Właśnie przeglądałem sobie netflixa i zobaczyłem zakładkę pt. "Black Stories". Czy to nie jest jawne promowanie rasizmu? Niby Netflix promuje równość a tu nagle takie coś? Dlaczego czarni mają własną kategorię? Czyżby Netflix uważał że czarni są lepszą rasą od innych i zasługują na własną kategorię? Bo jeżeli nie to gdzie kategoria white stories i yellow stories? Co o tym sądzicie?
Rozplakalem sie na mysl, jak bardzo musisz ciepiec. Podac chusteczki?? Czy konieczny pampers?
Oczywiście, że promuje rasizm. Ale ten, który promować można.
Weź zjedź sobie kromkę z pajdą chleba posmarowaną masłem. Słyszałem że pomaga na nudę i pisanie głupich tematów.
i co lepsze to biali bardziej się do tego przyczynili przecież wiadomo gdyby było na odwrót to były by protesty.
Przetłumacz na nasze. Ruskie trolle zawsze mają z tym problem. No wiem: jakaś pisownia, gramatyka, ortografia. Tematy niedostępne dla prawackich serc husarii. O sensie konstrukcji wypowiedzi nie wspominam. Tego nawet Jarek - Naczelnik - nie umie. No, kur... smuteczek.
No wiem: jakaś pisownia, gramatyka, ortografia. Tematy niedostępne dla prawackich serc husarii.
No wiem...
Jakaś pisownia. Trudne znaki, polskie znaki.
Ale co, dla ciebie zanurzać jakoś inaczej się pisze, czy o co ci chodzi?
Nie rozumiem co z tym postem jest nie tak w porównianiu do paplaniny, którą kriskow zazwyczaj wypisuje bez ładu i składu, z ogromną ilością błędów ortograficznych.
aha edit poszedł
No i niby brak polskich znaków to jest to samo co poważny problem ze składaniem logicznych zdań? Przecież kriskow to prawie analfabeta.
Szok! Tlaocetl odnalazł polskie znaki na klawiaturze.
Odnajdzie jeszcze rozum i godność, to będzie komplet.
Regulaminu by brakło gdybym napisał co myśle o kraju na P ludziach na P i osobach typu Bezi którzy dbają No i jestem analfabeta to ty powinieneś się wstydzić ze poziomem życia dorównujesz idiocie jak kriskow którego tak poprawiasz i wyśmiewasz. Samemu będąc zerem. A pewnie nawet gorszy bo z tego co pamietam masz mieszkanie w kredyt a ja własnościowe.
Ojej, straszne. Straszne. I jeszcze złośliwie każą oglądać i klaskać uszami. Ach ten zły Netflix.
No każą, przynajmniej wszyscy fanboy'e Netflixa na forach. (aczkolwiek ten przykład black stories może byc trochę wydumany, pytanie, jakie stories wchodzą w skład, jeśli o niewolnictwie, apartheidzie itp. to OK)
Tragedia... Skandal..... Dzwoń z tym do TVP, Rysiek!!!!!!!!!!!!!
Nie, ale naprawdę, co jest w tym rasistowskiego? Z tego co rozumiem to ta kategoria zawiera filmy z udziałem czarnoskórych aktorów i jest to całkowicie normalne: Zawsze taka kategoria może spopularyzować coś fajnego. Rozumiem, że jak słyszysz termin "Rosyjski film" albo "Francuski serial" to też robisz drame, że ludzi nie można dzielić na narodowości albo nie wspominać w jakim kraju został wyprodukowany bo to rasistowskie? W ogóle to pewnie byś chciał jedynie kategorie "Filmy wyprodukowane przez ludzi". Cudowny plan!
Tl;dr słaby bait, ktoś dał ci dobrą porade: Zjedz sobie kromkę z pajdą chleba posmarowaną masłem. Ewentualnie chleb z wodą i cukrem.
Nie cierpię tego narodowego netflixa. Brakuje jeszcze tylko onrowskich flag.
Czy netflix promuje nacjonalizm?
Ja to bym bojkotował na rzecz HBO, Amazon Prime Video i Hulu.
Jednak nie. Oni również za BLM.
Zaraza.
Black stories.
Prawie jak z pewnego ...huba.
A ty tak nienawidzisz ich że nawet oglądasz te kategorie na pewnych stronach. Pewnie LGBT też nienawidzisz?
Spokojnie, każdy na forum wie że jesteś oszołomem, nie musisz ciągle tego zaznaczać.
W ramach poprawności politycznej zalecają stosować udogodnienia dla czarnych więc netflix stosuje.
Czarni czują się niższa rasa więc mają fory. Takie czasy teraz nas czekają że kolejne pokrzywdzone grupy będą miały udogodnienia i różne pomoce a zwykły zdrowy biały wolny obywatel kraju będzie zapiepszal. Taka moda która stworzy kolejne grupy zależnych od państw ludzi.
Tiaaa... Ci czarni obiboki, jeszcze hindusi, Ukraińcy, Filipińczycy i Wietnamczycy. Typowi biorcy socjalu w Polsce... To oni głównie ciągną 500+... Weź się palnij w łeb...
Palnij to się ty w łeb. Mowimy o stanach i o czarnej rasie.
Polaków i Ukraińców do tego nie mieszaj to nie są rasy które roszczeniowe. Te rasy to dobra tania siła robocza.
Oczywiście, że to promocja rasizmu.
Liczą się czarne życia a za powiedzenie (pomijam nazistowskie białe życia) że liczą się wszystkie też można od lewactwa oberwać. Ich logika sama się zżera od dawna, bo niby walczą z rasizmem (w rzeczywistości zaszczepiając coraz silniejsze podziały) - przy okazji go stosując pełna para Nie ma co się w tym doszukiwać sensu, bo go tam po prostu nie ma :)
Wyobraźcie sobie kategorie White Stories? No nie, bo to rasizm. Black stories? Jak najbardziej. Tu już wszystko ok, "niech cię nie boli dupa, ojej oburzyles się, idź pooglądaj co innego" .
Netflix to kwintesencja propagandy lewicowej i spindoliny umysłowej. U nich nie ważne są kwalifikacje zawodowe, umiejętności, liczy się że musi być na siłę spieprzone do obsady x czarnych i x kobiet, żeby się zgadzały proporcje. Treść, fabuła, Rzecz drugorzędną, musi być mixik - to najważniejsze!
Podsumowując jest to nic innego jak segregowanie pod kątem rasy. Definicja rasizmu.
Oto lewack logika xd
Wyobraźcie sobie kategorie White Stories?
Wyobrażamy sobie, 90% oferty filmowej od początku istnienia celuloidu to są White Stories. Teraz statystyka ta spadła do circa 70% (co oczywiście oznacza upadek cywilizacji białego człowieka).
Staty z 2019
https://www.statista.com/statistics/696850/lead-actors-films-ethnicity/
Staty z 2014
https://www.pbs.org/newshour/nation/30000-hollywood-film-characters-heres-many-werent-white
Ocho, jest pierwszy.
Nie rozumiesz tego, że ja nie potrzebuje White Stories? Ja potrzebuje Good Stories. I pieprzy mnie czy da mi to czarny czy biały aktor lub reżyser, jeśli będzie dobry to ja to obejrzę i nie przyjdzie mi do głowy, żeby zwrócić uwagę na jego kolor skóry, gdyż uważam, że ludzi nie powinno się klasyfikować pod kątem etnicznym. Ty potrzebujesz Black Stories, bo tak ludzi klasyfikuesz - białych, czarnych, różowych, fioletowych i birodwych - co czyni cię nikim innym jak zwyklym rasista. Nawet "staty" dorzuciłes. Nie wstyd ci, rasisto? Pytam serio, nie widzisz, że nim jesteś?
