Mass Effect: Legendary Edition - oficjalne porównanie zmian graficznych
A GoL nie potrafi udostępnić ORYGINALNE filmu w artykule?
Nie dość że kradną to jeszcze ich re-uploady są gorszej jakości bo YT ponownie musi film przemielić.
Babki dalej wyglądają jak ziemniak.
Film tylko w 30fps, czyżby 60fps nie wyciągały konsole czy PC? Ciekawe.
Poza tym 60fps odblokowuje wyższy bitrate co za tym idzie jest lepsza jakość.
Takie 30fps to powerpointa się nadaje a nie do filmiku z gry.
Szczerze mówiąc, momentami musiałem się posiłkować przypisami, żeby wiedzieć, co do czego porównać. Jeżeli siłą tego remastera miały być poprawki graficzne, to naprawdę szału nie ma. Podobne albo nieraz lepsze efekty udawało mi się osiągać edycją plików, ReShade'm i modami. Jedyne co jest rzeczywiście zauważalne, to to, że w ME1 jest... jaśniej. Teraz pytanie, jak rzeczywiście będzie się grało w jedynkę, bo jednak ogrywanie oryginału mechanicznie było bolesne.
No i szkoda, że nie można poszczególnych części kupić osobno, bo jednak wydanie 260 złotych na trzy gry, gdzie reklamowana jest głównie jedna, a w pozostałej mają być po prostu dodatki, które i tak ograłem setkę razy... no cóż, mogę po prostu przegrać walkę z nostalgią i kupić to z myślą o maratonie po latach przerwy.
Mimo wszystko, sugerowałbym się wstrzymać z zakupem do momentu pojawienia się recenzji. Jeżeli mam już głosować portfelem, to za dobrymi Mass Effektami, ale nie za ewentualnym odcinaniem kuponów od tego, że w BioWare kiedyś pracowali ludzie, którzy umieją robić gry.
Nie jest za darmo, a w ramach EA Play Pro.
konewko01 - tak, ale jak masz abonament to jest za darmo, a jeśli już ludzie płaczą : cena, kupię na wyprzedaży itc. to całą serię mogą skończyć w jeden miesiąc a przyjdzie im za to zapłacić 60 PLN / miesiąc co i tak jest 1/5 ceny gry. Właściwie jak skończą i chcą tak bardzo mieć w bibliotece to mogą sobie kupić po roku lub dwóch za grosze.
EA Pro za rok kosztuje 420 PLN czyli w cenie dwóch gier masz cały rok dostęp do wszystkiego.
Meehovv sam zachwalałem mod MEUITM do Mass Effect 1, ale w tym przypadku w mej opinii o dziwo remaster lepiej wygląda od wersji na modach co jest bardzo rzadkim przypadkiem.
Moim zdaniem przy Mass Effect 1 postarali się nawet. Przy 90% remasterach nie ma nawet takiego progresu wizualnego. A tu jeszcze dojdą inne usprawnienia przy jedynce.
No, ale przy ME2 i ME3 powiedzmy szału nie ma.
W tym roku mamy remastery wielu świetnych gier jak Shadow man 1, NieR Replicant, Mass Effect 1-3, Kingpin, Blade Runner, SIN, Life is Strange, Diablo 2 itd.
Z tego co widziałem najmocniej postarali się przy Mass Effect 1 i Diablo 2.
Kingpin? Ten FPS z początku milenium?
Dziękuję Ci za cynk!
No na to wygląda. I niech tu jeszcze ktoś mi powie że nie poprawili mocno grafiki...
Wydaje mi się, że nie, po prostu tekstura stroju jest bardziej "obcisła".
A GoL nie potrafi udostępnić ORYGINALNE filmu w artykule?
Nie dość że kradną to jeszcze ich re-uploady są gorszej jakości bo YT ponownie musi film przemielić.
Babki dalej wyglądają jak ziemniak.
Film tylko w 30fps, czyżby 60fps nie wyciągały konsole czy PC? Ciekawe.
Poza tym 60fps odblokowuje wyższy bitrate co za tym idzie jest lepsza jakość.
Takie 30fps to powerpointa się nadaje a nie do filmiku z gry.
Kto ci każę kupywać w polskim steam/origin?
Robisz teleport do innego regionu i masz to samo, po aktywacji gra jest REGION FREE.
Nie dość że EA (i inni) robią z Polski region CIS to i tak są ceny jak w wersji EU/Global
jak to jest z kupowaniem na steam z innego regionu? niby było to zakazane ale niby już nie jest.... ? ma ktoś potwierdzone info jak to działa?
Niby jest to karane ale jak bardzo to egzekwują to inna sprawa, nalepiej mieć tam drugie konto z krórego udostępniasz sobie bibliotekę na konto główne (choć niektóre gry MP to blokują) wtedy nie zmieniasz regionu co chwila...
Tak, tak Januszku, a potem płaczesz że dubbingu albo chociaż napisów polskich nie "dali" w gierce ... Tylko już nie pomyślisz że to dzięki tobie. Zaoszczędzisz sobie Januszku te 10 cebulionów, ale też zmniejszysz przychody w polskim regionie a skoro przychody są za niski to po co lokalizować na dany rynek?
? kto płacze - od dawna polskie wersje językowe to dno i kilo mułu - aktorzy grają tak jak by jakąś antygone wystawiali w teatrze (wystarczy sobie przypomnieć ostatniego killzona) a masa żartów i smaczków jest beznadziejnie przetłumaczona - mój angielski oraz niemiecki wystarczy do grania w rpg'i wiec i do innych gatunków tez wystarczy a jak trzeba mi spolszczenia to zawsze sięgam po fanowskie - bo zwykle moderzy znają kontekst wypowiedzi i żartów - i mówie tu o PC - konsole to przeżytek i relikt minionej epoki.
Wygląda świetnie, wrócę do trylogii z przyjemnością.
nienawidzę tej gry po ME3 i kocham tę grę za jedne z najlepszych doświadczeń growych : jeszcze raz przeczytam sobie książki i jeszcze raz przeżyję tę niesamowitą przygodę szczególnie w rewelacyjnych częściach pierwszej i drugiej !
Możesz podać tytuły książek i w jakich okresach czasowych w odniesieniu do trylogii maja miejsce? Znalazłem niżej, dzięki ;)
Kiedy musisz dorysować strzałki z podpisami żeby ludzie zauważyli różnice
I tak kupię.
kiedy ? kończ to co zaczynasz pisac
Ja tylko w 3 część grałem i było ok, teraz po zapowiedzi 4 i serialu The Exspanse mam ochotę wrócić do tego uniwersum. Jednak odpuszczę sobie zakup tej edycji i poczekam na 4 część sagi.
Wyglada super. To bedzie rok remasterow!
To oficjalne porównanie takie średnie jest, bo za dużo to jednak nie widać. Ale coś widać.
