Monster Hunter: Rise | Switch
Po ściągnięciu demo się zdziwiłem, że gra ma polski język napisów do wyboru, a na pudełku gry jest o tym zero informacji.
Można tylko żałować, że jak na razie nie ma żadnych informacji odnośnie pojawienia się na PS5, a szkoda. Miło wspominam "World", gdyż była to jedna z trzech gier, które kupiłem razem z PS4.
Port na pc jest potwierdzony więc jest duże prawdopodobieństwo rise trafi na wszystkie większe platformy
Po północy, z nastaniem 26/03/2021, załadowałem z eShopu pełna wersję gry i przeszedłem do końcowej fazy swojego osobistego eksperymentu.
_________________
EKSPERYMENT:
W związku z wydaniem MH Rise na Switchu, którego jestem wiernym fanem od lat oraz wcześniejszym równoległym zakupem nowego, next genowego XBOXa postanowiłem sprawdzić:
1) Czy uda mi się wejść w MH, bez wcześniejszego doświadczenia z serią, ale jako fana wyrafinowanych i wymagających systemów walk, świadomym specyfiki MH, ale nie mającym cierpliwości i litości do wszelkiej toporności w grach
2) Czy uda mi się zerwać z fanbojstem N i przekonać się do mainstreamu, mając next gena i "małą kieszonkową konsolkę-tableta", i dwie podobne gry serii MH (MH World i MH Rise) na tych sprzętach
3) Czy uda się stwierdzić, które doświadczenie gry jest lepsze grając w obu przypadkach w trybie stacjonarnym na TV i której grze ewentualnie poświęcę xxx godzin w przyszłości
_____________________________
PRZEBIEG EKSPERYMENTU:
Najpierw krótka zabawa z demo MH Rise długo przed premierą potwierdziła pierwsze wrażenia - śliczną grafikę, muzykę, Nintendowy feel i tyle, parę prostych questów i celowy STOP, bez głębszego wchodzenia w demo (rzadko korzystam z dem) i w samą specyfikę MH.
Następnie kilka tygodni z MH World na XBOX (z dobrodziejstwa Game Passa). Najpierw ogólnie OK, potem spokojne poznawanie systemu, eksperymentowanie z broniami, wybór i masterowanie swojej ulubionej broni, przechodzenie wątku fabularnego, kolejnych questów i potworów, pokonywanie kilku toporności, frustracja w okolicach 40h i chęć porzucenia MH w ogóle, przełamanie, lepsze poznanie systemu i mechanik z pomocą wskazówek innych graczy i YT, i OK około 50h załapałem bakcyla i jako takie pojęcie - na tyle, żeby już dalej z satysfakcją, ale bez jakiegoś szału i uwielbienia rozwijać się w grze. Gra daje mi już sporą przyjemność, ale specjalnie nie uzależnia i nie zachwyca. Mam na liczniku ~60+h.
Premiera MH Rise i przerzucenie się na tą grę, kilka(naście) pierwszych godzin, samouczek, wioska, świat, pierwsze questy, pierwsze potwory małe i duże, i WOW. Zostaję od razu z MH Rise, na razie bez potrzeby powrotu do World.
_________________________
WYNIK EKSPERYMENTU:
1) Czy uda mi się wejść i pozostać w MH - zdecydowanie TAK
2) Czy uda mi się zerwać z fanbojstwem N - zdecydowanie NIE
3) Które doświadczenie gry jest lepsze - MH World zaczęło dawać satysfakcję z czasem, ale bez tego wyjątkowego czegoś, w MH Rise przepadłem od razu. Dziękuję MH World, że pozwoliło mi wejść w serię, ale sercem, rozumem i wzrokiem jestem już teraz z MH Rise :-)
_____________
DLACZEGO:
Subiektywnie w moim przypadku łowcy nowicjusza.
Samo MH jako takie jest jak najbardziej OK. Po ogarnięciu i polubieniu systemu i mechanik, przebrnięciu przez początkową frustrację, to jest na koniec platforma, w której można się potem długo rozwijać i bawić, korzystając z dającego dużą frajdę schematu walki i całej rozgrywki.
Nintendo daje grze swój unikalny dotyk, który jestem przekonany wynika albo z "sugestii" samego Nintendo co do realizacji gry, albo z inteligentnego podejścia samego CAPCOM, który dobrze rozpoznał, co musi mieć gra dla użytkowników Switcha, nawet jeżeli jest to część ustabilizowanej serii.
Monster Hunter Rise ma po prostu TO COŚ od samego początku i to się nie dzieje samo z siebie.
