Siemanko!
Taki temat z rana którym co niektórym może podniesie ciśnienie lepiej niż kawa.
Moje obserwacje na temat pracy tych ludzi z ostatnich paru miesięcy pozwalają mi wysnuć parę wniosków. Próbkę mam dość dużą bo przyjmuje od 1 do kilku paczek każdego miesiąca. Moje obserwacje dotyczą większości firm bez wyjątku. Ciekawe jestem czy podzielacie moje obserwacje i opinie:
1. Jakość usług kurierskich sukcesywnie spada. Drzewiej to było tak, że kuriera się wybierało jeżeli chciało mieć się pewność że paczka dotrze w określonym terminie, mieć podgląd gdzie jest paczka itd. Dzisiaj doszedłem do momentu że jak ognia unikam większości firm kurierskich. Jest Paczkomat? Świetnie. Mogę odebrać w punkcie/sklepie? Super. Kurier? Ja mogę nawet dopłacić tylko niech nikt mi nie każe użerać się z kurierami.
2. Jakość obsługi klienta - był moment, że firmy kurierskie może nie były wzorem obsługi klienta ale wszystko było tak jak trzeba. Był jakiś problem z dostawą? Dzwoniło się, rozmawiało i udawało się problem rozwiązać. Dzisiaj? W skrócie no nie chce nam się ( a raczej kurierowi) dostarczyć Pana paczki i co nam Pan zrobisz?
3. Komunikacja z kurierami - dawniej częściej się zdarzało że kurier sam z siebie potrafił zadzwonić/wysłać SMS. Mam taki nawał pracy że nie dam rady dzisiaj być. Możemy umówić się na jutro? Pewnie. Nie ma problemu. W 99% nigdy nie robiłem z tego powodu problemu. Obecnie jest to rozwiązywane przez kurierów w taki sposób: cyk na komputerku że była próba doręczenia ale adresat nie zastany. Wyłączam telefon a Ty adresacie sobie domyślaj się co się stało. (Sytuacja z wczoraj, chyba nie muszę mówić że siedzę na home office?)
O dziwo kurierzy z PP radzą sobie całkiem dobrze. Ale za przej...walenie tych 70mln raczej nie korzystam;)
Jakie są Wasze doświadczenia? Z ciekawości, udało się Wam kiedyś skutecznie zareklamować usługi kurierskie?
Oczywiście że jakość usług kurierskich jest w ostatnim czasie żenująco niska, ale to nie jest kwestia tylko tej branży.
Spadek jakości świadczonych usług wynika po prostu z tego że mamy w tej chwili tzw "rynek pracownika" i to od bardzo dawna. Takie realia są oczywiście fajne dla pracowników, ale generują właśnie tego typu sytuacje.
Zasada jest prosta. Dlaczego kurier ma na Ciebie wywalone? Bo może i nie czekają go z tego tytułu żadne negatywne konsekwencje.
Rynek pracownika? :D
No panowie, skoro to tacy królowie to wspaniała okazja przed wami na zmianę kariery. Tam zawsze potrzebują nowych frajerów do dymamia z paczkami cały dzień.
To w twoim mniemaniu określenie "rynek pracownika" oznacza że wszystkie zawody stają się nagle lekkie i przyjemne?
Nagle w magiczny sposób 5 kilogramowe młotki ważą kilogram a łopaty same kopią rowy...
No nie, to tak nie działa.
To niestety nie działa też tak że za pracę za którą kiedyś opłacało się zapłacić 2,5 tys. netto nagle opłaca się płacić 5 tys. netto.
A co oznacza wg ciebie rynek pracownika? Że ci wredni pracownicy mają jakiekolwiek wymagania?
Więc kiedy zostajesz Królem Kurierem?
A co oznacza wg ciebie rynek pracownika?
Rynek pracownika oznacza w skrócie sytuację w której na rynku jest niedobór pracowników. W moim mniemaniu kiedy rynek przesuwa się zbyt mocno w stronę pracownika jest to równie niebezpieczne i szkodliwe jak sytuacja w której rynek premiuje pracodawców.
I uważam że rynek pracownika jest najbardziej szkodliwy nie dla pracodawców, a właśnie dla pracowników i dla konsumentów.
Że ci wredni pracownicy mają jakiekolwiek wymagania?
Nie, że pracownicy mają wymagania zupełnie nie adekwatne do swoich kwalifikacji i stanowiska które mieliby obsadzić.
Więc kiedy zostajesz Królem Kurierem?
No pewnie nigdy, cenię sobie obecną pracę. Za to (hehe) "Królów Kurierów" masz pełno we wszystkich firmach kurierskich.
I właśnie dlatego większość osób w tym wątku pisze że "tylko paczkomaty, nigdy kurier do domu". Jakość tych usług jest taka jaka jest bo część wykonujących tą pracę ma podejście (parafrazując klasyka) "Nie dostarczę pana paczki i co mi pan zrobisz?".
