W Star Wars: Knights of the Old Republic 2 zagramy na urządzeniach mobilnych
Ja tam zacząłem w The Old Republic i jest bardzo fajnie :) Co prawda z abonamentem łatwiej, ale starczy że raz go kupisz, a masz dostęp do wszystkich dodatkowych historii.
Tyle lat czekania i w końcu się udało! Wydają dwójkę na Androida. Aspyr potrafi zaskakiwać z tym tytułem.
Pamiętam jak w gimnazjum zagrywałem się w jedynkę i dwójkę w czasie ich premier. Teraz po 15 latach trafia telefony. Skoro teraz skończył im się materiał kotorowy, to może w końcu wezmą się za jedynkę na Steama i dodadzą tam achievementy i support modów.
Ciekawe czy będzie dało radę wgrać moda tslrcm i spolszczenie na te wersję o ile ci co znają angielski z spolszczeniem się obejdą tak mod tslrcm jest obowiązkowy w tej grze chociażby dla fabryki hk
KOTOR 1 to jedna z moich ulubionych gier, a w KOTORa 2 grałem tylko jeden raz i już nigdy nid wróciłem. Kolejna z wielu niedokończonych zabugowanych gier od obsidianu. Fabuła jest tak niedokończona i dziurawa że momentami nie wiadomo co chodzi, te męczące rozmowy z Kreią, bohaterowie są dużo nudniejsi od tych z jedynki i jeszcze ten "główny zły" Nihilius który się pojawia w scenkach co 10 minut jak stoi i się groźnie patrzy w kosmos i nic nie mówi i właściwie na tym polega jego rola w grze. A potem gdy w końcu dotarłem do Nihiliusa to zjechałem mu całe hp do zera w 10 sekund, a wtedy ta zamaskowana laska z naszej drużyny krzyknęła "JEST ZA SILNY NIE DAMY MU RADY" i hp załadowało mu się do pełna, ale znowu pokonałem go w 10 sekund. Słaba gra, polecam jedynkę.
Ehh, widać, ze gry nawet nie skończyłeś i ledwo pograłeś.
Dla mnie właśnie bohaterowie z dwójki sa dużo ciekawsi i ciekawostka Nihilius nie jest głównym złym, ba on jest w gruncie rzeczy istotny tylko z punktu widzenia kilku wątków w grze.
Dokładnie. Postacie z pierwszej części są raczej sztampowe i jednowymiarowe. Nawet można się pokusić o stwierdzenie że są to trochę kalki bohaterów starej trylogii SW. W dwójce podeszli do tego dużo ambitniej. Podobało mi się to, że główny bohater miał realny wpływ na swoich towarzyszy i część z nich mógł np. wyszkolić na rycerzy Jedi. Poza tym ta gęsta atmosfera niepokoju... Praktycznie do samego końca nie było wiadomo kto jest prawdziwym wrogiem.