Mam wrażenie, ze nie przeczytałeś reszty wątku, więc zadam już raz słusznie postawione pytanie:
Czy klasyfikacja "film francuski" też ci przeszkadza? Czy jest to szufladkowanie?
A statystyki wstawiłem, bo odpowiadają na twoje pytanie. Wyobraziliśmy sobie bez trudu White Stories.
White Stories, Black Stories, Good Stories, a o wiosłach nikt już nie pomyśli :)
^^i to jest tak niesamowity problem, że trzeba go korygować wpychając na siłę czarnoskórych aktorów i w efekcie robić słabe seriale i filmy których nikt nie ogląda ale jak ośmielisz się skrytykować to jesteś rasistą.
To jest tak jak z parytetami. Za mało kobiet w polityce. Zróbmy tak że w kolejnych kadencjach pewien procent list wyborczych MUSI składać się z kobiet. Nie ważne czy w danym okręgu lepiej nada się akurat facet bo ma większe kompetencje, precz z supremacją mężczyzn.
Wiem, że słowo #czany na tym forum ma zakodowane "summoning Yoghurt" ale przyznaj że w większości przypadków wpychanie aktorów danej rasy do filmu/ serialu tylko ze względu na to żeby przypadkiem nie było za dużo białych kończy się gniotem.
Wtedy będę wiedział, że film jest po francusku a takich filmów nie lubie, bo nie podoba mi się ten język. Przyda się. Mam taki gust, że ta intonacja mi nie leży.
Jeśli jednak zatem mamy kategorie film francuski to rozumiem że nie możemy mieć kategorii film amerykański, bo takich jest najwięcej? Dlatego jeśli mamy Black Stories, nie możemy mieć White Stories, bo białych aktorów jest więcej wg twoich statystyk?
Chyba się kolego zapetlisz trochę w ten sposób kategoryzując. W sensie, ta logika ma wady, wiesz?
Cieszę się, że wyobraziłeś sobie zatem White Stories. Są Black Stories, czyli rozumiem, że nie masz nic przeciwko jak będzie kategoria White Stories? Zakładam, że jesteś tolerancyjny - zatem zapewne pozwolisz na te kategorie, oficjalnie je tak nazwac i będziesz to tolerował - o to przecież walczysz prawda?
Oh W8... Bo to chyba nie tak, że ta tolerancja to pod warunkiem tego co tylko lewactwo głosi, znaczy w jedną stronę? Mylę się, prawda, nie jest tak? :D
Generalnie zgadzam się z jasonem. Takie "Siedem" mogę oglądać bez przerwy, głównie dzięki grze Morgana Freemana. "Płoty" z Denzelem Washingtonem też uwielbiam, świetnie zagrany film.
A z drugiej strony mamy nowe "Gwiezdne Wojny" i koszmarnego Boyegę, albo "Uciekaj!", czyli dobitny przykład tego jakich filmów nie powinno się robić.
Film musi mieć dobry scenariusz i odpowiednio dobrane role, ale głównie pod kątem umiejętności i dopasowania do postaci, nigdy do koloru skóry. A właśnie na tym opiera się ruch BLM i jemu podobne.
Yarpen -> odpowiem po raz kolejny moją standardową analogią.
Ludzie, których dziwi walka mniejszości o większą reprezentację swojej kultury czy rasy w mediach zwykle jednocześnie jarają się tym, że jakiś celebryta czy inny znany człowiek ma polskie korzenie (ostatnio pisano o tym, że Biden też jest właściwie Polakiem, bo wśró jego przodków mógł być Mieszko I). Połowa popularności Z Archiwum X w tym kraju wzięła się stąd, że David ma na nazwisko Duchovny, a fakt, ze ma polskie korzenie podkreślano na każdym kroku, gdy serial święcił tryumfy.
Więc tak, najwyraźniej jest to problem ogółu społeczności dowolnego koloru i wyznania, pomijanych przez ostatnie 100 lat w kulturze masowej.
Wyobrażamy sobie, 90% oferty filmowej od początku istnienia celuloidu to są White Stories. Teraz statystyka ta spadła do circa 70% (co oczywiście oznacza upadek cywilizacji białego człowieka).
Staty z 2019
https://www.statista.com/statistics/696850/lead-actors-films-ethnicity/
Staty z 2014
https://www.pbs.org/newshour/nation/30000-hollywood-film-characters-heres-many-werent-white
A statystyki wstawiłem, bo odpowiadają na twoje pytanie. Wyobraziliśmy sobie bez trudu White Stories.
Moim zdaniem prowadzenie takich statystyk, i chęć ich poprawiania prowadzi do takich tworów jak Ghostbusters z 2016, gdzie zrobiono kobiecą ekipą, ale sam film to totalne dno. Niektórzy podczas walki z nierównościami wylewają dziecko z kąpielą, bo tworzą tego typu filmy zapominając, że powinny być one przede wszystkim dobre, a nie tylko poprawiać statystyki na temat nierówności.
prowadzenie takich statystyk, i chęć ich poprawiania prowadzi do takich tworów jak Ghostbusters z 2016
Albo Death at Funeral z 2010...
Czy ty nie widzisz że taka walka to idiotyzm?
Bo się sprowadza do jednego - klasyfikacji pod kątem koloru skóry. Przykładem jest Boyenga - nie ma kompletnie talentu i umiejętności aktorskich i jest wpychany do filmów tylko dlatego że jest czarny. Efekt? Marny film. Gdzie to zaprowadzi?
Niech ma talent, niech się nauczy grać, jak będzie dobry to zagra - będzie dobry film. Kogo obchodzi czy jest czarny czy biały? Tylko rasistów. Z nimi walczymy, więc miejmy ich w dupie. I ich opinie.
Filmy z Denzelem i Freemanem to świetny przykład. Idę w ciemno do kina na film z ich udziałem. Bo to zajebiścii aktorzy. Podobnie jak Leonardo DiCaprio czy Matt Damon. Na filmy z Brucem Willisem nie chodzę. A, o zgrozo, jest biały!
Ty za to się zastanowisz czy w Wilku z Wall Street lepiej w głównej roli nie obsadzić takiego Boyenki, żeby ci się stats zgadzał czarni/biali. Mądre to?
Z klasyfikacja plci i wpychaniem parytetów jest dokladnie to samo.
Za Gwiezdne Wojny się kobiety wzięły i co z tego wyszło? Kaszana. Mimo to na siłę próbuje się nam udowodnić, że one też potrafia. Owszem, potrafią, ale co innego. Serio, ciężko to ogarnąć?
Stanson -> Wtedy będę wiedział, że film jest po francusku a takich filmów nie lubie, bo nie podoba mi się ten język. Przyda się. Mam taki gust, że ta intonacja mi nie leży.
Czyli, mój królu logicznego myślenia, powołujący się na ogólnie rozumiany poziom filmu niezależnie od tego, kto w nim gra, jako na jedyne kryterium jego oceny, jednocześnie zakładasz, że film francuski ci się nie spodoba, bo jest po francusku. Ok. I nikt cię nie przymusza do oglądania takowego, istnienie tej kategorii ci jednocześnie nie wadzi, ale już obecność black stories - owszem. Wszystko się tu zgadza.
Jeśli jednak zatem mamy kategorie film francuski to rozumiem że nie możemy mieć kategorii film amerykański, bo takich jest najwięcej? Dlatego jeśli mamy Black Stories, nie możemy mieć White Stories, bo białych aktorów jest więcej wg twoich statystyk?
