Hej forumowicze.
Czy ktoś z Was ma w domu chomika? Ktoś hodował takie zwierzaki?
Moja córka (3,5 roku, więc się zaczęło) zapragnęła mieć chomika. Osobiście jeśli chodzi o gryzonie to wolę szczurki. A ogólnie to moim celem są pająki...Dodam, że nie mam zbyt wielkich szans ... No cóż ... Póki co mam czelendż na chomika.... ;)
Czytałem już różne poradniki i coś tam wiem. Ale wole zapytać , może ktoś miał do czynienia z tymi zwierzakami i podpowie coś z własnego doświadczenia?
Jaki najlepszy gatunek dla początkującego i dla małej dziewczynki?
W sumie... niby trolling, ale to sama prawda!
Tak, miałem dwa chomiki.
Swoją drogą, 1,5 orku gdy jest się dzieckiem na szczęście upływa znaaacznie wolniej.
Celem życie chomika jest uświadomienie dziecku śmiertelności.
Edit:
UP: hehe.
Wiem o tym. Dam radę :)
To już lepiej kupić/zaadoptować świnkę morską. Taka świnka jest większa (dzięki czemu można ją przytulić i pogłaskać), mądrzejsza i co najważniejsze - dłużej żyje.
No nie wiem, świnki po pierwsze trzeba mieć przynajmniej dwie, jedna będzie nieszczęśliwa, będzie częściej chorować i przedwcześnie może umrzeć.
Świnka potrzebuje dużo większa klatkę, jest dużo droższa w utrzymaniu, potrzebuje zabiegów typu czesanie/ obcinanie pazurków.
Dla początkującego zdecydowanie chomik syryjski. Samotnik, tani w utrzymaniu, nie wymagający, na rękę też można brać i pogłaskać.
No i mają sporo HP!
Miałem chomika pół roku, bo się przekręciła na ropomacicze.
Nic przyjemnego taki chomik, niewiele to robi, ew. w nocy napier*** na kołowrotku budząc cały dom.
Zwierzę to jednak obowiązek, to że chomik jest mały nie znaczy, że nie trzeba dbać o jego jedzenie i higienę, a skoro tak, to może lepiej pomyśleć o czymś konkretnym, co potrafi już dać rozrywkę i miłość - np. kotku.
"ew. w nocy napier*** na kołowrotku budząc cały dom."
No i tutaj mamy kolejną zaletę świnki morskiej w porównaniu z chomikiem.
Świnka morska jest taka jak człowiek i większość zwierząt, czyli śpi w nocy i jest aktywna w dzień. Chociaż z drugiej strony, pamiętam że pewnego razu moja świnka mnie obudziła wczesnym rankiem swoim kwiczeniem, gdyż chciała żreć.
Mój nie będzie miał kołowrotku bo bym się wściekł chyba :)
To, że zwierze to obowiązek to wiem. Mam zamiar dbać o tego zwierzaka i nie traktuje jego zakupu jako maskotke dla córki :) Czytałem, że chomiki te syryjskie potrafią być fajne i bawią się z ludźmi :)
To, że one zyją krótko też wiem. Wiem,że będę musiał dziecku wytłumaczyć to wszystko, poradzę sobie :)
Rowniez opowiadalbym sie za skipnieciem chomika i przejsciem odrazu na wieksze zwierzatka. Chomikiem dziecko sie szybko znudzi (albo go zameczy wyciaganiem z akwarium/terrarium, moze nie tyle zameczyco poprostu zwierzatko bedzie mialo ujowe zycie) i zostaniesz z nowym obowiazkiem i tyle.
Swinki Morskie sa wieksze, bardziej interaktywne, niektore gatunki sa super-cute-ladne. ;) Jesli masz miejsce to mozna jest zrobic ladne, duze mieszkanko i to jest sztuka sama w sobie.
Tylko roboty bedzie troche wiecej niz przy chomiku.
Oprocz tego jesli nie masz za duzo zakamarkow do ktorych moze wlezc, to mozna spokojnie wypuscic na pokoj i sie z nia bawic (glownie w bieganie w kolko lol, tzn swinka biega ;), nie bojac sie ze ktos nadepnie itd... bo potrafia byc calkiem spore.
