Przeszedłem Wiedźmina 1 pierwszy raz w 2020 roku. Nie było łatwo
A ja w zeszłym roku przeszedłem na modach po raz 4-ty i świetnie się bawiłem.
Moja ulubiona część Wiedźmina, z najlepszym klimatem i muzyką, a jednocześnie to moja ulubiona gra w ogóle. Młodszy o 7,5 roku Wiedźmin 3 mógłby od pierwszego Wiedźmina niemało się nauczyć, z imitacją życia NPC-ów na czele, który to aspekt w ostatnim Wiedźminie pokpiono i cofnięto w rozwoju zamiast go rozwinąć.
Nie wiem, ja odpaliłem w1 przed w2 i wszedłem w to jak w masło. Animacje walki cieszyły oko niesamowicie, a w uszach grała świetna muzyka.
Ja najwyraźniej jestem słabym graczem, Wiedźmin 1 podałem się po 30 minutach, Wiedźmin 2 po godzinie, jeszcze spróbuje z Wiedźmin 3 może ten będzie dla mnie łaskawy
A ja w zeszłym roku przeszedłem na modach po raz 4-ty i świetnie się bawiłem.
VanDust
Ja z wizualnych modów te używam do Wiedźmina 1:
1. Rise of the White Wolf Enhanced Edition
2. The Witcher Overhaul Project (HD textures)
3. Hi-Res Character Models
4. Full Combat Rebalance (balans)
5. Scabbard Mod
6. Complete Sword Overhaul
7. Geralt Face Retexture
8. Perfect Blood
9. Realistic Moon
10. Perfect Rain
Używam tych, bo ktoś polecał na Youtube, ale być może można jeszcze mocniej podrasować jedynkę obecnie. Tego nie wiem.
Grałem wiedźmina 1 po raz pierwszy na początku 2019 roku i po paru modach np. powrót białego wilka grało się fajnie i innych nawet namówiłem aby zagrali sobie w wiedźmina 1 a co do wiedźmina 3 to od kiedy on ma słabe poboczne? powiedz jeszcze że te w Assasynach są lepsze i słaby system walki? to w Dark Soulsach po prostu czekałeś aż przeciwnik złapie zadyszki potem w niego walisz i tak znowu (a to że w DS przeciwnicy mieli cię na 3 hity to było głupie) to samo a wiedźminie są petardy, 5 RÓŻNYCH znaków, różne rodzaje broni i jak mówisz że na najtrudniejszym poziomie nie masz wyzwania to ty chyba walczyłeś z wieśniakami i włącz sobie skalowanie poziomów od razu będzie lepiej i nie oczekuj od Wiedźmina 3 że będzie wszystkim NARAZ
Stary, to nie jest obrona Częstochowy. Za krytykę Wiedźmina 3 obywatelstwa nie odbierają. Przeszedłem tę grę na najwyższym poziomie trudności i od 2/5 gry każda walka wyglądała tak samo: wbiegnij w grupę wrogów -> młynek -> koniec. Te wszystkie gadżety tam są, ale korzystasz może z dwóch eliksirów. Autor artykułu ma tutaj rację.
Też ukończyłem Wieśka 3 na najwyższym poziomie dwa razy i w sumie walki banalne gra ogólnie łatwa przyjemna platynka .
A ty za to kłamiesz. Widziałem wiele gameplayów na najtrudniejszym poziomie, i uwno prawda. Ani od tego wrogowie nie padali,ani nie wystarczało. Chyba grałeś na najłatwiejszym.
Na tym forum nie można źle mówić o Wiedźminie. Powinno to być wpisane w regulaminie forum XD.
A ty za to kłamiesz. Widziałem wiele gameplayów na najtrudniejszym poziomie, i uwno prawda. Ani od tego wrogowie nie padali,ani nie wystarczało. Chyba grałeś na najłatwiejszym.
Zrobiłem platynę więc wydaje mi się że wiem o czym mówię - owszem, z odpowiednim buildem młynek kładzie każdego przeciwnika łącznie z bossami (jednym młynkiem położyłem drugą fazę Detlaffa na najwyższym poziomie trudności). Wystarczy zainwestować w odpowiednie perki w alchemii, wziąć mutację którą za każdy punkt toksyczności zwiększa obrażenia, wypić odpowiednie dekokty + grom na najwyższym poziomie+olej na miecz+zaklinanie miecza (glif który zwiększa zasięg młynka) i w zasadzie idziesz przez wszystko jak przez masło. Wiedźmin na najwyższym poziomie trudności jest trudny mniej więcej do 10 levela (jeśli wiesz co robisz).
Wiesiek 3 z mlynkiem i innymi bajerami to jazda czolgiem po kwietnej łące, ale wystarczy po prostu nie robic buildu na niezniszczalna postac, ubierac to co ladne a nie mocne i juz walki stanowia wzywanie.
Gra pozwala na wykreowanie niemal niesmiertelnej postaci, ale do tego w zaden sposob nie zmusza.
Ja rozwijalem i ubierałem sie tak, ze gra byla przyjemna a przy tym momentami trudna. Gralem 3 razy, raz tylko poswiecilem uwage szermierce, potem ją olalem, bo bylo za latwo.
Różnica jest taka, że ja na tym najwyższym grę skończyłem, a ty obejrzałeś kilka fragmentów z rozgrywki. Najwyższy poziom trudności jest zabójczy zaraz na początku, gdzie byle pies składa Geralta, ale po dojściu do Velen zaczyna się tendencja spadkowa. Na Skellige to już samograj. Gra ponownie trudna robi się dopiero w Sercach z kamienia. Mówimy tu o sytuacji, w której gracz wykonuje dodatkowe aktywności i wypełnia zadania poboczne. Przy robieniu samej fabuły zakładam, że może być trudniej, ale to tylko dlatego, że postać gracza będzie miała zbyt mały poziom.
Prawda, ale to już kwestia gracza, nie systemu gry. Nawet Dark Soulsy można sobie utrudnić, biegając bez ciuchów.
Pierwszemu Wiedźminowi przydałby się remake, albo chociaż remaster, które zachęciłyby nowych graczy do sięgnięcia po grę. Jak ktoś grywa w miarę regularnie w starsze pozycje, W1 go nie odstraszy, ale przyzwyczajonym do fajerwerków graficznych będzie bardzo ciężko. A to naprawdę świetna produkcja. Prawdziwa legenda polskiego gamedevu.
Remaster to za mało, tu jest potrzebny remake z nowym silnikiem i mechanikami rozgrywki. Trzeba by pozbyć się mikroskopijnych lokacji przedzielonych ekranami doczytywania (a w to miejsce zaprojektować i wymodelować pełnoprawny, otwarty świat), unowocześnić sterowanie (dostosowując je do pada i konsol), od nowa zaprojektować system walki i system rozwoju postaci, przebudować crafting, dorzucić płynny cykl dobowy, jazdę konno itd. Coś takiego byłoby pod wieloma względami zupełnie nową grą (co wymaga sporych nakładów finansowych), więc lepszym rozwiązaniem mogłoby być stworzenie po prostu Wiedźmina 4.
Wydanie remastera przynajmniej skłoniłoby wielu graczy do sięgnięcia po tę grę. W obecnej chwili wielu odstrasza już sama grafika i animacje, przez co nie chcą dać produkcji szansy. Szum medialny wokół potencjalnego remastera mógłby to zmienić. Zgadzam się jednak, że dostosowanie gry do obecnych standardów wymagałoby pełnoprawnego remake'a. Silnik W1 to wciąż jest stareńka Aurora, na której śmiga pierwsze Neverwinter Nights i tego bez remake'a zmienić się nie da.
Ale co mógłby osiągnąć taki remaster? Podbić rozdzielczość, tekstury albo ilość klatek na sekundę? Do takich kosmetycznych zmian wystarczą mody (choć i one niewiele pomogą przy tak starej produkcji), natomiast jakakolwiek ingerencja w treść czy mechanikę gry wymagałaby przeniesienia jej na nowy silnik, czyli de facto stworzenia 80-90% od zera. Poza tym remasterowanie PCtowego exclusive'a wydaje się średnio opłacalne, już prędzej widziałbym pierwszego Wieśka jako konwersję na smartfony (wtedy nawet sterowanie i system walki nie wymagałyby wielkich zmian).
Podbić rozdzielczość tekstur (może wymienić je całkowicie), ulepszyć animacje, czy podbić trochę florę na mapach. Ogólnie mowa tu o takich zmianach, które silnik byłby w stanie udźwignąć. Chodzi mi jednak przede wszystkim o rozgłos, który może przyciągnąć do produkcji nowych graczy, bo gra jest zdecydowanie warta uwagi nawet po tych 13 latach od premiery. Oczywiście można byłoby też jednocześnie stworzyć port na konsole. Urządzenia mobilne też wydają się ciekawą opcją. Tyle że nie wiem, czy Aurora się do tego nadaje. Możliwe, że wymagałoby to bardzo dużo pracy. Ostatecznie można to wszystko zlecić też jakiemuś zewnętrznemu studiu. Swojego czasu miał przecież powstać konsolowy port pierwszego wiedźmina. Niestety kryzys gospodarczy pokrzyżował te plany...
Wydawanie remaastera czy remake'a W1 nie ma żadnego sensu z prostego powodu - gra nie byłaby w stanie zadowolić graczy, którzy kochają W3. O ile ciekawy i barwny świat da się podbić na potrzeby remake'u, o tyle jego zamknięta budowa uniemożliwia stworzenie groźnego konkurenta W3; nie ma znaczenia, czy wdrożonoby nowy system walki. Aby rywalizacja z W3 miała szansę na zwycięstwo, należałoby stworzyć nową grę. W1 z nową grafiką i zmienionym systemem walki zainteresowałby głównie weteranów i graczy PC.
