Ciekaw jestem sondaży, po tym medialnym show. Sentyment za PRL-em to jedno, inna sprawa to fatalny poziom wykształcenia tego społeczeństwa. Wielu ludzi to półanalfabeci albo analfabeci funkcjonalni. Przekaz z pisowskiej TVP do nich trafia i ugruntowuje ich miłość do fuehrera Jarozbawa. Fanatyzm ludowi też jakoś nie przeszkadza. Fakty praktycznie nie trafiają, ludzie żyją w jakiejś bańce, niezdolni do krytycznego myślenia, do weryfikowania informacji docierających poprzez TVP. Do tego dochodzi ewidentnie wschodnia mentalność znacznej części obywateli tego kraju. Wprowadzanie systemu putinowskiego (w lekko karykaturalnej formie) wychodzi naprzeciw ich oczekiwaniom. Straszenie Zachodem, ale też Żydami czy gejami pasuje do ich światopoglądu oraz kulturowych uwarunkowań i resentymentów.
Istota polskości, której nie musieliśmy się wstydzić umiera wraz z ostatnimi intelektualistami, takimi jak Adam Zagajewski. To w zasadzie pierwszy raz w historii Polski od XVIII wieku, gdy nie mamy elit, które byłyby intelektualną, kulturową, naukową i moralną busolą dla narodu. Wrogowie Polski, wszyscy, za cel obierali sobie polskie elity, ale dopiero pisowcom faktycznie udało się je spacyfikować, zmarginalizować, sprawić, że głos najwybitniejszych przedstawicieli tego narodu przestał być słyszalny. Być może ta wyjątkowa, specyficzna dla Polski, warstwa społeczna, intelektualiści, musiała po dwóch wiekach zaniknąć, ale czy naprawdę musiała być zastąpiona przez ćwoków, ludzi granatem od pługa oderwanych? Na taki los ten kraj jest skazany?
A więc wszystko zgodnie z planem, panowie!
Trzecia kadencja w kieszeni Prezesa! Lud pracujący (ciężko i bezowocnie) wsi (i małych miasteczek) już nie ma żadnych wątpliwości, na kogo głosować.
Z Prezesa to jest jednak miszcz.
taka rozkmina- 3 kadencja to zasługa pisu czy gównianej opozycji?
I jedno, i drugie. Bieda-opozycja nie ma do zaproponowania nic, co by się przebiło do opinii publicznej i skłoniło ludzi do głosowania. A PiS, swoim zwyczajem, puszcza oczko do masy wyznawców typowo polskiej ideologii: bogaty to złodziej; bić, burżujów; na pohybel tym, co zarabiają powyżej 5 tysięcy! I wygrywa. I wygrywać będzie. Hasło: "kradną, ale się dzielą" - stanie się częścią nowego hymnu Polski.
Takie mamy społeczeństwo. A PiS przyczynił się jeszcze do tego, że Polacy się straszliwie rozleniwili i rozpuścili jak dziadowski bicz. A to z kolei sprawia, że opozycja nie ma szans na sukces z jakimś konstruktywnym i sensownym programem. I tak w koło Macieju.
Jedyna szansa na utratę władzy przez PiS to jakaś potężna katastrofa ekonomiczna. Druga Grecja. Ale PiS do tego nie dopuści jeszcze przez długi czas: owszem, pacjent będzie zdychał pod kroplówką, ale lekarze utrzymają go przy życiu w takim stanie, żeby dało się jeszcze co jakiś czas wysysać z niego żywotne soki.
Radzę wszystkim młodym ludziom uciekać z tonącego okrętu.
Jako nauczyciel mogę dodać, że niegdysiejszy strajk doskonale pokazał, z jakim społeczeństwem mamy do czynienia. Wtedy nie tylko wyborcy PiS-u kręcili nosami na to, co robią i mówią nauczyciele. A niektórym się nadal zachciewa "społeczeństwa obywatelskiego" w Polsce. Jak ktoś snuje marzenia o obywatelach, którzy zwracają uwagę na praworządność, demokrację, prawa mniejszości, znają podstawowe zasady funkcjonowania gospodarki, rozumieją rolę edukacji w życiu narodu itd. - pusty śmiech mnie ogarnia. Pora się obudzić ze snu inteligenta. Konstytucja? Elity? LOL.
Bieda-opozycja nie ma do zaproponowania nic, co by się przebiło do opinii publicznej i skłoniło ludzi do głosowania.
Problemem bieda-opozycji, już od kilku lat, jest to samo. Oni grają piłką, którą im podał JK. Ja do dziś nie rozumiem czemu nie atakują PiSu tam, gdzie ich najbardziej zaboli, w kwestiach, których PiS nawet nie chce dotykać. Przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi idealnym tematem byłby brak mieszkań, a opozycja nawet specjalnie o nim nie wspominała.
Niestety opozycja jest w dużym kryzysie. PO jest już skończone, tylko część z nich jeszcze o tym nie wie. Lewica i Konfederacja zyskają na polaryzacji sceny, a ta będzie postępowała. PSL pewnie przejmie część centrowego elektoratu, żeby załapać się na min. 5% w kolejnych wyborach. Jedyną niewiadomą jest Hołownia i jego ruch, czy uda mu się utrzymać dobrą passę (ale też widać tu braki konkretnych propozycji). Może jeszcze Trzaskowski będzie miał szansę coś sensownego odpalić jeśli dobrze wyczuje moment, żeby się odciąć od PO, a widać, że gra pod taką możliwość.
Spokojnie. Do wyborów jeszcze daleko, jeszcze trzeba plan wprowadzić, znając życie to co będą chcieli zrobić,
czy zrobią, a to co zapowiedzieli będzie się mocno różnić od siebie.
Po drodze jeszcze wiele szamba może wybić, jeszcze wiele błędów popełnią.
Czy wygrają wybory? Tak wygrają. Czy będą mieli samodzielną większość? Myślę, że nie :p
A pamiętajmy, że PIS nie jest zdolny do kompromisów, do tego my nawet nie wiemy w jakiej formie oni pójdą do wyborów.
Nie wolno po jednej prezentacji slajdów popadać w tak negatywne nastroje i od razu się poddawać.
Moja matka dzisiaj dla Polski 2050 las sprzątała, się kobieta na starość w politykę wkręciła :)
To chyba najlepsze podsumowanie:
Warzecha: Zarabiasz na rękę więcej niż 7 tys.? Jesteś wrogiem klasowym i będziesz dojony
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/warzecha-zarabiasz-na-reke-wiecej-niz-7-tys-bedziesz-dojony-komentarz/9sb92z2,79cfc278
(...)zmiany uderzające w JDG i w pracujących na umowach cywilnoprawnych spowodują falę emigracji najlepiej wykwalifikowanych specjalistów. Ale to już, jak widać, Zjednoczonej Prawicy nie martwi.