Do tego jesli spodoba sie swinka to nastepnym etapem jest kapibara. A jak bedziesz mial kapibare to juz wygrales zycie.
Świnki są fajne, ale większe. Potrzebują większej klatki, a za bardzo nie mam miejsca :(
Jak mieszkałam z rodzicami na 32 mkw, to na 7 urodziny kupili mi świnkę morską. Więc jak się chce, to miejsce się znajdzie, poza tym to są zaskakująco kumate zwierzaki i przywiązują się do ludzi, jeśli poświęca im się uwagę. Miałam na raz po jednej śwince i wystarczyło im towarzystwo ludzi. Nasze dwie kolejne świnki biegały luzem po mieszkaniu, więc klatka nie musiała być duża, tylko wszelkie kable musiały być pochowane, zakamarki pozatykane, meble osłonięte/liczyć się z obgryzieniami oraz w każdym rogu powinna być ścierka na siki i bobki, bo niestety załatwiają się, gdzie popadnie (ale najchętniej w jakichś zakamarkach mieszkania). Jednak dla 3,5 latka nie jestem przekonana czy świnka to dobry pomysł, łatwo je uszkodzić przy podnoszeniu i takiemu małemu dziecku może jeszcze brakować zręczności i delikatności (tak podejrzewam widząc, jak takie maluchy dźwigają koty :). Chomika może trudniej uszkodzić. W mojej szkole był szał na gryzonie, akurat mi się poszczęściło ze świniakiem, koleżanki miały chomiki, głównie syryjskie. Jedna miała syryjskiego i dżungarskiego i ten drugi był agresywny. Na syryjskie żadna się nie skarżyła. Chyba, że chodziło o to, że tłuką w nocy, śpią za dnia i szybko zdychają :)
Teraz mam kota. Przy np. wyjazdach, jednak gryzoń jest bardziej poręczny, bo można go łatwo ze sobą zabrać w podróż lub łatwiej komuś podrzucić.
Ja mam bardzo miłe wspomnienia z chomikami, a miałem ich chyba z 4 i każdy przeżywał te 3~4 lata. Miałem szczęście do zakupu w zoologicznym, bo każdy był przymilna puchata kulka szczęścia, a nie morderczym skur*ielem. Inni znajomi nie mieli tyle szczęścia. Dobrze jest, chyba jak większość zwierząt, kupować od hodowców.
No i bawić się. Moje wszystkie chomiki biegały po domu, ku rozpaczy rodzicielki, która miała w zwyczaju nie patrzeć pod nogi. Czasami taki chomik gdzieś się zawieruszył na dzień, ale prawie zawsze się znalazł. Jeden gdzieś zniknął, ale to ciotka klatki nie zamknęła, która stała przy parapecie. Pewnie skurczysyn sfrunął z 9 piętra. Akcja poszukiwawcza w która zaangażowałem wszystkie dzieciaki z dzielnicy nie przyniosła skutku, wiec doszliśmy do wniosku, ze przeżył upadek i gdzieś uciekł.
Fanciarz, trzy lata to ponoć maks.
Mój wpieprzał frykasy, kończynę, jabłuszka, marchewkę, dobrą karmę... i Hitler kaputt po 1,5 roku.
Z drugiej strony jak mówiłem, 1,5 roku teraz i w wieku 10-11 lat to zupełnie inna historia, po trzech latach już chyba miałbym chomika dosyć :P
Osobiście miałem dwa chomiki z rasy dżungarskiej. "Spisywały się" raczej dobrze, chociaż jako mały szczyl nic z nimi nie robiłem, bo się bałem je brać na ręce. Czy są dobrym wyborem dla dziecka to nie wiem, są dość małe i raczej trzeba je nauczyć jak się bawić z maluchem.
Wiem jednak, że syryjskie są dobrym wyborem dla dziecka, są dość spore i przede wszystkim łagodne, więc moim zdaniem ten będzie odpowiedni dla córki.
