Valhalla to Assassin's Creed, które w końcu nie mówi mi co mam robić
Nie, Red Dead Redemption II już zaproponowało to wszystko
Kingdom Come Deliverance zaproponował to wszystko, a nawet więcej, że nawet nie wspomnę o takich dinozaurach jak Gothic. A wiecie że w Operation Flashpoint była misja w której trzeba było uciekać z niewoli, bez mapy, i trzeba było wyznaczyć sobie kierunki świata na podstawie gwiazd?
W wychwalanym w niebiosa W3, które faktycznie się poodobało znaczników było zbyt dużo. Przytłaczał mnie ich ogrom, to samo skyrim
Co do eksploracji to nadal irytuje mnie ze mozna zupelnie bezmyslnie i zamknietymi oczami wejsc na wszystko. Wprowadzili ten pasek staminy, ktory zreszta i tak walki specjalnie nie utrudnia, czy nie mozna bylo zastosowac tego rowniez do wspinania?
Też tego nie lubię, ale obrali ciekawą strategię, które jednak nie zawsze jest dobrze zrealizowana. Zamiast tak jak w poprzednich AC, ustalać konkretne miejsca, po których MOŻESZ się wspinać, to dodali miejsca, po których NIE MOŻESZ się wspinać. Inny sposób na wymuszenie kombinowania. W Norwegii jest sporo miejsc oblodzonych, które trzeba obchodzić. Nie wejdziesz też na drzewa, więc musisz szukać miejsc, z których do nich doskoczysz etc. Nie zawsze, ale czasami działa to całkiem nieźle.
Lepsze to niż niewidzialne bariery. Moim zdaniem.
kwiść - w Norwegii jest tez mnostwo bardzo wysokich skal po ktorych trudno byloby sie wspinac nawet ze sprzetem zimowym a nasza postac smiga po nich jakby startowala w czasowce po klamach na sciance wspinaczkowej w dodatku biegnie free solo ale ok rozumiem ze to gra od Ubi i nie mozna od nich wymagac za za wiele realizmu. Jednak ten pasek bylby moim zdaniem dosc latwy do wprowadzenia i mogloby to dzialac tak ze zuzywa sie powoli w pionie, szybciej w przewieszeniu a regeneruje na jakies polce czy innym miejscu odpoczynkowym. No coz moze kiedys..
Moim zdaniem ogólnie za duże światy tworzy Ubi. Przy takiej skali nie da się np. nauczyć i zapamiętać poszczególnych krain. Nie można poczuć się jak u siebie, bo co chwile trafiamy do „innego świata”. To mocno ogranicza różne ciekawe pomysły na projektowanie gry bez znaczników.
Szczerze, ta gra byłaby znacznie lepsza gdyby wywalono z niej wątek Asasyna. A tak, to jest średnia, bugi na bugach, wiadomo do naprawienia, zaś sama fabuła, to co jest najważniejsze jest tylko poprawne. Sam start gry jest sztampowy, nic ciekawego..
Gram właśnie w Odyseję i w sumie już tam sporo zadań opiera się na opisie "na N, W, E albo S" od jakiegoś miejsca. Co mi się też podoba, to że w grach Ubi można bardzo mocno ingerować w to co pokazuje nam HUD i to też potrafi mocno wpłynąć na rozgrywkę. Osobiście znakomitą większość info mam wyłączoną i często po prostu korzystam z mapy.
To co zrobił Ubi w Oddysey i w Valhalli to nie tylko to co w artykule i to co Ty napisałeś.
Najfajniejsze jest to, że dali wybór. Wybór tego czy chcesz być prowadzony za rączkę czy nie. Opisy questów mówią ogólnikowo i możemy się bawić w eksplorację, ale też można włączyć opcję, która powoduje, że quest konkretnie nam mówi gdzie iść.
W Oddysey było to na pewno. W Valhalli widziałem, że jest trudność eksploracji i założyłem, że to to samo, choć nie grałem jeszcze.
No ale dzięki temu, każdy ma to co lubi i nikt nie ma prawa płakać na forach, wszyscy szczęśliwi.