Warto też odnotować, o czym na prezentacji Polskiego Ładu nie mówiono. Otóż nie wspomniano o ładzie instytucjonalnym państwa, o ograniczaniu ilości uchwalanego prawa, o profesjonalizacji procesu legislacyjnego – generalnie o porządkowaniu instytucji. Ale to nic dziwnego – dla potencjalnych adresatów tego programu to nie są sprawy interesujące
Prawda jest brutalna: to wielki plan łapówkowy dla grupy wyborców, których PiS uznał za swój potencjalny cel oraz dla żelaznego elektoratu. Plan, który mają sfinansować ludzie lepiej zarabiający, przedsiębiorczy, niezależni – wszyscy ci, którzy raczej na PiS nie głosowali i na pewno już nie zagłosują. Ich sytuacja jest w dużej mierze beznadziejna – jest ich zwyczajnie zbyt mało w stosunku do masy, która będzie celem łapówki, żeby władza musiała się nimi przejmować.
Ma zatem być biednie, ale po równo. Ma zostać stworzone złudzenie istnienia, a nawet dopieszczania klasy średniej, oczywiście zdefiniowanej tak, jak władzy pasuje. Do tego rozrośnięty sektor państwowy oraz zapowiadane przez Kaczyńskiego nowe instytucje, mające wypełniać wiele nowych, ważnych zadań państwa – czyli synekury dla tych, którzy będą posłuszni. To również metoda uzależniania od siebie wyborców.
Dla ambitnych, niezależnych, zarabiających dzięki dobremu wykształceniu, wybijających się ponad przeciętność w tym planie miejsca nie ma. Oni władzy nic nie obchodzą. Mają pokornie płacić na jej kaprysy i cieszyć się, że w ogóle pozwala im się jakieś pieniądze zachować. Jak w tym dowcipie o Stalinie, kończącym się słowami: „A mógł zabić…”.
Czekam na program PO, może mnie przekonają.
To jest grafika z konta M.Morawieckiego na fejsie. Idealnie nieskomplikowana do odbioru dla całej masy przymułów i pustostanów głosujących na Emerytowanego Zbawcę Narodu i jego bandę. No cóż, jaka kondycja umysłowa społeczeństwa, taki Premier.
Sam nie wiem, kto jest temu winien, że mamy takie społeczeństwo. Prędzej czy później Wschód doszedłby do głosu, bo jest tu niezwykle silnie reprezentowany. W okresie transformacji ustrojowej, gdy wychodziliśmy z bagna bankructwa, na inne rzeczy kładziono nacisk niż na edukację i kulturę. I ja to rozumiem. Moim zdaniem uwarunkowań kulturowych nie da się przeskoczyć w kilka pokoleń. Nie dało się w latach 90. stworzyć systemu edukacyjnego, który wyhodowałby nam nieco bardziej światłych obywateli.
Z drugiej strony przypadki, detale także odgrywają rolę. Przecież niewiele brakowało by Komorowski jednak wygrał w 2015. Różnica była minimalna. Historia Polski potoczyłaby się inaczej, bo pisowcy nie mogliby tak skutecznie tego kraju wyniszczać. Niewiele brakowało by w 2020 roku Trzaskowski wygrał wybory. To również miałoby kolosalny wpływ na polityczną rzeczywistość. To są detale, które zmieniają bieg dziejów. Szkoda tylko, że w temacie detali mój kraj ma tak złą passę.
Co innego mnie tak naprawdę najbardziej martwi. Odchodzi polska inteligencja, która odegrała kluczową rolę w okresie przemian 1989 roku. Forsowała koncepcję przekierowania Polski w stronę cywilizacji zachodniej, była wielkim orędownikiem utrzymywania tego kursu. Teraz takich przewodników brakuje, a kształtujące się nowe elity nie prezentują, jakby to rzec, tamtej jakości.
Pisowcy odejdą w niesławie, zdążą do tego czasu sporo zniszczyć, ale czy po nich przyjdą ludzie tego kalibru co np. profesor Skubiszewski, którzy będą umieli Polskę odnowić?
Jeśli chodzi o detale to największym błędem był start lewicy jako ZL w 2015 roku, te 0,5%, które im zabrakło okazało się niezwykle bolesne w skutkach.
Sam nie wiem, kto jest temu winien, że mamy takie społeczeństwo. Prędzej czy później Wschód doszedłby do głosu, bo jest tu niezwykle silnie reprezentowany. W okresie transformacji ustrojowej, gdy wychodziliśmy z bagna bankructwa, na inne rzeczy kładziono nacisk niż na edukację i kulturę.
Niestety to był chyba główny problem. Dziś nie ma miejsca na rewolucje na ulicach, one niewiele dają. Dziś ważne są rewolucje przy urnach wyborczych, a te są możliwe tylko jak się osiągnie masę krytyczną wykształconych, świadomych obywateli. Tych u nas nadal brakuje.
Do tego poziom wiedzy ekonomicznej jest nadal niski w społeczeństwie. Polityka PiSu jest tak skuteczna, bo większość ich elektoratu naprawdę nie rozumie skąd się biorą pieniądze, które im PiS daje. Oni naprawdę wierzą, że to pieniądze od wujka Jarka albo oddzyskane przez Vateuszka od mafii Vatowskich (nomen omen, część działała w PiSowskich instytucjach, a sprawa ucichła - bieda-opozycja nawet tematami skrajnej hipokryzji PiSu nie potrafi grzać).
Z drugiej strony przypadki, detale także odgrywają rolę. Przecież niewiele brakowało by Komorowski jednak wygrał w 2015. Różnica była minimalna. Historia Polski potoczyłaby się inaczej, bo pisowcy nie mogliby tak skutecznie tego kraju wyniszczać. Niewiele brakowało by w 2020 roku Trzaskowski wygrał wybory.
To znów wina opozycji, grającej na pół gwizdka, gdy PiS jednak ciągnął na pełnej mocy. Komorowski przegrał, bo i on i PO myśleli, że wygraną mają w kieszeni i że mogą spokojnie zignorować "regiony". Niestety tej łatki "elitaryzmu" PO nie potrafiło się pozbyć do dziś.
Sam nie wiem, kto jest temu winien, że mamy takie społeczeństwo.
Naprawdę wierzycie że to społeczeństwo da z siebie zrobić kwitnący skansen partyjno-kościelnego autorytaryzmu?
Co na to młode pokolenie? Oto otwiera się przed nim możliwość walki o wartości demokracji i wolności, wartości o które walczyli także ich dziadkowie i rodzice..
Walki w formie jaką sami sobie wybiorą..
Walka to będzie wyjazd do pracy u Johna lub Helmuta, ostatecznie to nawet u Mateo albo Jorge
Flyby, z całym szacunkiem dla tego nowego pokolenia, rzekomo bardziej liberalnego. Śmiem twierdzić, że wcale nie jest lepiej wyedukowane czy bardziej oczytane od pokoleń wcześniejszych. Dodatkowo zaktywizowało się dopiero przy okazji Strajku Kobiet, a tutaj motywacje mogły być mocno powierzchowne a zrozumienie procesów zachodzących w państwie nikłe. Chwilę wcześniej to pokolenie mogło stanąć w obronie niezależnych sądów, ale jakoś tego nie zrobiło. Jakby nie dostrzegało w porę związku między spacyfikowaniem niezależnych sądów (w tym Trybunału Konstytucyjnego) a takimi werdyktami, jak ten, który wyciągnął ich wreszcie na ulicę.