+MHW ma większą rozdzielczość i #FPS, co nie przekłada się jednak na lepsze odczucia graficzne czy doświadczenia z rozrywki
+MHR jest generalnie lepsza graficznie: art style, "lekkość", brak przeładowania, przyjemność, miodność, kolorowość, wszystko wyraźnie widać. MHW czasami bardzo ładne, ale często też jest za gęsto, przeładowane obszary, niewyraźnie, mało kontrastowo, trudno było wypatrzeć różne rzeczy w terenie.
+MHR ma cudną japońską muzykę z tych pierwszych godzin, muzyka z MHW nie zapadła mi specjalnie w ucho.
+MHR ma piękną wioskę Kamura. To małe dzieło sztuki. Chce się tam być, chodzić, rozmawiać, podziwiać. Baza w MHW jest jakaś szara i nijaka. Zabrało mi sporo czasu, aby tam się w ogóle odnaleźć, a stylu graficznego nie za bardzo akceptuję do dziś. Przy całej rozdzielczości graficznej ciężko czasem dostrzec niektóre postaci np. Badacza, co jest naprawdę zabawne.
+MHR ma lepszy i przyjemniejszy system obsługi. W zasadzie funkcjonalnie to jest prawie to samo, ale znowu styl graficzny, kolory, wielkość, kontrast, przejrzystość, po prostu sama przyjemność z korzystania. W MHW to są małe literki, małe tabelki, wszystko małe, niewidoczne. Mam dobry wzrok, ale wyjaśnienia, opisy questów itd. z lupą czytałem. W MHR aż chce na to patrzyć, się z tym bawić i eksperymentować, a lupa nie jest na razie potrzebna.
+MHR eliminuje poczucie "ciężkości" łowcy. Nie wiem czy to subiektywne odczucie, ale grając w MHW od początku do końca miałem wrażenie, że moja postać jest jakby ociężała sama z siebie. Nie miało to związku z bronią, ale z samą fizyką postaci, albo nie znalazłem jak ją jakoś podrasować buildem. Grałem długim mieczem, młotem, łukodziałkiem i łukiem. W każdym przypadku powolność reakcji postaci musiałem uwzględniać w planowaniu ruchu. Po przejściu na MHR poczułem się jakbym stracił 20kg i postać po prostu reaguje od razu na moje ruchy. To pełne zespolenie robi dla mnie ogromną różnicę w walce. Chyba, że mi się tylko tak wydaje....
+MHR i MHW dają na razie podobne odczucia z walki z zastrzeżeniem punktu poprzedniego i drobnych różnic w samej broni (walczę młotem) na korzyść MHR w przyjemności i szybkości
+MHR dodaje te nowe ekstra elementy, które na dzień dobry zwiększają fun. Palamute to natychmiastowy quality of life improvement przy poruszaniu w trakcie gry i innych sprawach. No a to fruwanie w powietrzu to sporo czystej frajdy i daje grze zupełnie nowy wymiar.
+MHR jest jakby szybsza w gameplay'u
+MHR interakcja z różnymi przedmiotami w terenie wydaje mi się łatwiejsza i przyjemniejsza, może przez lepszy kontrast, widoczność, szybkość
+MHR koszenie kępek trawy :-) Widzę, że Nintendo pushuje ten Zeldowy patent gdzie może w swoich produkcjach i 3rd party. Bravely Deafult II to ma, MHR też to ma. Idziesz sobie i widzisz taką kępkę kwiecia, to czemu jej nie skosić mieczem, zawsze może coś pożytecznego wypaść ... Oj Nintendo.
To tyle pierwszych wrażeń po ciągu ~60h MHW na XSX + ~10h z nowym MHR na Switchu. Obie gry bardzo dobre, ale kontynuuję już teraz z MHR. Nie wiem jak będzie dalej, z rodzajami potworów, rozwojem, fabułą itd. ale na ten moment MHR wessało mnie całkowicie. Uwielbiam to uczucie. Gry na razie nie oceniam, bo jestem na początku.
Zaawansowanych łowców i wyjadaczy serii Monster Hunter przepraszam za ewentualne naiwności wynikające z braku doświadczenia w serii.
poczekam na minimum 60 fps+ na pc dla mnie 30 fps jest niestety niegrywalne :)
Pozdrawiam
Po kilkudziesięciu godzinach z MHR | 30 FPS próbuję jeszcze czasami zagrać równolegle w MHW | 60 FPS, ale niestety już niegrywalne. FPS jakby mało tu znaczy. Co więcej, podejrzewam, że MHR w wersji na PC to może nie być już to samo, ale to tylko moje prywatne przypuszczenie. Nie chcę Ci psuć zabawy ;-)
Nie będę się bawił w szczegóły i rozpisywał - dla mnie 10/10 i to już po LV***. Gdyby to nie był Switch to może czegoś bym się próbował czepiać i lekko niżej 9/10, ale że to się dało wycisnąć na Switchu to MAX.
