Gambit królowej Netflixa sprawił, że szachy znowu są modne
Musze przyznac, ze ja tez po gambicie krolowej odpalilem szachy na moim komputerze, oczywiscie na najwyzszym poziomie trudnosci. Przegralem w siedmiu ruchach i sie wyleczylem z fascynacji
Żeby w szachach dojść do poziomu arcymistrza to trzeba zacząć w wieku 6 lat i przez następne 15 ćwiczyć w świątki i piątki długimi godzinami. Kiedy ja zaczynałem miałem 12 lat a za sparing partnerów robili koledzy z klubu szachowego i z podwórka. Jak się domyślacie Ci z podwórka to było zwykłe mięso armatnie do rozwałki. Treningi pod okiem doświadczonego trenera były 2 razy w tygodniu po kilka godzin. Dziś jest dużo prościej jeśli chodzi o przeciwników. Jest internet i są cholernie dobre programy szachowe. Nie zmieniło się jedno. Czas i wysiłek jaki trzeba włożyć aby zostać arcymistrzem.
Jestem chyba jedyną osobą, która nie została oczarowana przez ten serial. Schematyczny, bardzo przewidywalny, walący w twarz każdą informacją, mając widzów za kretynów. Ot taki 6/10, przynajmniej w mojej ocenie
Musze przyznac, ze ja tez po gambicie krolowej odpalilem szachy na moim komputerze, oczywiscie na najwyzszym poziomie trudnosci. Przegralem w siedmiu ruchach i sie wyleczylem z fascynacji
Bo to fajnie zrealizowany serial z fajną obsadą. IMO Żaden hicior, ale przyjemnie się oglądało.
Żeby w szachach dojść do poziomu arcymistrza to trzeba zacząć w wieku 6 lat i przez następne 15 ćwiczyć w świątki i piątki długimi godzinami. Kiedy ja zaczynałem miałem 12 lat a za sparing partnerów robili koledzy z klubu szachowego i z podwórka. Jak się domyślacie Ci z podwórka to było zwykłe mięso armatnie do rozwałki. Treningi pod okiem doświadczonego trenera były 2 razy w tygodniu po kilka godzin. Dziś jest dużo prościej jeśli chodzi o przeciwników. Jest internet i są cholernie dobre programy szachowe. Nie zmieniło się jedno. Czas i wysiłek jaki trzeba włożyć aby zostać arcymistrzem.
Wpisałem w google żeby się dowiedzieć kto to jest i wyszło "Japanese destroyer Ikazuchi"
Grałem kiedyś w ChessMaster 3000 na swoim 386, to była trudna gra, z dziadkiem też się trochę w szachy grywało i później z kumplem.
Dla Pani Ikazuchi poleciłbym na początek jakieś dzieła Mirosławy Litmanowicz, bo branie się za Kotova gdy dopiero zaczyna się przygodę z królewską grą, to trochę hardkor :) - książka jest adresowana raczej do szachistów II, a nawet I kategorii, a i kandydaci na mistrza sporo z niej wyciągną - wszyscy ci ludzie spędzili nad szachownicą masę lat. U Pani Litmanowicz pozna się podstawy taktyki i strategii, debiutów, końcówek, i można lecieć dalej z tematem :)
Jedyne co lubię to warcaby. W szachy nigdy nie potrafiłem,i są nudne. Kiedyś próbowałem się nauczyć,ale po co? Poziomu mistrza nigdy nie osiągnę,w sumie nawet na amatorskie zawody jestem za słaby. Więc w sumie po co? jest więcej rzeczy,które są łatwiejsze, a tak samo rozwijają umysł. Choćby gry logiczne.
Jeśli jak sam mówisz, w szachy "nigdy nie potrafiłeś", to na jakiej zasadzie stwierdzasz że są nudne? Nie znając zasad nie rozumie się tej gry, więc nie wiesz co naprawdę dzieje się na szachownicy, dla Ciebie to przesuwanie figurek, dla grających czy nawet rozumiejących - zupełnie inny poziom doznań. i nie trzeba grać po turniejach i być mistrzem, by czerpać z nich przyjemność.
