Dyrektor artystyczny Dying Light 2 opuszcza Techland
Niedługo to zabraknie im ludzi do dokończenia tej gry. To, jak bardzo ta gra wydaje się powstawać w bólach może się skończyć gorzej od premiery Cyberpunka.
Nie wytrzymał pewnie kazań "ewangelisty" odszedł póki jeszcze miał resztki zdrowego rozsądku.
Niedługo to zabraknie im ludzi do dokończenia tej gry. To, jak bardzo ta gra wydaje się powstawać w bólach może się skończyć gorzej od premiery Cyberpunka.
Oj oni bardzo by chcieli skończyć jak przy premierze CP, 8 milionów preorderów i 13 milionów w pierwszym tygodniu zdecydowanie by tego chcieli...
Nie ma co tu wypluwać: Premiera Cyberpunka, nawet jak finansowo skończyła się pozytywnie to dla chociażby konsolowców była tragedią. Doszedł do tego crunch i kilka innych problemów i Redzi prawdopodobnie stracili już pełne zaufanie od graczy: Z każdym negatywnym newsem dotyczącym Dying Light'a 2, na którego jestem nahype'owany czuję, że los Techlanda potoczy się podobnie.
13M to liczba z preoderami czyli sprzedali tylko 5M więcej z czego mówi się o bilansie nawet -2M obecnie.
Ich wiarygodność w przekazywaniu informacji jakoś ostatnio lezy i kwiczy.
A co mają powiedzieć? - Tak zespól się sypie, mamy masowe wypowiedzenia.
I ceny akcji z 250 do 100 w jeden dzień.
Chetnych do pracy w Techlandzie sa tysiace, a moze i dziesiątki tysiecy, tylko prpblem jest jeden, trzeba bu ich przyuczyć zawodu.
Problemem korpo w PL jest to, ze nie biora swiezakow i nie daja im sciezki rozwoju.
Zaczynasz od 3 tys zl netto i konczysz nie wiem na 20 tys ale dopiero po 15 latach pracy i staran/rozwoju.
Jakby taka sciezke utworzyc to mieliby pracownikow ilu by chcieli, wlasnych, lojalnych i wychowanych, a nie jakis rozszczeniowych skoczków, ktorzy sa tylko strata czasu i pieniedzy dla firmy.
Wg mnie ktos kto zmienia firmy co 2 lata nie jest fodny zaufania.
Na tym etapie to scenariusz gry już zapewne był dawno dopracowany, więc ta rezygnacja nie powinna mieć wpływu na historie opowiedzianą w DL2.
Niekoniecznie. Scenariusz ciągle się zmienia w zależności od różnych decyzji projektowych (zawartość się wycina lub dodaje w czasie produkcji). Zdarza się, że reżyser gry decyduje o usunięciu świetnej misji (bo nie pasuje z jakiegoś względu) lub o dodaniu czegoś nowego, co pomoże w wykorzystaniu np. nowej lokacji czy nowej mechaniki.
Praca nad scenariuszem gry nie przypomina pracy nad scenariuszem filmowym, który - jeśli jest naprawdę dobry - nie wymaga jakichś dużych zmian czy poprawek. Scenariusz gry powstaje natomiast niejako na bieżąco w czasie produkcji.
Dokładnie. Cyberpunk jest najlepszy przykład, ile świetne questy i cut-scenki są wyrzucone do kosza w ostatniej chwili np. skrócony prolog, który jest niepowtarzalny z myślą o pochodzeniu.
Wywalenie Chris Avellone z Techlandu też nie wróży nic dobrego.
Cały zespół odejdzie zanim zdążą wydać to Dying Light.
(post do usunięcia)
(post do usunięcia)
Twoje romantyczne przekonanie "napisał scenariusz, graficy zrobili grafiki, teraz pracują programiści" mówi samo za siebie. Nie wiem czy śmieszniejsze są te głupoty które wygłaszasz czy pewność siebie, z jaką to robisz.
