Dlaczego gramy w to, co każe nam Game Pass?
Odczytuję ten artykuł jako intelektualne fikołki by oczywiste wady abonamentów przekuć w zalety, jednocześnie reklamując ten jeden konkretny.
Żebyśmy się bardziej cieszyli ze średniaków i mniejszego wyboru? No bez przesady. Nie ma co gloryfikować abonamentów. Fajnie, że można w nich coś fajnego znaleźć i taniej zagrać. Ale na tym bym poprzestał, nie ma co urabiać potencjalnych klientów.
Na Netflixie tak samo, wiekszosc czasu spedza sie na zastanawianiu sie co obejrzec.
Prawda jest taka ze wiekszosc to crap. Filmy/gry na ktore sie naprawde czeka sa moze 1-2 na rok.
Odczytuję ten artykuł jako intelektualne fikołki by oczywiste wady abonamentów przekuć w zalety, jednocześnie reklamując ten jeden konkretny.
Żebyśmy się bardziej cieszyli ze średniaków i mniejszego wyboru? No bez przesady. Nie ma co gloryfikować abonamentów. Fajnie, że można w nich coś fajnego znaleźć i taniej zagrać. Ale na tym bym poprzestał, nie ma co urabiać potencjalnych klientów.
Bardziej bym powiedział, że w artykule chodzi o zbyt duży wybór co z resztą zostało przytoczone kilka razy i poparte przeprowadzonymi badaniami, a Ty doszukujesz się jakichś teorii spiskowych. Jakie masz wady abonamentów? Świadomy człowiek zdaje sobie sprawę, że płaci za game passa czy netflixa, a tym samym jest skazany na gry/filmy które udostępni nam dana platforma co nie znaczy, że są to tylko i wyłącznie słabe/średnie tytuły.....
Póki można wziąć na miesiąc i zrezygnować nie ma problemu. Korzystam gdy jest ciekawy kontent i rezygnuje gdy już nie ma.
Z abonamentów growych chyba jeszcze nie korzystałem.
Podstawowa wada jest wymieniona w nagłówku i pierwszym akapicie - ograniczony wybór.
Co do jakości tytułów - te o najwyższej jakości będą się sprzedawały osobno, a do abonamentu trafią najwyżej po jakimś czasie. Gry o dużych budżetach nie będą produkowane dla abonamentów.
Przeprowadzone badania świadczą raczej o ułomności naszej psychiki niż wyższości mniejszego wyboru.
Świadomy człowiek oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, za co płaci. Ale po co przekonywać go, że mniejszy wybór jest lepszy? Bo tak odczytuję ten artykuł: "yyy ale byłoby lepiej gdyby było mniej gier. Te, co są, byłyby popularniejsze, wspólne przeżywanie, a wybór łatwiejszy"
Bardziej odebrałbym to właśnie w ten sposób, że artykuł pokazuje nam ułomności naszej psychiki, a gdy ktoś ma problem z wyborem to nic w tym złego jeśli wykupi jakiś abonament i go zawęzi.
Odnosząc się do gier to przecież MS oficjalnie oznajmił, że ich gry będą się pojawiać na premierę w game passie. To jest raczej kwestia preferencji czy komuś gry w GP się podobają i czy opłaca się płacić 55zl miesięcznie. Największa wadą jaką ja tu widzę to jest brak daty usunięcia gry z usługi. Odnosząc się jeszcze do Twojego pierwszego komentarza, to powiedz mi, kto o zdrowych zmysłach ulegnie tak słabej manipulacji o której mówisz. Wątpię aby ktoś po tym artykule stwierdził " faktycznie, mam za duży wybór i nie wiem w co grać, kupię game passa". Nawet jeśli ktoś tak zrobi to będzie to świadomy wybór który faktycznie może pomóc graczowi laikowi jakie tytuły mu bardziej odpowiadają, a jakie mniej, które sprawiają mu więcej frajdy, a które nie trafiają kompletnie w jego gusta.
1. Gry AAA Microsoftu, EA i Ubisoftu już od jakiegoś czasu trafiają na premierę do ich abonamentów.
2. Doświadczenia pokazują, że nasza psychika działa tak, a nie inaczej i ograniczony wybór zwiększa szansę, że podejmiemy jakąkolwiek decyzję. Nie każdy i nie w każdym przypadku, ale taka jest ogólna reguła.
Jak ktoś ma problem ze zbyt dużym wyborem, to abonament pomoże mu go rozwiązać. Jak ktoś takiego problemu nie ma, to nie musi z niego korzystać.
