Poszedłem sobie do Lidla, raczej nie spożywam gotowych dań. Zazwyczaj jak kupuję jakiś produkt, to zwracam uwagę na to, żeby w składzie miał nie więcej niż 3 może 4 składniki. Tak sobie patrzę i widzę piękne tortille arabskie. Dobra firma Konspol to myślę sobie może wezmę. Odwracam a tam chyba najdłuższy skład jaki widziałem na produkcie. Przecież to zwykła tortilla. Jak bardzo skomplikowane to może być? Po co tyle tej chemii? No załamka. Dobrze, że sam sobie przygotowuje jedzenie.
Żeby ludzie się nie struli starym mięsem i sosem? Już lepiej kupić piersi z kurczaka, saszetkę z przyprawą, jakiś sos w butelce i tortillę, zrobić całość samemu, co nie zajmuje dużo czasu i nie będzie jakimś kulinarnym wyczynem, a wyjdzie więcej i taniej.
Właśnie wróciłem ze sklepu z tortillą, kurczakiem i całe te. Zaraz będzie robione.
Potwierdzam, robiła mi wczoraj.
bo jak mówię bez pomidora, to dostaję bez pomidora, który w połączeniu z czymkolwiek ciepłym smakuje jak kupa
Jesteś super
raz kupiłem taką tortille zachęcony tym, że odgrzeje będzie dobre itp. rzygłem przed pierwszym kęsem jak zobaczyłem włos łonowy wystający z tortilli, nigdy więcej gotowego żarcia
Potwierdzam - to był włos łonowy. Wiem, bo sam go tam wrzuciłem.
chyba wiem, jak wygląda włos łonowy, zresztą przy domowym jedzeniu istnieje 0 szansa na łoniaka
21 x E... / a potem jeden z drugim się dziwi czemu ma tyle problemów zdrowotnych / ja bym już wolał się wybrać na randomowe zbieranie grzybów
Szok i niedowierzanie. Jak to jest możliwe, żeby produkt chłodzony/mrożony miał w sobie tyle złego "E"? Przecież wygląda w sumie naturalnie i zdrowo, i na pewno źli ludzie siedzą i pakują strzykawkami te wszystkie "E", na złość innym ludziom, zupełnie niepotrzebnie, pewnie się śmieją jeszcze w stylu "haha, gińcie!"
Jeśli ktoś uważa, że ta piękna tortilla/lasagne/cokolwiek wyciąganego z lodówki, nie potrzebuje żadnego "E", aby tak właśnie wyglądać, to jest głupcem. I ewidentnie nie rozumie podstawowej zasady, oraz nie widzi różnicy między daniem świeżym a mrożonym.
haha, gińcie!
Zawsze tak sobie mówię jak zalewam klopa domestosem!
Ja kiedyś gotowe ciasto kupiłem. Takie zwykłe proste 5 składnikowe...sklad czytałem z 5 minut
Nie wiem czy zauważyłeś, ale produkt jest mocno przeterminowany- 08,03,2020
Nie jadł bym tego.
Przy okazji- tortilla bardziej mi się kojarzy z Meksykiem a nie Arabią...
Ostatnio przeginam z tym cholerstwem Vifona. Wiadomo, że w tym jest tyle chemii, że w razie czego można użyć do czyśzczenia rur kanalizacyjnych i już samo otwarcie torebki z proszkiem wywołuje silną reakcję organizmu z drapaniem w gardle i łzawieniem na czele, ale ciężko odmówić sobie miseczki, gdy się człowiekowi nie chce gotować albo nie ma na to czasu.
No i jest to tak cholernie smaczne! Choć mam wrażenie że smak się zmienił w ciągu ostatniech kilku miesięcy albo to efekt zajechanych kubków smakowych.
Do osób które piszą, że kupiłem produkt mocno przeterminowany. Po pierwsze można się domyślić, że nie kupiłem a po drugie zdjęcie znalazłem w necie.
Napisałeś: "poszedłem sobie do Lidla, kupiłem, odwracam..."
Nie domyśliłbym się że jednak nie kupiłeś, a zdjęcie znalazłeś w necie :)
Megera jak nie potrafisz dostrzec różnicy to nie mamy po co dyskutować.
Ja tylko grzecznie spytałam, w czym jedno danie instant ma być lepsze od drugiego dania instant, liczyłam na jakieś argumenty, a nie tupanie nóżką.
Sama podstawa czyli kasza jest zdrowsza od jakiegoś przetworzonego makaronu. Do tego same suszone warzywa i naturalne przyprawy w porównaniu z chemiczną saszetką w zupce zamykają temat.
a gdzie on napisał, że kupił? może warto czytać wypowiedź a nie patrzeć tylko na obrazki
Są jednak osoby które myślały, że kupiłem :)
Ja powiem tak. Do odstawienia śmieciowego jedzenia trzeba dojrzeć. Zupki się do tego zaliczają. Już lepsze jedzenie Gęstochowy niż taka zupka.