Oprogramowanie to nie film. Dyrektor artystyczny to nie scenarzysta. To nie działa tak że ktoś sobie wymyśli jak gra ma wyglądać i wysyła to faxem do deweloperów i idzie pracować nad innym tytułem.
Pierwszy szkic gry ma się nijak do tego co wychodzi finalnie, bo po drodze dzieje się milion rzeczy zmuszających zespół do zmiany pierwotnej koncepcji. Multum rzeczy wylatuje albo zostaje zmienionych z jednego tylko powodu - okazuje się że pierwotne obmyślona scena/lokacja/wizualia zżerają za dużo zasobów - a ogólnie powodów przez które w locie czasami trzeba wywrócić wszystko do góry nogami jest niewyobrażalnie dużo.
Nad każdą taką zmianą powinien (choć, jak widać, niekoniecznie zdaniem Techlandu) czuwać człowiek który jest za tą całą koncepcje odpowiedzialny. Zwykły developer nie pracuje na zasadzie "ok, ta lokacja strasznie muli, jest zbyt opasła, wywale kilka rzeczy". On to zgłasza i czeka na informacje, co konkretnie ma wywalić. Informacje na podstawie decyzji właśnie m. in. dyrektora artystycznego.
Praca dyrektora artystycznego przy grze kończy się dopiero, gdy ta trafia w 100% ukonczona, przetestowana i zoptymalizowana do tłoczni. A i tak nie zawsze.
Nie wiesz, jak bardzo się mylisz, że nie mam pojęcia w ogóle o tworzeniu gier i oprogramowania
Ty nie wiesz, jak bardzo się mylisz myśląc, że masz. Ale na szczęście z tego się wyrasta, głowa do góry.
Czas pokaże. Dzięki za wyjaśnienie.
Przyznam, że tutaj się myliłem. Za szybko pisałem i nie przemyślałem tutaj zbyt dokładnie. Za to przepraszam. Dlatego Cię dziękuję za pokazanie błąd.
Ale proszę nie pisz, że w ogóle nie mam pojęcia o tworzeniu gier i oprogramowania. Bo byłem na kursie pisanie programu i czytałem książki na ten tematu, albo uczę się tworzyć strony WWW, a także bardzo dużo czytałem ciekawych wywiadów od twórcy gier na temat tworzenia gier, a także pokazali, jak to robili.
Ale dziś byłem zmęczony i pisałem zbyt pośpiesznie. Więc mój błąd.
Prawda jest taką, że za mało wiemy, co się dzieje tam w firmie Techland, bo nie pracujemy tam. Wiemy tylko, że mają jakieś problemy.
Tworzenie gry komputerowej w kilkuset osobowym zespole przez kilka lat to zupełnie co innego niż nauka programowania/ zabawa w game jamy czy tworzenie stron internetowych.
W takim techlandzie każdy ma efektywnie pracować od rana do wieczora. Jest coś takiego możliwe tylko i wyłącznie dlatego bo jest kilka osób na górze które kierują zespołem.
Tworzenie gry komputerowej w kilkuset osobowym zespole przez kilka lat to zupełnie co innego
Wiem o tym. Przecież pisałem o tym w powyższy post. Czytaj to jeszcze raz. Że czytałem mnóstwo wywiady twórcy gier o tworzeniu gier.
Wiem też, że firma z dużo ludzi różni się znacząco od małe firmy z tylko kilku osób.
Problem polega na tym, że firmy są różne i mają różne metody tworzenia gier i zarządzenie ludzi. Proces tworzenia gier nie zawsze jest ten sam.
Po prostu dziś nie jestem w formie i tu się pomyliłem.
Menedżer projektu gry, podobnie jak np. dyrektor artystyczny czy dialogista z reguły pracują nad grą do samego końca, bo praktycznie do samego końca zdarzają się zmiany, poprawki, czasami nawet spore - coś wylatuje, coś zostaje dodane.
Zapamiętam to.