Wielkich problemów nigdy z kurierami nie miałem.
Drobne zgrzyty, jak najbardziej - zdarzało się że siedziałem jak debil cały dzień w domu czekając na ważną paczkę, po czym dowiedziałem się (późnym wieczorem) że dzisiaj jednak nie da rady bo źle zaplanował trasę (swoją drogą sam musiałem obdzwaniać centralę - ze strony kuriera 0 info).
Ogólnie odkąd pojawiły się paczkomaty (a na ślunsku ładnie nimi obsypało, w moim rejonie poruszania się jest ich w cholerę) to kurierzy 'do domu' mogliby dla mnie nie istnieć - w paczkomatach jest sporo taniej (albo za darmo), nie muszę 'pilnować' dostawy, odbieram kiedy mam ochotę.
Akurat tak się składa, że mój ojciec robi w kurierce w Inpoście. Crunch w RED-ach to przy tym błahostka, więc z tym rynkiem pracownika to takie.... piękne pierdololo.
Polecam wywiady z Brzoską, szefem InPosta.
Gościowi brakuje tylko fraka, busoli na łańcuszku i monokla, żeby być archetypicznym krwiożerczym kapitalistą rodem z komunistycznej propagandy.
No sorry stary ale to że twój ojciec tam pracuje to jeszcze o niczym nie świadczy.
Dobrze wiem jak wygląda praca w tym segmencie rynku i wiem że nie jest lekka. Tylko że "rynek pracownika" nie oznacza że ciężka praca staje się lekka w jakiś magiczny sposób. Rynek pracownika w tym przypadku oznacza tyle że taki Inpost musi przymknąć oko na to że wśród rzetelnych kurierów ma grupę kiepskich, powolnych i nieskutecznych. A muszą przymknąć oko dlatego że nie ma ludzi którymi można tych kiepskich zastąpić, a trasy trzeba kimś obsadzić.
A myślisz że skąd ten "crunch" o którym piszesz? Inpost płaci (a przynajmniej płacił jakiś czas temu) kasę za każdą doręczoną paczkę plus ryczałt za obsługę paczkomatu. Dla nich więcej kurierów nie jest znaczącym podniesieniem kosztów, bardzo chętnie zatrudniliby więcej ludzi, tylko że tych ludzi nie ma.
Poniekąd. Mam problem tylko z jedną z firm. A problem dotyczy przesuwania terminu dostarczenia paczki który nie działa. Co z tego że przesunę paczkę z wtorku na środę jak i tak kurier zadzwoni dwa razy we wtorek i na nic tłumaczenia że mnie nie ma i że specjalnie zmieniałem termin jak on chce się paczki pozbyć i zostawi ja u sąsiada obok i sobie odbiorę. To jest słabe. Tej firmy faktycznie unikam bo ze wszystkimi innymi nie mam problemu. Poza tym wlasciwie przez swoją pracę znam wszystkich kurierów u siebie w mieście i nie narzekam.
Nie mniej jednak chwała paczkomatom
Nienawidzę kurierów z całego serca - znaczy inaczej - nienawidzę firm kurierskich. Jeśli tylko mam możliwość to zawsze biorę paczkomat. Od 3 lat regularnie używam InPostu - na dziesiątki czy nawet setki paczek ani razu nie miałem sytuacji żeby paczka nie doszła, była uszkodzona lub też zagubiona. Dostaję po 2 dniach od wysyłki powiadomienie że paczuszka jest do odbioru po czym nawet o 22 mogę sobie przejść te 250 m od domu i ją sobie na spokojnie i bezpiecznie odebrać. Współpraca z Allegro Smart również robi robotę.
A kurierzy? Prawie zawsze mam pewność, że będę się musiał z nimi bujać. Nigdy nie dzwonią, firmy często nawet nie wysyłają numerów kontaktowych, infolinie są niepomocne, paczki są przekierowywane do punktów luj wie gdzie, nie wiadomo czy kurier się wyrobi do 16 czyli do kiedy jestem w robocie... Ile mnie ostatnio nerwów kosztowało zamówienie wysyłane przez UPS. O dziwo ci pocztexowi kurierzy radzą sobie lepiej, a przynajmniej wtedy wiem że nawet jakby co to będę mógł sobie odebrać paczkę na dniach na poczcie.
Ja wiem, że to przekichana robota, ale dopóki usługi kurierskie tak wyglądają to nie m zamiaru z nich korzystać (chyba, że w ostateczności).
Nie miałem jakiś problemów z kurierami. Zawsze wszystko było ok i na czas. Mieszkam w małej miejscowości i zazwyczaj paczki dostarcza mi mój kumpel z czasów liceum więc wszystko wie i zna domowników.
