The Last of Us 2 z rekordową liczbą nominacji NAVGTR
Właśnie w tej chwili oglądam napisy końcowe GOT - wcześniej skończyłem TLOU2 i w sumie bardziej mi się podobało ale obie gry zrobione na najwyższym poziomie.
Naughty Dog chyba szastaja miliardami ze tak przekupuja tyle zrzeszen i recenzentow, janusze z youtube'a i tak wiedza lepiej ze to gra na 1/10
Nie muszą szastać, jeśli już to długofalowe relacje z Sony i możliwe reperkusje są tu wyznacznikiem. Nie żebym oceniał grę, Druckmanna nie toleruje za poglądy, a gierke w końcu ogram jak mi znajomy zwróci plejkę. Wyjaśniam jedynie, że ten rynek to 100% szambo i nic tu czarno białe nie jest.
Masz juz pierwszego Janusza ;p tak sony i Nintendo długofalowo współpracują z krytykami xd
(post do usunięcia)
Moj poprzedni komentarz to zdecydowanie sarkazm ale mam trudnosci w ocenie twojego wpisu ??
(post do usunięcia)
<facepalm>
Jak można spędzać tyle czasu na forum, udzielać się w temacie o TLOU2 a nie wiedzieć kto to jest Trzynascie.
pieprz99 No, dokładnie. Mnie to już się wypaliły te nagrody dla LOU2 na oczach xD
Nie mam dobre pamięci do niektórzy. Zapamiętałem tylko niektórzy. :P
Dopóki ich wybór nie pokryje sie z twoim wyborem to bedziesz szukał wymówek, wiekszosc tak robi
Sony kupiło kolejne nagrody xD
Propaganda nadal się kręci. Im dłużej będą ludziom wmawiać, że to dobra gra tym więcej debili w to uwierzy.
/s
Hejterzy TLoU2 na wieść o kolejnych nagrodach zachowują się jak Marian Paździoch w tej scenie:
https://www.youtube.com/watch?v=Bhroz_tOXfo
A dla mnie tlou 2 to przede wszystkim pod względem gameplayu perełka i tego nic nie zmieni.
W ramach 20. edycji NAVGTR drugie The Last of Us otrzymało rekordowe 24 nominacje, wyprzedzając Ghost of Tsushima (21) oraz Spider-Man: Miles Morales (20).
Te nominacje to chyba samo Sony przyznawało.
Chodzą słuchy że w pierdziszewie dolnym może jeszcze wygrać dziurawy kalosz sołtysa, także trzynaście czekaj spokojnie na zaktualizowanie obrazka.
Poza tym 3 miejsce dla spidera - beka.
Skąd Sony ma tyle siana? Nie mogli zamiast tego kupić Bethesdy?Przecież na przekupienie takiej rzeszy ludzi poszło pewnie kilka razy więcej dolarów niż dał MS za Bete.
Przecież musieli najpierw przekupić wszystkie redakcje na świecie, a jak zaczęły się plebiscyty na GOTY, to oprócz redakcji, organizatorów, musieli też graczy przekupić, by Ci w kategorii w której tylko gracze mieli głos też wybrali TLOU2.
Moim zdaniem Sony źle dysponuje kasą.
Muszę w końcu ukończyć ten tytuł. Myślę, że jestem już sporo za pierwszą połową gry.
Techniczne to petarda, jeśli chodzi o fabułę to szkoda że stało się co się stało ale płakać zamiaru nie mam. Ja ogólnie przywiązuję większą uwagę do technikaliów gier jak do ich fabuł:D
Nominacje zasłużone, to arcydzieło - grałem, skończyłem i nie mam się do czego przyczepić.
Zawsze jednak będę powtarzał, że największą nagrodą dla Druckmanna i spółki jest fakt, że ten tytuł ukończyło 60% nabywców, a nie jest to gra krótka (mnie zeszło około 30 godzin). Chyba żaden inny tytuł nie może się czymś takim pochwalić. To jest, moim zdaniem najlepszy i najważniejszy wyznacznik jak znakomita jest to produkcja. Nie sprzedaż (wysoka), nie laury i nagrody (zasłużone), nie szum medialny i przepychanki graczy z hejterami (ci ostatni przekroczyli już dawno wszelkie granice komizmu i debilizmu). Tylko fakt, że w czasach, kiedy ludzie (zabiegani) masowo nie kończą gier (nawet krótkich), w tym wypadku grubo ponad połowa nabywców zobaczyła napisy końcowe. Fenomen.