3. Nikogo nie przekonuje, że ograniczony wybór jest lepszy czy gorszy. Opisuję raczej, jak może pomagać w podejmowaniu decyzji. Sporo osób ma z tym problem i dla nich będzie to świetne rozwiązania.
Abonamenty mają bardzo dużo zalet i wad. W swoich trzech felietonach na ich temat opisuję zarówno jedne, jak i drugie. Warto o nich pisać, bo już teraz mają duży wpływ na producentów, konsumentów i cały rynek, a siła ich oddziaływania będzie tylko rosła.
Poprzednie teksty:
https://www.gry-online.pl/opinie/kogo-zaboli-game-pass-microsoft-wypowiada-wojne-totalna/z4a2a
https://www.gry-online.pl/opinie/dla-kogo-game-pass-to-strata-pieniedzy/zba82
A gdzie Twoja twarz z wykrzywioną miną na miniaturce? Lol
Jakie gry POSIADACIE? :D Chyba nie na PC.
Dokładnie to miałem pisać :)
Przecież wszystkie gry z wirtualnych sklepów nie sa nasza wlasnoscia a większość pudelek posiada już tylko linki do steama.
Niby tak, ale w praktyce bardziej te gry "posiadam" niż za czasów pudełkowych. Bo wtedy a to się płyta porysowała, a to komuś była pożyczona i zapomniałem, a to się po latach zapodziała, a to się przeprowadziłem i nie zabrałem ze sobą całej szafki pudełek.
Teraz mam wszystko w jednym miejscu, nieważne gdzie jestem, przy jakim kompie - mogę sobie pobrać co chcę i grać. Do tego stopnia wygodne, że oprócz posiadanych wydań pudełkowych kupowałem cyfrowe dla samej wygody i większej "trwałości"
Tak, jest ryzyko, że kiedyś to wszystko na raz stracę. Myślę jednak, że zanim to się stanie dam radę część biblioteki zbackupować. Ewentualnie część tytułów musiałbym zakupić ponownie gdzie indziej. I tak mniejsze ryzyko niż te wszystkie płyty potracone przez lata.
To jakiś podtekst do piratów. Ewentualnie wersje gog posiadamy.
Niedługo także i na konsolach. Plus, skoro epiczek taki dobry to czemu nic nie zrobić żeby ludzie bardziej posiadali gry na pc niż teraz?
Ale weź sobie świeżą sprawę Andrew Spinksa, któremu Google od tak zablokowało konto a razem z tym dostęp do wszystkich usług z jakich korzystał czyli mail, chmura z masą danych itp. Jedno pstryknięcie jakiegoś automatu i tracisz dostęp do wszystkiego. Tak samo możesz mieć ze Steamem czy innymi sklepami. CD Projekt się potknie w jakiejś inwestycji i myk, tracisz całą bibliotekę - myślisz że niemożliwe? Większe firmy upadały. Ktoś ci się włamie na konto Steama i zrobi coś co łamie regulamin? - cyk, nie masz całej swojej biblioteki a potem udowadniaj że nie jesteś winny. Nic nie jest wieczne a szczególnie branża rozrywkowa, jeden większy kryzys czy jakaś wojna i tracisz wszystko na zawsze.
I tak samo może mi spłonąć dom ze wszystkimi grami.
Zdaję sobie sprawę z zagrożeń, ale nadal uważam, że ich prawdopodobieństwo jest małe. Poza tym to tylko gry, ich strata nie jest taką tragedią żeby sobie robić nie wiadomo ile problemów by je "ochronić".
I, jak już pisałem, biorąc pod uwagę ile gier straciłem bo płyty się gdzieś zapodziały to wydania pudełkowe są dla mnie najbardziej ryzykowne ^^
Ja po przewie wziąłem drugi raz game pass a powód jest tylko jeden nie ma na razie premier dobrych gier więc może coś się znajdzie na game pass żeby chwilę pograć.
Ale uważam że to jest zła droga lepiej grać mniej a w to co dobre niż próbować instalować coraz więcej gier z abonamentu i każdą następną coraz szybciej usuwać z dysku.
Z abonamentów gierkowych korzystam sporadycznie i tylko wtedy, gdy rzucą jakąś zniżkę za 3-4 złote. A i tak wtedy traktuję to swojego rodzaju przegląd tytułów, którymi warto by było się później zainteresować i dorwać gdzieś w promocji. : >
Ale co do netflixa, to trochę inaczej tutaj to odbieram, netflixa opłacam, abonamentu na gry nie opłacę. A to tylko dlatego, że gra zajmuje zazwyczaj kilkadziesiąt godzin, tak średnio - na przejście. Często ponad 50h. Jak w miesiąc ją przejdę to super, ale właśnie opłaciłem abonament, a gram w jedną grę cały miesiąc? Na steam klucz znajdę taniej, a grę używkę lub do odsprzedaży na ps5 też znajdę w mniejszej cenie. Ale nawet jak w pełnej cenie, to i tak najważniejsze dla mniej est grać w to co mam ochotę teraz ja.
