W tym wątku kontynuujemy dyskusję o COViD-19.
Link do poprzedniego wątku -> https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15137077&N=1
Informacje o COVID-19 znajdziesz na https://www.gov.pl/web/koronawirus
Aleks, z racji tego, że w zeszłym roku sam pisałeś, przypominam:
-Zamknąłeś się w swoim bunkrze na podlasiu
-Na zakupy nie jeździsz bo przywożą Ci pod dom
-Do pracy zapewne też nie
Czyli w skrócie odizolowałeś się od ZEWNĄTRZ! W takim przypadku podważając szczepionki, koronawirusa robisz z siebie pośmiewisko. Jak napisał ktoś wcześniej, zapraszamy do miasta, przejedź się metrem, komunikacją miejską, idź do zatłoczonego marketu na zakupy. Zacznij żyć jak przeciętny człowiek i daj znać za pół roku jak Twoje zdrowie czy rodziny.
Ja tu jednak widzę jakiś brak konsekwencji.
Przypomnijcie sobie "koronny argument", świadczący o braku ryzyka infekcji koronawirusem.
A szło to tak:
"śmierć bezpośrednio z powodu COVID-19 dotyczy absolutnie nieistotnego statystycznie promila osób. Należy wykreślić z tych statystych wszystkie osoby z chorobami towarzyszącymi, bo nie mamy żadnego dowodu, że to choroba towarzysząca nie spowodowała śmierci, dlatego też statystyki zgonów po COVID-19 są zawyżone. Czy ktoś robi takim osobom sekcje zwłok? Czy ktoś dokładnie bada te ciała po śmierci? Nie? No właśnie - był COVID, jest zgon, więc zgon jest na COVID. Czysta manipulacja statystykami i w gruncie rzeczy - zawyżanie danych o niegroźnej chorobie"
Wszystko się zgadza? Nic nie pominąłem?
W przypadku gdy:
- na krótkim filmiku widać zwłoki na dwa dni po rzekomym szczepieniu, związek przyczynowo-skutkowy na pewno już jest. Znika gdzieś argument wieku, ewentualnych chorób. W tym wypadku, oględziny i stwierdzenie zgonu wystarczy, by lekką piersią powiedzieć: "a więc szczepienie".
A może wystarczy podejść do danych bardziej krytycznie i np. zestawić sobie dwie liczby:
- Ilość zgonów w trakcie lub tuż po przechorowaniu COVID-19
- Ilość zgonów tuż po szczepieniu.
Przyjmujmy kurna czasem jakieś wspólne metryki, bo nigdy nie dojdziemy do ładu.
Oficjalnie: zakażeń było circa 2 800 000+ (w praktyce możemy to pomnożyć, w zależności od modelu x3- x5) i zestawmy ilość zaraportowanych zgonów, które miały miejsce w trakcie choroby i tuż po. Ilość zgonów - 78 000
Ukłuć natomiast zostało wykonanych już 16 milionów. Szczepić zaczęto zimą, tymczasem absolutny szczyt zgonów miał korelację czasową z dwiema falami koronki, przy czym druga fala jesienna zbierała srogie żniwo. Gdyby szczepienia miały doprowadzać do takiej hekatomby jak C-19, byłoby to widać w statystykach. Co więcej, w takiej Wielkiej Brytanii, gdzie akcja szczepień przybrała dość konkretne rozmiary, były już dni, gdzie NIKT z powodu C19 nie zmarł.
Dane, dotyczące zgonów PO przyjęciu szczepionki, a więc w związku czasowym, także są publikowane. Wrzucane były już przez kilku użytkowników. Publikują i odnoszą się do nich także stopnopy i inne serwisy, które jako jedyne prezentują w oczach naszych niektórych kolegów, wiarygodność ;). Końcem kwietnia, takich przypadków było kilkadziesiąt (na ten moment - zaszczepiono około 9 milionów osób). Co więcej - każdy przypadek na świecie, w którym definitywnie powiązano odczyn poszczepienny ze zgonem natychmiast trafiał na pierwsze strony serwisów informacyjnych, szeroko opisywany w mediach.
Co innego w przypadku zgonów skorelowanych COVID-19, do których przywykliśmy w półtora roku, bo takie życie.
Trzeba naprawdę pomnożyć obustronnie przez zero i wykonać jakąś niewyobrażalnie kreatywną księgowość, żeby wyszło z tego, że bezpieczniej jest zachorować, niż się zaszczepić. Nawet gdyby wykonać mentalnego fikołka i przyjąć, że KAŻDY zgon w Polsce w związku czasowym ze szczepieniem powstał w wyniku szczepienia i ŻADEN zgon z powodu chorób towarzyszących nie był spowodowany przez COVID-19 (czyli bralibyśmy tylko przypadki z ciężkim ARDS), to iloraz ryzyk ciągle przemawiałby jednoznacznie i zdecydowanie ku szczepieniom.
Tu jest wzorek:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Iloraz_szans
Znalazłem nawet kalkulatorek:
https://www.medcalc.org/calc/odds_ratio.php
Podstawiać do woli.
A już zupełnie na boku, wydaje mi się to trochę s*ństwem, że twarz zmarłej starszej pani, o ktorej nie wiemy, czy jest czyjąś babcią, czy mamą, wrzuca się na yt w formie sensacji. Mogliby chociaż zblurrować.
Ładny wysyp szurów się zrobił...
To jest bardzo ciekawa obserwacja jak ta banda ciemniaków dostosowuje swoje teorie do aktualnych opinii naukowych.
Najpierw były czipy, później że nie będą królikami doświadczalnymi, potem szkodliwość szczepień, bo umarło parę osób na milion, ciekawi mnie co zaczną gadać, gdy się okaże się że w Izraelu jest wszystko w porządku po wyszczepieniu populacji...
To jest dla mnie niesamowicie fascynujący temat: "jak ludzie tłumaczą sobie rzeczy, których nie są w stanie pojąć swoim ciasnym rozumkiem"
Pisałem już o tym miesiąc temu, ale tak mnie potraktowali ;(
Odporność stadna nie działa bez szczepionki, która najwcześniej pojawi się w kwietniu, i to w ograniczonej liczbie
Działa dopóki ludzie mają przeciwciała w organizmie, czyli tak mniej więcej do następnej jesieni będzie ok :P
Rząd szykuje cockdown. Musimy szybko zbić ilość zakażeń.
Chcę też powiedzieć o sytuacji epidemicznej. Drodzy państwo! Uważam, że ona też jest opanowana, bo coraz mniej jest zachorowań (...). Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać.
Ludzie są tacy głupi, że to działa. Niesamowite!
Nie tylko służba zdrowia jest w zapaści, ale też baza danych GOLa. Jak żyć?
spoiler start
To spisek przeciwników maseczek!
spoiler stop
G40st jako że jesteś opem w tym wątku, będziesz ukrywał posty mevico?
Jak będzie ukrywał jego posty, to zostanie wam wazelinować się między sobą.
Jest i nasz wikidajło
W tym momencie przydałyby się mechanizmy z Reddita tj. "shadowbany", gdzie zainteresowany nie zdawałby sobie sprawy, że nikt nie widzi jego wypocin.
Niestety większość olewa przydatną funkcję Ignorowania i męczy się z takimi omegami umysłu...
GOLowe serwery powoli nie wytrzymywały tak wielkiego wątku i musieli zrobić nowy.
I tym sposobem rozpoczynamy lockdown 2.0
To mówicie, że nasz dzielny rząd nie tylko bohatersko odmówił przyjęcia pomocy od Niemców w walce z COVID-19, lecz nawet z dumą i godnością zaproponował, że to my możemy pomóc Niemcom?
a co miał powiedzieć, że zamiast zająć się przygotowaniami do drugiej fali to woleli zająć się czymś najmniej istotnym w danej chwili, albo, że tak naprawdę nie mają pomysłu jak poradzić sobie z nową falą bo tak naprawdę to specjalistów to oni nie zatrudniają bo tacy myślą samodzielnie a oni potrzebują miernych ale wiernych
Och, Niemcy chcieli pomóc ale istniała obawa że sami też będą chcieli segregować nasze przypadki, na rampie kolejowej.
Z innych newsów: norki mutują
https://www.dw.com/en/denmark-to-cull-all-farmed-minks-over-coronavirus-mutation/a-55501832
Umieją już gadać?
Zeusie, miej nas w swojej opiece, bo katolicki Bóg najwyraźniej się na nas obraził za to, że obecnie rządzący Polską tak często i tak bardzo wycierają sobie nim swoje zakłamane mordy.
Czy hobbystyczne zajęcie dziewiętnastolatka może mieć wpływ na działanie całego Rządu w walce z pandemią? Wiele wskazuje na to, że tak. Michał Rogalski z Łodzi stworzył ogromną bazę danych na temat pandemii w Polsce, na bazie której powstają naukowe analizy. Te z kolei wykorzystał Premier Mateusz Morawiecki.
hehe, mowic ze to panstwo z tektury to chyba juz nawet komplement :)
to doskonale odzwierciedla naszych "specjalistów" w rządzie co pewnie prace mieli napisane metodą kopiuj-wklej i wypij z kim trzeba by nie było sprawdzania pracy w antyplagiat
liczę, że kiedyś doczekam, że w rządzi będą ludzie mądrzy albo tacy co się będą otaczać specjalistami w danych dziedzinach by chociaż trochę popchnąć na przód nasze zacofane względem technologicznym i wartościami społecznymi kraj
Czyli po prostu na złość Nadszyszkownikowi robią i chorują. To nie Naród, to wilki, te Polaki wrednei!
Niech mu ktos zrobi kurs zakladania maseczek
Edyta:
Przepraszam, musz sie zreflektowac. Maseczka moze byc celowo tak zalozona. Odrotne zalozenie moze byc bardzo niekomfortowe dla ponad-wymiarowego nosa :/
Myslisz ze z Australii az sciagali? Slyszalem ze Kinga Duda im zakupy w Londku zrobila.
Ha, ha, ha!
Państwo polskie w pigułce.
