Nie Crysis, a Hunt: Showdown jest prawdziwą gwiazdą Cryteka
Z gry na poziomie po premierze wersji 1.0 zrobił się z tego kolorowy i to nie tani cyrk. Dwie mapki, kilka zwykłych broni do odblokowania i tyle. Masz pieniążki to sobie możesz dokupić kolorowy kapelusik dla łowcy albo strzelbę ze złotymi zdobieniami. Takie DLC strasznie niszczą immersję w tej grze. Za czasów Alphy gra przypominała bardziej horror, miała mroczny klimat. Dzisiaj to jest rywalizacyjna bieganina w kolorowych szmatach. Ubierz i wyposaż łowcę w różowy kapelusz, znajdź rozgrywkę i przebiegnij całą mapę po drodze zabijając wszystko co się ruszy! Nie lubię tego.
Gra ma świetny klimat, muzyka, grafika jak i sama konstrukcja map jest tym co wyróżnia grę na tle konkurencji. Samo polowanie na potwory, broń daje ci taką samą szansę w walce z innym graczem czy nawet większą grupą jest tym co daje frajdę. Dźwięki otoczenia są bardzo istotne, trzeba uważać po czym się chodzi, czego postać dotyka, deski czy łańcuchy rozwieszone w pomieszczeniach. Noc daje ogromną przewagę nad przeciwnikiem, pamiętam jak szukałem amunicji w stodole, gdy nagle wrogi łowca wszedł niczego się nie spodziewając przypadkiem w szkło przez co zdradził swoją pozycje i zginął. Grupa graczy, która szła ku głównemu celowi mapy, trzy strzały z okna i na tym zakończyła się ich przygoda. Ogólnie polecam grę, bo jest bardzo dobra.
To by byla swiatna gra, ale przestrzelili kompletnie target i epoke bo nowe pokolenie graczy swoim placzem zmienilo gre nie do poznania przez co wielu backerow stracilo kompletnie swoje zainteresowanie tytulem.