Nigdy nie rozumialem fenomenu jarania sie maturami.
Typowy wykuc zapic zapomniec, jak kazdy inny egzamin w polskim szkolnictwie. Nic sie z tego i tak nie przyda a ludzie sie jaraja jak by to byl jakis magiczny moment decydujaca o losach wszechswiata.
Nauka jezykow i waska specjalizacja od najmlodszych lat w jednym kierunku to jest przszlosc. Uczniow kujacych na blache wiedze dobra do rozwiazywania krzyrzowek, zaden rynek pracy nie potrzebuje.
Ale ludzia nie wytlumaczysz i potem placz i zastanawianie sie czemu tylko chca mnie na kasie w biedronce za 2000zl skoro ja przecie mialam 5 na matuuuurze.
To nie ja nie epatuję tu swoją "yntelygencja" i przemyśleniami w stylu "świat straci gdy nie przeczyta moich głębokich rozważań"...
Zadne epatowanie, tylko trafna diagnoza ktora jest znana kazdemu.
Kazdy wie ze poziom szkolnictwa jest zenujacy i wogole nie przygotowuje do aktualnych wymogow na rynku pracy. Powiazanie miedzy uczelniami a biznesem jest zerowe. Nauczyciele nisko oplacani, tylko zeby odwalic material w przeludnionej klasie i isc do domu i sie upic.
Cale to szkolnictwo to jest system z 19 wiecznych Prus, wogole nie dostosowane do nowoczesnego 21 wieku i produkujace intelektualnych inwalidow.
Ale co tam, raz do roku sa matury i cala Polska sie jara jakie oceny dostana, bo przed 5 na maturze caly swiat legnie nam do kolan.
O studiach to juz mi sie nawet nie chce pisac. Moze 10% jest wartosciowych i zapewniajace jakas przyszlosc. Reszta to 90% to gowno kierunki, trzymane zeby tylko otrzymac dotacje od panstwa od kazdego zapisanego studenta i 5 zmarnowanych lat. Zaden uniwersytet nawet nie jest w piewszej setce w Europie.
Matura to zwykłe przedłużenie dzieciństwa przez szczeniaków, by nie iść do pracy. Więc lepiej sobie ubzdurać że człowiek się rozwija, a tak naprawdę się leni. Jeśli nie mamy celu zawodowego i się męczymy o głupią maturę która jest warta tyle co papier toaletowy to sory, ale nie tędy droga. Trzeba mieć cel.. Czy są to lata życia zmarnowane? Życie tak naprawdę uczy pokory, a nie jakaś tam szkoła i to jeszcze w systemie który jest tak głupi, że nawet nie chcę mi się pisać... Czytać liczyć oraz pisać to podstawy, reszta jest marnowaniem czasu.
Nauczyciele nisko oplacani, tylko zeby odwalic material w przeludnionej klasie i isc do domu i sie upic.
Cale to szkolnictwo to jest system z 19 wiecznych Prus, wogole nie dostosowane do nowoczesnego 21 wieku i produkujace intelektualnych inwalidow.
Howgh!
_Nigdy nie rozumialem fenomenu jarania sie maturami.
Ale ludzia nie wytlumaczysz i potem placz
Napisal ktos, kto nie potrafi poprawnie odmienic slowa 'ludzie' przez przypadki xDDD
Pamiętam Bocian jak się pobeczałeś przed twoją maturką.
Bociek69 -> Nigdy nie rozumialem fenomenu jarania sie maturami.
No teraz to się nie ma czym jarać, z 30 lat temu polski maturzysta wiedział więcej niż przeciętny amerykański magister, teraz w końcu zachód został dogoniony i maturzyści wymiękają przy zadaniach z komunistycznej podstawówki :D
maturzyści wymiękają przy zadaniach z komunistycznej podstawówki
Zauważyłem, że już któryś raz o tym wspominasz. Jeśli masz na myśli matematykę, to nie jestem w stanie ocenić różnicy między starą maturą i tym, co jest teraz. Może masz rację. Ale gdy idzie o język polski, to - moim zdaniem - matura jest teraz znacznie trudniejsza niż w czasach komunistycznych.
No język polski to jednak specyficzny przedmiot podstawy za wiele się nie zmieniły wiadomo ortografia gramatyka itd. Jako że sporo treści było niedopuszczalnych za komuny, tak więc teraz trzeba się przygotować z szerszego i bardziej zróżnicowanego zakresu materiału. Nauki ścisłe niestety to latami ciągłe obniżanie wymagań, dawno sprawy nie sprawdzałem, ale ciekawi mnie czy w ogóle uczniowie potrafią jeszcze mnożyć i dzielić pisemnie :D
Nie no ostatnio gdzieś mi wyskoczyły zadania z matmy na maturce w prlu i nie ma startu do tego co ja pisałem, a pisałem jeszcze te trudniejszą
Ciekawi mnie, czy za komuny Pan Tadeusz to też była epopeja narodowa. Toż tam sami obszarnicy, poplecznicy imperialistów Francuzów i prawdziwa zgroza - bij Moskala!