Gameplay jest nieco toporny i archaiczny, ale fabuła moim zdaniem ciągle wypada najlepiej z całej serii (może nie licząc dodatków do W3). "Dwójka" była według mnie za bardzo skoncentrowana na wielkiej polityce (przez co Geralt był takim trochę Shepardem z ME, który lawirował pomiędzy możnymi tego świata i załatwiał ich różne interesy, zamiast po prostu "wiedźminować"), a "trójka" za mocno bazowała na książkach, przez co dla osób znających pierwowzór, Ciri, Dziki Gon czy Avallac'h nie stanowili praktycznie żadnego twistu fabularnego, choć opowieść wyraźnie była zbudowana w taki sposób, by główną atrakcją było wyjawienie w kulminacyjnym momencie kto jest kim, dla kogo, czego chce itd. Wiedźmy były oryginalnym dodatkiem, ale w sumie nie wniosły niczego specjalnie ciekawego, a wątek Barona dawał radę, ale stanowił tylko mały wycinek całości, więc w moich oczach nie uratował reszty (zrobiły to dopiero dużo bardziej udane DLC).
Ja niestety od pierwszego wiedzmina strasznie sie odbilem. Pamietam ze pogralem 30 min i gra mnie niezle zniechecila zwlaszcza walka. Potem gre odinstalowalem. Wrocilem do 1 po pol roku. Mialem wtedy urlop gier nie mialem wiec go odpalilem raz jeszcze. Czytalem ze w koncu ta gra jest zajebista wiec probowalem raz jeszcze sie przekonac. Jak sie skonczyl ten prolog to pozniej sie juz wciagnalem i sie wkrecilem w ten swiat :) Nie mniej jednak odbilem sie strasznie na poczatku. Jedynce jest potrzebny remake. A zwlaszcza odswiezenie walki. Po wiedzminie 3 chcialem raz jeszcze przejsc 1 jednak nie udalo mi sie bo mechanika mnie juz odstraszyla :(
Grałem pierwszy raz, chyba 5 lat temu. Początek to masakra. Głównie z względu na tą bieda walkę. Pograłem chyba godzinę, i sobie odpuściłem.Wróciłem dopiero po pół roku.No i po jakichś 2 godzinach wsiąkłem na całego. Do walki się przyzwyczaiłem, ale do końca była beznadziejna. W sumie w dwójce walka się zmieniła,i też się na początku odbiłem. Ogólnie redzi nie potrafią tego w grach zrobić. Wychodzi im poprawnie,ale jest to zdecydowanie najsłabsza część ich gier.
Nie zliczę ile razy przeszedłem pierwszego wieśka... Straszny sentyment mam do tej gry, dla mnie najlepsza odsłona serii.
Ja jak grałem w Wiedźmina 1 to grałem przez 4h i potem już mi się nie chciało, w wiedźmina 2 za pierwszym razem spędziłem 6h i grałem jeszcze na drugi dzień z 5h aż w konsekwencji go przeszedłem ścieżką Iorweta, Wiedźmin 3 dokładnie tak samo.
Mimo, że nie cierpię gier RPG to akurat trylogia Wiedźmina mnie wciągnęła, w szczególności pierwsza część ze względu na klimat i fabułę, trójka w obu tych przypadkach wypada gorzej od pierwszej części.
Przydałby się remaster gry, bo po prostu na to zasługuje.
Ciekawe wrażenia z gry, które pokazują, jak bardzo różne są wymagania i gust ludzi odnośnie gier. Każdego z nas przyciągają i odpychają od różnych gier inne rzeczy.
Ja miałem 4 podejścia do Wiedźmina 1 na przestrzeni lat. Łącznie spędziłem z tą grą ~11h. Nigdy nie udało mi się jej ukończyć, bo zwyczajnie mnie męczyła mocno (z różnych powodów).
Do Wiedźmina 3 miałem dwa podejścia. Na początku ~4h, i zniechęcił mnie do siebie na jakiś czas. Po dłuższym czasie wróciłem i nie mogłem się oderwać (zrobiłem wszystko).
Ja miałem podobnie z Falloutem 3. Na przestrzeni 12 lat robiłem do niego z 6-7 podejść i za każdym razem było coraz gorzej, a ja wytrzymywałem coraz krócej (bo gra wydawała mi się coraz brzydsza, bardziej toporna i drewniana). Przełom nastąpił dopiero w 2020 roku, gdzie po pierwszych 1-2 godzinach stwierdziłem, że bawię się zaskakująco dobrze i mam ochotę na więcej. Potem to już sam nie wiem kiedy, ale mój licznik wybił ponad 150 godzin, a ja wymaksowałem podstawkę i wszystkie DLC :).
Co się zmieniło? Nie jestem do końca pewien, ale mam wrażenie, że przede wszystkim moja własna percepcja. Przestałem patrzeć na F3 jak na typową grę AAA goniącą za rynkowymi trendami czy fotorealistyczną grafiką (a więc podświadomie przestałem go porównywać z takimi właśnie produkcjami), a zamiast tego dostrzegłem w nim grę stylizowaną, korzystającą z motywu "świadomej brzydoty", która celowo stawia na mocno przestarzałą oprawę 3D, tworząc w ten sposób dosyć unikatowy, nieco nostalgiczny efekt (jak np. DUSK albo Prodeus). Oczywiście Bethesda niczego takiego nie próbowała osiągnąć, po prostu ich gra mocno się zestarzała, ale ja przyjąłem taki właśnie punkt widzenia i bardzo mi to pomogło ;].
Fallout 3 jako gra retro wypada zaskakująco dobrze, a że w ostatnich latach dobrych action-RPG jest jak na lekarstwo, to i produkcja uważana w 2008 roku za przeciętniaka, ogromnie zyskuje w 2020.
Z pewnością pomogło też odpalenie go na mocnym sprzęcie z SSD, przez co większość ekranów wczytywania całkiem zniknęła (nawet przy szybkiej podróży) i całość przypominała bardziej współczesną, otwartą i przyjemną w odbiorze produkcję.
Także nie zrażaj się, może twój czas Wiedźmina jeszcze nadejdzie :).
Kocham Wiedźmin 1 i przeszedłem do samego końca. Chętnie przechodzę to jeszcze raz. "Drewno" w grze mnie nie przeszkadzają i da się polubić, ale to kwestia przyzwyczajenia i gustu. Kto lubi gry indie-retro, klasyczne RPG i Gothic, ten polubi Wiedźmin 1.
Jeśli ktoś nie lubi model walki, to nie ma problemu, bo istnieje popularny mod, który to zmienia.
Ale Wiedźmin 1 ma coś, co zdecydowanie pokonał Wiedźmin 2 i 3 na całego. Czyli KLIMAT! Klimat, klimat i jeszcze raz klimat! Lubię grafika Wiedźmin 3, ale W1 też ma swój urok.
P.S. O! U mnie padało śniegu. :)
Pamiętam jak grałem w W1 od razu po premierze i loadingi były koszmarem. Wejście do którejkolwiek chatki na podgrodziu oznaczało jakieś 1,5 minuty ładowania tylko po to żeby za chwilę wyjść z tego malutkiego pokoiku i znowu czekać 1,5 minuty albo i dłużej... kiedyś to było, a teraz nie ma:D. I jeszcze te dropy w Wyzimie Handlowej mimo mocarnego jak na tamte czasy gf 8800 gtx. Ale fabuła i klimat nadrabiały pozostałe niedociągnięcia, a ostateczne na przestrzeni lat skończyłem jedynkę 3 razy.
W1 to chyba jedyna gra, ktora kupilem na premiere po czym odsprzedalem po kilku dniach. Teraz zaluje bo to wydanie trzyma fajna cene. :)
Chetnie dalbym mu druga szanse przy okazji remastera. Bez tego nie podchodze bo wspomnienia niestety mam na maksa drewniane.
Gra ma fatalny początek także już na samym początku można się odbić.
Jeżeli ludzie mogą przechodzić pierwszego Gothica po raz pierwszy nawet obecnie to Wiedźmina 1 tym bardziej.
Przechodzę raz do roku Wiedźminy i serię Gothic. Nie uważam, żeby potrzeba było samozaparcia. To gry które bronią się klimatem i fabułą, choćby nie wiem jak ich grafika się zestarzała.
Przeciez yen system walki to tragedia.
Zgadzam się. Yennefer to tragedia, Triss o wiele lepsza.
Przeszedłem pierwszy raz w zeszłym roku i bawiłem się świetnie - gra nieporównanie lepsza od monotonnego i schematycznego Wiedzmina 3. Lepsza pod względem klimatu, postaci, smaczkow i wg mnie nawet fabuły.
Pierwszy wiedźmin to cudowna gra. Przechodzę to co roku i za każdym razem jak włączam grę, słyszę muzyczkę w głównym menu i widzę pierwszego loadscreena to czuję się jakbym znowu był w 2008 roku i ogrywał to po raz pierwszy. System walki jest dziwny, ale do przyzwyczajenia się, co, nie umiecie klikać rytmicznie? Gra ma najlepszą fabułę ze wszystkich wiedźminów i perfekcyjnie oddany klimat świata z książek. Jest w tej grze kilka męczących rzeczy jak np. konieczność biegania do ognisk żeby przewinąć czas i ogólnie trochę za dużo biegania szczególnie w 4 akcie gry. Polecam też poinstalować sobie mody na ładniejsze tekstury bo jest ich sporo, mod Rise of the White Wolf według uznania, zmienia UI na bardziej podobne do Wiedźmina 2 ale daje też parę ładnych rzeczy jak np. niebo. Ja osobiście uwielbiam pierwszego Wiedźmina i przechodzenie sobie całej trylogii od 1 do 3 części importując save pomiędzy częściami.
W1 według mnie lepszy od W2 oczywiscie nie mechanicznie czy graficznie ale pod względem klimatu i fabuły, przydałby się remake.
Nie wiem, ja odpaliłem w1 przed w2 i wszedłem w to jak w masło. Animacje walki cieszyły oko niesamowicie, a w uszach grała świetna muzyka.
