W co gracie w weekend? #353: Dragon Age Origins – Powrót do Fereldenu po dziesięciu latach
Dobrze, więc skorzystam z propozycji Square-a i dołączę do tego ''rytuału'' komentowania. Wiem, spóźniłem się, jednak Twoje "wezwanie" nie chciało się połączyć z moim świata. Ostatecznie się udało.
Sam temat związany z zamknięciem sklepów Sony (Na psp,ps3,ps vita), który opisywałeś wyżej niestety okazał się prawdą.
Na szczęście jeśli dobrze rozumiem trofea, jak i późniejsza instalacja gier zakupionych wcześniej jest nadal dostępna.
Co do samego Dragon Age. Moją przygodę rozpocząłem od tej "znienawidzonej" dwójki. I pamiętam, że nawet podobała mi się. Jednak coś musiało być na rzeczy,
gdyż tytułu nie ukończyłem. Wtedy jakoś niedługo od dwójki, zagrałem w tą "wydmuszkę", czyli trójkę. I z początku byłem w wielki szoku. Do pewnego momentu, gdy dostaliśmy
więcej "swobody". Niby tytuł wielki, obszerny, ale był jakiś mdły, strasznie nudny i powtarzalny.
Może z oceną lekko przesadziłem, ale było zdenerwowany podczas jej ostateczniej oceny. Nigdy natomiast nie miałem okazji zagrać w jej pierwszą odsłonę.
Jakoś rok temu, jeden z moich znajomych zakupił całą trylogię DA i tak sobie ją przechodził.
I tak pewnego razu rozmawialiśmy i powiedział mi ,,nie gadaj, kupuj!". Próbował mnie zachęcić. Pokazywał mi swoją rozgrywkę, ja sam oglądałem filmiki na youtube i jakoś się obawiałem.
Wyglądała drewniane i archaicznie nawet jak na swoją datę premiery.
Razem z połączeniem EA Play z Game pass widziałem całą trylogie DA. Zainstalowałem DA:O i pomyślałem ,,chyba cofnę się w czasie i przyniosę dawnemu sobie DA:O, żebym nie popełnił tego samego błędu". Ku mojemu zdziwieniu wyglądała miejscami lepiej,
niż jej najnowsza odsłona.
I tak czeka w bibliotece. I teraz jak czytam twój wpis znowu pomyślałem to co wcześniej. Najpierw myślę, iż lekko poukładam mój stos odpalonych gier, a wtedy zabiorę się za tego Dragon Age Origins.
Szkoda tylko, iż niby gra jest po polsku, ale jednak nie jest (oczywiście w wersji udostępnionej w game pass)
Aktualnie u mnie przeleciało, naprawdę wiele dobrych gier i w końcu te upragnione jrpg.
Trzeba przyznać, iż Game pass podaje parę świetnych japońskich tytułów. Jednym z nich zaliczam
ogrywany aktualnie przeze mnie:
Octopath Traveler: Gra twórcy np. (dla mnie bardzo ceniona gra) Final Fantasy 3 (w wersji na psp).
Tu twórca zaimplementował inny klimat i oprawę graficzna. Grafika jest piękna. Gra idealnie miesza
2D z 3D i oprawą pixel art. A klimat można uznać, iż każda z 8 postaci posiada swój własny unikalny styl.
Jak już o postaciach mowa, ten system dzielenia fabuły na postacie jest początkowo dziwnym pomysłem, ale z czasem
uświadamiasz jak bardzo możesz się z daną postacią zżyć. No właśnie, sama Fabuła jest ukierunkowana bardziej w stronę postaci, niż ogólnie.
Rozwiązujemy problemy, które uderzają w główne postacie.
Bardzo podoba mi się jak twórcy zaimplementowali, różnorodność danej postaci. Mogę nawet uznać, iż H'aanit gra się inaczej, niż np. Cyrusem.
Głosy są na dobrym poziomie, wyłącznie dobrym. Nie ma tu żadnego efektu "WOW". Mam wrażenie, jakby wyłącznie czytali podany im tekst.
Jednym z czynników budowania tego pięknego, lecz surowego świata (oprócz wspomnianej wyżej fabuły), oddaje
towarzysząca podczas ogrywania tytułu muzyka. Ścieżka dźwiękowa, podobnie jak w Dragon Quest 7. Powtarza się, ba nawet słowo powtarza, to za mało.