Ja mam nadzieje że dadzą w którejś kolejnej odsłonie możliwość przejścia fabuły w kooperacji, to byłoby ciekawe zwłaszcza że czasem przydałoby się zrobić podwójne zabójstwo a tej umiejętności nie widziałem w żadnym assassynie od czasów syndicate
Mam już nabite 20 godzin i powiem, że jako gra o vikingach to całkiem dobra gra, jako gra o assassynach to narazie lipa po całości. Gdybym zapadl w śpiączkę po unity i się teraz obudził to byłoby ciężko sie domyślić, że to assassins creed gdyby nie tytuł ;d
Czyli nie ma żadnego grindu jeśli gra ma nie zmuszać mnie do bezsensownych rzeczy typu nabijajanie poziomu?
Zaznaczanie wszystkiego na mapie sprawia, że podczas eksploracji nie zwracamy większej uwagi na otaczający nas świat. Liczy się cel, a nie droga.
To był mój problem z trzecim Wiedźminem. Dało się znaczniki wyłączyć, tak samo minimapę, ale gra była widocznie projektowana pod oba te elementy, więc w gruncie rzeczy informacji na temat drogi do celu dostajemy niewiele, więc i tak korzystamy z mapy. Mało tego, przez to cierpi świat gry, który jest ładny, ale żadne miejsce (poza Novigradem, Kasztelem Wrońce itp.) nie jest charakterystyczne, więc każdy las, plaża, zrujnowana wieża zlewa się w jedno i z góry wiadomo, czy w danym miejscu będzie coś interesującego, bądź nie. A to chyba najgorsze, co może się stać ze światem w grze stawiającej na eksplorację - to, że staje się przewidywalny.
Znam to z Wiedźmina 3. Czyżby Valhalla zaorała Wieśka?
Pod względem projektu świata jest dużo ciekawsza od Wiedźmina, któremu mimo, że był i jest wspaniały bardzo brakuje projektu eksploracji pozbawionego konieczności załączania znaczników. W Valhalli to zwyczajnie przyjemne ganiać bez znaczników a odnalezienie np. takiego Excalibura daje dużą satysfakcję. Zadania questów często oznaczają okolicę a sam cel trzeba już odnaleźć. Wielkie brawa dla Ubisoftu, przebili CD-Projekt w tym względzie.
Biorąc pod uwagę ile wyszło Asassinów od premiery W3 nie wiem, czy to taki sukces.
Raczej bardzo długie uczenie się na błędach, bo lat już sporo minęło od premiery Wieśka, a Ubi to nie jakiś tam maluch w branży .
Na razie Redzi uczą się na błędach, bo każda ich gra jest lepsza od poprzedniej, więc poczekajmy na wyjście CP.
Jeśli zawiedzie to czemu ktoś miałby na to przymykać oko? Akurat Wiedźmin tu na golu miał wypunktowane sporo rzeczy, nawet więcej niż konkurencja z podobnymi przypadkami.
Autor zapomniał, że w wielu grach znaczniki i inne pomoce można często wyłączyć w menu gry by móc samemu szukać poszlak jak trafić do celu. Jeśli mnie pamięć nie myli to można to było zrobić między innymi w poprzednim Assassynie i Dzikim Gonie. Jak dla mnie wielkim plusem jest gdy gra pozwala konfigurować stopień hardkorowości (czy jak to inaczej nazwać). Wtedy zadowolony jest zarówno ten kto lubi pogłówkować jak i ten komu nie chce się ganiać po krzakach tylko woli się skupić na historii danego zadania.
Brakuje np. punktów orientacyjnych, które są dobrze widoczne, a zadania są inaczej projektowane. Nie ma też odpowiednich wskazówek, albo są one słabe. W poprzednim Assassynie próbowali zrobić taki tryb eksploracji, ale miał on sporo wad. Każdy NPC zlecający zadanie dawał podpowiedzi tworzone od szablonu, a jak wyłączało się na mapie znaki zapytania, to znikały też oznaczenia np. kupców czy rzemieślników, co było irytujące.
