Czy Mentzen jest dobrym ekonomistą? Czy popełnia grzech populizmu? Czy dałeś się zrobić w kuca?
Dziś druga i ostatnia część serii o Sławku. Enjoy.
https://www.youtube.com/watch?v=Ki7OlBq4OHs&feature=youtu.be
******************************************************
To będzie krytyczny film, ale zacznę go od pochwał. Sławek zna się na rzeczy.
Czy dyskutowałeś kiedyś z kucem na temat podatków? Kuc chciałby radykalnej obniżki podatków, ale kiedy go spytasz, jak zrekompensować wielomiliardowe straty dla budżetu, to nie ma za bardzo pomysłu. Rzuca wtedy zaklęciem: krzywa Laffera! Obniżymy podatki, ale budżet tylko na tym zyska, bo ludzie będą chętniej płacić daniny, ponieważ... tak mi pasuje do ideologii.
Sławek nie jest kucem. Słusznie stwierdza, że w przypadku większości podatków znajdujemy się po lewej stronie krzywej. Że podwyżki podatków co do zasady powodują wzrost dochodów budżetu. Że według badań punkt zgięcia krzywej dla podatków dochodowch znajduje się w okolicach 60-70%, czyli aż do tego progu moglibyśmy podwyższać PIT i dochody budżetu by rosły. To są bardzo mądre rzeczy i gdyby tego nie mówił Mentzen, tylko jakiś inny ekonomista, to kuc zwyzywałby go od Żydów i sfajdał mu się na fejsbuku.
Czy rozmawiałeś kiedyś z kucem na temat wzrostu gospodarczego? Zresztą co tam z kucem - z Korwinem! Korwin twierdzi, że normalne kraje rozwijają się w tempie 10-15%! I że na naprawę gospodarki wystarczą dwa miesiące, tylko rządzący złośliwie nie chcą uchwalić tej ustawy wprowadzającej bogactwo. Przy takim wzroście gospodarczym wystarczy dosłownie parę lat, abyśmy dogonili zamożnością Niemców.
Sławek nie jest Korwinem. Uczciwie stwierdza, że niezależnie od polityki potrzeba wielu lat, aby dogonić Zachód.
Czy rozmawiałeś kiedyś z kucem na temat płacy minimalnej? Kuc ci powie, że płaca minimalna to zło bezwzgędne i podwyżka płacy nieuchronnie prowadzi do wzrostu bezrobocia, ponieważ no bo bo tak.
Sławek nie jest kucem i choć owszem, sprzeciwia się płacy minimalnej, to zauważa, że nie każde podniesienie płacy minimalnej powoduje wzrost bezrobocia i jest na to mnóstwo badań. Grunt, aby nie przesadzać z wysokością tej płacy. Sławek jest nawet świadom istnienia badań ekonometrycznych, które wskazują na pozytywny wpływ podwyżki płacy minimalnej na zatrudnienie.
No a może rozmawiałeś z kucem na temat azjatyckich tygrysów? Zgodnie z zasadą, że jak coś jest dobre, to musi to być wolny rynek, mogłeś usłyszeć, że sukces Korei Południowej to piękny przykład wyższości paróweczkowego kapitalizmu. Kuc jeszcze wkleił ci takiego mema i wyzwał na odchodnym od lewaków.
Sławek nie jest kucem i wie, że Korea była mocno protekcjonistyczna, wie, że oligarchowie ustawiali się z tam władzą, na czym cierpiała reszta społeczeństwa. Porównuje to do sytuacji, gdyby u nas Kulczyk i Solorz-Żak dogadali się z rządem i rząd wspierałby ich biznesy, a konkurencyjny przedsiębiorstwa miałyby pod górkę.
Kucu, ja ci dobrze radzę. Posłuchaj czasem Sławka. Wbrew temu, co twierdzisz, nie jest on najwybitniejszym ekonomistą w dziejach. Jednak dotąd żyłeś w takim Matrixie, że nawet skrzywiony ideologicznie Mentzen wyleczy cię z tysiąca głupot, których nawsadzał ci do głowy Korwin i demotywatory.pl
Twierdzę zatem, że Sławek jest dobrym ekonomistą z szeroką wiedzą. Ma on jednak zasadniczą wadę.
Jest politykiem.
A kiedy połączymy ekonomistę z politykiem, otrzymamy na ogół zręcznego populistę. Gościa, który świadomie będzie mydlił oczy maluczkim i przemilczał minusy swoich rozwiązań. I to jest mój główny zarzut - Mentzen robi was w konia. Kiedy udziela wywiadu dla niszowej telewizji, to gada całkiem do rzeczy. Ale kiedy występuje w imieniu swojej partii, to bełta wam błękit w głowie.
