Temat zostanie pewnie potraktowany jako śmieszny / żałosny / jakikolwiek inny / wiadro pomyj na moją głowę - rozumiem to.
Sprawa jest prosta. Jestem idiotą, który dawno temu nie spłacił jednej chwilówki. Po drodze zmieniłem miejsce zamieszkania, maila, tak wyszło. Stare grzechy dobiły do moich drzwi w tym momencie. Wezwanie do zapłaty pod groźbą sądu, komornika, dodatkowych kosztów itd. Problem w tym, że za cholerę nie mam jak tej kasy wykombinować. Mam łącznie do zapłaty 5 tysiaków, wliczając odsetki, koszty sprzedaży długu i działania firmy windykacyjnej. I co mam zrobić? Nie mam nikogo kto by pożyczył taką kwotę a mam kilka dni do zapłaty bo inaczej uruchamia się cała machina + koszty sądowe. Obdzwoniłem zaufanych znajomych, rodzina jest za biedna - poległem w życiu. Jako dłużnik w rejestrze nie mogę nawet podjąć pożyczki na ten cel, no chyba, że taką, że pożyczę 5 a oddam 15, bo to się jakiejś tam firmie opłaca. I co ja mam teraz zrobić? Jestem na skraju załamania nerwowego, depresji, rozpadu związku i życia doczesnego. Amen. Chyba tylko skok z mostu pozostaje.
Wszystko zależy od firmy windykacyjnej. W pierwszej kolejności bym się do nich zgłosił i zapytał czy zawierają ugody z dłużnikami, gdzie dług jest rozkładany na raty.
Zdecydowanie poproś o rozłożenie na raty.
Na szczęście 5 tysięcy to nie jest kwota którą się zarabia przez całe życie, więc głowa do góry.
Niestety nie wiem co Ci doradzić, nie znam się na takich sprawach, ale życzę powodzenia i wierzę, że coś wykombinujesz i dasz radę!
Przede wszystkim się uspokój. Pięć tysięcy to naprawdę nie majątek, choć wiem, że nie na każdym etapie życia i nie dla wszystkich. Też byłem kiedyś w miejscu, w którym oznaczałoby to dla mnie duże kłopoty. Zacznij od rozmowy z firmą windykacyjną, wykaż dobrą wolę, powiedz, że chcesz spłacić dług i porozmawiaj o swoich możliwościach. Oni też będą woleli poczekać dwa, trzy miesiące zamiast się sądzić. Poszukaj dodatkowego źródła dochodu, zredukuj koszty do minimum, sprzedaj co tylko możesz i WSZYSTKO to przeznacz na spłatę długu.
Na razie spokojnie, od wezwania do wyroku sądu i komornika droga bardzo daleka.
W pierwszej kolejności sprawdź dokładnie, czy firma windykacyjna nie próbuje na tobie zarobić, w szczególności w zakresie "koszty sprzedaży długu i działania firmy windykacyjne". Firmy windykacyjne lubią wykorzystywać naiwność i niewiedzę ludzi i zarabiać na kosztach z księżyca.
Warto pójść z tym do prawnika, chociaż na jednorazową poradę. Niech przeczyta umowę, wezwanie etc.
Kiedy wziąłeś tę chwilówkę?
Dzięki za sensowne odpowiedzi, a nie wyśmiewanie czy cokolwiek. To już jest miłe.
Niestety rozmawiałem z firmą windykacyjną (co wg. internetu jest błędem, bo "mają moje dane" itp.) i nie chcą mi tego rozłożyć na raty, bo "pożyczkodawca nie jest bankiem tylko firmą udzielającą chwilówki i co ja sobie w ogóle wyobrażam". Plus minęło już tyle czasu od braku spłaty i braku kontaktu (prawdopodobnie dzwonili do mnie, ale wiecie jak to jest, po tysięcznym telefonie wnerwiającego telemarketera odrzuca się nieznane połączenia), że jak "w przeciągu tygodnia nie spłaci pan zadłużenia to idziemy na drogę sądową" i już kolejne ponad dwa koła kosztów wisi mi nad głową. I co teraz zrobić?
I tak, 5 koła to dla mnie w tym momencie kosmos.
Ile czasu minęło od wzięcia chwilówki?
Jak się zaweźmiesz i będziesz robił po kilkanaście godzin dziennie to ze spokojem spłacisz w 2 miesiące dowożąc jedzenie dla ubera / pyszne / glovo i innych podobnych dostawców.
Myslalem, ze to dawno temu to bylo dawniej, przedawnienie w takim razie odpada.
W kontekscie prawnika mialem na mysli, zeby ktos zobaczyl, czy firma windykacyjna nie chce cie oszukac, domagajac sie niezasadnych oplat, za wysokich odestek etc.
Czym się zajmujesz? Pracujesz? Twoja partnerka pracuje?
1. Kołujesz ile możesz - jak sprzedaż to, z czego piszesz posty (jeśli na tym nie pracujesz) + inne w miarę cenne rzeczy, poprosisz najbliższych o choćby minimalną pomoc, to jesteś pewnie w stanie zebrać chociaż ze dwa tysie.
2. Wpłacasz to na konto podane przez firmę windykacyjną.
3. Piszesz im pismo, że chcesz się dogadać i spłacić dług, że właśnie wpłaciłeś niemal połowę i określasz horyzont czasowy, w jakim jesteś w stanie spłacić resztę.
4. Robisz to, co pisałem kilka postów wyżej - zapieprzasz w ilu tylko miejscach możesz, ścinasz wszelkie koszty do minimum, a Twoim śladem idzie Twoja kobieta:)
Taki ruch ma tę zaletę, że wykazujesz dobrą wolę i podejmujesz konkretne działanie, co ma znaczenie np. w sytuacji, gdyby sprawa trafiła do sądu. Powodzenia!