Ale i tak najwięcej paczek zamawiam przez paczkomat. No jest to turbo wygodne bo mam 48h na odbiór i nawet o 4 nad ranem sobie podjadę i odbiorę. Paczkomat oczywiście InPost'u i sobie chwalę ich szybkość działania oraz apkę ze śledzeniem paczki i otwieraniem skrytki skanując kod.
Nie korzystam z usług kurierów jak nie muszę, zawszę biorę paczkomat. Niestety miałem kilka nieprzyjemnych sytuacji z kurierami, niedostarczona paczki niby z powodu nieobecności, a cały dzień siedziałem na dupie w domu. Potem musiałem jechać na drugi koniec miasta to punktu wydawania paczek danej firmy kurierskiej. Innym razem zapłaciłem dodatkowo, a by kurier był w wieczorach z paczką, i co? Dzwoni do mnie o 11, że jest pod domem i nikt mu nie otwiera.
Miałem kumpla, który był kurierem i uświadomił mnie, że jakość spada z powodu zmian systemu wynagrodzenia, gdzie kiedyś płacili za dostarczenie paczek pod wskazany adres. Teraz mają wbite, ustawiają trasy tak, żeby jak najmniej jeździć po mieście, jak jakaś pojedyncza paczka jest zdecydowanie dalej od innych lokalizacji, to nawet tam nie jadą, tylko zaznaczają, że nikogo nie było.
Wszystko zależy od ludzi. O dziwo, w moim regionie trafiłem na całkiem kompetentnych.
DPD (z nimi mam umowę) - dowożą i odbierają, jak za późno przygotuję paczki to informują, że nie dadzą rady podjechać, podwożę do nich i jestem obsługiwany poza kolejnością.
GLS - kurier zawsze dzwoni i pyta czy ma wnosić czy odbieram na parkingu (bezpośrednio do samochodu).
TNT - zawsze dzwoni i pyta czy jestem w domu, jak mnie nie ma to ustalamy co dalej.
UPS - tu już jest gorzej, ale głównie z tego powodu, że mają siedzibę w sąsiednim mieście i trudniej się z nimi dogadać, dlatego unikam.
Jak trafisz na ludzi kontaktowych i jeśli sam nie jesteś nastawiony na konflikt to żyje się łatwiej :)
Chociaż, trzeba przyznać, że Paczkomaty robią coraz lepszą robotę. Łatwość odbioru i wysyłki, i coraz większa dostępność ostro podbijają poprzeczkę firmom kurierskim.
Nie potrafię się kłócić czy awanturować. Czasem dostaje od narzeczonej niezłe bury bo przychodzi moment że jak nie zrobi się awantury to wszyscy będą Cię zlewać.
Wczoraj jak dostałem info że paczka będzie dostarczona to grzecznie od 8 do 17 siedziałem i czekałem. Krew mnie zalała dopiero jak zobaczyłem nagle w aplikacji status że będzie kolejna próba doręczenia bo nie zastano adresata.
Pare miesięcy temu miałem podobną sytuację z DPD. Tym razem trafił się komunikatywny kurier. Zadzwonił i zapytał czy ktoś w domu i czy pomoże wnieść mu paczki. Odpowiedziałem że niestety wszyscy w domu i niech zostawi pod drzwiami po prostu. To co zrobił? Jedną paczkę wniósł ( obie o tej samej masie ~15kg) drugą 10 min później oznaczył jako nie dostarczoną - brak adresata. 3 dni musiałem dzownić po infoliniach i prosić się żeby kurier zrobił to za co mu płacę...
Praktycznie zawsze mam jakiś problem z kurierami, także chyba łatwo wywnioskować jaki mam stosunek do firm kurierskich.
Z takich mniej uciążliwych to dostarczenie w innych godzinach niż deklarowane albo konieczność zejścia po paczkę.
Z takich bardziej uciążliwych: zrzut paczki w punkcie bez próby doręczenia i kontaktu albo powrót na magazyn mimo wydania do doręczenia i doręczenie następnego dnia.
I to mimo tego, że jestem sporadycznym klientem, a w kontaktach zawsze jestem kulturalny, także nie ma raczej żadnego powodu żeby ktoś miał mi robić specjalnie na złość.