[Dracula był szybszy. O sekundę!]
Drakula to maseczkowy swir, dziwne by bylo, gdyby nie byl pierwszy
Skoro przymknięcie szkół nie działa to całkiem serio zastanawiam się gdzie ci ludzie masowo się zarażają? W biurach? W pracy na produkcji? Raczej nie w sklepach, nie żartujemy sobie...
Podobno w lasach.
Myjnie! Trzeba zamknac samochodowe myjnie.
I jeszcze publiczne toalety.
Otwierając nowy wątek po tylu stronach tracimy cały klimat. Bezsensowny pomysł.
Robicie sobie jaja ale są jakieś sensowne hipotezy?
Nie dotyczy to zresztą tylko Polski ale u nas jest szczególne źle...
Do tej pory sam ze swojego otoczenia znałem tylko przypadki ze szkół - pierwsze znane mi osobiście. Ale co teraz? Wiem że podstawówki nadal były otwarte ale to jednak mniej niż połowa uczniów.
No jak to gdzie się ludzie zarażają. Wszędzie. Ludzie maseczki noszą głównie po to, żeby nie dostać mandatu. Nosi się je na brodzie, albo kupuje się je takie - https://allegro.pl/oferta/maseczka-siatka-bardzo-przewiewna-uniwersaln-maska-9784418682 (tylko z tej aukcji kupiono ich 600). Dodaj do tego słabą higienę, ignorancje no i nieudolność naszej kochanej władzy.
Dzięki za link, nie wiedziałem, że takie w ogóle są produkowane. Kupię sobie zapasik.
Herr ->
Za dobrze, to u nas to nie wygląda.
Takie zestawienie Polski z Niemcami. Spisałem trochę liczb z ostatnich 2 miesięcy i tak...
lewo Niemcy, prawo Polska (inaczej być nie może). Na górze przypadki, na dole zgony. We wszystkich zestawieniach wypadałoby jeszcze dorzucić ilość ludności, gdzie Niemcy to ponad 2x luda więcej. Nie sprawdzałem akurat, jakie kryteria przy raportowaniu zgonów przyjmują tam, ale patrząc na inne dane, np. stąd: https://www.destatis.de/EN/Themes/Cross-Section/Corona/Society/population_death.html, widać, że póki co jesień jest u nich spokojniejsza, niż u nas.
Dlaczego tak mocno dostajemy po dupie właśnie teraz...
Przychodzą mi na myśl 2 hasła: kultura i infrastruktura. Nie wiem, jak tacy Germańcy pielęgnują wartości rodzinne, jeżdżą, odwiedzają się oraz jak poważnie traktują konieczność izolacji. To potencjalnie może być jeden z czynników.
Inna rzecz, to infrastruktura. Być może u nas, faktyczna ilość przypadków jest znacznie większa, bo mamy coś takiego jak Sanepid. Ta ciekawa instytucja wywaliła kopyta jeszcze podczas wiosennej fali zachorowań. Zmierzam do tego, że BYĆ MOŻE na Zachodzie, izolacja przypadków i kwarantanna jest wydajniejsza. My nie mamy nad tym obecnie większej kontroli. Dzieciaki rozsadziły w tempie błyskawicznym epidemię, do etapu, gdzie nikt nie wie, ile tych rozsianych ognisk jest. Stamtąd wirus zaczął przenosić się do domów, a z domów do zakładów pracy. Szkoły były katalizatorem. Uważam, że ich zamknięcie teraz może dać jakiś tam spadek, ale bez większych szans na powrót do liczb sprzed otwarcia.
Niemcy mają większą populację, ale i więcej szpitali, które przez dłuższy czas mogą bezboleśnie "chłonąć" przypadki COVIDowe. U nas, zderzenie ze ścianą nastąpiło de facto od razu.
Kwestię zgonów akurat już łatwiej wytłumaczyć intuicyjnie. Mamy w opiece zdrowotnej bajzel nie z tej Ziemi, więc to, że COVID-19 pikuje u nas w porównaniu z Niemcami, to raczej nikogo nie zdziwi.
Jak mawiają w PiS. Polska w razie czego jest gotowa Niemiaszkom pomóc ;).
+ zakażenia w Niemczech i Polsce. Co ciekawe, tamci wchodzili w jesień z większym bagażem.
Wywiad z polskim lekarzem, który świetnie tłumaczy jak koronoparanoia zabiła tysiące ludzi w Polsce, jak koronoparanoia sprawia, że COVIDowcy są przetrzymywani na oddziałach zakaźnych zupełnie niepotrzebnie, zajmując łóżka dla kolejnych zakażonych. Polecam wszystkim niekoronoparanoikom.
www.polsatnews.pl/wideo/prof-kuna-tlen-to-najlepsze-lekarstwo-jakie-mamy-na-covid_6779160/
Ten sam lekarz apeluje o noszenie maseczek, ale tego już twój potężny mózg nie odnotował
Inny wywiad z tym lekarzem.
Nosić maseczki, nawet jeśli są wątpliwości, co do ich protekcji i jak najczęściej te maseczki zmieniać. Nosić maseczki, oczywiście nie z materiału, ale przynajmniej takie chirurgiczne, a najlepiej profesjonalne, czyli maseczki FP2, albo N95 - takie mają oznaczenia. Jeśli mamy nosić maseczki z materiału, to możemy ich nie nosić, bo one są bezwartościowe.
Twój potężny mózg jeszcze chciałby coś dodać?
Czy ty potrafisz czytać ze zrozumieniem? Bo o zdolności do racjonalnego myślenia już dawno cie nie posądzam. Przecież on w tych słowach właśnie mówi o noszeniu maseczek. I tak jak niemal wszyscy mówi o tym, żeby nosić certyfikowane maseczki, nie kawałek szalika czy innej szmaty, która jest tylko po to, by uniknąć mandatu
:-D A kiedy ja napisałem, że PROFESJONALNE maseczki NIE hamują wirusa?
Każdy przedstawiciel forumowego gestapo, uważa, że gdyby w Polsce nie było obowiązku noszenia czegokolwiek na pysku (a przypominam, że nie ma obowiązku noszenia profesjonalnych masek) to mielibyśmy dużo dużo więcej zakażeń niż obecnie, a ten lekarz, potwierdza to o czym zawsze mówiłem. To nic nie daje.
Przecież ty masz jakąś schizofrenie. Wstawiasz cytat lekarza, który mówi, że należy nosić maseczki certyfikowane, a ty w oparach kompletnego amoku i absurdu interpretujesz te słowa jako o tym, że maseczki nie działają. Nie mówię tego złośliwie, a wręcz z troską, ale ty całkiem poważnie masz jakieś problemy psychiczne. Na tym zakończę jakąkolwiek próbę komunikowania się z tobą, bo nawet moje pokłady masochizmu są ograniczone
Że Ty nie potrafisz odróżnić masek profesjonalnych z filtrami od zakrywania gęby czymkolwiek, to już problem Twój i Twojego psychiatry. Obecnie w Polsce, jak i prawie wszędzie na świecie obowiązuje przymus zakrywania ust i nosa, a ile osób nosi maski profesjonalne? 1%? 2%? Więc tak jak powiedział ten lekarze, w takiej sytuacji mogą ich w ogóle nie nosić bo one nic nie dają.
dla takich jak ty nawet watek zrobilem aby pokazac ze maseczka z bawelny jest lepsza od tej "chirurgicznej" ale ty moosku wolisz sluchac zieby, kuny czy innego mundrego ktory akurat pasuje do twojej pokreconej narracji.
ktory akurat pasuje do twojej pokreconej narracji.
Czyli dokładnie tak samo jak Ty ;-)
tak tak samo, ty mundrusiu nawet nie masz pojecia jak zbudowany jest rekaw twojej koszuli. Kawalek szmaty ci tlen i dwutlenek wegla blokuje. O czym ty chcesz wogole dyskutowac? Dziecko w podstawowce ma wieksza wiedze niz ty. Zamiast zamknac paszcze dalej robisz z siebie klauna.
Powiem Ci tak. Jako, że Twoja opinia na mój temat interesuje mnie jak zeszłoroczny śnieg, to artykułując ją, albo lubisz marnować swoją klawiaturę, albo obrażanie innych daje Ci przyjemność, jedno i drugie da się leczyć, także powodzenia :-)
jedno i drugie da się leczyć, także powodzenia :-)
Jakże wszyscy ubolewamy, że Ciebie nie da się już wyleczyć.
Najbardziej żałosne miasto w kraju znowu na pierwszej stronie. Dla nich już dawno zabrakło skali i słów.
Radni wprowadzą strefę wolną od COVID-19 i uciszą tych wszystkich koronapanikarzy.
No to lecimy z rzodkiewkami.
Fizjologiczny wpływ półmaski filtrującej N95 na pracowników służby zdrowia
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/20420727/
Cel: ocena fizjologicznego wpływu maski filtrującej na twarz N95 (FFR) na pracowników służby zdrowia.
Metody: Każdy z dziesięciu pracowników służby zdrowia przeprowadził wiele godzinnych sesji marszu na bieżni z prędkością 1,7 mili / h i 2,5 mili / h, nosząc FFR z zaworem wydechowym, FFR bez zaworu wydechowego i bez FFR (sesja kontrolna). Monitorowaliśmy tętno, częstość oddechów, objętość oddechową, objętość minutową, wysycenie krwi tlenem i mierzone przezskórnie P (CO2). Zmierzyliśmy również komfort i wysiłek użytkownika, zatrzymywanie wilgoci FFR oraz stężenie dwutlenku węgla i tlenu w martwej przestrzeni FFR.
Wyniki: Nie było istotnych różnic między FFR a kontrolą w zakresie zmiennych fizjologicznych, wyników wysiłku lub oceny komfortu. Nie było znaczącej różnicy w zatrzymywaniu wilgoci między FFR z zaworem wydechowym i bez niego. Dwóch pacjentów miało szczyt P (CO2)> lub = 50 mm Hg. FFR z zaworem wydechowym nie zapewniał żadnych korzyści w zakresie obciążenia fizjologicznego w porównaniu z FFR bez zaworu. Poziomy tlenu i dwutlenku węgla w przestrzeni martwej FFR nie spełniały norm dotyczących środowiska pracy Urzędu ds. Bezpieczeństwa i Higieny Pracy.
