Nie chodzi mi o chwalenie się że ja to interesuje się fizyka jądrowa a do tego chodzę na lekcje ujeżdżania a w piątki skacze z samolotu. Tylko czy skupiacie się na jednym hobby dajmy na to graniu i temu poświęcacie czas czy bardziej rozkładacie to na kilka zajęć?
Ja osobiście wolę mieć kilka hobby bo mniejsza monotonia wtedy. Dodatkowo co jakiś czas to zmieniam i porzucam na jakiś czas dane zajęcie i potem jak do niego wracam to na nowo wraca pasja.
Aktualnie : morsowanie, bieganie, gry, zwiedzanie, wędrówki piesze, piłka nożna (oglądanie)
Za dużo mam hobby, także rotuję nimi na tyle na ile mogę.
Oczywiście na wszystkie brakuje czasu :(
Hobby to modelarstwo, zbieranie znaczków, lapanie motyli albo robienie zdjęć zachodom słońca.
To co wymieniłes to zwykle relaksacyjne spędzanie czasu.
Póki nie rozwija danej dziedziny i nie zasra pokoju 1000 modeli statków na które poświęcił 10lat to nie jest to hobby.
Hobby zna się na wylot. Hobby się żyje.
Hobby to sprawa subiektywna i naprawdę nie musisz wmawiać ludziom jak ma czyjeś hobby wyglądać. Serio, wszystkim to wyjdzie na lepsze.
Nie mowie jak ma wygladac. Hobby to zaangazowanie w 100% rozwój wiedzy i umiejetnosci.
Nie mowie jak ma wygladac. Hobby to zaangazowanie w 100% rozwój wiedzy i umiejetnosci.
https://www.youtube.com/watch?v=QriTZ0k98oY&ab_channel=chvlmi
U mnie jest dokładnie odwrotnie, niż w tytule wątku: mam bardzo wiele różnych hobby, ale raczej wszystkie traktuję powierzchownie.
Możesz mieć oczywiście rację, bo chyba hobby = prawdziwa pasja w tym najbardziej klasycznym ujęciu, no ale autor narzucił temu pojęciu inną definicję w tym poście. Możemy teraz dyskutować o tym co lubimy robić lub pod każdym wpisem przeklejać opinię prof. Mirosława Bańko na temat słowa hobby.
Gry jako hobby nie bardzo, równie dobrze można oglądanie telewizji uznać za hobby. Niby spędzanie wolnego czasu ale tak nie bardzo chce się to wymieniać...
Posiadanie tylko jednego hobby trochę widzę jako obsesję lub skrzywienie, wolę mieć wiele różnych :)
mam rozne hobby - dostosowuje je do czasu i pogody. choc np w tym roku jak ktos chce mnie wkur*** to moze spytac ile mam naskakane... tak zle jeszcze nigdy nie bylo.
bieganie czy oglądanie tv to nie jest hobby... sorry :)
hobby to pasja - często pożeracz w równym stopniu czasu jak i pieniędzy.
Bieganie to ie pasja? Dobre, to się uśmiałem. Bieganie plus rower w tym roku zajęło mi 352h na tą chwilę. Plus rozgrzewki, rozciąganie po... Jakieś 400h. To nie jest pasja?
W tym roku bieganie nie wiem ile pożarło pieniędzy. W tamtym roku wiem bo liczyłem i jest to 7tys... Dla mnie to jest bardzo dużo.
Rower pożarł więcej pieniędzy niż bieganie... Aż się boję pisać. Bieganie jednak to pasja a rower to jest relax dlatego nie traktuje tego tak. Przejechałem w tym roku dotychczas 5,5tys km... W sumie to jak teraz myślę to też chyba hobby.
Już nie mówiąc o tym ile bieganie plus rower dało kontaktów towarzyskich... Ale to inna sprawa.
Napisałem oglądnie meczy
Chodziło że nie gram w piłkę. Czytam. Oglądam. Sledze doniesienia itp. Pasja nie, ale zainteresowanie i to poważne tak.
ale co w związku z tym?
dziecko usadzisz przed tv i puścisz mu Cartoon Network i w ciągu roku wyjdzie +700h, ale nie powiesz że hobby Twojego dziecka to oglądanie bajek.
Ja chodzę regularnie na siłownie, opłacam karnet i trzymam dietę, ale nie uznaję tego za hobby mimo, że z portfela ubywa i czasu też dużo pochłania
A on uważa to za hobby i tyle w temacie. Niech każdy wyznacza sobie jak hobby powinno wyglądać: O jakiej tematyce, ile trzeba na nie poświęcić, ile wydać itp.
