https://m.wirtualnemedia.pl/m/artykul/lukasz-stelmach-youtube-kanal-wpisy-facebook-logitech
W zeszłą sobotę Łukasz Stelmach na swoim fanpage’u facebookowym, który lubi 20,6 tys. użytkowników, zamieścił grafikę pokazującą ogromnego dinozaura zionącego tęczowy płomień na miasto.
- Nie wiem kto jest autorem, ale czy dałoby radę zrobić też wersję z King Kongiem? Zamiast rzygać tęczą mógłby np. niszczyc kościoły toporem zrobionym z jakiegoś patriotycznego pomnika, który zostawiłaby po sobie ładny tęczowy ślad. Bardzo proszę - stwierdził.
W komentarzach pod wpisem Stelmach podkreślił, że ma jak najgorsze zdanie o Kościele jako „szkodliwej, skorumpowanej instytucji, która regularnie próbuje dyktować wszystkim, jak mają żyć, a do tego jeszcze cieszy się przywilejami, które się jej nie należą”. - Więc z całym szacunkiem - bo wiem, że masa katolików nie utożsamia się z tym, co wyrabia ich kościół - ale chętnie ich jednak wrzucę do worka, a ten worek gdzieś do jeziora - dodał.
Firma Logitech w poniedziałek na fanpage’u facebookowym poinformowała, że wpisy Łukasza Stemacha przekroczyły granice „wzajemnego poszanowanie i konstruktywnego dialogu”.
- Dlatego odcinamy się od jego słów i zawieszamy naszą dotychczasową współpracę - poinformowała.
Ach te lewackie korpo i ich polityczna poprawność...
Nagle nie ma żadnej cancel culture, nagle "to tylko biznes"!
No tak, w pełni rozumiemy Logitecha, przecież nie mógł postąpić inaczej!
Czekam na forumową prawicę, która tutaj wpadnie z widłami, żeby bronić wolności słowa.
Po to jest ten wątek, żeby dać im szansę pokazać wierność swoim ideałom. Zmienię tytuł, żeby ich zwabić.
A niby po co?
To że wolność słowa jest dla mnie wartością uniwersalną nie oznacza że zawsze muszę jej bronić, zwłaszcza jeśli czuję nieodpartą niechęć do wypowiadającego się faceta (z braku innego odpowiadającego słowa).
Na tej samej zasadzie to że niepodległość jest dla mnie wartością uniwersalną nie zmienia faktu że bardzo ważna jest dla mnie niepodległość Polski, a np. Mozambiku już jakoś tak mniej.
Worka rymuje się z jeziorka.
A wora z jeziora
Też bym z takim współpracę zerwał.
A na prawicę też czekam. Mam nadzieję że zgniłe zachodnie korpo spotka za kneblowanie ludzi zasłużony hejt.
Lewackie cancel culture w natarciu. Kto będzie kolejną ofiarą? Koroluk za szykany z partii królikofilów?
Cała ta sytuacja pokazuje że lewactwo i prawactwo to jedna banda głupków. Jak ktoś obrywa za wyrażanie poglądów takich jak oni mają to jest płacz, naruszanie wolności słowa i inne takie. Ale jak obrywa ktoś kto wyraził poglądy inne niż oni mają, to w sumie dobrze tak mu.
Patrz, forumowe lewactwo przyszło i nikt nie broni Stelmacha.
Nie wiem co ma na celu ten komentarz. Na twitterze widziałem jak dwie osoby się zesrały o to że ichabod stracił współpracę z logi, że co to za kraj gdzie się tak dzieję. I widziałem też prawaczków którzy się z tego cieszyli, mimo że w przypadkach gdzie obrywał ktoś o poglądach konserwatywnych srali się mocno że jak tak można za poglądy karać.
Biznes zerwał współpracę z kimś po wypowiedzi, która mogła zostać źle odebrana przez grono faktycznych i potencjalnych klientów. No kto by się spodziewał.
Coś za coś.
Nie mam social mediow i nawet nie wiem kogo canceluja. A jak canceluja to i tak nie wiem bo nie ma social mediow.
Widze ze zjawisko cancel culture just jest naduzywane i za chwile krytyka kazdego interenetowego glupka bedzie sie kwalifikowac jako cancel culture :)
Cos jak z krytyka pisu, kazdy kto ich krytykuje to lewak.
No takie czasy że jak się posiada sponsorów to trzeba uważać co się mówi w internecie, bo banda nad interpretatorów tylko czeka żeby gówno burze rozkręcić.
Amen :)
Nota bene mam zapisany ten filmik na dzień, w którym pewien starszy, niski Pan odejdzie na zasłużoną "emeryturę".
