The Mandalorian znowu zachwycił fanów Star Wars [SPOILERY]
Lepsze pytanie co fanów Star Wars nie zachwyca?
The Last Jedi i The Rise of Skywalker?
Lepsze pytanie co fanów Star Wars nie zachwyca?
The Last Jedi i The Rise of Skywalker?
Ehh pamiętam jak byłem napalony na jakąkolwiek walkę z udziałem Luke'a, a dostałem gibającego się pod dziwnym kątem staruszka ;( Chociaż fakt faktem miałem ciary jak się okazało że poprzez moc zrobił swoją projekcję na innej planecie :D
Ja tam kreację Luke'a w Last Jedi lubiłem, a już na pewno pod względem aktorskim błyszczał, w porównaniu do występów w młodości.
Mandalorian daję radę. Fajnie się ogląda i czuć klimat, jak na serial rewelacja, bo każdy odcinek daję radę. W przeciwieństwie do Rise of Skywarek i Przebudzenia Mocy. Typowa Disneyowska bajka dla dzieci bez głębi. Nie były to złe odsłony, ale mam po nich po prostu nijakie uczucia i z pewnością do nich nie wrócę.
Odcinek pokazał też,że nie mają nieograniczonego budżetu. O ile Unreal sprawdza się podczas latania, robienia scenerii,wybuchów itp itd.To już jak w tym odcinku, zrobili paru szturmowców w Unreal, to już tak dobrze nie wyglądało. Ale jak to ogarną, to będzie to miało potencjał.
Disney nie wykupił też Industrial Light & Magic?
Ale co do mrocznych szturmowców to fakt, strasznie sztuczni byli. Oni chyba występowali w Dark Forces :)
Tutaj właściwie nie użyli technologii The Volume. Większość scen była kręcona w danej lokacji. Nawet kiedyś do sieci trafił filmik właśnie z kręcenia dokładnie tych scen akcji z udziałem Stormtrooperów. Ostatni odcinek wyglądał bardzo słabo, jak jakiś fan-film. Poza tym nadal brakuje w tym serialu dobrego aktorstwa, dobrze napisanych postaci, interesujących dialogów, dramaturgii etc. Wszystko wydaje się takim generycznym product placementem. Powrót Boby to niestety nie wszystko ale z tego co widzę to wielu fanom to w zupełności wystarczy... pianie z zachwytu niestety.
bardziej chodziło mi o zwykłych szturmowców. Niektórzy byli jak z gry. Mroczni jeszcze nie wyglądały tak źle. Ale podczas walki mogą wyglądać gorzej.I to jest problem. CGI dało by lepszy ich wygląd, ale podczas walki, byłoby czuć że to zielone ekran. W Unreal wyglądają jak z gry, ale walka z nimi wygląda lepiej. Ale to jest do ogarnięcia, i robienie filmów czy seriali,na silniku growym,ma olbrzymi potencjał.Widać to choćby po skakaniu z czegoś.Na zielonym ekranie, widać co jest efektami,a co prawdziwym przedmiotem,tutaj latanie,skakanie z czegoś, wygląda naturalnie.
Nie rozumiem co masz na myśli pisząc "byli jak z gry" ? Szturmowcy nie są tutaj problemem bo to aktorzy w zbrojach ale wyglądali nienaturalnie z racji na całą scenerię, otoczenie, które po prostu wyglądało bardzo "ziemsko" i ogólnie wizualnie słabo. Wygląda to tak jakby w tym odcinku zabrakło budżetu na postprodukcję.
Serio tego nie zauważyłeś? Paru szturmowców, to nie byli statyści, tylko efekty specjalne.