Tak swoją, mody poprawiają tę grę wizualnie jakoś? Albo gameplayowo?
Jest dużo modów na ładniejsze tekstury otoczenia, postaci, które można łączyć ze sobą bardzo łatwo bo instalowanie modów polega tak jak w Dragon Age Origins na po prostu wrzuceniu nowych tekstur do folderu override, w końcu ta gra jest na silniku od Bioware. Jest też bardzo dobry mod, który zawsze instaluję który zamienia wszystkie modele mieczy w grze na nowe, wymodelowane od zera, każdy wygląda unikalnie. Mod Rise of the White Wolf z kolei zmienia UI na takie które przypomina stylem Wiedźmina 2, według uznania czy ci się podoba czy nie, w każdym razie ten mod dodaje jeszcze sporo innych fajnych rzeczy.
Parę lat temu przeszedłem i dobrze wspominam co prawda przy pierwszym podejściu się odbiłem już Kaer Morhen ale przy drugim się przemogłem i było coraz lepiej. System walki to straszna bida ale W1 ma fajną fabułę i jeszcze fajniejszy klimat. Na grafikę i klony postaci można było przymknąć oko w końcu 2007.
W tym roku pierwszy raz przeszedłem i bawiłem się świetnie. Jak dla mnie to
Wiedźmin 3 > Wiedźmin 1 > Wiedźmin 2
Na mój mod jeszcze trzeba trochę poczekać, wtedy gra napewno będzie przyjemniejsza dla oka.
https://forums.cdprojektred.com/index.php?threads/wiedzmin-the-witcher-remaster-project.11036105/
Super projekt! Z dotychczasowych materiałów i informacji, którymi się podzieliłeś na forum zapowiada się bardzo obiecująco. Trzymam kciuki!
W wiedźminie na łatwym poziomie trudności potrzebna była alchemia?
Ja przez całą grę na łatwym, przechodziłem bez alchemii całkowicie na Ardzie tylko. W 3 używałem oleje, żeby po prostu szybciej zabijać potwory, ale w 1 i do tego w 2 w ogóle nie używałem alchemii, a w 2 znikomą ilość reszty znaków.
Na poziomie łatwym alchemię można olać całkowicie. Nawet na średnim w większości przypadków nie jest niezbędna, przydaje się co najwyżej przy biciu silniejszych potworów, np. tego ghula w krypcie na Podgrodziu na którego jest zlecenie od Wielkiego Łowczego. Na trudnym poziomie raczej niezbędna.
Wszyscy narzekają na toporność jedynki, a dla mnie w ogóle ona nie przeszkadza, przechodziłem w tym roku całą trylogię i mogę z czystym sumieniem powiedzieć że w moim odczuciu pierwsza część zestarzała się nad wyraz dobrze, klimat i fabuła nie do podrobienia, dialogi, świetne dające się lubić postacie, muzyka a sterowanie no cóż, są tam na pewno archaizmy, ale czy jest ono takie złe? Śmiem twierdzić, że jest sporo gier ze zdecydowanie gorszym systemem walki a w których jest on chwalony. Po prostu jest on specyficzny, ale czuć w nim i progres bohatera, nowe ciosy, animacje, trzeba wyczucia, więc nie jest to zwykłe spamienie LPM. No ale to tylko moje odczucia co do tej gry, może trochę staroświecki jestem i takie archaiczne systemy walki bardziej mnie cieszą niż blok+odskok+kontra+atak które są obecne we współczesnych grach.
Od premiery przechodzę raz na dwa lata. Chyba nadchodzi czas zabrać się znowu za Wiedźmina. System walki jeden z najlepszych jaki widziałem, nie rozumiem ludzi co nad nim płaczą.
Ja w tym roku grę główną i dodatki przeszedłem na każdym poziomie trudności w Wiedźminie 1
Mnie właśnie system walki urzekł. Był innowacyjny, czuć było powiew świeżości od utartych schematów. Jak dla mnie wiedźmin 1 wcale się nie zestarzał. Grafika owszem już lekko starawa jest ale nie odrzuca i nadal potrafi cieszyć oko. Ogólnie polecam szczerze Wiedźmina 1. Jak dla mnie lepszy od Wiedźmina 2
W listopadzie tego roku postanowiłem przejść wszystkie części wiedźmina jako że żadnej nigdy nie ukończyłem.
1. Gra ma według mnie klimat najbardziej odpowiadający temu książkowemu. Fabuła równiej trzyma wysoki poziom, problemem za to był nudny system walki i dużo nudnych zadań pobocznych, głównie zleceń wiedźmińskich. Ocena 7/10
2. Krótka ale za to bardzo intensywna gra od której ciężko się oderwać. Wiedźmiński klimat został tu zatracony ale mnie to aż tak bardzo nie bolało. Mała ilość zadań pobocznych sprawia że nie wybijamy się z rytmu narzuconego przez fabułę (szedłem ścieżką Roche)
Ocena 8/10
3. Trójki co prawda jeszcze nie ukończyłem.
spoiler start
ostatnie co zrobiłem to zabójstwo Imleritha na łysej górze
spoiler stop
Gra ma najlepszy gameplay z całej trylogii który sprawia że czyszczenie znaczników jest przyjemnością (nie licząc skelige).
Przed zaczęciem gry nasłuchałem się jaka to główna fabuła jest słaba więc jak na razie pozytywnie się zaskoczyłem. Zadania poboczne które tworzą jakiś wątek np. wybór króla skelige, stoją na bardzo wysokim poziomie, czego nie mogę powiedzieć o zleceniach wiedźmińskich które po pewnym czasie nużą powtarzalnym schematem.
Ocena jak na razie 9/10
Jak ja pierwszy raz grałem wieśka jedynkę to nie wiedziałem o co chodzi ale się przywyczaiłem i według mnie wolę 1 niż 2 gdzieś ten klimat lepszy, co jeszcze do walki na miecze to mi się podobały style walki szybki grupowy i silny chyba tak się nazywały, wiedźmin w zależności od wyboru trzymał miecz różnie oraz machał nim.
A najbardziej wiarygodnie przedstawiona jest w stylu grupowym. Gerat wywija nim do okoła tak rzeczywiście musielibyśmy walczyć bo z kilkoma osobami nie da się walczyć jak to jest przestawione w filmach i grach gdzie tak naprawdę dawno ktoś z tyłu by cie zabił i nie czekał.
Na obecne czasy na pewno jest toporna, ale to moja ulubiona część z najlepszym klimatem i muzyką. Często do niej wracam.
Zależy na czym się kto wychował. Ja zacząłem od RPG dwuwymiarowych, później wychodziły pierwsze toporne trójwymiarowe i to właśnie od nich najczęściej odbija się ktoś kto nie dorastał razem z branżą. Wiedźmin to końcówka tej ery, był już na premierę lekko przestarzały ale mimo to bardzo wciągał.
Obecnie większość RPG jest robiona na jedno kopyto, czasami nawet ciężko kategoryzować coś jako RPG a nie grę akcji z rozwojem postaci, gatunek mocno się rozmył.
Szczerze mówiąc zdecydowanie wolę odświeżać sobie starsze gry niż podchodzić do nowości, mocno zraziłem się większością RPG z ostatnich lat.
A ja nigdy nie dałem rady przejść, bo to była średnia i mocno przehype'owana gra.
Próbowałem ale grafika i mechanika walki mnie odtrąciły.
NIestety nawet najlepsza fabuła na świecie nie wystarczy.
Pograj sobie lepiej w swojego ulubionego COD'a a gry fabularne zostaw dla starszych graczy.
To trochę jak z Gothikiem. Musi po prostu trafić do człowieka. Ja się od niego odbiłem gdyż w momencie premiery miałem za słaby komputer by móc w niego zagrać a po zakupie nowego już nastały czasy "dwójki" i to w nią najpierw zagrałem. Grafika swoją drogą bo to nigdy dla mnie nie był najistotniejszy element (oczywiście zwracam na nią uwagę i miło gdy jest na co popatrzeć) ale głównie odpadałem przez system walki. Przyzwyczajony do mocno zręcznościowego z dwójki nie umiałem się na ten przestawić i był dla mnie dziwny. Może kiedyś wrócę do tej odsłony (może jakiś remaster? podobno powstaje wersja na silniku Dzikiego gonu) ale na razie mam jest zbyt dużo nowszych gier bez topornych mechanik do ogrania.
Jak dla mnie najlepszą częścią trylogii jest W2, zaraz za nim W3 natomiast W1 uważam za słabą grę. System walki to katastrofa, świat jest nudny i pozbawiony ciekawych lokacji natomiast fabuła w ogóle mnie nie zainteresowała i musiałem zmuszać się żeby w to grać.
No ale cóż, każdy w grach lubi co innego.
Jakoś 3 lata temu w końcu, za 4 razem przebiłem się i skończyłem "jedynkę". Grafika nie robiła problemu, klimat i muzyka rewelka, historia też. Ale gameplay z systemem walki i backtrackingiem na czele skutecznie zniechęcały mnie do dalszej gry. Koniec końców niejako zmuszałem się żeby ukończyć grę, bo koniecznie chciałem poznać historię.
Moja ulubiona część Wiedźmina, z najlepszym klimatem i muzyką, a jednocześnie to moja ulubiona gra w ogóle. Młodszy o 7,5 roku Wiedźmin 3 mógłby od pierwszego Wiedźmina niemało się nauczyć, z imitacją życia NPC-ów na czele, który to aspekt w ostatnim Wiedźminie pokpiono i cofnięto w rozwoju zamiast go rozwinąć.
Z muzyką się absolutnie zgadzam, najlepsza z całej serii, mimo, że w Dziki Gon jeszcze nie grałem. Klimat jedynki świetny, ale szczerze? Mi klimat Wieśka 2 też się podobał. Fakt, całkiem inny, ale też fajny. Chociaż, może to dlatego, że najpierw zagrałem w Wiedźmina 2: Zabójcy Królów, a dopiero później w pierwszą część? Niemniej, oba Wieśki bardzo mi się podobały.