Wnioski: U zdrowych pracowników służby zdrowia FFR nie stanowił żadnego istotnego obciążenia fizjologicznego podczas 1 godziny stosowania, przy realistycznych wskaźnikach pracy klinicznej, ale poziomy dwutlenku węgla i tlenu w martwej przestrzeni FFR były znacznie powyżej i poniżej norm w miejscu pracy i podwyższone P (CO2) jest możliwe. Zawór wydechowy nie poprawił znacząco wpływu P (CO2) FFR.
Zakładanie maski chirurgicznej na półmaskę filtrującą N95: skutki fizjologiczne dla pracowników służby zdrowia
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/20337987/
Tło i cel: Filtrujących masek twarzowych („masek N95”) może brakować podczas wybuchów zakaźnych na dużą skalę. Sugerowano przedłużenie ich okresu użytkowania poprzez zastosowanie maski chirurgicznej jako zewnętrznej bariery, ale nie badano fizjologicznego wpływu tej dodanej bariery na użytkownika.
Metody: Maska chirurgiczna była zakładana na półmaskę filtrującą N95 przez 10 pracowników służby zdrowia przez 1 godzinę przy każdym z dwóch wskaźników pracy. Monitorowano częstość akcji serca, częstość oddechów, objętość oddechową, objętość minutową, nasycenie tlenem, przezskórne poziomy dwutlenku węgla i gazy w przestrzeni martwej respiratora i porównano je z kontrolami (maska ??filtrująca N95 bez maski chirurgicznej). Subiektywne postrzeganie wysiłku i komfortu oceniano za pomocą liczbowych skal oceny.
Wyniki: Nie było istotnych różnic w zmiennych fizjologicznych między osobami używającymi masek chirurgicznych a kontrolami. Maski chirurgiczne zmniejszały stężenie tlenu w martwej przestrzeni półmaski filtrującej przy mniejszym tempie pracy (P = 0,03) oraz w przypadku masek filtrujących z zaworem wydechowym przy wyższej intensywności pracy (P = 0,003). Poziomy tlenu i dwutlenku węgla w respiratorze w przestrzeni martwej nie były zgodne z normami dotyczącymi atmosfery otoczenia w miejscu pracy przez Administrację Bezpieczeństwa i Higieny Pracy. Maska chirurgiczna nie wpłynęła znacząco na wyniki dotyczące wysiłku i komfortu.
Wnioski: Zastosowanie maski chirurgicznej jako zewnętrznej bariery na masce filtrującej N95 nie wpływa znacząco na obciążenie fizjologiczne lub poczucie komfortu i wysiłku noszącego w porównaniu z doświadczeniem bez maski chirurgicznej.
Część ignorantów może przestanie się dusić w tych maseczkach. Ale... zaczną pewnie odczuwać dyskomfort.
https://kobieta.wp.pl/rzad-nie-zamknie-kosciolow-bo-sa-wysokie-wirusolog-komentuje-6572372263373696a
Premier Mateusz Morawiecki odpowiedział na pytania dotyczące koronawirusa. Polityk na żywo reagował na najbardziej nurtujące zagadnienia. Dziennikarz WP, biorący telefoniczny udział w konferencji, podjął temat kościołów.
Premier zwrócił uwagę na fakt, że o ile słyszy się o ogniskach zachorowań na weselach, w szkołach, a nawet na pogrzebach, to w kościołach nie było takich przypadków. Morawiecki dodał, że może to wynikać z faktu, że budynek kościoła jest wysoki i duży gabarytowo. Co więcej, zdaniem premiera, zasady są tam lepiej przestrzegane.
No tak ale jak ja idę drogą publiczną gdzie w promieniu 1km nie ma ani jednego człowieka to muszę nosić maskę bo jest wirusik i mogę się zakazić.
Po za tym jak to nie dochodzi do zakażeń. Wystarczy wpisać sobie w Google odpowiednia słowa i jest multum tematów jak to dochodzi do zakażen w kościołach.
Jakos ci wszyscy kreacjonisci nigdy nie zastanowili sie czemu Bozia stworzyla te wirusy, szczegolnie te wredne.
No chyba, zeby miec na nas bat, jakbysmy przestali jej sluchac.
A rzecznik rządu mówi, że to nie kwestia ognisk, tylko tego, że do galerii czy siłowni trzeba się jakoś dostać i w czasie tej podróży dochodzi do zakażeń, także muszą uzgodnić z premierem jedną wersję wydarzeń.
No u mnie w parafii właśnie kopyrtnął drugi ksiądź...
Od marca b.r. ...
Obaj mieli COVID
Chyba jednak modlitwa nie wystarcza...
Smaczniusio, wczoraj pojawiła się fajna metaanaliza testów serologicznych:
https://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/rmv.2181?fbclid=IwAR3wGEZI0slDYLnBytpyRjW1-Rcj8rcT4xD-fgwUc7jNeokC6kx6rWDaxe4
Większość osób ma to pewnie za paywallem, ale tak:
Czułość / swoistość w podziale na rodzaj testu:
immunologiczne chemiluminescencyjne: 92% / 99%
immunoenzymatyczne: 86% / 99%
immunochromatografia: 78% / 98%
Te pierwsze z kolei mają prawie 100% czułości w 11-15 dni po objawach. O ile q-RT PCR ma przewagę w diagnostyce i to raczej na podstawie PCR podejmowane są decyzje kliniczne, tak wedle diagnostów, testy enzymatyczne spokojnie mogą być wykorzystane w badaniach ozdrowieńców i screenach populacyjnych.
Myślicie że w końcu się wypłaszcza?
Biorąc pod uwagę 20k mniej testów "dzisiaj" niż "wczoraj", to chyba niekoniecznie...
... z drugiej strony chciałbym zobaczyć PiS z ich szpitalami tymczasowymi gotowymi za trzy tygodnie i liczbą zakażeń oscylującą wtedy wokół 3-5k dziennie :D
Bardziej zastanawiam się, dlaczego Polska obrywa aż tak mocno. Bliżej nam raczej do Włoch, niż Niemiec. W wolnym czasie, robię sobie hobbystycznie małe analizy porównawcze, jak to sytuacja plasuje się w Europie i niestety nie mamy się czym chwalić.
Marzę o jakimś zbiorze danych do analiz, ale wszystko trzeba mielić ręcznie, albo przez web crawling, albo przez spisywanie danych do exceli. Jeśli ktoś słyszałby o jakimś api, pod które można się podpiąć, to z chęcią bym się pobawił w wolnym czasie.
Dziś jeszcze pojawiła się ciekawa hipoteza dot. stanu zdrowia Polaków jako takich. Z jednej strony, umieramy z powodu niewydolności opieki zdrowotnej, a z drugiej strony... jakość powietrza, smog i związane z tym stowarzyszone choroby płuc i krążenia (mevico, nie czytaj, cały mój post to lewackie brednie).
No właśnie, w drugiej fali obrywamy coraz mocniej, może nie jako jedyni, bo patrz Czechy czy Belgia, Francja w sumie też... ale jesteśmy w czołówce.
Nie sądziłem, że szkoły aż tak nas załatwią, poza tym połowa zamknięta już dwa tygodnie, a tu dalej klops.
Z drugiej strony Francja czy Niemcy niedługo zamkną wszystko, ale szkół nie :D
Gdzie tu sens, gdzie tu logika?
Może rozwiązanie było jedno - chińsku-koreańskie? Zmusić naród do pobrania aplikacji i permanentna inwigilacja, wzięcie wszystkich za mordę?
To u nas kulturowo by chyba nie przeszło. Sam nawet zainstalowałem sobie to Protego Safe z ciekawości. Ot, było sobie, nawet zapomniałem, że to mam. Odinstalowałem półtora tygodnia temu, bo to się mija z celem. Obecnie ludzie chorzy na COVID-19 mogą być absolutnie wszędzie i jedynie odsetek wie, że jest nosicielem wirusa. Straciliśmy kontrolę nad rozproszonymi ogniskami. Sam jestem zaskoczony, bo spodziewałem się, że może to stać się w grudniu, ale w życiu nie postawiłbym pisiąt groszy na to, że będzie to początek października.
Mam przyjaciółeczkę z Singapuru i u nich, zaufanie do tych ich liderów politycznych było nawet dla mnie nie do ogarnięcia. U nas nie da się nawet za mordę kierowców złapać i od Tadżyków dzieli nas chyba wyłącznie jakość nawierzchni, więc obostrzenia to "czelendż". Żeby jednak nie zwalać wszystkiego na polską mentalność, nasi gównodowodzący również wykonywali nadludzki wysiłek, by wyśmiać ideę obostrzeń, noszenia maseczek itp.
Ostatnio, moja hipoteza robocza, która w miarę trzyma się kupy i informacji, które wyczytuję w publikacjach jest taka:
- owszem, podział na żółte, czerwone i czarne strefy jest w porządku w sytuacji pojedynczych przypadków i zlokalizowanych ognisk, które da się izolować. Wtedy właśnie państwo ma pole do popisu, zarówno w kwestii regulowania pewnych rzeczy, egzekwowania noszenia maseczek, tworzenia regulacji dot. procesów kierowania takich pacjentów do szpitali, tworzenia rezerw i tak dalej. W pewnym momencie jednak epidemia może wymknąć się spod kontroli i po prostu mam wrażenie, że obecnie, zamknięcie szkół byłoby ekwiwalentem użycia gaśnicy, w sytuacji, gdy pali się już cały garaż podziemny ;). Ogólnie to wirusolodzy się z tym zgadzają, że im większe zaniedbania, tym cięższe armaty trzeba wystawić w perspektywie czasu.