MOICH statystyk XD
Oczywiście, że możemy mieć White Stories. I je mamy. Cała historia kultury europejskiej (a co za tym idzie - również wywodzącej się z niej Ameryki) to właściwie White Stories, pisali ją Europejczycy. Większość zachodniej kultury masowej jest pisana pod statystycznego białego człowieka, reszta to jest nisza i odstępstwa od wielowiekowej normy, którą opisuje się między innymi jako Black Stories - filmy od i zwykle dla konkretnego odbiorcy. Filmy Spike'a Lee są robione dla czarnej widowni. Uznasz to za przejaw rasizmu i dyskryminacji białego widza? To jest właśnie sztandarowy przykład Black Story i takiej a nie innej kategoryzacji, wywodzącej się z długiej i mocno zagmatwanej historii USA. Tak jak na ten przykład "Szczęśliwego Nowego Jorku" jest Polish Story, poruszającym temat wąskiego grona w szerokim kontekście Ameryki, na dokładnie tych samych zasadach.
Za Gwiezdne Wojny się kobiety wzięły i co z tego wyszło? Kaszana. Mimo to na siłę próbuje się nam udowodnić, że one też potrafia. Owszem, potrafią, ale co innego. Serio, ciężko to ogarnąć?
Co takiego konkretnie potrafią lub czego nie potrafią? Kathryn Bigelow, Greta Gerwig, Jane Campion, cholera, niech będzie nawet Leni Riefenstahl? Nieobecność kobiet w kinie to nie jest proste zero-jedynkowe "one nie umieją kręcić", tak samo jak niewielka reprezentacja zdobywców Oscarów wśród Polaków nie bierze się stąd, że nie umiemy grać czy robić dobrych filmów.
Porażka gwiezdnych wojen to nie jest kwestia płci (jak na kogoś, kto rzekomo nie zwraca uwagi na takie rzeczy, zaskakująco cały czas zwracasz uwagę na takie rzeczy), bo za Prequele odpowiadał facet i wyszło równie tragicznie. Całe nowe gwiezdne Wojny to efekt pracy marketingowców, którzy zamiast zrobić film, stworzyli produkt, markę sprzedającą gadżety, do których sam film jest tylko dodatkiem.
Waras ->Moim zdaniem prowadzenie takich statystyk, i chęć ich poprawiania prowadzi do takich tworów jak Ghostbusters z 2016, gdzie zrobiono kobiecą ekipą, ale sam film to totalne dno. Niektórzy podczas walki z nierównościami wylewają dziecko z kąpielą, bo tworzą tego typu filmy zapominając, że powinny być one przede wszystkim dobre, a nie tylko poprawiać statystyki na temat nierówności.
Ależ oczywiście, że tak, bo kinowe równouprawnienie to także produkt tłustych kotów w Hollywood biorących się za temat nie ze względu na faktyczną elementarną uczciwość, ale z czystej chęci zysku. Parytet się sprzedaje równie dobrze co nowe Najki i tu nie ma nawet o czym dyskutować - fabryka snów nie jest niczyim przyjacielem, gra tylko i wyłącznie na siebie (gdyby alt-right nie był totalną piwniczną niszą dla ułomów a obowiązującym trendem, pewnie nawet Spielberg nakręciłby film o poniewieranym i dręczonym za młodu Heinrichu Himmlerze). Ale nie zmienia to faktu, że nie ma to nic wspólnego z idiotycznym pytaniem zadanym przez autora wątku - samo istnienie kategorii Black Stories nie jest rasizmem, tak samo jak kategoria "film kobiecy" nie jest seksizmem (bo oba te zjawiska zakładają wykluczenie konkretnego odbiorcy, a nikt nikomu nie zabrania oglądać "babskich filmów" czy "czarnego kina").
Natomiast prowadzenie statystyk ma sens, bo obrazuje pewien trend i tendencję trwającą od dziesięcioleci, która przede wszystkim wskazuje, że śmierć cywilizacji białego człowieka to mit i bonmot powtarzany przez dzbaneczniki pod każdą szerokością geograficzną.
Czyli, mój królu logicznego myślenia, powołujący się na ogólnie rozumiany poziom filmu niezależnie od tego, kto w nim gra, jako na jedyne kryterium jego oceny, jednocześnie zakładasz, że film francuski ci się nie spodoba, bo jest po francusku. Ok. I nikt cię nie przymusza do oglądania takowego, istnienie tej kategorii ci jednocześnie nie wadzi, ale już obecność black stories - owszem. Wszystko się tu zgadza.
Nie, nie zakładam, że mi się nie spodoba. Być może jest dobry, ale nie lubię brzmienia tego języka i mi się go źle oglada. Podobnie jak nie lubię dubbingu w grach komputerowych.
Jeśli chodzi o kobiety to wygląda to inaczej niż w przypadku rasy. Kobiety są inaczej uwarunkowane fizycznie i genetycznie niż mężczyźni. Są lepsze i gorsze w pewnych określonych czynnościach, zadaniach z natury. Są różne od mężczyzn. Powierzanie im pewnych ról z zasady może być skazane na porażkę. Oczywiście, jeśli same czegoś chcą i się upra (a nie jak ktoś je na siłę uszczęśliwia i każe wykonywać dane zadania, żeby było po równo) to mogą mieć zbliżone wyniki w dziedzinach, do których nie zostały stworzone. Tak samo to działa w drugą stronę. Jak się facet uprze będzie zajebistym pielęgniarzem czy nianka do dziecka. Kobieta może być świetnym inżynierem. Ale rekordu świata na 100 metrów Usaina Bolta nie pobije nigdy żadna, może to zrobić tylko facet.
Oczywiście, że możemy mieć White Stories. I je mamy
Super. A możemy je tak nazwac? Wprost, zrobić kategorie White Stories. Czy masz coś przeciwko? Bo Black Stories jest, dlaczego zatem nie mogłoby byc White Stories? Czy to by było rasistowskie?
Absolutnie nie jestem za tym żeby to tak nazywać i klasyfikować. Irytuje mnie natomiast że działa to w jedną stronę.
Wszystko fajnie, biologia, sport, warunki i te sprawy, ale jakie fizyczne i psychiczne ograniczenia stawia branża filmowa, by kobiety nie mogły sobie w niej radzić równie dobrze, co mężczyźni? Bo twierdzisz, że Gwiezdne Wojny nie wyszły przez płeć twórców.
I tak, oczywiście, ze możemy nazwać sobie kategorię filmów white stories, mi to tito. Tylko w jaki sposób ułatwi mi to wyszukiwanie interesujących mnie pozycji, skoro da się w niej zamknąć większość produkcji filmowych? Black Story charakteryzuje się konkretnymi tropami i zagrywkami scenariuszowymi, wykorzystuje szczególne motywy. Podobnie ma się rzecz z filmem bollywoodzkim - wiadomo, czego się spodziewać, stylistyka jest jasna. Jakie cechy charakterystyczne posiadłaby film z kategorii White Stories, poza jedną, wiadomą?
jakie fizyczne i psychiczne ograniczenia stawia branża filmowa, by kobiety nie mogły sobie w niej radzić równie dobrze, co mężczyźni?
Nieumiejętność przelewania emocji na ekran, nie radzą sobie też z poprawnym zarządzaniem ekipą na planie. Nie potrafią utrzymać spójności filmu ze scenariuszem, coś co np. Spielberg, Aronofsky, czy Bergman mają/mieli opanowane do perfekcji. Naprawdę, nie spotkałem się z żadnym wybitnym filmem nakręconym przez kobietę, za to obejrzałem mnóstwo wybitnych filmów nakręconych przez mężczyznę, do których bardzo chętnie wracam.
To jest niestety fakt - kobiety nie nadają się do kręcenia filmów. Nie wystarczy tylko mieć pomysł i pieniądze. Trzeba mieć ogromną wiedzę techniczną, umieć planować każdy ruch postaci, kamery, lamp. Myśleć wielozadaniowo.
To ciekawe, że jednocześnie te same kobiety, które rzekomo nie nadają się do bardziej wymagających i stresujących zadań, bo są bardziej emocjonalne (jeszcze 100 lat temu nazywano to histerią i zamykano baby na strychu) nie są w stanie przelać emocji na ekran. Normalnie charakterologia kobiecości Schroedingera.
