Witam, przychodzę do Was z pytaniem, mianowicie jakie gry rougelike polecacie na początek przygody z tym gatunkiem? Grałem sporo w Darkest Dungeon, ale nie wiem czy można go nazwać pełnoprawnym przedstawicielem tego typu gier, planuję natomiast zagrać w The Binding of Isaac, Spelunky i Hadesa, ale miło by było, gdybyście też polecili coś od siebie.
Z góry dziękuję.
Undermine
Moonlighter
Star Renegades
Spelunky bym sobie odpuścił chyba że lubisz platformówki. Ta gra nie wybacza błędów. Ale jakbyś jednak chciał zacząć zabawę to polecam zacząć od 1 części bo 2 jest dla ludzi którzy są obyci w temacie.
Co do samych gier to mogę polecić kilka.
- Dead Cell
- FTL
- Slay the Spire
- Noita
- Enter of the Gungeon
- Into the Breach
- Risk of the Rain 1 i 2
- Rouge Legacy
- Crypt of the NecroDancer
- Children of Morta
- Don't Starve
PS. Z wymionionych gier przez Ciebie zacząłbym od Hadesa powinien najmniej napsuć krwi.
Wiesz co wydaje mi się, że roguelike z natury właśnie nie wybaczają błędów. Dead Cells, Rogue Legacy, Darkest Dungeon, no te gry na pewno nie mają łatwego progu wejścia i łatwo się od nich odbić, jak się pare razy nie zagra, nie zginie i nie skuma o co w nich chodzi. Jedno życie na jedno przejście. Jak się czegoś z gry nie nauczysz, to będziesz ginął często i szybko się zniechęcisz, bo to nie są typowe gry na zapis/odczyt. Tu się uczysz podczas samych pojedynczych przejść i do niczego nie przywiązujesz. Nawet długotrwali gracze jakiegoś roguelike, poznają po jakimś czasie rzeczy, o których wcześniej w grze nie słyszeli.
Co do tematu, to ciężko stwierdzić. Jak platformery, to Dead Cells, Spelunky, jak najbardziej. Dają po pupie ale takie mają założenia. Swego czasu świetnie bawiłem się w Rogue Legacy. Ale jest to zbyt specyficzny i trudny w odbiorze system aby moc wskazać konkretna grę dla pojedynczej osoby. Większość z tych gier, są w miarę tanie a na promocjach kosztują grosze. Nie musisz przepłacać a potem sobie pluć w brodę, bo gra jednak nie podeszła.
Według mnie Spelunky jednak nie wybacza błędów bardziej niż inne gry które wymieniłem. Dla przykładu rzut kamieniem w nieotpowiedni sposób może skończyć naszą przygodę. Wiadomo że każdego rogalik trzeba się nauczyć ale uważam że od Spelunky dużo łatwiej jest się odbić niż od np. Hadesa. Wiadomo że wszystko zależy od gracza jeśli ktoś lubi platformówki i zjadł zęby na Marianach to Spelunky będzie dla niego dużo łatwiejsze niż dla kogoś nieobeznanego w temacie. Ja w Spelunky mam spokojnie 100h zrobione w 2 coś koło 20h i druga część to jest jedynka na sterydach od samego początku. Mało który rogalik napsuł mi tyle krwi ale gra jest warta ogrania tym bardziej że chodzi za grosze jak większość starszych rogalików.
Nie istnieje coś takiego jak dobry rogalik.
Cały ten gatunek to crap, nowotwór karmiony lenistwem deweloperów, niszczący cały segment tak fajnych jeszcze kilka lat temu gier indie, grzebiący masę fajnych pomysłów na gameplay i artystycznych wizji.
Tak, grałem m.in. nużące Slay The Spire, irytujące Void Bastards, usypiające Into the Breach, męczące Dead Cells, itp. itd...
To proste, jak nie masz pomysłu na kampanię lub wystarczająco dużo poziomów w turówce/karciance/platformówce/izometryku, to robisz kilka mapek na odpierdziel, albo tworzysz generator losowych poziomów, dodajesz system losowych przeciwników i losowego lotu - oczywiście taki, by gracz ginął szybko, a "przejście" gry wymagało x godzin grindu i tysiąca podejść, i wypuszczasz "fajnego rogala".
Poem stare pierdziele na forach i opłaceni jutuberzy rozpływają się nad tym, jak wspaniale jest setny raz przechodzić grę od nowa, bo grali na NES-ie w Contrę albo Mario.
Swoją drogą, gameplay często w tych grach tez nie błyszczy...
Moim zdaniem losować etapów to plus rogali. Każde podejście jest inne nie trzeba się uczyć na pamięć etapów tylko trzeba zrozumieć zasady w danej grze. Ale wiadomo każdy gracz woli coś innego.
Tak, i miliony ludzi zagrywa się w nie z grymasem obrzydzenia na twarzy. Malkontenctwo na pokaz. Zresztą jeśli nie lubisz rogalików, to po jaką cholere je wszystkie ograłeś?
Nie jestem fanem rogalików, ale uwielbiam i szczerze polecam Enter the Gungeon. Jedyna gra z gatunku przy której spędziłem powyżej 20 godzin. Na chwilę obecną jest 60 na liczniku i cały czas rośnie.
Świętomarcińskie najlepsze.
Slay The Spire, Dead Cells oraz Into The breach to moje ulubione rogaliki po Darkest Dungeon.