Naszym problemem jest na pewno brak racjonalnej organizacji tego wszystkiego. Panuje bardzo duży chaos, gdzie w krajach Zachodnich lepiej lub gorzej, ale to poukładano. U nas karetka jeździ od szpitala do szpitala, bo nie wiadomo, gdzie taki pacjent powinien jechać. Do tego kuriozalne działania, jak podbieranie lekarzy do tych improwizowanych szpitali z innych placówek. W moim odczuciu fatalna służba zdrowia + fatalny rząd = katastrofa.
Jeszcze w listopadzie startują testy kliniczne leku z osocza [z wyizolowanego osocza krwi ozdrowieńców - zawierającego przeciwciała koronawirusa (immunoglobuliny IGG) ]
Pierwszy kwartał 2021 realną datą na szeroki dostęp do leku
pamiętam jak był wywiad z ceo biomed i prowadzący wprost zapytał czy to nie jest tak, że ludzie oddający osocze za darmo wam a wy sprzedając lek zarobicie krocie i gościu dostał zwiechy na 5 sekund bo nie wiedział co powiedzieć :D:D
edit. znalazłem :)
https://youtu.be/Sdzwott2S_k?t=2846
od 47:26 jak by link nie zadziałał czasowo
to ciekawe...
ja znam czat z prezesem Biomed gdzie było to jednym z pytań :
Damian Teszto
Co się stanie, jeśli skończą się ochotnicy na darmowe dostarczanie osocza. Czy spółka zamierza wtedy za nie płacić?
Marcin Piróg
Spółka płaci za osocze dostarczane przez regionalne centrum krwiodawstwa, a ozdrowieńców nie brakuje
masz link
Powiedział przecież w 47:15 że cena osocza jest znacząca, zależna od Centrum Krwi.
To że dawcy nie zarabiają w CK to oddzielny temat, Biomed płaci za osocze.
Osobiście jestem za płaceniem dawcom przez CK jak jest to w np w DE. Szczególnie teraz. Jedynie mamy zwrot podatku za oddanie krwi, nie wiem jak jest z osoczem
jeszcze z czatu :
krzysztof
Dzien Dobry czy osocze jest skupowane czy dostajecie za darmo.
Marcin Piróg
Nic nie dostajemy za darmo.
Tak tak,, może napompują jeszcze akcje... ale ja brałbym po 16 zł, po 18 zł trochę ryzyko, że spadną znowu.
Bo w dostępność leku to chyba nikt normalny nie wierzy.
Zrobimy sobie narodowy lockdown A później wyjdziemy i rzucimy się jak dzicz na wszystko? Opóźnimy ekspansję wirusa o kilkanaście dni a później wszystko wróci do normy a nam przybędzie długu +20% pkb co w przyszłości oddamy w 10 nowych podatkach i wzrośnie wieku emerytalnego o 5 lat. Wchodzimy w to. Czy nie.
Aa zapomniałem i nas nie ma demokracji więc kilku socjalistów zdecyduje za nas. A socjaliści nie zważając na koszty zrobią wszystko co trzeba żeby zniszczyć co się da więc szykować się na najgorsze. Prawdziwym wirusem jest socjalizm.
Kiedy obstawiacie narodowy lockdown?
Bo jak mi zamkną robotę, to muszę sobie jakieś fajne gry kupić :)
Poniedziałek - wtorek ma być info
Cześć,
u mnie koronawirus potwierdzony przez Sanepid - izolacja do 14.
Jako, że zaczęło się już kilka dni temu mogę się krótko wypowiedzieć: faktycznie pojawiła się nagła utrata węchu i smaku (w moim przypadku po niecałym tygodniu mam wrażenie, że zmysły te zaczynają powoli powracać). Zaczęło się od lekkiego osłabienia i dotychczas nic się nie zmieniło. Bywały jednak wieczory, kiedy czułem, że ciężej jest mi złapać powietrze/oddech, a towarzyszyło temu dosyć mocno wyczuwalne "kłucie" w obrębie płuc.
Na dzień dzisiejszy jest dobrze, chociaż pewne osłabienie i niepełny węch/smak pozostają.
W moim przypadku choroba trafiła na mocny/wytrenowany organizm więc obawiam się, że słabsze/starsze osoby faktycznie mogą to znacznie ciężej przechorowywać.
Chociaż sam podchodziłem do tego z wielkim dystansem pragnę zaapelować do wszystkich - COVID-19 ISTNIEJE i niektórym może zrobić wiele krzywdy - uważajcie na siebie.
Istnieje ale sam widzisz co ci jest i na pewno to nie powód do zniszczenia wszystkiego. Są gorsze rzeczy i gorsze choroby których nie leczą bo bezwechowcy z osłabieniem są najważniejsi. Parę dni pochorujesz i będziesz zdrowy i odporny. Ci kretyni chcą wszystko zamknąć i zniszczyć a i tak ludzie Zachoruja i wyzdrowieja to jest skrajny debilizm.
To tak jak zamknąć wszystko bo grypa się pojawiła.
Zaraz tam socjalizm.
Zwykła głupota plus ułańska fantazja.
Zaś lock-down w galeriach handlowych, w sytuacji, gdy sklepy spożywcze i tak są otwarte i zakupy każdy robi - bo musi coś jeść?
Sam już nie wiem.
Jak pójdę co trzy dni do spożywczego, to się nie zarażę, jak pójdę raz na dwa tygodnie do galerii - to na pewno złapię wirusa? To są jednak duże przestrzenie, klimatyzowane, wentylowane... To już nawet kościoły wydają się gorsze. Albo te nieszczęsne knajpy, mimo wszystko (bo duża część jest ciasna, zatęchła i ogólnie nieciekawa, niestety, u nas przestronne są głównie McDonald'sy...).
Sam stawiałbym mimo wszystko na szkoły, niektóre zakłady pracy, może nawet bardziej transport zbiorowy (chociaż jeszcze się chyba nie zaraziłem, a korzystam przez całą pandemię)? Do tego wspomniane puby, kluby, imprezy rodzinne...
Generalnie mam wrażenie, że połowa lock-downów jest niepotrzebna, po prostu "u nas nie przejdzie inwigilacja i zamordyzm", więc w pewnym momencie dochodzimy do takiego punktu, że "albo wszystko, albo Armageddon".
Socjalizm panie socjalizm tzn co by tu zniszczyć w myśl zasady nic nie da ale robimy bo trzeba niszczyć zamykać ograniczać. Masz rację dopóki będzie choć jeden typ działalności otwarty to nic nie da.
A korporacje działają poza jurysdykcja socjalizmu więc zamykają i niszczą tylko to co mogą przykro mi szkoda czasu i pieniędzy na bzdury z zamykaniem.
Ok, horror story time!
Kuzyn znajomej trafil z podejrzeniem zapalenia kiszek do poważnego szpitala w stolicy co najmniej Małopolski. Tak poważnego, że na bramie panowie w uniformach wyciągają z auta ludzi i mierzą temperaturę. W rzeczonym szpitalu zorganizowano oddział dla chorych na COVID, co spowodowało ponoć szybki odpływ kadry i zespół trzeba było na nowo formować. Ponoć.
W oczekiwaniu na wyniki badań (był początek października) kuzyn złapał, trzeciego dnia pobytu jakąś bakterię, gronkowca czy inną. Co spowodowało komplikacje w zaplanowanym leczeniu.
W siódmym dniu planowania poczuł się wyraźnie gorzej - gorączka, osłabienie. Testy potwierdziły - w turbo poważnym dofinansowanym szpitalu oprócz endemicznej bakterii złapał COVID. Rodzina zdrowa, choć wielopokoleniowa - z domu tego nie przywiózł.
Zaczyna właśnie drugi miesiąc na oddziale zakaźnym - a narady pt operować kiszki czy nie wciąż trwają - i podzielił się pewną obserwacją: Pośród licznych współlokatorów sali trafił się też pan wymagający podawania tlenu. Jak zrozumiałem, jest to proces mało angażujący - personel nie zaglądał często do nich dwóch. Niemniej kuzyn bardzo był zdziwiony, kiedy pan pod tlenem zaczął się szamotać, zdzierać maskę, wydawać dźwięki - i nikt nie przybiegł z pomocą. Dopiero podniesiony przez kuzyna alarm przyniósł skutek - ale do tego czasu pechowy sąsiad miał już "wylew na połowę mózgu".
Morał: Siedźta ludzie w domu, a jak już musicie się zebrać w firmowej kuchni na plotuchy, to zakładajta te cholerne maski.
Z tym drugim miesiącem to taka hiperbola, czy naprawdę trzymają go tam dwa miesiące z powodu wirusa?
Jeśli nie ściemniasz (w co trudno mi uwierzyć) - to może jest powód zapaści służby zdrowia.
Bo tak swoją drogą, przedwczoraj chyba słyszałem jakiś wywiad z profesorem, który mówił, że podleczonych chorych to można by przecież odsyłać na izolację domową...
Hmmm....?
Tyle sław i takie marne efekty... :(
Herr Pietrus - to się dzieje naprawdę / obecnie stan służby zdrowia to zapaść i nie chodzi tutaj o Covid tylko o ze względu na covid. Ludzie którzy obecnie trafiają do szpitala lub na SOR z wielu innych przyczyn mogą po prostu albo w najlepszy wypadku mieć duże problemy albo w najgorszym zejść z tego świata. Powiedziałbym nawet więcej to nie sam covid spowodował tę zapaść i szpitali i gospodarki co media, w najlepszym ich skandalicznym wydaniu. Świat ma obecnie nie bywałą okazję aby się przekonać czym są media / kiedyś miał być i stać na straży obywateli i dostępu do informacji, dzisiaj kreują świat i dodatkowo robią to wręcz po trupach.
Dzisiejszy wygląd służby zdrowia to : braki w lekarzach, braki w personelu medycznym, przesunięcie kogo można i trzeba bo covid kosztem poważnych rzeczy. Jak można w ogóle porównywać przywiezienie np. 80 letka bo ma covid i może nam zejdzie, do np. zawału, wylewu u 30 latka, albo wypadku z wylewem np. u dziecka.