Szukam nowej pracy. Pracowałem zdalnie przy zleceniu od lipca ubiegłego roku, ale projekt się kończy w zasadzie w tym momencie. Partnerka studiuje i nie pracuje, dostaje pieniądze od dziadków, bo sponsorują jej edukację, z resztą pracować by nie miała czasu, bo ciągle ryje w materiale. Przekichane, heh.
Dobra, modyfikuję mój plan. Punkt pierwszy: zmień podejście. Jak będziesz biadolił, że przekichane, że się nie da, nie ma czasu, to każdy misterny plan w pizdu.
Skoro jest już etap windykacji - NIGDY NIC nie wpłacaj, zanim się nie dogadasz!
Zobowiązanie ulega przedawnieniu - każda wpłata przerywa jego bieg (podobnie jak inne czynności).
Ktoś dobrze Ci radzi - KONIECZNIE przestudiuj umowę lub poproś o to prawnika, jak nie możesz, albo Cię nie stać - wrzuć gdzieś umowę (kasując dane osobowe) i podrzuć linka - przejrzę i podpowiem Ci co możesz zrobić.
Ewidentnie próbują (najwyraźniej skutecznie) Cię zaszczuć i zmusić do desperackiego ruchu - NIE DAJ się - masz mnóstwo możliwości i jeśli naprawdę chcesz spłacić dług - nic Ci nie grozi.
PRZEDE wszystkim przestań z nimi gadać przez telefon - w ten sposób działają na Twoją psychikę, wywierając presję i nękając w czym są niezwykle skuteczni. Nawet silne jednostki po jakimś czasie pękają.
NAPISZ krótkie pismo - list (forma dowolna), gdzie zaproponuj jak widzisz kwestię uregulowania zadłużenia i w jakiej części.
Wysyłasz poleconym z pisemnym potwierdzeniem odbioru (może przydać się w sądzie).
DOMAGAJ się odpowiedzi PISEMNEJ - jeśli będą dzwonić - ZDARTA płyta - "wysłałem pismo, czekam na odpowiedź, do tego czasu nic nie mogę zrobić i oczywiści podtrzymuję chęć uregulowania moich zobowiązań o ile uda się porozumieć"
MASZ tak odpowiadać na każdy telefon, do skutku.
Jesli pojawi się nowy atek (nowe groźby, informacje, porpozycje) - PISZ ponownie - zbieraj korespondencję.
PRZENIGDY nic nie obiecuj i do niczego się nie zobowiązuj - domagaj się formy pisemnej!!!
NIE BÓJ się sądu!!!! Opłaty są bardzo niewielkie, a sąd stanie po Twojej stronie i jeśli wykażesz (patrz pisma, listy wyżej), że dołożyłeś staranności w zakresie uregulowania długu - sąd zasądzi z pewnością na Twoją korzyść (sensowne raty, być może częściowe umorzenie). Postępowanie przed sądem jest proste iu przyjazne wbre obiegopwym opiniom ludzie, którzy "słyszeli" - nie wierz im. Większość sprawy załatwisz korespondencyjnie.
Ja doprowadziłem do szału bandycką kancelarie która niesłusznie windykowała 69,99 zł ostatniej raty za jakąś umowę telekomunikacyjną, która została sprzedana kilka razy (wierzytelność) i domagali się blisko 500 zł strasząc całym światem. Z przyjemnością korespondowałem z nimi i wymieniałem pisma procesowe - nie dla pieniędzy - dla zasady - po 2 latach wycofali pozew i zostali z ogromnymi kosztami po swojej stronie (chociaż uprzedzałem grzecznie od razu, że albo odpuszczą, albo zapłacą za to wielokrotność swojego roszczenia).
DO DZIEŁA!
Jak kilka dni tylko to ciężko tyle zarobić. Pożycz od znajomych, sprzedaj co możesz i po godzinach jakieś fuchy weź sobie. Często ludzie potrzebują kogoś do pomocy na parę h i płace te 200zl za taka pomoc.
Możesz starać się o zwolnienie z kosztów ...
Nie chce mi się pisać aż tyle to znalazłem..
https://kruczek.pl/jak-starac-sie-o-przyznanie-prawnika-z-urzedu/
Z góry proponuje zapisac na kogoś wszystko co jest na ciebie jeśli coś masz.
Jeśli nic nie masz swojego to nie maja ci co zabrać. W takiej sytuacji będą chcieli wejść ci na zarobki ..
Nic nie napisałes osobie więc gdybać można w nieksonczonosc.
Dla tego najlepiej weź prawnika bądź radcę z urzedu
ogólnie nie wiem jak to wygląda przed, ale z drugiej strony mam w pracy ludzi z komornikiem na karku, pewno będzie z nim łatwiej się dogadać jak z taką firmą.
Wiec moze to głupio brzmi ale czekaj na wyrok sądu, najlepiej by było nie zaoczny ale w tych czasach pewno będzie to przez internetowy.
Jednak jak już dojdzie do komornika to i tak może zabrać tylko to co będzie ponad minimum socjalne, wiec może to nawet wyglądać tak że będziesz spłacał po 100zł miesięcznie.
Już nie mówię o ludziach co na papierze mają minimum, a resztę pod stołem by komornik nie ruszył, ale lepiej się dogadać z komornikiem na te 100zł i spłacać regularnie by nie nachodził.
ps
Cienki Bolek 2 napisał bardzo dobrze, jak to wygląda przed
No dobra powiem Ci co zrobić. Dziwne że nikt na to nie wpadł.
To jest mała kwota.
Niech partnerka albo ktoś z rodziny weźmie na raty powiedzmy tv za 6k. Sprzedaj go za 5500zl...potem weź sola aj raty. Nie dziękuj.
Faktycznie. Tylko, że partnerka też nie ma pracy. A rodzina to nie wiem, ale chyba mało kto by się na to zgodził. Niemniej masz rację, pomysł warty rozważenia.