Równie dobrze można by napisać "Po co mam grać w nogę skoro i tak nie osiągnę mistrzowskiego poziomu?" lub "po co biegać, skoro nigdy nie przegonię Bolta" albo nawet "po co mam gotować obiad, Master Chefa i tak nie wygram". Nie widzę w tym najmniejszego sensu.
I na koniec wisienka:
"jest więcej rzeczy,które są łatwiejsze, a tak samo rozwijają umysł."
Mistrzostwo świata :D To tak jakby napisać, że ćwicząc na mniejszym ciężarze tak samo rozwijamy mięśnie ;)
Szachy nie są nudne, tu się zbiera szczękę z podłogi kiedy się wpadnie w kombinację ruchową przeciwnika. Albo z drugiej strony jest ta satysfakcja, kiedy się czuje jak gaśnie opór przeciwnika, jego pozycja się pogarsza i nasze szanse na zwycięstwo rosną.
Generalnie szachy dostarczają masę emocji, najczęściej trudnych do opanowania.
Zbyt często czuję się jakbym stał przy murze naprzeciw pędzącej ciężarówki na sekundę przed rozsmarowaniem o ten mur. Czuję jak krew ścina mi się w żyłach. Pomieszanie strachu i fascynacji. Dlatego mam za słabą psychikę do tej gry.
„I like the moment when I break a man's ego“- Bobby Fischer
Sam kiedyś sporo grałem w szachy biorąc udział w różnych turniejach i dlatego oglądając serial mogłem porównać jak wyglądała moja kariera i nauka a jak głównej aktorki :D Niektóre sceny wydawały się dla mnie "podkręcone" - bo nigdy nie widziałem partii arcymistrzowskiej w której ruchy w późnej fazie debiutowej aktorzy wykonywali praktycznie ruch za ruchem :)
Generalnie serial polecam bo dawno nie obejrzałem żadnego prawie jednym tchem :)
Piszcie jaki macie ranking na lichess.
Albo co poniektórzy oficjalny ranking ELO.
Ja mam 1787 na lichess.(M4r3ck1)
1714 na lichess. 1470 na chess com. Nie grałem w szachy już jakieś pół roku.
Ja mam tylko jedno pytanie, które zadawałem na długo przed premierą tego serialu. Queen's gambit accepted, czy declined? Rzucam rękawicę w tym otwarciu.
Wracając do serialu, to podobał mi się tak średnio. Wszyscy oponenci głównej bohaterki zostali przedstawieni na jej tle jako słabi ludzie, bez charakteru i silnej woli. Jedynym godnym jej przeciwnikiem był Rosjanin Borgow, ale tu wiadomo, Rosjan w szachach trzeba pokazać na poważnie. Jednak było wiadomo od początku że i on polegnie w walce z nią.
Twórcy chcieli pokazać, że kobieta w szachach też potrafi być lepsza od mężczyzn, co jest trochę nieprawdą. Jednak wiadomo, jak potrzebujemy bohatera, to sobie go wymyślimy, w końcu to nie jest film biograficzny.
Serial posiada oczywiście ciekawe momenty, przyczynia się do popularyzacji szachów, zagrała śliczna dziewczyna, jednak jego głównym celem jest "zasypywanie luki w sile gry pomiędzy mężczyznami a kobietami". Albo wykreowanie wzorca dla kobiet.
Przecież to serial o dziewczynie, jej słabościach i roli kobiet. Szachy są tłem.
Ok, każdy widzi w tym serialu to co widzi. Nie ma jednej słusznej interpretacji. Ty się koncentrujesz na dziewczynie i jej słabościach, ja- na kobiecie szachistce i jej zmaganiach w męskim świecie szachów.
Szachy są tłem? Raczej motywem przewodnim tego serialu.
Peace.
Schematyczny, bardzo przewidywalny
No nie całkiem. Dom dziecka nie był piekłem, matka zastępcza okazała się troskliwa i kochająca (mimo swoich problemów)...było troszkę zabawy z przyzwyczajeniami widzą.
Heh jak to mediami można sterować masami, gejostwo też stało się modne dzięki filmom
Forma reklamy jak każda inna. Nic dziwnego że w marketingu i reklamie są takie pieniądze.