Valhalla robi to jeszcze lepiej i oby kolejne części również szły w tą stroną. Z opcją dodania znaczników, tak jak napisałeś:)
kwiść to prawda. No inna sprawa, że zawartość Odysei pozostawiała wiele do życzenia i bardzo łatwo można było pominąć ciekawe zadanie w gąszczu tych prostych i nudnych. Jeśli Valhalla obiera kierunek w stylu RDR 2 z mniejszą ilością zadań ale konkretniejszych to tym lepiej.
W ogóle mi się marzy żeby po tej lub kolejnej odsłonie gdy Ubi poczuje, że czas na poważne zmiany w konstrukcji gry to obiorą bardziej hardkorowy kierunek. Kierunek w którym nie będzie wpadania do obozu przeciwnika i rozwalania wszystkich jak leci ale za to skradanie i ciche eliminowanie przeciwników będzie w cenie bo otwarty konflikt przeciwko 3-4 przeciwnikom to niemal pewna śmierć. Chciałbym zobaczyć odsłonę gdzie bardziej skupia się na fachu asasyna. Różne sposoby na pozbycie się celu (coś jak w Hitmanie) z powolniejszą i spokojniejszą rozgrywką.
Myśle, że szanse na tak rewolucyjne zmiany są dość małem, po tym jakie sukcesy odnoszą ostatnie odsłony. Ale w sumie dziwne, że nie zdecydowali się na jakiś spin-off w tym stylu. Zamiast męczyć Watch Dogsy, mogliby pokombinować z IP Assassyna i zrobić coś obok głównych odsłon:)
Bardziej miałem na myśli, że chciałbym by takie zmiany zostały wprowadzone w takim momencie jaki był po Syndicate. Gdy stara formuła już ewidentnie się przejadła a seria potrzebowała dłuższej przerwy i konkretnych zmian w rozgrywce i technologii. Tak samo teraz zapewne tak radykalne zmiany będą możliwe gdy za 2-3 kolejne odsłony obecna formuła zacznie być przestarzała i potrzebne będą głębsze zmiany. Moim zdaniem od niemal początku serii trochę nieporozumieniem jest, że saga o cichych zabójcach opiera się w głównej mierze na konkretnych rozwałkach na dużą skalę i z działaniem po cichu najwięcej wspólnego ma na filmikach. Niedawno czytałem pewną sagę historyczno-fantasy gdzie właśnie pojawiali się asasyni (a także inni zabójcy na zlecenie ale działający na tych samych zasadach) i pomyślałem "ależ by to było super gdyby tak to wyglądało w grze". Właśnie ciche wykonywanie zadania, kręcenie się po okolicy przed akcją by zbierać informacje o celu i otoczeniu by na tej podstawie zaplanować całą akcję. Wszczynanie rewolucji? Obalanie władzy? Nie, dziękuję. Wskażcie mi cel i zapłaćcie konkretnie a resztą zajmijcie się sami. Myślę, że zwłaszcza teraz by coś takiego przeszło gdyż więcej graczy jest chętnych wypróbować bardziej hardkorowe mechaniki i niekoniecznie musi być akcja co 5 sekund i bohater ratujący cały świat. Pokazały to sukcesy gier z serii Dark Souls i podobnych oraz takie tytuły jak RDR 2 czy Kingdom Come. Oczywiście część ludzi odbija się od tych produkcji ale myślę, że jednak gdy ktoś już się przełamie to wsiąka na dobre w taką hardkorowość. Sam to widzę po sobie. Gdy skończyłem grać w RDR 2 postanowiłem ograć AC Origins. No i brakowało mi przez długi czas pewnych elementów survivalowych z produkcji Rockstara oraz czułem taką płytkość i brak wyzwania.
Jeśli tak jest też w głównych questach (ppbocznego nawet jednego nie będę wykonywał), to jest to strzał w stopę. Przez to zrezygnowałem choćby z Zeldy.
Kolejna czarno-biała ankieta :) Tylko dwie możliwości do wyboru, brak opcji pomiędzy albo chociaż "zależy".
Z tekstem się zgadzam, również czasami lubię takie podejście i zadania. A jeszcze lepiej jest, jeśli twórcy gry dają graczom samym wybór i oferują opcje konfiguracji pod własne oczekiwania i preferencje (co jest czasami bardzo trudne do zaimplementowania).