Nawet jak nie ma pracy a nie jest w rejestrze dłużników Jego partnerka to ma szanse wziąć raty... A jak nie uda się to ktoś z rodziny może mógłby tak pomoc. Jeżeli autor wątku jest osobą uczciwa i pracowita to rodzina powinna to wiedzieć i ktoś się powinien zgodzić.
Cóż, nie wiem jak pomóc, właściwie jedyne co wpada mi do głowy to sprzedaj to co możesz albo po rodzinie...
Ale ja tu po coś innego, dla pocieszenia. Dwa lata temu w wakacje miałem podobną sytuację, za lipiec dostałem 1500zł wypłaty bo się okazało że komornik wszedł mi na konto ;) tak, zapomniałem o pewnych rzeczach z przeszłości i takie tam biadolenie. Nie mniej jednak szok i niedowierzanie ale ogarnąłem co trzeba, z oszczędności spłaciłem zostając z zerem na koncie. To był ciężki moment ale od tego czasu wiele się zmieniło i karta zaczęła iść jak trzeba i to nie jest żadna historia o milionach a o normalnej pracy tylko że zarabianiu, powiedzmy że, więcej niż średnia krajowa ;) Poszło i przyszło. Odkujesz się i będzie dobrze. I chociaż obecnie, po nieudanej emigracji i z kredytem z tej okazji który miał być na start, zrobiło się troszkę mniej komfortowo ale... się zarobi się straci i się zarobi :) Trzymaj się tam!
Przede wszystkim zastanów się czy nie posiadasz jakiś rzeczy, które mógłbyś sprzedać i zyskać z tego przynajmniej połowę kwoty. Bo drugą połowę łatwiej pożyczyć od życzliwego człowieka niż całość.
Sam za gówniarza jak w rodzinie była potrzeba i składaliśmy się na sytuację zdrowotną to sprzedałem swoją konsolę z grami, a trochę tego było i dołożyłem prawie dwa kafelki ze swojej strony.
Nie daj się i nie płać tej firmie windykacyjnej, chyba że będą chcieli się dogadać, że rozłożą dług na jakieś sensowne raty, ale to najlepiej napisać do nich jakieś pismo, żeby potem mieć podkładkę w sądzie. Jak nie będą chcieli to sprawa trafi do sądu i to oni będą na przegranej pozycji nie ty, prawdopodobnie sąd może zmniejszyć trochę ten dług i nałoży na Cb komornika z którym będziesz się musiał porozumieć, komornik nie może zabrać nie wiadomo ile, dlatego rozłoży Ci dług na jakieś mniejsze raty.
ale to najlepiej napisać do nich jakieś pismo, żeby potem mieć podkładkę w sądzie.
ABSOLUTNIE NIE.
ak nie będą chcieli to sprawa trafi do sądu i to oni będą na przegranej pozycji nie ty, prawdopodobnie sąd może zmniejszyć trochę ten dług i nałoży na Cb komornika z którym będziesz się musiał porozumieć, komornik nie może zabrać nie wiadomo ile, dlatego rozłoży Ci dług na jakieś mniejsze raty.
XD
Złota zasada, nie znasz się, nie doradzasz.
Jaki chcesz argument, czy uznasz wieloletnie doświadczenie?
Każde złożone pismo świadczy przeciwko tobie i realizuje uznanie długu. NIGDY się nie odpisuje firmie windykacyjnej, chyba że naaaaprawdę chce się spłacić zadłużenie.
Sąd nie będzie się patrzył na twoją korespondencję, bo zwykle idzie to przez esad. A jeśli złożysz sprzeciw to sąd od wielkiej biedy może odjąć ewentualne koszty sądowej, jeśli wykażesz, że twoja sytuacja jest kiepska i próbowałeś załatwić sprawę ugodowo. Dodatkowo może ci to rozłożyć na raty jeśli udowodnisz, że będziesz w stanie te raty spłacać.
nałoży na cb komornika
tutaj kekłem
Gdy sprawa trafi do egzekucji to wszystko zależy od komornika ale jeśli jest majątek, z którego można coś ściągną, to nikt nie będzie tego rozkładać na raty.
Raty na allegro zero procent, następnie zwrot towaru i domaganie się kwoty na rachunek bankowy.
Kiedyś w TV reklamowały się firmy, które odkupywały długi i potem można było to u nich spłacać w dowolnych ratach. Ale jakie to było firmy i na jakich zasadach to działało dokładnie to już nie wiem. I czy w ogóle ten system jeszcze istnieje to też nie wiem. Musiał byś sobie wygooglować. Tylko też trzeba uważać na to bo można jeszcze w większe tarapaty wpaść.
Po za tym tam ktoś pisał żeby iść z tym do adwokata. Myślę że to nie najgorszy pomysł może ci coś doradzi. Są tacy co za darmo porad w takich sprawach udzielają i może pomoże jak taki dług spłacić albo przynajmniej rozłożyć go na raty.
Jak przeczytałem odpowiedzi w tym wątku to aż się mi się włos na głowie zjeżył. Długi się spłaca zawsze, a jak są głupie bo podpisało się głupią umowę to jedynie sąd może zmienić jej warunki / co zdarza się niestety rzadko dlatego jeszcze do niedawna były różne giganty spekulacji. Nadal są ale już nie mają 1000% RSO czy więcej, mimo że nadal co pewien czas słyszy się reklamy jak brakuje siana to do bociana czy innego orła :). Od pożyczania pieniędzy są TYLKO BANKI i nic i nikt więcej. Może być rodzina i znajomi ale jeśli nie stać cię na BANK to zapewne po takiej pożyczce możesz stracić i znajomych i rodzinę.
