Filmy, które zmasakrowano na stole montażowym
Głupi i Głupszy ze Stallone i Schwarzeneggerem. To sie nie mogło udać ;-) https://youtu.be/vWjc0IhtcsE
"Królestwo Niebieskie" wersja DC jest znacznie lepsza, mniej dziurawa.
Mnie się tam Hancock podobał. ;) Nawet ciekawy wątek.
Event Horizon to według mnie naprawdę dobry film! Świetny klimat i ciekawy wątek główny. Oglądało się jeszcze na VHSie ;)
Od premiery filmu krążyły plotki, że scena z "liberate tute me ex infernis" była bardziej wyeksponowana.
Natomiast sam film - miód i jedno z moich ulubionych dzieł SF, Sam Neil szarżuje tam aktorsko, aż miło.
Filmy, które zmasakrowano na stole montażowym
Czyli chcąc wtrącić jakąś analogię - mamy części do roweru i podczas ich składania wychodzi "nie wiadomo co", tak?
Czasem chyba nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo skomplikowanym procesem jest produkcja filmu...
Ależ oczywiście - projekty kosztujące setki milionów dolarów nie mogą być skomplikowane...
Okazuje się bowiem, że na nic czasem zdaje się dobry scenariusz, wiarygodne aktorstwo i twarda reżyserska ręka, jeśli coś pójdzie nie tak podczas montażu.
Czyli kolejny raz skupienie się na montażu.
Z jednej strony dynamizuje swoje dzieła w typowy dla amerykańskiego kina teledyskowy sposób, a z drugiej wie, kiedy zwolnić akcję i postawić na nieco patetyczny mrok.
... Co?
Z niezrozumiałych jednak przyczyn połączył siły z pragmatycznymi producentami DC Films i nie dość, że zabił na stole montażowym snyderowski charakter filmu, to jeszcze zdecydował się na dokrętki. W konsekwencji tych działań otrzymaliśmy do bólu bezpłciowy blockbuster.
Po co pisać, a właściwie pchać się w ta tematykę filmów i seriali, jak nawet mylisz podstawowo pojęcia:
- dokrętki, czyli to całe additional photography zrobił niedawno Snyder do swojej "Zack Snyder's Justice League " - po prostu dodał dodatkowe, nowe sceny.
- to co było jednym z raków Josstice League z 2017 roku to m.in. tzw. reshoots, czyli zmienione, nagrane od nowa sceny. Już chyba wcześniej o tym pisałem gdzieś, żeby na przykład przyglądać się zmieniającej się fryzurze Bena Afflecka z ujęcia na ujęcie...
W ostatnich latach Warner Bros. powoli podnosi z kolan swoje superbohaterskie uniwersum,
Gdzie podnosi z kolan uniwersum superbohaterskie? Snyder, Jenkins, czy Wan sobie nie radzili?
Po kilku miesiącach zarząd dostrzegł w tym pomyśle potencjał.
#ReleaseTheSnyderCut ogólnie ma już lata, a nie miesiące, natomiast niebagatelny wpływ na jego sukces miało AT&T, które WB kupiło...
Snyder wziął się ponownie za projekt i zamierza wydać na świat wersję reżyserską dzieła – w formie 4-odcinkowego serialu.
Czy istnieje poprawiona wersja: Zack Snyder pracuje nad takową w pocie czoła
Raz, że Snyder pisał niedawno o tym, że "Zack Snyder's Justice League" jednak nie będzie mini-serią, a jednym, długim filmem, to pisał też, że jest skończony...
...
Kolejny wasz wpis w tematyce tej całej kinematografii (w którą się usilnie pchacie) i kolejny raz nie wierzę w niego, bo cokolwiek na dany temat wiem...
Jakbym był żółtodziobem, to był łykał wszystko, co wy tutaj wypisujecie...
Czytać kolejnych stron nie mam najmniejszej ochoty, ale obawiam się, że może być podobnie...
Nazywanie The Thing z lat 80. oryginałem uważam za błąd. Oryginał pochodzi z 1951 r.
Obcy 3 w wersji reżyserskiej był b. dobry ale nawet w zwykłej był o wiele lepszy od następnych koszamrków. W ogóle całość Obcy 1-3 to idealna trylogia do obejrzenia w fajnym maratonie :)
Resident Evil: The Final Chapter oraz filmy Michaela Baya. Pierwsze dzieło, to krótkie, chaotyczne ujęcia, nie da się tego oglądać. Filmy Baya, to te cholerne slow motion z poruszającą się kamerą i ujęcia na gęby.
ale to raczej celowe decyzje Baya i Andersona niż wtrącanie się producentów :D co do kamery z rąsi to racja, a przy ostatnim Bournie można było padaczki dostać (co zabawne, to od pierwszego Bourna zaczęła się na to moda)
Królestwo Niebieskie! Rany, jak obejrzałem wersję reżyserską, wszystko nagle zaczęło mieć więcej sensu.
Już czytając sam tytuł wiedziałem, że nie ma takiej możliwości aby w takim zestawieniu nie znalazł się jeden z moich ukochanych filmów pt. Dawno Temu w Ameryce. Mimo że pierwotnie widziałem właściwą wersję, to miałem też okazję później zobaczyć to "arcydzieło" półgłówków twierdzących że wiedzą lepiej. Z filmu uleciała cała magia, źle się go oglądało i wiele stracił. A dlatego, bo nie był kręcony pod kątem przedstawienia historii chronologicznie.
Zawsze mnie zastanawia czy te półgłówki są tak samo tępi i myślą że cała reszta widzów taka jest. Czy po prostu nie są, ale uważają że widownia jest tępa i nie zrozumie filmu... No ale jaka jest prawda i tak nie ma znaczenia, grunt że arcydzieło jest w takiej wersji jakiej powinno.