Ja nie pokładam wielkiej nadziei w tym nowym pokoleniu. Nie widzę u tych ludzi jakiejś wyjątkowo głębokiej refleksji (opartej na wiedzy) nad sytuacją Polski.
Ja nie pokładam wielkiej nadziei w tym nowym pokoleniu. Nie widzę u tych ludzi jakiejś wyjątkowo głębokiej refleksji (opartej na wiedzy) nad sytuacją Polski.
Potwierdzam. Jako nauczyciel. Młode pokolenie jest po prostu bardziej antyklerykalne. I tyle.
Z moich obserwacji wynika, że obecne młode pokolenie jest dużo bardziej socjalistyczne, niż moje 20 lat temu.
O liberalizm gospodarczy to raczej bym ich nie posądzał.
Naprawdę wierzycie że to społeczeństwo da z siebie zrobić kwitnący skansen partyjno-kościelnego autorytaryzmu?
To właśnie.
Dużo rzeczy się stało w krótkim czasie, bo PiS nagle stoi dumny i niepodzielny ;). Niedawno był mały, skłócony, pogrążony we własnych aferach. Teraz opozycja jest mała, pogrążona we własnych sprawach i porządkowaniu własnych list.
Sam zamierzam głosować zapewne na jakąś opcję liberalno-rozlazłą i fakt, że taka platforma obecnie się sypie, nie powoduje u mnie mitycznego "płaczu lewaka". Zmiany formuły, przywództwa, mogą jej wyjść na dobre. Ciągle istnieje w Polsce bardzo duże zapotrzebowanie na tego typu siły - a więc przede wszystkim takie, które nie proponują rewolucji ze zmiennym wektorem. Z zainteresowaniem śledzę wzmianki o ruchach "Czaskoskiego", którego zalety, jak i wady i przywary mieszczą się w moich normach tolerancji.
Pamiętam dobrostan z lat 90-tych, pamiętam, jak rodzice (ówczesna nauczycielska budżetówka) planowali 3 trzynastki do przodu, żeby shierarchizować jakoś zakup roweru, zrobienia drobnego remontu i nawet jeśli PiS docisnąłby mnie i żonę tak, że żylibyśmy od miesiąca do miesiąca, to dla mnie byłby to co najwyżej powrót do starych, nostalgicznych czasów, w których miałem dużo pokory ;). Z pewnych powodów, nie sądzę, żeby coś takiego miało nastąpić, ale cóż. Końcem końców ich niekompetencja objawi się w portfelach obywateli, a ci najmłodsi dostali na tacy prężnie rozwijający się kraj, który jednak coś tam oferował, mimo oczywistych problemów i nierówności. Wśród nich, obniżenie standardu życia nie spotka się ze zrozumieniem. A to może nastąpić - nieprędko, ale jednak.
Do czego zmierzam...
- popatrzcie sobie na poparcie PiS u młodszych osób. Te mają zmienne poglądy - na zasadzie sinusoidy, ale póki PiS rządzi, urządza im edukację, narzuca moralność, nie będą go popierać (oczywiście pomijam margines, z którego wyjdą kolejne Godki). Cieszy mnie Czarnek na stanowisku Ministra Edukacji. Jak zdawałem maturę, ministrem został Giertych! Maturzyści nie powiedzą Bukaremu, co o tym myślą wprost, bo boją się, że dałby im naganne zachowanie za wulgaryzmy. Tak więc z radością witam informacje o intensyfikacji tłuczenia dzieci po głowie krzyżem, mieczem i naukami do życia w rodzinie! Niech dopierniczą śrubę tak, że będzie trzeszczeć i niech wierzą, że przynosi to dokładnie taki efekt, jakiego oczekują! W tym nadzieja!
- Może i brak nam myślicieli pokroju ludzi, którzy pchali tę ciemną masę ku Zachodowi w czasach pobudki po komunie, ale żyjemy w innych czasach. Na "Zachodzie" już jesteśmy - i co dalej? Dogonić Niemcy? Ciężko jest teraz dać jasny kierunkowskaz rozwoju Polski w Europie i lukę taką wypełnił PiS ze swoim wstawaniem z kolan i "pochyleniem się nad zwykłym człowiekiem, skrzywdzonym transformacją". Strategicznie był to strzał w dziesiątkę, ale wcale nie wywarło takiego efektu, jaki rządzący sobie życzą.
- A to dlatego, że Polska ma bardzo silną "myśl opozycyjną". Opozycji brak jest formalnej organizacji i formuły działania strawnej dla większości, to fakt, ale ciągle - połowa narodu polskiego nie akceptuje tej władzy. Tym różnimy się od wschodnich demoludów, gdzie ludzie z apatią przyjmują każde s*ństwo, jakie zaserwuje im umiłowany batuszka, czy inny Święty. Strajk Kobiet, choć nie "obalił władzy" dał jej czytelny znak, że element animalny w narodzie ciągle silny.
- Ta polaryzacja odzwierciedla się w wyborach. Ciągle wygrywa PiS, ale czy sprawuje "rząd dusz"? Tu naprawdę wystarczy ciężarna zakonnica na pasach, żeby wszystko im się rozpieprzyło. Wystarczy pech. Martwiłbym się, gdyby całe zsumowane poparcie opozycji rozbijało się o 15%. Wtedy mielibyśmy problem. No ok, trochę martwię się tym, że konfederaci mają więcej niż promil, ale jednak trwam przy swoim.
- Ciągle istnieją media, które punktują PiSowców i ich wybryki. TVP, mimo pompowania srogich miliardów, z miesiąca na miesiąc traci oglądalność i nawet już jakaś część wyborców PiS przyznaje, że jest to propagandówka.
- ZP mówi, że zrobi i mówi, że jest niepodzielne i mówi, że da. Dużo mówi. I nie powiem! Dzień po tym, jak Budka wywala posłów ze swojej partii, lewicę nazywa zdrajcami, a lewica odwija mu z sierpowego, to robi efekt wow, ale poczekajmy do września ;) Poczekajmy do głosowań. Poczekajmy wreszcie na efekty tych nowych wspaniałych reform i czasów dobrobytu. Niekompetencja ostatecznie daje owoce. Odwalili Misia na scenie i mam z wrażenia przyklęknąć? Przyklasnąć? A niech mnie cmokną. Niech obiecują, zrobią przyspieszone wybory, wygrają, a później wspólnie razem z oposem szorują pokład i sio.
Nie zamierzam stąd wyjeżdżać - no, może, gdybym po reformach PiS był co miesiąc na minusie, ale się nie zanosi. Całą resztę partactwa tej władzy zamierzam tak, czy śmak, przetrwać. Nie, żeby dziadostwo było czymś, co jest mi obce. Odbudowa państwa po żerowaniu tej szarańczy pewnie potrwa lata, ale cierpliwie sobie poczekam nawet i dwie następne kadencje, bo PiS przeminie. I nie zmienią tego konwencje z efektami specjalnymi.