Bo byłem na kursie pisanie programu i czytałem książki na ten tematu, albo uczę się tworzyć strony WWW, a także bardzo dużo czytałem ciekawych wywiadów od twórcy gier na temat tworzenia gier, a także pokazali, jak to robili.
Mogę Cię dotknąć?
Co to za prowokacyjny tekst?
Dół - Nie dobijaj mnie już, proszę Cię. Ja już zrozumiałem swój błąd i usunąłem post.
Ani jedno, ani drugie.
Ot moja reakcja na twoje lekkomyslne podejscie do tematu.
Aczkolwiek juz kilka osob wyprostowalo twoj tok rozumowania.
W każdym temacie? Wszystko? Czyli masz mnie tylko z 100-procentowy idiotę, który nie ma bladego pojęcia o wszystko? Masz mnie za zarozumiały ważniak? Nawet po tym, że przyznałem się do błędu? Ok, to bardzo niemiłe z Twojej strony. Nie wiesz, jak bardzo się mylisz, bo nie znasz mnie zbyt dobrze.
To prawda, że czasami się myliłem w niektóre tematy i przyznaję się do błędu. Człowiek ma prawo popełniać błędy, by potem się uczyć.
Ale zdecydowanie przesądziłeś z tekstu, że nie znam na WSZYSTKO i że jestem przemądrzały na wszystkie posty na forum GryOnline. To bardzo niemiłe i bezczelność z Twojej strony.
To źle świadczy o Tobie i nie masz ode mnie szacunek.
Z CDP tez zapowiadaja odejscia.
Wiec pewnie ci z CDP odejda do Techlandu, a tamci z Techlandu do CDP :D
Z CDP tez zapowiadaja odejscia
"Pracownik CD Projekt zdementował poniższe informacje na forum gry Cyberpunk 2077."
Istnieje szansa, że szefowie CD-Projekt pójdą do rozumu i może uda się dogadać z pracowników o lepsze warunki pracy i zarządzenia. Więc "odejścia" to nadal niewiadoma.
Nawet jak nie chca odejsc to pracodawcowi zawsze trzeba dawac wrazenie ze sie chce odejsc zeby o ciebie dbal i dawal podwyzki zeby cie zatrzymac.
W korpo to tez nie miejsce na sentymenty i kazdy tu musi martwic sie o siebie bo raczej zwiazki zawodowe tam nie siegaja. Jeden wywalczy dobre warunki a drugi moze tyrac w biedzie.
Pracodawcy*...
Ostatnio trochę osób w różnych miejscach w internecie rozpowszechniało plotki o tym, że mają już tam prawdziwy crunch (oficjalnej premiery wciąż brak). W sumie nie dziwota. Kilka lat temu odszedł Lead silnika (przy czym warto wspomnieć, oni piszą silnik od zera do dying light 2).
Coś czuje, że skończy się tak jak z cyberpunkiem. Tam też przedwcześnie odchodziły leadowie i seniorzy. Teraz po premierze rzeczy za które oni odpowiadali mocno zawodzą.
Dziwi mnie to, ze ludzie oczekuja cudów po tej grze, przyznam szczerze, ze sam sie troche hypowałem jak oglosili Chrisa Avellone'a, ale tak poza tym..
Techland to firma, ktorej najlepiej oceniana grą jest Call of Juarez Bound in Blood (srednia ocen 77), pierwszy Dying Light to 74/100 co przy AAA jest juz malym rozczarowaniem
CDP celował w 90+, skonczyli na 86 i to takim ledwo ledwo (bylo niedawno 85), tutaj tez oczekiwania spore, a wyjdzie gorzej..
Techland to firma, ktorej najlepiej oceniana grą jest Call of Juarez Bound in Blood (srednia ocen 77), pierwszy Dying Light to 74/100 co przy AAA jest juz malym rozczarowaniem
Dying Light ma 94% pozytywów na Steamie. Jak na grę AAA to świetna ocena. Kolejny przykład na to że oceny recenzentów często odbiegają od rzeczywistości.
