Aplikacje na iPhone będą pytały, czy mogą Cię śledzić
Można krytykować Apple, ale tę opcje chętnie bym zobaczył na Androidzie.
Tak właściwie to takie UE powinno wymusić wprowadzenie takiej opcji.
Czasami jest chore ile informacji pobierają niektóre aplikacje.
Ten głupi Whatsapp ma dostęp nawet do naszej historii w przeglądarce.
Spotyka się dwóch dżentelmenów i jeden z nich pyta drugiego:
-Czy mogę dzisiaj Pana okraść?
-Ależ proszę bardzo
Tak mnie ciekawi, czy opcja "Ask App not to Track" naprawdę zablokuje śledzenie czy tylko zgodnie z opisem "poprosi" aplikację o nieśledzenie. Bo jednak jest jakiś powód dla którego znajduje się tam taki opis, a nie po prostu "Don't Allow".
Można krytykować Apple, ale tę opcje chętnie bym zobaczył na Androidzie.
Tak właściwie to takie UE powinno wymusić wprowadzenie takiej opcji.
Czasami jest chore ile informacji pobierają niektóre aplikacje.
Ten głupi Whatsapp ma dostęp nawet do naszej historii w przeglądarce.
Spotyka się dwóch dżentelmenów i jeden z nich pyta drugiego:
-Czy mogę dzisiaj Pana okraść?
-Ależ proszę bardzo
Politykę prywatności Apple skrytykował Facebook. Zdaniem zespołu Marka Zuckerberga będzie to cios wymierzony w małe firmy, które pragną dotrzeć do jak największej liczby klientów.
No tak.. biedne te "małe firmy"..
Ja myślę, że wielu nawet nie jest tego świadoma, że aplikacja może mieć wgląd do praktycznie całego telefonu.
A nawet jeśli są świadomi, i tak instalują i akceptują takie apki nie zdając sobie sprawy z tego, co "podpisują" i jakie może mieć to konsekwencje.
Teraz będziesz miał.
- zbieramy twoje dane itp. itd. akceptujesz i korzystasz lub nie to odinstaluj.
Nie będzie opcji. Nie zgadzam się, dane będą zapisane i zakodowane na telefonie.
Tak mnie ciekawi, czy opcja "Ask App not to Track" naprawdę zablokuje śledzenie czy tylko zgodnie z opisem "poprosi" aplikację o nieśledzenie. Bo jednak jest jakiś powód dla którego znajduje się tam taki opis, a nie po prostu "Don't Allow".
Też mnie to ciekawi, od kiedy pierwszy raz usłyszałem, że Apple wprowadza taką opcję. Jeśli to rzeczywiście będzie prośba, polegająca na dobrej woli twórców aplikacji, to skończy tak jak Do Not Track w przeglądarkach, którego niemal nikt nie respektuje.
Mimo wszystko to dobry ruch ze strony Apple i mam nadzieję, że Google w końcu też zażąda od twórców aplikacji wypisywania w Play Store jakie dane aplikacja gromadzi, a po zainstalowaniu też będzie pytać użytkownika o pozwolenie na śledzenie.
Z drugiej strony czy większość użytkowników to w ogóle będzie obchodzić? W końcu ciągle się spotykam z postawą "ja nie mam nic do ukrycia". Pewnie sporo osób bez zastanowienia da aplikacjom wszystkie pozwolenia, bo te aplikacje tak grzecznie proszą.
Google już od dawna pokazuje co dana aplikacja może robić. Oraz można w systemie ustalić co aplikacja może, a czego nie. Wiem bo testowałem to, np. możesz wyłączyć śledzenie. Czasem aplikacja przez to nie chce działać lub ma problem z pewną funkcją, a wiele razy działa bez zarzutu. Pamiętam jak raz wylaczyłem lokalizacje w mapach Google. Wszystko działało jak należy, ale Android nie pozwolił jej namierzyć mojej lokalizacji.
O ile wiem, to w Play store tylko jest pokazywane jakich uprawnień będzie potrzebować aplikacja, chyba, że w nowszych androidach niż mój pokazuje to jakoś inaczej. Sama informacja o tym, jakich uprawnień chce aplikacja, nie zawsze się przekłada na to, jakie dane zbiera (np może prosić o dostęp do GPS, żeby pokazać twoje położenie, ale to nie znaczy, że te dane zbiera). A Apple ma teraz to wszystko bardzo ładnie i przystępnie rozpisane na informacje, które są zbierane i łączone z identyfikatorami i zbierane, ale nie łączone nie łączone. To dużo bardziej przejrzysty system.