Na pewno znacznie poprawiono ME1 i to widać. Gra jest nie tylko dużo ładniejsza ale i - co ważne - znacznie jaśniejsza. Wreszcie zniknęły te bure kolory oryginału.
Na ujęciach z ME2, przynajmniej z bliska postacie, widać wyraźnie znacznie poprawione tekstury. To co kiedyś było rozmyte i nieostre, teraz jest pełne szczegółów. Może jednak ME2 i 3 poprawili bardziej niż nam się wydaje.
Ogólnie graficzna korekta gier jest dla mnie bardzo na plus. Jeśli jeszcze mocno poprawili rozgrywkę w ME1, troszkę w ME2 i w ogóle nie ruszali jej w ME3, to będzie bajka.
Polecam trzy książki do gry super pogłębiają uniwersum
pierwsza dzieje się przed wydarzeniami ME1
druga pomiędzy ME1 i ME2
trzecia pomiędzy ME2 i ME3
na allegro paczka jak widzę za 55 PLN
Pogłębienie uniwersum to plus, ale literacko są dość słabe. Gdyby nie to uniwersum, to dość mało interesujące i zapadające w pamięć.
mi akurat się b. podobały szczególnie że napisał je drew kapryshin / czytałem jednak w wersji ENG bo jeszcze wtedy nie było polskiego wydania więc możliwe jest też że trochę tłumaczenie schrzanione / ale z recenzji wynika że raczej jest dobre.
pierwsza dużo dobrego wprowadza odnośnie Andersena oraz Sarena + dodaje obiekt żniwiarzy -> jak dla mnie obowiązkowe pozycje dla fana uniwersum.
Niestety sa kiepsko napisane i kiepsko przetlumaczone. Przeczytalem pierwsza i chociaz jestem wielkim fanem ME, dalem sobie spokoj. Nie ma magii, ot jakby nowelizacja filmu, zapis akcji, nic wiecej,
Na doci i docer są za free owe książki z uniwersum Mass Effect plus komiksy.
"ale literacko są dość słabe"
To ze sa literacko slabe, to jest niedopowiedzenie. Te ksiazki (jak i znakomita wiekszosc ksiazek z gier) to crapy, pisane na zamowienie.
W mlodosci popelnialem bledy i przeczytalem min. wszystko z serii Diablo i Warcraft/Starcraft. To dopiero jest syf. ;)
To samo np. Star Wars, milion ksiazek a moze piec jest wartych przeczytania (ofc Thrawn i milo wspominam Zemste Sithow. Ksiazka jest lepsza niz wszystkie filmy razem wziete).
Ale wprowadzają wątki i wydarzenia pomostowe. Właściwie bez przeczytania pierwszej części dużo umyka z tego co się dzieje w ME1, czemu pojawił się Shepard, co było z Andersone, skąd się pojawił Saren czemu taka niechęć między nimi itd. Fajnie to opisano w książkach. Nie zgadzam się że są słabe : Drew Kapryshyn akurat nieźle pisze ale to już kwestia gustu. Tak jak napisałem wyżej czytałem w wersji oryginalnej i oceniłbym je wszystkie trzy na mocne 7/10.
lifter - polecam ci jednak przeczytać przed każdą grą / dużo wątków w grze zostaje wyjaśnionych i zobrazowanych / wiele smaczków i postaci było w książkach które potem wyskakiwały jak z kapelusza w grze. Dla fana uniwersum moim zdaniem obowiązkowe.
Objawienie przed ME1
Podniesienie przed ME2
Odwet przed ME3
W tym przypadku stoję po stronie A.l.e.X-a :) Kupowałem książki w momencie gdy było bardzo słabo z dostępnością, zwłaszcza Podniesienia musiałem się długo naszukać, ale wszystkie trzy bardzo mi się spodobały. Mimo że nie jestem jakimś molem książkowym i względnie niewiele jest pozycji literatury które potrafią mnie wciągnąć, te pochłonęły mnie bez reszty. Fakt że tłumaczenie mogło być lepsze, widać jak na dłoni że zajmowali się tym inni ludzie, niż ekipa odpowiedzialna za polską lokalizację gier - zamiast Przymierza jest Sojusz, w grach mamy pojęcie Kroganin, w książkach Krogan, co wpływa na odmianę przez przypadki. Takich sytuacji jest dużo więcej, ale na moje szczęście w momencie gdy zabrałem się za czytanie, miałem już tyle godzin w grze za sobą, a co za tym idzie taką wiedzę na temat uniwersum, że byłem w stanie się bez problemu połapać. Fabularnie natomiast robią świetną robotę, uzupełniają całość historii o wątki które w grach są napomknięte jednym zdaniem:
Objawienie opowiada o historii między Sarenem i Andersonem, oraz znajomości tego drugiego z Kahlee Sanders - pierwszy wątek jest wspomniany na początku ME1, gdy obejmujemy dowodzenie nad Normandią, drugi pojawia się w ME3, gdy spotykamy Kahlee w Akademii Grissoma.
Podniesienie porusza temat Jillian Grayson, dziewczynki z potężnymi mocami biotycznymi, którą chce w swoje ręce dorwać Cerberus, dlatego w pewnym momencie znajduje schronienie w Wędrownej Flocie - ten temat wychodzi na początku ME2, gdy na Pochodzie Wolności spotykamy Quarian i Tali wspomina że nienawidzą Cerberusa, gdyż próbowali zinfiltrować flotę i wysadzić jeden ze statków.
Odwet to dla odmiany historia Paula Graysona, ojca Jillian, na którym Cerberus przeprowadzał eksperymenty z technologią Żniwiarzy - ten wątek jest wspomniany w ME3, gdy podczas misji w Sanktuarium odsłuchujemy logi Henry'ego Lawsona, ojca Mirandy.
Wreszcie domyślna FemShep wygląda jak należy już od jedynki.
Będzie grane, pierwszy ME pod względem interfejsu i mechaniki zestarzał się paskudnie, takich poprawek mu było trzeba.
Kupię na promocji tak minimum -50%.
Już wiem czemu wymagania takie wysokie, po prostu władowali wszystkie post procesy jakie mieli. Oświetlenie w jedynce też jakby gorsze...
nie musisz kupować w EA Pro jest za darmo. W miesiąc skończysz i tak będzie taniej niż -50%
Alex co za brednie, nie jest za darmo, za opłatą, w takim razie gry tez są ogólnie za darmo, ale za opłatą licencji, gry w psplus też są za darmo w abonamencie, game pass jest za darmo abonamencie, skończ te brednie.
Inna sprawa, rozumiem, że to jest porównanie z PC, bo dali w 4K.
Mam nadzieję, że to wina kompresji po jakże potrzebnym reuploadzie GOLa, bo gra dalej wygląda jak kilkuletnia gra.