Są kurierzy lepsi i gorsi, ale nieprzesadnie lubię być na nich zdany, potrafią się umawiać na konkretną godzinę i być 5 godzin później, więc coraz chętniej zamawiam do Paczkomatu (lub Żabki, ale teraz z racji COVID jednak do Paczkomatu)
Ostatnimi czasy więcej zamawiam na paczkomat, no chyba że takowego nie ma to kurier. Kurier zawsze dzwoni i dowozi paczkę na czas, a zamawiałem naprawdę masę rzeczy. Nie miałem nigdy żadnych problemów czy zgrzytów. Paczki z zawartością typu telewizor, konsola, czy jakieś większe rzeczy docierały na czas i w całości. Nie mam powodów do narzekań
"rynek pracownika"
Brak słów, człowiek musi zapierd........ a stawki najczęściej kiepskie w stosunku do wykonywanej pracy. Tak właśnie się kończy w cebulandii od lat pielęgnowany mit że studia to furtka do dobrych zarobków. Prawda jest taka że fachowców niższego szczebla brak na rynku, bo zawodówki pozamykane zostały z braku chętnych. Prawda jest taka że gdyby nie te X milionów Ukraińców polska gospodarka leżałaby i kwiczała od paru lat :P Prosty przykład jeszcze nie tak dawno tapicer prosto po zawodówce bez doświadczenia na start w jednej z firm w okolicy dostawał na start 4.5 k brutto. Ale to też wina pracodawców rynek pracy "fizycznej" jest pełen jest patologii, normą są niskie stawki godzinowe tak żeby ludzie tyrali 6 dni w tygodniu, bardzo popularną formą wypłaty najniższa krajowa i reszta pod stołem. Nie ma się co dziwić że w niektórych zawodach lepszy gówniany pracownik niż żaden :P Kurierzy też jakiś kokosów nie mają, można zarobić, ale wtedy sporo wolnego czasu znika, bo można zapomnieć o 8h dniu pracy :P
A czemu się tu dziwić ? to, że za pracę, która nie wymaga wykształcenia dostaje się najniższą krajową, a resztę po stołem, to winny jest system, przecież koszt pracodawcy to nie jest 1900 zł.., a jak może na umowie wpisać najniższą, żeby ponosić jak najmniejszy koszt pracownika przed zusem i skarbówką to tak robią, a pracownik też pod stołem dostanie do ręki, a nie brutto. Ja osobiście pracuję na etacie, ale w rodzinie jest firma, która gdyby nie ukraincy, to mogłaby się zawijać, i problemem nie jest stawka ( nie najniższa krajowa ), ani brak chęci zatrudniania polaków, ale mentalność naszych obywateli, którym nie chciało się uczyć, po co taki ma iść do roboty, jak państwo da i państwo pomoże. Podam tutaj przykład, było robione ogłoszenie o pracę i w ciągu miesiąca zgłosił się JEDEN Polak, emeryt który chciałby sobie dorobić do emerytury...., dlatego niestety trzeba ściągać pracowników ze wschodu, którzy nie mają wgl żadnych perspektyw na pracę w swoim kraju, no i automatyzować produkcję, żeby nie trzeba było się martwić, czy jaśnie polak Janusz pokaże się dziś w pracy, albo czy ukraincy nie ruszą na zachód
Tyle osób woli paczkomaty, więc skad tyle stopów co dziennie u kurierów?
Bo masa sklepów nie oferuje paczkomatów jako forma wysyłki więc ludzie poza pocztą nie mają większego wyboru + jeśli ktoś chce zapłacić gotówką przy odbiorze to paczkomaty nie wchodzą w grę.
Wszedzie masz paczkomaty, nawet w malych miastach, wioskach czy na skrajach duzych miast geniuszu? A kto dowozi do paczkomatow, kosmici czy wrozki?
skad tyle stopów codziennie u kurierów?
Bo wszystkie kobiety płonące z pożądania i czekające aż zapukasz do ich drzwi, odziany tylko w czapeczkę DHLa zamawiają zawsze kurierem.
O patrz, a ja słyszałem, ze one wolą zamawiać u ludzi podpisujących się z błędem, by ich wyszło taniej.
O patrz, a ja słyszałem, ze one wolą zamawiać u ludzi podpisujących się z błędem, by ich wyszło taniej.
Miał być pojazd, wyszło żałośnie.
Jakim błędem? Chodzi o to, że sam upomina wszystkich o błędy, samemu waląc babole przy prawie każdej możliwej okazji?
On myśli, że mój nick jest napisany z "błędem ortograficznym" bo przecież klawiatura jest QWERTY a nie QVERTY.
od kiedy postawili paczkomat na moim zadupiu, przestałem z nich korzystać. W większości przypadku było normalnie, dzień dobry paczka xx złoty, zapłacone, do widzenia i szlos
Ale fakt faktem, z tym ugadaniem innego terminu to jest problem.
Zapierdzielają jak niewolnicy za miskę ryżu, tak ciężka praca za najniższą krajową, nie dziwię się, że jakość jest tak niska. To praca na "chwilę" dla młodych.
Weź nie żartuj. Żaden kurier nie robi za 1800. Mam kolegę w Bieszczadach 3.5tys ma lekko o 15 w domu.