Też gram i gra w swojej kategorii jest świetna. Ale gdybym miał ją oceniać jak hejetrzy Cyberpunka to choćby wymienię zerowe AI npców "nie walczących" - ci w grze redów to arcydzieło w porównaniu do lou 2 ( proszę zatrzymać się przy typku siedzącym na płocie na początku gry, on sobie na tym płocie będzie siedział wiecznie jak się przy nim zatrzymamy) czy wyjątkowo prymitywnie zrobione niewidzialne ściany mapek oraz wynikające z tego absurdy typu postać nie wskoczy czy nie wejdzie na malutki kamyczek czy krzaczek bo tu akurat tego nie przewidzieli. Te cutscenki odpalające się co chwila też są upierdliwe - redzi pokazali że można trochę dynamiczniej to rozwiązać. No i przez ten nóż co się nie niszczy zakażonych się zabija super prosto (przynajmniej w początkowych etapach bo tam jestem).
Każdy NPC zna innego po imieniu w danej grupie. Jak zabijemy któregoś , a inni się skapną, to będą go wołać po imieniu. Przeciwnicy potrafią informować się nawzajem o naszej pozycji. Wejdziemy pod auto, to Ci zaczną krzyczeć, że siedzimy pod nim. Oczywiście jak na zobaczą, że tam weszliśmy.
Korzystają z osłon i flankują gracza. Jak zabijemy psa, to też właściciel będzie go wołał po imieniu. Jak pies znajdzie martwego NPC - nie swojego właściciela, to usiądzie zacznie szczekać. A jak swojego, to skamleć i szczekać.
Nie ma drugiej takiej gry w której aż w takim stopniu grupa NPCów jest połączona i reaguje na siebie. A to sprawia, że czujesz autentyczność wybijania ludzi, a nie kolejne zlecenie na model 3D.
Jedyny plus CP i jego npców jest taki, że starają się nie zabić nawzajem. Jak między nas a przeciwnika wejdzie inny npc, to ten z tyłu przestanie strzelać, zmieni pozycje. W CP kule przeciwników ranią każdego. W innych gra po prostu przez nich przelatują.
Olekrek z tym gostkiem na płocie, to błąd, albo nie dopatrzenie twórców, bo TLOU2 ma jeden z lepszych systemów npc w tego typu grach. Coś nie działa w TLOU2? To tylko bug. Coś nie działa w CP2077? Zabugowane gówno!!!! xdxd
Każdy NPC zna innego po imieniu w danej grupie. Jak zabijemy któregoś , a inni się skapną, to będą go wołać po imieniu. Przeciwnicy potrafią informować się nawzajem o naszej pozycji. Wejdziemy pod auto, to Ci zaczną krzyczeć, że siedzimy pod nim. Oczywiście jak na zobaczą, że tam weszliśmy.
Korzystają z osłon i flankują gracza. Jak zabijemy psa, to też właściciel będzie go wołał po imieniu. Jak pies znajdzie martwego NPC - nie swojego właściciela, to usiądzie zacznie szczekać. A jak swojego, to skamleć i szczekać.
Nie ma drugiej takiej gry w której aż w takim stopniu grupa NPCów jest połączona i reaguje na siebie. A to sprawia, że czujesz autentyczność wybijania ludzi, a nie kolejne zlecenie na model 3D. To teraz przenieś to z gry na 5h i kilku mapek na krzyż do gry z ogromnym, wertykalnym miastem...
bo TLOU2 ma jeden z lepszych systemów npc w tego typu grach.
On pisał o nie walczących. Zresztą ta gra to na skryptach jedzie, bo jest tak zaprojektowana, że się da (z góry ustalone kierunki podejścia do lokacji itd.), więc AI bym nie chwalił. Tylko, że jest to dla mnie problem w tej grze wielki niczym działania policji w CP2077, czyli żaden, bo w czasie normalnego gameplayu wcale nie przeszkadza i w niczym nie umniejsza jakości gry.
Napisałem przecież "w tego typu grach" czyli korytarzówkach. Specjalnie to napisałem, by żaden wojownik mie przyelciał i nie napisał tego co Ty.
Jakbyś chciał wiedzieć, to akurat mi sie dobrze grało w CP i chwalę go, uważając za jedna z najlepszych gier.
W mieście na początku to w ogóle się dzieje... w barze klon na klonie stoi, a wszyscy z betonu.
TLoU2 to najlepsza gra 2020 i przy RDR2 i Alyx najlepsze gry tej generacji, kogo to w sumie dziwi że Part II zdeklasował wszystkich w 2020 roku ?