Myśleć wielozadaniowo.
Kolejny ciekawy paradoks, bo to podobno mężczyźni są skupieni na jednym zdaniu, a kobiety bardziej nadają się do prac domowych, bo potrafią jednocześnie ugotować obiad, ogarnąć dzieci i jeszcze koszulę uprasować. To jak to w końcu jest, bo się gubię?
Ja rozumiem, ze takie Lost in Translation, Ladybird, Winter's Bone, Breadwinner, Zero Dark 30 czy choćby i Babadook mogą się nie podobać z wielu względów, ale już stwierdzenie, że nie wywołują emocji brzmi wręcz kuriozalnie.
Oglądałem ostatnio "Szczęśliwy Lazzaro" i film wywołał we mnie dużo emocji. Oglądałem wcześniej "Portret kobiety w ogniu" i też uważam go za jeden z najlepszych filmów ostatnich lat. "Kafarnaum" to kolejny świetny film. Wszystkie zostały nakręcone przez kobiety. Ze współczesnych reżyserek warto jeszcze wspomnieć o takich nazwiskach jak Greta Gerwig i Lucrecia Martel.
solitary_sly - Agnieszka Holland daje ci kciuka w gore
To ciekawe, że jednocześnie te same kobiety, które rzekomo nie nadają się do bardziej wymagających i stresujących zadań, bo są bardziej emocjonalne
Nigdzie nie napisałem, że są "bardziej emocjonalne". Napisałem, że nie potrafią przelewać emocji na ekran. Czytaj ze zrozumieniem.
Ja rozumiem, ze takie Lost in Translation, Ladybird, Winter's Bone, Breadwinner, Zero Dark 30 czy choćby i Babadook mogą się nie podobać z wielu względów, ale już stwierdzenie, że nie wywołują emocji brzmi wręcz kuriozalnie.
Ale pozwól mi mieć swoją opinię, człowieku :D Tak w zasadzie to te filmy wywołują tylko nudę i nic więcej. "Lady Bird" to doskonały przykład tego o czym pisałem wcześniej: w zarysie bardzo dobra historia staje się zwykłą wydmuszką jakich już w kinematografii było wiele. "Babadook"? Proszę cię :D "Wróg numer jeden" dało się obejrzeć, choć patos aż bił z tego filmu...
Kolejny ciekawy paradoks, bo to podobno mężczyźni są skupieni na jednym zdaniu, a kobiety bardziej nadają się do prac domowych, bo potrafią jednocześnie ugotować obiad, ogarnąć dzieci i jeszcze koszulę uprasować.
Ale o co ci teraz chodzi :D?
Yoghurt, mnie za bardzo nie przekonasz że kobiety nadają się do reżyserii filmów. Owszem, mężczyźni też mają gorszych przedstawicieli w tej dziedzinie (Ed Wood, u nas Vega), ale to nie zmienia faktu że spod ręki kobiety nie wyszło do kin jeszcze żadne arcydzieło.
Zaskoczę cię Sly, ale możesz mieć własną opinię. problem w tym, że jest, no właśnie - własna. Ja cię nie zamierzam do niczego przekonywać, bo sam nie lubię być namawiany do oglądania na ten przykład filmów o irańskich sprzedawcach kabaczków, przy czym moja opinia, jak i twoja, są raczej dowodami anegdotycznymi, czyli żadnymi. U mnie Ladybird wywołał emocje, u ciebie nie. i kto ma rację?
Agnieszka Holland daje ci kciuka w gore
gdybym miał stworzyć listę reżyserów którzy jadą na tzw.picu to Agnieszka Holland byłaby w pierwszej trójce, jeśli nie na samym szczycie.
nie spotkałem się z żadnym wybitnym filmem nakręconym przez kobietę
spod ręki kobiety nie wyszło do kin jeszcze żadne arcydzieło
A "Fortepian" to się przegapiło? Tu też emocje nie zostały "przelane" na ekran?
Same słabe filmy te baby kręcą:
https://editorial.rottentomatoes.com/guide/best-female-directed-movies-of-the-21st-century/
https://www.indiewire.com/feature/female-directors-best-movies-directed-by-women-1202045399/
Ani dobrego kina gatunkowego, ani dobrego filmu o sporcie, ani dobrego dramatu, ani dobrej animacji... Tragedia.
Dobre filmy kręcą, już o tym pisałem - nie czytasz uważnie moich postów. Dobre, ale nie wybitne.
Oczywiście, że pamiętam "Fortepian". W głowie mam całe sceny, co jest dosyć oczywiste, skoro zdjęcia nowozelandzkiej plaży i aktorstwo Hunter (pamiętasz "niemy krzyk"?) po prostu wbijają się w mózg.
dobry film, nic poza tym
Skoro "Fortepian" to po prostu "dobry film, nic poza tym", to może napisz, co jest dla ciebie filmem arcydzielnym... A więc?
Z takich ponadczasowych, to na pewno te:
- Ojciec Chrzestny za całokształt, pokazanie czym jest rodzina, zdrada, miłość, no generalnie film o wszystkim :D
- Lista Schindlera - oglądam przynajmniej trzy razy do roku, wzrusza za każdym razem
- Taksówkarz
- Czas apokalipsy
- Forrest Gump
Wybitnym filmem nazwałbym też co ciekawe Jokera, bo porusza trudny ale aktualny obecnie temat wyobcowania, wykluczenia ze społeczeństwa, depresji. Z takich nowszych to bardzo lubię też mother!, widziałem chyba ze trzy razy, miażdży pomysłem i realizacją.
Moglibyśmy jeszcze długo gadać, ale siedzę w pracy, a o filmach wolę gadać przy czipsach i jakimś napoju :D
odpowiem po raz kolejny moją standardową analogią.
Ludzie, których dziwi walka mniejszości o większą reprezentację swojej kultury czy rasy w mediach
wieksza czy adekwatna? tutaj chyba mamy klucz do zrozumienia calosci.
Ja na przyklad bardzo lubie Fahrenheit 451 z 1966 roku, ale domyslam sie ze ty preferujesz wersje z 2018. W koncu i to sf i to sf.
Oba mi się nie podobały, zgodnie z zasadą "książka lepsza". Bo z jednym się ze Stansonem zgodzę - filmy (oraz dowolne inne media) dzieli się ostatecznie po ich pochłonięciu jako "dobre i złe", reszta drobniejszych kategoryzacji ma w teorii pomóc znaleźć coś dla siebie w tej klęsce urodzaju przed samym spożyciem dzieła. I co w związku z tym?
Co w zwiazku z tym napisalem ci w pierwszym zdaniu.
Adekwatna reprezentacja to jedna z zabawniejszych rzeczy jakie dosc czesto spotykam, duze firmy w ktorej sredni i wyzszy szczebel jest caly bialy, ale w reklamowkach, w internecie na stockowych fotach pozycjonujemy sie 50% BAME, kompletne oderwanie od rzeczywistosci a statystyka sobie.
Adekwatna reprezentacja to jedna z zabawniejszych rzeczy jakie dosc czesto spotykam, duze firmy w ktorej sredni i wyzszy szczebel jest caly bialy, ale w reklamowkach, w internecie na stockowych fotach pozycjonujemy sie 50% BAME, kompletne oderwanie od rzeczywistosci a statystyka sobie.
Ależ jak najbardziej zgoda, miło, że zwracasz uwagę na wyrachowanie korporacyjnych struktur sprzedających równouprawnienie jako produkt, a nie postulujących faktycznych zmian, tu jak rzadko dojdziemy do porozumienia. To problem struktury zatrudnienia w wielu branżach, nie tylko w Hollywood - tokenizacja i źle rozumiane parytety to jeden z wielu problemów społecznych, jakie wypadałoby wyeliminować, o czym pisałem już chyba ze 100 razy na tym forum.