Netflix natomiast, to film na 2h, w ciągu miesiąca połknę ich z 5? oraz serialu kilkanaście odcinków. Kupno tej ilości filmów lub wypożyczenie na portalach jest droższe niż opłata tego abonamentu. ZNACZNIE. Przy grach tej różnicy nie ma według mnie, nie dla mojej ilości czasu spędzanej.
Jakby abonamenty były jak byłem w liceum, studiach, pewno bym się cieszył mogąc grać od 16 do 24 dzień w dzień ^^ Ale grając 1-3h dziennie, niezbyt jest abonament interesujący dla osoby co jak kupuje grę, to co najmniej przechodzi ją do końca, a jeszcze lubi wyciskać z niej jak najwięcej się da przez super trudne poziomy trudności czy szukając możliwe każdego questa/lora itp itd. Abonament by mijał i tylko stresował czasem, że jeszcze jedną grę chcę ograć zanim zniknie!!
No z wyborem mam problem, ale cóż.. ;) Od tego mam spreadsheeta z grami w które chce zagrać i random.org
Abonament na gry w przypadku, kiedy gram w 3-4 specjalnie dobrane tytuły w roku nie ma żadnego sensu.
Za to korzystałem z Netflixa, o ile na początku muszę przyznać, że ''zachłysnąłem się'' bazą filmów i seriali. Zrobiłem sobie niemałą listę do obejrzenia, jednak po intensywnym początkowym okresie 2-3 miesięcy oglądania w porze zimowej, mój entuzjazm mocno upadł. Po nadrobieniu dostępnych ''zaległości'' okazywało się, że z bieżących premier naprawdę niewiele mnie interesuje (pojawia się np. wiele klasyków, które już oglądałem). Zwykle jest dosłownie parę filmów, na które nie mam też większego parcia do oglądania.
Wszystko zależy od podejścia, ale jeśli ktoś oglądał już bardzo wiele filmów, a do tego lubi sobie dobrać coś konkretnego pod siebie to oferta Netfliksa, szybko staje się niezbyt ciekawa. W takim wypadku najlepiej wykupywać dostęp raz na np. rok, oglądać co jest i rezygnować.
Poza tym, czasem łapałem się na tym, że oglądałem jakieś średniactwo z rozpędu. Oglądanie, byle coś oglądać jest dla mnie stratą czasu.
W jednym z takich badań, przeprowadzanych przez prof. Sheenę Iyengar, na stoisku w supermarkecie oferowano różne rodzaje dżemów. Gdy klienci mieli do wyboru 6 smaków, na zakup decydowało się 30% z nich. Gdy ofertę zwiększono do 30, tylko 3% osób kupiło jakikolwiek przetwór. Podobnych badań było dużo więcej, a ogólne wnioski są takie, że zbyt duży wybór męczy i zmniejsza satysfakcję z podjętej decyzji. Nawet jeśli nie zrezygnujemy z dokonania wyboru, to czujemy, że poszliśmy na jakiś kompromis, a nasza decyzja na pewno nie była najlepszą z możliwych.
Coś w tym jest bo gdy mam pełno zainstalowanych gier to czasami nie wiadomo co odpalić i koniec końców nie zagram w nic tylko pójdę sklejać model. Teraz mam taką taktykę, że po przejściu grę usuwam.
Mam to samo od dawna. Maks 1, 2 gry naraz (z czego jedna na konsoli, druga na lapku). I po przejściu na danej platformie jednego tytułu lecę do kolejnego. Nie rozumiem jak ludzie mogą grać w kilka tytułów naraz, przecież to nie pozwala się skupić i zaangażować w pełni w jeden tytuł.
Znacie taką sytuację? Włączacie Steama, tracicie godzinę na znalezienie idealnego dla siebie tytułu, a następnie zmęczeni i zrezygnowani znowu uruchamiacie League of Legends, Counter Strike’a lub zabieracie się za oglądanie filmików na YouTubie?
Źródło: https://www.gry-online.pl/opinie/dlaczego-gramy-w-to-co-kaze-nam-game-pass/z4b02
Nie.
Jest dokładnie odwrotnie. Gdyby nie GamePass miałbym kilka-kilkanaście gier i grałbym w to co jest. Nie mógłbym bardzo wybrzydzać, bo nowa gra to dodatkowy koszt. Czasem sobie na niego pozwolę, ale nie za każdym razem, gdy mi się zachce czegoś nowego.
