Dowiedziałem się, że woda z wodociągu, z którego zaopatruje się moje miasteczko i okolice, przeszła kontrolę jakości i wykryto obecność "...bakterii typu coli. W pobranych próbkach wody NIE STWIERDZONO obecności Escherichia coli, ani enterokoków".
Napisali, że wodę można spożywać tylko przegotowaną, podobnie jak do mycia naczyń, warzyw czy owoców, a nieprzegotowaną można normalnie używać do kąpieli.
Czy miał ktoś podobną akcję, ma ktoś jakieś rady co do tej sytuacji? Ile takie oczyszczanie wody może trwać, czy ta bakteria jest groźna (bo niby nie ma tej typowej escherichia coli), da się łatwo nią zarazić, czy koniecznie musiała zostać skażona woda od razu w każdym mieszkaniu? (wodociąg obejmuje kilka okolicznych wsi oraz moje miasteczko).
U mnie też to wykryli. Od tego czasu piję tylko butelkową wodę albo gotowaną.
A próbki wody robi się tak żeby nic nie wykryło ale tym razem daliśmy ciała.
Ta domyślam się, poinformowali komunikatem na fb, nigdzie nie ma przypiętych ogłoszeń lub listów, bo nie każdy ma dostęp do internetu przecież. Taka babcia 70 letnia na jakiejś wiosce może nigdy się nie dowiedzieć o tym że ma skażoną wodę i będzie pić bez tej świadomości.
Teraz też piję już wodę mineralną i gotowaną do herbaty. Zastanawiam się co z pieskiem, daję też mu gotowaną i wystudzoną. Nie wiem jednak czy taka typu coli jest mocno szkodliwa, czy kończy się tylko na biegunce lub wymiotach. Właśnie nie wiem czy zwierzęta też atakuje, ale mimo to będę mu gotował
Znajomy opowiadał jak jakieś 10 lat temu czyścił te zbiorniki z wodą co pompują ją do wodociągu. Jakieś 1,5 metra szlamu było na dnie. Od tamtego czasu nie były czyszczone. Dodatkowo te rurociągi też nie były czyszczone więc jakość wody nie może być dobra.
Czasami lepiej nie wiedzieć.
Ten szlam w tych zbiornikach to właśnie zanieczyszczenia które zostają w zbiornikach po procesie koagulacji, aby nie szły na wodociąg. A samych rurociągów się nie czyści m.in. z tego powodu, że może powodować to korozję oraz tym samym rozszczelnienia układu.
Prawdopodobnie bakterii już nie ma w wodociągu ponieważ samo badanie trwa 24h od momentu pobrania próbki. W momencie wykrycia daje się komunikat, uruchamia oczyszczanie wodociągów i pobiera ponownie próbkę której wyniki będą za kolejne 24h.
Ale ogólnie stosuj się do zaleceń czyli używaj przegotowanej wody.
Dodatkowo rozwój bakterii w wodzie występuje w wodzie ciepłej - więc jeżeli do mieszkania jednym rurociągiem dostarczana jest woda ciepła, a drugim zimna to używaj tej zimnej (najlepiej jak by rury nie grzały się jedne od drugich - można to sprawdzić po prostu lejąc zimną wodę po jakimś czasie nie używania kranu, jak nie poleci zimna tylko ciepła najpierw to rury nie mają separacji, więc w "zimnej" też bakterie mogą występować.).
Ogólnie jeżeli już nie siedzisz na toalecie z nudnościami i biegunką to nic Ci nie będzie. Największe problemy mogą mieć bardzo małe dzieci (ale tym się nie podaje nie gotowanej wody) oraz osoby starsze, ewentualnie z poważnymi problemami zdrowotnymi.
Do mycia zębów też zaleciłbym przegotowaną w takiej sytuacji, a w trakcie prysznica nie płukałbym ust wodą z prysznica oraz zamykał oczy :)
Samo oczyszczanie to kilka godzin - prawdopodobnie z kranu poczujesz w trakcie czyszczenia silniejszy zapach chloru lub ozonu w zależności co jest używane przez Twoje wodociągi. Dobrze by było też napuszczeniem wody np. do czajnika chwilę polać wodę, np. 1-2 minuty.
ps. pracuję w branży wodnokanalizacyjnej jako technolog osadów ściekowych już jakieś 10 lat ;) (ale zajmowałem się też chwilę uzdatnianiem wody pitnej)
komunikat o skażeniu pojawił się 3 listopada, do dzisiaj nic nowego, więc nie wiem czy już się tym zajęli czy nie. Nie mam żadnych objawów, czuję się dobrze, tak jak pozostałe osoby mieszkające ze mną. Piesek też czuje się dobrze. Gotowaną wodę mam do płukania zębów, picia, mycia owoców, warzyw. Naczynia myte są w zmywarce, tam jest gorąca woda więc raczej nie muszę się tym przejmować prawda?
Nie znam dokładnych procedur, ale mogę się domyślać, że musi być przeprowadzona analiza ponowna w konkretnych odstępach czasowych i np. 2 kolejne wyniki muszą być OK, aby odwołali zalecenia.
Sprawdzaj też na stronie wodociągów komunikaty, a nie tylko na FB.
Póki nie ma objawów typu biegunka/wymioty to nie ma co się przejmować.
Mogą być też prowadzone prace budowlane w okolicy związane z wodociągiem i póki nie zostaną zakończone to nie będzie odwołanego tego ogłoszenia.
Zmywarka raczej ma wystarczającą temperaturę.
U mnie raz w miesiącu wykrywają takie zatrucie wody. Gnojówka spływa do (ujęcia) wodociągów. Beczkowóz ma stałe miejsce parkingowe na szkolnym podwórku. Wójt z PiS-u, więc nic nie robi, żeby poprawić sytuację, tylko pensję pobiera. I tak się bujamy od kilku lat.
Rozwiązanie: nie pić wody z kranu i nie myć nią owoców/warzyw ani zębów. Wszystko przegotować lub brać wodę z innego źródła.
U mnie nie słyszałem o wczesniejszych takich przypadkach, nie raz jednak woda lała się brązowa, tak co pół roku, wtedy nic się z nią nie robiło i czekało na normalną
Brązowa może być po deszczach. To niekoniecznie ma coś wspólnego z zatruciem, o którym mówimy.
No tak, możliwe. W każdym razie nigdy problemów z tą wodą nie mieliśmy - tzn nikt u mnie w rodzinie po niej się nie rozchorował
Gdyby woda była brązowa w rurociągu po deszczu oznaczałoby to, że stacja uzdatniania wody zupełnie nie działa, lub studnia głębinowa nie nadaje się do użytku.
Brązowa woda w kranach pojawia się najczęściej przy pracach konserwatorskich lub budowlanych kiedy instalacja nie została prawidłowo oczyszczona.
w takim wypadku po laniu wody tak długo, aż przestanie być zabarwiona należy jeszcze wyczyścić później filtry w kranach. Przydałoby się też zgłosić to do wodociągu lub spółdzielni jeżeli nie było nigdzie ogłoszenia o planowanych lub nieplanowanych przerwach w dostawie wody.