Czyli dlaczego mamy falszowac rzeczywistosc? Bo dziadek Puszkina byl czarny?
Jezeli czarny czlowiek nie widzi potrzeby zaistnienia w prawdziwym zyciu, to dlaczego ma byc ciagniety za fraki?
Dlaczego w miejsce czarnych nie wstawimy hindusow czy nawet chinczykow, ktorych kult edukacji i wyksztalcenia chociazby totalnie odstaje od innych nacji? Nie zasluzyli bardziej?
Z innej beczki.
Robimy material promocyjny do jakiegos produktu z dzieciakami, sa azjaci, sa latynosi, oczywiscie trzeba zrobic dokretki, dlaczego? Odpowiedz pewnie znasz.
Po raz kolejny mamy do czynienia ze statystyka.
Po raz kolejny napiszesz ze sie zgadzasz a potem wcisniesz bzdet o reprezentacji kultury czy rasy w mediach.
To sie niestety kupy nie trzyma.
Czyli dlaczego mamy falszowac rzeczywistosc? Bo dziadek Puszkina byl czarny?
Tak, między innymi dlatego, by ludzie potem nie mówili "ej, co za bzdura, skąd tu czarny bojar?" Przy czym błędnie łączysz fałszowanie rzeczywistości (które faktycznie ma miejsce w branży marketingowej, do której wypada zaliczyć też Hollywood) ze zwyczajnym ukazywaniem tego, co fałaszowano na przestrzeni dziesiątek lat, czyniąc z wielu mniejszości (nie tylko kolorów wszelakich, ale też narodowych w obrębie jednej etniczności) postacie czwartoplanowe lub całkowicie wycinając je z przestrzeni publicznej. Tak, niektóre akcje reklamowe ocierają się obecnie o parodię. Co wynika po części z chęci dorobienia się na nowym, modnym odbiorcy, po części z krzywo rozumianego parytetu, a po części z tego, że próbuje się nadgonić długie lata zerowej reprezentacji nadreprezentacją. Przy czym należy się zastanowić, kto jest winien tej sytuacji, bo raczej nie Hindus, nie Iworyjczyk, nie Sikh, nie Marokańczyk i nie Tajlandczyk umieszczony w kolorowym folderze.
To byl jeden czarny bojar, Tyle tylko
Mozna kiedys nakrecic o tym film, moze dwa. Koniec historii.
próbuje się nadgonić długie lata zerowej reprezentacji nadreprezentacją.
Ze co? (wyboldowalem to czego nie zrozumialem)
Owszem, tyle, że podobnych historii są tysiące. Jeszcze parę lat temu uważano, ze obecność Afroamerykanów na plaży Omaha to mit, o Harlem Hellfighters nie mówiło się przez dziesięciolecia, a jak powiesz statystycznemu kowalskiemu, że autor Trzech Muszkieterów był wnukiem czarnej niewolnicy i nosił nazwisko po niej, to zrobi wielkie oczy ze zdziwienia. I można tak wymieniać bez końca takie nic nie znaczące epizody na jeden film. Tyle, że nikt tych filmów dotąd nie robił.
Czy ktos komus zabranial robienia tych filmow?
Czy moze ktos kto mial wylozyc kase na film zapytal jaki moze byc zwrot kosztow?
Moze to po prostu sa beznadziejnie nudne historie ktore moze ktos sprobowac sfinansowac na kickstarterze, wystawic na sundance i potem ewentualnie puscic w sieci kin studyjnych.
Natomiast to o czym sie tutaj caly czas mowi to wpieranie ludziom ze mniejszosc moze wiecej niz wiekszosc, ze jej historia i dorobek jest wieksza, wazniejsza, wmawia sie, wiecej nawet, wypiera, fakty jako krzywdzace mniejszosci (casus przeminelo z wiatrem).
NIestety nie widze tutaj nic do obrony, bo nie mamy do czynienia z wyjasnianiem historii a jedynie kreowaniem jej na nowo. Wywrocmy pomniki Kolumba, stworzmy historie na nowo.
Aberracja.
Natomiast to o czym sie tutaj caly czas mowi to wpieranie ludziom ze mniejszosc moze wiecej niz wiekszosc, ze jej historia i dorobek jest wieksza, wazniejsza, wmawia sie, wiecej nawet, wypiera, fakty jako krzywdzace mniejszosci (casus przeminelo z wiatrem).
Kto i gdzie to wmawia? Czy obecność czarnoskórego w twojej gazetce reklamowej to jest wywyższanie jednych nad drugich? Czy umieszczenie w kategorii Black Stories "Ostatniego tańca" nagina jakiekolwiek fakty?
A kazus "Przeminęło z wiatrem" już był wałkowany na tym forum - film romantyzuje południe stanów, które romantyczne nie było, kwestię niewolnictwa sprowadzając do epizodziku ze służącą i wesolutkimi, lojalnymi zbieraczami bawełny (a w książce mamy jeszcze do tego pozytywny obraz Ku-Klux-Klanu). Więc kto tu właściwie nagina fakty? Akurat "przeminęło" jest chyba najlepszym przykładem nie na pisanie historii na nowo, ale na prostowanie zawartych w niej przekłamań powielanych przez popkulturę kreującą świadomość odbiorców.
Kto i gdzie to wmawia? Czy obecność czarnoskórego w twojej gazetce reklamowej to jest wywyższanie jednych nad drugich?
post 16.5 ?
Przeminelo z wiatrem romantyzuje? Czyli co robi juz rzeczony Fahrenheit 451 (2018) czy Death at funeral (2010) i dziesiatki im podobnych?
Ale widzisz różnicę między tymi dwoma fikcyjnymi scenariuszami a opowieścią osadzoną w konkretnych realiach historycznych przedstawianych niezgodnie z dobrze znanymi faktami?
Mniej więcej coś w ten deseń.
Dlaczego więc "Przeminęło" ci najwyraźniej nie przeszkadza i uważasz związane z nim kontrowersje za przesadę, a już Birdgertonowie kłują cię w oczy?
Z tego pewnie powodu z ktorego kiedy moje dzieci zbija szklanke w kuchni pozbieram i przejde na tym do porzadku dziennego, natomiast kiedy zaczna zbijac jedna po drugiej wezme i zrobie z tym porzadek.
Nie bede tez twierdzil ze na podstawie zbicia jednej szklanki z moimi dziecmi jest cos nie tak, w przeciwienstwie do tej drugiej sytuacji.
I jeszcze jedno, realia, czy ich brak, nie sa usprawiedliwieniem dla przeklaman, czy naginania rzeczywistosci. Swietnym przykladem jest Black panther, z ktorym nikt nie bedzie mial problemu bo mamy jakies uzasadnienie historii.
Inna rzecz, kiedy robi sie remaki z czarna obsada dla balansowania jakichs wydumanych proporcji, czemu wobec tego nie robic filmow z azjatami czy latino?
Mamy 2021 rok i nadal są jeszcze osoby które nie wiedzą, że to wszystko jest robotą planem Masonów, Iluminatów proście mówiąc Żydów aby było tak jak jest dzisiaj czyli nienormalność dotykała każdy aspekt życia? Przecież nawet w USA jeszcze kilkadziesiąt lat temu większość dzisiejszych wynaturzeń była opisywana jako choroba psychiczna którą się leczy.
A ci którzy biorą w tym udział nieświadomie to po prostu zwykli pożyteczni idioci. Nie rozumiem jak po tylu latach można jeszcze tego nie widzieć i zazwyczaj lemingi cały czas mówią, że to teorie spiskowe, a historia od setek nawet tysięcy lat zawsze była taka, że właśnie tacy pożyteczni idioci zawsze wcześniej czy później kończyli w dole z wapnem.