Posiadanie 100-200 gier w GamePassie sprawia, że przeglądam katalog nie wybrawszy gry.
Gamepassa mam tylko wtedy jak pojawi się jakaś nowość fajna
Netflix/HBO ? To co najlepsze w tych abonamentach już dawno temu obejrzane, nowości w większości są słabe
Plus jest taki, że to przynajmniej wygodne przy szybkim necie
Ja jestem wielkim zwolennikiem tego typu abonamentów. Opłacam Netflixa i GamePassa i uważam, że obie te usługi są fenomenalne. W GamePassie jest naprawdę sporo gier i właściwie każdy znajdzie coś dla siebie żeby pograć w wolnym czasie. Ja natomiast zauważyłem, że gdyby nie GamePass sporo gier by mnie ominęło ponieważ prawdopodobnie nigdy bym ich nie kupił. Wiele z nich okazało się naprawdę super produkcjami i nie żałowałem spędzonego czasu z nimi. Tak samo z Netflixem, niektóre filmy i seriale to prawdziwe perełki. Miesięczną opłatę za GamePass nie odczuwa się mocno, bo to raptem 55 złociszy a naprawdę wybór jest spory. Moim zdaniem jest to dużo lepsza oferta niż to co Sony oferuje. Miałem swego czasu PS+ i w chwili obecnej mając GamePass nie wyobrażam sobie powrotu.
Ja tam nigdy nie ulegam namowom i podpowiedziom, ani w sklepach internetowych, aplikacjach cxy wlasnie w gamepass, jedyne co klikam to w nowosci, zeby zobaczyc co doszlo.
Co ja jestem bezrozumna małpa, zeby ktoś musial mi wskazywac w co ma grać?
Gamepass to najlepsze co spotkalo branze gier w poprzedniej dekadzie 2010-2020. Branża gier staczala sie w tamtej dekadzie i tylko gamepass im wypalił, oby w tej dekadzie doszla jeszcze chmura zebysmy wkoncu mogli grac bezpośrednio z TV (jak ktos chce) i nie musli zasmiecac srodowiska naturalnego elektrosmieciami by odpalic tych kilka gierek na wyłączność.
Jak konsole wisza juz itak na internecie, zabijaja plyty i robi sie straszna drozyzna (gry, akcesoria po 350 zl) to zrobmy z konsol uslugi i chociaz planety zasmiecac nie bedziemy i dalej tuczyć chinczyka ku naszej zagładzie.
Microsoft niech zacznie wkoncu wydawac te swoje gryz bo juz trzeci rok nie ma nic z tego jego kupowanie studiow i zaczynam myslec, ze to kupowanie studiow to byl jakis fake lub zwykla wtopa finansowa i ludzie w tych studiach bimbają zamiast pracować.
Z VOD nie mam problemów, nie korxystam z niego. Chodze do bibliotek i tam mam kilka tysięcy filmow i serializ koncertow i dokumentow dostepnych na DVD i setki na BD.
Biore te 5 na tydzien i VOD mi nie potrzeba, a konsola za to wykorzystuje i musi miec naped BD.
Ktos napisze, ze chodze ie do biblioteki to strata czasu. Na pewno ruch, spotkanie sie z kultura, ksiazkamiz komiksamk, filmami, grami planszowymi i interakcja z innymi ludźmi kulturalnymi (Seba czy typowy Janusz do Biblioteki nie przychodzi i o dziwo wiekszosc to młodzi ludzie 20-40 lat, wiec warto chodzic do mediatek, moze sie pozna jakiegoś kulturalnego i fajnego czlowieka, wiekszowc to dziewczęta i to wyksztalcone, oczytane).
Wybieram to co mnie interesuje, dziecku bajki (juz chyba z 300 bajek przerobilismy z czego ze 100 to Disney, Pixar). DVD mozna przerobic na plik mp4 programem Videoproc (co pol roku daja wersje free w ograniczonym czasie, wiec nie trzeba nawet płacić) i sobie przerobic plyte na plik na pozniej jak nie masz czasu.
No i gry planszowe, juz chyba z 30 przerobilem z Rodzina.
Reasumujac rozejrzyjcie sie po bibliotekach zamiast wspierać medialne koncerny ladujace nam do glow jakas dziwna propagandę niezgodna z nasza kulturą i tradycją i to za nasza kasę.
U Netflixa nawet Punisher jest przegadany i lewacki, zamiast byc na poziomie chociaz kinowego Warzone.
A ceny? Jak widze pozyczenie takiego Star is Born za 18 zl/obejrzenie to wole dolozyc 7 zl i kupic film na DVD jak wiem, ze obejrxe kilka razy, jak raz to z biblioteki.