Ja też nie zamierzam stąd wyjeżdżać, ale jako człowiek wychowany w duchu patriotycznym, w szacunku dla polskiej historii, nauki, tradycji, kultury, życząc temu krajowi jak najlepiej zwyczajnie cierpię patrząc na to, co się z moim krajem dzieje. Pisowcy wydobyli z ludzi to co w nich najgorsze, odwołali się do ludzkiej głupoty i podłości, a to, niestety, przyniesie spodziewane konsekwencje, których nie jesteśmy już w stanie uniknąć. Mam smutną świadomość, że historia Polski mogła potoczyć się odrobinę inaczej, muszę więc teraz tłumić w sobie żal do losu. Stracimy lata, jeśli nie dekady, zamiast dalej prężnie podążać w kierunku wytyczonym w 1989 roku. Przyszło mi żyć w takich czasach i obserwując je naprawdę przykro mi, że tak zmarnowaliśmy szanse rozwojowe.
Poza tym perspektywy też nie wyglądają dobrze, z różnych przyczyn, ale najpoważniejszą z nich jest dominująca w społeczeństwie mentalność zaściankowa, skutkująca myśleniem i postrzeganiem wszystkiego doraźnie, mundurkująca, zabijająca kreatywność i zdolność do krytycznego myślenia. Czasem to przybiera formę jakiegoś fanatyzmu, również u młodych. Rządy polskie, kolejne, będą pewną emanacją społeczeństwa, niosąc w sobie wszystkie jego wady. Mieliśmy swój złoty róg, a może ostać nam się ino sznur. Zmarnowaliśmy okazję by uczynić z Polski lepsze państwo do życia, bardziej cywilizowane, nowoczesne, otwarte na świat, przyjazne obywatelowi. Zatrzaskujemy się znowu w swoim polskim piekiełku.
Ja z chęcią bym wyjechał do cywilizacji, niestety jestem już w kategorii potencjalnego klienta systemu emerytalnego więc chętnym aby mnie przyjąć będzie niewielu.
Co do młodzieży i wpychania w gardło narodowokatolickiego szlamu - nie mam wielkich złudzeń że da to szybki rezultat, w latach '90 myślałem że jest nie do pomyślenia i zmiana będzie tu! i teraz! ... niestetyż minęło 30 lat i jest tylko gorzej.
Szkoda tylko że trzeba będzie dzieciom prostować obraz rzeczywistości jak za najlepszych czasów socjalizmu wtedy: co oznaczają trzy krzyże na cmentarzu bródnowskim (zbrodnia katyńska), Pawka Morozow był zmianipulowanym dzieckiem systemu albo pochód z okazji 1 Maja;
a dzisiaj np. brygada świętokrzyska to kolaboranci, a "Ogień" to pospolity morderca.
I pytanie (na przyszłość) jak wypisać dziecko z obowiązkowej etyki (planowanej przez reżim) jeśli nauczycielem miałby być klecha/katecheta? Może indywidualny tok nauczania? Może
Ja sie z wami w tym temacie nie zgadzam. Boli mnie to cofanie kraju do roli europejskiej satelity.
Osobiscie jestem bardziej proeurpejski niz propanstwowy wiec tym bardziej oczami wyobrazni widze Polske jako europejski zascianek.
Ja uwazam ze Polski nie stac na przeczekanie. Nie stac na to aby znow uderzac w tony lat 90tych i znow gonic ten pociag co odjechal.
wiem, ze wielu sie nie zgodzi, wielu jest dobrze w tej chwili w kraju,ale w 80tych tez wielu ludziom bylo dobrze i problemy szarakow ich nie dotyczyly.
Osobiscie jestem bardziej proeurpejski niz propanstwowy wiec tym bardziej oczami wyobrazni widze Polske jako europejski zascianek.
Ja uwazam ze Polski nie stac na przeczekanie.
Ja podzielam dokładnie tą samą opinię. Przykro mi to mówić, ale znam więcej Niemców, Francuzów, Anglików, Holendrów, Włochów, itd., z którym mam bardziej spójny światopogląd niż ludzi w Polsce w swoim otoczeniu. Dodatkowo, o ile kiedyś jak mówiono o ryzyku "federalizacji" UE i stworzenia czegoś pokroju USA, byłem temu przeciwny. Dziś widząc co PiS wyrabia, jestem zwolennikiem takiego rozwiązania.
I pytanie (na przyszłość) jak wypisać dziecko z obowiązkowej etyki (planowanej przez reżim) jeśli nauczycielem miałby być klecha/katecheta? Może indywidualny tok nauczania? Może Bukary coś podpowie?
Chyba nic nie zrobisz w takiej sytuacji. Mus to mus.
"społeczeństwem obywatelskim" - czyli jakim? Przede wszystkim społeczeństwem posiadającym dystans do siebie, do własnej historii, posiadającym nie do przecenienia cechę jaką jest krytyczny stosunek do polityków (zwłaszcza tych, na których głosujemy) i do partii z, których się wywodzą. Również krytyczny stosunek do szeroko rozumianego światopoglądu i wiary.
Po 89 roku żaden rząd od prawa do lewa przez 30 lat nie zrobił NIC, co ukształtowałoby mentalnie dzieci i młodzież. Nie zrobił też niczego aby wyeliminować w społeczeństwie postsowiecką mentalność z charakterystycznym dla niej tumiwisizmem, lękiem przed obcymi, niechęcią przed nowym, brakiem ambicji. Oczywiście w bardzo dużym stopniu i bardzo negatywnie przyczynił się do takiego stanu polski Kościół, a w zasadzie jego niereformowalna i przeświadczona o swojej nieomylności wierchuszka. Od samego początku po przemianach w 89`, politycy i KK ochoczo szli ręka w rękę, wiedząc że to się każdemu opłaci. Przecież kiepsko wykształconym społeczeństwem, dodatkowo wypełnionym narodowo-religijno-patriotycznym zadęciem bardzo łatwo się rządzi.Efekty tego mamy dzisiaj. Co mi z tego, że w pewnym momencie rozwijaliśmy sie gospodarczo fantastycznie i byliśmy w Europie za to wręcz podziwiani. Kiedy wystarczyło, aby jeden zapyziały (w d...ie był,g...no widział) populista obiecując "złote góry" sprostytuował większość Polaków, przemienił ich w bezmyślny motłoch i wygrał wybory. Najgorsze jest to, że ten motłoch zdecyduje o następnej, wygranej kadencji tej neobolszewickiej mafii. Używam takich mocnych słów, ponieważ nie mam za grosz szacunku dla ludzi, którzy poprzez swoją bezmyślność i bałwochwalczy wręcz stosunek do "SWOJEJ" partii i polityków powodują, że szybko przemieniam się z uśmiechniętego, zadowolonego z życia faceta, w zgorzkniałego dziada. I pomyśleć, że 30 lat temu miał miejsce odwrotny proces. Jestem smutny i bardzo wściekły.
Ktoś z bliskiej rodziny tam pracuje. Nie wszystko jest czarno-białe. Ogółem pojeb*** akcje i każda gazeta/ źródło mówi część prawdy.
Jak ktoś bardzo chce mogę to opisać, ale w ogromnym skrócie - od wielu lat źle zarządzano, szło do przodu siłą rozpędu, Covid zrobił "sprawdzam", szukają oszczędności, ale robią to w dziwnych miejscach. Nie patrzą na dorobek pracownika czy jego wiedzę, zwalniają tych, którzy nie wygrają w sądzie, czyli np. na emeryturze, nieprzedłużanie umów, likwidacja działu i przeniesienie jego zadań w 100% na innych dział itp. Atmosfera jest słaba, dobre osoby powoli odchodzą, bo spada na nich nadmiar pracy za tych zwolnionych.