Że wam się chce marnować na te bzdury czas, serio, jeszcze w kontekście Netflixa który dawno nie puścił dobrego serialu, a te najlepsze typu Mindhunter dorżnął dając jeszcze kiepski drugi sezon.
Odpalcie sobie lepiej jakąś gierkę zamiast marnować czas na dyskusje, gdzie i tak jeden drugiego nie przekona.
Większość osób się śmieje albo hejtuje, ale widzę też kilku rozsądnych. Ale odpowiem tym pierwszym bo widzę że nie zrozumieliście w czym problem. Problem w tym że Netflix wciska czarnych aktorów wszędzie gdzie się da nie ważne czy pasują czy nie, np. do serialu Cursed (który dzieje się w fantastycznej wersji średniowiecznej Angli), do wiedźmina (gdzie za inny kształt uszu czy źrenic są gotowi cię zabić, ale w serialu neflixa są ślepi na kolor skóry...) , do seriali historycznych (gdzie czarnych wgl nie było, ale według netflixa czarni byli szlachcicami xd) itd. Przykładów jest o wiele więcej. Netflix chce mieć w każdym serialu czarnych i chcą żeby byli traktowani w danym uniwersum tak samo jak ludzie w innych kolorach skóry i ok, niezbyt mi się to podoba, ale jestem w stanie to zaakceptować. Ale dlaczego ten sam netflix wyróżnia czarnych robiąc im osobną zakładkę? To albo hipokryzja, albo chamskie promowanie czarnej rasy. Wygląda na to że seriale które są w tej zakładce wyróżniają się tylko tym że główny bohater jest czarny, przynajmniej tak jest w star trek discovery, gdzie główna bohaterka jest czarna, ale nie jest tam nigdzie poruszany problem rasizmu. W takim razie powinny istnieć też zakładki dla innych ras, to logiczne, ich brak do dyskryminacja. Rozumiecie to?
Jeszcze odniosę się do tego że jest zakładka polskie filmy i seriale. Jest to całkowicie logiczne bo określa język w jakim nagrano daną produkcję, a nie każdy musi dany język lubić. Nie jest to żadne promowanie nacjonalizmu, tylko logiczne posegregowanie. I mimo że filmy i seriale amerykańskie stanowią znaczną większość to są dla nich osobne zakładki. W takim razie powinna być również zakładka White Stories. To wynika z logiki.
Netflix wypuscil film Science Fiction o kobiecie arcymistrzyni szachowej wiec wiesz :)
"Netflix chce mieć w każdym serialu czarnych i chcą żeby byli traktowani w danym uniwersum tak samo jak ludzie w innych kolorach skóry i ok, niezbyt mi się to podoba, ale jestem w stanie to zaakceptować."
O łaskawy panie, dzięki ci
Lutz, a co jest złego w serialu o kobiecie, która, choć nietypowa dla męskiego świata szachów (co się w serialu zresztą nieraz podkreśla), osiąga jednak sukces? To już każdy serial o brzydkim kaczątku, które zostaje łabędziem (od zera do bohatera), jest przejawem jakiegoś lewackiego zboczenia? "Gliniarza w przedszkolu" też masz na liście dzieł zakazanych? ;)
https://en.wikipedia.org/wiki/Judit_Polg%C3%A1r
Ale ja nie napisalem, ze jest w tym cos zlego ;)
napisalem tylko ze to SF, do komedii tez nic nie mam.
Ale odpowiem tym pierwszym bo widzę że nie zrozumieliście w czym problem.
Widzę że najbardziej cię uwiera że są ludzie którzy nie widzą w tym problemu.
Problem w tym że Netflix wciska czarnych aktorów wszędzie gdzie się da nie ważne czy pasują czy nie, np. do serialu Cursed (który dzieje się w fantastycznej wersji średniowiecznej Angli),
Ale wiesz że Cursed jest adaptacją komiksu (boleśnie kiepską niestety) a nie serialem historycznym? O Wieśku nie będę znowu pisał bo jak jeszcze raz przeczytam że Wiedźmin to w zasadzie średniowieczna Europa i w dodatku że w średniowieczu w Europie byli tylko biali to przegryzę ten cholerny telefon.
Przykładów jest o wiele więcej. Netflix chce mieć w każdym serialu czarnych i chcą żeby byli traktowani w danym uniwersum tak samo jak ludzie w innych kolorach skóry i ok, niezbyt mi się to podoba, ale jestem w stanie to zaakceptować.
Słyszałem że Obama już pędzi z bukietem i podziękowaniami.
Ale dlaczego ten sam netflix wyróżnia czarnych robiąc im osobną zakładkę? To albo hipokryzja, albo chamskie promowanie czarnej rasy.
Netflix jako prywatna instytucja ma prawo do posiadania i propagowania poglądów które uznaje za słuszne dopóki są zgodne z prawem, dlatego kategoria "Filmy pokazujące że biali to śmiecie" nie byłaby OK, ale kategoria "Black stories" jak najbardziej jest.
Wygląda na to że seriale które są w tej zakładce wyróżniają się tylko tym że główny bohater jest czarny, przynajmniej tak jest w star trek discovery, gdzie główna bohaterka jest czarna, ale nie jest tam nigdzie poruszany problem rasizmu.
A niby dlaczego miałby być poruszany problem rasizmu? Jak czarni to od razu rasizm?
W takim razie powinny istnieć też zakładki dla innych ras, to logiczne, ich brak do dyskryminacja. Rozumiecie to?
Jeszcze trochę to w ramach walki z rasizmem jesteś gotów segregację rasową wprowadzić.
Jeszcze odniosę się do tego że jest zakładka polskie filmy i seriale. Jest to całkowicie logiczne bo określa język w jakim nagrano daną produkcję, a nie każdy musi dany język lubić.
Hehe, no nie stary, to jest GÓWNO PRAWDA. W tej kategorii nie znajdziesz amerykańskich czy zachodnioeuropejskich filmów zdubbingowanych po polsku. Ta kategoria dotyczy dokładnie produkcji polskich i sprowadzanie tego tylko do języka to zwykła manipulacja.
Istnieje też kategoria z produkcjami amerykańskimi i zgadnij co? Nie wrzucają tam wszystkich produkcji anglojęzycznych.
Nie jest to żadne promowanie nacjonalizmu, tylko logiczne posegregowanie.
Oczywiście, nikt normalny tej kategorii o to nie posądza... If you know what i mean... Hehe...
I mimo że filmy i seriale amerykańskie stanowią znaczną większość to są dla nich osobne zakładki.
Jest również zakładka podrzucająca produkcje amerykańskie, bez żadnych dokładniejszych kryteriów.
W takim razie powinna być również zakładka White Stories. To wynika z logiki.
No brawa za tą logikę, a co poza Romper Stomper by się w tej kategorii znalazło?
Widać musiało Ci się bardzo nudzić skoro odniosłeś się do każdego słowa z mojej wypowiedzi. Trochę mi szkoda czasu Ci odpowiadać, ale wyjaśnię najważniejsze kwestie.
A niby dlaczego miałby być poruszany problem rasizmu? Jak czarni to od razu rasizm?
Bo wtedy ta zakładka miałaby jakiś sens. W takim Discovery masz zarówno czarnych, białych, azjatów, jak i kosmitów. I dawanie takiego serialu do tej kategorii, dlatego że główna bohaterka jest czarna to jakiś kretynizm. Oczywiście samo tworzenie tej zakładki to kretynizm, ale umieszczanie tam star treka to kretynizm do kwadratu. Bo to że główna bohaterka jest czarna nie ma tam żadnego znaczenia, ale jak widać dla netflixa czarni głowni bohaterowie są lepsi od białych i żółtych i należy ich promować. Tego się nie da odczytać inaczej niż nawoływanie do rasizmu w stronę innych raz niż czarna. Gdyby filmy/ seriale w tej zakładce poruszały kwestię rasizmu wobec czarnych to wtedy nie byłby to specjalny problem, bo dotyczyłoby by to zjawiska, a tak to cała ta zakładka rozbija się o oto jaki kolor skóry ma główny bohater...