Może kiepsko to tłumaczę. Masz tu przykład dla WA (App privacy>see details):
https://apps.apple.com/us/app/whatsapp-messenger/id310633997
i wiem, że na Androidzie można aplikacjom odbierać uprawnienia. Sam tak robię i wszystkim aplikacjom odbieram uprawnienia, które nie są im niezbędne do działania. Tylko, że to wszystko wciąż jest trochę techniczne. Dla osób, które są świadome kwestii prywatności, nic się nie zmienia, ale postaw się na miejscu zwykłego użytkownika, który o tych sprawach niewiele wie. Inaczej odbierze "Aplikacja X prosi o dostęp do lokalizacji" na Androidzie, a inaczej "Aplikacja X prosi o pozwolenie na śledzenie twojej lokalizacji na iOSie." Niby prośba o to samo, ale w tym drugim przypadku jest większa szansa, że użytkownik 2 razy się zastanowi, zanim się zgodzi.
Musialo to byc niesamowicie trudne do osiagniecia przedsiewziecie. Przynajmniej na miare Youtube odtwarzajacego przy wylaczonym ekranie. Dwanascie generacji to zajelo a i tak zdolaja to osiagnac tylko w jednej wersji OS.
Ta opcja jest dostępna jak płacisz za youtube red, albo używasz aplikacji youtube venced.
Ze dwa tygodnie temu ze zwyklego YT app tak korzystalem. Moze bug? Pozniej zobacze...
Naprawdę nie domyślasz się czemu nie możesz puszczać YT z zablokowanym ekranem? xD
martyn93 - yup, jak ktos sadzi, ze powodem sa problemy techniczne a nie zyski to moze sobie podac reke z szympansem
Czy obowiązek pytania użytkownika o zgodę na śledzenie będzie na tej samej zasadzie co pytanie o akceptację cookies czy różnych regulaminów, czyli akceptujesz lub nie korzystasz z aplikacji?
- Czy moge cie szpiegowac?
- Nie pozwalam!
- Ok, i tak cie bede szpiegowac, tak sie tylko pytalem.
No genialna funckja!
Brzmi jak Windows 10 z ich „przełącznikiem".
No bo trzeba wpisać nie_pozwalam i wtedy nie będzie szpiegować, amatorzy...
Bo wszyscy maja tyle do ukrycia, ze zaraz ABW, CIA, NSA i FBI wejda drzwiami i oknami...
Pewne małżeństwo w USA też nie miało nic do ukrycia, a jak, po zamachu na bostońskim maratonie, mąż się chciał wybrać pod namiot i wpisał w Google "plecak", a jego żona chciała coś do kuchni i wpisała "szybkowar", to oddział antyterrorystyczny FBI rzeczywiście wszedł im do mieszkania z drzwiami i oknami.
W prywatności nie chodzi o to, co masz do ukrycia, tylko o prawo do decydowania, co chcesz o sobie ujawnić. Ja tam jak siadam na porcelanowym tronie, to zamykam drzwi, a jak uprawiam seks, to nie zapraszam sąsiadów, żeby popatrzyli. Obie te czynności są normalne i nie są żadnym przestępstwem, ale i tak nie chcę mieć "świadków".
Swoją drogą zawsze mnie śmieszą internetowi "mądrale", którzy śmieją się, że inni mają "coś do ukrycia", a sami nie używają autentycznego zdjęcia i nazwiska, i zupełnie nie dostrzegają ironii sytuacji.
Ja jak najbardziej rozumiem.
Jednak zyjemy w czasach gdzie cyfryzacja zycia codziennego, jest tak ogromna, ze zeby zachowac swoją prywatność, trzebaby wyprowadzic sie do chaty w lesie z zerowym dostepem do technolgii. Ale pewnie i tam szybko by nas znalezli.
Dlatego cala ta walka o prywatność w świecie Internetu, według mnie, to walka z wiatrakami.
No i niestety jeśli wszyscy będą tak myśleć, to rzeczywiście będzie z góry skazana na porażkę walka z wiatrakami.
Nie mam złudzeń, rzeczywiście nasze życie jest już tak związane z cyfryzacją, że nie damy rady zachować całkowitej prywatności, jeśli nie przeprowadzimy się w głąb syberyjskiej tajgi, całkowicie rezygnując z używania jakichkolwiek zdobyczy techniki. Ale jednak trzymanie się kilku prostych zasad i ujawnianie 40 % dostępnych informacji na swój temat, to moim zdaniem lepsze wyjście niż stwierdzenie, że nie warto nawet próbować i udostępnianie 100% danych.
Wiem, takie rozwiązanie, jakie wprowadza Apple, świata nie zbawi, ani nie będzie cudownym remedium na wszystkie problemy z prywatnością, ale lepsze to niż nic.