Szkody kasy na VOD, a gamepass kupuje na promocjach, teraz na OLX sa ogloszenia, ze za 90 zl mozna kupic rok kodow gamepass ultimate. Chyba rok za 99 to nie jest az tak duzo nie? Kupic trzy lata i napewno sie zwroci w ogranych grach.
Lepiej juz zaplacic te 300 zl za trzy lata gamepassa ultimate i ograc te 100 gier zamiast kupic jedna na PS5.
Patologia dzisiaj jest to co oferuje Sony, drozyzna i remastery i dlc. Moze za kilka lat będzie lepiej, ale dalej koszmarnie drogo.
Xbox Series S szybko sie zwroci na oszczednosci na grach. W trzy lata gamepassa jak MS zacznie wydawac swoje gry, sciagnie Bethesde i moze dogada sie z Ubisoftem, a EA juz jest, to stanie sie super inwestycja, a nie skarbonka bez dna jak PlayStation 5.
Ten ostatni bedzie najbardziej oplacalny na koniec generacji w wersji slim za polowe obecnej ceny jak rynek gier uzywanych bedzie rozwiniety jak obecnie na PS4 i nowki bedzie mozna kupic w duzych promocjach jak obecnie (np God of War po 39 zl w folii).
Chęć przynależności do jakiejś grupy dawno mi przeszła. Właściwie pojawiła się w pewnym momencie, utrzymała przez kilka lat i zniknęła. Poza tym wielu rzeczy które mnie nie zainteresowały nie robiłem. Bycie w grupie "przeżywaczy" mnie nie interesowało przez większość mojej dotychczasowej "kariery" (poza krótkim okresem, ale to pomińmy xD).
Przykładowo przez długi czas kręciłem się w środowisku osób o tzw. alternatywnych poglądach, słuchających specyficznej muzyki, non stop słuchałem rozmów o różnych filmach min. Tarantino. Owszem pewnymi rzeczami nasiąknąłem, jednak filmów nigdy nie obejrzałem, tak jak nie zacząłem słuchać muzyki, która do mnie nie docierała i nadal nie dociera.
Co ciekawsze rzeczy które robisz pod wpływem otoczenia (świadomie, bądź nie) ulatniają się w momencie gdy urwie się kontakt (chyba że coś rzeczywiście cię zainteresowało).
Wolę nie mieć znajomych i być sobą (w takim stopniu w jakim pozwala rzeczywistość, czy finanse, ale jednak sobą), niż żyć w 2 światach na siłę i się męczyć.
Co do abonamentów i niesławnego Game Pass'a:
- ukończyłem jedną grę - Final Fantasy XV Windows Edition - grę ukończyłem po raz drugi (wcześniej zrobiłem to zaraz po premierze na konsoli Sony).
- wybór tytułów jest średni, chociaż za bardzo Microsoftu nie chcę krytykować - zobaczymy jak to się rozwinie,
- na Netflixie obejrzałem wszystko co mnie interesowało. Próbowałem oglądać sporo filmów których nie znam, czy takich o których "się mówi". Nie dałem rady,
- granie w chmurze ssie - łącze 1Gbps w obie strony, lagi jak cholera.
Czlowiek jest zwierzeciem stadnym.
Oczywiście sa jednostki indywidualne, ktore spoleczenstwo uznaje za defekty, a wg mnie to sa wlasnie ludzie z potencjałem na geniusza, gdyz jest niezależny ponad tp wszystko i mysli samodzielnie, a nie jak stado.
Z wiekiem czlowiek leczy sie z efektu stada, a bardzo doswiadczeni i wysztalceni ludzie wrecz od niego uciekaja (np z miasta na wieś, celowo chca sie odcinac od ludzi i miejskich trybów zycia). Mi np bardzo pasuje rezim sanitarnyni dystans, gdyż zawsze zle czulem sie w tłumach ludzi, ktorzy tloczyli sie jak muchy na kupie. Zero przestrzeni osobistej.
Teraz jest z tym lepiej i dla mnie to ogromny plus i chcialbym zeby tak zostalo na zawsze, ale w to nie wierzę, ludzie lubia jak myszy sie ściskać np na koncertach, w klubach, stadionach czy w sklepach (a biedronka dodatkowo zastawia ciagi komunikacyjne towarem- lamie przepisy BHP i pozarowe, ale wszyscy maja to w d... łącznie z urzednikami, ktorzy tam robia zakupy).
Gdyby ludzie nie mieli potrzeby tloczenia sie jak myszy i muchy to by ta cala pandemia zdechla juz w chinach i nie miala sily sie rozprzestrzeniać.