Jak ktoś nie ma znajomych, pieniędzy to ludzie pilnujcie się aby nie trafić do szpitala bo jeśli w Polsce jeszcze niedawno ratowano dzieci po zjedzeniu muchomora sromotnikowego to dzisiaj możesz zejść z powodu zwykłego zranienia bo nikt nie ma czasu na to aby ci pomóc i je zdezynfekować i zaszyć. Smutne to jest cholernie, a najgorsze że teraz dopiero widać że w każdy województwie powinien być prawdziwy pełny prywatny szpital.
Osobiście byłem świadkiem jak weterynarz składał nogę dziecku, bo pogotowie nie miało ochoty się tym zająć ponieważ to nie covid.
W moim regionie prężnie działał szpital w Zakopanem ze słynnym oddziałem ortopedii. W sezonie zimowym (turystyka, święta, sylwester, ferie) składano tam tysiące kości. Każdy turysta, narciarz, taternik, który miał wypadek, został porażony piorunem itp., trafiał tutaj do szpitala. Wedle statystyk co roku zużywano w Zakopanem 1,5 tony gipsu. Dziennie w ambulatorium chirurgicznym przyjmowano ok. 120 osób.
I jaką decyzję podjął rząd (za pośrednictwem wojewody)? Że placówka w Zakopanem - wbrew protestom i lekarzy, i ludności, i nawet władz samorządowych - przekształca się w szpital jednoimienny (prawie wszystkie łóżka dla pacjentów z COVID-19).
W związku z tym, moi drodzy, odradzałbym teraz i wizyty w Zakopanem, i turystykę górską. Jeśli spadniecie z wysokości, złamiecie nogę na Krupówkach lub po hucznej imprezie walniecie głową o chodnik - nie spodziewajcie się, że otrzymacie szybką pomoc. A ponieważ w takich wypadkach czas jest kluczowy, w ogóle nie spodziewajcie się, że wyjdziecie cało z opresji.
Nie zgadzam się jednak z Aleksem, że odpowiedzialność za taką sytuację ponoszą media. Owszem, panikują i nakręcają spiralę strachu. Ale od tego jest rząd, żeby kierować się w podejmowaniu tak ważnych decyzji rozumem i zaleceniami ekspertów, a nie egoistycznymi pobudkami (utrzymanie władzy) czy populistyczną strategią (polaryzacja społeczeństwa) lub doniesieniami medialnymi. Niestety, Polacy wybrali największych nierobów i ignorantów w historii III RP i teraz płacą za to ogromną cenę.
Nie zgadzam się też kompletnie z futuremanem16. Dlaczego za obecną sytuację koronawirusową w Polsce odpowiadać ma jakiś "socjalizm"? Przypominam, że w krajach, którym do socjalizmu (gospodarczego i światopoglądowego) dość blisko (np. Nowa Zelandia, Skandynawia), walka z COVID-19 przebiega nieco (lub nawet o wiele) lepiej. Nie widzę więc związku między poglądami lewicowymi a fatalnym nieprzygotowaniem do epidemii i fatalnym sposobem jej zwalczania.
Za wszystko winny jest chyba najwyższy?
Przecież to tylko przejaw woli jego.
[...] gdyby wierzył we wszechmogącego Boga, przestałby leczyć ludzi, zostawiając Bogu tę troskę.
- A. Camus, Dżuma
Nie ma czegoś takiego jak lepszy czy gorszy pacjent. Wiadomo było, że przy dużej ilości zarażeń służba zdrowia nie wyrobi i ucierpią też na tym pacjenci, którzy nie są chorzy na covid tylko mają inne problemy. Nie rozumiem za bardzo niektórych postów, czego oczekujecie? Że zaczną ludzi ze szpitali wywalać? Że lekarze się rozdwoją? Że łóżek w szpiatalach magicznie przybędzie? Wyjątkowo zgadzam się Cainem, trzeba robić co można żeby jednak tej pomocy w szpitalu na razie nie potrzebować.
Winę za obecną sytuację ponosi PiS. Lekarze robią co mogą od miesięcy, ale bez wsparcia rządu sami sytuacji nie opanują. Niestety, będą częściej zdarzać się sytuacje, że ludzie będą umierać, bo po prostu nie miał kto udzielić pomocy medycznej. U mnie kilka dni temu była taka sytuacja, zmarl nauczyciel z podstawówki do której chodziłem.
Caine akurat bardzo poważnie podchodził do tematu pandemii od samego początku (swoją drogą, jeśli to czytasz Caine, to dużo zdrowia dla kuzyna).
Od czasu do czasu wpisują się tutaj jednak osoby, które twierdzą to, co piszesz - że ludzie z SARS-CoV2, leżący w szpitalach, w szpitalach leżeć nie potrzebują, a wszystko to panika medialna (sic!). Jest dokładnie tak jak piszesz - pojawiły się tutaj rodzyny, które twierdzą, że pacjentów w stanie krytycznym należy odsyłać na leczenie domowe, bo lekarze się mylą, kwalifikując ich jako stan krytyczny. Oczywiście, w pewnym momencie będzie musiało dojść do tego, że ludzie podleczeni, ale nie do końca wydolni, będą musieli być wypisywani ze szpitali, w ramach zarządzania kryzysowego przypadkami najcięższymi.
A zresztą... Zobacz sobie ten filmik z posta wyżej... albo nie patrz, bo będzie Ci się to później wyświetlać w polecanych. Żyjemy w świecie, gdzie ekspertem od epidemiologii zostaje dla kogoś Sumliński. Z czym do ludzi ;).
To, że ludzie padają w domach jak muchy, a śmiertelność bije rekordy, dla niektórych nie jest dowodem, że dzieje się coś niedobrego. A już bardziej namacalnych dowodów chyba nie ma.
W warunkach zapaści opieki zdrowotnej, śmierć przez SARS-CoV nie jest tożsama ze śmiercią NA SARS-CoV2. Niektórzy bardzo dziecinnie kierują swój gniew, niekoniecznie w te stronę, w którą powinni. Nie dzieje się obecnie NIC, przed czym nie ostrzegali naukowcy na samym początku startu pandemii. Że po pierwszej fali może przyjść kolejna i bez odpowiedzialnego planowania, może dochodzić do zapaści ochrony zdrowia i konieczności kolejnych wyniszczających gospodarki lockdownów. Były jednocześnie przedstawione zalecenia, co robić, aby takich sytuacji możliwie uniknąć. U nas nikt się specjalnie do tego nie dostosował, bo mamy rząd, który zabił w ludziach wiarę w jakąkolwiek prewencję i profilaktykę. Mieliśmy ogłoszenie otwarcia szkół bez żadnego ładu i składu, na żywioł. No i teraz zbieramy żniwa.
W ciągu jednego miesiąca, do spółki z nowotworami i chorobami krążenia, doszedł trzeci zabójca, który zbiera takie samo, jeśli niewiększe żniwo. Nasz system tego nie jest w stanie wchłonąć i zderzył się ze ścianą w ciągu pierwszych 2-3 tygodni wzrostów. Nawet ja nie spodziewałem się, że może to tak źle wyglądać na tle Europy. Obecnie Sośnierz, byly szef NFZ, z rozbrajającą szczerością przyznał, że pandemia nas pokonała i musimy pogodzić się ze zgonami i brakiem jakiejkolwiek opieki Państwa w zakresie zdrowia. To tyle. Tydzień po tym, jak Opos i spółka zacietrzewili się i odmówili przyjęcia jakiejkolwiek pomocy od złego germańskiego oprawcy. Wolimy zdychać sami, niż z ich pomocą.
W samych Niemczech również są wzrosty, zarówno zakażeń i zgonów, ale to my mamy włoski tydzień w Lidlu.
Znowu... pojawiało się tu pełno mądrali, którzy wiosną i latem twierdzili: "na co nam te wszystkie obostrzenia, te biedamaseczki i ta panika medialna, przecież ten bieda wirus nic nie robi". 3 tygodnie! Tyle wystarczyło, aby od sporadycznych przypadków doszło do masowych zakażeń i upadku systemu opieki zdrowotnej. Od samego początku właśnie to było przedstawiane, jako najgorszy potencjalny skutek tej pandemii. Nie, ludzie winią szpitale, że te nie chcą zostawiać duszących się ludzi na ulicy i że FIZYCZNIE nie ma kto leczyć wszystkich przypadków, zarówno SARS-CoV2, jak i typowych nagłych zdarzeń, takich jak udary.
Czemu zamykają sanatoria, a nie zrobią w nich miejsc dla pacjentów z wirusem ? Przecież takie sanatorium w np. w Ustroniu to ma tysiące miejsc.
A skąd weźmiesz w tych sanatoriach personel medyczny do zajmowania się pacjentami chorymi na COVID-19 (i przeszkolony w obsłudze respiratorów)? Byłeś kiedyś w sanatorium? Widziałeś, jak tam wygląda infrastruktura? Jak wyglądają pokoje? Sale zabiegowe? Sanatorium to nie szpital.
Wolne łózko w czterech ścianach nie wystarczy. Gdyby tak było, ludzie mogliby leżeć w domu.
Rzecz jasna, nawet sanatoria można było jakoś przekształcić (przygotować). Ale już wiele razy o tym pisaliśmy: rząd zrobił wielkie NIC.
Spodziewałem się, że jedną z pierwszych decyzji będzie przekształcenie sanatoriów, akademików i te pe w izolatoria. Bo tak jak pisze Bukary, szpitale to jednak insza inszość. To niestety coś, co wymagało myślenia, przygotowań i planu. Mamy w rękach 3 scenariusze: 1. nie stanie się nic złego. 2. będzie gorzej. 3. będzie tragicznie. Zabrakło pytania, co robimy w sytuacji drugiej i trzeciej.
2 tygodnie temu wypisali teścia ze szpitala, gdzie miał tygodniową izolację, ze względu na kontakt z zakażoną pielęgniarką. W jego miasteczku oczywiście funkcjonuje sanatorium, jest zamknięte. Mimo to, miał swój prywatny pokoik w szpitalu, gdyż w mieście oficjalnie żadnego izolatorium nie ma. Odbywał tam kwarantannę.