Takie remastery są za darmo. Nazywa się to NEXUS Mods albo Sweet FX haha, i nie jednokrotnie wygląda to lepiej niż tutaj. Ja sobie sam ogarniam takie rzeczy każdy może sobie to robić. Polecam :)
Wystarczy sobie zainstalować Reshade i robisz sobie sam grafę znacznie lepszą. Wystarczy, że zapoda się Sharpening, wyostrzanie i już masz widoczną zmianę na plus :) A jeszcze jest kilka innych fajnych efektów do wykorzystania.
Takie remastery są za darmo. Nazywa się to NEXUS Mods albo Sweet FX haha, i nie jednokrotnie wygląda to lepiej niż tutaj
Nie baldzo. Czasem wyglada to rownie dobrze ale wielu rzeczy modderzy nie sa w stanie zrobic (np. rozbudowac lokacji, dodac nowe efekty graficzne). Owszem, sa w modach rzeczy, ktorych w remasterze nie bedzie (nowa zawartosc, czy modyfikacje typu Expanded Galaxy) ale mysle, ze szybko pojawia sie tez wersje tych modow do remastera.
Mam w ME1 praktycznie wszystko, co mozna bylo wrzucic by "uladnic" grafe ale IMO i tak LE wyglada znacznie lepiej.
Ale - jak uwazasz, ze nie warto, nie kupuj.
Jak uwazasz, ze mody zrobia to lepiej - instaluj mody.
Masz teraz wybor :)
lifter
To co napisałeś kompletnie mija się z prawdą.
Mam zmodowanych 300 gier i ponad 60 remasterów.
W połowie zmodowanych gier mam dodane efekty. Nie mówiąc, że nawet nakładka Reshade przecież dodaje dodatkowe efekty, a można dodać preset do większości znanych gier ostatnich 20 lat.
Najważniejsza kwestia to:
Tekstury > efekty > rozdzielczość
Nic nie zmienia wizualnie tak mocno gier jak lepsze tekstury i dlatego 90% remasterów wygląda gorzej od modów, gdzie podstawą była poprawa tekstur, a niestety przy remasterach przeważnie olewają, by poprawiać tekstury.
Twórcy remasterów nie robią tego z pasji, a dla kasy, by na szybko zarobić jeszcze raz za to samo pod presją wydawcy w kilka miesięcy. Modderzy robią to tylko z pasji za free i dziubią przy tym długimi latami. Niektóre mody powstają przecież nawet przez 5-15 lat. Twórcy remasterów potrafią żebrać od modderów i pytać pozwolenie użycia ich modów. To powinno dać do myślenia.
Co do lokacji to wiele jest modów dodających lokacje do znanych gier na zasadzie rozbudowania gry (Gothic 1 i 2, Oblivion, SKyrim , Stalkery i wiele innych) czy osobnych modów nie podpinających się pod podstawę. Takich modów z dodatkowymi levelami od fanów do znanych gier pewnie są setki tysięcy.
Co do Mass Effect 1 to remaster rzeczywiście jest raczej minimalnie lepszy wizualnie od moda MEUITM. A do tego jeszcze będą usprawnienia mechanik. Więc tym razem remaster lepszy.
chyba nie wprowadzili "naboi" do pierwszej części co?
w ramach tej zmiany mechaniki
Dziwne, że oglądając to porównanie, muszę momentami zerkać na opis ramki, aby wiedzieć, która część obrazu pokazuje oryginał, a która remaster. Jestem fanem serii i posiadam wszystkie trzy części oryginalne w wersjach pudełkowych - jak dla mnie podbicie rozdzielczości tekstur i pobawienie się postprocessingiem nie jest warte takich pieniędzy. Jestem świadom jednak tego, że gracze to chyba najmniej wymagająca i najwięcej wybaczająca grupa konsumentów, więc wiele osób kupi na premierę, zachęcając tym samym innych wydawców do takich praktyk. Sam nie wykluczam kupna, poczekam aż gra wyjdzie, poczytam recenzje, poczekam aż odpowiednio stanieje i wtedy być może wydam te 89zł z przyczyn sentymentalnych. Trylogię ME przeszedłem, fabułę znam, nie spieszy mi się, jest w co grać.
Ale to chyba na tym polega, zeby gra przypominala to, co juz bylo ale zeby wygladala ladniej.
Czasem sie wydaje "ale tu sie nic nie zmienilo" ale jak sa obok siebie obie wersje to jednak czuc roznice.
Tak mam na czytnikach e-bookow. Na obu czyta mi sie ksiazki rownie dobrze, ale jak po jakims czasie przesiadam sie z nowego na stary, to czuje jednak roznice w ilosci ppi na ekranie, choc i na tym starszym czyta mi sie komfortowo. Niby to samo ale jednak jakos wole ten nowszy.
No fajnie lifter, popisałeś sobie, ale się nie popisałeś. Nie wiem komu i na co odpisujesz, ale służę wyjaśnieniem:
Ale to chyba na tym polega, zeby gra przypominala to, co juz bylo ale zeby wygladala ladniej.
Czy ja gdzieś napisałem, że remaster ma nie przypominać oryginału?
Czasem sie wydaje "ale tu sie nic nie zmienilo" ale jak sa obok siebie obie wersje to jednak czuc roznice.
Gra jeszcze nie wyszła, więc nie wiesz czy będzie czuć dużą różnicę, czy też nie. Ja oceniam na podstawie materiału video i stwierdzam, że dla mnie tą różnicę czuć za mało jak za taką cenę.
Tak mam na czytnikach e-bookow. Na obu czyta mi sie ksiazki rownie dobrze, ale jak po jakims czasie przesiadam sie z nowego na stary, to czuje jednak roznice w ilosci ppi na ekranie, choc i na tym starszym czyta mi sie komfortowo. Niby to samo ale jednak jakos wole ten nowszy.
Czyli to, że lepiej Ci się czyta na nowszym czytniku, oznacza, że mam być zadowolony z ceny remastera Mass Effect? Dziwna logika.
Jedynie potwierdza to co napisałem o graczach jako konsumentach.
Daruj sobie kiepskie zgryzliwosci i protekcjonalny ton.
Marudzisz, ze twoim zdaniem zmniany sa niewyczuwalne - na podstawie skompresowanego (dwukrotnie filmu video), czesto na pol ekranu. A czego oczekujesz do remastera, nie remake? ZMiany sa dosc kosmetyczne, ale sa i sa widoczne.
Uczestniczylem wprezentacji tej gry, widzialem troszke wiecej i w lepszej jakosci.
A co do czytnikow to znowu kula w plot. Tak trudno zrozumiec, ze chodzilo o to, iz pozornie oba czytniki maja te sama jakosc wyswietlacza, jak sie kladzie je obok siebie i patrzy na ekran to praktycznie nie ma roznicy (a jak jest to trudno dostrzegalna). Ale gdy sie poczyta na slabszym a potem przesiadzie sie na nowy, to jakos jednak komfort jest wiekszy i to odoczuwalnie. I na tym wlasnie to polega,
Czy ty masz byc zadowolony, czy nie, to naprawde mi zwisa, niczego ci nie narzucam, do niczego nie zmuszam. Po prostu ty mowisz jakie sa twe wrazenia, a ja jakie moje.