Jeszcze trochę to w ramach walki z rasizmem jesteś gotów segregację rasową wprowadzić.
Od kiedy równość to segregacja rasowa? Zresztą to Netflix zaczął segregować ludzi ze względu na kolor skóry, a nie ja. Ja tylko domagam się równych zakładek dla wszystkich ras.
Hehe, no nie stary, to jest GÓWNO PRAWDA. W tej kategorii nie znajdziesz amerykańskich czy zachodnioeuropejskich filmów zdubbingowanych po polsku. Ta kategoria dotyczy dokładnie produkcji polskich i sprowadzanie tego tylko do języka to zwykła manipulacja.
Istnieje też kategoria z produkcjami amerykańskimi i zgadnij co? Nie wrzucają tam wszystkich produkcji anglojęzycznych.
Ale co ma dubbing do tego? Liczy się język oryginału. To ze coś ma dubbing nie zmienia faktu że oryginalna wersja jest w innym języku. Owszem sprowadzenie tego od języka to trochę taki skrót myślowy, bo liczy się jeszcze gdzie daną produkcję kręcono i kto za nią odpowiada. Jednak w znacznej większość kino z danego kraju= język danego kraju, więc nie wiem z czym masz problem. A ten przykład z produkcjami amerykańskimi jest nietrafiony, bo język angielski ma różne odmiany. I angielski amerykański to co innego niż angielski brytyjski...
Ale co ma dubbing do tego? Liczy się język oryginału.
A dlaczego ma się liczyć język oryginału?
Jak ktoś może obejrzeć w swoim to ma w dupie język oryginału.
To ze coś ma dubbing nie zmienia faktu że oryginalna wersja jest w innym języku. Owszem sprowadzenie tego od języka to trochę taki skrót myślowy
Nie skrót myślowy tylko idiotyzm.
Nie nazywajmy szamba perfumeria.
Ale wiecie ze Tag: Eastern European Movies powstal na Netflixie wczsniej niz tag Black Stories?
https://www.finder.com/netflix/genre-list
Nie pasuje to do prawiczkowej narracji, więc mądrzejsze o tym nie wspomnieć :)
Moze dlatego ze wschodnia europa dala podwaliny.
Mozna dyskutowac o wplywie polskich i rosyjskich zydow oraz czarnych na poczatki kina.
Czy ktoś mi wyjaśni jaki typ filmów, a najlepiej jakie konkretnie filmy znalazłyby się w kategorii wbite stories? Jakie tematy te filmy poruszają?
Ale czemu miałaby powstać taka kategoria?
No i proszę państwa, oto on -
nawet jesli na tacy masz podane zrodlo to nie potrafisz go uzyc. Ale rozumiem, trzeba isc w zaparte :)
solitary_sly
Kilka razy było wspomniane, że powinna być taka kategoria. I ja pytam co w niej miałoby być. Bo black stories ma tam jakąś konkretną tematykę i filmy w niej poruszają konkretne problemy. To jest po prostu podział tematyczny, na Netflixie masz mnóstwo takich tagów. No i ja się pytam jakie filmy pasują do white stories. Wspomniana niżej przez toruńskiego dyskryminacja wobec białego heteroseksualnego człowieka? To będzie tematyka white stories?
i ma rację. Wywyższanie jednej rasy nad drugą to JEST rasizm i w tym przypadku Netflix strzela sobie w kolano.
W jaki sposób umieszczenie kategorii "Black Stories" kogokolwiek wywyższa? Samo jej istnienie jest uwłaczające? Też najwyraźniej nie przeczytałeś wątku, bo jest cała masa oddzielnych kategorii dla każdego, w tym filmy o problemach Europy wschodniej, Afryki, Azji i tysiąca innych miejsc i kultur na ziemi. Ponadto, jak już zauważono, gatunek filmów dla Afroamerykanów i osób zainteresowanych tym tematem charakteryzuje się konkretnymi zabiegami i zagrywkami scenariusza, opowiada konkretne historie związane z daną społecznością (tak jak filmy Smarzowskiego stanowią właściwie oddzielny gatunek i poruszają problematyczne karty polskiej historii - czy jest to dyskryminacja innych nacji?). Powtórzmy - czym charakteryzowałaby się kategoria White Stories?
Jeśli ma to na celu pokazanie, jak czarni oberwali w życiu, to w takim razie gdzie jest "Jew Stories"
Jest cała obszerna biblioteka filmów o Holokauście.
Czemu musimy kogoś faworyzować?
Zapytam ostatni raz w tym wątku - gdzie tu jest faworyzowanie? Biali mają dla siebie 90% Hollywood, w jaki sposób zrobienie oddzielnej niszy skierowanej głównie do czarnego widza jest faworyzowaniem? Czy obecność kategorii "dla dzieci" jest dyskryminacją dorosłych?
Generalnie nie powinno być ani "Black Stories", ani "White Stories", powinno być "Interesting Stories", do tego dążę. Nie faworyzujmy jednej rasy nad drugą, bo to prowadzi do nieszczęść, już byliśmy tego świadkami w historii.
Z czego bym nie robil fakultetow to wiem, ze zdanie zaczynamy z wielkiej litery oraz z wielkiej litery piszemy przezwiska ;)
nie, biali nie mają dla siebie 90% Hollywood, tak samo jak pisałeś wcześniej że w 90% filmach grają biali. To nie jest prawda i tutaj znowu zataczamy koło. No bo ja znowu ci napiszę że bardzo lubię Denzela i Morgana :D
No i masz jakiś dowód na to, że w większości filmów nie grają biali? jakieś liczby czy cuś? Lubisz dwóch czarnych aktorów, wspaniale, ja też ich cenię, tylko co to ma do rzeczy?
jeśli Netflix dzieli filmy na "tematyczne" pod względem rasy, to co to k***a jest za serwis :D?
"Czarne kino" to właściwie oddzielny gatunek filmowy, w którym da się umieścić zarówno filmy Spike'a Lee (którego znajdziesz także poza kategorią "Black Stories", ma jeszcze kilka innych tagów) jak i choćby cały ruch Blaxploitation. I jest on odmienną kategorią, charakteryzującą się tropami rzadko (o ile w ogóle) pojawiającymi się w filmach dla białej publiki. Zresztą, gatunek ten rozwinął się w latach 70-tych na fali rewolucji obyczajowej i musiał iść niejako obok głównej branży filmowej, bo wcześniej czarni Amerykanie mieli marginalny dostęp do Hollywood z wielu różnych, wiadomych względów.
Tak wiem, wyciągniesz Sidneya Poitier i Hattie McDaniel. Aż dwie czarnoskóre gwiazdy w świadomości mainstreamu przez pierwsze 50 lat istnienia fabryki snów.
Proszę cię, skontaktuj się ze Spike'iem Lee i napisz mu, że fakt, iż sam kategoryzuje swoje filmy jako "czarne kino" czyni z niego rasistę.
No bo sam osobiście wsadziłbym takie na przykład "Rób co należy" Spike'a Lee do wora "Arcydzieła kina światowego" i tyle!
Ale wiesz, że filmy można zaliczać do kilku kategorii na raz? Czy jak już się przypisze dziełu Lee tag "Black Stories", to już arcydziełem być nie może? Albo odwrotnie?
A propos, jak już przy Do the Right Thing jesteśmy:
"'Do the Right Thing' was my first union film. I looked at the rosters, and for the most part, it was white males. Especially the Teamsters. So we had some conversations."