PROGRAM KONFY
W wielu miejscach możemy przeczytać, że Mentzen jest autorem gospodarczego programu Konfederacji. Jest to wierutne kłamstwo, ponieważ Konfa nie ma programu gospodarczego. Jest tylko zbiór sloganów pod nazwą piątka konfederacji, czyli takie punkty jak 1000+, szybkie i sprawiedliwe sądy, bon oświatowy i kulturalny, zdrowe życie. No ale Mentzen trzymał nad tym pieczę, więc zajrzyjmy do środka.
Postulaty podatkowe obejmuje punkt 1000+. Mowa tam o likwidacji podatku PIT oraz składek do ZUS. O wprowadzenie dobrowolności ubezpieczeń emerytalnych. Oraz o obniżeniu danin obciążających benzynę, tak aby finaplnie kosztowała 3 zł.
Dla sektora finansów publicznych są to ogromne koszty, bo jak już sobie powiedzieliśmy, magia krzywej Laffera nie działa. Kiedy likwidujemy podatki, to pozbawiamy się dochodów, a wydatki magicznie nam nie znikają. Jak zatem zrównoważyć te straty? Co nam ekonomista Mentzen wyczarował i jakich karkołomnych dokonał obliczeń?
No więc żadnych. Pozbawienie państwa 1/3 dochodów to dla Mentzena i całek Konfederacji kwestia, którą można zbyć jednym akapitem pełnym frazesów o nadmiarze urzędasów. Czytamy zatem, że:
"Dla osiągnięcia tych celów niezbędne będzie ograniczanie wydatków, co też będziemy czynić, redukując liczbę zbędnych urzędów i rządowych agencji, blokując korupcję i marnotrawstwo publicznych pieniędzy na zbędne działania i projekty, a także likwidując partykularne ulgi i przywileje podatkowe. Wprowadzimy pełną jawność wydatków publicznych już w momencie ich dokonywania, a nie w połowie kolejnego roku, gdy obecnie publikowane są budżetowe sprawozdania."
Tutaj mógłbym skończyć film, bo inteligentnemu człowiekowi więcej nie potrzeba. Mentzen i cała Konfederacja mają swoich wyborców za idiotów i to, co uprawiają, to czystej wody demagogia. Jeśli jednak nie masz nic lepszego do roboty, zostań ze mną.
Fundacja Rozwoju Obywatelskiego, wolnorynkowy think tank założony przez Leszka Balcerowicza, wzięła rok temu pod lupę plany gospodarcze partii sejmowych, w tym też tę bździnkę autorstwa Konfederacji. Wnioski widzisz na wykresie. Najbardziej kosztowny okazał się plan Konfederacji. Ich obietnice to łączny koszt w wysokosc 325 miliardów. Wykres nie oddaje dobrze ogromu populizmu, ponieważ słupek o wartości 182 mld jest tylko dwa razy dłuższy od słupka z 30 mld zł. Tutaj masz wykres z dobrymi proporcjami - tak właśnie przedstawia się koszt programu Konfederacji na tle reszty partii.
Likwidacja PIT to koszt w wysokości 110 mld zł. Likwidacja składek do ZUS to 182 mld zł. Likwidacja akcyzy to koszt 32 miliardy. Dokonano tu pewnych uproszczeń, ale o tym zaraz.
Aleksander Łaszek, doktor ekonomii tak jak Mentzen, był dla Konfederacji bezlitosny. "Program tego ugrupowania jest poza jakąkolwiek skalą oceny" - stwierdził. Konfederacja nie przedstawiła żadnych realnych źródel finansowania swoich propozycji. Pozostałe partie też nie przedstawiły, ale Konfederacja szła najdalej w obietnicach, więc to na nich ciążył najsilniejszy imperatyw uwiarygodnienia swoich mrzonek.
I tak, kucu, zgadzam się. Szacunki FOR upraszczają rzeczywistość. Kiedy zlikwidujemy PIT, większość odzyskanych dochodów przeznaczymy na konsumpcję i część wróci do budżetu w formie VAT-u. Spora część składek ZUS to państwo płaci samej sobie... No i Konfa chce utrzymać dobrowolność ZUS-u, więc może parę osób płaciłoby nadal składki.
To wszystko prawda, ale co to zmienia? Z 325 mld zł zrobi się 250 mld zł? Nadal jest to OGROMNY koszt, który Mentzen zbył jednym akapitem sloganów. Kiedy demontujemy połowę państwa, wypadałoby chociaż zgrubnie nakreślić źródła oszczędności. Kiedy pozbawiamy samorządy większości dochodów poprzez likwidację PIT-u, należałoby choć słowem wspomnieć o alternatywnym źródle finansowania.