Jednak Yasunori Nishiki (kompozytor do OT) stworzył tak piękne utwory, iż ta pętla muzyczna wcale nie przeszkadza. Nawet chwilami odkładam kontroler, by wsłuchać się w to co stworzył Pan Yasunori.
Teraz przyszła kolej na opis systemu walki. Jestem graczem, który wychował się na 7 i 8 generacji konsol. Nigdy jakoś zbytnio nie szalałem za jrpg, a tym bardziej za
grami turowymi. Dopiero niedawno zacząłem rozumieć idee gier turowych, a raczej przyzwyczajać się do tego stylu. OT ma walkę fantastyczną. Dużo trzeba planować i tworzyć strategię na czyhających na
nas boss-ów.
Na razie za mną 12h i w sumie do dwóch rzeczy mogę się przyczepić. Wyżej opisywany japońskie głosy, które mogłyby być lepsze (Może mam zbyt wysokie wymagania po Yakuza Zero?). Rozpisywałem się
na temat fabuły. Chwaliłem ją, ale mam wrażenie, że gra może spaść z tonu.
Niemniej tytuł jest świetny i każdy fan jrpg, a tym bardziej gier turowych powinien się tym tytułem zainteresować.
Właśnie mnie bardzo zainteresowałeś tym Octopathem.
Dragon Age Origins to było to, ale rpgi bardzo się zmieniły przez ostatnie 10 lat. Mnie cieszy, że dodatek Awekening jest lepszy niż myślałem.
Co do kwestii zamknięcia sklepu Sony, to jest to pokłosie polityki Jima Ryana, który za nic ma klasyki. Na całe szczęście nieprawdziwe okazały się plotki dotyczące tego, że wraz z zamknięciem sklepów nie będzie można pobrać zakupionych wcześniej gier, a PS3 i PSV zostaną pozbawione funkcji synchronizacji trofeów. Trzeba się jednak śpieszyć, bo jest tam kilka dodatków, które chciałem sprawdzić.
Jako ze gralem w zeszlym roku w Octopath to sie dopisze. Ta osmio-sciezkowa fabula Octopatha jest (dla mnie) czyms fajnym, glownie dlatego ze czyni to te gre... inna (niz reszta jRPGow). Zwlaszcza na poczatku malo tu patosu i innych epickosci do jakich przyzwyczaily na jRPGi. Same historie sa dosc intymne i rzeczywiscie pozwalaja sie troche zzyc z tymi postaciami, choc fabularnie szalu tu nie ma. Nie sa to oscarowe historie ale "moga byc".
Choc zdania na ten temat sa mocno podzielone i to podejscie do fabuly w jRPG nie kazdemu przypasuje. Napewno jest unikalnie i troche inaczej niz zwykle.
Ale!
Najwieksza moca Octopatha jest system walki i ogolna mechanika gry, ktore moim skromnym zdaniem jest po prostu fantastyczna. Walka jest bardzo "strategiczno-taktyczna", a ecountery z bossami to czysta poezja. Nie gralem moze w tone jRPG'ow ale z tych co gralem to to jest absolutny top systemow walki turowej.
Chcialbym zeby gry wyskobudzetowe jRPG szly w takim kierunku, a nie w HnS i upraszczanie jak np. seria FF.
Warty pochwalenia jest tez octopathowy pixel art, absolutnie sliczny. O dziwo efekty i walka, pomimo szczatkowej animacji, tez daja rade. Ma to swoj urok.
Jak wiekszosc jRPG'ow gra jest tez dosc dluga i ma mase contentu. Spokojnie mozna nabic 60-70 godzin. Jak sie gra powoli to pewnie wiecej. Ja mialem pewnie ponad setke.
Zaden ze mnie autorytet jRPG'owy ale POLECAM GORACO. Tylko nastawic sie nie na epicka historie, romanse i super filmiki, tylko na delektowanie sie combatem i ogolnie strona mechaniczna (oraz pixel artem),
Też wróciłem po latach do DA:O.
Poinstalowałem parę modów (grafika, odblokowanie specjalizacji etc.) i gram z przyjemnością.
W kolejce czekaj już NWN2 :)