Fajne pytanie, zwłaszcza po wyjściu z kryzysu pt. "lipa, że w kilku rzeczach jestem dobra, ale w niczym nie jestem najlepsza" :)
Do niedawna przez dłuższy czas myślałam, że wolałabym mieć jedno, konkretne hobby, bo jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Kiedy miałam czas rozwijać hobby w wieku szkolnym, to zwykle sama i nie było komu mnie przycisnąć w momencie zniechęcenia, więc łapałam się różnych rzeczy, które wydawały mi się ciekawe. Z drugiej strony, długo to zajęło, ale pozwoliło mi się upewnić, co lubię, a co niekoniecznie. Obecnie cieszę się, że mam kilka hobby. Mam nadzieję, że będę żyła dostatecznie długo w dostatecznym zdrowiu, by te kilka hobby rozwijać :)
A jeśli chodzi o rozróżnienie, czy coś jest spędzaniem czasu, czy hobby - myślę, że widać to np. po planowaniu czasu na tę aktywność w ciągu innych aktywności w ciągu tygodnia, diecie, wydatkach itp.
Na przykładzie biegania - jeśli ktoś mu poświęca dużo czasu, w tym np. pogłębia wiedzę jak skutecznie trenować, dba o dietę, core, rozgrzewkę i rozciąganie, prowadzi swój dziennik wyników, interesuje się osiągnięciami topowych biegaczy itp., to można mówić o hobby. Ja wychodzę pobiegać "jak mi się zachce" i choć sprawia mi to przyjemność, nie powiem, że bieganie to moje hobby. Ba, przy wspinaniu jest dość bezużyteczne, a obecnie wspinaczkę sportową uważam za moje hobby i jemu podporządkowuję sporo rzeczy (np. czas na treningi, wyjazdy, lekturę, dietę, wydatki na szpej). Biegam, jak nie mam możliwości się wspinać, a i tak jak latem przeciążyłam kolano przy bieganiu, to dostałam opieprz od instruktora wspinu, że bez sensu biegać :D.
Edit: Snopek, w jaki sposób wydać na bieganie 7k rocznie? :o buty, wpisowe na zawody?...
Buty. Buty, Buty, strój, zegarek, wpisowe na zawody, zakwaterowanie na zawodach, przejazdy, składki klubowe, fizjo inne.
Lilus - mimo, że nie biegam, a uprawiam inną dyscyplinę sportową. To np. składki na sekcję/grupę/stowarzyszenie to ok 300 zł miesięcznie, jak ktoś nie jest w sekcji, a chce się rozwijać - konsultacje z trenerem, kursy, książki kosztują swoje. Sama dieta jest kosztowna, żeby zjeść 4000 kcal i nie było to syfiaste żarcie, trzeba trochę wydać. Kosztują też suple, może nie jest to najwyższy wydatek, ale wchodzi w koszyk wydatków.
Czasami jakiś masaż lub konsultacje z fizjo, jak pisał snopek. No i najważniejszy wydatek to czas. 8 h tygodniowo=ok 400 godzin rocznie wpakowane w swoje hobby. Zdrowie, leczenie drobnych urazów lub większych kontuzji to koszt zdrowotny i realny finansowy. Zdarza się, że chcesz zrobić więcej, coś nowego lub nie skupisz się odpowiednio i potem rok bujania się, żeby różni lekarze poskładali do kupy.
...i przez to aż sama podliczyłam swoje wydatki na sprzęt wspinaczkowy, sekcję i wstęp na obiekty, paliwo i noclegi w skałach (i tak po taniości, bo 4 osoby w małym aucie i namiot), topo, ciuchy i buty + podklejanie butów, książki z topo, fizjoterapeuci po na szczęście drobnych kontuzjach. Wychodzi kilka tys. w ciągu ostatniego roku. No i co? Ano to, że to dobrze wydane pieniądze :)
Oszczędnym plusem wspinaczki jest to, że im mniejsza waga, tym lepiej. Nawet sukienka ślubna tak mnie nie motywowała do redukcji i trzymania diety.
nie ma opcji haha gram i w pilke nozna, i sobie gram w gierki, na rowerze jezdze no doslownie wszystko
na lekcje ujeżdżania a w piątki Hmm...Co kto lubi ;)
Raczej wiele małych, tylko pytanie co naprawdę można pod to podciągnąć...
Ja powiem że hobbystycznie rozwijam małymi krokami infrastrukturę inteligentnego domu, a ktoś inny powie że to nie hobby tylko zwykłe sknerstwo, bo powinna to zrobić profesjonalna firma. Nie robię tego dla relaksu, nie odpręża mnie to, dopiero efekt końcowy wynagradza starania, czy to naprawdę hobby?
Hobby to pasja, przyjemność i relaks fizyczny lub/i umysłowy. Reszta zajęć to życie..
No właśnie. Wydaje mi się, że naprawdę mało, wręcz garstka ludzi ma dziś hobby z prawdziwego zdarzenia.
Ja od bardzo dawna miałem jedno hobby na którym głównie się skupiałem i kilka małych pobocznych.
Od wielu lat moimi pobocznymi zajęciami było czytanie (z tym że mam okresy że nie sięgam po książkę przez 3-4 miesiące) i programowanie (mam okresy że poza pracą nie programuję przez kilka miesięcy).
Jeżeli chodzi o główne hobby to kiedy byłem młodszy (szkoła/studia) były to gry (swoją drogą jakby mi ktoś powiedział 10 lat temu ile teraz będę grał to bym nie uwierzył - poza kilkoma tytułami mam w nosie gry, a kiedyś byłem zapaleńcem), później siłownia, a odkąd zawitał u nas COVID mocno wessałem się w bieganie.
Czytam książki o bieganiu, oglądam dokumenty, relacje na jutube, czasami wychodzę na 3-4h, pogoda nie ma znaczenia, nastrój nie ma znaczenia (teraz za to znaczenie ma gówniana jakość powietrza :/).
Całe życie miałem podobne tendencje, zawsze był jeden główny temat i kilka pomniejszych. Nie wiem też czy bieganie czy czytanie to stricte hobby, no ale w samym 2020 zejdzie mi na to mnóstwo godzin żywota (pewnie w 2020 stuknie z 350h) więc niezależnie od nomenklatury, jest to istotny element mojego życia.
Na tapecie mam też rower, ale to temat na wiosnę 2021.
Mam takie szczęście, że hobby/pasja łączy się z moją pracą i każdemu tego życzę. Poza tym oczywiście mam inne zainteresowania, którym poświęcam się w wolnym czasie. Główne z nich to ewidentnie sport, kiedyś czynnie trenowałem i zniszczyłem sobie zdrowie w takim stopniu, że raczej została mi lekka siłownia i oglądanie sportu w TV ale nie żałuje. Według mnie człowiek bez pasji troche marnuje sobie życie, bo co to za uciecha z chodzenia do jakiegoś januszexa, a później zamulanie przed komputerem. No chyba, że ktoś takie siedzenie przed komputerem traktuje jako coś co go udoskonala i czerpie z tego radość to faktycznie również może być hobby, tak jak oglądanie seriali na Netflixie.
Szanuje ludzi z pasją, znam wielu, ale niestety też znam takich którzy mówią np. ja nie mam pasji w życiu. Smutne to jest, ja bym zdechł bez pracy, który jest dla mnie wszystkich i super się w niej realizuje. Oczywiście nie wszyscy mogą czerpać przyjemność z pracy, bo co fajnego jest w siedzeniu na stanowisku 8h i lutowanie takiego samego kabla cały dzień. Polecam wszystkim starać się łączyć to co się lubi z pracą, bo w pewnym wieku i tak większość czasu jesteśmy w pracy, więc warto ten czas jakoś wykorzystać.
Moim zainteresowaniami są polityka i społeczeństwo Bliskiego Wschodu. Na tym zdecydowanie się skupiam wybierając taki kierunek studiów a nie inny (studia bliskowschodnie) oraz przyszłość zawodową (zdecydowanie coś związanego ze znajomością arabskiego lub wiedzą o regionie).
Interesuję się też technologiami konsumenckimi oraz polityką i społeczeństwem w ogóle. Jednak w przypadku tych pierwszych nie widzę punktu zaczepienia dla siebie poza zainteresowaniem czysto teoretycznym (mierny ze mnie technik). Te ostatnie pola wymagają zaś jakiegoś zawężenia, bo ciężko znać kontekst kulturowy wszystkich miejsc na świecie na tyle, by móc określić się ekspertem.
Z takich namacalnych, którym mogę się oddać przez cały rok to oczywiście granie i kolekcjonowanie gier oraz konsol. Na ten moment moja kolekcja może nie jest zbyt okazała, ale zabrałem się za to poważniej dopiero w zeszłym roku, więc z biegiem czasu z pewnością będzie rosnąć.
Uwielbiam też jeździć na rowerze. Jak jest dobra pogoda, to jest to mój główny środek lokomocji. Kiedyś grałem też w piłkę nożną, piłkę ręczną i szachy (to było już dawno temu), ale po ukończeniu technikum i zakończeniu wf'u na studiach niestety jest bardzo mało okazji i teraz gram jedynie okazjonalnie.
Oprócz tego przez dosłownie cały rok (czyli w sumie przez cały czas) oglądam sport. Głównie piłkę nożną, skoki narciarskie, snookera, siatkówkę, tenisa, F1, a czasem jeszcze coś innego. Dodam jeszcze, że obejrzenie interesującego mnie meczu, czy innych zawodów zawsze ma u mnie pierwszeństwo przed graniem.
Jednego hobby nie mam, mam wiele pomniejszych zainteresowań, ostatnio fotografia przyrody.