Witam.
Mam pytanie, odnośnie tego gdzie kupujecie złoto?
Jako, że nie pokładam wiary w naszą walutę, lokaty oszczędnościowe to jakiś żart, na giełdzie utopić nie chcę, to rozglądam się za alternatywą kupna złota, żeby oszczędności nie zeżarła wspaniała inflacja.
Kupujecie od Mennicy Polskie S.A np w oddziała PKO Banku Polskiego, czy macie jakieś lepsze/bezpieczniejsze/bardziej opłacalne źródła zakupu?
Spoko -\ostatnie 12 ton kupiłem od Eskobara, teraz to handluję PS5
eloman ---> ciężko mi wchodzić w polemikę z dzieckiem, ale tak żeby sytuacja była ci bliższa to tak "grinduję złoto na twojej starej".
Rozbijam beczki jak jestem w podziemiach. Zdziwisz sie, ile zlota w nich mozna znalezc.
Mnie bardziej interesuje gdzie takie zloto inwestycyjne sie sprzedaje jak juz jest taka potrzeba.
Nigdzie - jak jest potrzeba to dostaniesz taką cenę, że Ci się odechce
Dobre pytanie, ale pewnie w jakis lombardach/jubilersach zawsze ktos kupi za polowe ceny. Czyli cos na ksztalt kupowania samochodu z salonu. Po zakupie od mennicy, jakbys chcial odsprzedac to juz tracisz polowe na wartosci.
Rowniez chyba jest duzo papierologi i przechodzenia weryfikacji, zeby kupic sobie sztabke. O ile sie nie myle panstwo monitoruje kazda transakcje.
Dlatego na realnym zlocie sie nie zarabia, chyba ze by sie wszystko zalamalo i podrozalo o milion procent.
Może zanim zaczniecie szerzyć głupoty, to trochę poczytajcie, a nie wyciągacie jakieś własne historyjki z kieszeni.
Wiem że pośmieszkować i ponarzekać jest fajnie.
Poza tym bociek, złota nie kupujesz żeby zarabiać, tylko żeby będąc schorowanym starym dziadem mieć na leki i papu jak ZUS wydyma cię bez mydła, po tym jak skasuje od ciebie kilkaset tysięcy złotych przez kilkadziesiąt lat pracy, a odda fige z makiem i środkowy palec.
Nawet jakbyś dostał połowę to i tak za 40 lat lepiej wyjdziesz na tym niż na trzymaniu złotówki w skarpecie.
eloman -> i co ze zlotymi monetami pojdziesz do apteki czy biedry zaplacic? Trzeba to jakos potem wymienic na jakas realna gotowke, a sprzedaz i posrednicy kosztuja.
Wiec juz lepiej sobie zalozyc konta walutowe, gdzie sobie mozesz sobie dowolnie tymi pieniedzmi obracac i zarabiac, jak tak bardzo sie boisz ze zlotowka straci na wartosci.
Wszystko ja zwykle zależy od tego ile tego złota ma być.
Jak mało to można kupić u jubilera monety, biżuterię itd.
Jak więcej to najbezpieczniej w:
https://www.pkobp.pl/klienci-indywidualni/inwestycje/zloto-inwestycyjne/sztabki-zlota/
lecz aby inwestować w złoto wcale nie trzeba go fizycznie kupować, można po prostu kupić udziały w odpowiednim funduszu:
https://www.pkotfi.pl/fundusze-inwestycyjne/fundusze-inwestycyjne-otwarte/pko-zlota_2/
twostupiddogs ---> jak ktoś chce wydać 300 zł to równie dobrze może kupić złotą obrączkę.
Kupowanie papierowego złota to bardzo zły pomysł.
edit. to nawet nie jest zakup złota papierowego. a ETF na spólki (jakieś tam) giełdowe, które w jakimś aspekcie maja kontakt z metalami szlachetnymi.
kil69 ---> ja ogólnie nie wiem czy inwestowanie w złoto ma sens, chyba że masz miliony na zbyciu. Ale jak już chcesz, to fundusz jest o wiele wygodniejszy niż sztabki, a zysk jest bardzo podobny.