Trochę przykre bo skoro gra która jedzie głównie na kontrowersjach i lgbt "deklasuje" wszystko inne to dokąd ta branża zmierza...
jakie to jest żałosne, że według takich jak ty lgbt to kontrowersja. tak, lgbt obecne jest w grze. NO I CO Z TEGO? sukces tej gry nie wynika z tego, że dwie laski się całowały, a wy robicie z tego wielką aferę, żeby sobie tylko ponarzekać na złe lgbt. DoKąD ta BrAnŻa zmiErZa
Kaniehto To takie zabawne że naiwnie wierzysz że kontrowersja wcale się nie sprzedaje i o grze by równie długo mówiono gdyby ich nie było xDD
"Kontrowersja - wzbudzający kontrowersje, prowokujący spory i dyskusje" Cały marketing można opisać tym słowem. To teraz skoro znasz już definicje, wyobraź sobie alternatywną rzeczywistość gdzie TLOU2 nie jest reklamowane w stylu "Hej! Mamy dwie lesbijki! Kto się nie jara jest homofobem".
Tia, jesteś homofobem bo przeszkadza ci że głównym atutem gry jest...lgbt
a teraz powiedz mi, dlaczego ktokolwiek miałby uważać lgbt za kontrowersję? sami sobie tak to nazwaliście, żeby mieć o co krzyczeć. ;)
btw to bardzo ciekawe, ale nie widzę, by ludzie z innych krajów się o to rzucali, a polacy to zawsze jakiś problem mają. ciekawe dlaczego
a teraz powiedz mi, dlaczego ktokolwiek miałby uważać lgbt za kontrowersję?
Rok wyborów w USA, tam się światopoglądowo kłócili w tym roku o wszystko. W tym w tematach poświęconych TLOU2 co widać na forach anglojęzycznych. Jedno wielkie nakręcanie się fanatyków z obu stron.
I kolejny raz powielacie brednie o lbgt nie mając pojęcia w jakiej formie była w grze. Przecież cała afera o ten wątek nie dotyczy się tych dwóch bohaterek, tylko całkiem innego wątku, który jest w późniejszym etapie gry. Dosłownie przez jedną/dwie linijkę dialogową. Najpierw zagrajcie, a dopiero potem się wypowiadajcie.
Jeżeli ktoś mówi że LGBT to niepotrzebne kontrowersje...
Jak od 40 lat w każdej grze graliśmy białym facetem to było git.
Fajnie się czyta komenatrze tych płatków śniegu, którzy mają problem z takimi sprawami.
Największym problemem TLOU2 jest szambo jakie przy okazji tej gry wybiło w społeczności po obu stronach. Najlepszej widać to na Metacritic gdzie namnożyło się multikont najpierw robiących review bombing tej dobrej gry, a potem tych wyciągających ocenę dla zasady. Na wielu zachodnich formach o tej grze głównie dyskutują osoby co w nią nie grały sprowadzając wszystko do walki światopoglądowej. Druckmann to jest ewenement, ten człowiek powinien dostać zakaz publicznego wypowiadania się, bo to on między innymi sam tą burzę nakręcał i jest jednym z głównym winnych tej sytuacji. Bez tych całych afer z mailami od Sony, dziwnymi recenzjami oraz dramami Druckmanna i nakręcaniem wszelkiej maści szurów, SJW, LGBT, Trumpowców itd. ta gra i tak sama by się obroniła bo dla mainstreemu to pewnie najlepsza gra 2020. A tak zostanie zapamiętana nie za swoja jakość a za gównoburzę jaką jej towarzyszyła i kontrowersje.
spoiler start
Sama gra zajęła u mnie wspólnie z Hadesem 3 miejsce w 2020 jeżeli chodzi o najlepszą grę. Moja jej krytyka to nie hejt, tylko konstruktywne dostrzeganie rys na tym diamencie.
spoiler stop
No cóż, nagrody nic nie znaczą.
Ja w ogóle nie rozumiem tego czepiania sie LGBT
Rozumiem jeszcze, że ktoś wyszedł spod kamienia i nie moze pogodzić się z tym ze świat jest inny jak pod niego wchodził, jednak na całą grę 2 motywy lgbp to ja idąc do sklepu mijam parę gejów i co mam bojkotować cały sklep czy co?? bo ma innych klientów jak heretyków??
rany troch życia trzeba zaczerpnąć, bo zamykanie się na coś nie sprawi ze świat się zatrzyma.
nagrody są jak demokracja wygrywa ten co ma więcej głosów, co nie znaczy że ci co głosowali inaczej będą z tego wyboru zadowoleni.
Zabawne, że ludziom nie podoba się TLoU2 głównie z tego powodu że jest wątek LGBT oraz, że
spoiler start
Joela zabili
spoiler stop
. Przynajmniej ja to tak rozumiem
Zabawne, że tutaj chodzi tylko i wyłącznie o płytkie i czasem prymitywne poprowadzenie fabuły i udawanie, że ma drugie dno.
Chodzi o to, że fabuła nie przypadła do gustu wielu graczy. LoU 2 można pokochać lub znienawidzić.