A podatki pojda na budowe Pisowskiego misia :)
https://www.onet.pl/kultura/onetkultura/odbudowa-palacu-saskiego-nowy-lad-zalozenia/9xkvve5,681c1dfa
Wincyj betonu, wincyj :)
No chyba ze to beda marmury, to co innego :p
Marzy sie konusowi z Zoliborza zostac Ceau?escu :)
W związku z tym, że Opozycja poszła ze sobą na wojnę (w KO także wewnętrzną, domową) zapomniałem już trochę, że Zjednoczona Patologia, to zjednoczona jest tylko w mediach, na pokaz.
Dziś natknąłem się na ten wywiad:
^^Po jego przeczytaniu musiałem sprawdzić, czy Girzyński aby na pewno jest posłem PiS, czy nie przeszedł już do którejś z partii opozycyjnych. Podobne zresztą wrażenie odnoszę, kiedy słucham senatora Jackowskiego ;-). Aż się wierzyć nie chce, że ten wywiad jest autoryzowany. Moim zdaniem zresztą Girzyński zaraz opuści partię PiS w trybie ekspresowym :P.
I aż żal dupę ściska, że Opozycja tak spieprzyła (i nie mam tu na myśli tylko Lewicy, choć w nią rzuciłbym najcięższym kamieniem!) i kiedy PiS pierwszy wlazł na pole minowe, to nasi rycerze z opozycyjnych ław, postanowili "rozbroić" te miny, za pomocą swoich ciał ;-). No cóż - widać "dwie kadencje" pisowskich przygłupów to za mało, trzeba dostać jeszcze kolejne lanie, aż się nauczą.
Tak jak nauczyli się na Węgrzech, gdzie burmistrz Budapesztu (opozycja, "libek") właśnie ogłosił swoją kandydaturę na premiera, a popierany jest "od lewa do prawa". W Ojczyźnie natomiast, zarabiając "za dużo" wedle bolszewickich standardów, dostanę za chwilę "domiar podatkowy" i muszę wysłuchiwać inwektyw od Morawieckiego i Kaczyńskiego (który przez całe swoje życie UCZCIWIE nie przepracował jednego dnia!). To jeszcze poniekąd rozumiem, ale dlaczego obraża mnie Gdula albo Zandberg? Niepojęte... Czy naprawdę musimy czekać, aż pisowska banda spustoszy Polskę, jak Orban Węgry?
To są tacy w PiS którym nie smakują gruszki z wierzby Kaczyńskiego? Niech przerzucą się na gruszkojabłka Gowina ;) Podobno mniej trują choć rozwolnienie po nich pewne..
Oprócz tworzenia gruszek na próchniejącej wierzbie, Kaczyński wziął się za znoszenie jajek wydmuszek:
Takie coś Bielana wraz z byle jaką przyczepką prawicową będzie tworzyć medialną równowagę PiS, skażoną ostatnio wpływami Lewicy.
TVP wraz z Kurskim będzie miała co robić - miejmy nadzieję że już dostali wytyczne ;)
"Gruszki i wydmuszki" - podtytuł "Polskiego Ładu"
Niech przerzucą się na gruszkojabłka Gowina
Gowin już też poszedł w same gruszki i gada jak Morawiecki. Dziś w jakimś artykule była jego wypowiedź o tym jak to nie podnoszą podatków, tylko składki. Tak jakby robiło to różnicę i mielibyśmy wybór czy płacimy czy nie. :)
Szczur i wieprz!
Śledztwa w sprawie znieważenia ministra Zbigniewa Ziobry i prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego zataczają coraz szersze kręgi. Prokuratura ściga czytelników "Wyborczej" za komentarze do tekstów o... ściganiu czytelników "Wyborczej"
Nie działa 10 z 11 bloków Elektrowni Bełchatów. Tak dużej awarii jeszcze nigdy tam nie było
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,27096895,duza-awaria-energetyczna-w-polsce-nie-dziala-10-z-11-blokow.html#s=BoxOpImg1
Jak w Warszawie walnął jeden kolektor ściekowy to PiSowcy grzali tematem miesiącami. Ciekawe czy opozycja wykorzysta tą sytuację?
Padła największa elektrownia w Polsce i ledwie uratowaliśmy się przez blackoutem bo importujemy rekordowe ilości prądy ze "zgniłego" zachodu. Ciekawe, że nikt nie przewidział, że awaria jednego elementu w elektrowni może ją całą załatwić? Przecież to taka duża dobrze zarządzana państwowa spółka, jeden z naszych narodowych czeboli. Do tego ma taki profesjonalny nadzór, chyba m.in. w radzie nadzorczej jest sąsiadka Kaczyńskiego. :)
Calvinek --> Moim zdaniem w latach 90. w warunkach chaosu transformacji ustrojowej, nie byliśmy w stanie wszystkiego przewidzieć ani nie byliśmy w stanie uniknąć wielu patologii. Przecieraliśmy ścieżki, byliśmy prekursorami na drodze przekształcenia państwa komunistycznego w wolne, demokratyczne i liberalne, a zatem, jako pionierzy, musieliśmy się potykać o własne nogi.
Dziś łatwo nam krytykować Łokietka za wymordowanie kilku tysięcy mieszczan krakowskich, ale moim zdaniem jest anachronizmem przykładanie współczesnych norm do innych epok. Lata 90. to była inna epoka. To była mgła wojny, z której dopiero wyłaniała się nowa rzeczywistość.
Dodatkowo na to nakładały się uwarunkowania, choćby te, o których ciągle nawijam, dotyczące ludności chłopskiej. Dziś wiem, że nie da się przeskoczyć takich uwarunkowań w kilka pokoleń i że prędzej czy później bylibyśmy skazani na Tymińskiego, Leppera, Kaczyńskiego, Rydzyka czy innego Ziobro. Żaden genialny system edukacji nie byłby w stanie zniwelować tych uwarunkowań w dekadę czy dwie. Nawet Bismarckowi nie udało się w pełni zgermanizować Wielkopolan, Górnoślązaków, Mazurów, Kujawian, Kociewiaków, Warmiaków czy Kaszubów, a to był łebski gość i miał potężną władzę w państwie swoim.