Czy Mentzen nie wie, że likwidacja przychodów państwa rzędu 300 miliardów musi się wiązać z potężną redukcją wydatków i kosztami społecznymi? Oczywiście, że wie, uważa tylko, że lepiej o tym nie wyborcom nie wspominać. Lepiej roztaczać wizję złotych gór, a o ziejących tam przepaściach nie wspomnieć w programie ani słowem. Lepiej rzucić pierdołą o niezbędnych urzędach, a że nawet gdybyśmy zwolnili wszystkich urzędników, to zyskalibyśmy tylko 50 mld zł? O tym mądrzejsze nie wspomnieć.
PIĄTKA BOSAKA
Potem przyszły wybory prezydenckie i Mentzen znowu powtórzył ten zabieg. Program wyborczy Bosaka, który Mentzen firmował swoją facjatą, okazał się kolejną populistyczną szmirą.
Co tam, mówisz, kucu? ING? ING przeprowadziło analizę i wyszło im, że program Bosaka był najlepszy?
Tak, faktycznie coś takiego było. ING dokonało przeglądu programów wyborczych kandydatów i stwierdzili, że program Bosaka jest najkorzystniejszy dla budżetu.
Widziałem wiele dyskusji z kucami na ten temat. Kiedy dyskutant ośmielił się skrytykować wnioski ING, to kuc teatralnie stukał kopytkami i krzyczał: kim ty jesteś, by podważać opinie specjalistów? Żaden kuc nie miał jaj, aby obronić tez ING, tylko chował się za plecami autorytetów i ucinał dyskusję.
I ty też teraz, kucu, chciałeś wyskoczyć z taką sraczką, prawda? A powiedz mi, czy kiedy dwie minuty temu mówiłem o analizie Fundacji Obywatelskiego Rozwoju, to też byłeś taki pokorny wobec fachowców? Czy może pierwszy byłeś do krytyki ich ustaleń i miałeś w nosie, że to praca doktorów ekonomii?
Obaj znamy odpowiedź. Ty uznajesz autorytet tylko wtedy, kiedy mówi twoim głosem.
Ja proponuję jednak, aby nie przyjmować autorytetów bezkrytycznie, zwłaszcza że w tym wypadku jest to niemożliwe. Mamy dwa autorytety, które mówią coś całkowicie sprzecznego, więc przyjęcie ich obu oznacza gwałt na logice. Proponuję poddać analizę ING krytyce. Wszak to również zrobiłem z analizę FOR i przyznałem, że upraszcza ona rzeczywistość.
Tak naprawdę to ING nie przeprowadziło żadnej analizy, tylko stwierdzli ex cathedra, że program Bosaka jest najlepszy, bo tak. Skupmy się po prostu programie Bosaka. Program Bosaka składał się z 5 punktów.
1 – Bosak nie podpisze ustawy podnoszacej podatki
2 - kwota wolna od podatku wynosząca 31 200 zł
3 - dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców
4 - obniżka VAT-u na żywność
5 - usunięcie zbędnej biurokracji i uproszczenie przepisów
1 punkt jest neutralny dla budżetu, punkty 2, 3 i 4 są negatywne, tzn. zmniejszają dochody. Punkt piąty - nie do końca wiadomo. Z pozoru wygląda jak pozytywny dla budżetu, ale kiedy Mentzen rozwinął go na Konferencji, sprawy się pokomplikowały. Ale o tym zaraz. Najpierw o kwocie wolnej.
Ile państwo otrzymuje z PIT-u? W 2018 było to 110,8 mld zł. Zwykle kucyki podają wartość o połowę niższą, ponieważ nie wiedzą, że prawie 40% PIT-u trafia nie do budżetu państwa, tylko do samorządów. Dla przypomnienia: cały sektor finansów publicznych składa się z budżetu państwa, budżetu jednostek samorządu terytorialnego oraz z funduszy celowych, takich jak NFZ czy ZUS. Budżet państwa to ok. 400 mld zł. Sektor finansów publicznych to ponad 900 mld zł.
Bosak chciał zatem podnieść kwotę wolną od PIT do wartości 31 200 zł. Oznacza to, że podatek dochodowy płacilibyśmy dopiero od nadwyżki ponad minimalną kwotę wynagrodzenia. Jaki to będzie koszt dla państwa? Nie wiadomo, bo Mentzen nie nam raczył przedstawić obliczeń. Kiedy Duda planował podnieść kwotę wolną do skromnych 8 tys., mówiono o kosztach rzędu 15,5 mld zł. Minister Finansów ostrzegał, że budżet tego nie udźwignie. Kreślił też dramatyczne wizje przyszłości samorządów.