Z tymi NPC to serio? Jestem trochę w szoku, jak może być gorzej? Przecież te gry dzieli 8 lat, jeśli się nie mylę.
Zagrałem dopiero w 2019 i świetnie się bawiłem. Jestem skłonny powiedzieć, że przypadła mi bardziej do gustu niż "Zabójcy Królów".
Klimat przecudowny, soundtrack obłędny. Do systemu walki przyzwyczaiłem się już po pierwszych zadaniach na podgrodziu. Postacie jak Zygfryd, Siemko czy Kalkstein zapamiętam na zawsze (o tym ostatnim jest wspaniała wzmianka w Dzikim Gonie, warto więc ograć jedynkę przed trójką dla takich smaczków).
Trzecia część jest zdecydowanie lepsza, ale pierwszego Wiedźmina uznaję za bardzo dobrą grę, obowiązkową do ogrania przed kolejnymi grami z serii.
Ja przez pierwszego Wiedźmina nigdy nie zagrałem w słynnego Wiedźmina 3. Ogólnie mam zasadę, że serie gier staram się przechodzić od początku, szczególnie jeśli nie są jakoś bardzo stare. Ale pierwszy Wiedźmak to było dla mnie za dużo i to z kilku powodów:
- walka, o której wielu już wspominało, a która jest tragiczna. Może, jeśli ktoś grał w W1 na premierę, tak tego nie widzi, ale... Sam z raz na rok przechodzę pierwsze Baldur's Gate i sprawia mi to wiele radości, a bieganie po lasach i łąkach zabijając wilki i gibberlingi jest dla mnie całkiem spoko; jednak, patrząc obiektywnie, nie jest to najlepszy gameplay na świecie. Podobnie z Wiedźminem. Pewnie znajdą się amatorzy takiego gameplayu, ale ogólnie nie jest to najlepsze rozwiązanie. Delikatnie mówiąc.
- Wiedźmin jest oparty na książkach. Zawsze staram się oddzielić oryginalne dzieło od adaptacji, a już mało jest zdań, które irytują mnie tak bardzo jak "książka jest zawsze lepsza od filmu". Ale przy Wiedźminie nie potrafię tego zrobić. Książkowe przygody Geralta były pierwszą w moim życiu "poważną" lekturą, czytałem wiele razy opowiadania i powieści (choć ostatni raz wiele lat temu) i grając w grę nie potrafiłem o tym zapomnieć. Z jednej strony - to nie był mój Geralt, mój Vesemir czy moja Triss; z drugiej - gdy próbowałem traktować growego Wiedźmina jaką oddzielną historię, był jakiś... dziwny? Pozbawiony kontekstu? Zresztą, to akurat nie wina gry, tylko mojego podejścia którego, niestety, nie potrafię zmienić.
- porównania do Gothika, które częściowo są słuszne. A gdy, tak jak ja, uważa się Gothiki za mega słabe gry, to trudno zaliczyć to na plus.
Jeśli chodzi o CDP, to chyba jednak pierwszą grą studia z jaką się zapoznam będzie Cyberprank 2077. Gdy już wyjdzie z Early Accessu.
Tylko taka mała uwaga. Oczywiście masz prawo nie lubić, nie grać, w coś co Ci nie odpowiada. Ta uwaga to taka, że gry w1, w2, w3 dzieją się później niż książki Sapkowskiego. Jest to niejako kontynuacja, a w1 zaczyna się w miejscu, w którym Sapkowski zakończył.
Czy to dobra kontynuacja? Pewnie kwestia gustu. Mi osobiście się podobała.
To akurat wiem, zauważyłem już na początku. Myślałem nawet, że fakt, że to fabularna kontynuacja ułatwi mi traktowanie gier jako niezależnych od książek.
Ale jednak, gdy jakąś książkę czytasz po raz pierwszy w wieku 13 lat i bardzo ci się podoba - do tego stopnia, że później przez kilka lat co roku powtarzasz jej lekturę - to już nie potrafisz wyzbyć się tak łatwo porównań do literackich bohaterów, fabuły czy świata. A przynajmniej ja nie potrafię.
Przeczytałem to zdanie:
"Jeśli chodzi o CDP, to chyba jednak pierwszą grą studia z jaką się zapoznam będzie Cyberprank 2077. Gdy już wyjdzie z Early Accessu."
Myślę sobie - stary post. Patrzę na datę - dziś. I wtedy dopiero się zaśmiałem. Trafne podsumowanie Cyberpunka:D
Tak przy okazji - w Gothic I i II grałem krótko po ich premierach. Wtedy to był szał! Mistrzostwo świata! Dziś bym się od nich odbił. Wedzmina 3 przeszedłem dwa lata temu. Wspaniała grą, choć nie bez wad. Fabuła super! Nie czytałem książek, nie grałem w I ani II. Kolega mnie zapewniał że można grać w III nie grawszy w poprzednie części i tak też zrobiłem. Potem trochę żałowałem bo właśnie tych smaczków mi brakowało. Wyczuwałem że dialog właśnie jest o kimś z poprzedniej części albo książki ale nic o tej postaci nie wiedziałem. Trochę mi to przeszkadzało. Po przejściu trójki stwierdziłem że chętnie poznam wcześniejszą fabule i zabrałem się za I. Niestety odbiłem się od niej - walka dramat. Grafikę jeszcze bym zniósł. Nie wiem co zrobić z II. Chętnie bym poznał fabułę, ale czy się od niej nie odbiję też? Szkoda że jak przechodziłem jedynke to nie było jeszcze tego artykułu. Dorwałbym do Wyziny i wtedy bym ocenił czy dam radę dalej. Teraz już raczej na to z późno.
A ja podchodzilem 3 razy i nie dalem rady, w koncu musialem skonczyc gre na yt. Niestety gra dla mnie pod wzgledem mechanik to krap. Czepiac sie grafiki nie bede bo akutkrat w tych aspekyach potrafie duzo wybaczyc.
To sterowanie i system walki :/
To gra głównie dla fanów książek i starszych RPG, tutaj 'trudnych i drewnianych' powiedzmy. Polecam przeczytać książki przed zagraniam, nawet ponownie. Chce się wtedy grać w W1 bez względu jaki by toporny nie był. Co innego W2 i już totalnie W3, które zrobione są dla mas, dla każdego niestety.
Gra była przestarzała w dniu premiery, a co dopiero teraz. Nadal jest nie grywalna. W moim rankingu gier z najgorszym w historii sterowaniem jedynie Driv3r wyprzedza Wiedźmina 1. Nie wiem jak można było tak skopać ten element. Zrozumiałbym gdyby to był początek lat 90, ale w 2007, gdzie już mieliśmy takie gry jak Gothic 2, Kilka części TeSa i wie wiele innych. Odebrać graczowi możliwość ataku wtedy kiedy chce w grze RPG, to jak nie dać graczowi skręcać w ścigałkach.
Wiedźmin 1 i Gothic 1 to jedne z tych gier, które obejrzałem na yitubie, bo nie byłem w stanie grać dłużej jak 30 minut.
A jestem ogromnym fanem książek i komiksów. Sagę raz w roku czytam. Czasami jakieś fanowskie opowiadania też. Ale co z tego jak przez mechanikę gra jest nie grywalna.
W wiedźmine 1 klimat, fabuła, świat, muzyka jak na tamte czasy 10 na 10, ale cała reszta to 1 na 10.
Bzdura. Pamiętam dokładnie dzień premiery - była nazywana rewolucyjną, wyglądała świetnie a na grywalność też nikt nie narzekał.
A, no jak Gothic 2 ma lepsze sterowanie to już nie ma po co czytać dalej :D
Ja nadal przejść pierwszego Wiedźmina nie jestem w stanie. Gameplay jest moim zdaniem po prostu źle zaprojektowany - i nie chodzi mi głównie o system walki, który oczywiście nie zachęca, bo jest po prostu nudny. Ale ilość biegania po mapie, o matko. To przelało czarę goryczy. Poziomy to typowe płoty do kostek, przez które przeskoczyć nie możemy i musimy parę minut biegać naokoło, żeby dostać się do jednego, jedynego NPC. Jest to cholernie nużące, po prostu przez większość gry nie dzieje się nic ciekawego, bo jest dużo backstrackingu. Bardzo dużo.
Rozumiem, że gra ci się nie podoba, ale większych głupot na temat W1 nie słyszałem. Nie dzieje się nic ciekawego i jest duzo backtrakingu? Przecież każdy akt dzieje się w innej lokacji, pokaż mi grę w której masz tyle różnych lokacji i w każdym akcie inną. Backtrakingu to tutaj nie ma prawie w ogóle. Questy są najlepsze z całej trylogii w pierwszym akcie masz szukanie co morduje mieszkańców podgrodzia, w drugim masz miasto i śledztwo w sprawie mordercy (zrealizowane koncertowo) trzeci akt miotanie się prze bogaczach i bankietach możnych czego geralt nigdy nie lubił, a o przegenialnym i klimatycznym czwartym akcie nawet nie wspominam.
Pierwszy krok Redów do pierwszej ligi, świetnie oddany klimat książek, wciągająca fabuła i niebanalne questy.
Technologicznie pierwszy Wiedźmin tyłka nie urywał, w końcu to leciwa technologia od Bioware, ale w 2007 aż takiej tragedii nie było.
Dzisiaj rzeczywiście gra się postarzała, choć mimo wszystko chętnie do niej powracam.
Dla wszystkich przeciwników pierwszego wiesława mam jedno słowo: Odmęty.
Warto przejść przez pierwsze trzy rozdziały, aby dotrzeć do czwartego, w którym jest genialny klimat i masa odniesień do polskiej kultury.
2020 i nadal dla mnie Wiedźmin pierwszy to najlepsza odsłona. Najlepsza fabuła, antagoniści, muzyka, klimat.