Przy okazji, proszę bez spoilerów. Niektórzy jeszcze nie kupili LoU 2 i nie ukończyli. Liczy się pierwsze wrażenie nawet na samym początku gry.
To jest opowieść o nienawiści, o nakręcającej się spirali przemocy, w świecie, w którym nie ma już zasad. Jest to też opowieść o tym, że człowiek może podjąć w życiu kilka błędnych decyzji, a potem się ich trzymać, uparcie, jak osioł. Jest też w mocny, znakomity sposób pokazane czym jest zespół stresu pourazowego.
Orientacja seksualna protagonistów oraz postaci pobocznych jest jakimś trzecio, czwartorzędnym tłem, nie wartym wzmianki ani uwagi. Kontrowersyjnym chyba tylko wśród jakichś skrajnie prawicowych szurów, którzy jak zwykle nie potrafią wytrzymać ciśnienia i muszą się publicznie pochwalić swoją głupotą i wąskimi horyzontami :).
Wygodnie się bije chochoły, co nie? Nie trzeba odpowiadać na prawdziwe argumenty, wymyślasz sobie własne które potem niszczysz ponieważ są tak głupie że żadna myśląca istota ich nie użyje. Jakie są zatem prawdziwe problemy tej gry?
Jak na grę nastawioną ma fabułę i narracje to obie te rzeczy leżą, absurd goni absurd, twórcy na siłę starali się wytłumaczyć sensownie głupoty które tam odwalali ale to było po prostu niemożliwe, o zakończeniu nie wspomnę, każdy wie jakie jakie było xD Było to na tyle widoczne że fani pierwszego TLOU (w którym także było LGBT ale jakoś go dobrze przyjęli, hmm) są słusznie oburzeni że historia została zepsuty i najlepiej żeby dwójka nie była kanoniczna.
To chyba graliśmy w inne gry
LGBT, jak LGBT, mnie bardziej zastanawia to że nikt nie widzi tego spieprzonego scenariusza, napisanego identycznie jak końcówka Gry o Tron, gdzie miało być już jedynie szokująco...
Zawiązanie akcji, czyli początek wątku Abby to przypadek, za przypadkiem, jak nie przechadzka samemu na fochu, to ucieczka przed zombiamami w nieznane, żeby chwilę później wpaść na ludzi (nikt nie zgadnie jakich xd), którzy w ostatniej chwili ją uratują, a jeszcze później z nią pojadą, a na koniec na to wszystko wejdzie Ellie, która nie ma pojęcia gdzie ma szukać Joela xddddd i przypadkowo wychodzi z tego z życiem (ta, zaraz przyjdzie 13 i napisze że to wszystko nie przypadek, tylko plan!)
A dalej jest nie lepiej, jako że Tommy, który jest idiotą, okazał się że czasem ma przebłyski, to gdzieś tam dopatrzył się skąd Abby i paczka jest (mieli logo gdzieś tam!), to wyrusza wyprawa w nieznane, by się mścić, na którą obowiązkowo nałożono plot armory, więc gdy trafiają w miejsce w którym na samym wejściu wisi trup i jest napisane że zabijają każdego, to gdy nasza niewiasta zostanie złapana, to zamiast ją zastrzelić, przez przypadek ją oszczędzą, przynajmniej do czasu gdy druga niewiasta ich pozabija xd, ta niewiasta co spadła gdzieś po wybuchu i zabili ją ale uciekła xd
No mamy też kobiety w ciąży które idą na misje, w trudne warunki xd bo wiecie trudne czasy xd i jak wiadomo lepsza baba z karabinem i brzuchem, niż brak baby z karabinem i brzuchem, bo przecież w cale, a w cale taka baba nie będzie zagrożeniem dla misji (w sumie z takim brzuchem, który wielokrotnie jest zgniatamy podczas wspinania... trudne czasy, silne kobiety!), albo im rodzić nie zacznie rodzić (termin widać ma później), albo ich nie spowolni (ciąża to nie choroba do cholery), ale dobra, jak pisałem trudne czasy! Więc przejdźmy do czegoś innego, czyli portretowania postaci, Abby dobra, Ellie zua, Abby lubi kobiety w ciąży, Ellie je zabija, tak samo pieski, do tego Abby miała kochanego tatusia i ratowała zwierzątka... przejdźmy dalej, bo tu nie ma się do czego przyczepić... więc na koniec Dann... znaczy Ellie kinda forgot i zemsta się nie ziściła, bo Ellie zobaczyła ryło Joela (widać było tak okropne że ją zdemotywowało), więc tracąc dwa, czy trzy palce stwierdziła peace and love i se poszła (bo zemsta jest zua i na chu... drążyć temat), mimo tego że po drodze zabiła więcej ludzi niż Rambo we wszystkich swoich filmach (widzicie, Rambo to zwykła ciota, kobiety rlz).