A tutaj Mentzen z Bosakiem chcą podnieść kwotę do astronomicznych 31 tys., co daje koszt rzędu dziesiątków miliardów, i nawet słowem się nie zająkują o efektach. Skąd wziąć na to oszczędności? Co z samorządami?
Potem mamy dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców. Jakie to koszty? Mentzen znowu nabiera wody w usta i każe nam liczyć samemu. W 2019 Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców obliczył, że gdyby przedsiębiorcy przestali płacić składki ZUS, to FUS straciłby 11 mld zł.
W wywiadzie po konferencji dziennikarz spytał Mentzena, czy ten postulat nie spowoduje wzrostu deficytu budżetowego. Co na to powiedział Mentzen?
Mentzen zastosował dość bezczelny wybieg. Stwierdził, że budżet państwa tego nie odczuje, bo składki trafiają do FUS, a nie budżetu, i zaraz zmienił temat. Oczywistym jest, że dziennikarzowi nie chodziło o takie techniczne szczegóły, tylko o fakt, że pozbawiamy państwo dochodów i co teraz z tym zrobimy. Mentzen nie dość, że uniknął odpowiedzi, to jeszcze skłamał. Bo nawet tak wąsko rozumiany budżet państwa by to odczuł – kiedy brakuje pieniądze w FUS, budżet musi ratować ten fundusz dotacją i co roku przeznacza na te cele dotacje w kwocie X mld zł.
Potem mamy obniżkę VAT-u na żywność. Do jakiego progu? Mentzen nie raczył nas poinformować. Jednak żywnosć to istotna składowa naszego koszyka konsumpcyjnego, na żywność i napoje bezalkoholowe wydajemy wg GUS-u prawie 25% dochodów. Każde majstrowanie przy żywności oznacza zawsze miliardowe koszty.
Mamy wreszcie punkt ostatni, czyli usunięcie zbędnej biurokracji i uproszczenie przepisów. Brzmi jak coś, co mogłoby rozruszać gospodarkę i wreszcie dać nam jakieś dochody. Kiedy Mentzen rozwinął to na konferencji, to powiedział o ustawie Wilka zwiększającą swobodę gospodarczą.
Jednak wspomniał też o podniesieniu limitu, do którego przedsiębiorcy nie musieliby płacić VAT-u, z obecnych 200 zł do 400 tys zł. Według jego słów "drastyczne spadnie liczba podatników VAT". No a skoro spadnie liczba płatników, to spadną też wpływy.
Mentzen powiedział także o podniesienie limitu przychodów, po którym przedsiębiorcy tracą możliwość rozliczania się podatkiem ryczałtowym. Czyli zwiększy się pula przedsiębiorców, którzy będą mogli wybrać taki model opodatkowania, kiedy będzie to dla nich korzystniejsze. To znowu straty dla budżetu. Więc ponownie - nawet ten rzekomo korzystny dla budżetu punkt piąty nie musi takim być.
Gdzieś poza swoją piątką Bosak wspominał też o redukcji liczby posłów o połowę, ale są to naprawdę groszowe sprawy. W 2018 utrzymywanie wszystkich posłów kosztowało nieco ponad pół miliarda.
Program Bosaka jest zatem zbiorem pobożnych życzeń. Jest litania kosztów bez wskazania realnych oszczędności. Nie jest tak radykalny jak program Konfederacji, wszak to tylko parę hasełek rzuconych na okoliczność kampanii prezydenckiej, ale jego koszt można liczyć w dziesiątkach miliardów. Ilu dokładnie, trudno określić, ale celowałbym coś w okolicy 80 mld zł. Dlaczego demagog Mentzen nie wspomniał o tym w piątce Bosaka? Dlaczego nie wspomniał o tym na konferencji? Dlaczego pytany o negatywne skutki swoich rozwiązań bezczelnie zmienia temat?
WPIS NA FEJSBUKU
Skoro nie ma żadnych konkretów w programie Konfederacji, skoro nie ma żadnych konkretów w programie Bosaka – to gdzie możemy znaleźć jakieś obliczenia, które urealniłyby wizję tego kabaretu? Kiedy zadamy to pytanie kucowi, to albo odeśle nas do wywiadów z politykami Konfederacji, gdzie każdy mówi co innego, albo odeśle nas do wpisu Mentzena na fejsbuku sprzed 4 lat.
Tak, wpis na fejsbuku jest najbardziej merytoryczną analizą w historii tej partii. Wiele to mówi o powadze tego ekipy.
No ale przyjrzyjmy się temu wpisowi [1].
Mentzen próbuje odpowiedzieć na pytanie, jak spiąć budżet, kiedy zlikwidujemy PIT, CIT, ZUS, NFZ, FP i FGŚP. Oblicza, że daje to koszt w postaci 363 miliardów złotych. Zauważa jednak, że w pewnej mierze państwo płaci podatki same sobie, np. ZUS płacą też urzędnicy, którzy przecież mają pensje z budżetu państwa. Postanawia więc odjąć sobie z dupy wartość 80 mld zł. Brakuje mu teraz 280 mld zł.