O syryjskich czytałem to samo. Póki co najlepszym rozwiązaniem wydaje właśnie ten chomiczek :)
Kiedyś posiadałem. Ogólnie trzeba uważać na dwie rzeczy. Po 1 chomik może ugryźć do krwi, a po 2 jak ucieknie to trzeba wszystkie meble odsuwać :>D
Zdaje sobie sprawę z obu sytuacji. Kiedyś zwiał mi szczur i przegryzł kabel od lodówki. Na szczęście zdazylem wyłączyć bezpiecznik od gniazdek kuchennych bo by go popieściło :) Lodówka oczywiście po ataku gryzonia nie działała. Ale jakimś cudem udało mi się skręcić te druty i zaizolować. Ruszyła ;)
Co prawda te nasze ucieczki były kontrolowane bo jak to dzieci puszczaliśmy chomika żeby biegał po pokoju więc w pewnym momencie zwiał pod łóżko czy za meble i była akcja z bebeszeniem całego pomieszczenia. Pewnie jakby uciekł z terrarium sam to mielibyśmy większą zagwozdkę szukać po całym domu 300m2.
Mnie kiedyś ugryzł, a był to taki moment, że po prostu chciałem wziąć chomika na ręce i mnie dziabnął dosyć mocno. Swoim dzieciom raczej bym nie kupił bo nie raz widzę jak traktują mojego psa albo kota u dziadków.
Po ugryzieniu zawsze najpierw szturchałem chomika ołówkiem żeby zobaczyć jego reakcję jak nie atakował to brałem na ręce.
Imo trochę za małe jeszcze dziecko na chomika, może mieć problem z rozróżnieniem żywej istoty od zabawki oraz zrazić się po ugryzieniu (które w jakimś momencie na pewno nastąpi). Poczekałbym aż będzie miała co najmniej 5-6 lat.
Chomiki dżungarskie są najlepszym wyborem - najłatwiej się je oswaja i potrafią dość długo żyć (nawet około 3 lata jeśli nie dopadnie zwierzaka nosówka ani żadna inna popularna choroba). Oczywiście zakładam, że rodzice są gotowi na codzienną wymianę jedzenia/wody i cotygodniowe sprzątanie klatki? ;) Co do kołowrotka z poprzednich postów to nie jest to problem, wystarczy kupić klatkę z łatwą możliwością jego wyjmowania lub odpinania na noc.
Powiem szczerze, że obserwując córkę jak bawiła się z piesami czy kotami sądzilem, że spokojnie da sobie radę z chomikiem. Nie traktuje zwierzaków jak rzeczy i nie szarpie ich za futro. Ale po Twojej uwadze oraz po podpowiedziach narzeczonej(która boi się wszystkich gryzoni ;) ) zaczynam się zastanawiać, wszak chomik jest mały :) Co do wymiany jedzenia czy sprzątania klatki to jak najbardziej jestem gotowy. Miałem szczurki i myszy więc dla mnie to przyjemność. Wyjmowany kołowrotek to rewelacyjny pomysł :)
No tak generalnie to też uważam, że 3,5 roku to znacznie za mało.
Mój kuzyn miał chomika chyba w wieku 4-5 lat...
No kiedyś przyszedł zasmucony do rodziców z chomikiem ściśniętym w ręku i pytaniem, "Cemu chomik się nie rusa?"
No pomyślmy... :)
Powtórzę bo ponieważ miałem i chomiki i teraz mam świnki trochę mnie ten wątek triggeruje tym bardziej że już pojawił się post "miałam jedna świnkę i starczyło jej towarzystwa". O toż nie, nie starczyło i nie starczy, ani człowiek (czy broń Boże inne zwierzę!) nie zastąpi śwince morskiej towarzystwa drugiej świnki. W pewnych krajach Europy wręcz ZAKAZANA jest hodowla pojedynczych osobników. Są to zwierzęta bardzo silnie stadne i absolutnie koniecznie trzeba mieć przynajmniej dwie sztuki (powie to każdy hodowca / weterynarz).