Wątek to miał być taki wentyl żeby dać ujście mojemu wkur... złości. Bo oczywiście jestem w trakcie użerania się o dostawę.
Za zaproszenia do pracy w kurierce bardzo dziękuję. 6 lat przepracowałem w tej branży, tylko ja zachowywałem przy tym pozory profesjonalizmu.
Co do argumentu ilości pracy. Co mnie za przeproszeniem to interesuje? To nie jako klient odpowiadam za organizację rejonów i ilości kurierów. Mi nikt nie daje zniżki bo paczka dojechała po terminie czy po moich interwencjach i wiszeniu 3 dni na telefonie.
Nie pamiętam kiedy ostatnio korzystałem z usług kuriera, od kilku lat korzystam z paczkomatów.
Całe życie zamawiam przez kurierów i nigdy jeszcze nie miałem żadnej nieprzyjemnej sytuacji lub opóźnienia. Może u was w tej warszafce mają wszyscy wyjebane na wszystkich.
Ja sam nigdy nie miałem problemów z kurierami, paczki docierały praktyczne zawsze na czas, a jeśli nie to zawsze był tel. że dziś paczka nie dojedzie więc luz.. Choć sam nie pracowałem jako kurier, to znam takich wielu (głownie dostawców części do aut ale zasada taka sama) i wiem że ich praca wcale do lekkich nie należy. Żeby nie było, to wcale ich nie bronię (a przynajmniej nie wszystkich), bo znam też kilku którzy faktycznie mają wywalone na to co wiozą, a jeżdżą tylko dlatego, że do zatrudnienia wystarczy posiadanie prawka. Jeszcze lepsi są ci, którzy przy doręczaniu paczek specjalnie mówią, że nie mają drobnych wydać, byle tylko zarobić parę złoty więcej (tutaj mowa o kurierach a nie dostawcach) :D Jednakże bardzo często winny nie jest sam kurier, tylko magazynierzy którzy mają zwykły burdel na swoich stanowiskach i w papierach.
Ogólnie rozumiem złość autora, bo jak paczka pilna, to na czas być musi, ale pamiętajmy że kurierzy to też tylko ludzie (gorsi i lepsi) ;)
Od kilku lat nie korzystam z kuriera, wole paczkomaty. Z kurierem trzeba sie umawiac i byc w domu o tej i o tej porze.
Ja nie mam na to czasu. Zamowie do paczkomatu i mam 48h na odebranie przesylki.
A wiekszych gabarytowo towarow nie kupuje w internecie tylko w zwyklym sklepie. Dwa lata temu zakupilem nowa obudowe i w sobote podjechalem autem i zabralem.
Niestety w pracy często się nam zdarza, że paczki nie docierają. A u nas nie ma możliwości, aby nikt nie zauważył kuriera. Drzwi na dodatek są otwarte, a często gdy paczki nie ma i sprawdzamy to okazuje się że nikogo nie było. Albo jeszcze większa bezczelność że paczka została odrzucona. I to przykładowo godzina 11-12, czyli wtedy kiedy kurierzy do nas zjeżdżają i wszyscy są w pracy.
Ale to zależy od kuriera, bo są również bardzo rzetelni i porządni. Tacy też na szczęście nas odwiedzają.
Ja tam nie mam problemu, ani prywatnie z inpostem czy czasami DHL, jak i w pracy w DPD. Wysyłamy po kilka/kilkanaście paczek dziennie i wszystko dociera następnego dnia. Tak samo z odbiorem w pracy, żadnych problemów, zawsze przyjeżdżają. Wiadomo, coś od święta się zgubi, lub ulegnie wypadkowi ale to są pojedyncze przypadki, raczej nic poza normą.
Instytucja nie przystająca do realiów tej części świata. Pomysł żeby kurier podawał paczki z ręki do ręki, gdzie normalnego człowieka prawie nie ma cały dzień w domu, jest po prostu tak poroniony, że chwała bogu za paczkomaty. Nie mam żadnych pretensji do kurierów, niewdzięczna praca i walka z wiatrakami, oni i tak są na końcu całego pierdolnika i typowej rodzimej organizacji - improwizacji.
mam w telefonie numery do wszystkich kurierów którzy nam dostarczają / chyba wszystkich firm kurierskich, może skorzystałem z tego jeden raz, wszyscy kurierzy albo dzwonią albo wysyłają smsa przed dostarczeniem.
ad. 1: Nie pamiętam kiedy paczka kurierska nie dotarła do mnie na drugi dzień od nadania, może zdarzyło się to raz w ciągu ostatnich 3 lat.
ad. 2: Ciężko stwierdzić bo nie mam absolutnie żadnych problemów z przesyłkami, jeden jedyny raz był gdy zamówiłem szafę rack i przednia szyba była stłuczona, kurier (dpd) sam uprzedził żeby szybko sprawdzić póki będzie krążył po okolicy bo coś w środku rzęzi, oddzwoniłem, podjechał, wypisał protokół, temat zamknięty.