Fajne było np. AC Unity, gdzie były opcjonalne zadania rozwiązywania zagadek kryminalnych (zabawa w detektywa, szukanie dowodów, przesłuchiwanie świadków, obserwacje itd.) oraz zagadki, gdzie trzeba było odszyfrować wskazówkę, i połączyć ją z obiektami historycznymi, aby odgadnąć o które miejsce chodzi, a potem znaleźć samemu dane miejsce. Co jakiś czas takie rzeczy są naprawdę bardzo fajne i robią jako ciekawe odstępstwo od reguł.
Jak ktoś lubi nie być trzymany za rączkę, a wszystkie hinty są mu przekazywane przez otoczenie, opisy albo NPCe, to polecam serdecznie np. Hollow Knight.
Gothic 1-2 są dobre przykłady, jak powinno robić dobre gry! Nikt tam nie prowadzi za rączkę. Chcesz coś wiedzieć? Wystarczy zapytać napotykane ludzi tak jak w prawdziwym życiu.
No i sporo miejsc jest pozostawionych do odkrycia samemu, zawierając najczęściej jakieś fajne bronie, kasę czy cokolwiek innego, co jest naprawdę przydatne. Eksploracja w Gothicu 1 i 2 sprawia frajdę i nagradza, a w dodatku wszystko, absolutnie WSZYSTKO w świecie gry zostało umieszczone ręcznie. Nie ma tu losowych przedmiotów z Wiedźmina 3, dzięki czemu każdy z nich jest przydatny i nie żonglujesz nimi co 5 minut, tak jak to robisz zbierając rzeczy z kontraband, niczym w jakimś Hack'n'Slashu.
Widzisz rozwaloną wieżę pośród ruin? Najprawdopodobniej znajduje się tam coś cennego, ale jest też strzeżone przez jakieś mocnego potwora. Świat mocno komplementuje eksplorację, czego mi w Wiedźminie brakowało. Tam poza znacznikami wiedziałeś, że nic ciekawego nie znajdziesz w świecie.
czego mi w Wiedźminie brakowało. Tam poza znacznikami wiedziałeś, że nic ciekawego nie znajdziesz w świecie.
Właśnie to mnie smuci. Może Wiedźmin 3 jest super gra, ale twórcy nie wszystko dobrze zrealizowali. Czemu zrezygnują z sprawdzone rozwiązanie w Wiedźmin 1 i 2? Czekam na mod, który naprawi ten bolączka.
Oby nie powtórzą ten sam błąd w Cyberpunk.
Za to Wiedźmin 3 broni ciekawe questy, cut-scenki, postaci i dialogi. No, są piękne i interesujące lokacji do zwiedzania. O wybory i bestiariusz nie wspomnę. Postać Geralt również wymiata. :)
Każda gra jest wyjątkowa i niepowtarzalna mimo wady. :)
Po prostu napisałem, że Wiedźmin 3 nie jest idealna gra bez wady i tyle.
No fajnie, tylko że mapa z Gothica 2 to jakieś 1/30 Wiedzmina czy Assasyna. Jeśli chcesz zrobić ogromną grę z otwartym światem, to nie możesz sobie pozwolić na takie mechaniki, bo 90% graczy się zgubi i będzie szukać pojedynczych miejsc po kilka godzin.
Jeśli chcesz zrobić ogromną grę z otwartym światem, to nie możesz sobie pozwolić na takie mechaniki, bo 90% graczy się zgubi i będzie szukać pojedynczych miejsc po kilka godzin.
To nie rób takich gier. Jakość>ilość. Wiedźmin 3 jest niby nawet na 100+ godzin, ale co z tego, skoro lwia część tychże to bezpłciowe pytajniki rozsiane po mapie? Właśnie dlatego Cyberpunk ma mieć mapę mniejszą, ale bardziej dopakowaną dobrą zawartością.
Właśnie dlatego Cyberpunk ma mieć mapę mniejszą, ale bardziej dopakowaną dobrą zawartością
Mam nadzieję, że zrozumieli błąd.