Ja wiedźmina 1 przechodziłem po raz 1 od deski do deski w 2017 roku grało się tak przyjemnie że od tej pory już go ukończyłem 3 razy w 100% :D Dla mnie to było coś przyjemnego coś A'la metin2 :P
Na początku zeszłego roku niestety odbiłem się od Wiedźmina odsłona pierwsza. Jako gracz z tych nie najmłodszych to nie kwestia grafiki. Raczej poruszania się, sterowania. Po latach czytania zachwytów innych graczy sam chciałem spróbować. :-(
Poza tym chciałbym przejść wszystkie części po kolei. Dlatego jak dotąd nie grałem w kolejne odsłony. Może ktoś zechce doradzić jakie modyfikacje warto dodać aby "pomniejszyć ból" i uatrakcyjnić rozgrywkę.
Książek nie czytałem i tak po prawdzie nie czytuję beletrystyki. Pod naporem znajomego przeczytałem raptem kilka takich książek jak Diuna czy Metro więc do tego się zmuszać nie zamierzam nie mniej grę bym chętnie ogarnął.
Mam nadzieję że dam radę. Pierwszy raz w życiu mam to dziwne poczucie że gra może być "za stara" żebym ją dał radę przejść. :-P Dziwne uczucie zważywszy że nawet dziś gram w tytuły starsze.
W zeszłym roku pod tą pozycja napisałem tak:
Odpaliłem grę ponownie po 12 latach. Jestem zaskoczony. Pomimo wielu elementów, które naprawdę się zestarzały i niedoróbek które już były (widać to zwłaszcza w prologu i 1 akcie), to po przyzwyczajeniu się do dysonansu jaki występuje przy każdej starej grze, to jest ona naprawdę grywalna i klimatyczna.
Przypomina się dlaczego, tak dobrze wchodziła za nowości i stała się jedną z najważniejszych w gatunku ( mówiono o niej wtedy jako o rewolucyjnej). Dialogi (często słabo nagrane) brzmią bardziej klimatycznie niż, którakolwiek część Dragon Age.
Dla mnie system walki z Wiedźmina 1 byl idealny.
Zamiast mashowac przyciskami na padzie i turlac sie jak małpa w zoo, skupialem sie na technikach szermierki, tempie i plynnym przechodzeniu w rozne style walki, tak jak wyobrazalem sobie taniec z mieczem wiedzmina, a nie jakies turlanie sie non stop.
Walka w Wiedzminie 2 i 3 byla wrecz męcząca w porownaniu z ta z jedynki.
Wystarczy powiedzieć, że w jedynce było więcej animacji ruchu Wiedźmina w trakcie walki, niż w dwójce i trójce razem wziętych.
Chyba idealnie nudny. Tak, jak napisał recenzent, oparty na QTE. Nie dość, że słabo wygląda, Geralt stoi w miejscu, walka praktycznie zawsze wygląda tak samo, to najgorsze jest to, że nie sprawia przyjemności. Sto razy bardziej wolę turlanie się z drugiej części. Tam chociaż czuć siłę zadawanych ciosów.
Sam zamysł jest fajny, wręcz świetny, tak, jak napisałeś, czyli - "skupialem sie na technikach szermierki, tempie i plynnym przechodzeniu w rozne style walki, tak jak wyobrazalem sobie taniec z mieczem wiedzmina, a nie jakies turlanie sie non stop."
Sęk w tym, że ani to nie wygląda, ani nie sprawia przyjemności.
Całą trylogię pierwszy raz w życiu skończyłem w tym roku. Znakomita seria, każda część inna, każda piekielnie grywalna. To że ktoś się nie zna na cRPG to nie moja wina.
W to padlo nie da sie juz grac. Zreszta na premiere tez sie nie dalo. Fabula tylko to ratuje, jak kazda gre CDP. Scenarzysci to jedyni ktorzy w tej firmie moga prawidlowo wykonywac swoj zawod.
Rozumiem że nie da się grać w Ishary albo Beholdery, ale w Wieśki ?
Tbh w Eye of the Beholder, Might and Magic czy Wizardry gra mi sie teraz duzo lepiej niz w Wieska 1.
Powinni zrobić właśnie remake pierwszej części a nie oni będą robić jakiś patch do trójki pod nowe konsole i pc jak przecież ta gra wygląda bardzo dobrze.. ale teraz oni to mają co robić przy Cyberpunku..
Z wiezienia oni juz nic nie zrobia :D
Widzę tu jakieś wielkie rozczarowanie przy plusach i komentarzach, ale sam rozumiem, chociaż ogrywałem to chyba jeszcze przed premierą dwójki i już wydawało mi się to dość przestarzałe przez ogólną mechanikę i system walki. Jeśli serio warto dla samego klimatu i treści, to mam nadzieję, że kiedyś zrobią remake i dadzą tryb alternatywny, nawet na zasadzie wiedźmina 2/3 i tryb klasyczny, bo na pewno są i tacy, dla których miał swój urok.
Bardzo miło wspominam, przechodziłem kilka razy (save szedł do W2). W tamtych czasach była to gra na równi z wielkimi wydawcami i wierzyć się nie chciało, że "polak" może wydać tak dobrą grę.
Mnie gra urzekła już po samym menu wiedziałem, że siądzie mi klimat, świetna prezentacja świata, wiadomo gra miała swoje ograniczenia techniczne, system walki jest jaki jest, ale cała reszta to magia, szczególnie kolorystyka i klimat, wszystkie części Wiedźmina to top shelf, ale jakoś jedynka najbardziej zapadła mi w pamięci pod względem immersji ze światem, chociaż odpaliłem ją długo po premierze, graficznie myślę, że wyciągneli z tego silnika od Bio Ware'u i tak ile się dało :] Na pewno warto ukończyć wszystkie części.
Przeszedłem 7 razy czyli najwiecej ze wszystkich wieśków i wszystkich gier jakie grałem. Moim zdaniem to najlepsza fabuła jaka kiedykolwiek pojawiła sie w grze, do tego te dialogi , muzyka i klimat. kocham tą grę z chęcia kiedys powróce zapewne ogram wszystkie wiedzminy przed wieskiem 4
Tej gry nie można przechodzić po trójce, najlepiej zachować chronologię. Potem ludzie mówią, że gra za bardzo się zestarzała. Zestarzała się tak samo jak inne gry z tego samego okresu, ale wszyscy kojarzą tę serię z graficznym cudeńkiem pod nazwą Dziki Gon, a potem popatrzą na taką jedynkę i narzekają.
A fabularnie mnie bardziej wciągnęła niż pozostałe części, do dzisiaj potrafię sobie przypomnieć parę fajnych wątków z jedynki.
Jestem w trakcie przechodzenia sagi wiedźmina pierwsza część była rewelacyjna. Fabuła ilość misji pobocznych wielkość świata była wsam raz. Przeszedłem z przyjemnością.
Ale skończyłem przechodzić 2 czesc i powiem szczerze że się zawiodłem misji pobocznych jest strasznie mało bestiariusz ubogi potwory są niemal takie same. Fabuła krótka a otwarty świat to puste biomy. Podczas ładowania gry można wyczytać ciekawostkę że przeciwnicy z 2 mieczami są najpotężniejsi a przez grę nie napotkałem ani 1 takiego przeciwnika
Ja W1 przechodziłem pierwszy raz dopiero w 2012 roku. Grało się świetnie, system walki nie dokuczał, a reszta aspektów, które uznałem za wady, była całkowicie nieistotna. Na przestrzeni lat przeszedłem grę kilka razy, za każdym podejściem grało się niesamowicie przyjemnie. Potrafię grom dużo wybaczyć, jeśli jest coś co skupia moją uwagę bardziej niż te nieatrakcyjne rzeczy. W Wiedźminie od złego systemu walki odciągał moją uwagę świetny klimat, soundtrack, dialogi, postacie czy kierunek artystyczny. Takie sytuacje powodują, że dana gra wryje mi się w banię jako coś bardzo pozytywnego, wyjątkowego, bo mimo istotnych wad bawiłem się przy tytule rewelacyjnie. Wiedźmin, Gothic, Prince of Persia 2008, Far Cry 2, pierwszy Mass Effect, Oblivion, New Vegas, mógłbym tak wymieniać...
System walki W1, na który tyle się narzeka, jest oparty na konsolowym RPG pt. Summoner (jest za grosze na GOG-u).
https://www.gog.com/game/summoner
W tej grze również się klika do rytmu, co pozwala uzyskać punkty, dzięki którym można użyć specjalnej zdolności np. wyleczyć się albo przywołać potwory. I nie zgodzę się z autorem, że jest to QTE, bo w W1 wystarczy kliknąć ten sam przycisk w odpowiednim momencie, a pomyłka nie grozi wielkimi konsekwencjami - po prostu obrażenia będą mniejsze. No a po drugie na hard nie ma żadnego wskazania, że należy akurat teraz kliknąć.
>>> "Z innych archaizmów Wiedźmina (zaraz obok takich oczywistości jak słaby interfejs"
W wersji premierowej, owszem, było średnio, ale Edycja Rozszerzona jest całkiem OK. Nie wiem, o co chodzi. Może o to, że nie można użyć pada? :-| Ale to akurat uważam za zaletę.
>>> "Nawet na normalnym poziomie trudności ciągle musiałem pilnować tego, czy mam przy sobie najważniejsze mikstury i oleje [...]".
W1 nie jest taki trudny nawet na hard. Zainstaluj mody, to poznasz, co to ból.
>>> "Na mapie nie znajdziecie wykrzykników i pytajników sugerujących, że gdzieś tam czeka na Was coś względnie ciekawego do zrobienia,"
W W3 też ich nie znajdziesz, jeśli je wyłączysz w opcjach. Zresztą one na poziomie wyższym niż łatwy, powinny być domyślnie wyłączone. Niemniej prowadzenie za rękę jest jedną z większych wad W3. Szkoda, że CDPR nie wzięło przykładu z Divine Divinity: Original Sin.