Z tego, co słyszę od lekarzy pracujących "na froncie", największym dramatem jest to, że brakuje nam miejsc, gdzie dałoby się zwyczajnie podłączyć pacjentowi tlen, bez jakiejś agresywnej, inwazyjnej wentylacji płuc. Już sam tlen daje dużo dobrego i pozwala jako tako utrzymać pacjenta w znośnym stanie do etapu wyzdrowienia. Niestety, taka infrastruktura dopiero powstaje w budowanych w pośpiechu szpitalach polowych. Już pomijam to, że ta "systematycznie powiększana baza łóżek", może i owszem, po części pochodzi z rezerw materiałowych, ale w praktyce, w większości dzieje się to kosztem innych gałęzi lecznictwa, bo szpitale są transformowane w jednoimienne - w panice, reakcyjnie, na raz. Życzę więc każdemu, żeby nie chorował, dbał o siebie i z dużą większą uwagą niż dawniej, obserwował nawierzchnię. Głupie poślizgnięcie się na mokrym liściu w parku może mieć poważne konsekwencje.
ale robią teraz na szybko szpitale tymczasowe na stadionie, salach konferencyjnych, pomyśleli by zawczasu i takie sanatoria też by można było wykorzystać.
Widziałem te pokoiki, gdy obierałem rodziców i teściową - ile tam łóżek wejdzie? Maks. 2.
A kto wyda Ci zgodę na przewierty/wyburzenia, aby zaadoptować małe pokoiki w sanatoriach na sale medyczne?
Zakładam, że zwykłe gniazdko z prądem nie wystarczy, aby podłączyć tlen. Sanatoria budowane "dziesiąt" lat temu, projektanci już dawno zmarli, to nie takie hop siup. Łatwiej jest stworzyć polowy na "open spejsie".
Zresztą, to jest zabawne - pomocy od Niemiec nie chcemy, bo wyciągamy łóżka z piwnicy, które powstały za komuny :D
ten na zdejciu co z takim "naladowanym gnatem" chodzi? Efekt naorodowego cockdowna?
"Everything is possible...
when you lie".
Pamiętam, jak końcem września przyjęliśmy na klatę słowa Matusza o tym, że rząd miał opinie czterech grup ekspertów i ŻADNA nie przewidziała tego, co się może wydarzyć.
Tyle, że później ludzi z tych grup badawczych pojawiali się w radiach i musieli się bronić, bo owszem - ostrzegali. W konflikcie premier - matematycy z ICM, wolę jednak ufać tym drugim.
W ogóle, ja muszę sobie samemu zrobić detoks od tych informacji. Jakoś nie umiem przejść do porządku dziennego nad tym, że tyle tragedii dałoby się uniknąć, gdyby ktokolwiek z tych tłuków chociaż na moment przestał zajmować się stołkowym+ i budowaniem strategii na promocję Oposa.
Uuu, widzę, że Edyta odleciała już całkowicie: https://allaboutmusic.pl/edyta-gorniak-bill-gates-chce-zdepopulizowac-ludzkosc
Czyli co, zaczynamy wpi***alać oregano i problem z wirusem z głowy. I tych statystów ze szpitali trzeba się pozbyć!
a w szpitalach są statyści
No to może zdobędzie jakiś angaż :)
Może głosem uleczy, jak kiedyś kibiców.
Edyta pracuje na to aby zostac pierwsza dama foliarzy
Nie dosc ze edukacje zakonczyla wczesniej to widac ze przez te wszystkie lata oprocz pudelka nie bardzo nic innego czytala
Bill Gates sam się chwalił że chce dorzucać do szczepionek cyfrowe certyfikaty ale dla ludzi takich jak ty to niewystarczający argument, nie mówili o tym w telewizji to tak jakby się nie wydarzyło.
Cywilizowani ludzie są sceptykami, warto zakładać że jesteśmy okłamywani i być otwartym na to że nie ma się racji, jednak lewoskrętni za nic mają sobie jakąkolwiek naukę, statystyki, dowody liczy się robienie i mówienie tego co modne żeby znajomi obdarowywali niewidzialnymi punkcikami.
Kiedyś było bieganie i mówienie coś o dziurach ozonowych i promieniach ultrafioletowych a teraz znaleźli sobie ocieplenie kilmatu ciekawe co będzie za 20 lat? To co z tymi dziurami? Już ich nie ma?
jednak lewoskrętni za nic mają sobie jakąkolwiek naukę, statystyki, dowody
Chyba przeoczyłem moment, w którym nauka uznała Bila Gatesa za ludobojce
To co z tymi dziurami? Już ich nie ma?
Nie ma, zaszyli je.
https://www.nasa.gov/feature/goddard/2020/large-deep-antarctic-ozone-hole-persisting-into-november
Kolejna rzodkiewka wykiełkowała.
Widział ktoś ozon? No nie.
A smugi z samolotów, no ba!
wys nowy na forum, to zadna rzodkiewka to strasznie wielka brukiew :)
Od razu też się dowiedziałem, że definicja 'lewaka' obejmuję już także osoby nie wierzące w teorie spiskowe
Pfizer ogłosił wyniki III fazy, skuteczność szczepionki 90%, no to po wirusie.
Giełdy wystrzeliły w górę jak szalone. Kurde wystarczy jeden komunikat i jaki to ma wpływ na rynki.
Giełdy nie subskrybują Zięby na YouTube.
Edit - sprostuję tylko, że jest to na razie interim analysis i trzeba będzie zapewne jeszcze chwilę zaczekać, nim zrobią ostateczną analizę, sprzężoną z publikacją wyników końcowych.
Tak czy owak, cudowna wiadomość. Z niecierpliwością czekam też na wyniki badań pozostałych szczepionek.
Czyli jeszcze z pol roku, akurat na wiosenne przesilenie grypowe/covidove :)
No i szczypionka jyst. Ciekawe kiedy u nas nasi czempioni sprowadzą.
Ja bardziej jestem ciekawy czy ci co tak zachwalają szczepionkę i nawołują żeby się sczepić nic o niej nie wiedzą czy pierwszy polecą do szczepienia. Szczepionka podobno jest w 90% skuteczna.
Oczywiście, jak będzie odczyt wyników, szczepionka oficjalnie już przejdzie testy bezpieczeństwa i dostanie approval od FDA i EMA, to z miłą chęcią się zapiszę.
W praktyce, nie ma się co ustawiać do kolejek. W pierwszym rzucie zaszczepiona będzie zapewne opieka zdrowotna i ludzie z narażonych grup. Szaraczki tego prędko nie zobaczą. Nim to zresztą trafi do szerokiej populacji, już od dawna będą znane wyniki badań 4 fazy i RWE. Ma być ponoć dobrowolność, więc Bill Gates wszczepi neuroczipy jedynie niektorym. Dla dobra nauki poświęcę się i przyjmę swój mikroprocesor za Górniak.
Ponadto trzeba wziąć poprawkę na to, że nasze barany w krytycznym momencie się pomylą i zamiast szczepionki, kupią 20 milionów puszek gazu do zapalniczek. Albo przewiozą w temperaturze pokojowej.
Tak całkowicie poważnie, to moim zdaniem jest bardzo możliwe, że z tych 20 milionów (które dostaniemy dzięki współpracy z tą wstrętną UE) PiS ''zgubi'' kilka milionów.
widze ze kilka ostatnich dni zajmowalismy 5te miejsce w ilosci dziennych zarazen (przynajmniej oficjalnie) . Ciekawe czy w tym tygodniu wskoczymy na podium.
Do USA nam daleko, ale takie Włochy to z palcem w zadku przeskoczymy. 50tys. zakażeń na 35tys. testów - made in Poland :P
teraz to juz tyle tego jest, ze kazdy zna kogos kto wylapal korone, u mnie tesciowa z potwierdzonym covidem, zona i corka w weekend tez sie rozlozyly, a ja w sumie nic nie czuje, temperature mam nizsza niz zwykle i tyle
a ja w sumie nic nie czuje, temperature mam nizsza niz zwykle i tyle
Zmieniasz sie w zombie? Ghula?
walking dead....!!!!
Zdrowiej tam Bulzaj. Wątki Gestochowy same się nie podsumują!
No na giełdach dzisiaj niezły cyrk.
Jutro ogłoszą 30k w Polsce i będzie wesoło na GPW :D
Tak blisko a tak daleko....
Dziś rekord, wypłaszczanie krzywej trwa w najlepsze :-D Ciekawe czy dojdziemy do 100% :-D
Dziś "tylko" 46.6% pozytywnych testów. Od wczoraj szkoły zamknięte tak jak przed ograniczeniami, więc ciekawe czy okaże się, że za 2 tygodnie, wrócimy do poziomu +-500 zakażeń dziennie :-D
Ten uczuć kiedy władza zmienia sposób raportowania ale jesteś zbyt alternatywnym kucem żeby o tym przeczytać.
No cóż, podobno jest nowa mutacja, przenoszona przez norki, także ten syf się nie skończy nigdy chyba...
Trzy słowa - piątka dla zwierząt.
A waszym zdaniem prezes nie jest geniuszem i wizjonerem...
Mozna podawac wiele w watpliwosc, ja sie z tym gownem męczę trzeci tydzien, dziwna choroba, dziwne ma objawy, u każdego w zasadzie inne.
U mnie niemal cala rodzina przechodzila w ostatnich trzech tygodniach, o dziwo ojciec majacy 74 lata zniosl to najlepiej, poza bolem glowy i ogolnym oslabieniem nic.
Ja przez 3 najgorsze dni nie mialem sily wstac z wyra. Przez pozostaly czas najgorsze byly dziwne stany swiadomosci, jakbym na jakichs dragach byl.
W koncu chyba do siebie dochodzę, smak mi wrocil, wech takze, w glowie juz sie tak nie mąci, ale dalej jestem slaby.