Zresztą na MC edycja kompletna Dying Light 87, Dead Island 80 a Gunslinger 79. Oczywiście tych pozycji nie wymieniłeś.
Niektórzy ludzie w Polsce będą się podniecali nowym drapaczem chmur w Nowym Jorku, gdy za oknem wyrośnie im najwyższy budynek w Polsce. Mieszkańcy Świata - mówią o sobie.
No, mają średnią poniżej 80/100 i... Co z tego? To niby jakikolwiek wyznacznik?
Dla mnie ich gry były naprawdę dobre (zwłaszcza Dying Light i Gunslinger), więc oczekuję czegoś przy czym będę bawił się równie dobrze. Chyba ważniejsze jest to, że gra podoba się graczom, a nie garsce recenzentów? Bo co to da firmie, że 121 recenzentów grę oceniło pozytywnie, jak ogromnej części graczy się ona naprawdę nie podobała?
Nie ma co się sugerować opiniami recenzentów. Ile gier by mi przeszło koło nosa, gdybym tak robił. Zwracałbym jedynie uwagę na oceny użytkowników i to też z dużą dozą rezerwy, bo masa wściekłych dzieciaków pisze negatywy, bo im gra się wywala, bo nie jest FPS-em lub cokolwiek tam innego.
Tak na podstawie 6 recenzji xDD
Tak lub nie na steak też jest bardzo rzetelne
Oni nigdy wybitnych gier nie robili, były po porostu ok, co do dl2 mam wrażenie że ludzie oczekują właśnie czegoś wybitnego
"Tak na podstawie 6 recenzji xDD"
Co? Dying Light ma na steamie ponad 150tys. recenzji graczy i 94% z nich jest pozytywna, także jak widać graczom się podoba bardziej niż recenzentom.
Nie ma co ograniczać się do jednego źródła co nam pasuje.
Średnia recenzentów dla "Dying Light" jest nieco zaniżona z tym 74/100 Ps4 i 75/100 Pc
Steam znów z systemem 0 i 1 identycznym jak na RT jest słabszy od systemu 1-10, bo wychodzą takie kwiatki, że coś w skali 1-10 z średnią 8.5 może mieć mniej poleceń niż produkt w skali 1-10 na 7.0, gdzie było milion ocen i są wyraźne różnice w jakości. Cała masa była takich przykładów wśród filmów na RT i gier na Steam. Te polecenia więc dziwnie czasem wychodzą.
W każdym razie na każdej stronie, gdzie można oceniać gry w skali 1-10 "Dying Light" ma wyraźnie wyższe średnie od tego jak ocenili recenzenci. Na większości stron od 8.0 do 8.3 więc ludziom na 100% mocniej spodobało się niż recenzentom. Jedynie wyróżnia się średnia na GOL 8,8, gdzie ma fory każda polska gra. Nawet coś takiego jak polskie Two Worlds 1 i 2 ma niebotyczne średnie tutaj, gdy gdzie indziej znacznie słabsze.
Ja wolę mroczniejsze klimaty z zombiakami i liniowy horror niż sielankowy parkour z otwartym światem, ale mimo, że mi nie podchodzi ta gra to overall jest to produkt, który ma wiele zalet, które zasługują na docenienie.
Podstawka w metropolii bardziej mi podobała się niż dodatek na peryferiach.
Pozdro
Czemu produkcja gier jest takim morderczym wyzwaniem ?
Czy naprawdę nie można zapanować nad każdym działem odpowiedzialnym za produkcję gry ?
Wiesz, że ludzie potrafią być skomplikowani, a pandemia koronawirusa zdecydowanie nie ułatwia sytuacji Techland.
Jordan, a Ty myslisz ze gre sie jak ksiazke kucharska pisze? "Bede pisac 10 przepisow tygodniowo wiec jakos w trzy miesiace bede miec cala ksiazke"?