Nie wspominając już o festiwalu jednowymiarowych, płytkich postaci i innych szokujących momentów i bigoty od kanapek z początku gry! (jak ktoś chce jeszcze bardziej przeanalizować inne głupoty tego scenariusza, lub zapadło mu coś w pamięć, to zapraszam do komentowania, pośmiejemy się wspólnie)
Tldr xdxdxdxdiksde
spoiler start
a teraz 13 pęknie dupa xd
spoiler stop
No tylko ludzie wytykają płytka fabułę, a "zwolennicy" Druckmanna dopisują do tego nagonkę na LGBT, że to przez takie, a nie inne postacie im się nie podoba i tak się jedni kłócą z drugimi.
Nieważne jak, ważne, że mówią.
Luke akurat rozbił się na ogromnej planecie, niedaleko Yody.
Trevor który akurat oglądał ten jeden kanał, o dokładnej godzinie i usłyszał cytat Michael'a.
Uma oczywiście był u Barona.
Można tak wymieniać i wymieniać.
Każda gra/film/serial ma pewne "przypadki".
"No mamy też kobiety w ciąży które idą na misje, w trudne warunki xd"
To miałbyć przejazd z jednej bazy do drugiej, nikt nie spodziewał się walki.
Luke akurat rozbił się na ogromnej planecie, niedaleko Yody. to akurat było prosto wytłumaczone, Yoda czekał na Luka bo przewidział gdzie ten się rozbije.
Trevor który akurat oglądał ten jeden kanał, o dokładnej godzinie i usłyszał cytat Michael'a. Równie dobrze mogłaby być to powtórka, na takich napadach TV żyje miesiącami.
Uma oczywiście był u Barona. Bo sam szukał Ciri gdy klątwa zaskoczyła, więc był w okolicy.
Każda gra/film/serial mają pewne "przypadki" Oczywiście, ale fabuła TLOU2 to jedna wielka Deus Ex machina, tam tych momentów jest od zatrzęsienia i naprawdę ciężko je wytłumaczyć. Nie czyni to z TLOU2 złej gry, bo w gamingu takie podejście jest powszechne, ale wychwalanie tej historii jako wybitnej jest niepoważne. Dla mnie TLOU2 to historia z świetną reżyserią i niezłym scenariuszem (główny plot jest średni ale ratują go dobrze napisane dialogi). Jakość tej reżyserii (to jak poprowadzone są cutscenki) przysłania po prostu wady scenariusza.
Opieranie jakiegoś wątku o przypadek, to nie opieranie całego zawiązania historii o serię przypadków...
No i przejazd z jednej bazy do drugiej, w świecie zdominowanym przez grzyboludzi zjadających ocalałych i z popieprzoną frakcją ultrakatolików z łukami (ciemnogród i zacofańce!), o których praktykach możnaby napisać kolejny długi post, ale tu też lepiej nie drążyć, jak przy tej zemście...
Tak, nikt się nie spodziewał, że ktokolwiek, nawet zombie z mózgiem opanowanym przez grzyba-pasożyta, mógłby w ogóle ukrzywdzić kobietę w ciąży! No, któż by się spodziewał?! Kto mógł przewidzieć coś takiego?
A sama taka kobieta w ciąży też chyba byłaby świetną mamusią, gdyby dane jej było urodzić.
spoiler start
Z rozmowy z Abby wynika, że Mel miała możliwość pozostania w bazie, ale sama Mel wepchała się na tę misję, jak skakała po pomostach, to nawet opowiadała o „zaletach przy tym bycia w ciąży, bo punkt ciężkości gdzie indziej i lepiej się skacze” (!), a na Ellie to sama się rzuciła i zaczęła walkę – no jakże, Ellie miała broń palną, ale Mel chyba myślała, że brzuch ją osłoni?! W sumie dobrze, że taka „potencjalna” matka tą matką nie została…
spoiler stop
Już takie bzdury nawymyślać do fabuły – czy autor fabuły był zdrowy na umyśle?
popieprzoną frakcją ultrakatolików z łukami
W ogóle biorąc pod uwagę miejsce akcji ta cała frakcja nie ma sensu. Gdyby akcja była osadzona a Alabamie to co innego, ale zachodnie wybrzeże? To jest jedyny element SJW, który mnie w tej grze drażnił. Inne, jak na przykład związek dziewczyn są przedstawione wiarygodnie i spójnie, przez co naprawdę satysfakcjonująco (niech Netflix się uczy ;P).