W końcu ktoś normalny. Pełna zgoda. Pod względem aktorskim serial jest po prostu tragiczny. Wszyscy grają jakby mieli kije w dupie. Scenariuszowo też jest słabo, większość dialogów to krótkie kwestie z których nic nie wynika. To i forma "lecimy na planetę X, rozwalamy co popadnie i na następną" sprawiają, że ciężko mi się wkręcić w ten serial. Ostatni odcinek w ogóle był dziwny pod względem reżyserii. Niby zrobił go Robert Rodriguez, którego w pytę szanuję, ale wyglądało to jak film fanowski z niskim budżetem. Dziwny montaż i slow-motion bez powodu. Gdyby to nie było SW to nikt by tego nie oglądał. Ale Disney tak zeszmacił markę, że ostatnio widziałem zachwyty nad Solo. To, że uważa się Mando za szczytowe osiągnięcie kinematografii bardzo źle świadczy o fanach tej marki.
A jeśli się serial nie podoba, to go nie oglądasz. Nosz kurna. Jak ci sie nie podoba to nie oglądaj. To jest chyba najgłupsza i pozbawiona argumentu rzecz jaką można powiedzieć. Mogłeś napisać: Nie mam kontrargumentu więc się zamknij.
To są Gwiezdne Wojny. Największa, najpopularniejsza, najbardziej znana marka na całym świecie. To seria, która zarobiła 10 miliardów dolarów. To PKB Mołdawii. Mają pieniądze, stać ich na wysoki budżet, to nie pierwszy sezon, gdzie nie wiadomo, czy się przyjmie.
Każdy odcinek miał w pierwszym sezonie 15 milionów dolarów budżetu. To nie są drobniaki. Można zatrudnić jednego dobrego scenarzystę za to.
Kilkanaście milionów na odcinek wydawano 20 lat temu kręcąc Band of Brothers. To inwestycja, która się zwróci
Tak oczekuję, że dostanę produkt najwyżej jakości. Jak ty lubisz dostawać półprodukty to spoko, twój gust, ale mi się to nie podoba i będę to krytykował.
Też chciałbym dostać lepszy produkt, ale co zrobisz? Trzeba zadowolić się tym co jest, a komentarze na GOlu nic nie zmienią w tej kwestii, więc nie wiem po co ta dyskusja. Serial z pewnością oglądasz nawet pomimo tej krytyki którą piszesz. Zresztą co ty możesz wiedzieć o kręceniu seriali i budżecie. Mandalorian jest serialem bezpiecznym, który ma dać dodatni bilans zysków niskim kosztem. A nie jakimś gigantem, to było wiadome od początku.
Disney powinien unieważnić VIII i IX Epizod i niech zrobi je na nowo ekipa od Mandalorianina. Byłaby spora szansa na godne zwieńczenie historii a tak pozostaje niesmak
Cały film to lecenie w te i wewte i robienie przypadkowych rzeczy aż na koniec stanie się coś ciekawego.
...ale przede wszystkim bardzo podoba im się odkrycie przeszłości jego ojca Jango Fetta. Okazał się on bowiem Mandalorianinem...
To że Jango Fett był Mandalorianinem wiadomo przecież od lat... W końcu nosi mandaloriańską zbroję, więc kim innym miałby być :)
Chodzi pewnie o dekonanizację Legends (czyli w teorii nim nie był), w Wojnach Klonów Mandalorian (Almec) powiedział że Jango był "podrabiańcem", a sam George Lucas też powiedział że nim nie był (i wtedy automatycznie Boba też nie). A teraz (znowu) jest oficjalnie Mandalorianem (cywilna wojna o której mówił Mando była z dzieła w Legends, czyli teraz w pewnej mierze jest znów kanonem). Choć tak, w moim odczuciu zawsze był Mandalorianem, w końcu to "ta fajna zbroja z symbolem czaszki" zapoczątkowała Mandalorian
Jango nie był Mandalorianinem tylko jak Djarin był sierotą oraz był wychowany przez Mandalorian na ich planecie, oraz walczył w Mandaloriańskiej wojnie domowej.
Czyli został wychowany przez Mandalorian, dostał ich zbroję i walczył za nich. Ale nadal nie był Mandalorianinem.
Bohater powrócił do uniwersum Gwiezdnych wojen po prawie 40 latach – ostatnio widzieliśmy go, gdy wpadał do jamy sarlacca w Powrocie jedi,
To ciekawe bo ja go widziałem w pierwszym odcinku drugiego sezonu, a nie 40 lat temu.