Mentzen najpierw szuka oszczędności. Chce zlikwidować 500+, pieniądze na walkę z bezrobocie, finansowanie nauki szkolnictwa wyższego, pomoc społeczną, wydatki na kulturę i sport. Zostaje mu jeszcze 158 mld zł do pozyskania.
Zatrzymajmy się jednak na chwilę. Omówiliśmy sobie wcześniej program Konfederacji. Nie ma w nim nic o likwidacji publicznego szkolnictwa wyższego. Czemu konfederaci nie mówią, że aby zrealizować ich pomysły, kuc będzie musiał sam płacić za studia?
Nie ma też tam nic o braku finansowania nauki. Czemu konfederacji nie mówią, że chcą zaorać polskie akademie naukowe oraz uciąć wydatki na badania i rozwój?
Nie ma też nic o likwidacji wydatków na kulturę i sport. Czemu konfederaci nie mówią, że chcą zaorać lwią część teatrów, muzeów i filharmonii, bo taki może czekać je los bez państwowej kroplówki?
Nie ma też słowa o likwidacji pomocy społecznej jako takiej. Pomoc społeczna to nie tylko zasiłki dla nierobów, ale także świadczenia dla osób niepełnosprawnych i ich opiekunów, to także domy pomocy społecznej. Czy Sławek jest naiwniakiem i wierzy, że wszystko załatwią fundacje? Fundacje, które całkiem nieźle zbierają kasę na małe, słodkie dziewczynki, ale nie na brzydkiego starego kalekę andrzeja, którego każdy ma w dupie?
Zresztą niedawno Sławek stwierdził, że Konfederacja jednak nie chce wszystkich zasiłków. No ale skoro nie chcą tego zrobić, to wraca nam pytanie – skąd wziąć pieniądze na obniżki podatków?
Kwestia tego, jaki zakres powinno mieć państwo, to temat na osobną dyskusję. Pewnie można sensownie dowodzić, że wydatki na sport nie są nam potrzebne. Trochę trudniej dowieść, że nie są nam potrzebne wydatki na badania i że powinniśmy się zdać wyłącznie na prywatny sektor. Mnie jednak chodzi o co innego. Kiedy czytamy program Konfederacji, mamy tam same slogany o zbędnych urzędach, zbędnych projektach i korupcji.
Dobrze znam intelekt przeciętnego zwolennika Korwina i wiem, że według tego idioty wystarczy zwolnić paru urzędasów, zabrać zasiłki dla bezrobotnych i mamy kasę na wszystko. Taki ktoś nie ma pojęcia, że aby plan Konfederacji wszedł w życie, będzie musiał sam płacić za studia. A Konfederacja nie chce go z tego błędu wyprowadzać.
Jednak idźmy dalej. Widzimy, że aby pozyskać skromne 125 miliardów oszczędności, , musimy zaorać sporą część państwa. Pozostałe 155 miliardów Sławek chce znaleźć w podatkach. Tylko chwila, przecież w programie Konfederacji ani w programie Bosaka nie było nic o nowych podatkach. Czyżby panowie ciągle mamili swoich wyznawców?
Sławek proponuje podatek pogłówny w wysokości 250 zł miesięcznie od dorosłego Polaka. Taki podatek miałby dać 100 mld zł rocznie.
Jak mu wyszło te 100 miliardów? GUS podał w 2017, że w Polsce jest 38,4 mln mieszkańców i z tego 6,9 mln stanowią dzieci w wieku od 0 do 17 lat. Czyli osób pełnoletnich musi być 31,5 mln. Jeśli pomnożymy tę wartosć razy 12 miesięcy razy 250 zł, otrzymamy 94 miliony. Widzimy więc rzetelność Mentzena - kiedy pasuje mu to do tezy, to stosuje twórcze zaokrąglenia w gorę.
Ale mniejsza o te parę miliardów, skupmy się na istocie podatku pogłównego. Płaciliby go wszyscy od 18 roku wzwyż, więc nawet licealiści z trzeciej klasy. Płaciliby go też studenci, którzy - jak wspomnieliśmy - nie mieliby już bezpłatnych studiów. Przeciętny kuc z gimbazy marzy o tym, że Konfederacja zaora socjalizm i będzie milionerem. Kucu, jeśli nie masz bogatych starych, to będziesz musiał iść do biedry, aby cię było w ogóle stać na polibudę.