ad. 3: Odnośnie informacji o niedostarczeniu to tak jak napisałem w pkt 1, nie mam problemów. Jeżeli natomiast chodzi o zwykłą informację doręczenia w stylu "witam tu kurier xx, będę u pana za yy czasu" to również mi na tym nie zależy, odkąd pokazałem im gdzie mam skierowane kamery monitoringu to nawet nie korzystają z dzwonka domowego, zostawiam uchyloną bramę, podjeżdżają, klakson, czasem pomachają i papa. Wyjątkiem był soundbar który nie był ostreczowany przez co było widać po kartonie co jest w środku, kurier zadzwonił że wolał by żebym jednak wyszedł z domu, bo trochę się boi zostawiać paczkę w ciemno :)
Reasumując nie mam powodów do narzekań, z większością kurierów jestem na Ty, mili i sympatyczni ludzie którym staram się ułatwiać życie i generalnie odwdzięczają się tym samym.
Mimo to i tak w 75% wybieram paczkomat, bo prościej mi skoczyć i odebrać na raz 5 paczek w wybranej przeze mnie porze, niż schodzić z piętra 5x na dzień w losowych momentach pracy.
Jestem cholernym cholerykiem i się wkurwi....m na byle co, a na przesyłki to już obligatoryjnie.
Jak coś zamawiam w jakimś sklepie to upewniam się,że będzie Pocztex. Ci Panowie nie maja problemu z dostarczeniem. A jak mnie nie ma to awizo i zawsze odbiorę na poczcie którą mam blisko. Inne wynalazki kurierskie zawsze robiły mi problemy wiec nie korzystam z ich "usług" :)
Moje doświadczenia (wieś na Podhalu): zamawiam równie często przesyłkę kurierską do domu i do paczkomatu. Kurier (niezależnie od firmy) prawie zawsze jest u mnie w terminie i w określonych godzinach (12-16). Być może większość problemów, o których piszecie, dotyczy dużych aglomeracji?
Oczywiście, w paczkomatach wszystko zawsze szybko i terminowo.
Pracowałem lata temu jako kurier przez 18 miesięcy w DPD.
Praca ciężka od 5 na magazynie , 10 wyjazd z załadowanym busem , który ładujesz sobie sam .
Później jedziesz i dzwonisz i jesz jednocześnie .
Tego nie ma, ten będzie o godzinie takiej , ten drze mordę bo wczoraj miało być , tel dzwoni non stop , doręczeń 60 sztuk do godz 18 musisz zrobić, najgorzej po wiochach i jeszcze zimą.
Wychodzisz z paczką w błoto /śnieg w samochodzie ciepło , wiecznie przeziębiony , te wszystkie umowy które doręczasz , ludzie chcą czytać , starsi ludzie uważają że ktoś chce ich naciągnąć a Tobie czas leci .... po drodze odbierasz paczki do wysyłki, zjeżdżasz na magazyn żeby się rozliczyć , kolejka busów , sprawdzasz papiery liczysz kase .... najgorsza robota w jakiej byłem a długo pracowałem
Nie macie pojęcia o czym piszecie narzekając na nich - od tamtych czasów zawsze daje im napiwek.
Nie macie pojęcia o czym piszecie narzekając na nich (...)
Sugerujesz, że fakt iż nie jest to raczej wdzięczne zajęcie, odbiera prawo do krytyki poziomu świadczonych usług ?
NIe , krytyka nie jest miarodajna i dotyczy pracowników , zasadna krytyka byłaby wtedy gdyby tyczyła się zarządzającymi firmami kurierskimi , którzą chcą byś rozdał jak najwięcej w jak najkrótszym czasie , czy to będzie bezpiecznie , kulturlane etc, nie ma kompletnie znaczenia, myślenie ich jest zero - jedynkowe.
Czekam właśnie na kuriera, który ma mi dziś przywieźć komputer z x-komu, o czym dowiedziałem się dopiero teraz. Trzymam kciuki, żeby wyrobił się do 17.00, bo potem idę do pracy i mnie nie będzie. Na stronie z monitorowaniem przesyłki z UPS jest napisane "Szacowany czas- do końca dnia", co jest dość szerokim okresem czasu. Oczywiście nikt nie zadzwoni żeby doprecyzować, więc siedzę jak na szpilkach i czekam na kuriera, który może przyjedzie o 18.00 jak już mnie nie będzie.
Bez ładu i składu taka organizacja.
Najlepsze są szczegóły przesyłki- waga paczki- 3KGS.
Zawsze więc, jeśli gabaryty pozwalają, to wolę skorzystać z paczkomatu inPost, niż czekać na przyjazd niepewnego kuriera.
