Widzę że zdania są mocno podzielone, więc ciekaw jestem co ludzie tutaj myślą. Większość przeciwników to chyba ludzie, którzy nie mogą kupić kart graficznych, ale żeby nie wyszli na płaczące dzieci to argumentują swoje niezadowolenie zużyciem prądu i niszczeniem środowiska przez kopaczy. Inni natomiast uważają, że jest to zbyt niestabilna waluta. Moim zdaniem nawet jak jest niestabilna to ma obecnie ogromną wartość i raczej już poniżej pewnego pułapu nie zejdzie. Zatem można powiedzieć, że kopanie to obecnie świetny interes. Nawet jeśli kraje zablokują możliwość korzystania z kryptowalut w normalnych sklepach to na pewno będą one powszechnym nieoficjalnym środkiem płatniczym w wielu sklepach internetowych, poza tym jak do tej pory kraje w ogóle te tematy się nie mieszają to raczej nie planują nic z tym robić. Jest jednak w tym wszystkim haczyk, którego nie moge rozgryźć...
Kryptowaluty kopie się sprzętem elektronicznym... który jest produkowany gdzieś tam w kilku konkretnych fabrykach m. in. karty graficzne. Skoro jest dosłownie kilka fabryk, które mają monopol na tworzenie koparek i kart graficznych to skąd wziąć dane ile prezesi tych fabryk biorą sobie do domu tych kart/koparek. Przecież oni mogą brać dla siebie połowe tego co wyprodukują, żeby nakopać i sprzedać. Kryptowaluty to jest coś czym można niesamowicie manipulować. Podobno MasterCard już chce dać możliwość płacenia kryptowalutą, czyżby oni też mieli swoje hale wypełnione koparkami? Na to by wychodziło. Nie hejtuje kryptowalut za brak kart, ani za niszczenie środowiska, ale według mnie to podejrzany interes. Nie mniej jednak jak na obecnym trendzie komuś się udało dorwać 3060ti dla samego kopania i dorobienia się jakiś tam pieniedzy to w sumie tylko pozazdrościć.
Jakbym miał jedną z kilku fabryk kart graficznych to bym w ogóle nie sprzedawał kart do jakichś gierek, tylko budował własne kopalnie kryptowalut, albo sprzedawał kopalniom hurtem po 10 tys.
dorobienia się jakiś tam pieniedzy
Złota era kryptowalut już minęła IMO. Wydatki na energię są tak duże, że kopanie nie ma już takiego sensu jak kiedyś. Kto miał zarobić gruby hajs to już zarobił, a kto próbuje dalej to życzę powodzenia :/
Ja myślę że jak to w końcu jebnie to najbardziej stracą ci co mają z tym najmniej wspólnego. Zwykły szary obywatel dostanie po tyłku jak zawsze przy przekrętach finansowych.
Niby rośnie ale Austria zapowiedziała regulację bo dużo przestępstw na ich terenie dochodzi za pomocą bitcoina, a że waluta jest poddatna na spekulacje to kurs będzie latał jak majtki na wietrze. Dzisiaj też można zainwestować bo wróże wieszczą, że 1 bitcoin osiągnie barierę 1 mln więc kto ma ochotę się zabawić w loterie to może inwestować.
Bitcoin jest jednoznacznie zly. Jego faktyczne cele to platnosc za nielegalne towary i spekulacja przy jednoczesnym masakrowaniu srodowiska (juz pominmy brak kart, bo to pikus)
Woda też jest jednoznacznie zła, bo ludzie dokonujący przestępstw ją piją.
Jest jednak w tym wszystkim haczyk, którego nie moge rozgryźć...
Haczyk jest zawsze ten sam - golenie z kasy. Tak było przy funduszach inwestycyjnych tak było przy "opcjach" tak jest przy platformach inwestycyjnych.
I nie to abym zniechęcał do inwestowania; inwestuj. Miej tylko na to kasę której nie będzie ci żal stracić. Ot tak, jakbyś miał ją w tej chwili wywalić do kosza. Nie zachowuj się jak hazardzista.
Z kupnem bitcina jest strasznie duzo papierologi. Rejestracje, potwierdzanie tozsamosci, rozliczanie kazdej transakcji z urzedem skarbowym. Jak zaczalem to czytac to odpuscilem.