Tzn jak chcesz na kursie zlota zarabiac jako takim to mozna pomyslec o akcjach spolek wydobywczych.
Ale jak myslisz o zlocie jako o zabezpieczeniu w razie apokalipsy gdyby to wszystko dupnelo to tylko fizyczne, niz jakies papierki czy zapis w komputerze ktory mowi ze w teori cos masz ale ktory moze latwo zniknac.
soul -> to co podałeś jest funduszem inwestycyjnym czyli po prostu zbieraniną jakiś spółek giełdowych opartych o metale szlachetne. Znacznie bliżej temu do zakupu akcji jak złota.
Zakup złota papierowego jest bez sensu przy jakiejkolwiek kwocie ponieważ ceny są bardzo zbliżone w normalnych warunkach (teraz normalnych warunków nie ma, fizyczne złoto jest trudne do kupienia = drogie), a szansa że kupisz papier nie poparty faktycznym kruszcem nie jest taka mała.
Złota obrączka to może być bardzo dobra inwestycja jak jest kawalerem. Dodatkowy bonus jest taki że gościu może sobie w klubie por*chać panienki (jak skończy się pandemia) bo panny lecą na żonatych.
Bizuetrii sie nie oplaca, bo skupuja ja po cenie (zlotego) zlomu - chyba ze trafi sie na amatora konkretnego egzemplarza tej obraczki czy czego tam, a to takie proste nie jest. W sumie mozna w najprostsze obraczki jesli juz, bo latwiej sprzedac a wklad zlotnika w wykonanie nie az tak wielki (tzn. nie doliczy za wiele za robocizne).
Kupując w PL trafiasz do rejestru i państwo wie że masz złoto. Możesz kupić w lombardzie/kantorze i podać fałszywe dane (właściciel nie wylegitymuje Cię). Niektórzy kupują za granicą i trzymają w skrytkach, słaba opcja w przypadku jakiejś wojny.
Mimo wszystko lepiej inwestować w nieruchomości. Złota z niepewnego źródła bym nie kupował bo jak wiadomo wszędzie czają się oszuści.
Sugerujesz że łatwiej przed Państwem schować nieruchomość niż złoto?
Zresztą jak nie jest bandytą to nie ma nic złego w tym że Pastwo wie że ma złoto, przecież jak by chcieli to i tak znają wszystkie transakcji bankowe.
Jak jest bandytą to naprawdę polecam krypto waluty, taki był cel ich powstania :)
Bardziej mi chodziło że złoto jest teraz na dużym wzroście i wiecznie rosnąć kursy nie będą. Na działkach w dobrej lokalizacji się nie straci.
jarekao ---> rozumiem i w zasadzie zgadzam się z tym co piszesz. Trudno mi jednak wyobrazić sobie że gostek kupi działkę w centrum Warszawy.
Nieruchomości są wyjątkowo trudnymi do spieniężenia inwestycjami i mają cel głównie w perspektywie wielu lat.
Co do tego ze nie stracisz na nieruchomościach to różnie to bywa. Inflacja ci się na pewno wyrówna, w tym sensie nie stracisz.
Ale jak ci na sąsiedniej działce wystawią wysypisko śmieci to różnie to może być.
Ogólnie dywersyfikacja to jest recepta na dobre inwestycje.
Po prostu na złoto i nieruchomości przeznacza się określony procent majątku, zależny od jego wielkości.
Dla normalnego młodego człowieka ani złoto ani nieruchomości nie są żadną opcją inwestycyjną, bo nie ma na to po prostu pieniedzy.
Tak ,w nieruchomości. Wojna ci je zabierze,a nikt ci potem nie kupi mieszkania za kupę kasy.Nie ma najlepszej metody,na wszystkim można stracić ,trochę mniej ,trochę więcej. Nie jesteś bogaty, to i tak masz przesrane.Ja tam jestem w super sytuacji,zarabiam na tyle mało,że i tak nie mogę nigdzie kasy włożyć,ale jak wrócę to starej pracy, to będę miał na tyle,że jak mi inflacja zeżre 100 czy tam 200 zł to się az tak nie przejmę .