Stworzenie gry od samej strony technicznej, pomijajac juz aspekty "miekkie" (jak fabula czy sposob jej jak najciekawszego opowiadania oraz stworzenie tej chemii przez ktora grajac w dany tytul nie masz ochoty odejsc od monitora) wymaga napisania milionow linii kodu, stworzenia niepojetej ilosci grafik, animacji, tekstur, dzwiekow. Nie da sie idealnie rozplanowac napisania milionow linii kodu przez kilkuset ludzi. To bylo, jest i zawsze bedzie niewykonalne.
Wiesz ile jest potencjalnych problemow mogacych sie pojawic w trakcie produkcji gry? Zalezy kogo spytasz - mlody dev Ci powie ze setki, doswiadczony ze tysiace.
Przyklady, zeby zobrazowac:
- problemy natury optymalizacyjnej, o ktorych juz gdzies wyzej w watku wspominalem. Poswieca sie mnostwo czasu na stworzenie czegos, co zostaje pozniej wywalone albo spartansko okrojone. Doslownie robota idzie do kosza
- problemy wynikajace z brakow w techstacku - nagle okazuje sie, ze developerzy maja problem z wcieleniem w zycie jakis konkretnych konceptow bedacych w projekcie. Moze to byc spowodowane zarowno kiepskim silnikiem, na ktorym gra jest tworzona, jak i zwyczajnie brakiem umiejetnosci developerow. Tak, to drugie tez sie zdarza - developerzy to sa najzwyklejsi ludzie. Jedni sa w swoim zawodzie lepsi, inni slabsi. Nad kazdym z nich moze byc ktos, kto nie umie prawidlowo ocenic ich umiejetnosci i zleca im rzeczy wykraczajace poza ich mozliwosci
- nawet, jak wszystko idzie teoretycznie zgodnie z planem, moze sie okazac, ze w grze cos nie trybi. Czegos brakuje, cos sie gryzie, widac po prostu ze cos gdzies w warstwie "miekkiej" zostalo zle zaprojektowane i nie ma tej chemii. Nalezy wtedy cos zmienic w historii albo zmodyfikowac niektore mechaniki zeby byly dla gracza ciekawsze. Znowu trzeba troche czasu spedzic na modyfikacji tego co juz sie zrobilo (swoja droga tutaj niezle pasuja bodajze zeszloroczne plotki, jakoby developerzy Techlandu sami nie wiedzieli nad czym dokladnie pracuja z powodu ciaglych zmian w "miekkiej" warstwie Dying Light 2)
- chcesz wydac gre na wszystkie topowe platformy? Masz przesrane. Zakladajac bezproblemowy przebieg tej operacji i tak pochlania to mnostwo czasu
Moja ulubiona historia, ktora chyba najladniej podsumowuje jak skomplikowanym, niemozliwym do skrupulatnego rozplanowania i ogolnie bardzo specyficznym procesem jest stworzenie gry to ta o pewnym polskim studiu, ktore bardzo chcialo zrobic swoja pierwsza gre wyscigowa, ale po trzech latach prac zrezygnowali bo mimo szczerych checi nie potrafili zaprojektowac znosnego modelu jazdy.
A tu można posłuchać o przykładzie z życia wziętym, obrazującym dokładnie to, o czym napisałeś :).
https://www.youtube.com/watch?v=BQ3iqq49Ew8&ab_channel=ArsTechnica
Cyberpunk to dno... kolejny wściekły dzieciak. Owszem jest napakowany błędami, ale to nadal dobra, a nawet bardzo dobra gra. Może po prostu nie jest tym czego oczekiwałeś, bo to nie jest w końcu kolejny FPS.
A niech sobie dłubią przy tym nawet do 2022 i wyjdzie w stanie ukończonym, a nie to co cyberfail 2077 pocięta kupa.
w pełni się rozwijać przez połowę mojego życia.
A ja slyszalem ze mężczyzna rozwija się do szóstego roku życia, potem już tylko rośnie.
