Witajcie, wodzowie! Która z tych odsłon ,,Total War" była dla Was najtrudniejsza?
- Shogun
- Medieval
- Rome
- Medieval II
- Empire
- Napoleon
- Shogun II
- Fall of the Samurai
- Rome II
- Attila
PS Nie wypisałem ich dla wygody, ale jeśli uważacie konkretne DLC za największe wyzwanie dla stratega, to oczywiście nie wahajcie się wymienić dodatku.
Trudno odpowiedź na to pytanie, tym bardziej,
że "trudność" danych odsłon objawiała się na różne sposoby.
Generalnie za najtrudniejszą odsłonę uznam chyba Shogun II:
-AI bitewne było jednym z lepszych w serii (nie licząc warhammerów)
-Powszechność łuczników oraz brak tarcz czy faktycznie dobrych zbroi,
a także ogólne szybkie tempo rozgrywania się bitew prowadziło do częstych
problemów z micromanagementem czy niepotrzebnych strat.
-Oblężenia i możliwość wejścia na każdy mur bez potrzeby używania machin oblężniczych.
-Ta wspaniała mechanika najpierw wynagradzająca, a potem karząca za zbytni rozrost
twojego klanu co prowadziło do wojny przeciw światu.
W następnej kolejności dałbym Attilę i Warhammera pierwszego ze względu na kolejno
mechanikę hord i potrzebę zabicia Attyli bodajże trzy razy warhammerowską mechanikę
inwazji Chaosu - jako, że w drugiej części Chaos jest pośmiewiskiem a nie zagrożeniem,
tej odsłony nie zaliczam.
Na sam koniec dałbym trudność związaną z bugami - tutaj wygrywają dla mnie Empire i Napoleon.
Przynajmniej w moim przypadku jednostki wyjątkowo często nie wykonywały rozkazów, blokowały się, czy
na niektórych mapach oblężniczych, ginęły próbując zejść z muru po schodach. AI także jakby nie potrafiło
sterować armią w 90% składającą się z strzelców i było pasywniejsze od trupa.
Z perspektywy bugów i ułomności interefejsu i kamery Medieval II i Rome także chyba mogą się
na dzisiejsze standardy zaliczać.
Na jakim poziomie trudności ukończyłeś ,,Shoguna II"? Ja również uważam go za najtrudniejszą odsłonę. Dla mnie najgorsze były 3 rzeczy:
- Największym wyzwaniem był oczywiście wspomniany przez Ciebie moment, w którym stawaliśmy się na tyle silni, że przeciw naszemu rodowi sprzymierzała się cała Japonia. Nigdy nie zapomnę szoku, kiedy pierwszy raz tego doświadczyłem. Pamiętam, że zwątpiłem wtedy w to, czy kiedykolwiek ukończę tę grę.
- Zbyt krótka ilość czasu na zrealizowanie celów kampanii. Znacząco utrudniało to rozsądne i systematyczne rozwijanie potęgi własnego rodu. Presja czasowa uniemożliwiała na dłuższą metę prowadzenie ostrożnego stylu gry i bardzo rzadko wybaczała porażki. Zwłaszcza w późniejszych etapach gry narastała obawa przed wyczekiwaniem idealnego momentu na rozpoczęcie nowej ofensywy. Zamiast tego bardziej nęcące było podejmowanie ryzyka, aby zaoszczędzić czas.
- Niskie przychody, na które niewielki wpływ miała konfiguracja budynków. Uniemożliwiało to stworzenie zbyt wielu armii przed posiadaniem takiej liczby miast, która doprowadzała do wojny totalnej.
Dla mnie osobiście najtrudniejszym DLC był ,,Świt Samurajów". Z powodu bardzo ograniczonej kawalerii, prowadzenie bitew przy mojej taktyce stało się jeszcze trudniejsze.
,,Zmierzch Samurajów" z kolei był nieporównywalnie prostszy. Dzięki broni palnej pyrrusowe zwycięstwa zdarzały się rzadziej niż w dwóch pozostałych ,,Shogunach". SI dodatkowo nie była w stanie skutecznie wykorzystywać artylerii na polu bitwy. Najważniejszy powód był jednak taki, że kiedy nasz ród przekraczał określony próg reputacji, nie dochodziło wtedy do walki ze wszystkimi. Japonia dzieliła się na dwa obozy, jeden popierający cesarza, drugi szoguna; rody z takimi sympatiami politycznymi co nasz stawały się naszymi sojusznikami.
Właśnie teraz gram w ,,Attylę". Po raz kolejny pozostaje mi się z Tobą zgodzić. Hordy potrafią skomplikować sytuację na mapie. Co do samego Attyli, sam nie jestem pewien, jak to z nim było. Moi szpiedzy ranili go kilkakrotnie. Za każdym razem wracał. Kiedy zraniłem go podczas zwycięskiej bitwy, nie otrzymałem (chyba) żadnego komunikatu. Po drugim razie otrzymałem komunikat, że Attyla rozważa ucieczkę. Za trzecim razem, że nie żyje, po czym nowe hordy przestały się pojawiać.
Co do ,,Empire" i ,,Napoleona", ja nie miałem nieprzyjemności doświadczenia tych bugów. O ile dobrze pamiętam, nie zacząłem w nie grać zaraz po premierze, więc prawdopodobnie aktualizacje ponaprawiały te mankamenty.