A teraz napij sie meliski, zluzuj gumke w majtkach itd. i sprobuj normalnie porozmawiac, a nie bawic sie w erystycznego gladiatora.
To nietrudne,
Daruj sobie kiepskie zgryzliwosci i protekcjonalny ton.
Masz rację, przepraszam, nie było to potrzebne.
PS: ale zgryźliwości były dobre ;)
Marudzisz, ze twoim zdaniem zmniany sa niewyczuwalne - na podstawie skompresowanego (dwukrotnie filmu video), czesto na pol ekranu. A czego oczekujesz do remastera, nie remake? ZMiany sa dosc kosmetyczne, ale sa i sa widoczne.
Artykuł odnosi się bezpośrednio do materiału wideo i na podstawie tego materiału marudzę. Jako fan serii nie jestem przekonany doi wydania 270zł za jakość jaką widzę na filmie - aczkolwiek i tak zaznaczyłem, że ostatecznie kupię. Jeśli w rzeczywistości zmiany są bardziej widoczne niż na tym filmie, to się miło zaskoczę, czego sobie i wszystkim fanom życzę.
Uczestniczylem wprezentacji tej gry, widzialem troszke wiecej i w lepszej jakosci.
Być może będziemy świadkiem fenomenu, gdzie materiały promocyjne wyglądają GORZEJ od gameplayu. Do tego czasu będę wątpił.
A co do czytnikow to znowu kula w plot. Tak trudno zrozumiec, ze chodzilo o to, iz pozornie oba czytniki maja te sama jakosc wyswietlacza, jak sie kladzie je obok siebie i patrzy na ekran to praktycznie nie ma roznicy (a jak jest to trudno dostrzegalna). Ale gdy sie poczyta na slabszym a potem przesiadzie sie na nowy, to jakos jednak komfort jest wiekszy i to odoczuwalnie. I na tym wlasnie to polega,
Znowu kula w płot? "Znowu" sugeruje, że już raz chybiłem co jest nieprawdą.
Nie trudno to było zrozumieć. Sam lubię czytać i korzystam właśnie z czytników. To teraz daj szansę sam sobie zrozumieć o co mi chodziło w mojej odpowiedzi, pomińmy analogię, odnieśmy się do samych czytników, żeby łatwiej Ci było pojąć: to, że jakość jest lepsza na nowym czytniku, i wyraźnie poprawia komfort, nie znaczy, że nie mogę stwierdzić iż nowy czytnik jest trochę za drogi w przeliczeniu jakość/poprawa komfortu, więc poczekam, aż trochę stanieje - bo i tak mam na czym czytać.
Czy ty masz byc zadowolony, czy nie, to naprawde mi zwisa, niczego ci nie narzucam, do niczego nie zmuszam. Po prostu ty mowisz jakie sa twe wrazenia, a ja jakie moje.
Nie napisałeś w komentarzu do którego się odnosiłem ani słowa o swoich wrażeniach z materiału, a jedynie próbowałeś wyjaśnić mi coś czego nie napisałem - proszę czytać ze zrozumieniem i... pisać ze zrozumieniem.
A teraz napij sie meliski, zluzuj gumke w majtkach itd. i sprobuj normalnie porozmawiac, a nie bawic sie w erystycznego gladiatora.
To nietrudne,
Gumka w majtach zluzowana :) meliska wypita :) i... nadal uważam, że nie zrozumiałeś o czym pisałem. Napiszę więc odpowiednio:
GRA MI SIĘ PODOBA, CIESZĘ SIĘ, ŻE WYCHODZI REMASTER, OCENIAJĄC PO FILMIE MOGLI SIĘ BARDZIEJ POSTARAĆ, ALE I TAK W KOŃCU KUPIĘ, CENA TROSZKĘ WYGÓROWANA WEDŁUG MNIE.
PS: To, że potrafię czytać ze zrozumieniem i jako tako formułować swoje myśli, nie czyni ze mnie "erystycznego gladiatora", aczkolwiek podoba mi się to określenie. Rozumiem, że w oczach karła, nawet średniak jest olbrzymem ;)
Tak, misku, jestes olbrzymem, nawet jesli tylko sredniakiem.
A ja karzelkiem, pylem na twych butach.
Widzisz, mi to nie przeszkadza, ty sie moze lepiej poczules.
Ale wiesz co, nie chce mi sie klocic - laczy nas to, ze lubimy ME i tego sie trzymajmy.
PS> Zgryzliwosci byly faktycznie srednie co najwyzej, wiec w sumie slusznie sie pozycjonujesz. A uwierz mi, ze mam w prawieniu zlosliwosci kilka dziesiatkow lat stazu i potrafie docenic jak mi ktos naprawde dobrze dogada.
Spoko to wygląda ale ta cena to totalnie z d*py
No też mi się wydaję, że za niska.
3 gry, każda z nich na długie godziny grania,, 40 DLC do tego w pakiecie.
Jak zobaczyłem cenę to się lekko zdziwiłem, że nie policzyli sobie więcej.
Co niektórzy to chyba za darmo by chcieli :)
Wiesz, ale nie obrazilbym sie za znizke - chocby symboliczna - dla tych, co juz maja cala trylogie na Originie. Taki uklon w strone wiernych fanow.
Z drugiej strony brak znizki przezyje, a cena za 3 gry i jakies skromnie liczac 30 godzin DLC (czyli w sumie jakby czwarta gra - w swoim czasie zaplacilem za nie jakies 250 zl, skromnie liczac) to tez nie jest jakos duzo.
Albo z doplata. Bo nam sie nalezy, a oni powinni to robic dla wlasnej satysfakcji.
Co za głupoty niektórzy wypisują to aż mózg boli.
Jeszcze rozumiem jakby EA Ci głowę do wody wsadziło I KAZAŁO kupić bo jak nie ale uwaga UWAGA!!!, nie musisz tego kupować! Nie musisz tego kupować za 239zł, ani za 100zł, w ogóle nie musisz! Normalnie mózg ale to prawda!
A ten jeszcze za darmo by chciał. Żenua do entej potęgi.
No co żenua od razu? Jakoś niektórzy są w stanie dawać remastery swoich gier za darmo posiadaczom oryginałów...
Tak patrząc na Mass Effecta i jakie świetne uniwersum stworzyło BioWare. Dlaczego obecnie nie tworzy się już tak świetnych i epickich światów? Coś na co z biegiem czasu się będzie patrzeć i mówić - cholera to było coś wielkiego. Teraz tak patrzę na trylogię Mass Effecta i szkoda że nie tworzy się już tak epickich wielkich i rozbudowanych uniwersów.