Nie, Red Dead Redemption II już zaproponowało to wszystko
Kingdom Come Deliverance zaproponował to wszystko, a nawet więcej, że nawet nie wspomnę o takich dinozaurach jak Gothic. A wiecie że w Operation Flashpoint była misja w której trzeba było uciekać z niewoli, bez mapy, i trzeba było wyznaczyć sobie kierunki świata na podstawie gwiazd?
Za dzieciaka, kiedy w grach trzeba było samemu dochodzić rozwiązań, sięgało się po poradniki w necie lub czasopismach, jeśli gdzieś się utknęło. Dlatego prowadzenie gracza za rączkę nie ma najmniejszego sensu, każdy sam będzie wiedział, kiedy szukać podpowiedzi ;)
Tak, to były czasy. :)
Nie rozumiem tylko dlaczego artykuł ten został w większości zminusowany. Na teraz jest 37 łapek w górę i 57 w dół. Autor ma przecież rację, żyjemy w czasach prowadzenia po sznurku i gapienia się w minimapę gdzie prowadzimy punkcik po nitce. Niestety. Co do nowych części AC nie wypowiem się, bo nie grałem. Ale dzięki Kwiść, dobrze wiedzieć że coś się rusza w tym kierunku.
Choć dla mnie i tak większym problemem jest nie to że w obrębie 1 zadania jesteśmy prowadzeni za rączkę, a bardziej to że po włączeniu mapy można dostać oczopląsu. 180 znaczników zadań podocznych, 240 ukrytych dzbanuszków do znalezienia, 320 kwiatów melisy do zerwania i 440 drogowskazów między którymi można się teleportować. I każda jedna sztuka jest na mapie :)
że po włączeniu mapy można dostać oczopląsu. 180 znaczników zadań podocznych, 240 ukrytych dzbanuszków do znalezienia
Co za dużo, to niezdrowo. :)
Fajnie, że tekst się podobał;)
Co do „oczopląsu”, to w Valhalli mapa nadal świeci się jak psu jajca. Nawet bardziej nić wcześniej, bo punkty się świecą;) Ale znowu Ubi zrobiło mały krok w dobrą stronę.
Wszystkie nieodkryte punkty podzielone są na trzy kategorie: białe, złote i niebieskie. Dopóki nie podejdziesz do jakiegoś miejsca, to możesz się tylko domyślać co to może być, ale nie znasz konkretów. Ostatecznie znowu latasz od punktu do punktu, tylko tym razem masz większą przyjemność z jego odkrycia, bo zawsze jest to jakaś mała niespodzianka.
Może w kolejnej części jeszcze bardziej to ograniczą. Zobaczymy. IMO całkiem z punktów nie zrezygnują, jeżeli jednocześnie nie zmniejszą trochę świata. Obecnie światy w AC są tak wielkie, że nikt nie miałby czasu zwiedzać ich w naturalny sposób:/ Ciężko też zaprojektować tak duży świat, żeby jego eksploracja bez znaczników była przyjemna. Trzeba ustawiać różne miejsca charakterystyczne, żeby gracz chciał zboczyć z obranej ścieżki i szukał. Skala przedsięwzięcia byłaby gigantyczna. Fajnie jakby się na to zdecydowali;)
U nas bardzo popularny jest ubihejt. Zresztą wystarczy popatrzeć na oceny Valhalli, które gra dostała przed premierą.
u nas bardzo popularne jest minusowanie wszystkich artykułów na gry-online nie ważne o czym są....