Nie chciałem już bić lezącego.
Niestety to norma u tego autora newsów filmowych. Cos tam wie, cos gdzieś słyszał ale informacji raczej nie weryfikuje.
Plus wtedy to były domysły, które zostały potwierdzone w najnowszym odcinku.
Weźcie sobie odpuście z tymi nagłówkami w stylu ppe. Nie przystoi to "dziennikarzom".
Ale scene walk na blasteery do tej pory nie poprawili.
Juz w druzynie A bylo bardziej realistycznie walka przedstawiona. Szturmowcy tylko biegaja i wystawiaja leb zeby dostac z blastera jeden po drugim.
Normalnie facpalmy lecialy co 5sekund, az mnie czolo boli.
Jeszcze się nie przyzwyczaiłeś do szturmowców od 40 lat tacy celni są. To jest normalne.
Nie no bo fajny taki kameralny i czasami realistyczny i nastrojowy klimat ma ten serial.
A pozniej daja scene gdzie stoi 20 szturmowcow wokol bohatera trzymajac go na muszce, a on wyciaga blasterka i strzela po kolei do nich a oni czekaja zeby przyjac laser na morde.
Wiem ze to ma byc kategoria PG13 ale no daloby sie jakos to bardziej inteligentnie sfilmowac.
"Niech stormtrooperzy beda debilami caly czas, po co zrobic jakis serial, gdzie przeciwnicy nie sa kompletnymi kretynami, ktorzy potrafia strzelac lub podejmowac dobrych decyzji. Przeciez w starych filmach tez byli tacy, co z tego, ze mieli rozkaz, by ich nie zabijac."
Prosze cie.. Mando, jak na najlepszego, tez podejmuje niesamowicie idiotyczne decyzje. Np. w 3(?) odcinku drugiego sezonu i jego "szarza".. na szczescie przeciwnicy sa ludzmi o ograniczonych mozliwosciach.. chociaz potrafia jedno, maja dobrego cela jesli chodzi o strzelanie w zbroje Mando, az dziwne, ze zaden z tych strzalow nie trafil w czesc ciala, ktora nie jest przykryta.. Na ten moment ten serial jezdzi na fan-serwisie.
Blaster jest mało celny jeśli chodzi o precyzję zakładam. Więc zbroja Mando, bez problemu radzi sobie z odbijaniem tych pocisków. Zresztą Szturmowcy to wyszkolone wojsko Imperium na przynętę na pierwszą linię, to zachowują się jak idioci bo tak ich wyszkolili. Dają się zabić byle kawałkiem metalowego kija, jak to było zresztą w ostatnim odcinku.. to żenujące. Fakt faktem że szturmowiec jest słabo wyszkoloną jednostką i taki weteran może sobie poradzić z całą gromadą dzięki ponadprzeciętnym umiejętnością. Ale w serialu jest to zbyt przesadzone. Ale wcale nie wykluczam że w Świecie SW nie rzeczywiste. W końcu to tylko fikcja a nie film kręcony na faktach. Darujcie sobie ludzie doszukiwania się jakiejś logiki w Sci-Fi xD Mando jest dobrze wyszkolony i to widać że między wojskiem imperium a nim, jest przepaść. I tylko elitarni wojownicy jak np Jedi albo ktoś inny z tej ligi, może mu zagrozić.
Tu nie chodzi o to czy blaster ma dobra precyzje czy o to, ze zbroja odbija te blastery. Tu chodzi o to, ze zaden z tych pociskow nie trafia w czesc ciala, ktora nie jest zbroja (a przynajmniej sobie nie przypominam). Nawet jesli by celowali tylko w zbroje (wyglada wlasnie jakby to robili) to przez to, ze blaster moze byc nie celny, dostalby w czesc, ktora nie jest zbroja, nawet zwykle odwrocenie sie moglo by spowodowac, ze dostanie w cialo. I to co napisales jesli chodzi o ostatni odcinek to sie zgodze, to bylo naprawde tragiczne. Rozumiem, chcecie robic fanserwis czy dobrze zaprezentować dana postac, ale to jest robione w taki sposob, ze czlowiek lapie sie za glowe. Jak ktos ma sie bac o dana postac, skoro stormtrooperzy biegna w liczbie ok. 20 i ZADEN nawet nie wystrzelil jednego pocisku w Boba Fett, ktory byl na srodku pola bez zadnej oslony. Nawet boty w Counter Strike na easy robia wiekszy postrach niz przeciwnicy w Mando.