Absolutnie nie polecam kupowania świnek morskich tak małemu dziecku, są to zwierzęta potrzebujące o wiele więcej uwagi niż chomik, zajmują o wiele więcej miejsca (ktoś wyżej pisał że nie potrzebna im duża klatka bo można je puszczać wolno, bzdura kompletna). Dwie świnki morskie to klatka MINIMUM 120 cm długości, oprócz tego dieta świnki morskiej jest dosyć specyficzna, trzeba podcinać pazury, w przypadku ras długowłosych czesać i podcinać futro, pilnować żeby nie przerosły zęby, są dużo bardziej podatne na choroby niż chomiki a więc dosyć często wypadają wizyty u veta (które nie są tanie).
Ja w tym wieku odradzałbym zwierzaka, za 3-4 lata kupiłbym chomika syryjskiego który jest dużo łatwiejszy w hodowli, dużo mniej wymagający, niestety jest z nim dużo mniej interakcji niz że świnka ale dla tak małego dziecka jest to zwierzę jak znalazł. No i nie każdy chomik pozwoli się wyjmować, są sztuki które po prostu będą gryzły do krwi i nic się z tym nie zrobi.
Filmik może się wydawać sympatyczny ale moim zdaniem to co tam jest pokazane to sytuacja patologiczna, samotna świnka z desperacji uznała psa za świnkę-przewodnika w stadzie (dlatego za nim łazi, naturalne zachowanie tego gatunku, świnki podążają za liderem stada) bo nie ma towarzystwa pobratymców. Słodkie dopóki pies nawet niechcący tej śwince nie zrobi krzywdy.
Miałem jedną świnkę morską przez ponad 3 lata (2014-2017) i nie była samotna. Wystarczył jej człowiek do towarzystwa.
A oto zdjęcie tej mojej świnki z 2017 roku. Prawda, że ładna?
^^no to teraz zastanów się dlaczego żyła tyko 3 lata. Świnki morskie żyją 5 do nawet 8 lat.
Moja żyła 8 lat, ale nie było wtedy takiej wiedzy jak dziś, więc cały ten czas żyła sobie sama, Yarpen psujesz humor tylko.
Ale wierzę, że była szczęśliwa, mimo wszystko.
Nie "ktoś" tylko ja ;) W latach 90tych rzeczywiście mogło brakować wiedzy, o której piszesz. Akurat ja ze świnkami sporo czasu spędzałam w domu, rodzice też mieli tryb pracy, który pozwalał sporo pracować z domu i świnki stale miały czyjeś towarzystwo, wydawały się zadowolone z częstego głaskania i były bardzo komunikatywne. Pierwsza żyła tylko rok ("kolega" idiota, nie chcę opowiadać), druga ponad 5 lat. Nie wiedziałam, że powinny być co najmniej dwie świnki, dziękuję za sprostowanie.
3,5 roku to moze rzeczywiscie byc za malo zeby np nie zrobic przypadkiem chomikowi krzywdy.
Moze rybki? ;)
Mi chomik skojarzył się z czym innym...zabawne kiedy proste słowa zaczynają kojarzyć ci się z czymś co ma związek z fikcją a nie rzeczywistością.
Miałem do czynienia ze świnkami i chomikami. Zarówno nauczycielka trzymała świnki w szkole w klasie i to była pomyłka, no ale jej tego nie wypomnę bo to była super wychowawczyni. Jak i w domu ktoś posiadał świnki ale też pozdychały. Papużki nierozłączki również.
Chomiki są fajne ale można trafić na szaleńca więc najlepiej brać sprawdzonego spokojnego. Nie chciałbyś by twoja córka straciła palce nie?
Już chyba lepszym wyborem był by myszojeleń niż szalony chomik :P
O kup jej papugę ARA ale takiego gatunku który lubi dzieci bo nie wszystkie ARY akceptują dzieci i się im podporządkują (również chyba nie wszystkie potrafią powtarzać głosy). Tylko ARA jest strasznie droga ale czego się nie robi dla dziecka :P
Naczytałem się wszystkich porad od Was i mam się nad czym zastanowić. Dziękuję za pomoc i rozjaśnienie sprawy :)
Rozważ jeszcze królika miniaturkę, bo nie wiem czy trafiłeś na mój post dużo wyżej.
Widziałem, widziałem :)
Najfajniejsze są kawie "skinny" - wyglądają jak małe hipopotamki albo krówki z za dużą ilością skóry, no ale to już wyższa szkoła hodowli...
Za wysoka , póki co :)