Oby nie bylo takiej spektakularnej wtopy jak z Cyberpunk 2077, jedna glosna kaszanka i pokaz niekompetencji Polakow w historii gamingu nam zdecydownie wystarczy.
Na reddicie jest wpis gościa który rzekomo był w Polsce u swojego przyjaciela dzięki temu ma info że ktoś duży i związany z produkcją patchy cyberpunka ma odejść, przez co patche będą dłużej wychodzić i ten sytczniowy ma być w płowie lutego a ta czerwcowa ma być po wakacjach.
Reddit...
CDPR to zdementował.
Na tym śmiesznym forum Reddit każdy jest:
- Ex Devem
- Developerem
- Insider'em
- Leak'erem
Po 22 latach pracy w IT ma juz sie taka kase, ze mozna iść na emeryturę i zajac sie np rentierstwen.
Zresztą ile lat mozna siedziec w jednym miejscu, rozumiem jak to Twoja lub Panstwowa (czyli takze Twoja, bo Państwo to my) jak jest dobrze, ale u prywaciarza?
Przynajmniej ktos nowy dostanie szanse, bo sie zwolnilo dobrze platne i ciekawe miejsce pracy.
Generalnie starzy pracowbicy gamedevu niech ida na swoje i zwolnia miejsca dla nowych ludzi, trzeba w Polsce tworzyc dobre miejsca pracy, a nie tylko kasjerow w sklepach.
Doswiadczeni niech zakladaja wlasne studia, a swiezi niech sie ucza u korposów, by za 10 lat tez isc na swoje i mamy rozwój Polski.
Zaleta Techlandu jest to, ze nie sa na gieldzie, wiec właściciel Pan Marchewka (ogromny szacun za to!) nie musi sie plaszczyc przed nikim, kłamać, kombinować, swirowac ze sciemami i usmiechac sie do kamer jak nie ma na to ochoty.
Jest niezależny i inni moga go pocalowac w d.pe.
Tak samo Gabe Nevel i Valve, prywatna firma, bez gieldy i robia co chca bez pytania sie innych o zgode.
To cenie. Gielda to jeden wielki dom publiczny zalozony przez spekulantów, ktorym nie chce sie pracować i praca wygenerowywac zysk, gdzie kazdy sie urwi i prostytuuje.
Gowno do zaorania,tak samo jak kryprowaluty, czyli kreowanie pieniadza nie z pracy, majatku i uslug, tylko z obietnic i z powietrza.
Prawda. Niech CD-Projekt się trzymają z dala od giełdy, bo to bardzo źle na nich wpływa.
Już tak nie brońcie Techlandu, bo w Maju wyszło na jaw jaki tam burdel jest.
Nie bez powodu też w 2020r na nowo pompowali zawartość do Dying Light a z Hellraid zrobił marne DLC.
Maj 2020 - Wszystkie brudy o procesie produkcji razem z upośledzonym zarządem wychodzą na jaw
Maj 2020 -Paweł Rolheder (CTO, techlandowy „szef technologii” opuszcza firmę
Czerwiec 2020 - Techland odcina się od Chrisa Avellone’a za przemoc seksualną
Styczeń 2021 - Paweł Selinger, techlandowy dyrektor artystyczny, scenarzysta i designer zdecydował się zakończyć współpracę ze studiem.
Nie no na prawdę brzmi to kolorowo i w ogóle, nie mają problemów ani nic.
Zarząd odpłynął, gra ich przerosła, zaczęły się zmiany kombinacje i to są efekty.
Zamiast być czymś większym i rozbudowanym to dostaniemy reskin Dying Light 1
Masz rację. Nie wygląda to różowo.
Wielka szkoda, bo Dying Light 2 to bardzo obiecująca gra. Oferuje ciekawy świat i piękna grafika, oraz możliwość wpływ na świata za pomocą wybory i konsekwencji (zachowanie mieszkańcy oraz zmiany tereny), oraz elementy platformówki.