Prosty przyklad weselaz tam kazdy z kazdym musi tanczyc, siedziec blisko, pic, pocic sie i chuchac jeden na drugiego, dotykac sie brudnymi rekami itd. Trwa takie cos caly wieczor i noc. Jak ma sie wirus i choroby nie roznosic w takich warunkach. Teraz powiedz typowej Kobiecie, wychowanej na bajkach Disneya o ksiezniczkach, ze nie bedziesz miala swojego balu księżniczk.i
Robienie tego co chce tlum, a ten jest sterowany przez jakiegos cwaniaka tzw lidera prowadzi zawsze do totalitaryzmów. Niby tlum, a rzadzi wola lidera, a demokracja polega na tym, ze rzadzi wiele indywidualnosci, ktore znaja problemy tlumu i rozwiazuja go.
Przynależność jest ważna, ale wystarczy przynaleznosc do kraju (np.:jestem Polakiem, patriotyzm to moja powinność, jestem katolikiem, musze byc dobry dla bliźnich ale tylko tych, ktorzy sie nawrocili i prosza szczerze o wybaczenie, katolik to nie frajer, to czlowiek przebaczajacy i dajacy druga szanse, nie naiwniak!).
Rodzina to tez przynależność, wiec jak ktos jest indywiduum to warto, żeby zalozyl rodzine z innym indywiduum i razem wypelnia pustke samotności, a oddajac sie pasji mogą stac sie jednostkami wybitnymi np artystami, tworcami, albo ich dzieci wychowywane jako jednostki wolne, a nie na kolejne muchy na kupie.
Nie gramy.
Ostatnie gry w jakie grałem w ramach GP to Outer Worlds i Carrion. Zainstalowałem sobie Nier Automata, ale mija 3. tydzień i ciągle nieruszone.
Hmmm... jak tak czytam te komentarze to utwierdzam się w przekonaniu, że prawdą jest co mówią behawioryści, że większość mężczyzn jest znacznie mniej otwartych na nowości od kobiet. Dla mnie wartością dodaną w Netflixie i Game Passie jest możliwość próbowania rzeczy, których normalnie bym nie kupiła. Nie kupiłabym Controla ani Medium, a mam ogranie i nieźle się bawiłam. Tak samo wiele świetnych filmów z różnych krajów nawet by nie powstało gdyby nie Netflix (np. Dark). Z powodu platform streamingowych podupadły Hollywoodzkie produkcje i tradycyjna telewizja, zobaczymy jak GP będzie wpływał w perspektywie na rynek gier.
Za 3-4 lata rynek na pewno mocno się zmieni i bardzo ciekawe będzie obserwowanie kierunku tych zmian. Mimo wielu potencjalnych problemów, IMO powinny być to jednak zmiany na lepsze. Sam obawiałem się o los indyków w abonamentach, a tak jak wspominasz, użytkownicy abonamentów są dużo bardziej otwarci na eksperymenty i według wielu statystyk bardzo często grają w mniejsze tytuły.
Sama poniekąd postawilaś diagnozę nt przyszłości.
Mniej 'Gladiatorów' a więcej 'Riverdale' .
Żeby utrzymać subskrybentów firmy będą potrzebowały stałego dopływu nowości. Licząc pieniądze lepiej będzie mieć 3 średniaki niż 1 hit. Liczyć się będą żelazne reguły produkcji średniaków i absolutny zakaz podejmowania ryzyka artystycznego czy produkcyjnego - gra ma być w budżecie, na czas albo wynocha.
Piszę średniaki, bo tak naprawdę nikt nie wie, co wyjdzie z takich gier. One nie są złe, ale nie bez powodu w normalnym systemie dystrybucji uważamy je za niewarte zakupu.
I co byśmy nie powiedzieli, Medium nie będzie lepsze od God of War. To, że w nią zagrasz wynika tylko i wyłącznie z tego, że możesz 'za darmo'
Tylko jakie to ryzyko i innowacje podejmują studia AAA lub największe studia filmowe? To raczej oni nie są skorzy do jakichkolwiek zmian. Klepanie tego samego jak już coś zaskoczy Bond, kino superbohaterskie, jakaś adaptacja książki (wykastrowana i ugrzeczniona z jakichkolwiek kontrowersji), te same gęby od lat etc... To nie jest tak, że wielkie kino przegrało ze streamingiem tylko cenowo. Tam już od lat był skansen, który zwyczajnie przez lata nie miał konkurencji. To producenci gier AAA są raczej zachowawczy, a to mniejsze studia podejmują ryzyko próbując znaleźć dla siebie trochę miejsca. Co do dyscypliny zwłaszcza czasowej... to chyba by się ona jednak trochę przydała.