Nie ma opcji abyś nie spłacił zadłużenia, to że jak pisał Cienki Bolek że firma zaprzestała to jest to jakaś fikcja chyba że umowa nie pozwalała tego wygrać. Generalnie jeśli masz podpisaną umowę (nie jest to oszustwo i świadomie ją podpisałeś to musisz spłacić zadłużenie / a przynajmniej kapitał, sąd co najwyżej może obciąć odsetki od kapitału przeterminowanego jeśli uzna że 1. nie miałeś możliwości wiedzieć o długi, 2. firma windykacyjna skutecznie nie szukała dłużnika i czekała do ostatniej chwili aby wyciągnąć jak najwięcej). Polecam mieć abonament w BIK aby na przyszłość znać stan swoich zadłużeń i mieć włączony alert pożyczkowy
Po przegranej sprawie bo taka będzie (kwestia tylko jaki będzie dług) zapłacisz albo komornik będzie poszukiwał majątku, jeśli go nie znajdzie to umorzy całość ty nic nie zapłacisz ale zostanie po tobie zapach skunksa na wszystkie kredyty dożywotnio bo wpiszą cię gdzie tylko się da że byłeś dłużnikiem niespłacalnym / aż do przedawnienia nie wiem ile obecnie to trwa albo 5 albo 10 lat. Propozycja ugody jest najlepszym wyjściem realna do spłacenia np. deklaracja że będziesz spłacał po np. 500 przez 10 miesięcy. Trzeba tylko podać realną kwotę do realnych możliwości droga sądowa to najgorsze rozwiązanie / chyba że nic nie masz i nic komornik nie znajdzie a zapach skunksa ci nie przeszkadza inaczej rób wszystko aby zawrzeć ugodę.
NG - ty chyba jesteś radcą prawnym i nie wiesz co się dzieje w takich sprawach, poważnie ?
masz jakiś fach w ręku? wiertarke umiesz obslugiwac?
zerknij w ogloszeniach czy ktos nie potrzebuje pomocy w przeprowadzce, jakieś drobne prace remontowe w domu - na specjaliste czeka sie nieraz tygodniami i moglbys to zrobic i zawsze jakas stówka, dwie, trzy wpadną za kilka godzin roboty....
komputer, telefon, telewizor, aparat, glosniki itp (na pewno masz smartfona a ktos w domu da Ci jakies poprzednie telefony - do dzwonienia i sms wystarczy) , moze jakas bizuteria w ktorej nikt nie chodzi... zanies to do lombardu, dadza Ci hajs i miesiac na splate tego ...
ubrania na olx czy vinted...
moze na szybko uzbiera sie chociaz połowa a to juz cos
Opcja 1.
Jak masz konto w banku i stałe wpływy na nie od dłuższego czasu to weź kredyt na dwa lata wyjdzie ci ~300 pln miesięcznie do spłacenia. Zapewne masz bankowość internetową zaloguj się i sprawdź czy nie masz tam opcji szybkiego kredytu. Sporo banków w tych czasach zarazy ma możliwość wzięcia kredytu na parę klików :) papiery przyjdą na pocztę, a kasa na koncie po "chwili" dosłownie :)
Opcja 1.5
Wizyta w banku i wzięcie kredytu, ofc nie należy ich informować że koniec pracy za 2-3 dni :) powinieneś w jeden dzień kasę uzyskać. Istnieje możliwość że będą sprawdzać listę dłużników, a możesz się tam znajdować więc możliwa jest odmowa.
Opcja 2
Jak już wszystko zawiedzie porozmawiaj z rodziną może ci pożyczą, albo matka/ojciec wezmą kredyt który im będziesz spłacał.
Powiem Ci tak, teraz w byle jakiej fabryce stojąc na lini zarobisz ok 2tysiace jak będziesz robił nadgodziny to i więcej.
Ogólnie ciężka sytuacja bo pożyczki raczej nie dostaniesz jednak jeśli masz jakiegoś zaufanego znajomego to może poproś go aby wziął tą pożyczkę za Ciebie a Ty mu to spłacisz w max 4-5 miesiący? Nie wiem jakie masz wydatki aktualnie, ale jakbym był w Twojej sytuacji to tak bym zrobił, ograniczyl koszty do minimum i staral się splacic to jak najszybciej. Oczywiście to będzie się wiązać z dużym poświęceniem z Twojej strony, no i kwestia tego kto Ci na ile ufa.
Firma windykacyjna straszenie sądem itd.
Masz szczęście bo dług jest przedawniony więc nic nie musisz robić. I to dosłownie tzn. Jeśli nic nie zrobisz nic nie zapłacisz. Sąd nie uznaje przedawnionych długów tylko nie wiem czy w razie rozprawy trzeba powiedzieć przedawnienie czy jest to automatycznie załatwiane. W każdym razie żadnej rozprawy nie będzie.
Chyba że bedziesz robił jak Ci mówią chciał na raty rozłożyć czy inne propozycje zgłaszał i kontaktował się to stracisz przedawnienie i wtedy rzeczywiście będziesz musiał zapłacić.
Windykacja działa na niewiedzy tzn kupuje stare nieodzyskiwalne długi i wykorzystując nieznajomość prawa próbuje na nich zarobić.
Wystarczy nic nie robić.
Chyba tylko skok z mostu pozostaje.
Żartujesz za 5 tys? ciężko coś poradzić ale może chwilówka w innej firmie o mniejszej kwocie + swoje zaskórniaki to chociaż spłacisz tam gdzie masz dług albo nic nie robić i ewentualnie jak sąd będzie za chwilówką to pójdziesz na krótką odsiadkę, a rzeczy przed komornikiem schowaj aczkolwiek jak pracujesz legalnie to ci na pensję siądzie.
Przedawnione długi sąd umarza więc nie wprowadzaj w błąd.