Podatek pogłówny jest najmniej sprawiedliwą formą opodatkowania. Bo załoóżmy, że mamy biedaka, który zarabia 1000 zł, średniaka, który zarabia 10 000 zł i burżuja, która zarabia 100 000 zł. Każdy z nich w świecie Sławka płaci 250 zł pogłównego. Oznacza to, że biedak oddaje 25% swoich dochodów, średniak 2,5%, a burżuj tylko 2,5 promila.
Ludzie nie bez powodu wymyślili progresywne podatki dochodowe. Rekompensują one degresywność podatków pośrednich, takich jak VAT. No bo znowu, mamy biedaka, średniaka i burżuja. Biedak wydaje na konsumpcję całość dochodów, bo inaczej zdechnie z głodu. Średniak wydaje tylko połowę, a resztę wrzuca na lokatę. Burżuj wydaje tylko 10 procent, a resztę inwestuje. Płaci podatek belki, ale tylko od zysków z kapitału, a nie od samego kapitału, więc nie są to duże procentowo kwoty.
Efektywna stawka VAT wynosi obecnie 16%, więc biedak oddaje w Vacie 16% dochodów, średniak 1,6%, a burżuj tylko 1,6 promila.
Kiedy połączymy degresywny VAT z degresywnym pogłównym, to uzyskamy idealny przepis na jebanie biedaków. Biedak oddawać będzie bardzo dużą cześć dochodów państwu, w naszym przypadku jest to 38 procent, a burżuj bardzo mało, w naszym przypadku niecały pół procent.
Przepaść między biednymi a bogatymi pogłębi się jeszcze bardziej i powstanie system kastowy.
Koroluk, no może biedny będzie oddawał znacznie więcej procentowo niż burżuj, ale i tak będzie płacił mniej podatków niż dzisiaj!
Niby tak, ale są to pozorne oszczędności. Skoro likwidujemy ZUS, to musimy odkładać co miesiąc na swoją emeryturę, bo inaczej zdechniemy na starość z głodu. Musimy przez parędziesiąt lat spłacać obecnych emerytów i jeszcze odkładać na siebie. Skoro likwidujemy NFZ, to musimy sobie wykupić prywatne ubezpieczenie. Osoba zarabiająca minimalną krajową płaci na NFZ tylko 200 zł. Otrzymuje za to szeroki koszyk świadczeń, łącznie z chemioterapia. Myślisz, że na wolnym rynku kupisz sensowne ubezpieczenie za 200 zł? Nie kupisz. A jak jesteś genetycznie chory, to już w ogóle. Nie podsyłaj mi tych pakietóww Luxmeda za 150 zł, bo one oferują same konsultacje i diagnostykę i nie wyleczą ci raka ani nie zrefundują leków.
Dlaczego biedak płaci 200 zł i ma za to chemioterapię? Bo inni płacą 1000 zł, a biedak na nich pasożytuje. Dlatego właśnie w zachodnich państwach jako tako się żyje – bogaci składają się w podatkach na biednych i dzięki temu biedni mają na lekarza, edukację i inne bzdury.
Kiedy wprowadzimy system Mentzena, sielanka się skończy. Biedak przestanie pasożytować na innych i będzie musiał płacić za wszystko cenę rynkową. Nie dość, że będzie płacił wysokie podatki, to będzie musiał sobie sam opłacić studia, będzie musiał sam odkładać na emeryturę i będzie musiał sobie sam wykupić prywatne ubezpieczenie, które będzie go kosztować pięć razy więcej.
W systemie Mentzena biedak jest śmieciem. Jeśli jesteś programistą, nie cierpisz na żadną chorobę i zarabiasz 10 kafli, to spoko. Korwinizm jest dla ciebie. Jeśli jednak należysz do pozostałych 99% społeczeństwa, to lepiej się zastanów.
Wróćmy do wpisu Sławka. Dalej Sławek proponuje dwukrotne podniesienie podatku od nieruchomości, czego też próżno szukać w programie Konfederacji. Tak, to dotknie głównie bogatych, ale nie są to duże kwoty, ma to nam dać tylko 20 mld zł ekstra.
Następnie Sławek stwierdza, że zostawienie w kieszeniach ludzi 240 mld zł częściowo wróci do budżetu w postaci VAT-u, co da nam 24 mld zł. Stwierdza tak na podstawie tego, że taki procent wraca z programu 500+. Aby to założenie było prawdziwe, musielibyśmy przyjąć, że pieniądze, które zostawiamy ludziom w kieszeniach, przeznaczalibyśmy na konsumpcję w takim samym stopniu, jak pieniądze z 500+. Czy jest to założenie uprawnione? Przecież skoro już nie ma państwowych emerytur, to musimy odkładać pieniądze na starość. Więc te pieniądze wcale nie muszą pójść na konsumpcje, a wtedy nie odzyskamy aż tyle z VAT-u.