Chyba zostaje nam tylko piękny gameplay, okładka i screeny (np. płonąca miasto). Boję się, że gra będzie o wiele większa rozczarowania niż Cyberpunk w dniu premiery.
Nie wiem po co uparli sie z tymi wyborami. Z tego co czytalem juz ponad rok temu gra wygladala calkiem niezle i i gdyby nie te ambicje pewnie w tym roku bylaby premiera a tak skonczylo sie na awanturze z Chrisem i znalezli sie w dupie. Jak dla mnie wystarczylo tylko poprawic to co juz dobrze dzialalo w jedynce, wymyslic fajna fabule i olac te wybory. Przejechal sie na takich obietnicach CP i przypuszczam ze podobnie moze byc z DL2
olac te wybory
Ja czekałem na DL2 ze względu na te wybory. Fajnie jest wybierać "frakcja" oraz wpływać na wygląd świat (np. spuścić wody na pewne mapki, albo spalić kawałek miasto).
Jeśli usuną te wybory, to gra bez fabuły wyjdzie najwyżej na "przeciętniak", który nie jest wart czasu.
Nie za bardzo lubię gry, które prowadzą nam za rączkę i nie mamy wolność w grze.
Jeśli usuną te wybory, to gra bez fabuły wyjdzie najwyżej na "przeciętniak", który nie jest wart czasu.
Brak wyborow nie oznacza braku fabuly. Dla mnie DL1 to byla dobra gra a nie zaden przecietniak i dwojka z nowa historia i poprawiona grafika moze byc tylko lepsza. Mysle ze upieranie sie przy wyborach niezle namieszalo i pewnie szybko sie nie doczekamy premiery a odejscie tego dyrektora tylko to potwierdza. Tacy ludzie nie odchodza sobie jak wszystko idzie dobrze i moga wkrotce liczyc na niezla kase po premierze.
Może i zgoda. Twórcy Days Gone też obiecywali nieliniowa fabuła, a skończyło się na liniowość. Na szczęście gra Days Gone tylko na tym zyskuje i ostatecznie okazała się dobra gra.
Ale zgodzisz się ze mną, że możliwość wpływ na świat dzięki wybory gracza tylko podnosi wartość Dying Light 2, jeśli są dobrze zrobione? To czyni z gra tylko ciekawsza. Wiedźmin 2 udowodniło, że warto.
Pokazali to na E3, jak wygląd świat może się zmienić w zależności od wyboru bohatera, a to wzbudziło ogromne zainteresowanie graczy. Szkoda byłoby, gdyby ta obietnica nie zostanie spełniona. Albo czy miasto zostanie zalana, albo czy będzie w pożarze, albo jaka frakcja będzie obecna. Takie gry nie mamy zbyt wiele.
Ale masz rację. Dobra historia, klimat i projekty poziomów są zdecydowanie najważniejsze, a wybory i konsekwencji są sprawy drugorzędne. Nie ma sensu jest wpychać "wybory" do gry, jeśli będą tylko iluzoryczne na poziomie Walking Dead.
Wybory nie muszą być dużo, jeśli będą postawione na jakości. Jakość > ilość.
Mogę zadowolić poboczne misji, które mogą mieć wpływu na wygląd mapki i poziom trudność (zalać dużo wody na fragmentu mapki za pomocą wodociągi, by powstrzymać najazd zombie, ale stracimy dostępu do terenu w zamian), o ile nie będą powtarzalne.
Po to są GRY, a nie filmy. Mieć wolność i poczucie, że mamy wpływu na otoczenie.
No, nie zapominajmy, że zdecydowanie mamy za dużo gry o zombiakach i wielu gracze mają już o tym dość. Więc DL2 musi mieć unikalny atut, by się wyróżniać.
dyrektorzy z natury przeszkadzają w pracy, może teraz projekt ruszy z kopyta :P
Uhuuhu szykuje sie kolejny hit pokroju Cyberpunka?, Daying light 1 byl mega oby im wyszla ta wersja.