Gwiazdy, które nienawidziły się na planie filmów i seriali
To się nazywa profesjonalizm, odrzucić niechęć do innej osoby żeby stworzyć odtworzyć swoją rolę. Dlatego Ci aktorzy są jednymi z najlepszych.
Ciekawy czy gdyby Sean Connery przyjął role Morfeusza w Matrixie zobaczylibyśmy wszystkie sceny kaskaderskie takie same jak z udziałem Laurence Fishburne. Scena w toalecie i na autostradzie.
Nie kumam krytycznej opinii odnośnie Zodiac'a - jest to jeden z nielicznych filmów które mogę oglądać po kilka razy i nadal mi mało. Podobnie miałem z (nieodżałowaną) serią Mindhunter tegoż reżysera. Jej odbiór też nie bił rekordów, a to taka perełka w bagnie Netflixowego badziewia.
Też musiałem chodzić trzy lat do jednej klasy z kolesiem na którego widok rzygać mi się chciało bo przypominało mi się jak zesrał się w autokarze gdy jechaliśmy na Zieloną Szkołę .
Nie lubili się też Ray Winstone (Will Szkarłatny) i Michael Pread (grający Robina) w Serialu "Robin z Sherwood". Co ciekawe, gdy Michaela Preada zmienił Jason Connery, szybko znalazł wspólny język z Rayem Winstonem.
Dla mnie osobiście "Robin z Sherwood" to numer 1 w kategorii seriale wszech czasów. Niektórzy wprawdzie grymasili, gdy blondas zastąpił Michaela Preada, ale prawdę mówiąc, część z Jasonem Connerym była tak samo świetna. Szkoda, że nie zdecydowano się na więcej sezonów.
Delikatny offtop - główni prowadzący Pogromców mitów czyli Savage i Hyneman też za sobą bardzo nie przepadali.
2Pac i Janet Jakcson na planie filmu "Poetic Justice". Jakcson zażądała testów od 2Paca na obecność Hiva - ten ją zbeształ i podobno była jazda. Później napisał utwór "Got My Mind Made Up" i w ramach przeprosin odniósł się w nim do tej sytuacji.
Masakra jak ktoś raz przetłumaczył źle tytuł Mad Max - Fury Road to teraz wszyscy ten błąd powielają.
Dwójka głównych bohaterów to: Max i ?????
tak, tak to Furiosa
Więc tytuł prawidłowo powinien być tłumaczony
Mad Max - Droga Furii (kogo? Furii lub Furiosy).
Jak by bohaterka miała na imię Fatima - to była by Droga Fatimy czy Droga Fatimska?
Wydaje mi się, choć filmu dawno nie widziałem, że tytuł "Na drodze gniewu" ma o tyle sens, że dla większości osób "Furia" kojarzy się z istotą z mitologii greckiej, która miała być uosobieniem zemsty (czy jakoś tak). Zatem "Na drodze gniewu" (gniew<=>zemsta) jest, moim zdaniem, dosyć racjonalnym tytułem. Dobrym? Nie, ale ostatecznie do obronienia.
Ale rozumiem twoje podejście, sam mam tak z tłumaczeniem tytułu "Arrival" na polski. U nas to "Nowy Początek", co jest kretyńską nazwą, bo cały film opiera się na tym, że czas jest nielinearny (jest kołem), więc nie istnieje w nim coś takiego jak początek