To tak przy okazji tego, że przytoczone statystyki z Hollywood to nieprawda.
Po co to "Black"? Czemu "Black Life Matters" a nie "All Life Matters"?
Było już to mówione setki razy, nie chce mi się pisać ponownie, więc odpowiem metodą wizualną ->
https://www.youtube.com/watch?v=xU24YuhkxvE
Nie dojdziemy do porozumienia :D O ile uważam, że jesteś inteligentnym człowiekiem, to jednak światopoglądowo nadajemy na różnych biegunach. I nie ma w tym nic złego, tylko będziemy po prostu dążyć do kolejnego odbijania piłeczek na zasadzie "uważam, że..." i "moja racja jest mojsza". Bez sensu. Wątek ma już ponad 100 odpowiedzi i wywołało to tylko lawinę komentarzy bez żadnej puenty. Prawdopodobnie gdybyśmy wszyscy spotkali się na jakimś turnieju, np. FIFy albo Tekkena, to każdy by zamknął mordę, pił piwo, cieszył się grą, atmosferą i tym że można fajnie spędzić czas...
Każda dyskusja poruszająca temat wiary, rasy, poglądów, wywołuje takie same odruchy - przekrzykiwanie się jednej i drugiej strony. W tym aspekcie niczego nie zmienimy. Tylko czemu dyskutujemy o tym wszystkim na forum o grach :D? No niby można, wolność słowa, nikomu nie bronię absolutnie zakładania takich tematów i komentowania w nich... Dobrze widzieć że ktoś ma inne spojrzenie na temat, inny punkt widzenia i stara się tego bronić na swój sposób. Róbmy to tylko z głową.
Obiecałem sobie że nie będę wchodził w dyskusje polityczne, no i co :D? I jajco.
Pozdrawiam serdecznie, bez odbioru.
Stanson bardzo by chciał, żeby była, bo jak jej nie ma to RASIZM.
Jeżeli taki wniosek wyciągnąłeś na podstawie mojej wypowiedzi, uwaga będzie cytat:
Bo Black Stories jest, dlaczego zatem nie mogłoby byc White Stories? Czy to by było rasistowskie?
Absolutnie nie jestem za tym żeby to tak nazywać i klasyfikować. Irytuje mnie natomiast że działa to w jedną stronę.
to pozostaje ci współczuć, iż będąc zaślepionym na swoj punkt widzenia, przy okazji straciłeś umiejętność logicznego wyciągania wnioskow. Przykre.
Poczytaj o 'cherry picking'. Wydajesz się inteligentym gościem, będzie ci łatwiej zrozumieć gdzie popełniasz błąd. I może wtedy wyciagniesz lepsze wnioski i trochę zweryfikujesz swój światopogląd w omawianych tu kwestiach. Bo trzymasz się swojej wersji odpychając w cholere wszelkie argumenty, byle by tylko nie obaliły twojej tezy.
Każda segregacja pod katem koloru skóry to rasizm. Przykład tej kategorii na netflixie jest dość typowy. Podobnie jak wypychanie czarnych aktorów do filmu lub kobiet na stanowiska inżynierów czy zarządu w spółkach tylko po to, żeby się lewicowe statsy zgadzały. Tu pozostaje kwestia co z Azjatami? A gdzie Indianie? Aborygeni? Ich statsy nie obowiązują? Dlaczego? Ah, w8... bo to czarni SIĘ DOMAGAJĄ, bo to oni kiedyś cierpieli (a biali to już nie, kto śmie tak twierdzić ten nazista - witami w latach 20-tych XXI wieku).
Na redicie za samo wspomnienie o tym:
https://en.wikipedia.org/wiki/White_slavery
Lecą bany. Czemu nie lecą bany w temacie dotyczącej drugiej strony? Coś tu nie halo. Segregujemy po kolorze skóry? W obronie przed rasizmem jedziemy rasistowsko? No a jakże i to wręcz wprost, bez ogródek.
Przywilei z powodu koloru skóry nie lubię, bo to zawsze jest rasizm. W obecnym świecie działa to cholernie jednostronnie, przykłady typu ilośc potrzebnych punktów do dostania się do szkoły w USA w zależności od koloru skóry (Murzyni mają najłatwiej) można mnożyć.
O nie - jak człowiek zasłuży to dostanie. Rol, stanowisko, pracę, funkcję. Dla mnie może być nawet zielony. I tak to powinno działać. Wtedy jest to tolerancja i brak rasistowskich zachowań.
Wszelkie klasyfikowanie i zapełnianie miejsc/stanowisk ze względu na czynnik koloru skóry to segregacja rasowa. Działa - UWAGA - w obie strony (nie do pomyślenia, co? Spróbujcie w USA z takim tekstem wyskoczyć - NAZIOL!).
All Lives Matter - takie hasło jest uznawane za rasistowskie, banowane, likwidowane, usuwane. Nikt nawet nie wyskakuje z White Live Matter. Bo ruchy typu BLM nie walczą o życie, o równość - oni walczą o domminację, domagają się przywilejów, korzyści, za sam fakt posiadania czarnej skóry. Większych rasistów ten świat jeszcze nie widział.
Zastanawiam się co to tez jest ta "czarna społecznosć", do której skierowane są filmy z tej kategorii. Mam kumpla, sąsiada, Murzyna, zapytam z ciekawości. Gość jest z Kenii, od 30 lat mieszka w Polsce. Jestem ciekawy czy zidentyfikuje się w jakikolwiek sposób w problemami, zgadanieniami, klimatem i społecznościa z tej kategorii na Netflixie.
Netflix jest nie tylko rasistowski ale także Nazistowski bo promuje filmy w których biały heteroseksualny mężczyzna jest podczłowiekiem którego powinno się wysyłać do obozów całkowitej zagłady
Jak to co czytasz? Posty człowieka, który przynosi zimny pot nawet najlepszym psychiatrom na świecie.
Czy to naprawdę jest powód by o cokolwiek drzeć koty? Jeśli kogoś interesuje ta kultura i jej kinematografia, to ma podgrupę do sprawdzenia. Jak kogoś nie interesuje ta tematyka (mnie chociazby), to wie przynajmniej które filmy może sobie raczej odpuścić. Kolejna burza w szklance forumowej wody.
Zgadzam się z tym co napisałeś.
Ale rozmawiamy tu o walce z rasizmem za pomocą... segregacji rasowej (i to jawnej, nie przykrytej niczym nawet). To się zwyczajnie samo zjada i jest nielogiczne.
jestem za wprowadzeniem kategorii filmów simp, specjalnie wiadomo dla kogo, co nie y0gh
Ty się do tego Joghurta masturbujesz, że masz taką obsesję, czy o co ci chodzi?
gohomeduck, tak, naśladuje ciebie. a ty bukary jesteś azjatą, po warunkach, domyśl się dlaczego
można wyjść z założenia ze tworzą taką kategorię, by wydzielić filmy i np ktoś pomyśli to mnie nie interesuje fajnie ze wrzucili do jednego kosza łatwo je pominę.
ogólnie to dzielenie na jakieś dziwne kategorie powiązanie rasowo jest złe
ale ja u siebie tego nie widziałem, wiec nie wiem czy to nie fake
Polityka prywatnych firm mnie nie interesuje, jednak szalenie wkurza mnie hipokryzja lewicy.
Co chwilę słyszę o białej supremacji, jak to nie jestem jako biały mężczyzna uprzywilejowany, że mam odpokutować za swój rasizm.
Będąc w Szkocji słuchałem bardzo ciekawej audycji radiowej, w której jeden z gości stwierdził że biali faceci mają zbyt wysokie pensje, a to dyskryminacja kobiet i mniejszości rasowych.
Przyszło nam żyć w chorym świecie.