Jasne, że mogło być jeszcze lepiej niż było, że osiągając wtedy sukces mogliśmy jeszcze podrasować wyniki. Sęk w tym, że rzeczywistość nigdy nie jest idealna. Nie wszystko od nas zależy, bo jesteśmy trybikami w wielkiej maszynie łańcucha przyczynowo-skutkowego. W latach 90. na innych rzeczach trzeba się było skupić, kosztem innych rzeczy. Nie można mieć wszystkiego i jeszcze od razu. Polska rozwijała się w tempie nieznanym w historii tego kraju. Najszybciej. Nie sądzę aby narodził się ktoś, kto był w stanie ogarnąć wszystkie możliwe dziedziny, by i one rozwijały się tak jak np. gospodarka. A przecież w latach 90. żyła jeszcze nasza inteligencja, mieliśmy na emigracji i w kraju elity, których nie musieliśmy się wstydzić a wraz z nimi etosy, szczytne idee, wytyczane kierunki cywilizacyjno-kulturowe. Marzenia tych elit się spełniały, bo urwaliśmy się z postronka imperium sowieckiego, wstąpiliśmy zadziwiająco szybko do NATO, wykorzystując koniunkturę polityczną wskoczyliśmy do jednego z wagonów Unii Europejskiej. Sukces za sukcesem, od którego może zakręcić się w głowie, zwłaszcza jeśli zna się trochę historię Polski.
No i gołym okiem widać było jak Polska się zmienia. W okamgnieniu. Mijało kilka lat i już była nie do Poznania i nie do Wrocławia. Absolutny fenomen dawany za przykład na świecie. Polska była niemałym krajem, dość ludnym, niejednolitym, innym niż Estonia czy Słowenia, więc tym bardziej ludzie przecierali oczy ze zdumienia. Wiadomo było, że daleko nam do NRD, Czechosłowacji czy Węgier, ale idealistyczne elity marzyły, że za kilka pokoleń, za 50 czy 60 lat nawet z nimi będziemy mogli się porównywać.
Właśnie to niedocenienie sukcesów było jedną z przyczyn klęski. Zresztą tych przyczyn jest na tyle dużo, że - jak wspomniałem - nie sposób było klęski uniknąć. Trochę jesteśmy na klęski skazani, mając takie społeczeństwo. Byliśmy naiwni sądząc, że przynależność do struktur Zachodu je trwale i diametralnie odmieni. Ale kto wtedy nie był naiwny?
Ahaswer --->Wiesz, mój emocjonalny post wynikał z tego, że n-ty raz dotarło do mnie, że mój kraj już nie ma żadnych szans na ponowne wyjście na prostą. My jako społeczeństwo już mieliśmy swój "złoty róg". Drugiego razu nie będzie. Co do Twojego opisu ówczesnej rzeczywistości, to zgadzam się z nim. Tym bardziej, że byłem tego świadkiem. Niezaprzeczalnym faktem jest, że był to dla Polski okres bardzo trudny. Zwłaszcza dla społeczeństwa, które było przez kilkadziesiąt lat indoktrynowane na wzór sowiecki. Po 89r mieliśmy jeszcze naprawdę liczną grupę ludzi (nie będę wymieniał nazwisk, bo wiadomo o kogo chodzi) bardzo dobrze wykształconych, światłych, opiniotwórczych, którzy będąc swego rodzaju "Przewodnikiem" dla Polaków w ich nowej rzeczywistości, powinni byli zadbać o kształcenie swoich następców. A przecież nie każda z tych osób zajmowała się ogólnie pojętą gospodarką. W każdym rządzie po 89r istniało coś takiego jak Ministerstwo Oświaty. Równolegle do tworzenia nowego systemu gospodarczego,
powinien był powstać w Ministerstwie Oświaty plan budowania od podstaw "społeczeństwa obywatelskiego". Społeczeństwa posiadającego dystans do siebie i swojej historii, posiadającego umiejętność krytycznego spojrzenia na rządzących (bez względu na partyjne barwy), jak również minimalny chociaż zarys wiedzy z ekonomii. Myślę, że to właśnie tacy ludzie jak A.Michnik, K.Modzelewski, J.Lityński czy prof.Geremek powinni byli o to zadbać lub chociaż o tym pomyśleć. To poprzednie zdanie nie jest broń Boże krytyką wymienionych. Dla mnie zawsze byli i będą wzorem. Zawsze darzyłem ich i darzę ogromnym szacunkiem.
Dzisiaj, w czasach wykwitu w Polsce wszelkiej maści populistów , szanse na jakikolwiek rozwój tego kraju jest znikomy. Żadna partia opozycyjna nie jest w stanie przebić w obietnicach rządzącej obecnie mafii. A ta ostatnia zdążyła zgromadzić już taką kasę, że bez trudu jest w stanie kupić każdego.
Długo przed II wojną M. Wańkowicz stworzył takie określenie: CHCIEJSTWO". Opisuje je w "Karafka LaFontaina". Dzisiaj doskonale opisuje działanie i sposób myślenia Kaczyńskiego.
Przepraszam, że dołączam dość długi opis "chciejstwa" ale myślę, że warto przeczytać:
Chciejstwo jest rodzajem praktyki, powiązaniem chcenia z postępowaniem, zapędów z realizowaniem, poglądów z działaniem, niekoniecznie w swojej sprawie, ale z reguły przeciwko innym. Myślący życzeniowo zdają sobie sprawę z tego, że życzenia mogą się nie spełnić. Jednak o ile tych można dość łatwo zniechęcić do działania, o tyle chciejców właściwie się nie da. Kiedy chciejcy już czegoś chcą, to będą czynni wbrew rzeczywistości. Zrobią wiele, żeby przełamać tak zwane (przez nich) stereotypy i będą wdrażać przewrotne konstrukcje antylogiczne. Są gotowi uzasadnić swoje chciejstwo każdym argumentem. Chciejców widujemy jako nieuczciwych dyskutantów. Przeczą faktom, używają chwytów erystyki i manipulacji intelektualnej, fałszu i kłamstwa, byleby postawić na swoim. A kiedy zauważą, że szala zwycięstwa chyli się na ich korzyść, wyznaczają dalsze cele.
Chciejcy wiedzą doskonale, że chciejstwo, w przeciwieństwie do myślenia życzeniowego, musi być ściśle powiązane z akceptacją społeczną (inaczej pozostanie jedynie myśleniem życzeniowym), dążą więc do gromadzenia zwolenników. Wymaga to rozgłosu i stosowania propagandy, zwłaszcza obiecywania łatwizny, od korzyści materialnych po psychologiczne, takie jak święty spokój (poczucie bezpieczeństwa, choćby nawet najbardziej złudnego), realizacja ambicji, wspieranie się wewnątrz grupy, tworzenie atmosfery przewagi nad przeciwnikiem (a jeśli go nie ma, to kreowanie go). To są cechy chciejstwa niezależne od przedmiotu działania. Nawet minimalne chciejskie chcianki wymagają zabiegów, które mieszczą się w tym schemacie, zabiegów niszczących, bo chciejstwo z założenia depcze to, co zastane: obyczaje, kulturę, prawo, losy jednostek i całych grup, małe relacje i rozległe powiązania społeczne.
Szykuje się kolejna piękna ustawa przewał+, czyli jak za bezcen wyciągnąć najlepsze tereny z Lasów Państwowych. I tak to się właśnie uwłaszcza na państwowym, patrzcie i uczcie się.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/lasy-panstwowe-prywatyzacja-pomysl-pis/z9vjj51,79cfc278
Miałem to wrzucić wczoraj
Piękny wał, po cichu bez rozgłosu, przepchnie się jako poselski.. Opozycja nawet nie zauważy
Jesli na przejętym terenie nie będzie obowiązku zasadzenia nowych drzew to opozycja ma o co walczyć i ją popieram.