Jestem niezwykle milo zaskoczony przez ubisoft, myslalem ze pojda najprostsza linia oporu i zrobia ta sama gre co origins/odyssey tyle ze z vikingami, a tymczasem sie bardzo postarali
Fabula daje rade, swietnie napisano (w koncu) dialogi i postacie, wszystkie zadania glowne maja jakies ciekawe tlo
Przynajmniej jak na razie nie mialem zadania typu zabij kogos i wroc w glownym watku i oby tak zostalo
Nie trzeba tez grindowac
Jak na razie bardziej mi sie podoba ten ac od takiego horizona czy ghosta suszimy
Ten drugi jedyne co mial lepsze to rezyserie i grafike, postacie w grze sucker punch wygladaly niesamowicie, ale ac tez jest bardzo ladne (za wykatkiem postaci wlasnie bo te wygladaja raczej mocnk srednio)
szybko zdanie zmieniłeś a jak mówiłem że V:AC jest świetny to większość się śmiała, co ciekawe są questy z wyborami i często otwiera drogę do innych rzeczy. Najlepsze jest to że większość osób jest zdziwiona bo przeklikała rozmowę i nie wie co ma zrobić lub jak w Ledecestrescire "gdzie jest król" ;)
Napiszcie lepiej newsa o tym jakie problemy mają z płatnościami za uplay+. Całe amerykańskie forum zawalone wpisami, pobierają płatności razy dwa, albo je blokują nie pobierając... Ubisoft w ogóle nie reaguje na to, zero odpowiedzi, sami też nie informują o tym. Gdybym wcześniej wiedział nie kupiłbym, a tak to zarezerwowali mi kasę z konta, miałem dostęp godzinę po czym subskrypcję zawieszono. Wbijcie na forum ubi i poczytajcie.
Czegoś nie rozumiem. Ktoś im wysyła dane do konta? Jak mogą oni sobie sami pobrać pieniądze? Ja opłaciłem przez PayPala i nie miałem problemu. Zapłaciłem raz i gra po 30 sekundach już się ściągała.
"Jak mogą oni sobie sami pobrać pieniądze?"
Serio?... Ty myślisz, że każdy kto opłaca jakiegokolwiek suba to wchodzi co miesiąc czy tam trzy i robi przelewy czy może podpina kartę i kasa sama się ściąga? ;)
A mi się to nie podoba, biegam jak głupi w kółko żeby znaleźć wejście z którego dostane setną tą samą nagrodę w postaci sztabki żelaza. Questy(ich prowadzenie) wbrew temu co mówił ubisoft przed premierą wcale nie są rewolucyjne. Generalnie nie wiem czy to wina klimatu czy samej gry ale Origins a zwłaszcza Odyssey miał lepszy gameplay. Tutaj animacje są toporne, postacie się klinują we wszystkim, parkour jest irytujący zwłaszcza kiedy gonimy za uciekającym listem trzeba przelecieć po drzewach a nasza postać nagle postanowi nie skoczyć na gałązkę tylko spadnie na ziemie i tak od nowa. Nie wiem dlaczego ale w tej części asasyna po prostu mi nie coś nie zagrało. Przechodzę ale nie czuję tego musu jak przy poprzedniczkach i jakiejś radości. Tamte gry były teoretycznie prostsze ale dawały więcej zabawy. Wykopywanie kopniakiem dużo silniejszych przeciwników z przepaści, bardziej pasujące do siebie umiejętności i możliwość robienia lepszych combosów. Przykładowo w odysejce podczas wykonywania " umiejętności" mieliśmy na sobie ochronę przed uderzeniem i nawet jeżeli przeciwnik nas trafił to po prostu nie obrywaliśmy, tutaj nagle przerywa nam animację i do tego tracimy stamine. Niby trudniej niby realistyczniej i trzeba lepiej wyczuć moment ale kiedy mamy harmider na ekranie bo leje sie ze sobą 50 wikingów to trudno w tym bajzlu wyłapać czy zaraz któryś z przeciwników nam nie przerwie ataku dużo bardziej podobały mi się podboje w Odyssey. Jestem gdzieś w 1/3 gry mam nadzieję że jak bardziej dopakuje postać i odblokuje większość drzewa to walka zrobi się przyjemniejsza. Mimo wszystko chyba najbardziej lubianą przeze mnie częścią będzie Odyssey. Klimat, kolory, postacie( dużo osób narzeka na drętwe dialogi dla mnie wcale nie różnią się od tych tutaj). Odysejki największą bolączką było to że mieliśmy ekwipunek zapchany niepotrzebnymi itemami ale mimo wszystko wśród tego było wiele fajnych, elegancko wyglądających przedmiotów. Poza tym ten nowy system mocy jest tragiczny, pełno punkcików do wydawania dosłownie co chwilkę które nieznacznie poprawiają statystyki a gdzieś między tym odblokuje się czasem umiejętność w walce która faktycznie coś robi. Na plus jedynie jak na razie powrót do starszych asasynów w postaci skrytobójstw/wtapiania się w tłum i intrygująca fabuła.