"Darujcie sobie ludzie doszukiwania się jakiejś logiki w Sci-Fi " wybacz, ale takimi tekstami dostajemy potem syfy, ktorych nie da sie ogladac. Patrz GoT i sezon 7 i 8 (wiem, Fantasy) i bitwa o Winterfell. Ludzie mowili o tym odcinku w superlatywach czy jednak byl smarowany przez to, co sie dzialo w tym odcinku? Moze jednak argument, ze to Sci-Fi i wszystko sie moze wydarzyc powinien byc bardziej odkladany na bok i podchodzic do "realizmu" bardziej na powaznie?
I wybacz, ale Mando popelnil w tym serialu zbyt duzo bledow (zostawianie statku, ktory jest otwarty, zostawianie Baby Yody z nieznajomymi lub jak w ostatnim odcinku brak uzycia jetpacka) bym mogl powiedziec, ze jest dobrze wyszkolony.
Mando jest łowcą głów a w serialu zrobili z niego niankę, która oczywiście próbuję być, ale średnio mu wychodzi ta ochrona malca. Jak oglądam to staram się zrelaksować, a nie szukać logiki. Ale fakt że czasem to aż boli że Boba Fett paraduje po środku z kijem i daję łomot 20x szturmowcom w sumie nie kryjąc się za żadną osłoną. A Mando udaje Terminatora który odbija pociski i niczym się nie martwi. Zbroja Mando powinna mu zapewnić ochronę, ale nie w 100% paradowanie i strzelanie, w końcu jak wspomniałeś ma słabe punkty. Lecz ciężko w nie trafić na pewno, więc mando poniekąd ryzykuje trafienie i w pewnym momencie się to może wydarzyć. Realizm to pojęcie względne w filmach i serialach. Jak chcesz realizmu to oglądasz filmy dokumentalne i biograficzne. A oglądając np filmy ze StevenemSegalem czy Szybkich i Wściekłych to masz kino akcji nie podparte żadną logiką. W Mandalorianinie mamy kogoś ala Terminator Mando który wszystkich pokonuję, bo tak sobie reżyser ubzdurał. Ja na to potrafię przymknąć oko, nie każdy potrafi wiem.
Mando może i jest dobry. Ale do Boby mu nadal sporo brakuje.
A w tym odcinku była jedna głupotka, mająca popchnąć fabułę do przodu - zauważyliście, że po tym jak odłożył plecak to zamiast go ubrać kiedy przylecieli szturmowcy to biegał bez niego? A tak by zdążył zabrać małego.
To nie była głupota fabularna. Mando w pośpiechu dostał sklerozy i zapomniał z powrotem ubrać jetpacka. Wcześniej dostał 2-3x w łeb z pola energii wywołanego przez Baby Jode, gdy próbował go wyciągnąć. Ale fakt, pociągnięta fabuła trochę w prymitywny sposób i naiwny.
Jedyne co mnie drażni w tym serialu to straszliwa nieporadność szturmowców... Jeszcze w pierwszym sezonie nie było to aż tak widoczne, ale w drugim bohaterowie bez wysiłku masakrują całe plutony żołdaków w białych pancerzach. To miały być elitarne oddziały frontowe Imperium. Okej, ja rozumiem, że pewnie z powodu dużych strat na wojnie do szturmowców zaczęto wcielać żołnierzy o coraz gorszym poziomie wyszkolenia, a indoktrynacja też robi swoje, ale momentami to jest żenujące.
"[...] choć szczerze wątpimy, że twórcy mają na niego plany wykraczające poza parę pojedynczych epizodów [...]"
No, zaledwie własny serial. Faktycznie żadnych planów.
