Witam. Ostatnio oglądałem materiał gameplay z Fallout new Vegas i wzięło mnie na wspominki. ;) Stwierdziłem, że sam chętnie odświeżę sobie tą przygodę i zobaczę, jak hula na sprzęcie, który kupiłem 3 lata temu (laptop gamingowy MSI GL72) wyposażonym w win 10.
Chciałem zainstalować mody poprawiające grafikę itp. ściągnąłem Nexus mod i chciałem ściągać kolejne paczki modów. Niestety nawet pierwszego nie potrafiłem zainstalować (po za nexusem). Stwierdziłem zatem, że odpalę grę normalnie na max ustawieniach, w końcu grafika nie jest najważniejsza.
Niestety, po uruchomieniu gry, nie mam żadnej płynności. Liczba klatek spada do kilku max kilkunastu na sekundę. Nawet kursor myszy mi klatkował przy tworzeniu postaci...
Na Steam posiadam wersję Fallout new Vegas z wszystkimi DLC, oznaczone symbolem RU. Mam nadzieję, że da się to jakoś naprawić.
Jeżeli chodzi o sprawy informatyczne/programistyczne to jestem totalną nogą, więc o ewentualne rozwiązania tego problemu proszę pisać, jak dla laika, bo mogę nie ogarnąć.
Serdecznie pozdrawiam i dzięki za wszelką pomoc.
Pewnie odpaliła się na integrze. Spróbuj uruchomić na karcie od nvidii ręcznie.
Ps. Zakładam, że laptop jest podłączony do prądu?
Laptop chyba b odłączony, faktycznie nie pomyślałem o podłączeniu do prądu, tylko ciągle żonglowałem ustawieniami graficznymi. Gdyby jednak podłączenie wtyczki nie przyniosło pożądanych rezultatów, co krok po kroku powinienem zrobić?
Dopiero wieczorem sprawdzę także proszę o cierpliwość. ;-)
Klikasz prawym na .exe z gra w folderze gry (na skrótach od steeama to różnie działa, czasem tak czasem nie) i tam masz opcję uruchomienia z wybraną kartą graficzną.
Najważniejsza sprawa dotycząca laptopów gamingowych, one są gamingowe tylko jak są podłączone do prądu, na baterii większość pracuje tylko na integrze.
Niedawno ze Steamowych czeluści odświeżyłem New Vegas, czekałem wtedy The Outer Worlds (którym moim zdaniem New Vegas wyciera podłogę) i miałem chrapkę na RPGa , a to też Obsidian :)
Gra nadal jest świetna i biegałem po Mojave chyba z dobre 70h zanim się znudziłem, ale pod kątem technicznym to nieporozumienie nawet na dzisiejszych komputerach - z dobrą godzinę spędziłem na grzebaniu w modach/fixach żeby pozbyć się mikroprzycięć, crashy (które swoją drogą ciągle występowały, tylko rzadziej) i FPS spadającego poniżej 50.
Zerknąłbym tutaj:
https://www.reddit.com/r/FalloutMods/comments/c2yoj4/fnv_fallout_new_vegas_is_unplayable_on_windows_10/
I trochę pogooglował, bo nawet jeżeli gra rzeczywiście odpali się na prawidłowym GPU to i tak uważam że jest prawie niegrywalna bez nieoficjalnych patchów/modów.
Wczoraj sprawdzałem i przy uruchomieniu było ok. Wyłączyłem, żeby coś tam sprawdzić i znowu ścinało (cały czas wtyczka w gniazdku).
Później znowu... Nie wiem od czego to zależy. Gra płynnie, wszystko ok, ale jeśli wyłączę, nie ważne po co, to już mogiła.
Czy to jest problem optymalizacji?