Kosmiczni śmieciarze z Netfliksa - recenzja filmu Space Sweepers
Wyposzczony brakiem filmów rzuciłem się na to. I powiem, że nawet nie wiem co obejrzałem, bo fabuła jest tak poprowadzona. Akcja praktycznie stoi w miejscu, po świetnym rozpoczęciu mamy praktycznie nic do finału. A jednocześnie paradoksalnie film mi się nawet podobał. Mimo wszystko rzeknę, że jeśli nie macie co już oglądać to można rzucić okiem, ale nie będę namawiał do oglądania bo nie ma po co.
Takiego odmóżdżacza dawno nie widziałem. Tak mnie odmóżdżył, że już nie pamiętam o czym było to filmidło.
Zapowiada się nieźle ale im dalej w las tym bardziej czujesz jak kolejne sekcje mózgu robią votum separatum.
A jednocześnie człowiek jakoś siedzi i to ogląda. Może wynikało to z nadziei, że nie amerykański film wykaże się czymś wiecej albo może nastąpi jakiś fantastyczny zwrot zdażeń.
Ten film był jak sen. Niby to wszystko takie fajne ale jak się skończyło to momentalnie wyparował z czaszki. Niestety chyba kiepski to byl sen.
Tak sobie pomyślałem, że gdyby film trwał trochę dłużej to może zamieniłbym się w zombie i mielibyśmy nową pandemię.
Takiego filmu/serialu na podstawie Space Quest i innych gier Sierry bym z ciekawości obejrzał bez patrzenia się na te bzdetne cyferki zwane ocenami...