Niestety Tusk jeszcze trochę postraszy, chociaż w sumie nikt już nie pamięta, w której gablocie go teraz Niemcy wystawiają w Brukseli.
Bardziej mnie wkurza brak poszanowania dla języka ojczystego w tym wątku tą hordą durnych anglicyzmów.
A w ogóle gościa nie znam, ale za gadanie głupot wyrzucanie z roboty, czy tam zrywanie umów to raczej przesada.
Co innego faktyczne nawoływanie do przemocy, a co innego robienie z siebie debila.
Znałem i lubiłem chłopaka, zanim zwariował był naprawdę w porządku.
Ironiczne jest trochę to kiedy rewolucja pożera własne dzieci.
Jako katolik czuję się zagrożony ze strony fundamentalistycznych środowisk lewicowych, które srają na moje wartości, jednocześnie pod groźbą cancel culture wymagając poszanowania dla "wartości", które wymyślają każdego dnia na poczekaniu.
Niestety nie za bardzo mam co kupić od Logitecha jako wyraz wdzięczności za nieakceptowanie takich praktyk, bo już mam myszkę Mx Anywhere 3, która jest znakomita. Warto jednak podkreślić, że Logitech zaprezentował bardzo rzadką postawę, w której sprzeciwił się mowie nienawiści ze strony środowisk lewicowych, choć według większości zachodnich korporacji jest to postawa nieopłacalna i koniunkturalnie opłaca się dziś te środowiska wspierać. Dlatego mimo wszystko warto pozytywnie reagować na stanowczą reakcję marki, aby wiedziała, że bronią wartości ważnych dla wielu osób.
Jako katolik czuję się zagrożony ze strony fundamentalistycznych środowisk lewicowych, które srają na moje wartości, jednocześnie pod groźbą cancel culture wymagając poszanowania dla "wartości", które wymyślają każdego dnia na poczekaniu.
Szczerze współczuję. W którym powiecie radni przygotowali projekt uchwały w sprawie strefy wolnej od katolików?
Ale nie wrobisz mnie w to, że jak nie jestem po stronie fioletowych nastolatek identyfikujących się jako mikrofalówka, to jestem w obozie pisowskich talibów, którzy zresztą są wbrew pozorom marginalnym zjawiskiem, który na lewicowych programach 500+ dorwał się do władzy
To co uprawiasz to jest taka sama demagogia jak gadanie, że każdy gej to pedofil
Ale nie wrobisz mnie w to
Sam się wrobiłeś, ustawiając kpiarsko-ironiczny ton dyskusji słowami o "fundamentalistycznych środowiskach lewicowych", "sraniu na wartości", a potem jeszcze o "fioletowych nastolatek identyfikujących się jako mikrofalówka".
No to bądźmy poważni.
Jestem białym heteroseksualnym mężczyzną i bardziej niż środowiska LGBT obawiam się katolickich fundamentalistów, którzy nie tyle "domagają się poszanowania dla wymyślonych na poczekaniu wartości", co raczej wpieprzają się z buciorami w moje życie prywatne i zawodowe, próbując tak wpływać na polityków, żeby urządzali kraj zgodnie z chorymi zasadami koczowniczych plemion wycinających skórę napletka przed tysiącami lat. Podobne lęki towarzyszą mojej katolickiej rodzinie, która nie wpada w panikę na widok feministki, ale obawia się, że lokalny proboszcz nie bez powodu zapisuje w kajecie nazwiska osób popierających strajk kobiet - wszak władny jest podejmować decyzje zarówno o pochówku na wiejskim cmentarzu, jak też o wysokości kwot w rzekomo nieistniejącym cenniku usług pogrzebowych.
co jest zlego w okresleniu "fundamentalistycznych środowiskach lewicowych"
Też się nad tym zastanawiam.
W Polsce obie strony uwidaczniają się dość mocno, ale u mnie nie ma akurat z religią większego problemu, pewnie dlatego akurat mi bardziej rzuca się w oczy ten wspomniany przez Loona.
śmieszne to jest to zdziwienie i oburzenie autora.
Przecież to jest biznes i każdy kto prowadzi mniejszą bądź większą firmę zrobi wszystko żeby wyeliminować potencjalne zagrożenia wizerunkowe.
Tu nie chodzi o to, że zarząd Logitecha się nie zgadza z poglądami youtubera tylko o to jaki wpływ na wizerunek marki a co za tym idzie sprzedaż produktów będą miały takie tweety.
Gdybym prowadził wielomiliardową korporację też bym reagował, proste.
śmieszne to jest to zdziwienie i oburzenie autora
Chyba tego autora nie zrozumiałeś. Wątek nie ma być wyrazem zdziwienia czy oburzenia. Wątek jest pokerową zagrywką.
Jesteśmy w dość dużym kasynie, więc autor krzyczy: "Sprawdzam!" przy stoliku, gdzie do tej pory wielu szulerów wyciągało w ostatnim rozdaniu ukrytego w rękawie asa z napisem "Wolność słowa". I, jak widać, na razie ma wielkie szanse na zwycięstwo w tym pokerowym turnieju.
Bukary, jesteś zbyt inteligentny, żeby nie wiedzieć co robi autor.
A próbuje zbudować fałszywe poczucie tego, że cancel culture dotyczy w równym stopniu wszystkich, bo udało się wygrzebać jeden przypadek, gdzie ktoś ma problemy za gadanie o paleniu kościołów
A próbuje zbudować fałszywe poczucie tego, że cancel culture dotyczy w równym stopniu wszystkich
Już to przerabialiśmy w jednym z wątków bodaj dwa tygodnie temu. Szybka konkluzja: przeświadczenie, że tylko środowiska lewicowe stosują metodę wykluczenia i publicznego (społecznego) ostracyzmu, jest błędne.
W całym tym "cancel culture" mamy po jednej stronie np. Ginę Carano, a po drugiej np. Baumana. Jak prześledzimy historię XX wieku, to i jedna, i druga strona dawała nieźle popalić. A czasów jeszcze bardziej zamierzchłych nawet lepiej nie przywoływać.
Wiadomo, najbardziej lewacką zagrywką było cancelowanie połowy Hollywood w erze McCarthy'ego.
próbuje zbudować fałszywe poczucie tego, że cancel culture dotyczy w równym stopniu wszystkich, bo udało się wygrzebać jeden przypadek, gdzie ktoś ma problemy za gadanie o paleniu kościołów
Śmiesznie się to czyta w państwie, w którym za tęczę na obrazku trzeba się tłumaczyć przed sądem, a tzw. trybunał konstytucyjny został wykorzystany, żeby umożliwić drukarzowi dyskryminację klienta.
Mnie się ten obrazek podoba, uważam, że tego typu obrazek, może ładniejszy, powinien być oficjalnym obrazkiem chrześcijańskich homoseksualistów, by przypomnieć im, światu i kościołowi, ze Bóg ich też kocha.
Ale przypominam, że rasizmem jest dziś stwierdzenie, że czarnoskóra aktorka w roli Anny Boleyn to zakłamywanie historii, a "uczucia" może naruszać nawet nazwanie mężczyzny mężczyzną, więc nie rozumiem czemu nagle wykreślać prawa do ochrony uczuć wyznawców ugruntowanej 2000 lat historii religii
Mnie się ten obrazek podoba, uważam, że tego typu obrazek, może ładniejszy, powinien być oficjalnym obrazkiem chrześcijańskich homoseksualistów, by przypomnieć im, światu i kościołowi, ze Bóg ich też kocha.
Prokuratura widzi to inaczej.
przypominam, że rasizmem jest dziś stwierdzenie, że czarnoskóra aktorka w roli Anny Boleyn to zakłamywanie historii
Bzdura
rozumiem czemu nagle wykreślać prawa do ochrony uczuć wyznawców ugruntowanej 2000 lat historii religii
Bo nikt inny nie ma takiego luksusu.
Jakos pare dni temu rada jezyka polskiego, uznala nazywanie homoseksualistow homoseksualistami za krzywdzace tychze, zalecam ostroznosc.
Pozostaje pytanie, czy logitech zrobilby to samo w tym przypadku w takiej Belgii, Hiszpanii, czy innym UK.
Nagle nie ma żadnej cancel culture, nagle "to tylko biznes"!
No tak, w pełni rozumiemy Logitecha, przecież nie mógł postąpić inaczej!
Czy jako osoba nie do końca zorientowana w waszych forumowych lewacko-prawackich wojenkach mógłbym prosić o wyjaśnienie do czego porównujecie wyzywanie jakiejś grupy ludzi/instytucji od najgorszych, nawoływanie do niszczenia ich własności i delikatną sugestię, że należy ich zabić? Czy jakaś osoba publiczna z tej prawackiej strony wypowiadała się kiedyś w aż tak fatalny sposób o stronie lewackiej i pojawiały się jakieś głosy, że może tak sobie mówić bo jest wolność słowa?
O zabijaniu za pomocą KIngKonga to faktycznie nikt się nie wypowiadał. Wygrałeś.
Co wygrałem? O nic nie grałem. Zadałem konkretne pytanie do czego porównujecie zachowanie człowieka o którym jest ten temat bo ewidentnie do czegoś to porównujecie. Poprosiłbym o konkretne przykłady. Wyzywanie instytucji kościelnej od najgorszych jak i nawoływanie do niszczenia ich budynków jest bezspornie widoczne w jego wpisach. Delikatną sugestią w jego wpisach, że katolików należy zabić są słowa żeby wrzucić ich do wora i do jeziora.
Czy jakaś osoba publiczna z tej prawackiej strony wypowiadała się kiedyś w aż tak fatalny sposób o stronie lewackiej i pojawiały się jakieś głosy, że może tak sobie mówić bo jest wolność słowa?
Słyszałeś kiedyś o Rafale Ziemkiewiczu? Biskupie Jędraszewskim? Prezydencie Andrzeju Dudzie? Januszu Korwinie Mikke?
Redaktorze Międlarze? Sędzi TK Pawłowicz? A kojarzysz jaki był dym, po tym jak Ikea zwolniła faceta, który na firmowym intranecie pisał, że gejów należy topić z kamieniem przywiązanym do szyi?
A ja mam pytanie natury językowej, jak rozumieć "Cancel culture" - wydaje mi się, że przy Cancel culture można by mówić, gdyby np. YouTube, Twitch itp
blokowały temu panu konta, aby ograniczyć mu zasięgi. Jak ma się do "Cancel culture" to, że straci hajs z umowy z ambasadorem, skoro poza tym chyba działa jak działał? "Cancel culture" to wydaje mi się, większy kaliber.
Czyli może bardziej drama? ;) Albo jak na załączonym obrazku? --->
Ten obrazek to przecież definicja cancel culture. Szydzę z tego terminu, bo on się wziął właśnie z niezrozumienia ww. prostej zależności.
A skala zjawiska nie zmienia jego mechanizmu. Bany na Fejsie czy YT są dokładnie tym samym. Korpo mówią "my z tym panem nie chcemy mieć nic wspólnego".
Matysiak G - tutaj się trochę nie zgodzę. Problem z mediami społecznościowymi jest taki, że są to w praktyce monopole, z którymi jednak nic się nie robi by go ograniczyć bo rządowi w US jest to na rękę. Sprawia to trochę, że mamy do czynienia z inną sytuacją, gdyż dla pracy dla Logitecha są liczne alternatywy, dla Youtuba nie ma, no może Facebook. A że Google wykorzystuje pozycje monopolisty do zagwarantowania sobie by tak pozostało przy wsparciu amerykańskiej administracji tak sytuacja jest trochę nietypowa. Można to przyrównać do sytuacji, w której firmy przyjazne danej opcji politycznej przejmują 90% mediów w kraju. Czy wtedy możemy mówić o ograniczeniu wolności słowa? W końcu oficjalnie te media są prywatne.
W wypadku prasy tradycyjnej czy cyfrowej jest jak pokazane na obrazku, w wypadku TV tak samo (i tutaj też w kwestii live streamingu), tam są alternatywy. Ale by taka sama sytuacja dotyczyła FB i Google potrzeba by było aktywnych działań antymonopolowych przeciwko tym gigantom. Kiedyś USA potrafiło ogarnąć sprawę z Bell System, wszystkim wyszło na dobre. Dzisiaj na USA nie ma co liczyć, pozostaje kwestia działań UE. Tj. jestem całkowicie przeciwny ograniczaniu tym firmom możliwości filtrowania treści, bo to w końcu prywatne firmy, natomiast rola państwa jest przeciwdziałać sytuacji gdy media są koncentrowane przez jedną opcję.
W ogóle sprawa wyglądałaby zupełnie zdrowiej gdyby nie ten burdel w USA, który odbija się czkawką na całym świecie. Jeszcze 10-12 lat temu takich problemów nie było.
Problem z mediami społecznościowymi jest taki, że są to w praktyce monopole,
Nie są. Nawet Sakiewicz ma Albiclę :)
A poważnie to problem, o którym piszesz, oczywiście istnieje. Ale mechanizm pozostaje ten sam. Różnica wyłącznie w zasięgu oddziaływania.
Mnie to jedno ciekawi od kiedy to jutuber ma cokolwiek wspólnego z kulturą :D bo od zawsze wszyscy na nich wiadra pomyj wylewali, zapewne z powodu kasy jaką zarabiali na filmikach :D
Youtubie nie ma recenzji filmow, jakis dyskusji, krytyki, dzielenia się opinią?
Tutaj nie mielismy do czynienia z Culture, byl tylko i wylacznie cancel.