Nowe pokolenie graczy, wychowane na glupich i tepych klikadłach i gierkach online pozbawionych fabuły i narracji, za to przepelnione ADHD napieprzaniem w klawisze.
Plus nowe pokolenie developerow nie widzących w grach nic wiecej niz mozliwosc zdobyccia szybko duzej kasy, majacych gracxy w d.pie, widzacych w nich tylko dojne krowy, frajerow i wielorybów.
Nie produkują, bo nie ani popytu ani podaży, na jednegomporzadnego singlowego gracza przypada ze 100 adhd przygłupów walących w myszke po 200 klikniec na minutę, a ambitni developerzy tworzacy sztukę juz dawno musieli odejść i albo siedza gdzies w niszy, albo odeszli od gamedevu, albo poszli na emeryturę.
Sa jeszcze nieliczne porzadne gry z fabula, przeslaniem wysoka jakoscia, rozbudowane, ale dzisiaj to juz właściwie sa wyjatki w zalewie wspolczesnych gierek.
Ja tez ubolewam nad tym, ze dzisiaj gamedev jest zbyt cieki ambicjonalnie i mentalnie, by stworzyc cos równie genialnego jak trylogia Sheparda.
Moze Rockstar by dal rade jakby chcial, ich RDR2 (singlowe, online kijem nie ruszam, nie chce sobie zepsuc marki) naprawdę pokazal, ze jak ktos chce to moze zrobic gre wyjątkowa.
W poprzedniej generacji bylo jeszcze Sony, ale w tej pod przewodnictwem Jima Rayana to juz nie spodziewam sie niczego spektakularnego po Sony w tej najnowszej generacji PlayStation.
Branza gier biznesowo i kasowo jest spasiona jak wieloryb, wrecz ocieka tluszczem od pieniedzy i zasobów i technologii, a tworczo i mentalnie? Jest wielkosci rybki Neonki, cos wyjatkowegp stworzy od wielkdziego dzwonu raz na 100 gier slabych, online czy odtwórczych.
Myślalem, ze Nintendo jest inne, ale nie jest, tam tez lata minely od stworzenia Zeldy zbreath of The Wild na WiiU i Mario Odyssey na Switch. To co wychodzi to tez kopiuj wklej i remastery.
Nienawidze tego pisać, bo brzmi to jak przepowiednia Boomerow, ale wydaje sie, ze "dobrze juz było".
Albo pokolenie gracyz wychowanych na 8 i 16 bitach po prpstu zostalo już wyrzucone na śmietnik.
Mam deja vu. Przypomina mi się rok 2007 i zapowiedź nowego rolpleja BioWare, nosił tytuł "Mass Effect". Tak się zachwyciłem, że skończyłem się "szczypać" i dla tego, konkretnego tytułu, kupiłem X360. Miał być wtedy exem na konsolę Microsoftu (choć raczej pewne było, że później wyląduje też na PC - i nigdzie indziej, bo wydawcą był Microsoft). Przyszedł listopad, gra wyszła, zagrałem i "PAAANIEEE!". Jedno przejście, po nim drugie i zaraz potem trzecie (później były jeszcze kolejne). Space opera, świetne uniwersum, fabuła że mucha nie siada, idealnie wyważone elementy rolpleja, NPC zapadający w pamięć, obszerny i przemyślany "kodeks" opisujący każdy element uniwersum, nowatorski system prowadzenia dialogów, w pełni zresztą zdubbingowanych. W zasadzie od razu wiedziałem, że to będzie klasyk, pozycja kultowa, po latach.
A później zerknąłem na fora - ilość szamba jaka lała się na BioWare, na samą grę i na graczy, którym się ten tytuł spodobał, była podobna do gówna, które popłynęło z Twojego posta Old Gamer, pod adresem współczesnych graczy i deweloperów. Nie jest to więc nic odkrywczego, ani trochę.
Wiedziałem, że ten hejt mocno stopnieje, kiedy gra zostanie zapowiedziana na PC (to były czasy tych śmiesznych wojenek platformowych), ale i tak byłem zszokowany.
Co ja tam wówczas wyczytałem, to można by książkę napisać :D. Jak to BioWare zeszło na psy, jak to się zeszmacili i skończyli na Baldur's Gate 2 (względnie KOToR, ale tutaj trzeba było przełknąć gorzką pigułkę, że był to port z pierwszego Xboxa). Nie ma rzutu izometrycznego, dialogi, panie uproszczone, nie tak rozbudowane jak w "baldurach", bez klimatycznych "ścian tekstu" jak w Tormencie. Jakieś "menu kołowe", z oznaczeniem kolorami, czerwony - zły, ciemnoniebieski - dobry, żeby "konsolowe małpy" wiedziały, gdzie najechać gałką od pada. Świetne uniwersum, kodeks - starałem się bronić gry i przekazać mój zachwyt. Paaanieee - zrzynka z Gwiezdnych Wojen, nic oryginalnego. Kodeks? Ubogi, jak mysz kościelna, nie to co w baldurach, podręcznik od D&D sobie poczytaj, a potem wróć. Do tego sama gra to "filmowa strzelawa", żeby "konsolowy debil" ogarnął i z trzema bohaterami w drużynie, żeby się nie pogubił, wiadomo pod pada i "kanapowców" robione. Weźmie taki siądzie na kanapie, wrzuci płytę w czytnik, otworzy "piwerko" i może "grać" - tytuł musi być prosty, casualowy, nie wymagający myślenia, żeby się małpiszon nie pogubił. Z uproszczonym sterowaniem, bo wiadomo pad, więc nie użyje 128 klawiszy klawiatury.
^^Tak to mniej - więcej szło, więc radziłbym trochę wyhamować z tym marudzeniem Old Gamer. Pomimo tego, że pod pewnymi aspektami bym się podpisał. Za dużo dziś, IMO wychodzi sandboxów, z tonami - znajdziek, gdzieś w tym wszystkim gubi się fabuła i spójność. Usiadłem teraz, do FF VII Remake, gra jest skrajnie liniowa, idzie się jak po sznurku, nie ma co porównywać do "starszych" gier BioWare, gdzie było jednak sporo swobody, ale bez "sandboxowej patologii". I kurczę - w ogóle mi to nie przeszkadza, więcej: BRAKOWAŁO MI TEGO. Epickiej historii, bez odhaczania kolejnych "pytajników" na "mapie" (najsłabszym przejawem tego w grze Square-Enix są śmieciowe questy poboczne, jest ich niewiele, a i tak większość pomijam).
A co do samego remastera Mass Effectów - sporo tych zmian, zaopatrzę się zaraz jak zleci poniżej dwóch stówek.