Pamiętam, że kupiłem Wiedźmina w jakimś markecie za grosze, a potem położyłem na półkę na kilka miesięcy myśląc: to jest polska gra, na pewno słaba. Po tych kilku miesiącach zainstalowałem grę i byłem naprawdę pozytywnie zaskoczony. Świetna historia, postacie, grafika była jak na tamte czasy ok, a system walki, na który tyle osób narzeka mi się podobał. Styl grupowy przeciwko hordom utopców, przypominał jakiś fenomenalny taniec. Miałem olbrzymią satysfakcję z oglądania tego co Geralt robił mieczem na mapie.
Oj widzę że pan redaktor w trzeciego Wieśka grał na znaki (co psuje klimat bo, Geralt w opowiadaniach rzadko z nich korzystał), interfejs jak na 2007 rok był w porządku z modem Powrót Białego Wilka to już jest miodzio po prostu. Walka owszem drewniana ale ilość animacji na tamte czasy powala, 3 style X dwa miecze plus 5 kombinacji do każdego stylu i miecza. Dodatkowo do każdego stylu specjalny atak 45 różnych animacji. A fabula?- najlepsza ze wszystkich części.
Wiedźmin 1 to przede wszystkim bardzo dobrze napisany scenariusz, super klimat w "Odmętach".
Wspominam grę bardzo ciepło i nawet dzisiaj nie miałbym problemu z graniem w nią. Szkoda tylko, że to nie te czasy, gdy miałem tyle czasu na granie.
Ja po raz pierwszy grałem w zeszłym roku i odczucia miałem zgoła odmienne, dla mnie gameplay był genialny, dynamiczna walka, zmiana stylów i rzucanie znaków w locie, coś wspaniałego. Oczywiście grając z widokiem izometrycznym, zdecydowanie do niego został opracowany gameplay a widok tpp to nieporozumienie i nie powinien być zaimplementowany w grze. Jedyne co się zestarzało to grafika ale to chyba oczywiste po tylu latach. Mimo to gra wygląda i tak dobrze w widoku izometrycznym a fabuła i wsiąknięcie w świat gry sprawiły, że w ogóle nie zwracalem na to uwagi.
Pamiętam jakby to było dziś. Jakiies 3 miesiące przed nowym komputerem miałem już ściągniętego Gothica 3. Tylko czekał na nowy komputer i na to żeby go ograć. Na starym w noc kruka musiałem grać na najmniejszej widoczności, jednym słowem złom.
Wiedźmina 1 kolega podrzucił, tak po prostu. To były czasy w których jak pojawił się nowy komputer na osiedlu to wszyscy nie dość ze wiedzieli to się jeszcze wspólnie cieszyli, aż nie do pomyślenia dzisiaj.
Po pierwszym crashu G3, zainstalowałem w1 pograłem raptem 15 minut, nie Zdążyłem nawet zabić ten przerazy stwierdziłem ze to nie to i wróciłem do g3.
Po pierwszej sesji naparzania w G3 następnego dnia już jako pierwsza gre, nie do końca wiedząc czemu odpaliłem wiedźmina. Gre kojarzyłem głównie za sprawa niesamowitego jak na tamte czasy intra, często puszczonego na HYPERZE.
Tym razem zostałem z Geraltem na dłużej, zdążyłem ukończyć cała gre zanim drugi rAz podszedłem do G3. Ktoś mogły powiedzieć ze zasługa to nie tylko Wieśka ale gothica 3. Jest w tym sporo prawdy bo bardziej niż Gothic 3 rozczarował mnie chyba jedynie trójkąt miłosny ( ten pożądany przez mężczyzn, czyli bez drugiego samca ) ale należy podkreślić ze gra na tamte czasy miała piękna grafikę. Pamietam ze przyjemność sprawiało mi bieganie po polach w 4 akcie. Ponadto świetnie napisane dialogi, historia, postacie a i system walki mi podszedł.
Muzyka i klimat najlepsze w całej seri. Do dzisiaj gdy robię większe porządki to wpisuje w YouTube albo „heroes instrumental” albo „Witcher soundtrack” żeby nie było zwykle zanim zdążę się nastroić do porządków robi je za mnie pewna Pani co to nie może znieść mojego żółwiego tempa.
Co jeszcze o klimacie ? W w1 musisz wypić eliksiry i nasmarować miecz olejem zanim wieziesz do jaskini, nie ma wbiegiwania na aferę jak do siebie, co to to nie ! Musisz wszystko zaplanować, przemyśleć, istny rytuał który moim zdaniem wpływał niesamowicie na immersje.
Z tego co pamietam miecze nie maja ograniczenia lvlu, co strasznie irytowało mnie w w3.
„Jestem wiedzminem, mutantem - zabójca szkolonym do zabijania, ale nie mogę użyć miecza który wypadł z bandyty, którego swoją droga zabiłem w sekundę! Misze zabić jesCze 5 takich to wtedy będę wiedzial jak użyć tego miecza, nie nie -> nie przeznaczę punktów doswiadczenia na naukę władania mieczem, ot tak po prostu będę już umiał”
Co ważne, jelsi nawet miały ograniczenia to znaczy ze W1 wciągnął mnie bardziej gdyz nie zwróciłem na to uwagi.
Pamietam jeszcze takie smaczki jak to ze karczmarze niechętnie godzili się na handel / usługi a w gospodarz nie było opcji snu tylko medytacja, mega klimatyczne.
Nawet ta pierwsza wieś miała w sobie masę klimatu, za dnia pełna ludzi, wesoła muzyczka leciała a w nocy ciemno, wszyscy w domach pozamykani na 4 spusty, czuło się grozę i niebezpieczeństwo
CDPR mogli by się dogadać z Bluepoint i zrobić remake pierwszego Wiedźmina bo nigdy nie miałem okazji w to zagrać na konsoli !
Przeczytałem ten artukuł dopiero po świętach, nie było warto
O Wiedzmin 1 prawie o nim zapomnialem a gralem w niego w 2008 roku i bodajze byla to wersja rozszezona.
Graficznie juz w 2007 roku byla przestarzala bo z tego co pamietam wykorzystali silnik Neverwinter Nights, ktory mial premiere piec lat wczesniej, wiec odstawal o lata swietlne od Gothica 3 czy Obliviona.
Trzaba bedzie odkurzyc go sobie po nowym roku i sprobowac przejsc jeszcze raz.
Gralem Wiedzmina w 1024x768 przed kupnem mnitora 1920x1200 ale ciekawi mnie czy Odpali sie w 4K? Widescreen i interfejs sa poprawne? Pole widzenia w 16:9 jest takie same jak w 4:3? Jak z czcionka w takiej rozdzielczosci? Mikroskopijna czy da sie przeczytac?
W zeszłym roku przeszedłem po raz drugi Wiedźmina 1. Bez żadnych modów. Od a do z, świetnie się bawiłem.
W planach odświeżenia dwójki.
Nie żeby odcinać kupony z wiedźmina, ale mogliby zrobić remaster tej gry.
Tylko taki porządny. Nie wiem czy nie musieliby przenieść na nowy silnik, ale nawet.
Remaster dwójki raczej nie byłby potrzebny, ale jedynki już jak najbardziej.
spoiler start
FallenHan Mylisz pojęcia, jeżeli mieli by zrobić Remaster to nie musieli by przenosić na nowy silnik. A jeżeli by chcieli to zrobić, to musieli by pójść w pełen Remake.
spoiler stop
Ok, no ale o to mi chodziło. Generalnie był bym za remake wieśka, tak jak piszesz.
W przypadku Wiedźmin 1,2,3 mają one paczki modów graficznych/z ulepszeniami jakich używam, ale przy W1 i W2 nie robią one niestety dużej różnicy w poprawie jakości tekstur i efektów, ale jest pewna zauważalna poprawa. Większy progres jest na modach graficznych do W3.
Piszecie przeniesiony Wiedźmin 1 na silnik Wiedźmina 3, ale to spowodowałby, że mielibyśmy bardziej dodatek do W3.
To chyba wolałbym coś co nie przypomina mechaniki trzeciej części tylko coś całkiem nowego. Wielu ludzi nie lubi systemu walki z W1, gdzie reagujemy na podświetlenie i wolałaby coś zgoła odmiennego.
Dla mnie osobiście prawie zawsze:
Oryginał na modach > remaster > remake
Czasem są wyjątki od tego 5-10% szans
Dlaczego ?
ok 90% remasterów wygląda gorzej niż gry na modach graficznych i potrafią mieć bugi jakich nie było i pewne rzeczy popsuć jak remastery Super Frog, Prince of Persia, HoM&M 3, Commandos II, Warcraft 3, Crysis 1. Ale z większości remasterów jestem zadowolony, gdy dany klasyk nie miał modów graficznych np: wiele perełek 2d odświeżonych.
Remaki natomiast to bardziej ciekawostka, bo to nie ta sama gry, a inny twór, który niestety prawie zawsze wiele popsuje co było dobre i uwielbiane za co ich nienawidzę. Skoro więcej psuje niż udoskonala to przeważnie jest na raz, a wraca się do pierwotnych wersji. Ostatnio dość ostro mnie rozczarowały remaki Re3, Final Fantasy VII, Mafia 1, gdzie zamiast rozbudować gry to pocięli i spłycili. Zresztą remake FF7 to śmiech na sali pod każdym względem porównując do wersji z 1997, bo przegrywa we wszystkim poza grafiką choć to też nie do końca, bo styl artystyczny ma też słabszy.
Mody graficzne/remastery są dla fanów ich ulubionej gry, bo nadal gramy w znaną nam lubianą produkcję.
Remake to całkiem nowa już gra bazująca na szkielecie poprzednika. Mimo wszystko bardziej pod młodsze pokolenie, które z powodu grafiki nie sięga po pierwotną wersję.