Jestem dopiero po wygranej z niepozornym Khezu, a to była pełna emocji walka na śmierć i życie 47 min, to wyobrażam sobie co jest dalej... W MH World na etapie większych potworów i smoków się tak nie ekscytowałem.
Ta gra jest genialna. Może dlatego, że wszystkie frustracje poznawania systemu Monster Hunter wylałem na World, a w Rise cieszę się już tylko rozgrywką i wszystkimi ulepszeniami vs World. Rise jest zrobiony po prostu perfekcyjnie - świat, potwory, mechanika, wioska. Mam wrażenie, że jest tu też trochę ze świata Zeldy BotW. Bawię się wyśmienicie i cały czas podziwiam. Cutscenki światów i potworów magiczne.
Poplynołem na hypie i kupiłem tego monster huntera. Pierwszy raz mam doczyniania z tą marką, powoli. Zaczynam sie odnajdywać w tym chaosie. Wszytskie przyciski pada są w uzyciu i do tego czesc ma kilka funkcji. Bez j. polskiego ciezko byloby sie w tym połapac. Na + napewno muzyka jest swietna.
Walki z bestami są ZAJE..... poczatkowo mi calkiem nie szło, ale pokombinowałem z bronią i coraz bardziej sie wczuwam.
Zaczynam kumać fenomen MH.
TVGRYpl (Hed) o Monster Hunter Rise :-) Gra 10/10 i wyborna opowieść o grze 10/10 - zajefajne. Ale się uśmiałem i wzruszyłem. Czysta prawda. "Jak doskonała gra stała się JESZCZE LEPSZA" Brawo!
https://www.youtube.com/watch?v=g_Its1CVreQ
Ludzie po dwóch tygodniach od premiery mają po 150h i więcej czasu gry.
Ja nie wiem czego oni tam dodają... (ale sam się zaraziłem)
Widzę że od czasów MH:W popularność serii Monster Hunter sporo urosła co bardzo mnie cieszy ;D
A tak od siebie z uwagi że z serią mam styczność już od czasów Freedom 2 to dorzucę parę cennych uwag dla starszych wyjadaczy.
Zasadniczo to bardzo dużym plusem jest fakt tego jak capcom postawił na eksplorację map (i nie mówię tu o tym że mapy nie są już podzielone na segmenty pomiędzy którymi gracza witał ekran ładowania, gdyż to od czasów World'a na szczęście umarło), teraz dosłownie 90% map jest możliwe do eksplorowania co moim zdaniem jest strzałem w dziesiątkę aczkolwiek jest parę rzeczy które zostały usunięte albo raczej zastąpione w dosyć ciekawy sposób:
- Kwestia tropienia i automatycznego wskazywania potworów została fajnie moim zdaniem wyjaśniona poprzez sowich towarzyszy.
- Odejście od pomysłu zwiększania maksymalnego zdrowia poprzez nutrie (nie wiem czy dobrze to napisałem) na rzecz szukania śmiesznych wariancji kolibra którego kolor dodaje graczowi odpowiedni efekt (zielony zwiększa zdrowie, żółty stamine a pomarańczowy i czerwony odpowiednio obronę i atak)
- Pojawia się duży nacisk na zbieranie innych stworzeń które możemy wykorzystać w trakcie polowań (skunksy, żuki których utoczone "kulki" są odpowiednią bombą z określonym żywiołem...)
- Kwestia rampage quest'ów która jest czymś w rodzaju dynamicznego Tower defense w której bronimy wioski przed falami poprzez przygotowanie odpowiednich systemów obronnych na drodze potworów.
- Możliwość zabierania psich towarzyszów na misję którzy służą nam również za wierzchowce (tutaj mam wrażenie że na tle starych części łowcy byli dużo szybsi, teraz biegania po mapie bez wykorzystania "grapple owada" bądź psiego towarzysza bardzo wydłuża czas grania.
*Wymieniłem tylko część elementów które pamiętałem w momencie pisania tego krótkiego komentarza.
Podsumowanie
Bałem się że zmiany odepchną starszych graczy a jest tylko coraz lepiej ;D
Czekam na kolejne aktualizacje i nowe potwory które będą się pojawiać gdyż widać że wchodzą update'y z nowymi potworami i fixami (choć nie wiem jak długo, pewnie do czasu aż wybije godzina PC'towej edycji).