Z jednym zarzutem odnośnie ME zawsze się zgadzałem - drużyna złożona tylko z nas i dwóch postaci. Szczególnie odczuwane to było w dwójce (zbierasz ekipę największych twardzieli galaktyki, aby tylko brać ich dwójkę na akcję, dobrze że chociaż finał zawierał wszystkich) i w trójce (ach ten finał, gdzie idziecie przez Ziemię we dwójkę, zamiast zabrać tylu z ekipy ilu się da, a chciałoby się więcej akcji jak ta z dodatku Cytadela, gdzie wraz ze wszystkimi sojusznikami walczycie w archiwach, dialogi i akcja tam to złoto).
Ale by oddać trochę sprawiedliwości to Kotor i Dragon Age miały ten sam problem z wielkością drużyny.
Dokladnie tak. Tak samo lecial hejt na nowe Xcomy - ze przy starych to proscizna, bo panie tam to bylo zylion opcji, kazdego obcego trzeba bylo schwytwac zywcem, zeby przebadac, a strzelanie z przykleku, a 1000000 opcji w bazie... a mnie sie w nowy XCOM2 gra swietnie.
"Kiedys to bylo, a teraz nie ma" to klasyczny lament czlowieka, ktory konczy 25 lat i widzi, ze "jego" swiat sie konczy, a te malolaty maja inne gusta i w ogole sa glupie i "koniec swiata".
To akurat może wynikać z ograniczeń technicznych. Weź poprawkę że Mass Effect pierwotnie wyszedł na X360, któremu mogło zwyczajnie brakować mocy żeby ogarnąć większą ilość kompanów. Możliwe że pojawiłby się również problem z "klawiszologią/przyciskologią" żeby zarządzać większym zespołem. A że system trzyosobowej ekipy się generalnie przyjął, został przeniesiony bez większych zmian do pozostałych części. Ale przyznam Ci pełną rację, że końcówka ME3 mógłaby spokojnie wyglądać tak jak mówisz - w końcu jest to ostateczny szturm na Ziemię, wszystkie rasy rzucają wszystkie swoje siły na Żniwiarzy, wszystkie ręce na pokład, a tutaj 3/4 naszego zespołu, składającego się z najlepszych z najlepszych, pozostaje na pokładzie Normandii i w niczym nie uczestniczy.
A co do Cytadeli, to fabularnie może nie jest to najwyższych lotów dodatek - zły klon bohatera, próbujący zająć jego miejsce, gdzieś to chyba już widziałem - ale i tak to jest moje ulubione DLC w całej trylogii, właśnie dzięki dialogom, interakcjom między członkami załogi, humorowi. Najbardziej podoba mi się w nim jak twórcy sami żartują z tego, co wyśmiewali gracze: m.in. powolne windy, kalibracje Garrusa, "Na boginię" Liary itp. No i to wspólne zdjęcie na koniec imprezy, które spowodowało łezkę w moim oku ;) Genialny sposób na pożegnanie graczy z trylogią i powiedzenie im "dzięki że byliście z nami przez te wszystkie lata"
"drużyna złożona tylko z nas i dwóch postaci."
10 max w drużynie np: Ultima 7
6 max w drużynie np: Wizardry 6-8, Eye of The Beholder 1 i 2, Baldur's Gate 1 i 2, Icewind Dale 1 i 2, Pillars of Eternity
5 max w drużynie np: Planescape Torment. Neverwinter Nights 2, Pillars of Eternity 2
4 max w drużynie np: Might and Magic 6 i 7, Dragon Age-Origins, Drakensang-The Dark Eye i Drakensang-River of Time, Tyranny
3 max w drużynie np: Neverwinter Nights 1, KOTOR 1 i 2, Mass Effect 1-3
Mi chyba najmocniej przeszkadzała mała ilość towarzyszy z którymi mogliśmy jednocześnie podróżować i rozmawiać w NN1, KOTOR 1 i 2. Dragon Age-Origins i obu częściach Drakensang. No powiedzmy jeszcze Pillars of Eternity 2 mnie negatywnie trochę zaskoczył, że zmniejszyli z 6 do 5 niepotrzebnie.
To akurat może wynikać z ograniczeń technicznych. Weź poprawkę że Mass Effect pierwotnie wyszedł na X360, któremu mogło zwyczajnie brakować mocy żeby ogarnąć większą ilość kompanów. Możliwe że pojawiłby się również problem z "klawiszologią/przyciskologią" żeby zarządzać większym zespołem.
^^To nie to, raczej założenia projektowe. Szlaki przetarli przecież już wcześniej i to na PC - Neverwinter Nights: dwie osoby w drużynie (podstawka), później trzy (dodatki). Trzy osoby w drużynie to także KOToR i Jade Empire (świetne IMO, niestety zapomniane). To pierwszy Xbox i później porty na PC. Tam ten trzyosobowy team świetnie się sprawdził, pewnie stąd takie założenie w Mass Effect.
ps. Dragon Age to cztery osoby w drużynie, także (w raczej szybko "klepanych") portach na X360 i PS3.
Rzeczywiście NN1 podstawka to ledwie dwie postacie, a dopiero dodatek zwiększył do trzech. Trudno zrozumieć Bioware czemu tak mało w porównaniu do ich wcześniejszych gier BG1 i 2.
W Final Fantasy VII z 1997 roku mieliśmy 3 w drużynie jednocześnie, a gra była przedstawiana jako największa gra na Psx 1 pod względem rozmachu swego czasu. Ale czy ilość postaci była problemem sprzętowym dla Psx1 to nie wiem. Sądzę, że dałoby radę spokojnie, by zamiast 3 postaci były w grze 4, ale może mylę się.
Zresztą ta część to był technologiczny przeskok względem poprzedników Final Fantasy 1-6 i też rozmiar gry stał się ogromny coś jak Ultima VI w 1990 i Might and Magic VI 1998 technologicznie i rozmiarem, gry znokautowały poprzednie części serii. I pamiętam, że Ultima VI zajmowała najwięcej miejsca z wszystkich gier na C-64.
Nie wylewalem zadnego szamba, napisalem czysta prawdę. Nie ma pd 14 lat rownie dobrej gry bo sie branzy nie chce, a gracze glosuja portfelami na onlinowy szajs bez fabuly.
A jakiej jakosc jes developerka? To dobitnie pokazala Andromeda... trzy podejscia robilem i nie dalem rady, to jest nudniejsza gra od grabienia lisci na dworze.
Ja tam hejtu na Mass Effect nie widziałem, za to widzialem mnóstwo pozytywnych opinii i nie znam nikogo, komu mass effect sie nie spodobal.
Ja xboxa zdobylem tuz przed premierą dwójki i po ukonczeniu jedynki od razu gralem w drugą części i mialem totalny opad szczeny, wsyztsko poprawili, grafike, strzelanie, animacje, wywalili MAKO (dla mnie to jezdzenie to byla strata czasu i racer ze strzelaniem z czasow PS1) i calos stala sie ogromna i epicka.
Prawie sie zasralem ze szczęścia.