Więcej "Historii małżeńskich", a mniej "Avengersów" :)
W abonamentach można sobie pozwolić na więcej, bo ma się stały dochód. Jak inwestujesz 500mln w wielki hit, to on musi być dla każdego. Inaczej na siebie nie zarobi. Nie zaryzykujesz też z czymś nowym, jak wszystko zależy od sprzedanych kopii/biletów.
Domyślam się, że problem, o który ci chodzi, to budżety. Można zakładać, że będzie więcej gier średnio budżetowych, a mniej super drogich produkcji, ale moim zdaniem to błędne złożenie. Abonamentom też zależy, żeby mieć superhity, o których będzie bardzo głośno. One przyciągają nowych klientów. Dlatego powstają superprodukcje jak Gra o Tron, serial w Śródziemiu od Amazonu etc. W grach jest też o tyle prościej, że "masę" będą robiły indyki, a właściciel usługi będzie mógł się skupić na wielkich hitach co kilka miesięcy.
Jak będzie ostatecznie? Przekonamy się za kilka lat. Możliwości jest sporo.
Kwisc zgadza sie ze tak dziala psychika niektorych ludzi ze czuja sie lepiej majac ograniczony wybor. Dlaczego jednak reklamujesz przy tym GP zaczynajac od samego tytulu? Nie mozna napisac ogolnie o abonamentach? To sugeruje od razu artykul sponsorowany. Czarny Wilk napisal niedawno felieton "Czy warto jeszcze kupować gry skoro dostajemy je za darmo?" Nie dodal na koncu ze z Epic (mimo ze wiadomo kto najwiecej rozdzaje) i z tekstu tez nie wynika ze go reklamuje. Ucz sie od mistrza :D
Jak napiszę tekst o Resident Evil, to też nie powinienem używać tytułu gry, bo to reklama? Nie popadajmy w paranoję:) Na szczęście na GOLu możemy pisać o czym chcemy i jak chcemy.
Jak zaczniemy się obawiać używania nazw gier lub usług "bo przecież za to twórca powinien nam zapłacić", to będzie oznaczało, że bardzo źle się dzieje z tym portalem.
GP to obecnie symbol abonamentowej rewolucji, bo MS najbardziej w niego inwestuje. Tak samo w tekście pojawia się Netflix, bo to najpopularniejsza tego typu usługa. Najlepiej opisuje się dany temat na konkretnych przykładach.
Polecam poczytać też moje poprzednie teksty o GP i komentarze:) Jak chwalę, to pod spodem komentarze, że to zło wcielone, które niszczy rynek. Jak krytykuję, to że szukam dziury w całym, a GP jest świetne i ma masę zalet;)
To sugeruje od razu artykul sponsorowany.
Na GOLu nie mamy artykułów, które chwalą gry czy usługi za pieniądze, ale rozumiem, że możesz mieć złe skojarzenia z innych stron:>
Chyba żaden marketingowiec nie przepuściłby sprzedanego tekstu z "każe nam" w tytule. Za dużo negatywnych konotacji;) No i jeszcze ten zombie jako GP na grafice ^^
Kupiłem xbox series s miesiąc temu, mój pierwszy xbox w życiu, wcześniej ps. Patrze game pass ultimate za 4 zl na 3 msc no zobacze, gały wyszły mi na wierzch, to jak netflix z filmami, placisz abo i grasz... Tyle gier, ?? i co najlepsze loguje sie na te passy na lapku a tam też gry w tym abo, rozwaliło mi to system ??. A gram w gry od 90 lat...
Co robiles poprzedbie dwie generacje skoro dopiero teraz masz xboxa?
Taki Xbo360 miazdzyl PS3 w kazdym aspekcie (mialem oba i tylko xb360 mam do dzisiaj-kinect miodny do dzisiaj).
A gamepass to juz nie nowość, to juz ma kilka lat.
Pod jakim kamieniem czy w jakiej jaskini przesiedziales ostatnie 10 lat?
Ja lubię abonamenty, ale pod warunkiem, że dostaje nowości, a w GP czegoś takiego nie ma i nigdy nie będzie. Jakieś pojedyncze sztuki tak, ale nie całość.
Mam GP na pół roku, bo był za jakieś śmieszne pieniądze. jedynie w Forze pograłem, bo nie miałem okazji nigdy. Nic więcej sensownego nie znalazłem tam. Albo jakieś zapychacze nie warte uwagi, albo gry, które dawno temu ograłem.
GP jest fajny jak ktoś ostatnie 10 lat nie miał styczności w ogóle z grami. Wtedy za niewielkie pieniądze może sobie pograć.