Oczywiście, że pierwsze The Last of Us jest bezkonkurencyjnie lepsze od Part II. Historia jest prosta, ale wszystko, złożone w całość, sprawia, że osoba grająca utożsamia się z postaciami, do tego stopnia, że chce dla tych elektronicznych bytów jak najlepiej. I to historia, a nie mechanika gry ani nic innego, była mocną częścią TLoU. Dlatego właśnie niektórzy, na wyrost, zwą The Last of Us „dziełem sztuki”.
Niestety, Part II ma bez porównania gorszą historię. Nie dlatego, że Ellie jest lesbijką, a
spoiler start
„Joela zabili”
spoiler stop
. Jest tak dlatego, że w całej The Last of Us Part II nie ma ani jednej postaci, która wzbudziłaby choćby sympatię, nawet Ellie.
spoiler start
(Joel się nie liczy, „padł” praktycznie na początku.)
spoiler stop
Widać to z samej okładki: ten grymas Ellie – to przecież jakaś psychopatka. Rozumiem przy tym, że będąc w, że tak to określę, „revenge mode”, postępowała bardzo okrutnie (wręcz sadystycznie, jak np. gdy „wyduszała” informacje z Nory), ale działała właśnie kompletnie jak psychopatka: zamordowała X ludzi,
spoiler start
tj. członków WLF-u i Serafitów, niemających nic wspólnego z morderstwem na Joelu, kilka osób, które przyglądały się, jak Abby okłada Joela kijem golfowym, lecz go nie zabili, by w końcu samą morderczynię wypuścić, po stracie swoich przyjaciół oraz własnych dwóch palców, aczkolwiek zapis w jej pamiętniku, rozmowa z Jesse oraz z tego, jak przesłuchiwała Owena i Mel wynika, że zależało jej wyłącznie na „dorwaniu” Abby. A sama Ellie od ok. dwóch lat miała poważne pretensje do Joela.
spoiler stop
Z drugiej strony, narracja zdaje się wymuszać na odbiorcy (nie sugerować, ale właśnie wymuszać, poprzez często sztuczne ustawienie fabuły) sympatię dla Abby,
spoiler start
drugiej głównej bohaterki, zapominając, że jest to osoba co najmniej równie okrutna, co Ellie w tejże grze. Co gorsza, jej przyjaźnie z Owenem, Mel wydają się dosyć na siłę, wypadają nieprzekonująco. Dlatego odbiorcy bardzo trudno jest uznać ją za osobę wzbudzającą sympatię, nawet jak ratowała Yarę i Lwa, pary serafickich uciekinierów, robiąc sobie przez to dodatkowo wrogów z WLF-u (Serafici byli wrogami WLF-u, a przez to i Abby). Można zrozumieć wyrzuty sumienia, chęć poprawy, lecz mamy tu do czynienia z osobą, która przez cztery lata szukała zemsty, a po dokonaniu zemsty, w ciągu jednej nocy porzuciła swoje ułożone życie na takie, pełne niebezpieczeństw i w otoczeniu wrogów, tylko dlatego, że ta para, raczej mimochodem uratowała jej życie (co wcześniej, należy nadmienić, zrobił też Joel, lecz wtedy to kompletnie zignorowała).
spoiler stop
W żadnym miejscu historii Abby nie sprawiała wrażenia osoby gotowej do poświęceń dla nikogo, może poza swoim ojcem, a tu nagle taki myk. Dlatego próby wzbudzenia sympatii odbiorcy dla Abby spaliły na panewce, a przekaz fabuły o zaklętym kręgu zemsty, która niszczy ludzi i zamienia ich w potwory, pozostaje słabo i nieprzekonująco przekazany. Na żadnej postaci z The Last of Us Part II odbiorcy tak naprawdę nie zależy, nie ma możliwości utożsamienia się i tu leży fabularna słabość, a nawet katastrofa narracji tej gry.
spoiler start
Nie to, że „Elllie to LGBT a Joela zabili” – takie argumenty są tylko płytko wyrażoną frustracją z powodu tego, co zrobiono z opowieścią zaczętą w (rzeczywiście świetnym, moim zdaniem) The Last of Us.
spoiler stop
Oczywiście, że pierwsze The Last of Us jest bezkonkurencyjnie lepsze od Part II.
Dla mnie 2-ka jest lepsza, choćby przez ogromne usprawnienia w tym jak się gra. Dodatkowo w przeciwieństwie do części pierwszej - ta historia działa, bo jest grą, ciężko byłoby w ten sam sposób opowiedzieć ją w innym medium. Ale i tak to jest sprawa tak bardzo subiektywna i ostatecznie nic nie znacząca, że nie warto jej roztrząsać. Według mnie obydwie gry spełniają założone przez siebie cele, w 100% rozumiem osoby, które będą wolały część pierwszą.