A dzisiaj? Wychodzi jedna dobra gra na rok i tyle, w 2017 byl The Prey, w 2018 God of War, w 2019 RDR2, w 2020 chyba nic wybitnefo nie wyszlo (chcialem napisac Cybepunk, ale nie mogę, to wciaz wersja pre alpha ze swiatem wydmuszka/makietą).
W 2021 tez chyba nic nie wyjdzie oprocz tej trylogii Mass Effecta.
Taka branza gier, 200 miliardow w obrocie, a same odsmazane kotlety mielone z MOMu serwuje.
Dobrze, ze wciaz umiem cieszyc sie takze sredniakami, bo juz bym skończył grac widzac jak malo wartosciowych gier wychodzi. Teraz ogrywam FF7 remake i po pierwszym dobrym wrazeniu, to ta gra tez jest slabsza niz stary Shepard.
Tak czytam i czytam i chyba wezme na premiere na PS5. Dodam ze nigdy nie gralem w zadna czesc, choc mialem ochote od 2016 nadrobic zaleglosci.
Kurde jak ja ci zazdroszcze.
Gdybym mogl sobie wymazac w pamieci wszystkie przejscia ME i zaczac od poczatku, nie wiedzac co mnie czeka i gdzie zakoncze te wedrowke.
Kurde.
Lifter
Ja pewnie chciałbym wymazać z pamięci 1000 najlepszych gier dla mnie, by wszystko było nowe.
Ale z cRPG najbardziej chciałbym wymazać sobie z pamięci Ultima 6 i 7, Wizardry 6-8, Eye of The Beholder 1 i 2, Betrayal at Krondor, Lands of Lore 1, Final Fantasy 7, Fallout 1 i 2, Might and Magic 6 i 7, System Shock 2, Deus Ex 1, Planescape Torment, Baldur's Gate 2, TES-Morrowind, Gothic 1 i 2, KOTOR 1 i 2, Vampire: The Masquerade - Bloodlines, Neverwinter Nights 2, Wiedźmin 3, Kingdom Come, Persona 5 prócz tych nowszych. Większość z nich grałem po kilka razy, ale wiadomo, że najlepiej pewnie za pierwszym razem, gdy poznajemy wszystko od zera i uczymy się gry.
Mass Effect 1-3 grałem tylko raz. Widać było, że Bioware trochę naśladuje KOTOR, ale bardziej poszedł w gry akcji, gdy KOTOR miał więcej RPG. Ale to samo było przy Dragon age-Origins, który był dość casualowym rpg nastawionym na dodatek na siekankę hack & slash.
Dla mnie ME stal sie tym, czym w mlodosci byly SW.
Przepustka do swiata Wielkiej Przygody.
Uwielbiam space-opery a ta idealnie wstrzelila sie w me gusta.
I mam ciarki slyszac temat przewodni (i pare innych tematow z gry tez), tak jak mialem ciary slyszac temat przewodni SW. W sumie do dzisiaj je mam, choc przez ostatnie 20 lat zrobiono wiele, by mnie z tego wyleczyc.
Mnie zawsze bawi względność ocen i jakości.
Jak się postawi jedynego prostego wśród garbatych - nie oznacza to że jest on Adonisem - gdzieś kiedyś to przeczytałem. Słowa te idealnie opisują degradację wymagań (wkładu obu stron rynku) dot. tzw. dobrej gry. Mimo znacznego postępu grafiki - który według mnie idzie zupełnie w złą stronę. Kiedyś gry ograniczone możliwością pokazania pewnych rzeczy czy rozwiązań właśnie od strony graficznej (uboga paleta kolorów itd.) dziś etapują feerią barw i efektów ale nie niosą one żadnego postępu w sferze nowych rozwiązań dot. samej gry i jej nowych możliwości zabawy na linii Twórca-Gracz.
Mam małe pytanie do fanów serii. Nie grałem nigdy w ME, ominęła mnie ta przyjemność. To znaczy uruchomiłem lata temu na krótko początek ME2 na PC i podobnie ME3 na Wii U z ciekawości, ale jakoś nie miałem czasu grać i nawet tego dobrze nie pamiętam. Po niedawnym wejściu w XSX widzę, że seria jest w Game Pass | EA Play i pomyślałem żeby kiedyś w tym roku zagrać / obejrzeć Dwójkę, bo słyszałem, że najlepsza. Potem zobaczyłem tą Edycję Legendarną i wpisałem sobie na listę życzeń.
1) Jeżeli nie zależy mi na fajerwerkach graficznych (chyba że oryginał jest faktycznie tak przeszkadzająco ciemny jak na filmie z artykułu), a chcę poznać samo doświadczenie ME, to warto zakupić LE czy wystarczy klasyk z GP|EA. W sensie czy wiadomo Wam, że zmiany w mechanice i rozgrywce będą na tyle istotne.
2) Czy ma sens zagrać w samą 2-kę, bo chyba na całość nie znajdzie się czasu
1) Jeżeli nie zależy mi na fajerwerkach graficznych (chyba że oryginał jest faktycznie tak przeszkadzająco ciemny jak na filmie z artykułu), a chcę poznać samo doświadczenie ME, to warto zakupić LE czy wystarczy klasyk z GP|EA. W sensie czy wiadomo Wam, że zmiany w mechanice i rozgrywce będą na tyle istotne.
Niektóre lokacje w ME1 są faktycznie ciemne, w Normandii to w ogóle panuje półmrok, ale bez przesady, da się zagrać. Pod względem mechaniki jedynka się zestarzała, nie ma co tego ukrywać, dla mnie mimo tego nadal jest grywalna. W LE przewidywane są zmiany, ale ciężko na tą chwilę powiedzieć jak istotne. Ja jestem już zdecydowany że kupię remaster na premierę, więc jakbyś miał możliwość jeszcze ten miesiąc poczekać to dam znać na ile te zmiany są odczuwalne.
2) Czy ma sens zagrać w samą 2-kę, bo chyba na całość nie znajdzie się czasu
Może i ma, ale na pewno dużo mniejszy niż ogranie całości - ja zawsze traktowałem trylogię jako jedną nierozerwalną historię i uważam że naprawdę dużo Cię ominie jeżeli zagrasz tylko w dwójkę.
Super, dzięki. Faktycznie, pośpiechu nie ma, poczytam sobie komentarze po premierze i się zdecyduję. OK, zaplanuję w takim razie od ME1. Jeżeli seria jest tak dobra jak ludzie piszą i nierozerwalna jak twierdzisz, to lepiej przeznaczyć trochę więcej czasu na coś wybitnego niż rozdrabniać się z mniej ambitnymi produkcjami. Thx.
Zgodnie z obietnicą dzielę się pierwszymi wrażeniami z gry. Póki co na liczniku 6 godzin, jedna główna misja i kilka pobocznych. Jeżeli chodzi o mechanikę gry:
Najbardziej odczuwalna zmiana, mam wrażenie że broń jest dużo bardziej celna. Bolączką ME1 był fakt, że w początkowych etapach gry, podstawowa broń była mało użyteczna, używając karabinów szturmowych pierwsze może 2 pociski trafiały w cel, później pojawiał się taki rozrzut że głowa mała, praktycznie nie było sensu strzelać dłuższymi seriami. W remasterze jest pod tym względem dużo łatwiej.