Fajnie, jakby przejscie przez tego covida dawalo potem święty spokoj, zeby kazdy przechorowal i koniec, a jak ma to wracac to dramat, niby nic a trzy tygodnie wyjęte.
ale nam sie krzywa zarazen fajnie wyplaszczyla :o
Czyzby na dniach Mateuszek mial oglosic kolejny sukcess w walce z pandemia?
Tak, 25K zarazonych i 400 smierci przy testach rzedy 53K (a wczesniej bylo i 80).
Jak zrobia 30K testow, to pieknie si wyplaszczy.
PS. Wedle statystyk jesienia tego roku zmarlo 2x tyle Polakow, co zwykle (tzn. statystycznie). Czesc to bezposrednie ofiary COVID, czesc zas to ci, co by mogli przezyzc, gdyby udzielono im pomocy na oddzialach, ktore teraz sa na covidowcow przewidziane itd. Ci wszyscy zawalowcy, udarowcy, pekniete tetniaki, ofiary wypadkow wozone miedzy szpitalami itd.
mi tego nie musisz tlumaczyc, ja od poczatku powtarzalem ze oficjalne dane w Polsce na temat covida to jest takie cyniczne granie pod publike, falszywe dane aby potwierdzic rzadowa narracje. Popatrz sobie na krzywe z innych krajow, jakos takich cudow jak w Polsce nie spotyka sie nazbyt czesto.
W sumie to dobrze że sytuacja się stabilizuje, pytanie co zrobią czempioni. Bo w sumie łapię się ostatnio na tym że bardziej od covidu19 i tego nowego (covidu 20?) boję się tego co pis odwali. Ciekawe czy znów szkoły otworzą cymbały jedne.
martwiące jest to, że ilość zmarłych na covid wzrasta, oby hiszpański scenariusz się u nas nie ziścił
mowilem ze na dzialajaca szczepionke jeszcze trzeba bedzie poczekac?
Kolejna cegielka na potwierdzenie tych przypuszczen ;)
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/prezes-pfizera-sprzedal-swoje-akcje-w-dniu-ogloszenia-sukcesu-badan-nad-szczepionka/y1ccgzn
no to faktycznie okaże się, że skuteczność jednak będzie wynosić 30-40 procent
No to cyrk z wirusem się nie skończy.
Troche nie rozumiem narzekania na ilosci testów, robi sie tyle ile trzeba to chyba logiczne
Jak jest mniej ognisk to czemu maja robic wiecej testów?
bo większa ilość testów, nawet całego województwa, da nam dane o tym, czy ktoś jest bezobjawowym zarażającym czy też juz uzdrowieńcem, czy też nie mający w ogóle kontaktu z wirusem, są dane na wagę złota przy tworzeniu walki z wirusem
bez tego, tak jak rząd teraz, nie ma zielonego pojęcia jak to wszystko ugryźć i wymyśla nie wiadomo co, tak jakbyś grał w strategię w której nie znasz zasad i zaczynasz przegrywać bo pominąłeś tutorial na początku i nie masz dość informacji
Rząd w UK robi całą masę testów ale i tak niewiele im to daje przez co zdecydowali się na pełny lockdown.
Zawsze twierdziłem, że PiS-owcy to prawdziwi mistrzowie propagandy i manipulacji, którym opozycja może pod tym względem buty czyścić.
Aby w tej sprawie mnie nie zawiedli, jedyne mądre działanie jakie wykonał ten rząd. Przynajmniej będę mieć robotę dalej.
Jak dla mnie tez spoko, niech bedzie tyle, zeby nie bylo full lockdownu i gitara, bo to i tak nic nie da, albo da niewiele
Full lockdownu da sporo, tylko nikt nie chce się zamykać w domu na dwa tygodnie
No a po dwóch tygodniach to samo, jaki to ma sens ? Kolejny lockdown na dwa tygodnie ? Może róbmy lockdowny co miesiąc, 2 tygodnie pracujące, 2 tygodnie lockdown xD Zwolennicy lockdownu to ludzie którzy robią np. w spółdzielniach mieszkaniowych itp. Nic nie robić, siedzieć w domu a i tak kasa płynąć będzie. Takich prac jest dużo więc się im wcale nie dziwię, gorzej z tymi co pieniądze zarabiają coś robiąc.
niech robią lockdown w tych województwach co jest bardzo źle, a reszta w tym czasie nadgoni :D
Dwa tygodnie? To by trwało najwcześniej do świąt.
A jednak się wypłaszcza?! ;)
A tutaj ciekawy artykuł
O, u Jemlielitego robiłem staż ze sto lat temu. Nawet nie wiedziałem, że analogi CAPu posłużyły w procesie produkcji szczepionki... ale jeśli tak się zastanowić, to ma to sens, bo zespół Jacka zajmuje się głównie stabilizacją cząsteczek RNA. A na RNA wystarczy popatrzeć, żeby zdegradowało w probówce.
A co do testowania, to zgadzam się. Początkowo, przy małych ogniskach zakazeń, stosowano testy osób bezobjawowych, śledzono kręgi kontaktów, żeby działać u źródła zakażeń. Obecnie stracono nad tym jakąkolwiek kontrolę. A niestety jest tak, że im gorsza kontrola nad zakażeniami, tym bardziej chaotyczne i ogólnokrajowe decyzje trzeba wprowadzać. Po prostu gdzieś po drodze wykoleiła się istota przeprowadzania tych testów. Za dużo małych, rozproszonych ognisk na raz, głównie o genezie szkolnej. I system nie wyrobił.
A co do wypłaszczania, to są pewne symptomy...
Mniej hospitalizacji dobowych (mniej osób ciężko chorujących czy mniej ciężko chorujących przyjmowanych?). Podobnie ze wzrostem respiratorów. Testów robi się, swoją drogą, mniej, jednak w ramach liczby, która jest podawana, procent pozytywnych nie rośnie znacząco od paru dni, więc kto wie... Moze na siłę da się powiedzieć, że jest ujowo, acz stabilnie.
Skutecznie śledzić kontakty.
Mhm, brzmi ciekawie w chwili, gdy gro ludzi stara się uniknąć testowania, jak ognia.
Myślę że warto się zastanowić czemu ludzie unikają testów, i zmienić to co jest nie tak.
Myślę że warto się zastanowić czemu ludzie unikają testów, i zmienić to co jest nie tak.
Odpowiedź jest prosta - pomoc od państwa dla przedsiębiorców, to ściema. Osobiście znam dwa przypadki, gdzie osoba z "+" została "poproszona" przez pracodawcę, aby nie robiła żadnego testu.
I dlatego właśnie w tym cyrku, jedynym wymiernym deskryptorem głębokości dupy, w jakiej się obecnie znajdujemy, jest różnica średnich liczb zgonów w analogicznych miesiącach, w poprzednich latach ;).
MM oraz mnoznik x10 dla oficjalnie stwierdzonych przypadkow zarazen :)
MM oraz mnoznik x10 dla oficjalnie stwierdzonych przypadkow zarazen :)
Pewnie tak, ale sprawa jest wg mnie dużo bardziej zagmatwana.
1. Część ludzi odbija się od telefonicznego sufitu na teleporadzie, chcąc zrobić sobie test.
2. Kolejnych nie stać, aby sobie zafundować prywatne badanie.
3. "Następni w kolejce" mają wszystko w dupie, byleby nikt "mnie nie zamknął na 10 dni".
4. Reszta nie wie, że roznosi.
5. Część ludzi myślących stosuje samoizolacje, zachowuje dystans, nosi maseczki, unika skupisk.
6. Reszta jest zdana na los.
W tym całym raportowaniu jest taki burdel, jak w całym Trybunale Konstytucyjnym.
1. Na początku zliczali ilość testów prywatnych, ale o pozytywnych wynikach raporty nie informowały.
2. Był czas, że wszystko się zgadzało.
3. Teraz do liczby testów nie wliczają prywatnych zleceń, ale do raportów "dodatnich" już je uwzględniają.
Marzeniem byłaby baza:
1. Ilość zleceń (+wynik) z POZ.
2. Ilość zleceń (+wynik) prywatnych.
3. Ilość zleceń (+wynik) ze względu na przyjęcie na oddział w celu wykonania zabiegu (szpitale jeszcze to "oferują").
4. Ilość zleceń (+wynik) testów antygenowych.
5. Ilość zleceń (+wynik) testów antygenowych prywatnych.
No, ale to skomplikowanych kilka kolumn w bazie danych, które można było przygotować przez 10 miesięcy. Tylko żaden pociotek/konfabulant się nie znalazł.
Pięknie podsumowane. Dlatego właśnie obecne testy dają jakąś pośrednią informację - już bardziej na zasadzie próbkowania populacji.
Może Polska niczym Węgry kupi szczepionkę od przyjaciół Rosjan?
Moje okolice takie piękne... https://uwaga.tvn.pl/dramat-pacjentow-szpitala-w-ilawie-oficjalna-strona-programu-uwaga-tvn,330616,n.html Cóż, jakbym tam trafił to cóż...
Tak jest raczej nie tylko w Iławie.
Obawiałem się nadejścia jesieni i realizacji złych scenariuszy, m.in. ze względu na to, że do wszystkiego da się przyzwyczaić.
Pisałem o tym wcześniej, że wrażenie zrobił pierwszy zgon na COVID-19. Do liczb 13-20 dziennie prędko żeśmy się przyzwyczaili. Teraz przyzwyczajamy się do 250-400 oficjalnych śmierci, a skala upadku opieki zdrowotnej rozbrojonej pandemią widoczna jest już tylko w statystykach zgonów: tych ogólnych. Ale znów - do tych mało kto zagląda. Gdyby pękła magiczna bariera 500 dziennie, czy 1000, byłaby wzmianka na onecie, ale w gruncie rzeczy znów - zrobiłoby to wrażenie przez chwilę. Uczymy się cieszyć z 22 000 zachorowań, podczas gdy o COVID-19 znów zrobiło się głośno, gdy dzienna ilość infekcji podskoczyła do 3000. Trudno się dziwić, taki mamy mechanizm psychologiczny, bo szło by tutaj dokumentnie oc***ieć, gdyby śledzić każdy zgon i każde nieszczęście. Musimy jakoś z tym żyć. Zastanawiam się już wręcz, czy takie Górniakowe i reszta ferajny faktycznie jest tak pusta, czy to jednak mechanizm wyparcia. Jakoś chyba łatwiej jest człowiekowi przetrawić to, że "jacyś oni planują coś", bo to nadaje rzeczywistości minimalny porządek i celowość. Dużo trudniej przyjąć jest to, że pustoszy nas żywioł, nad którym nikt nie jest w stanie zapanować... gdzie w razie "W", zostajemy bez pomocy. Statyści pod respiratorami brzmią jednak lepiej.