Oki, komp dotarł, zaraz będę sprawdzał.
Niestety, przedni panel luzem, jakaś część ułamana.
Zgłosiłem uszkodzenie kurierskie do x-komu. Wszystko wskazuje że jest uszkodzenie na płycie głównej, bo nawet do biosu nie mogę wejść. Rzucali tym komputerem czy co?
To tyle w temacie jakości usług kurierskich w Polsce.
Teraz to mogę co najwyżej podświetleniem rgb się pobawić, nawet przycisk zasilania raz działa, raz nie.
Smutne to wszystko. A sprzęt był odpowiednio zabezpieczony? Bo raczej wiadomo, że kurier nie obchodzi się w każdą paczką jak z jajkiem.
Sprzęt zapakowany jak się patrzy, ale jakieś mądzioły go upuściły i stało się co się stało. Styropian zabezpieczający połamany.
Ze strony x-kom wszystko ok, ale żadne zabezpieczenie nie wygra z idiotą.
Mam teraz z tym kupę problemu, muszę posprawdzać, zapakować, i niech x-kom przysyła kuriera po ten szmelc.
Najgorsze że zaraz muszę do pracy iść, nie mogę się tym zająć.
Dam znać. Jutro coś więcej ruszę, bo teraz brak czasu.
Najważniejsze, że temat już poruszyłem w x-komie, zdjęcia wysłałem.
Nie wiem jak to wszystko spakować, część folii podarta, część wyrzucona.
Najbardziej boli- o ironio- to, że dałem kurierowi 40 zł, żeby i on się cieszył z dobrze wykonanej pracy. Jak ja, z nowego sprzętu.
Napisałem do kuriera, co robili w transporcie z komputerem i wysłałem kilka zdjęć.
moim zdaniem to jest wina "x-cuma" bo przesyłki wartościowe są dobrze zapakowane oraz dobrze ubezpieczone / często kupowałem sprzęt z zagranicy który w PL dowozi ktoś z polskiego oddziału np. GLS i wszystko było idealnie nawet rzeczy delikatne jak: oledy, index, dyski ssd czy nawet bardzo delikatny sprzęt pomiarowy, nie mówiąc już o rzeczach delikatnych które przychodzą do firm. Wątpię aby to była wina kuriera który ładował to z magazynu. Przy transporcie długim paczki specjalnie oznaczone traktuje się i obchodzi się z nimi jak z jajkiem.
Wiesz, wysłałem im zdjęcia i pracownik obsługi mi powiedział, że w takim stanie sprzęt nie wyjeżdża do klienta. Więc gdzieś, ktoś musiał tą paczkę upuścić, na co wskazują ślady.
Przesyłka była dobrze zapakowana moim zdaniem, ale musiała upaść.
Jutro będę to więcej testował, ale podejrzewam uszkodzenie płyty głównej.
Dostarczała firma OOPS. Co by się zgadzało z rezultatem
Kurier na mojego esemesa nie odpowiedział, co też jest rodzajem odpowiedzi. Pełne wyjebongo.
Nie żebym się spodziewał, że odpisze, bo to może nie jego wina, ale jednak...
Bios wystartował, ale z ustawień defaultowych.
Teraz instaluje się Windows. Przynajmniej zgasła ta brzydka, czerwona dioda na płycie głównej.
Windows poszedł bez problemu, instaluję stery.
Stery poszły, pamięć w trybie xmp na 3600.
Wygląda na to, że wyślą mi z x-komu tylko nowy panel przedni do obudowy i to wszystko.
Spodziewałem się , że będzie gorzej, myślalem że płyta główna rąbnięta. Uf...
Czas na testy proca, pamięci...
Rozmowa z X-Komem- pełna kultura. Albo wyślą mi sam panel przedni, bądź też wymienią cały zestaw na nowy. Także żadnego problemu tutaj nie będzie, jestem bardzo zadowolony z rozmowy z Panem z obsługi. Jeszcze dzisiaj zostanę powiadomiony.
Czy byście wymienili sam panel przedni (kolki mocujące poobrywane), czy też wymieniali cały sprzęt na nowy? Oczywiście jest pewne ryzyko, że komp raz puknięty, może odmówić posłuszeństwa w najmniej spodziewanym momencie, zdaję sobie z tego sprawę...
No i to jest najbardziej wkurzające. Idea która była fajna jak zwykle została wypaczona. Przecież to już zakrawa o absurd że zamawiając kuriera musisz wysiadywać całymi dniami bo nikt nie potrafi sprecyzować czasu dostawy do jakiś rozsądnych granic.
Ragn'or --> Na szczęście coraz więcej firm nastawiona jest prokliencko jak widać po zachowaniu XKoma.