Największy mem pierwszej części, czyli windy na Cytadeli - teraz jeżdżą o wiele szybciej, są mam wrażenie zsynchronizowane z dialogami, jak tylko skończy się rozmowa między kompanami, czy "news w radiu", jest się już na miejscu. A gdyby ktoś nie chciał tego słuchać, całą przejażdżkę można pominąć.
Nie potrafię się wypowiedzieć na temat Mako, była mowa że w remasterze cała fizyka jazdy została zmieniona, pojazd ma być o wiele bardziej stabilny, nie skakać już jak pingpong, co zresztą było pokazane na materiałach z Noverii. Ale mówiono też o możliwości wyboru, miała być opcja włączenia takiego zachowania z jakim mieliśmy do czynienia w oryginale. Ja takiej opcji nie znalazłem nigdzie w ustawieniach, może jestem ślepy, ale z pewnością gram z oryginalną fizyką, mi się jeździ dokładnie tak jak w starym Mass Effect. Nie widząc jak mogę to zmienić, nie mogę się ustosunkować do nowego trybu jazdy.
Są też małe zmiany w interfejsie, ale to typowa kosmetyka, nie ma się nad tym co za bardzo rozwodzić, mało wpływa na odbiór samej gry.
Co do najważniejszej rewolucji, czyli grafiki, to jest naprawdę dobrze. Nikt mi nie powie że Legendary Edition to nic ponad stary Mass Effect z modami. Na Normandii może tego nie widać, bo pomieszczenia są małe, słabo oświetlone i tam w zasadzie nie ma z czego zrobić efektu wow. Ale jak tylko rozpocząłem pierwszą misję (specjalnie unikam nazw lokacji czy samych questów, bo jak mówiłeś jeszcze w pierwszą część nie grałeś, więc za wszelką cenę nie chcę spoilerować), zobaczyłem ogromny przeskok jakościowy. Oświetlenie, cienie, szczegółowość obiektów - mod MEUITM nie jest w stanie tego zrobić. Później miałem kolejny opad szczęki jak wybrałem się w inne miejsce, z bardziej płaskim krajobrazem i większą powierzchnią. Tam różnica między starą a nową grą była jeszcze większa.
Żeby nie było że jestem fanbojem (no dobra, przecież wiem że jestem :P) powiem też o minusach - więcej spodziewałem się po twarzach postaci. Mimika twarzy, gestykulacja, sposób poruszania się - tutaj liczyłem bardziej na to z czym mieliśmy do czynienia w oryginalnym ME3, a tak to mam wrażenie że nie zmieniło się nic poza bardziej szczegółowymi teksturami. Nie wygląda to może tragicznie, ale człowiek zwyczajnie chciałby żeby było lepiej.
Druga sprawa która mi przeszkadza, to okazuje się że czułość myszy jest uzależniona od ilości fps. Im wyższa wartość, tym przykładowo wolniej obraca się kamera przy takim samym ruchu myszką. Co gorsza, niezależnie czy włączę V-sync czy nie, w momencie gdy gra nie jest w stanie utrzymać 144fps, od razu spada do 72, nie przyjmuje innych wartości. A idę o zakład że mój komputer byłby w stanie pociągnąć tą grę w okolicach 100-120 fps, tak jak mam w innych grach. Odczułem to dość mocno jak stanąłem twarzą w kierunku otwartej przestrzeni, a za sobą miałem zabudowania i sporo innych obiektów. Jednostajnym ruchem obracałem swoją postacią i jak tylko zrobiłem ćwierć obrotu i fps spadł, ruch na ekranie stał się momentalnie dużo szybszy. Coś czuję że prędzej czy później przy którejś walce naprawdę zacznie mnie to denerwować. Niby można ograniczyć ilość fps w ustawieniach gry, ale nie po to przecież kupiłem monitor 144Hz. A na domiar złego w samej grze jest bardzo mało opcji zmiany ustawień grafiki, poza rozdzielczością, v-synciem i antialiasingiem nie można zmienić nic co może wpływać na wydajność, a nie znalazłem nigdzie osobnego programu do konfiguracji, tak jak to miało miejsce w oryginalnej trylogii.
A kompletne psy powieszę na EA i Bioware za wersję językową. Dlaczego nie mogę ustawić oryginalnych dialogów i polskich napisów? Przecież wszystkie potrzebne pliki i tak są w grze, i tak mam je na dysku. Co siedziało w głowach twórców że nie dali nam wersji kinowej, nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Na dodatek nie da się zastosować triku znanego z ME2, z edycja pliku sku.ini, bo go zwyczajnie nie ma. Za to, tak po prostu, zwyczajnie, JESTEM ZŁY!!
[edit] Przed chwilą odkryłem kolejną ciekawą zmianę. Właśnie w moje ręce wpadł karabin szturmowy, który oddaje pojedyncze strzały, nie strzela seriami, Coś jak Motyka w ME3. Tego w oryginale nie było, tam każda broń działała jednakowo, różniły się tylko obrażeniami, celnością i ilością strzałów do przegrzania.
Po kolejnych kilku godzinach gry odkryłem kolejne zmiany jeżeli chodzi o balans broni - są bardziej celne, tak jak już wcześniej zauważyłem, ale też karabiny szturmowe przegrzewają się sporo szybciej, przez co trzeba strzelać krótszymi seriami, za to snajperki dużo wolniej, można oddawać strzały z większą częstotliwością. Już wcześniej wspomniałem że wpadł w moje ręce karabin który nie ma trybu automatycznego ognia, a tylko pojedynczy strzał. Od tamtego momentu natrafiłem na broń która przy naciśnięciu spustu oddaje serię 5 strzałów, analogicznie jak Windykator czy Grom znane z ME2, oraz na ciekawy karabin gethów, którego szybkostrzelność zwiększa się im dłuższą serią strzelamy.
Również broń Mako przeszła spore zmiany, jest dużo bardziej efektywna - zadaje wydaje się większe obrażenia, karabin maszynowy jest zdecydowanie bardziej celny, nie widać praktycznie żadnego rozrzutu, każdy pocisk trafia w zasadzie w to samo miejsce.
grish_em_all, WOW, super dzięki za te wszystkie wyjaśnienia. Dopiero się odgrzebałem z innych gier i wróciłem do tematu. Ważne dla mnie co piszesz, bo różne widziałem opinie. Nie ma co się zastanawiać tylko zaczynam powoli z LE i oczywiście całość. Nie ma to jak posłuchać fanboja ;-) Mam nadzieję, że też się wkręcę. Jeszcze raz wielkie dzięki!