Dziś ludzie coraz bardziej zaczynają doceniać naturalna przyrodę i jest ogrom chętnych na inwestycje blisko natury. Developerzy zamiast wycinać części lasu pod inwestycje , powinni zalesiać swoje tereny. Za długo to jednak by trwało. Wiec taka zamiana o ile byłby obowiązek zalesienia to nie jest zły projekt, wszystko zależy od szczegółów. Tak jak cały czas pisze, czym innym jest wyciąć kawałek lasu miejskiego , gdzie człowiek już nie doczeka zanim nowy urośnie a czym innym wyciąć kawałek lasu gdzieś na zadupiu i zalesić sąsiednią działkę. Wszystko tkwi w szczegółach, na pewno nie powinny zostać wycinane całe tereny tylko skrawki lasów i w nich budować osiedla.
Generalnie dziwie się dlaczego w miastach jest stosunkowo więcej standardowych parków a tak mało parków leśnych, które maja pod każdym praktycznie względem więcej plusów.
Niejaki Czarnek nie próżnuje:
I pomyśleć że Bukary będzie tego uczył ;)
Już Czarnek w ramach masowej pisowskiej indoktrynacji, przerabia Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie..
Oczami wyobrazni widze mlode pokolenie przez pryzmat swojego wieku szkolnego:
- maly Drackula do nauczycielki (rosyjski, geografia) - pse pani! pse pani! a wie Pani co CCCP oznacza?
- no nie wiem, powiesz mI?
- taaaaak! Cep Cepa Cepem Pogania!
- "jeb" w lep, Pala! Nagana! Wynocha mi stad, rodzice do szkoly maja przyjsc!
2025, May Kazio do nauczycielki: pse pani, pse pani a wie pani co PiS oznacza?
- no wiem, Prawo i Sprawiedliwosc, teraz sie nam lepi.....
- Nieeee, to pedofile i sutenerzy!
- Jeb w lep, Do kata, 50 zdrowasiek na workach grochu!.....
W wyniku awarii w Belchatowie oraz planu energetycznego Polski przygotowanego przez Pisiorow przypomnialo mi sie cos z czym zetknalem sie juz jakis czas temu, a mianowicie reaktory solne. Obecna technologia MSR jest na tyle zaawansowana, ze stanowi doskonala konkurencje dla elektrowni weglowych. Jest tansza oraz znacznie bardziej neutralna dla srodowiska.
Czemu o tym nikt nie mowi! Czemu Polski rozwoj nie moze byc nowatorski, tylko ciagle siedzimy gdzies w ogonie powielajac pomysly innych?
Czemu Polski rozwoj nie moze byc nowatorski, tylko ciagle siedzimy gdzies w ogonie powielajac pomysly innych?
A czy kiedykolwiek było inaczej. Farmy wiatrowe na lądzie? Budowaliśmy 20 lat za Niemcami. Farmy wiatrowe na morzu? Będziemy budować 20 lat za Danią i UK. Pewnie wiele innych przykładów by się znalazło.
Plus tego podejścia jest taki, że implementuje się już sprawdzoną technologię, nie tracąc wiele czasu i kasy na jej opracowanie i dopracowanie. Minus jest taki, że większość takich implementacji kończy się kupieniem technologii "pod klucz" na zachodzie, w ogóle nie budując zaplecza technicznego stojącego za taką technologią u nas.
Miałem okazję współpracować z jedną firmą niemiecką specjalizującą się w pewnej niszowej kwestii związanej z energetyką. W Polsce mają tylko konkurencję ze strony jednej firmy hiszpańskiej z tego co wiem. Obie te firmy były obecne (albo jedna, albo druga) jako wyspecjalizowani podwykonawcy na budowie praktycznie każdej elektrowni budowanej w Polsce w ostatnich 20 latach. Dlaczego nie polskie firmy? Bo żadna polska nie miała odpowiedniego zaplecza technicznego, bo nikt nie zainwestował w jego rozwój.
Żeby było śmieszniej, połowa kadry technicznej tej niemieckiej firmy to Polacy pracujący w Niemczech.
Tak samo będzie z innymi technologiami. Teraz "trendi" są wiatraki na morzu. Jak 10-20 lat temu rozwiały tą technologię kraje takie jak Dania, UK, Norwegia, itd., ładowali ciężką kasę w R&D przy okazji implementacji tej technologii. Jak my to zrobimy? Zatrudnimy np. Norweskich lub Brytyjskich projektantów, technologię turbiny dostarczą np. Niemcy, a my się będziemy cieszyć, bo jakaś nasza stocznia może pospawa elementy konstrukcji na których ta turbina będzie stała. O ile wiem nawet badań geologicznych na morzu nie zrobimy sami, tylko zrobią to zagraniczne firmy, bo u nas nikt nie ma sprzętu i kompetencji do tego.
I nikt nie będzie mieć, właśnie dlatego, że robią to firmy zagraniczne, które te kompetencje u siebie zbudowały, a teraz je eksportują. My się za to będziemy cieszyć, że ktoś kupuje nasze jabłka czy części samochodowe (w sumie nie nasze, bo zachodnich koncernów, ale produkowane w PL).
To bylo raczej pytanie retoryczne, zdaje sobie sprawe z tego jak w Polse podchodzi sie do innowacji i ogolnie pojetego R&D.
Osobiscie bralem udzial w opracowaniu technologii, ktorej w Polsce nikt nie chcial kupic. Kupili z zagranicy a potem w Polsce po kilku latach odsprzedali na zasadach licencji :)
Od zawsze ci co kierowali tym krajem grali zachowawczo, dlatego inwestycji które kosztują naprawdę kupę kasy i owoce ich widać dopiero po 10+ latach nie rozważano, bo partia przy żłobie nic z tego by nie miała oprócz kłopotów z finansowaniem :P Mocno upraszczając złodzieje którzy nami rządzą są krótkowzroczni i nie widzą że jak kraj będzie prosperował to więcej będą mogli ukraść :P Najgorsze że teraz przyszedł motłoch który jet ślepy i chciwy tak bardzo że nie patrzy że zniszczy wszystko i nic nie będzie do kradnięcia :P
A tutaj mamy przykład porażająco żałosnej głupoty:
Czy inicjatorzy tego "sanitaryzmu", są zaszczepieni? Czy też zarażają kogo się da w ramach swojej podobno "konstytucyjnej" działalności?
Zarażają od razu covidem i głupotą?
Sejm pracuje nad projektem ustawy o reaktywowaniu Akademii Zamojskiej. Zgłosili go posłowie klubu PiS, którzy chcą, by od nowego roku akademickiego uczelnia kształciła młodych ludzi m.in. w duchu "chrześcijańskiej tradycji narodowej".
tajest! wincyj posadek! wincyj rydzykófff! wincyj narodowokatolksich zakutych łbów!
Już sobie wyobrażam jakież to przełomowe badania powstaną klasy "ile diabłów zmieści się na łebku szpilki"! Ale za to jak szybko będzie można zostać "profesorem" tego czy owego, ważna że swojskiego!
Iran welcome too...
Ale Iran ma przynajmniej program atomowy...
No to może jednak te katolickie szkoły koraniczne na coś sie przydadzą?...