W wielkim skrócie gra jest toporniejsza i nie sprawia tyle radochy co wcześniejsza. Ze wszystkich assasynów odyssey górą.
Wykopywanie kopniakiem dużo silniejszych przeciwników z przepaści...
Przykładowo w odysejce podczas wykonywania " umiejętności" mieliśmy na sobie ochronę przed uderzeniem i nawet jeżeli przeciwnik nas trafił to po prostu nie obrywaliśmy, tutaj nagle przerywa nam animację i do tego tracimy stamine.
...mam nadzieję że jak bardziej dopakuje postać i odblokuje większość drzewa to walka zrobi się przyjemniejsza.
Czyli w skrócie, gra jest gorsza, bo nie przechodzi się sama.
Świetny artykuł, co jest ostatnio żadkością na tej stronie. Ogólnie jak najbardziej zgadzam się z tym, żeby gracz musiał jak najbardziej skupić się na rozgrywce i z myślą o tym gry powinny być projektowane, a potem ewentualnie można dać opcje podpowiedzi jak ktoś woli jak gra mu wskazuje co ma robić. Tak jak chociażby jest to zrobione w nowej Zeldzie, po której nie potrafię się dobrze bawić w niemal żadnym open-worldzie, jeżeli nie ma chociaż przyzwoitej historii (a powiedzmy sobie szczerze, tutaj Ubi nigdy nie błyszczało). Z tego powodu nie jestem w stanie w takim Horizon: Zero Dawn wytrzymać więcej niż 3h, bo ta gra to jest po prostu bieganie za tym co wskaże kompas, ewentualnie bieganie za czerwonymi ślaczkami w sekcjach "detektywistycznych".
*rzadkością
Tak to jest jak się pisze zaraz po obudzeniu
Bardzo dobry feileton.
Jestem po około 25 godzinach z Valhalla i musze powiedzieć ze granie na najwyzszym poziomie eksploracji daje mega frajde, poboczne tajemnice maja bardzo dobrze napisane dialogi a dojscie do rozmaitych skarbów nie wymaga tylko i wylacznie znalezienia klucza do drzwi tylko czesto trzeba sie rozejrzeć dookoła.
Na questcie o którym wspominasz spędziłem chyba z 3 godziny zeby dowiedzieć sie wszystkiego na temat poszlak i trzech podejrzanych (Ostatecznie wybrałem dobrze sprawdziłem potem w necie).
Mówi co mamy robić, bo skrypty bronią pewne lokacje, które nijak się da otworzyć bez progresu w głównym wątku.
Red Dead Redemption II zaproponował to wszystko.
Tak :D Szczególnie we fragmencie gdzie trzeba zostawić wóz w ustronnym miejscu... JEDYNYM, KONKRETNYM, ZAZNACZONYM NA MINIMAPIE USTRONNYM MIEJSCU.
Przecież w RDR2 wszystko było zaznaczone na mapie znacznikami i w misjach niczego nie dało się zrobić po swojemu. Nawet gdy się zeszło z ustalonej przez twórców ścieżki na 2m to był koniec misji.
To prawda. Możesz wędrować swobodnie po świecie tylko wtedy, jak nie bierzesz jakieś misji i jesteś w trakcie przerwy.
Tylko niektóre misji są wyjątki od reguły np. listy gończe.
Bardzo trafiony artykuł, faktycznie Valhalla oferuje dobry kompromis pomiędzy podaniem na tacy a główkowaniem, tak aby nie blokować płynności samej gry jednocześnie rzucając jako takie wyzwania grającym.
Droga Redakcjo zamiast "
Swoboda! Najbliżej pobłądzę i później znajdę główne zadanie." to chyba powinno być "
Swoboda! Najwyżej pobłądzę i później znajdę główne zadanie."