Z drugiej strony, narracja zdaje się wymuszać na odbiorcy (nie sugerować, ale właśnie wymuszać, poprzez często sztuczne ustawienie fabuły) sympatię dla Abby,
Absolutnie cała gra, sposób przeprowadzenia narracji, wybranie kolejności scen, dialogi, wszystko to jest ułożone w dość precyzyjny sposób. Gra w dosłownie żadnym momencie nie sugeruje graczowi, żeby postać Abby polubił, jedyne co chce przekazać całym zabiegiem związanym z drugą połową gry jest to, żeby gracz postać zrozumiał - nawet to co niektórzy sugerują jako odkupienie Abby (wątek Yary i Leva) - nie jest tym w grze, co zresztą sama postać komentuje, bo znowu - w tej grze nie ma moralnych kompasów prowadzących gracza za rączkę (jak np. w Wiedźminie 3, o ironio - bo w tamtej grze masz wybory, tutaj ich nie ma).
Gra w dosłownie żadnym momencie nie sugeruje graczowi, żeby postać Abby polubił, jedyne co chce przekazać całym zabiegiem związanym z drugą połową gry jest to, żeby gracz postać zrozumiał
Mógłbym się zgodzić gdyby nie scena z zwierzątkami. To był trochę jednak taki tani chwyt sentymentalny. Dla mnie wynika to z źle rozłożonego czasu rozgrywki. Od pewnego momentu gra Ellie ciągnie się jak flaki z olejem (przy pierwszym podejściu aż przerwałem grę w tym momencie i skończyłem na youtube, dopiero po dwóch miesiącach wróciłem do sava i skończyłem) podczas gdy w wypadku Abbyy zasuwa na złamanie karku karmiąc nas tanim sentymentalizmem by przekonać nas do niej. Powinni skrócić pierwszą połowę gry a ten czas przenieść do drugiej by wprowadzić więcej subtelności wymagające czasu antenowego.
Gdyby to nie była gra 100% liniowa to nie czepiałbym się tego bo tempo zależy ode mnie jako gracza w pewnym stopniu, ale w wypadku liniowej gry akcji nastawionej na historię to jest poważny problem (przed premiera tylko recenzent z IGN Japan o nim wspomniał, po premierze już częściej o nim mówiono).
By nie było, dalej to dobra gra, naprawdę dobra. Po prostu mam tutaj pewien dziwny przypadek:
- ludzie chwalący CP2077 sami wspominają o wadach i o tym co ich w tej grze drażni
- ludzie chwalący TLOU2 nie pozwalają nawet na najdrobniejszą krytykę tego tytułu i wszelkie uwagi sprowadzają do absurdów czy kwestii światopoglądowych
Motyw przewodni gry to empatia, to jest absolutnie kluczowe założenie fabularne gry i dlaczego cała historia działa - bo jest w tym, a nie w innym medium. Gra nie chce karcić gracza za nienawiść (stąd wiadoma scena śmierci, w takim punkcie gry, a nie innym), nie chce też przebaczenia Abby (stąd cała końcówka, stąd jej flashbacki). Jedyne czego oczekuje to empatia, empatia na wielu płaszczyznach. Dlatego na koniec mamy obie postacie: Ellie i Abby, postacie, które w tym konflikcie nic nie wygrały, ale które rozumiemy i którym współczujemy (w zamyśle, bo ewidentnie nie do każdego to trafiło). Bo miłość/nienawiść/poczucie straty to skomplikowane uczucia i są powiązane ze sobą. A próba jakiejkolwiek ich kwantyfikacji jest skazana na porażkę, bo stawia nas w pozycji moralnie jednoznacznej, a świat taki nie jest (tym bardziej świat tej konkretnej gry). Więc gra zamiast powiedzieć: Nienawiść jest zła!, mówi: Może spróbuj zrozumieć inną osobę.
I to jest dla mnie zdecydowanie największy plus tej gry (mimo, że są pewne uproszczenia psychologiczne, ale te zdarzają się w każdym medium ograniczonym ilością stron/taśmą filmową/sezonami). I szanuję ND za wszystkie fabularne decyzje podjęte w tej grze.