Sławek zrobił więc parę fikołków, dokonał paru uproszczeń, paru zaokrągleń, ale i tak finalnie zabrakło mu 11 mld. Nie bardzo miał pomysł, co z tym zrobić, więc totalnie puścił się poręczy.
UNIA EUROPEJSKA
Najpierw stwierdza, że uwolnienie przedsiębiorczości ma nam dać dodatkowe miliardy złotych i jeszcze zostanie zapas na jakieś ulgi podatkowe. Oczywiście jest to czyste myślenie życzeniowe i nie można w ten sposób konstruować budżetu. Ale prawdziwy hicior czeka na nas na końcu.
Otóż, CYTUJĘ: Wyjście z Unii Europejskiej dałoby kolejne dziesiątki miliardów oszczędności.
W tym miejscu Sławek kompletnie się wygłupił. Wśród ekonomistów panuje konsensus, że członkostwo w UE daje nam korzyści. Według badań członkostwo w UE daje nam od 0,5 do nawet 2 pp. dodatkowego wzrostu PKB rocznie. Same tylko fundusze mają nam dawać wartości rzędu 1 pp. wzrost ekstra rocznie.
Sławkowi roi się, że moglibyśmy wyjść z UE i ot tak przystąpić do strefy Schengen i EOG. Są to oczywiście mrzonki. Rozwinąłem ten temat w drugim filmie o Sośnierzu, więc teraz krótko. Unia nie miałaby interesu, aby wpuścić nas do Schengen i EOG. Chcieliby nas ukarać, aby zniechęcić inne kraje do wyjścia z UE.
Nie wiadomo, czy Wielka Brytania, europejskie mocarstwo, wynegocjuje korzystne warunki wyjścia, więc co dopiero jakaś Bolanda. Ekonomiści są zgodni, że brexit odbije się negatywnie na wzroście gospodarczym. W zależności od tego, czy będzie to soft brexit czy hard brexit, szacunki mówią o od 1 do 10% niższym PKB w przeciągu 15 lat w porównaniu do sytuacji, gdyby Brytania została w UE.
Skoro tak to wygląda w przypadku mocarstwa, które do UE dopłacało, to jak to będzie wyglądać w przypadku Polski, która najwięcej wyciąga z funduszy?
Notabene, Sławek niedawno zaprzeczył, jakoby chciał wychodzić z UE. Więc on sam nie wie, co chce robić.
W przypadku emerytur też do końca nie wie, co robić. Niby wie, że chce zlikwidować ZUS. Ale jak przychodzi do szczegółów, to sprawa się pląta. W 2017 powiedział, że chciałby emerytury obywatelskiej.
No ale przecież emerytura obywatelska polega na przymusie.
W 2019 wyszedł z nową koncepcją. Mielibyśmy normalnie płacić państwu składki, ale państwo dawałoby nam w zamian obligacje o terminie zapadalności przypadającym w okolicy naszego wieku emerytalnego. Moglibyśmy spieniężyć te obligacje na rynku wtórnym, ale ponieważ na rynku byłaby ogromna podaż tych papierów, to ich cena byłaby znacząco niższa od ceny nominalnej, którą za te X lat zapłaciłoby nam państwo. Miałoby to skłaniać ludzi, aby jednak nie sprzedawali obligacji i czekali do emerytury. Jest to dość kuriozalny pomysł.
Sławek twierdzi, że znosi on przymus, ale przecież musielibyśmy co miesiąc płacić składki, tylko w zamian dostawalibyśmy ten papier. Jakbyśmy go chcieli sprzedać, to bylibyśmy stratni, więc jest to dalekie od sielankowej wizji, że państwo już nam nie zabiera tyle kasy co miesiąc. A nade wszystko - nie rozwiązuje to problemu systemu emerytalnego wynikającego z demografii. Kiedy zbliży się termin zapadalności papieru, to państwo skądś musi wypłacić obywatelowi pieniądze.
Sławek powiedział, że jeszcze nie dzielił się z tą koncepcją z kolegami z Konfederacji i nie wie, czy ją popierają. Koledzy z konfederaci są jednak jeszcze większymi ignorantami i jeśli Sławek sam nie wie, co robić po likwidacji ZUS-u, to tym bardziej nie wie tego ta zgraja gamoni bez wykształcenia ekonomicznego.
PODSUMOWANIE
Podsumujmy. Sławek miał być nową jakością dla Konfederacji. Miał urealnić ich pomysły i zastąpić anegdotki konkretem. Nie udało się - nie był w stanie napisać sensownego programu dla swojej partii. Programy, które Mentzen firmuje swoją facjatą, są kpiną z wyborców, jedną wielką demagogiczną blagą.