Nasz kraj nie został przygotowany do scenariusza takich wzrostów. Mieliśmy kilka tysięcy łóżek COVID-owych, kilkaset respiratorów. To było nasze przygotowanie. Cała reszta to kreatywna księgowość i zabieranie zasobów, przeznaczonych na leczenie innych pacjentów, bo proszę państwa, ten wirus jest w odwrocie, już teraz nie trzeba się jego bać. Nie wiem jak Wam, ale mnie to puste spojrzenie Piontkowskiego, gdy otwierał szkoły i stwierdził: "yolo, radźcie sobie sami, ew. pytajcie sanepidu" zapadło mocno w pamięć. Jednak twierdzę, że skutki pandemii dla opieki zdrowotnej dałoby się złagodzić przy lepszym planowaniu, kreśleniu scenariuszy, ostrożniejszym wejściu w jesień ze szkołami (znowu, wirusolodzy o tym trąbili, że nikt nie wie, co się stanie, że jest to ryzyko, ale pies drapał jajogłowych, tu sama Maryjka nas obroni). Zwłaszcza tak zacofany kraj, pod kątem infrastruktury zdrowotnej, jak Polska, powinien bardziej mieć się na baczności, niż bogatsi sąsiedzi. Nie twierdzę, że udałoby się nam mieć nadal ten 1000 zakażeń dziennie, bo nikomu w Europie to się dotychczas nie udało, ale zaplanowanie logistyki: gdzie izolatoria, gdzie jednoimienne, skąd personel, ile butli z tlenem na taki, sraki i owaki scenariusz. To dyskusje, które powinny mieć miejsce wcześniej. Kiedy ten pierwszy pacjent trafił na Narodowy? Tworzenie iluzji tego, że rząd nad czymkolwiek panuje, a szczególnie odrzucenie pomocy od bogatszych krajów jest czystej postaci... szkoda gadać.
Ministerstwo podało umowną barierę 27 000 dziennych zakażeń, jako dzwonek alarmowy. Mianowicie: przy 26 000 dziennych zakażeń, opieka zdrowotna jeszcze jako tako sobie radzi. Przy 27001 pada. W praktyce, takich Iław jest więcej. Opieka zdrowotna roztrzaskała się już w październiku i straciła jakąkolwiek płynność w leczeniu stanów nagłych oraz COVID-19, o profilaktyce i planowych zabiegach nie wspominając. Jeśli nie dostaniesz pomocy w iławskim szpitalu teraz, to nie da Ci się bardziej nie pomóc w sytuacji większego obłożenia tej placówki. Moim zdaniem, rządzący zastosowali ciekawą metodologię oceny tego, czy opieka zdrowotna działa. Doszliśmy do ściany, pandemia zaskoczyła nas z opuszczonymi majtkami po serii tragicznie głupich decyzji i braku przygotowań.
Wedle rządu, taki szpital w Iławie działa. Ciężko mu, ale działa. Dopiero przestałby działać przy większych liczbach zakażeń. W praktyce jednak to, czy odbijesz się od drzwi przy 15k, czy 30k zakażeń, dla Ciebie jednak nie robi różnicy.
Mam też nadzieję, że łatwiej nam teraz zauważyć, dlaczego w przypadku dużych pandemii, ilość zgonów jest zwykle niedoszacowana. To było słabo widoczne w sytuacji, gdy ogniska były izolowane i pod kontrolą. Wówczas zarzucano, że "teraz to każdemu wpisuje się śmierć na COVID19". W praktyce jednak jest coraz więcej przypadków:
1. śmierci przed wykonaniem testu, gdzie dokumentacja nie ulega korekcie (bajzel jest taki, że nikt tego później nie ma czasu poprawiać, zmieniać itd).
2. śmierci w domach, wśród osób zakażonych, które nie próbowały sięgać po pomoc
3. śmierci w domach, wśród osób zakażonych, które odbiły się od szpitala
4. I w to wszystko wmieszane są osoby, którym przytrafiają się nie związane z koronawirusem, zdarzenia zdrowotne.
Na pewno jeszcze nieraz usłyszymy o tym, jak to skuteczne działania rządu powstrzymały pandemię i uratowały służbę zdrowia, zachowując jednocześnie FENOMENALNĄ (cytując Horałę) sytuację w gospodarce.
Tak jest teraz wszędzie. Sam jestem trochę zdziwiony, że się jeszcze nie rozchorowałem po ilości kontaktów z chorymi jakie miałem przez ostatni miesiąc. Brak sprawdzania osób z kontaktu skutkuje obecnie, już chyba niepoliczalną ilością chorych względnie bezobjawowych. Ludzie bardziej boją się zamknięcia firmy/kwarantanny niż choroby. Pozostaje się cieszyć z zdrowia bliskich, bo na opiekę zdrowotną od państwa to nie ma co liczyć. I to bez znaczenia z jakiego powodu tej pomocy potrzebujemy.
Lockdownu jednak nie będzie. Morawiecki: Nie musimy wprowadzać narodowej kwarantanny
Mnie ciekawi jakie salta logiczne będzie robić mevico by uzasadnić zmniejszenie liczby zakażonych (nie uwzględniając zmniejszonej liczby testów) nie wychodząc przy tym na hipokrytę.
To jest lewacki portal z kapitałem niemieckim. Oni chcą zniszczyć Polskę. Nie ma sensu ich komentować
Nic nie neguje, nie chce się już wtrącać co dobre a co nie, ale jedna uwaga, jeśli ktoś wrzuca takie gówno wiadomości na 3 linijki z onetu, wp itp. odnośnie tego, że maseczki nie działają lub że jakiś lekarz neguje groźność wirusa to jest najgorszym foliarzem, złym człowiekiem, ale jeśli taka gówno wiadomość na 3 linijki mówi, że wirus jest super, maseczki jeszcze lepsze to wszystko ok xD Wtedy to jest najlepsze i najprawdziwsze źródło informacji byleby w żaden sposób wirusa nie negowało.
Tak widzę, że na tym forum w tym wątku są fanatyki z powieści Kinga, jedni tutaj w ogóle nie wierzą w wirusa a inni są się w stanie pokroić za maseczki.
https://www.cdc.gov/coronavirus/2019-ncov/prevent-getting-sick/cloth-face-cover-guidance.html
https://www.cdc.gov/coronavirus/2019-ncov/more/masking-science-sars-cov2.html
Rezort, przejedź też na dół strony (bibliografia). Starczy? Bo nie wiem, czy kpisz sobie z Onetu (który relacjonuje ustalenia CDC) czy z samego CDC? (Jakbyś nie zrozumiał, tłumaczę: wbrew temu, co sugerujesz, nikt tutaj nie uznaje "wiadomości" z Onetu za prawdę objawioną; to po prostu... wiadomość, która odnosi do stosownych badań).
Tu wersja "uproszczona":
A więc skoro stawiasz się w pozycji symetrysty, wstaw teraz podobną bibliografię z badaniami, gdy idzie o "drugą stronę" sporu.
Ja tam czekam na upłynięcie dwóch tygodni od ostatniego poniedziałku, od którego zamknięto szkoły. W ten dzień liczba zachorowań powinna być taka jak przed otwarciem szkół, gdyż według koronaparanoików szkoły były odpowiedzialne za falę zachorowań. Także czekam z utęsknieniem. ;-)
Mevico nie dwóch ale potrzeba trzech tygodni. Zachorowania powinny spaść ale nie sądzę żeby spadły za bardzo bo szkoły zamknięto co najmniej dwa tygodnie za późno...
Pewnie, że szkoły były odpowiedzialne. I to w znacznej mierze. Ale przecież nie za wszystkie przypadki. To po pierwsze. Po drugie, dziwne, że tak światły człowiek nie rozumie prostej rzeczy: ktoś musiał pchnąć kulę, a jak została pchnięta, to uderzyła w kolejne; a kolejne uderzają w inne (choć niekoniecznie z taką samą siłą), nawet jeśli usunęliśmy pierwszego poruszyciela.
Ryokosha zresztą sprawę również wyżej wyjaśnił.
nie wychodząc przy tym na hipokrytę.
no sorry, ale ten gosc w temacie covida juz na nic gorszego chyba wyjsc nie moze
Aaa...to czas inkubacji u koronaparanoików zmienił się z 2 do 3 tygodni? :-D Ale spoko, dam ci "fory" i przyznam rację, jeśli po 3 tygodniach udział testów pozytywnych spadnie poniżej 10%, choć przed otwarciem szkół wahał się miedzy 2%-5%. Czekamy, zobaczymy ;-)
Słyszałeś
Odpuście temu oszołomowi, proszę Was.
Przecież on nie jest zwolennikiem pasów bezpieczeństwa w samochodzie.
Chcecie, żeby później Was taki szur zabił, jak na Was wleci?
No jak wiadomo efekt zamknięcia szkół zobaczymy jak już wszyscy zostaną zaszczepieni :-D :-D
Ja myślę, że szczyt osiągnęliśmy, mamy obecnie nieco ponad 40% pozytywnych testów i nie sądze by było więcej, bo to i tak bardzo wysoki wynik porównując z resztą świata. Ewentualnie krzywa wypłaszczy się przy 100% :-D
A w Holandii jak widzę solidne spadki, i nie potrzebowali do tego obowiązku zakrywania ust i nosa zawsze i wszędzie.