Ogrywam prawie wszystkie gry na premierę i jak by tak podliczyć, to nie wydam tyle co na GP rocznie. Gram wtedy w co chce bez ograniczeń.
Jest wiele gier, które nie nadają się do GP. Głównie strategie, RPG, które można modować, symulatory itp. Po prostu w tych grach spędzamy za dużo czasu, by opłacać przez kilka lat abo dla nich. Lepiej kupić na stałe.
Ja NIE GRAM w to, co każe mi jakiś Game Pass. Sam decyduję o tym, w co gram.
Ankieta mówi wiele, to media i platformy promują te game passy, ale większość graczy nie korzysta przede wszystkim z nich. Ja tam też lubię sobie ogrywać grę jak mam ochotę i kiedy chcę, no i oczywiście co chcę.
Bo jest za "darmo", części gier nie chcemy ogrywać, bo są uważamy, je za nie warte naszych pieniędzy, ale jak coś jest "darmowe" to bierzemy, bo czemu nie.
Wtedy, okazuje się często, że dana gra jest bardzo dobra i w sumie, można byłoby ją kupić, aleee i tak tego nie robimy, bo prędziej czy później może będzie rozdawana.
Abonamenty mają swoje zalety ale niosą tez pewne niebezpieczeństwo: jeśli większość graczy przestawi się na abonamenty to może stać się to problemem dla twórców. Dlaczego? Wyobraźmy sobie, że ktoś chce zrobić niezależną grę: jeśli żadna z platform abonamentowych nie zechce jej przyjąć (np. z powodu kontrowersyjnego tematu) to taki twórca nie będzie miał gdzie jej sprzedać, a jeśli nawet znajdzie takie miejsce - to sprzedaż będzie znacząco mniejsza - "casuale" płacący 3 abonamenty nie będą chcieli wydać dodatkowych pieniędzy.
No i problem drugi: "znetflixowanie" abonamentów: będziemy mieć kilka dobry tytułów i reszta zapchajdziur, bo budżet z gumy nie jest a 100 gier w abo musi być.
No i jeszcze problem trzeci: gra nie jest nasza, ale DLC/skórki/itp. musimy do niej kupić poza abonamentem. Jak grę z abo usuną to wydaliśmy pieniądze na coś, do czego dostępu już nie mamy.
Największy plus abonamentów (przynajmniej dla mnie): jak ktoś jest "casualem" to za niewielką kasę może ograć sporo różnych gier co w połączeniu z Netflix/HBO/Spotify wypełni mu większość wolnego czasu przy ograniczonym poziomie wydatków.
Gry AAA za wyjatkiem MS nie beda miały premiery w gamepass z prostego powodu, nie oplaca sie to Tworcom.
Tym samym klasyczna sprzedaz bedzie zawsze, bo chyba gry AAA nie znikną prawda?
Jak ktoś już wyżej napisał oprócz Microsoftu również EA i Ubisoft udostępniają swoje gry na premierę w abonamentach. A wieszczenie że innym wydawcom nie będzie się opłacać wydawać gier AAA w abonamentach na premierę to również wróżenie z fusów. Owszem, dzisiaj w oczywisty sposób bardziej się opłaca najpierw skasować cenę premierową od kilku milionów graczy a potem zainkasować pewną kasę z abonamentu, ale wszystko jest kwestią skali, coś co się nie opłaca przy 15 mln. użytkowników może nagle okazać się opłacalne przy 50, a Game Pass od około roku rośnie o milion użytkowników co miesiąc.
Śmieszą mnie ludzie, którzy nie mogą się zdecydować na wybór gry, w jaką zagra, bo jest za dużo tytułów do wybrania. To nie problem abonamentu, tylko takiego człowieka bez charakteru czy silnej woli.
Gamepass to opcja - dobra zarówno dla niedzielnych jak i konkretnych graczy i nikt nie zmusza do korzystania z niego. Poza tym większość dodawanych tam gier jest na dobrym poziomie, więc pisanie, że tam jest 2,3 dobre gry a reszta to śmieci jest zwyczajną głupotą.
Game Pass to najlepszy ficzer dla graczy od czasu wprowadzenia cd-romu. Microsoft chce konkurować z grami ekskluzywnymi Sony, więc mocno dopłaca. Korzystają gracze.
Ja nie jestem wielkim fanem gamepassa ale dobrze że jest. Nie lubię za bardzo abonamentów, a dwa wolę jednak kupować interesujące mnie gry w pudełkach i je wymieniać/sprzedawać. W game passie i tak nie ma wszystkich gier. Fajna opcja dla Casuali ale nie dla mnie.