Obaj radośnie wprowadzacie w błąd. Twórca wątku już napisał kiedy brał pożyczkę, więc niby jakim cudem ma być przedawniona? Odsiadka za niespłacenie chwilówki to też jakiś wytwór wyobraźni.
ewentualnie jak sąd będzie za chwilówką to pójdziesz na krótką odsiadkę, a rzeczy przed komornikiem schowaj aczkolwiek jak pracujesz legalnie to ci na pensję siądzie.
na odsiadke idzie sie tylko za długi wobec panstwa (alimenty, podatki) i wyludzenia kredytu (niezaplacenie pierwszych 3 rat) a nie za glupia chwilowke
No to jak nie minęło 3 lata to można jeszcze próbować przeciągnąć. Warto zajrzeć do prawnika może być najpierw darmowego. Ewentualnie jak chcemy uporać się z tym to wynająć dobrego adwokata i niech dowiedzie że roszczenie bezzasadne tym bardziej że to chwilowka można znaleźć na to sposób.
To forum jest czasem kwintesencją cebulionów. Połowa wpisów na zasadzie tysiąc porad wujka janka jak oszukać system i nie spłacić swoich zobowiązań.
Mentalność złodzieja w narodzie silna.
A rada jest prosta: spłacić, ograniczyć wydatki, zwiększyć przychody. 5k to żadna kwota, ludzie wychodzą z potężnych długów pracując na minimach krajowych, tylko trzeba chcieć spłacić, a nie przycebulaczyć.
dziwnym trafem dołożyłeś się do cebulionów Neutm swoją poradą
zupełnie przez przypadek
Z firmą windykacyjną nie ponegocjujesz, jeśli ich nie spłacisz, sprawa trafi do sądu.
Rozważ opcje:
1. SĄD
Sprawa trafia do sądu, przegrywasz, musisz spłacić windykację i koszty sądowe.
Sąd znając Twoją sytuację materialną wejdzie ci komorniczo na majątek lub na konto.
Majątek spienięży za bezcen, więc za wszelką cenę się go pozbądź (w taki lub inny sposób).
Przy zajęciu konta nie mogą Ci ściągnąć więcej niż stan konta minus najniższa krajowa (chyba... nie jestem pewien)
Zastanów się, czy nie jest to dobra opcja - przelicz to sobie!
2. SPŁATA ZOBOWIĄZANIA
a) Konsolidacja długu
b) zastaw majątku
c) wspomniane wyżej raty i sprzedaż (choć oprocentowanie i strata wartości przy odsprzedaży może być bardzo niekorzystna i wciągasz oficjalnie kolejną osobę w swoje zobowiązania)
Jak nie ponegocjuje, jak duża część firm windykacyjnych sama oferuje ugody umarzając część długu żeby tylko skłonić dłużnika do spłaty i nie babrać się w kierowanie spraw do sądu i komornika.
No tak...
Spora gafa z mojej strony, sorki.
I tak jak napisano kilkukrotnie
Przede wszystkim skonsultuj problem z Prawnikiem.
Przez 1.5 roku pracowałeś i nic nie odłożyłeś na spłatę długu? To o czym ty myślałeś?
Nie nawiązuj żadnego kontaktu, szczególnie pisemnego z firmą windykacyjną. Dług będzie rósł a oni Cię oskubią odsetkami. Musisz wytrzymać parę lat, do przedawnienia długu. Dlatego nie wolno nic wpłacać ani podpisywać ugody, bo przedawnienie zostaje przerwane. Najpewniej dostaniesz wyrok nakazowy z e-Sądu i zaraz po tym komornik.
ja osobiście miałem około 40 tys długów z różnych banków i nic im nie spłaciłem aż do przedawnienia.
byłem w związku i miałem dziecko. Wysłałem swoją partnerkę do sądu by podała mnie o bardzo wysokie alimenty, W sądzie rodzinnym potwierdziłem, że jestyem chory na hazard i wszystkie wypłaty przegrywam na maszynach. Zgodziłem się w sądzie rodzinnym na wysokie alimenty i te przysądzono mojej konkubinie na dziecko.
Alimenty mają u komornika pierwszeństwo. Zabierał mi 60% wypłaty i przekazywał konkubinie i mieliśmy z czego żyć. Więcej już nie mógł mi komornik zabrać, więc informował banki o braku możliwości egzekucji ...i tak przeczekałem 10 lat.
Długi w bankach przedawniły się a ja nie odczułem straty.
Tylko w razie czego dobrze jest napisać ciche oświadczenie, że umowa o alimenty to dlatego by wykaraskać się z długów. By mieć na wszelki wypadek jakby np kobita dała w długą i jej nie ma a alimenty trzeba płacić. a tak podpisane o wspólnym szwindelku dla ratowania kasy i zawsze jest bat, by dobrowolnie zrezygnowała z alimentów w razie czego
https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-ile-lat-musi-minac-do-przedawnienia-dlugu
10 lat kombinowania by nie splacic 40k dlugu, ktory mozna bylo odrobic spokojnie w rok.
Prawdziwy Polak husarz, wyborca pisu :)
40000 w rok?
To 3333 miesiecznie na same długi.
Nie kazdy ma takie możliwości, ba! powiedziałbym ze mniejszość.
Ale 3 lata można już chyba liczyć bez ubóstwa od 10 do 10.
Poza tym 40000PLN 10 lat temu to nie ta sama kasa co dzisiaj.
ale co za problem? Jak sie jest w glebokiej dupie to trzeba podjac trudne decyzje. Tutaj wystarczylo spakowac torbe i pojechac do rajchu nosic cegly na budowie. Spokojnie po roku mozna bylo splacic dlug.
Moj brat popadl w podobne dlugi z providentem, kuzyn zabral go do roboty w rajchu i po roku nie tylko splacil dlug ale i mieszkanie sobie odnowil.