Trochę nie rozumiem. Kadry pisowskie kuje uczelnia Rydzyka. Po co im konkurencja?
Dla mnie koniec świata mam nadzieję że do tego nie dojdzie, brakowało w centrowej siły w Polsce już od dawna, a Trzaskowski zbyt w lewo skręca w poszukiwaniu elektoratu.
Persecutor, prezentujesz przezabawne rozumienie pojęć politologicznych ;) Hołownia, który jest konserwatystą albo ultrakonserwatystą, wg kryteriów europejskich a nie kazachsko-rosyjskich, to dla ciebie centrum :D
A Partia Konserwatywna Zjednoczonego Królestwa albo hiszpańska prawicowa Partia Ludowa, tudzież chadecka CDU to lewactwo?
Trzaskowski, wg kryteriów europejskich a nie kazachsko-rosyjskich, może aspirować do centrum, z lekkim przechyłem konserwatywno-prawicowym. Warto jeszcze raz sięgnąć do słowników by zrozumieć znaczenia pojęć, a nie powielać rosyjsko-pisowskie definicje.
Oj, to po prostu "punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia". Dla fana konfy w wersji nacjonalistycznej wszystko co po ich lewej stronie to "lewactwo", a oni sa umiarkowanym centrum. Boje sie zapytac co widza po prawej.
Hołownia, który jest konserwatystą albo ultrakonserwatystą, wg kryteriów europejskich a nie kazachsko-rosyjskich, to dla ciebie centrum :D
Hołownia wypowiada się tak, że nie wiadomo jakie ma poglądy w jakiejkolwiek sprawie. I nawet jeśli on jest jako taką konserwą to żadna z osób, która do niego dołączyła (mówię o posłach/europosłach/senatorach, a nie nołnejmach w terenie) za konserwę nie uchodzi. No chyba że dla kogoś Mucha albo Róża Thun to konserwy.
Iselor - ty na pewno masz na myśli tego Hołownie? Bo ja nie mam żadnego problemu by zrozumieć co mówi o swoich.
Trzaskowski, wg kryteriów europejskich a nie kazachsko-rosyjskich, może aspirować do centrum, z lekkim przechyłem konserwatywno-prawicowym
Nie ukrywam, że to bardzo ciekawy temat, którym co roku zajmuje się zespół z ChesData. Niestety badania za rok 2020 jeszcze nie opublikowano ale i tak łatwo zorientować się, która partia gdzie znajduje się na osi.
W uzupełnieniu jeszcze jedno zestawienie. Tym razem jeszcze bardziej interesujące.
Ahaswer wkleję ci tak jak ty mi wklejałeś i uznałeś to źródło za prawdę objawioną :P https://pl.wikipedia.org/wiki/Polska_2050
Polska 2050 – polski ruch społeczno-polityczny o charakterze centrowym,
Trzaskowski poglądy może i mieć sobie jakie chce, ale ważne jest to co robisz, a nie co mówisz :P W wyborach na prezydenta Warszawy za głosami wychylił się w lewo bardzo mocno i żadne słowa tego nie zmienią.
"Sprawiedliwy" system podatkowy czyli PiS "na dorobku":
Nie ma to jak wynurzenia Dworczyka na śniadanie..
"Nie, panie pośle. Otóż, według Prawa i Sprawiedliwości jest pan jednym z najbogatszych Polaków. Każdy zresztą, kto zarabia powyżej 7 tys. jest jednym z najbogatszych. I dlatego pan, tak jak i wszyscy inni, będzie musiał zapłacić teraz więcej.
No tak, ale my uciekamy od twardych liczb. A twarde liczby...
Są takie, że jak ktoś zarabia 7100 zł na rękę, to będzie musiał teraz oddawać więcej.
Twarde dane są takie, że zmiany, które proponujemy, są korzystne dla 90 proc. podatników.
Nie, panie pośle, jest to nieprawda. I kłam panu zadaje, panie pośle, nie kto inny tylko wiceminister finansów Jan Sarnowski. To on powiedział, że skutek będzie taki, że niższe podatki zapłaci 18 mln podatników w Polsce, w tym 68 proc. pracowników. Innymi słowy 1/3 pracowników, według wiceministra finansów, zapłaci podatki wyższe. Jeśli chodzi zaś o samozatrudnionych, to według oficjalnych danych rządowych, a organizacje, które to liczą twierdzą, że są to zawyżone dane, 60 proc. samozatrudniony też traci. Więc nie, panie pośle, nie 90 proc. podatników. "
W ramach tego wielkiego pisiego dorobku (zwanego "Polskim Ładem") kiedy taką forsę trzeba wykręcić z UE i własnego społeczeństwa - Kaczyński wspiera Morawieckiego gadką o następcy na żoliborskim tronie.. ;)
Buhahahaha wiedziałem, że tak będzie :D To dofinansowanie zbyt pięknie wyglądało by mogło być prawdziwe :D
Obowiązywać będzie także zasada "kto pierwszy, ten lepszy".
Pierwsi będą ci którzy będą mieli odpowiednie zaświadczenie od klechy lub od POP PZPr
Ja teraz czekam na kolejny artykuł "30k kwoty wolnej od podatku, ale nie dla wszystkich. Rząd zmienia zasady." :D
Zmieniać to mogły tylko szuje i złodzieje z peło.
Musisz się nauczyć jedynie słusznej nowomowy.
Czyli inaczej "30k kwoty wolnej od podatków tylko dla Prawdziwych Polaków. Rząd wydał wojnę kułakom i dysydentom żerującym na biedzie Polaków"
:D
Czyli w skrócie nic zaskakującego.
Dojdzie do projektów ustaw, to wyjdzie, że dotyczy rodzin, z co drugim dzieckiem ochrzczonym* we wtorek** ;).
* W Pcimiu.
** między dziewiątą a jedenastą.
Aha, czyli "Nowy Ład" to było "Nowe Pitolenie Trzy Po Trzy". Do publiki przedostała się fala propagandy, a rzeczywistość dotrze do nielicznych, którzy czytają jakieś lewicowe gadzinówki.
Ale pamiętajcie: "oni robią to, co mówią" (jak twierdzi jeden z użytkowników tego forum).
https://twitter.com/oko_press/status/1394955982900445186?s=19
Jestem szalenie ciekaw jakie będą skutki nowej edukacji
Prosta sprawa - wahadło przegnie się w drugą stronę, jak to zwykle bywa z chamską propagandą. A on jest tak tępy, że potem będzie się dziwił "ale jak to?" :P
Piatka kaczynskiego - czyli 5% inflacja, najwieksza od 2001. A za PO to co, nawet na minusie jechalismy!
Solidaryzujemy się z Węgrami, które też 5% przebiły. Ale nie bój się, my ich jeszcze przegonimy. 5% to jeszcze nie ostatnie słowo Kaczyńskiego.
Od kilku lat powtarzałem na forum, że gospodarczo zbliżymy się do Ukrainy.
Nowy ład jest takim ostatecznym przypieczętowaniem destrukcyjnej polityki władz. A tak na marginesie dodam, że szykuje się odwilż w stosunkach z Rosją. Chyba domyślacie się, co nas czeka.