Lepiej pojsc do kasyna, bo tam jak wygrasz to gotowke do kieszeni i dowidzenia.
Przy dzisiejszym kursie to już zbyt wielkie ryzyko aby kupować być może zrośnie jeszcze ale równe szanse są ze się wyrówna, był czas się dorobić jak kosztował 5 tys $ z początku koronawirusa. Np ja kupiłem za 5k sprzedałem za 11k a dziś kosztuje 50k może urosnąć do 100k a jednocześnie za tydzień spadną do 20.
Sądzę, że jak Bitcoin tąpnie po raz drugi to większość ludzi się odwróci od kryptowalut, potem zostaną już tylko naiwniacy i hazardziści.
Rozumiem prześmiewcze przesłanie, że niby najpierw kosztował grosze, a potem mimo wielu spadków grosze zamieniły się na tysiące, no i w sumie nie ma co się ich bać, niech leci na łeb :)
Jakoś niebezpiecznie mi się to kojarzy z kasynem, tam też można mieć farta i zaczynając od groszowych "inwestycji" dorobić się tysięcy, by potem na jednym złym rozdaniu je stracić.
Co do tąpnięcia miałem na myśli ten z okolic 2018 roku, gdy BTC i kryptowaluty były już tematem powszechnie znanym.
To samo mówią o graniu na komputerach.
Slabe prowo.
Dla mnie najwieksza wada wszystkich kroptowalut jest to, ze za nimi nic nie ma. Do ich wyprodukowania trzeba pradu+czasu+urzadzenia do liczenia. Ja wiem, za za naszymi pieniedzmi nie stoi juz zloto. No, ale zeby je wypracowac to trzeba cos produkowac,sprzedawac, dawac uslugi. Te rzeczy maja poztywny wplyw na nasza ekonomie. Za krypto stoi pustka + niszczenie srodowiska+ marnowanie zasobow. Dodatkowo to waluta uzywana przez przestepcow. Narkotyki, handel ludzmi, handel bronia, pranie pieniedzy, pornografia,zabojstwa, szantaze przez hakerow szyfrujacych dyski i wykradajacych dane. Dla mnie krypto to przekret i spekulacja. Mial byc waluta, ktora bedzie miec zalety wieksze od tradycyjnych. Tymczasem 30% Bitcoina jest podobno w rekach kilku ludzi. Jak tapnie to placz frankowiczow to bedzie nic przy tym. Jest duzo ludzi, ktorym chytrosc wylacza myslenie. Skonczy sie znowu, ze bedzie placz, ze panstwo nie ostrzeglo i teraz ma pomoc. Ze trzeba wprowadzic przepisy. No i bede placil podatki z ktorych beda przeznaczane pieniadze na tych pacjentow.
Wiec nie. Nie boli mnie ta waluta bo nie moge sobie gpu kupic. Boli mnie ,ze wszedzie widze naganianie na kopanie, kupowanie tej waluty i znam ludzi. Zaraz bedzie wielki placz i znowu wybrana grupka zarobi. Powstanie jakis inny mechanizm spekulacyjny i historia powtorzy kolo.
"Ja wiem, za za naszymi pieniedzmi nie stoi juz zloto. No, ale zeby je wypracowac to trzeba cos produkowac,sprzedawac, dawac uslugi."
Cały problem polega na tym, że już dawno tak nie jest. Nie trzeba nic robić wystarczy mieć kapitał i to jest główna bolączka dzisiejszego świata.
Odnoszę wrażenie, że po epidemii wartości krypto wrócą do poprzednich poziomów.
Ja osobiście nienawidzę niewidzialnych nie fizycznych pieniędzy. Nie wiesz czy nagle nie zniknie, czy nie straci na wartości itp. Wolę mieć coś fizycznie i mieć spokój :)
Nie ma takich pieniędzy, które nie mogą za miesiąc być bezwartościowymi cyferkami. Jeśli mówisz o fizycznym ich posiadaniu w domu to jest to dobre tylko dla ludzi którzy prawie nie mają oszczędności, bo nie wyobrażam sobie trzymać w domu więcej niż powiedzmy 3-4k. Tak właściwie to nie widzę sensu trzymania w domu więcej niż kilkuset zł na wypadek awarii banku i potrzeby zapłaty czymś za zakupy.