Mozna tez bylo pojechac do opieki nas Helmutem, tutaj jeszcze lepiej placa, Poranny egzekutor pewnie moze potwierdzic bo zna branze ;)
powinno być tak "ja osobiście miałem około 40 tyś długów z różnych banków i nic im nie spłaciłem aż do przedawnienia bo jestem łajza i złodziej, nakłoniłem moją partnerkę do kłamstwa aby podała mnie o bardzo wysokie alimenty, w sądzie rodzinnym nakłamałem że jestem chory psychicznie i tak przez 10 lat ukrywałem się przed światem, a ludzie czytali o mnie w różnych biuletynach żem złodziej i oszust" tak było naprawdę nie zmyślam :)
jeden drugiemu wrzuca poradnik jak być złodziejem, no brawo !
ta "porada" przebiła wszystkie inne głupkowate pomysły, które padły w tym wątku... czapki z głów
Czyli doradzasz, zeby zglosil upadlosc, a ten jego dlug splacimy my-podatnicy.
Problemem jest tylko mala kwota, czyli jak upadac to tylko z milionowymi dlugami.
Strach POmyslec o waszych lewoskretnych rzadach.
M.A.S.A.K.R.A
Czego nie rozumiesz w "nie warto" na koncu tamtej wypowiedzi?
No i uwazasz, ze nieuczciwie aby podatnicy splacili 5000 zl dlugu (a dlaczego podatnicy, firma wystapi do skarbyu panstwa o odszkodowanie czy splate zadluzenia obywatela) - co innego jakby narobil miliony dlugow, wtedy warto zbanrkutowac (a podatnicy splaca miliony?)
LOGIKA, mac.
Sorry, ale to jest zaledwie ponad 1000€.
Zdrowy chlop, zamiast zakladac takie watki i pytac o rady randomowych ludzi, to chociazby u Holendra w miesiac zarobi taki hajs i dawno zapomina o temacie.
Malo masz ogloszen o prace?
Miałem to właśnie napisać, że najprościej po prostu zakasać rękawy, zamiast kombinować i zasuwać do roboty, 5k to śmiesznie mała kwota, można wyjechać właśnie za granicę i odłożyć to w 1-2 miechy i będzie z głowy, ale nawet w PL można się załapać do drugiej roboty, na jakiś magazyn, czy coś i cisnąć nadgodziny, no chyba że autor jest leniwy. No i nie brać już więcej chwilówek, które "zapomina się" spłacić.
Przecież pisał, że ma kilka dni na spłatę i boi się komornika, eskalacji kosztów itd.
Pracując po 16 godzin dziennie przez (dajmy na to) 5 dni musiałby dostać stawkę 60 zł za godzinę.
Przecież nikt mu pistoletu do skroni nie przystawia, jak nie zapłaci w kilka dni, to i tak sprawa trafi do sądu, a to się wtedy nie wyjaśni w tydzień, czy dwa, więc autor w tym czasie mógłby już tą kwotę zarobić i odłożyć na pokrycie długu..
Wy to dobrze jestescie jak ludzie piszacy na wykopie o programistach 15k. Ludzie nie maja doslownie ZADNYCH oszczednosci nawet kilkuset czy tysiaca zlotych a wypiszecie, ze to sa zadne pieniadze. Tak jak inny geniusz doradzacy prace za 2k miesiecznie tylko ciekawe co z innymi kosztami, jak ma uzbierac czy odlozyc z takiej kwoty o ile w ogole by dostal prace z dnia na dzien.
Wy to dobrze jestescie jak ludzie piszacy na wykopie o programistach 15k. Ludzie nie maja doslownie ZADNYCH oszczednosci nawet kilkuset czy tysiaca zlotych a wypiszecie, ze to sa zadne pieniadze. Tak jak inny geniusz doradzacy prace za 2k miesiecznie tylko ciekawe co z innymi kosztami, jak ma uzbierac czy odlozyc z takiej kwoty o ile w ogole by dostal prace z dnia na dzien.
Ale to mamy współczuć, czy co bo nie rozumiem ? Tak jest skonstruowany świat, że jedni radzą sobie lepiej, inni gorzej. Ludzie nie mają też świadomości finansowej i potem się tak kończy, zarabiają nieźle ale żyją ponad stan, właśnie na kredytach, czy chwilówkach i nie poczuwają się do oszczędzania czegokolwiek, skąd pewność, że z autorem nie było podobnie ? Każdy jest kowalem swojego losu, jak się zaciągało zobowiązania, to teraz trzeba szukać drugiej pracy i robić nadgodziny, albo wyjechać i zarobić za granicą, te 5k to jest ledwo 20% najniższej krajowej w skali roku, więc takie pieniądze można "dorobić" nawet na pracach wakacyjnych, takie życie..
60 PLN stawka to żadna stawka, jak ma się długi to 5K zarabia się w tydzień zasuwając fizycznie, po prostu łapie się każdą z możliwych legalnych fuch na wolnym rynku, dodatkowo nie ma ludzi co nic nie mają zawsze każdy ma sporo rzeczy które może sprzedać od ręki.
Jak mnie drażnią te wszystkie mevico, alexy czy inne egzekutory. Już nawet abstrahując od ich absurdalnych postów na innych wątkach, ale jak bardzo smutne trzeba mieć życie, żeby rzucać bezużytecznym protekcjonalizmem w kierunku ludzi, którzy mają jakiś problem? Ja rozumiem, że macie ogromną potrzebę dowartościowania się, ale nie możecie tego robić jakoś we własnym gronie?
GoHomeDuck - bezużytecznym ? bezużyteczne to jest użalania się na sobą, fakt jak jest się samemu to jeszcze można uzasadniać to że jest się ci.ą, ale jak ma się dzieci to człowiek jest w stanie "wbiec na K2 tylko po to aby rodzina miała za co żyć" Bezużyteczne jest czytanie bezużytecznych porad jak coś ukraść, obejść system, czy kombinować. Jeśli "mleko się rozlało" to spina się pośladki i zasuwa. Długi się oddaje zawsze to powinno być wpajane do każdej pustej mózgownicy od dziecka. Pieniądze nie biorą się znikąd tylko są to zawsze czyjeś pieniądze jeśli mamy dług to zawsze jest on wobec kogoś i to jest kogoś strata. Za każdą pracę i za każdy towar należy się zapłata.