Najbardziej wiarygodna będziesz miał zapewne mennice skarbową. Ceny jednak z kosmosu. Generalnie jest to zły moment na kupowanie złota w mojej opinii. Ceny są odklejone od spotu.
Ktoś wie co z tymi 100 tonami złota sprowadzonymi w połowie roku 2020 z UK?
Zdobywam obligacje skarbowe wykonując zadania codzienne w Fallout 76, potem wymieniam je na złoto w maszynce menniczej ;)
Panie to nie to forum tu głównie golodupcy A taki w złoto może jedynie zdobyć w grze albo korposzczury którzy myślą że pieniądze są bezpieczne w końcu dostaną wypłatę.
A tak ogólnie kryzys to najgorszy czas na takie rzeczy jak metale nieruchomości itd. Weź na przeczekanie obligacje indeksowane inflacja a jak wszystko wróci do normy wtedy inwestuj bo realną wartość bedzhe tania. Ewentualnie akcje.
Ja kupuje w Amber Gold. Pan powiedział, że to pewna inwestycja, co prawda złoto leży u nich w Gdańsku, ale dał mi papier i nawet zdjęcie pokazał w dużej rozdzielczości. I nie muszę nawet sztabek polerować, ani nikt mnie nie okradnie, bo oni wszystko robią za klienta. A Gdańsk to duże nowoczesne miasto hanzeatyckie i uczciwi ludzie, nie to co u nas na wsi. Także od tamtego czasu nawet się tym nie zajmuje i śpię spokojnie. Polecam!
W sklepie Ubisoftu.
Złom złota w zaprzyjaźnionym kantorze, filharmoników w sklepie, zresztą do zabezpieczenia przeżycia w trudnych czasach wystarczą dwa-trzy kilogramy, więcej nie ma sensu.
Lepsze są mniejsze złote monety proste do wymiany na worek mąki.
Wszelkie certyfikaty złota i inne instrumenty oparte na złocie w kieszeni u Wuja Sama lub Królowej są całkiem o dupę potłuc, ale jak kto lubi.
Pozwolę sobie uzupełnić post Wiedzącego.
Złoto, o ile nie jesteś rekinem finansjery spekulującym na forexie, nie jest "inwestycją" tylko "zabezpieczeniem na ciężkie czasy". Wyznaję zasadę, że zawsze może wydarzyć się coś złego (kryzys, wojna, krach, rewolucja) gdzie papierowy pieniądz (może za wyjątkiem dolara) będzie nadawał się do rozpalania ognia. Wtedy, wartość wymienną będą posiadały kruszce i klejnoty. Wiarygodność klejnotów jest trudna do oszacowania dla laików, ale już już złoto czy srebro można ocenić organoleptycznie, szczególnie jeśli jest bite menniczo.Dlatego, na czas potencjalnego niepokoju, warto mieć kilkadziesiąt/kilkaset gram złota, kilka kilo srebra w wiarygodnych postaciach (np. dukaty mennicy wiedeńskiej - 1/10 uncji, równowartość około 150 $, uncjówki srebrne (różne mennice), równowartość około 20 $).
Bulionówek (uncja złota) nie polecam - bo ciężko rozmienić ;)
Przeczytałem 'gdzie kupujecie zioło' i wydaje mi się, że byłoby to ciekawsze pytanie
Polecę ci dobrą książkę https://maklerska.pl/ksiegarnia/jak-inwestowac-w-zloto-i-srebro/ pomogła mi w wyborze inwestycji i miejsca gdzie kupuje złoto BNP Paribas Bank Polska S.A.
To i tak sensu nie ma.Co ci to da? A potem nikt ci tego nie kupi,za tyle ile kupiłeś ty.I stracisz więcej,niż trzymając gotówkę. A prawda jest taka,że jak będzie najgorszy scenariusz,czyli walnięcie systemu,nie tylko w naszym kraju, to ci nic nie pomoże.Chyba że jesteś milionerem, to i tak masz to gdzieś.