Tom Cruise wpadł w furię na planie Mission: Impossible 7; chodziło o bezpieczeństwo
Nic z tego belkotu nie rozumiem.
Mowi ze ludzie traca domy i nie maja jedzenia bo potracili prace. A potem sam mowi ze ich zwolni?
Bociek69 powoli postaram się wyjaśnić. Dzięki temu, jakie środki bezpieczeństwa wprowadzano na planie filmowym MI7, pozwolono na dalsze zdjęcia. Inni zaczęli brać z nich przykład i dzięki temu ruszyły zdjęcia do innych filmów, a co za tym idzie, ludzi znowu wrócili do pracy. Przez parę osób, które nieprzestrzega reżimu sanitarnego, zdjęcia mogą być znowu zawieszone.
Pasowałoby jak ulał gdyby słowa kierował do prawdziwych winowajców którzy powinni przepraszać za to, że m.in. branża filmowa jest w kryzysie bo sami do niego doprowadzili - polityków ;)
Czyli Cruise to następny słaby umysł lub idiota. Mocno jestem zdziwiony, bo akurat tego "twardziela" bym o to nie podejrzewał. Możliwe jest też to, że mu grubo zapłacili za promowanie plandemii.
Po prostu plujesz w twarz wszystkim, którzy przypłacili przez debilizm twojemu podobny życiem. I wszystkim, którzy ich ratują. Jesteś zerem. Jak nie wierzysz, to zapraszam na oddział covidowy.
PS. Wg twojego rozumowania nie wiem jak mogłeś go nie podejrzewać, skoro jest scjentologiem.
Kosztem noszenia maseczki w drodze od biurka do toalety mogę wyrwać się z nudy pracy z domu. To nie znaczy, że muszę podzielac paranoje polityczno medialna. Tak trudno to zrozumieć?
Paranoikom nie przetłumaczysz, że statystycznie te lockdowny nie mają sensu, więc trzeba ich przetrzymać.
Co oznacza niestety wykonywanie dziwacznych czynności (maseczki na twarz) czy poruszanie się w biurze wytyczonymi ścieżkami niczym jakiś pacman. Nosić maseczki, robić swoje aż ta panika minie. Łamanie takich reguł jest głupotą w obecnej sytuacji. Oczywiście tylko do momentu jak większość zda sobie sprawę, że te reguły nie mają sensu. A w USA to już w ogóle, przecież zaraz jakiś cwaniak go pozwie o zaniedbanie zasad bezpieczeństwa.
Tak, tak znawcy.
Pamiętajcie, że jest nie tylko głównym aktorem w serii, a także producentem. Musi być tak samo zaniepokojony załogą i logistyką wielomilionowej produkcji, jak o swoje wyniki. Jasne, nie jest jedynym producentem w filmie, ale nie jest to dla niego jedyna zasługa.
Tom traktuje swoją pracę i projekt bardzo poważnie i angażuje się tak mocno, jak tylko może, w nakręcenie dobrego filmu. Dodaj dodatkową presję ze strony innych ogromnych studiów, które oglądają tę produkcję, aby sprawdzić, czy są w stanie kontynuować własne gigantyczne projekty.
Szczerze mówiąc, jest to jak najbardziej rozsądna reakcja dla kogoś na jego stanowisku i dla kogoś, kto jest tak samo zestresowany i zmęczony jak on.
Przez całe te "wideo" opowiada o reszcie załogi, ich rodzinach i całej branży, a także o tym, jak nieprzestrzeganie protokołów i bycie nieodpowiedzialnym może zrujnować wiele ludzkich istnień. To nie była akcja divy z nadętym ego, to była akcja solidnego profesjonalisty, który stara się trzymać swoich współpracowników w ryzach, bo w grę wchodzą sprawy większe od nich.
Ale poważnie? Po 11 miesiącach (u nas trochę mniej) ludzie nadal nie przestrzegają protokołów bezpieczeństwa? Zasługują na tak ostry "test rzeczywistości".
W punkt. Daleko mi z Tomem do ulubionego aktora ale niesamowity szacunek za rzeczy które co jakiś czas się o nim słyszy. To uszkodzi nogę przy skoku z budynku i kontynuuje bieg aby wyciągnąć ze sceny ile tylko się da, to zrobi licencję na helikopter bo nie chce aby w scenie było CGI, teraz to.
- Johny? nagrałeś wszystko? puściłeś na tweeta, insta, faca?
- Tom, ty się pytasz? Nawet Tik_toka nagrałem dla chińczyków. Oni nam kasę dają.
Półgodziny później w zaciszu hotelu.
- Mark, Karen. - Przepraszam, ale ładnie wyszło, trochę mnie poniosło z tymi domami, ale wiecie szaraczki muszą widzieć.
- Będzie szczepionka to się nawet pierwsi zaszczepimy, placebo z witaminą C,D,A.
"Jak nie wierzysz, to zapraszam na oddział covidowy."
Bardzo chętnie, tylko że nie jestem z propagandowej telewizji, więc mnie nie wpuszczą, tak jak i z resztą do zwykłego szpitala również.
Sąsiadka by dostać się do szpitala miała aż trzy testy na covid, dwa negatywne, no ale za trzecim razem wyszedł pozytywny, więc "nie przyjmujemy pani", jazda do innego szpitala. Po przyjęciu w covidowym było już za późno na pomoc, zmarła po kilku godzinach i oczywiście zgon na covid, choć miała zapalenie płuc. Rok temu przjęto by ją od razu normalnie i na pewno by przeżyła. Życzę każdemu by spotkała go podobna sytuacja to może się co niektórym oczy otworzą jak funkcjonuje ten "pandemiczny" system opieki zdrowotnej.
Kolejny znafca się wypowiedział, niczego ciekawego nie powiedział.
O zwalonym systemie opieki wszyscy wiedzą, opisany przypadek nie jest mi obcy i wynika ze złych procedur oraz wieloletniego zaniedbania, przez które teraz po dupie dostają np. pacjenci onkologiczni. Bajeczkę o zapaleniu płuc słyszałem pierdyliard razy i świadczy o braku wiedzy, której nie musisz mieć i rozumieć, więc daruję sobie rozwijanie tego tematu. Nie widziałeś historii choroby, nie wiesz jakie testy jej zrobiono i dlaczego mieli wątpliwości, ale tobie się wydaje, że wystarczy nasikać na płytkę i wszystko jasne. Jeśli każdemu życzysz takiej sytuacji, to masz nieźle nasrane, ja nie życzę, bo wiem o czym mówię, Ty nie bardzo. To to co się dzieje z płucami ludzi chorych na covid kiedyś było kazuistyką, a teraz jest powszechne. Są tacy, którzy przeżyli akcję dusząc się pod respiratorem, ale i tak nie uwierzyli w swoją chorobę, więc nie będę ryzykował dalszej dyskusji, bo może należysz do takich osób. Co do propagandy, to mamy jeden z najwyższych wskaźników umieralności w Europie a nawet na świecie, a TVP postępuje wg algorytmu utrzymującego poparcie dla PiS, a nie klarującego jaka jest prawdziwa sytuacja.