Z ostatniej rozmowy koło 14-tej wynikało, że by chcieli mi ten uszkodzony panel wysłać (wywinąć się tanim kosztem), ale jeszcze zobaczymy. Kontakt trwa.
Jeśli tak pierdzielnęli paczką uszkodzeniu mogło ulec miedzy innymi mocowanie radiatora (widziałem już zerwane radiatory po zabawach paczką i to niekoniecznie finalny kurier mogli to zrobić np. na sortowni), czy pci-express i wyrwana karta ..
a co takie łupnięcie potrafiło z HDD zrobić to też inna bajka ;)
Sąsiad, okoliczny sklep, umówione miejsce, nie brać za pobraniem. Problem solved
Czyli w sumie zapłacić i modlić się, że tym razem może nie będzie tak źle. Jak dobrze, że udział paczkomatów jest coraz większy.
Jak bardzo ci zależy na paczce, to zrobisz wszystko, by do tego nie dopuścić, a jak ci nie zależy - wyjści (aż 3) podalem na tacy ;) Natomiast dla pracujących - zamawiaj do pracy i nie sciemniaj samego siebie, ze w twojej pracy się nie da.
Znaczy jak bardzo mi zależy to podstawową zasadą jest to żeby nie brać tego kurierem :) Ja mogę zrobić wszystko, ale ostatecznie i tak muszę się zdać na łaskę szanownego Pana kuriera. Dzięki - wolę odebrać paczkę kiedy chcę i gdzie chcę.
nie sciemniaj samego siebie, ze w twojej pracy się nie da.
Mam system pracy hybrydowej - co drugi dzień jestem w miejscu pracy, a co drugi w domu. Już ostatnio musiałem się dwa razy bawić w zgaduj zgadulę, na który adres mam wziąć bo UPS tak bardzo się sprężało, że nie wiedziałem czy paczka do mnie dojdzie na drugi dzień.
heh, FedEx - sytuacja z dzisiaj. Dostaje telefon, że przyjedzie do mnie z niestandardową przesyłką (zapewne wychodziła poza standardowe rozmiary, bo dość dupna) i że odbiór będzie z samochodu sprzed szlabanu.
Paczka 33kg, na pytanie czy jest możliwość pomocy / skorzystania z wózka z uwagi na kontuzję barku powiedział, że nie ma czasu, dziękuję dobranoc..
Ogólnie dałem radę, ale ciekawe gdyby trafiło na jakąś filigranową dziewczynę, która miałaby taką paczusię odebrać i sobie sama przenieść kilkadziesiąt metrów..
Jak tak myślę, to kusiło mnie powiedzieć, że jestem na kwarantannie/izolacji i nie mogę opuszczać mieszkania, aczkolwiek znając moje szczęście by powiedział "no to zapraszam do odbioru w magazynie jak już pan wyzdrowieje"
Od dawna staram się nie doprowadzać do sytuacji, że to ja czekam na paczkę. Przy paczkomatach, odbiorze w żabce czy paczce w ruchu już nawet nie pamiętam kiedy coś do mnie kurierem przyszło. Nie mam siły na użeranie się z kurierami.
kurier nie ma chyba zadnej przewagi nad paczkomatem z perspektywy konsumenta, no chyba ze ktos mieszka na jakiejs wsi, to moze wtedy tak... sam unikam od dawna, kurier tylko kiedy nie ma paczkomatu/ zabki.
Minęło kilka dni. ze strony x-komu głucha cisza, więc muszę do nich zadzwonić. Tym bardziej, że mam świecącą na czerwono diodę led vga na płycie głównej Czasem się świeci, czasem nie. Niby wszystko działa, jednak taka oznaka nie podoba mi się.
Mogę wymienić cały sprzęt, jednak waham się. Mam kilka dni na decyzję i obserwację. Po niedzieli przyjdzie do mnie ten panel przedni. Wymienię go i zastanowię się co dalej.
Dwa tygodnie minęły, a te dziady lecą w kulki i mnie zwodzą albo taki burdel mają u siebie. Zaczynam wątpić czy ten przedni panel dostanę. Wydaje się, że to mój ostatni zakup w x-kom.
dobry wieczór mam pytanie bo dziś dostałem sms o przesyłce z DHL byłem bardzo zdziwiony bo nic ostatnio nie zamawiałem paczka za pobraniem prawie 150zl po za tym nigdy nie wybieram opcji za pobraniem tylko przez blika lub konto bankowe . dostałem tylko tego sms żadnego emaila o przesyłce . I tu pytanie czy jak nie przyjmę tej paczki to oni zwrócą ta paczkę do nadawcy a ja nie poniosę żadnych kosztów czy z taka opcja za pobraniem mam przymus zapłaty, pytam bo nigdy takiej opcji nie wybierałem i czy mam się czego bać?