"60 PLN stawka to żadna stawka" - a już myślałem (biorąc pod uwagę generalne wypowiedzi A.l.e.X.a), że ciężko mu będzie wymyślić coś durniejszego niż jego dotychczasowe wypowiedzi.
A jednak się doczekałem :D
Oderwanie od rzeczywistości level Expert.
Alex podasz mi ofertę pracy fizycznej w której można w tydzień zarobić 5 tysięcy? Bo jak jest taka oferta to ja biorę tydzień urlopu i tam wbijam
Hellmaker / Bezi2598 - jeśli chodzi o fizyczne to wszystkie trudne prace fizyczne głównie związane z pracami na wysokości czyszczenie, malowanie kominów przemysłowych roboty alpinistyczne, czyszczenie turbin itc. Najczęściej zarabiasz nie za godzinę ale za robotę w stawkach dniowych i jest to kilkaset PLN dziennie, głównie zależy od lokalizacji, trudności pracy. Sporo można zarobić też przy pracach związanych z naprawami / czyszczeniem czegoś pod wodą ale tutaj już dochodzą jakieś umiejętności, przy pracach na wysokości zazwyczaj nie ma ich za dużo, malować czy kłaść powłoki każdy jest w stanie się nauczyć po jednym dniu trzymania pędzla w ręku. Jako spawacz / dekarz czy murarz / operator koparki, walca / dźwigu też możesz sporo zarobić. Dodatkowo to był skrót myślowy bo nikt nikomu nie zabrania pracować 8 godzin w wymiarze godzinowym, a potem jeszcze 4-5 na zleceniach typu przeprowadzki, rozładunek, inwentaryzacje nocne, betonowanie itc, też wpadnie kilka setek. Praca leży na ulicy co więcej fizyczna leży wszędzie dodatkowo fizyczna jest obecnie całkiem nieźle płatna bo nikt nie chce pracować fizycznie, dzisiaj każdy chce być szefem. Dużo zarabia się w sezonie letnim przy pracach ogrodniczych, zimą przy odśnieżaniu dachów. Masz samochód dostawczy daj ogłoszenie że odbierzesz coś wielkogabarytowego i wywieziesz na śmietnik, dziennie zadzwoni do ciebie parę osób po 100-150 zapłaci abyś im wersalkę czy komodę wywiózł na wysypisko śmieci. Tak można wymieniać bez końca, zobacz drobne ogłoszenia i sam ocenisz co możesz robić podobnego.
Co ty za bzdury wygadujesz, nikt nikomu nie płaci 60zł za godzinę za inwentaryzacje nocne, nieraz dorabiałem w ten sposób, płaca nędzna.
Pierdołowate prace tego typu nie są nic warte, na takiej robocie zarabia się około 20zł za godzinę.
Zgodze sie ze 60pln to nie jest duzo, ale biorac pod uwage podejscie "europejskie" a nie polskie. Polacy sie przyzwyczaili do niewolnictwa, wiec 60/h wydaje sie czyms swietnym. W rzeczywistosci przy takich zarobkach nielatwo jest chocby o wczesniejsza emeryture. Obecnie wszyscy zarabiaja ochlapy i jak maja wiecej ochlapow to wydaje sie ze to jest "cos". Nie jest.
"z pracami na wysokości czyszczenie, malowanie kominów przemysłowych roboty alpinistyczne, czyszczenie turbin itc." - oczywiście wszystkie te prace można wykonywać bez żadnych kwalifikacji, których zdobywanie trwa czasem i parę lat.
A gość ma tydzień na zdobycie kasy. Czy tylko ja tu widzę pewną rozbieżność?
Równie dobrze mogłeś mu poradzić, że przecież można zarabiać i 200 zł za godzinę, tylko wystarczyło przez ostatnie 20 lat uczyć się na lekarza, a teraz się zgłosić do roboty na Narodowym.
Zgodze sie ze 60pln to nie jest duzo, ale biorac pod uwage podejscie "europejskie" a nie polskie. - polskie warunki, a nie podejście. 60 zł/h (nawet brutto) to na polskie warunki JEST sporo.
60 zł/h, to ok 7 tys. netto. To nie jest dużo jak na polskie warunki? Ile ludzi tyle zarabia?
Co z tego, ze ma kilka dni na splate; zanim rusza mlyny sprawiedliwosci?
Kogo to obchodzi?
Nie wiedzial, ze dlugi sie oddaje?
Nie będę tutaj raczej podawał złotych rad, to od przeczytania niektórych to aż zęby bolą.
Co jednak powinieneś zrobić:
- jak już parę osób sugerowało: Z PROFESJONALNEJ POMOCY PRAWNEJ. W każdym mieście funkcjonują punkty bezpłatnej pomocy prawnej (tak jak biura powiatowych rzeczników praw konsumenta). Powinieneś z nich skorzystać.
Gdy już będziesz rozmawiał z prawnikiem, rozważ z nim najlepsze opcje. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że propozycja dla firmy windykacyjnej, że spłacisz pożyczkę w ratach jest sensowna. Jeśli nie przyjmą, będziesz mógł przedłożyć ją przed sądem, aby udowodnić swoją wolę spłaty zobowiązania. Jeśli nie masz majątku, nie jesteś np. współwłaścicielem nieruchomości, to też w razie czego komornik nie będzie miał z czego ściągać - poza częścią wynagrodzenia, które Ci prawdopodobnie zajmie. (może się tak zdarzyć że jesteś w związku z podziałem spadku po zmarłym rodzicu itp. - oczywiście nie znam Cię, ale otwórz oczy na różne ewentualności).