Ciekawi mnie, czy za komuny Pan Tadeusz to też była epopeja narodowa. Toż tam sami obszarnicy, poplecznicy imperialistów Francuzów i prawdziwa zgroza - bij Moskala!
Oczywiście, że w czasach komunizmu polska klasyka była otaczana w szkołach niezmiennym kultem. Działał tutaj ten sam mechanizm, który działa teraz, w czasach PiS-u: znajdujemy w dziełach wieszczów to, czego szukamy.
Przecież Mickiewicz to klasyczny lewak (redaktor "Trybuny Ludów") i heretyk (towiańczyk), a Słowacki to z kolei przykładowy antyklerykał i przeciwnik Kościoła katolickiego. A mimo to propaganda pisowska wtłoczyła obu w triadę "Bóg, honor, Ojczyzna".
Podobnie było z komunistami. W XII księdze "Pana Tadeusza" bohater tytułowy wypowiada znamienne słowa:
«Zofio! muszę ciebie w bardzo ważnej rzeczy
Radzić się; już pytałem stryja, on nie przeczy.
Wiesz, iż znaczna część wiosek które mam posiadać,
Wedle prawa na ciebie powinna by spadać.
Ci chłopi są nie moi, lecz twoi poddani:
Nie śmiałbym ich urządzić bez woli ich pani.
Teraz, kiedy już mamy Ojczyznę kochaną:
Czyliż wieśniacy zyszczą z tą szczęśliwą zmianą
Tyle tylko, że pana innego dostaną?
Prawda, że byli dotąd rządzeni łaskawie:
Lecz po mej śmierci, Bóg wie, komu ich zostawię.
Jestem żołnierz, jesteśmy śmiertelni oboje,
Jestem człowiek, sam własnych kaprysów się boję:
Bezpieczniej zrobię, kiedy władzy się wyrzekę,
I oddam los włościanów pod prawa opiekę.
Sami wolni, uczyńmy i włościan wolnemi,
Oddajmy im w dziedzictwo posiadanie ziemi,
Na której się zrodzili, którą krwawą pracą
Zdobyli, z której wszystkich żywią i bogacą.
Lecz muszę ciebie ostrzec, że tych ziem nadanie
Zmniejszy nasz dochód, w miernym musimy żyć stanie.
Ja przywykłem do życia oszczędnego z młodu;
Lecz ty Zofio, jesteś z wysokiego rodu,
W stolicy przepędziłaś twoje młode lata,
Czyż zgodzisz się żyć na wsi, z daleka od świata,
Jak ziemianka?»
Mamy tu wszystko, co mogło przypaść do gustu komunistom: Tadeusz z Zosią uwłaszczają w końcowym akcie epopei chłopów (włościan), choć jest to sprzeczne z rzeczywistością dziejową. W ten sposób Tadeusz staje się wyrazicielem poglądów samego Mickiewicza-lewaka i Mickiewicza-demokraty. Łatwo więc było w określonej interpretacji przedstawić anachroniczność poglądów części szlachty sarmackiej (np. głupkowatego Wojskiego czy głupkowatych Dobrzyńskich) i nowoczesność młodego pokolenia, czyli Tadeusza i Zosi.
Po drugie: "bij Moskala!" odnosiło się do wojsk carskich, reakcyjnych, a przecież car to był główny wróg rewolucji bolszewickiej. Wszystko się więc zgadza.
Poza tym zdecydowana większość dzieł z kanonu (Krasicki, Słowacki, Prus, Gombrowicz itd.) ma wydźwięk lewicowy.
Polacy to sie wszedzie propagandy PiSu doszukają. Ciekawe kiedy przesataną dupe po sraniu wycierać bo papier za biały i rasistowska propaganda PiSu. Kończyłem szkołę za platformy i tak samo spuszczano się nad Mickiewiczem i Slowackim co i teraz, też w kontekście Bóg Honor. A w ogóle to przyrównywania ludzi tamtej epoki do prototypu dzisiejszego lewaka to pomyłka
A jak kończyłeś tę szkołę za platformy to najwyraźniej nie nauczyli cię co to ironia?
Uwłaszczenie chłopów, kiedy kolektywizacja i państwowe gospodarstwa były najlepszą rzeczą pod słońcem? Toż to reakcja, jako żywo. Ale w zasadzie komuna też nie była jednorodną epoką i miała swoje rozmaite okresy. W zasadzie to za nowoczesnego Gierka forsowano takie durnoty jak wpisanie do konstytucji przyjaźni z ZSRR, a Hoffmann nie mógł filmować Ogniem i Mieczem, bo kwestie ukraińskie były zbyt podejrzane.
Wczoraj w tv mówili o tym jak matematyka jest nam potrzebna w życiu. Bujda na kółkach. Sam miałem dwóje i matury nie zdałem z matematyki tak po szkole świetnie sobie radzę z firmą i finansami. Nawet startowałem do policji i dzisiaj po 10 latach cieszę się, że mnie nie wzięli.
Maturzyści zrobieni w trąbę.