Abby jest sadystką, ale (prawdopodobnie pod wpływem Owena) zabiera to, czego chciała –
spoiler start
dokonuje zemsty na Joelu
spoiler stop
ale nic poza tym. Działa precyzyjnie, nie wyrządzając krzywdy innym.
spoiler start
Więcej, ratuje niewinne dzieci, poświęcając się temu całkowicie.
spoiler stop
Teraz, co robi Eliie, Tommy i Dina? Ich działania są dalekie od subtelności i precyzji.
spoiler start
Tommy ignoruje bezpośrednie rozkazy Marii i wyrusza na wendetę, bawiąc się w „złego śledczego”, tj. wyduszając zeznania torturami i w snajpera, zabijającego kogo popadnie. Ellie i Dina – przecież robią to samo. A poczciwa Abby wpadła w szał dopiero gdy Ellie zabiła Owena i Mel (gdyż zabójstwo Nory WLF przypisało Tommy'emu).
spoiler stop
Dlatego fabuła preferuje Abby, jako postać „bardziej pozytywną”, z którą odbiorca, z założenia winien sympatyzować.
Gra nie oczekuje, żebyś poczuł sympatię do seryjnych morderców, zamiast tego gra daje kontekst, przedstawia wydarzenia w konkretnej, fikcyjnej rzeczywistości i próbuje zadać pytania o naturę empatii, przebaczenia, miłości i nienawiści, pytania, które będą aktualne zawsze i na które (przynajmniej według mnie) można też odpowiedzieć właśnie w ten sposób, używając tego konkretnego medium.
planeswalker - zadziałałoby to pewnie gdyby nie dysonans ludonarracyjny. Niestety ale do tego założenie nią pasuje gamapley tej gry gdzie trup pada się gęsto, a sama mechanika rozgrywki nie ma wpływu na nic w fabule (choćby zabieg z zakończeniem gdzie mogłoby zależeć od tego jak graliśmy). Zabrakło tutaj odwagi do tego by choćby ograniczyć liczbę walk z ludźmi by te wywierały jakiś impakt. Do mnie niestety ta gra aż tak nie przemówiła. Dużo bardziej z gier w jakiej grałem przez ostatnie dwa lata poruszyły mnie Nier:Automata czy CP2077.
Fikcja jest ważną częścią ludzkiej kultury, bo pozwala postawić nas w sytuacjach, których nigdy nie doświadczymy. Fikcja też zwykle uwypukla kontekst, w którym przedstawione są wydarzenia. Nie inaczej jest w grach. I o ile słynny "dysonans ludonarracyjny" jest po części wpisany w ten model rozrywki (nawet jeśli gra sprytnie stara się być metakomentarzem do tego, np. Undertale - świetne napisana gra, ale do której z odpowiednimi argumentami można wystosować podobną krytykę) oraz ciężki do uniknięcia, to należy zadać pytanie: czy powinien być przeszkodą do możliwości interpretacyjnych? Moim zdaniem nie, szczególnie jeśli omawiany materiał w jakiś sposób staje się to skomentować w samej rozgrywce. Akurat ten tytuł stara się to zrobić, w dość szczery sposób, bez metanarracji (która w przypadku TLoUII byłaby prosta do zrobienia i byłaby łatwym wyjściem).
Nie jestem pewien, czy p. Neil Druckmann zgodziłby się ze stwierdzeniem, że gra jest o empatii. W okolicach premiery chyba powiedział, że pierwsza część była o miłości, a druga będzie o nienawiści.
Oczywiście, lepszym rozwiązaniem byłoby zrobienie alternatywnych zakończeń, w zależności od sposobu gry. A przynajmniej, żeby można było się przekraść i ogłuszać wrogów, zamiast koniecznie mordować wszystkich, jak leci.
Swoja drogą Cyberpunk tylko 2 nominacje i nie dostał nawet nominacji do najlepszej fabuły, tymczasem golowcy się spuszczaja jakby to byla najlepsza historia w grach ever
Jakoś nie widziałem żeby ktoś się tak zachowywał w stosunku do cyberpunka jak ty i niektórzy w stosunku do tlou2.
Gra z tragiczną fabuła, skierowaną do delikatesów z nastrojami nastolatki, masa idiotyzmów, dziur logicznych i niekonsekwencji. Trzeciej części już nie będzie bo nawet twórcy wiedzą, że już nie da rady przebić tego poziomu debilizmu z Part II.
Uważaj bo cię Druckman Commando zjedzie żeś hejter i w ogóle jak ty śmiesz śmieć nie uważać TLOU2 za wybitne dojrzałe, arcydzieło wyłamujące się ze schematów.
bohaterami będą Abby + Lew
to by mi się podobało
szczerze powiem co do cz1 to dla mnie w porównaniu do 2 jest słaba, jakoś nie pouczyłem tej chemii między Joelem a Elli, a teraz po 2 to w ogóle mam tej dwójki dosyć
dodatek Left Behind mi się podobał bardziej jak podstawka
szczerze powiem co do cz1 to dla mnie w porównaniu do 2 jest słaba
Nic dziwnego.
Coś słabego porównane do czegoś słabego jest ciągle słabe.
no tak, Cyberpunk najlepszy, wiemy, wiemy.