Ogólnie, jak już niektórzy niezbyt delikatnie sugerowali - 5 tys. zł to nie jest kwota, która powinna rujnować Ci życie. Wiadomo że czasy są ciężkie, ale jestem przekonany, że gdy postanowisz walczyć o siebie, a nie chować się po kątach, to na pewno dasz radę.
Miałem ze 3 lata temu podobną sytuacje. Jedna windykacja, telefony od rana do wieczora, nic nie wskórali, sprzedali drugiej, nic nie wskórali, od razu pierwszej i drugiej przy pierwszym telefonie powiedziałem, że nie zapłacę im ani złotówki i mogą oddawać sprawę do komornika bo nie jestem pewien czy ich roszczenie jest zasadne(w mojej opinii dług był przedawniony) . Po kilku przeprowadzonych rozmowach wyglądających tak samo przestali dzwonić, oczywiście żadna z firm nie chciała słyszeć o ratach które byłbym w stanie spłacać. Zaczęli wysyłać pisma, jedno, drugie, 10. Przy którymś z kolei sami z siebie zaproponowali, że mam wpłacić połowe kwoty a resztę mi umorzą. Także jak widzisz straszenie i nękanie oraz brak chęci dogadania się na korzystnych dla Ciebie warunkach trwa tylko do czasu. Mój przypadek nie jest odosobniony, każda z firm windykacyjnych działa podobnie, jak widzą, że swoimi „wjazdami na psychikę” nic nie ugrają to zaczynają proponować rozwiązania aby odzyskać chociaż część kosztów poniesionych z okazji odkupienia długu.
Jedź w Bieszczady.
Wez kredyt w banku na 10 lat. Bedziesz placil po 50zł i będziesz miał spokój
[32] Ja żyję innym golem, jak wpisanie się do wątku żeby nazwać połowę forum złodziejami i nieodpowiedzenie na pytanie w temacie kończyło się banem.
Cebula czy nie, taka prawda. Złodzieje i zdradzieckie mordy, byle umorzyć, psia mać.
w takiej sytuacji tak jak wcześniej pisali, znaleźć kogoś kto wezmie jakis dobrze sprzedawalny sprzęt na raty i później mu oddajesz. można też chodzić po mieście zapytać z 1000 osób o piątaka, ale to już chyba ostateczność. sprzedać co się da z chaty. z czegoś piszesz wiadomość, może opchnąć kompa brać dodatkową dorywczą pracę, nie wiem co umiesz, ale może jakieś korki dla dzieciaków czy coś, pomoc w wyprowadzaniu psa, cokolwiek żeby dorzucić do kwoty.
jezeli nie jestes w stanie wydusic 5k, to mysle ze nie bedzie problemu ze zwolnieniem od kosztow jezeliby doszlo do procesu, szczegolnie ze jestes osoba mloda to pewnie mienia tez nie masz. sprobuj sie uspokoic.
poczytaj o tej firmie pozyczkowej w necie, te firmy czesto maja duzo brudu w umowach i mozna podwazac waznosc wielu klauzul ktore zeruja na ludziach ktorzy nie znaja prawa. to nie jest wcale od razu przegrana sprawa, te firmy czesto przegrywaja w sadach z roznych powodow, musisz tylko troche poczytac. wiem, ze optymalnie byloby to splacic, ale oni ci juz narzucaja te wszystkie oplaty ktore na 99,9% w sadzie zostana uznane za arbitralnie zawyzone, nieodpowiedniej wysokosci do poniesionych kosztow etc. i je zaoraja, nie bedziesz musial ich placic. refinansowanie pozyczki to tez zwykle slaby deal jezeli nie dostaniesz zaraz zastrzyku gotowki zeby to gowno splacic - znam ludzi ktorzy tak refinansowali ze z samych oplat o refinansowanie zdazyli splacic pozyczke... a ich zadluzenie ani troche nie zmalalo, bo ta "splata" to tylko skumulowane oplaty za refinansowanie xd
nie jestem fanem ludzi tam pracujacych, ale i tak beda ogarniac bardziej od Ciebie - idz do punktu profesjonalnej pomocy prawnej. kolejki sa mega krotkie, pewnie uda ci sie umowic nawet jutro lub w poniedzialek (moze nawet w weekend dzialaja). niech poczytaja z toba umowe, ale tak calkiem to im nie zawierzaj, bo to jednak ludzie z budzetowki, z nimi to roznie.
odpowiedz cienki bolek jest bardzo spoko, ogolnie dobrze gada.
Widzę tu za dużo nieprawidłowości w radach. Zasada jest jasna dług z małą szansą na odzyskanie laduje w windykacji.
Zazwyczaj są to przedawnione długi. Chwilówki też mają swoje za uszami i często można dowieść bezzasadne roszczenia bo np. Odsetki niezgodne.
Jak upłynęło 3 lata to nic nie rób a jak nie to idź do graj na zwłokę i w razie czego gdyby rzeczywiście chcieli dac do sądu w co wątpię to idź do dobrego adwokata niech się tym zajmie dobrzy mają swoje sposoby w najgorszym wypadku gdyby wszystko było prawidłowo i rozprawa by się odbyła co by znaczyło że chwilowka sprzedała coś co jest warte pełna kwotę za ułamek ale tak się w biznesie nie robi to sąd wyznaczy Ci raty i spłacasz legalnie.
ja sie wpedzilem w taki syf ze tylko pomoc trzeciej strony mogla pomoc, polecam [link]
Nie wiem czy odpowiadać....
Zrobię to tylko dlatego że windykacja to metoda na zarabianie na naiwności i nieznajomości prawa czyli nic uczciwego i prawdziwy wierzyciel nic z tego nie ma.
Jednym zdaniem windykacja = olac nie wiem nie znam nie interesuje mnie długi splacam tylko wierzycielowi tylko po prawomocnym wyroku sądu.
I zablokować.
Kurczę, jaki nekrowątek. A swoją drogą: