Recenzja Hyrule Warriors: Age of Calamity - zabiłem 75 000 potworów i dobrze mi z tym
8/10 za takie coś? 2 oczka więcej chyba tylko za to, że to Zelda, a nie inny randomowy Warriors.
A te spadające klatki to dramat.
Warriors nie jest serią dla mnie. Od października zeszłego roku męczę Berserk and the Band of the Hawk, które korzysta z tej mechaniki i zawsze jak wracam do tej gry to po prostu już po kilku minutach mam dość ze względu na nudę.
Spróbowałem też jednej pełnoprawnej odsłony, ale ona była jeszcze gorsza. Przynajmniej już wiem, że nie warto sięgać po produkcje z tej marki.
Pierwsze Hyrule Warriors było na prawdę bardzo dobre. Pewnie i tym razem się nie zawiodą sądząc po recenzjach. Jutro dojdzie ale ogram pewnie dopiero po szale związanym z PS5.
Musou... Gatunek dla ludzi którzy chcieliby grać w Soulsy, ale nie mają na to skilla.
Gdzie Rzym, gdzie Krym. Równie dobrze mógłbyś napisać, że Świebodzin to miasto dla ludzi, którzy chcieliby mieszkać w Rio de Janeiro, ale ich nie stać.
Debilna sieczka (ogrywałem demo więc wiem), z podobno nie najlepszą fabułą, a ocena 8/10. Widać, że fanboj Nintendo pisał recenzje.