Remake, który przebił oryginał, bo zachował wszystkie zalety oryginału + dodał udoskonalenia to Re 1 remake, który wygrał z Re 1 1996.
Dorównały całkowicie Sid Meier's Pirates! 2004 wersji 1987 oraz Demon's Souls 2020 wersji z 2009. Wierność ponad wszystko i brak wycinania kluczowych atutów są dla mnie decydujące. A przy innych remakach zagrać zagram, ale zawsze narzekam i wolę wracać do klasyka na modach.
Dość solidny jest Re2 remake, ale kilka rzeczy brzydko popsuł. Dlatego wolę Re2 najlepszą wersję Gamecube + Seamless HD Project, ale remake Re2 też lubię.
W każdym razie przy okazji premiery Wiedźmina 4 mogliby na wydać remake Wiedźmin 1.
Grałem kilka lat po premierze i gralo mi się wyśmienicie pomimo że mialem slabego laptopa i ciągle mi gra crashowała. Niedawno przeszedłem poraz już 3 albo 4 i świetnie się bawiłem. Fabuła- najlepsza ze wszystkich części. W tej chwili bardziej cieszyłbym się na remake tej części niż na nową część :)
W stu proc. nie zgadzam się z autorem. Wiedzmin 3 za łatwy? Serio? Zadania poboczne nudne? Jeśli autor chce bardziej wysilać umysł, to polecam "Absolution" na puryście. Moim zdaniem brak pomysłu na tekst zaowocował wywodem znikąd donikąd. Albo za dużo procentów weszło w okresie okołobożonarodzeniowym. I nie uważam, że Dziki Gon jest łatwy na najtrudniejszym poziomie bez trybu "nowa gra plus" i oczywiście zaczynając przygodę od początku.
Wiedzmin 3 za łatwy? Serio?
A taki nie jest? Nawet na najwyższym poziomie trudności wystarczy bezmyślny spam lekkimi atakami z aktywnym Quenem. Nie trzeba nawet się bawić w żadne petardy czy eliksiry, no może jedynie Kot się czasem przydaje. Wiedźmin 2 na normalu był o wiele trudniejszy.
Tak, według mnie Wiedźmin 3 jest zdecydowanie za łatwy.
Tak, aktywności poboczne (a nie zadania poboczne) są nudne, czyli niszczenie gniazd potworów, wyścigi, obozy bandytów i wszystkie inne pytajnikowe sprawy :D
Poza tym sam tekst jest o wrażeniach z ogrywania po raz pierwszy Wiedźmina 1, więc nie bardzo rozumiem argument o "wywodzie znikąd donikąd". Czegoś według Ciebie zabrakło?
W3 jest zdecydowanie grą dość prostą.
1) Casualowe mechaniki.
2) Bardzo łatwy system walki i brak umiejętności poza walką
3) Kradniesz i nikt nie reaguje poza kradzieżami umieszczonymi w zadaniach
4) Znaczniki na mapie, gdzie masz wszystko na tacy bez żadnej satysfakcji. Kto wyłączył całkowicie HUD ?
A tak grało się w cRPG z lat 1990-2005, że na podstawie notatek i rozmów sam musiałeś odszukać miejsce.
Zobacz, że Morrowind ma przeogromną mapę, a nie miał żadnych znaczników. Jaka satysfakcja, gdy znajdujemy miejsce docelowe :)
Grałem przy kolejnym podejściu w zmodowane W3 i mocarnie zmodowane Skyrim bez kompasu prowadzącego do celu zadania i o niebo było ciekawiej w tych grach. Pytanie jaki procent ludzi tak
kiedyś spróbowało przechodzić całą grę ?
W3 ma świetną fabułę główną oraz wysokiej jakości questy poboczne. Charyzmatycznego bohatera gry. Ciekawie napisane dialogi i wyraziste główne postacie. Wspaniale zaprojektowany świat, świetny klimat, grywalność, grafikę, soundtrack, wysokiej jakości dubbing polski.
Jednak jest dość jedno wymiarowym rpg co wychodzi jeszcze mocniej przy drugim przechodzeniu. Mało wyborów. Jedna ta sama ścieżka wojownika. Brak jakichkolwiek umiejętności poza walką. Brak systemu złodziejstwa. Mała interakcja z NPC w Novigradzie. Poboczne aktywności z szukaniem skarbów po znalezieniu listu czy zabijaniem bandytów w obozach po pewnym czasie stają się schematyczne.
W1 można przejść bez zająknięcia nad grafiką i w 2020 roku. Przy tej produkcji akurat nie zwraca się na to uwagi. No ale ja jestem dziwny. W mijającym roku przechodziłem sobie Shattered Steel... i grafika oraz sterowanie też mnie nie odpychały ;-)
Nie jesteś wyjątkiem. Dużo znam osób realnie i wirtualnie, które dużo częściej chwyta po klasyki, które zna lub chce poznać niż po nowsze gry.
Sam mam tak, że w Top 250 najlepszych gier pewnie 200 to byłyby starsze gry, a 50 nowsze. Na ok 100 gier jakie przechodzę przypada pewnie z 75% produkcji z lat 1985-2007, a ledwie z 25% nowszych. Bo zwyczajnie większą frajdę sprawiają mi te starsze wybrane perełki z powodu grywalności, ciekawych mechanik, wyzwania, projektu lokacji, klimaciku czy stylu artystycznego itd. co przesądza sprawę. Produkcje, które nie znudziły się po 25 czy 30 latach to fajna sprawa.
A mnie brakuje cudnego widoku izometrycznego w 3ce. Jedynka była czymś więcej na tamte czasy. Klimatem bije na głowę. Dwujka była dla mnie kompletnie nie grywalna po przejściu z jedynki. Dajcie widok izometryczny do 3 części i bierzcie moje pieniądze ??
Najwięcej problemów jest chyba z backtrackingiem. Wiadomo latać trzeba po mapie i zajmuje to całkiem sporo czasu. Otóż ja sobie z tym ładnie poradziłem. Odpalamy cheat engine wybieramy proces odpowiedzialny za Wiedźmina i odpalamy speedhacka na czas kiedy trzeba się przemieścić na większą odległość. Można zaoszczędzić sporo czasu.
Próbowałem jakoś rok temu ograć i byłoby git gdyby nie trudna jak dla mnie mechanika walki gdzie przy pierwszym bossie nie dawałem sobie rady.
Nie wiem jak można grać w W1 bez moda na szybsze bieganie.
Froozy i wszystko jasne.
Czyli typ który niedawno zaczął ogrywać klasyki w stylu:
Diablo II; Baldur's Gate, czy też Assassin's Creed.
I wnioski jakie wysnuł to takie że gry te są: brzydkie, nudne, nieudolną kalką gier których jest mnóstwo.
Wracaj dziecko do clickerów, których jesteś wielkim fanem, czy innych kolorowych fps typu valorant czy też fortnite.
Lepiej ci wyjdzie recenzja tytułów mobilnych, bo do poważniejszych produkcji to ty nie masz samozaparcia.
Przepraszam, co? :o Chyba już do końca swoich dni będę się głowił nad tym, jak doszedłeś do tego, że uważam te gry za "brzydkie i nieudolne kalki" :D Z tą "nudą" mógłbym się jeszcze zgodzić przy takim BG, ale akurat nie przy Wiedźminie, który mi się przecież spodobał (!) - co zresztą najwyraźniej przeoczyłeś -> Jak pewnie zdążyliście już zauważyć – pierwszy Wiedźmin naprawdę przypadł mi do gustu. Oprócz udanej warstwy fabularnej i interesujących bohaterów otrzymałem stanowiącą fajne wyzwanie rozgrywkę
Jak już się bierzesz za krytykę, to się przyłóż chociaż trochę :) Pozdrawiam!
BG1 dla mnie i 1998 roku i teraz jest stosunkowo nudny choć gra wiele wniosła do branży, a kocham mocno BG2+Tron Balla, Planescape Torment, NN2+Maska zdrajcy czy także nieźle wyszły Pillarsy 1 i 2, które są bez wątpienia naśladownikami PT i BG2.
Jednak w przypadku BG1 nie mogę powiedzieć, że wciąga mnie mocno, gdy BG2 wciąga jak bagno. A jednak za każdym razem gram w całą sagę.
Wszystko więc zależy o jakim BG mowa :)
Froozyy nie przejmuj się tym typem nade mną. Troll, nic więcej. Ja twoje artykuły z cyklu "pierwszy raz w 2020" czytam zawsze z uśmiechem i zaciekawieniem. Uważam że są jednymi z najlepszych na GOLu. Sam czasami się zastanawiam jak mój syn będzie widział gry gdy podrośnie i czy będą mu sprawiały radość tytuły, w które ja się zagrywałem 10-20 lat temu :) Głowa do góry i czekam na kolejny! Może pierwszy Starcraft ? Albo coś z fpsów typu pierwszy COD, Medal of Honor, Far Cry? Ciekawy też byłby Max Payne (ooj ile się w to młóciło za dzieciaka) :)
Co do Wiedźmina 1. Zgadzam się prawie w 100%. Ogrywałem ostatni raz w 2019 i gameplay to tragedia :) Zabawa w traf mieczykiem w znacznik, nie ma nawet podejścia do walki z W2 i W3. Systemy walki z innych klasyków które ograłeś, jak Diablo II czy BG, mam wrażenie aż tak się nie zestarzały jak ten z Wiedźmina. Mimo to fabuła, system questów i wiedźmińskich zleceń jest na tyle ciekawy, że o dziwo do dalszej gry wcale nie trzeba się zmuszać. I do tego fantastyczna muzyka.
Alchemia to jedyne z czym się z Tobą nie zgodzę. W jedynce jest najmniej ciekawa i powiedziałbym że wręcz niepotrzebna. Calutką grę przeszedłem tylko na jaskółce. I może kot się przydał w ciemnych jaskiniach. To wszystko. Reszta tylko do pobawienia się w alchemika. Nawet znaki są na tyle słabe, że używanie ich można spokojnie sobie darować. W trójce z kolei ciągle mam czymś miecz nasmarowany i używam sporo eliksirów i odwarów. Wnoszą znacznie więcej do walki niż w jedynce (która jak sam zauważyłeś nawet nie jest walką, tylko klikadłem w rodzaju QTE).
