RDR2 - John Marston kłamał, jednak umie pływać
Absolutnie nic nie rozumiem z tego newsa... Przecież w RDR2 można pływać, to Marston w pierwszym RDR tonął jak wskakiwał do wody bo tam mechaniki pływania nie było, żart Morgana w RDR2 to easter egg dotyczący pierwszej części a to że w tej części Marston pływać potrafi to tylko kwestia tego, że nie zablokowali takiej możliwości jego postaci, bo nigdy miał do wody nie wpaść, po prostu zwykła niedoróbka.
"Do tego stopnia, że z niemożności pływania zdałem sobie sprawę dopiero w połowie trzeciego rozdziału kampanii."
Autor wiadomości coś słabo grę zna, bo pływać się da, tylko, że w przeciwieństwie do innych gier gdzie postacie to "pływający olimpijczycy", w RDR2 Artur dość krótko potrafi się sam na wodzie utrzymać, a czas ten zależny jest od jego wytrzymałości (można ją zwiększać na stałe albo zwiększać/blokować tymczasowo jedząc lub pijąc odpowiednie wiktuały).
Oprócz ludzi i dzikich zwierząt pływać potrafią też konie, dlatego często, zanim odblokowałem w grze łodzie, zdarzało mi się pływać na grzbiecie wierzchowca, ponieważ mimo, że ten również się męczył ale robił to wolniej, zwłaszcza krwi arabskiej (plus rozwinięcie jego wytrzymałości na stałe lub podobnie jak w przypadku Artura tymczasowo za pomocą odpowiedniego prowiantu).
Gra stawia na względny realizm więc mechaniki te są uzasadnione.
Absolutnie nic nie rozumiem z tego newsa... Przecież w RDR2 można pływać, to Marston w pierwszym RDR tonął jak wskakiwał do wody bo tam mechaniki pływania nie było, żart Morgana w RDR2 to easter egg dotyczący pierwszej części a to że w tej części Marston pływać potrafi to tylko kwestia tego, że nie zablokowali takiej możliwości jego postaci, bo nigdy miał do wody nie wpaść, po prostu zwykła niedoróbka.
oO serio nie da się pływać w RDR2? Kurcze, aż zainstaluje grę tylko żeby to sprawdzić, jestem pewien że kilka razy wpadłem do wody i Artur nie tonął.
Da się pływać jedynie przez krótką chwilę. Potem toniesz.
Moim zdaniem cel tego jest jasny - uniemożliwienie przepłynięcia do Meksyku i ogólnie na wschodnią część mapy.
Bo Arthur pływać umie, nie w nieskończoność ale umie. Za to jak po fabule będziesz grać marstonem i wejdziesz do wody twoja wytrzymałość się natychmiast wyczerpie i jeśli szybko nie wyjdziesz utoniesz.
"Do tego stopnia, że z niemożności pływania zdałem sobie sprawę dopiero w połowie trzeciego rozdziału kampanii."
Autor wiadomości coś słabo grę zna, bo pływać się da, tylko, że w przeciwieństwie do innych gier gdzie postacie to "pływający olimpijczycy", w RDR2 Artur dość krótko potrafi się sam na wodzie utrzymać, a czas ten zależny jest od jego wytrzymałości (można ją zwiększać na stałe albo zwiększać/blokować tymczasowo jedząc lub pijąc odpowiednie wiktuały).
Oprócz ludzi i dzikich zwierząt pływać potrafią też konie, dlatego często, zanim odblokowałem w grze łodzie, zdarzało mi się pływać na grzbiecie wierzchowca, ponieważ mimo, że ten również się męczył ale robił to wolniej, zwłaszcza krwi arabskiej (plus rozwinięcie jego wytrzymałości na stałe lub podobnie jak w przypadku Artura tymczasowo za pomocą odpowiedniego prowiantu).
Gra stawia na względny realizm więc mechaniki te są uzasadnione.
Od kilku lat się zastanawiam czego mi w RDR2 najbardziej brakowało. No i masz. Eureka.Chodziło o pływanie. Fakt bez tego ta gra jest do bani :-)
Brakuje mi też swobodnego latania. No ale jakoś postaram się to przeżyć. A może nie dam rady bez tego żyć. Jakie to smutne. Cały dzień będę chodził przygnębiony. No nie mogę latać w RDR2. No kurczę, no.
Akurat plywanie/tonięcie Artura to pikuś przy drzewach i kamieniach na które człowiek się nadziewa podczas szybszej jazdy konno (i wcale nie jadąc najszybciej), a potem tylko patrzy jak bohater, niczym wystrzelony z katapulty, leci by zaryć twarzą w glebie.
To mnie irytuje w grze najbardziej, zwłaszcza, że w przeciwieństwie do RDR1 lasów tu jest pełno, a drzewa bywają posadzone dość blisko siebie. :-/
Umie pływać wystarczy aktywować trainer :) Ja z trainerem przepłynąłem w celu odblokowania zamazanej mapy całą wodę. Szkoda że nie da się wejść na skały to wyszedł bym za mapę. Największy kretynizm to te statki wystarczy że wypłyniemy za daleko to statek tonie. To samo co w AC Origins. Odblokowanie całej mapy było ciekawsze niż przechodzenie misji. Od miesiąca już nie gram bo mnie znudziło RDR.
ciekawe czy zrobią nową część lub podobną gre na dzikim zachodzie
Tak jakby, mamy 2021 rok i od paru lat w każdej grze główny bohater potrafi pływać bo wynaleziono lepsze blokady mapy.
ludzie tu nie chodzi o Arthura (którym się gra w RDR2 i który umie pływać) tylko o Marstona (bohatera jedynki, który nie umie a który w dwójce jest zwykłym NPC). Naaaaaciągny bajer ale ok
Ktoś nie skończył fabuły. W 6 rozdziale Morgan umiera, a my chwytamy za stery Jonha który i wy tym wypadku w wodzie wytzryma dosłownie chwilę i utonie
Arthur pływa zwyczajnie, dopóki starczy mu wytrzymałości. John (o którym jest ten news, nauczcie się czytać, proszę) pływać nie potrafi. W RDR1 tonął bodaj od razu, a w RDR2 chwilę walczy, co pozwala czasem uniknąć śmierci. Oczywiście mowa o Johnie kontrolowanym przez gracza, bo jak widać jako NPC nie ma żadnego problemu. :-)
Mam wrażenie, że pewna część osób z komentarzy powyżej nie grała w RDR2. Przeszedłem grę na 100 procent i wiem, że gdy w epilogu John Marston staje się postacią grywalną, to pływać nie potrafi. Jest to detal nawiązujący co poprzedniej części.
Zauważcie że, na tym filmiku John Marston jest jako NPC, natomiast jak nim gramy w drugiej części (po wiadomo jakim wydarzeniu) jak i w pierwszej części po prostu nie umie pływać jak jest przez nas kontrolowany. Podejrzewam że Rockstar specjalnie zrobił nam takiego psikusa w drugiej części związanego z pierwszą częścią.
Oj, nie ma chyba rzeczy, której gracze nie byliby w stanie zrobić w grach. Jako społeczność jesteśmy chyba do tego zbyt sprytni i jednocześnie nikczemni żeby dało się nas przed tym powstrzymać.