Podsumowując pierwszego Wiedźmina, jak w tytule akapitu - "To, co najważniejsze, trzyma poziom". Pozdrawiam :)
Przeważnie jest tak, że jak coś jest złe to jest złe nie po x latach, ale już przy premierze. A jak coś jest dobre to jest dobre na długi czas.
Ten system walki z W1 przeszkadzał wielu moim znajomym już w 2007-2008 roku z reagowaniem na kolorowy znacznik.
Mi to nie przeszkadzało specjalnie, ale nie mogę powiedzieć, że jest to świetny pomysł :)
Dzięki wielkie za miłe słowa! :D
Ja właśnie miałem wrażenie, że bez alchemii i znaków nigdy bym nie ukończył np. takiej walki z Baraniną (i jego ekipą) czy golemem, ale może to trochę wina systemu, do którego nie byłem przyzwyczajony. W dalszej części gry już było nieco łatwiej. Podobały mi się również te unikatowe eliksiry, które np. dawały talenty, dzięki czemu czułem, że mam coś konkretnego z ubijania najmocniejszych stworów (a w trójce prawie w ogóle mnie nie obchodziły odwary i trofea). Fajnie jednak wiedzieć, że inni mogli przejść grę po swojemu bez korzystania z alchemii :D
Co do kolejnych tytułów - Max Payne'a mam na celowniku, Starcraft ciekawy pomysł (zwłaszcza że bardzo lubię Warcrafta 3), o strzelankach typu COD też myśleliśmy, ale jakoś nie przeszło. Zobaczymy jeszcze jakie pomysły przyniesie nowy rok :D No i również pozdrawiam!
Też przeszedłem w tym roku Wiedźmina 1 na najwyższym poziomie trudności i nie uważam, ze jest trudniejszy niż 3. Może dlatego, że lepiej opanowałem system walki niż w 3. Trudno jest głównie w pierwszych dwóch rozdziałach, zwłaszcza w drugim na bagnach kilka razy spieprzałem przed kokacydium i wiwernami. W trzecim miałem już rozwiniętego wiedźmina z argentią na srebrnym mieczu i urządzałem nocą masakry potworów na bagnach - super źródło doświadczenia i trofeów na sprzedaż. Nie zginąłem ani razu.
Sam zagrałem w pierwszego wiedźmina dopiero w tym roku i wrażenia mam podobne. O ile początek był dość ciężki do przełknięcia, to od dotarcia do Wyzimy gra zaczęła wciągać. Świetnie poprowadzona fabuła, a nawet walka była przyjemna i wymagająca, mimo swej toporności.
Największy zarzut miałbym do ilości backtrackingu i ew. do konstrukcji niektórych zadań pobocznych, które mogłyby być jaśniej opisane (np. jakieś wskazówki, o jakiej porze można spotkać daną postać, żeby nie trzeba było zgadywać). Pomijam już pewne zabugowane questy, które musiałem pominąć i nieprzyjemnie zalegały w dzienniku.
Gdyby ten gość dostał trochę wsparcia i dał radę ukończyć cały projekt nie trzeba byłoby czekać na jakiś remake pierwszego Wiedźmina. Jak na robotę jednej osoby wygląda bardzo zacnie:
https://youtu.be/2Gcl0kH_Sig
Przenieść całą grę na silnik Wiedźmina 2 to mnóstwo roboty. Na pewno sam nie dałby rady. Przyznaję jednak, że Podgrodzie wygląda naprawdę dobrze. Większość elementów z W1 została zachowana. Tylko trochę ciemno tam, ale to już specyfika tej edycji Red Engine. :)
Wygląda to zacnie. Ale tak jak pisze Sarafan nie ma szans, by podołała temu jedna osoba. Mam zmodowanych blisko 300 gier i interesuje się tą tematyką więc wiem jak czasochłonne są przeróbki fanów. Przeniesienie całej gry na inny silnik zajmuje całej grupie nawet kilkanaście lat, a gdzie jedna osoba.
Mamy przykład po Black Mesa, gdzie Half Life 1 przeniesiony został na silnik Source of Half LIfe 2 i w sumie to zajęło grupie 15 lat. Choć już w 2012 było gotowe 90% bez jakieś levelu oraz Xen.
Słynny Nicobass, który wydał demo Tomb Raider 2 remake mające ok 60% pierwszego poziomu "Great Wall" z gry TR2, gdzie mamy 17 poziomów zajęło mu 3 i pół roku. Grę tworzył na dość przystępnym Unreal Engine 4.
Prasa rozsiewała wtedy plotki, że on kiedyś dokończy całą grę, jeśli mu nie zablokują projektu.
Tymczasem dostał pracę i pomalutku dziubie przy projekcie kolejne 3 lata i do dziś nie wydał aktualizacji. Wiadomo tylko, że pracował nad dokończeniem Great wall oraz tworzy dom Croft Manor. Nie ruszył wcale nawet drugiego poziomu Venice.
Jak zestarzał się pierwszy Wiedźmin?
Bardzo ładnie, sprawia dużo frajdy po dziś dzien.
Najlepsze były karty seksu. Niby nerdowskie, ale jednak ich zbieranie było pewną mechaniką tej gry.
Jeśli grać w wiedźmina 1 to tylko z modem Full Combat Rebalance, tam walka nabiera większego sensu, nie sprowadza się to tylko do stania w miejscu i klikania LPM.
Próbowałem w to grać jakieś 2 lata temu ale nie znalazłem w niej nic co by mnie zachęciło do odpalenia gry po raz drugi.
Grałem w W1 ostatni raz równo rok temu i pamiętam, że jak przebiłem się przez archaiczny model walki to gra wciągnęła mnie nieziemsko. Nie jest tak, że W1 jest obecnie niegrywalny, przynajmniej nie z mojej perspektywy, ale ma kilka mechanik, które mogą znużyć. Osobiście liczę, że kiedyś CDP jak nie sam to zleci to zewnętrznemu studiu i zrobi remake pierwszego Wiedźmina, najlepiej w pakiecie z dwójką (coś jak RE2 i RE3) bo szkoda by było taką grę kisić tylko na PC'tach w starej technologi. W minionym już roku nie przechodziłem pierwszego Wieśka ale w tym na pewno znowu sobie ogram.
Ten archaiczny model walki to zupełnie co innego niż chociażby w Gothicu. On nie jest zręcznościowy tak jak w grze Piranii, tylko no taki bardziej w stylu Baldura właśnie. W Gothicu trudność wynikała z tego, że ciosy mało obrażeń zadawały, a postać poruszała się topornie i z czasem to się zmieniało. Tu Geralt od samego początku wymiata z ruchami i łatwo pokonuje słabszych przeciwników. Ale ten element zręcznościowy tak uproszczono, że on właściwie nie istnieje i te animacje wszystkie są tylko na pokaz. Ogólnie człowiek się odbija od tej gry teraz mocno.
Adi777 [44.1]
Z tymi NPC to serio? Jestem trochę w szoku, jak może być gorzej? Przecież te gry dzieli 8 lat, jeśli się nie mylę.
Serio.
W Wiedźminie 1 (zrobionym w innej epoce na archaicznej już wtedy Aurorze, pamiętającej czasy Neverwinter Nights 1) każdy NPC, niezależnie od aktualnie wykonywanego zadania w jakimś stopniu próbował imitować żyjący świat. A to Shani wstawała rano, ubierała się, jadła śniadanie i o określonej godzinie szła do szpitala leczyć chorych, po czym wracała, jadła kolację i kładła się spać. A to Zoltan przechadzał się po mieście, aby raz napić się gorzały z kumplem w knajpie, a innym razem, szedł do domu innego kumpla, żeby z nim pogadać przy kominku. A to Vincent Meis rano wychodził ze strażnicy, ostrzył broń, naprawiał coś, po czym znów szedł spać. A to Zygfryd rano wstawał, wychodził przed budynek i tam polerował miecz czy coś tego typu, po czym wieczorem znów szedł spać. A to Triss rano wstawała, ubierała się, siadała przed lustrem, by uczesać włosy, szła do karczmy, żeby porozmawiać tam o swoich sprawach, po czym wracała, rozbierała się i kładła się spać. Itp. Itd.
W Wiedźminie 3 natomiast każdy NPC - oczywiście pomijając związane z nimi zadania - cały czas stoi w jednym miejscu i w jednej pozycji jak kołek (niczym NPC-e w grach BioWare). I to niezależnie od tego, czy jest dzień czy noc. Wrażenie imitacji żywego świata leci przez to na pysk. Ten aspekt ograniczono (ale nie aż tak) już w Wiedźminie 2, jednak wziąwszy pod uwagę, że Wiedźmin 3 miał o wiele większy budżet i pracowało nad nim o wiele więcej ludzi oraz rozmach, z jakim stworzono tę grę, sztuczność świata gry razi. Wygląda to szczególnie żałośnie/śmiesznie, gdy uświadomimy sobie, że jedni z dwóch najlepszych kumpli w uniwersum wiedźmińskim - czyli Jaskier i Zoltan - są oddzieleni od siebie tylko ścianą budynku (należącego do Jaskra), w którym jest alkohol i nie ruszą się ani o krok, aby wspólnie usiąść przy stole w tym budynku i pić gorzałę.
Ponadto sztuczność świata w Wiedźminie 3 potęgują w kółko wygłaszane przez NPC-ów dialogi, przez które dowiadujemy się, że np. codziennie w małej wiosce podczas tej samej czynności, ta sama wieśniarka opowiada tym samym koleżankom tę sama historyjkę o jakimś wiedźminie albo że "mała Morgun" codziennie ma urodziny.