Mentzen nie ma żadnego sprecyzowanego planu na Polskę. Raz mówi, że chce emerytur obywatelskich, a potem wyskakuje z jakimś dziwnym pomysłem z obligacjami. Raz mówi, że trzeba zaorać wszystkie zasiłki, a potem, że niekoniecznie. Raz mówi, że chce wyjść z UE, a potem, że wcale nie. Nie potrafi też podeprzeć swoich pomysłów sensownymi liczbami.
Mentzen uprawia myślenie życzeniowe. Nie ma żadnych przesłanek za tym, aby wyjście z UE dało nam wielomiliardowe oszczędności. Prawdopodobnie byłoby zupełnie na odwrót.
Nasz najbardziej merytoryczny członek Konfederacji okazał się więc kolejnym ściemniaczem. Jest to pewien postęp, bo dotąd partie Korwina składały się z samych idiotów, którzy nie wiedzieli, o czym mówią. A Sławek dobrze wie, że to wszystko teatrzyk, jednak gra w nim rolę błazna, bo to niezła reklama dla jego biznesów.
Źródła:
[1] https://www.facebook.com/slawomirmentzen/posts/1213534822041052/
Trzeba zwiększyć wszystkie podatki by żyło się lepiej. Wtedy ludzie nie będą wyjeżdżać z Polski a przedsiębiorstwa będą się rozrastać i zatrudniać więcej pracowników. I będzie tyle PLN w budżecie, że ludzie ze stanów będą przyjeżdżać do Polski na skomplikowane operacje, USA będzie kupowała helikoptery od Polski, a Policja będzie tylko pouczała bo obywatele nie będą łamać prawa bo będzie im się żyło w dostatku. No i zapas musztardy na 10 lat.
Trzeba obniżać podatki jak Trump żeby bogaci mieli się co raz lepiej a reszta bytowała w ciężkiej dudzie!
A potem zdziwienie jak w Stanach jak to jest że górne parę procent wciąż się bogaci a dochody całej reszty stanęły w miejscu od x lat, albo realnie spadają.
Ten z tymi swoimi podatkami...Tak, przyjdzie Konfederacja, usunie podatki i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. W jeba*nych obozach koncetracyjnych
Nikt tu nie mówi o likwidowaniu podatków, tylko o uproszczeniu i zmniejszeniu ich do takiego poziomu by wystarczało na najważniejsze wydatki państwa. W obozach to będziesz żył jak będzie to dalej tak postępowało, co chwilę nowy podatek to będziesz pracował za przysłowiową miseczkę ryżu.
OK, o upraszczaniu podatków słyszę od dawna.
To proszę konkretnie: jakie podatki do obniżki, o ile, skąd ogarnąć dochody żeby dziura budżetowa nie rosła.
Proszę również o info jakie podatki mają zostać uproszczone oraz w jaki konkretnie sposób :)
Co to znaczy, 'zeby wystarczyło na najważniejsze potrzeby państwa'? Zarządzanie państwem, to nie jest robienie zakupów. Ty po tylu wątkach, chyba wciąż nie wiesz jak gospodarczo funkcjonuje państwo
Jeśli "stać państwo" na 500+, potem na wakacje plus to nie stać na obniżenie niektórych podatków? Chociażby dochodowego? Podwyżka vat za po miała być tylko na 3 lata (chyba) i co to się stało, że jednak jest dłużej? Vat na inne produkty też wzrósł. Już pomijał zakazy czy czy to handlu w niedziele czy produkcji niektórych rzeczy w Polsce. Przecież z tego też będzie mniej pieniędzy w budżecie. Dziwne, że wszyscy nagle zaczynają rozliczać konfe ale nikt nie zamierza rozliczać obecnych rządów. Więcej pieniędzy w budżecie będzie skutkowało większym socjalem aż będziecie pracować W jeba*nych obozach koncetracyjnych Poza wyjeżdżającymi młodymi do pracy, dzietność spada i kto utrzyma te socjale, emerytury? Ale 500+ to nie jest populizm, populizm to mówienie, że dobrobyt wiąże się z pracą, i żeby praca była możliwa trzeba zmniejszyć role państwa w wolnym rynku, szok!
Dziwne, że wszyscy nagle zaczynają rozliczać konfe ale nikt nie zamierza rozliczać obecnych rządów.
Wszyscy rozliczają obecne rządy, na tym jednym forum są czasem po 3 wątki dziennie plus cykliczna "dobra zmiana", gdzie wbija się 100 postów na dzień.
Ale 500+ to nie jest populizm
Jest. NIKT nie twierdzi, ze nie jest. I panstwa nie stać na 500+. Ani na bon turystyczny ani na żaden z pomysłów socjalnych PiSu, dlatego Mateusz zacznie za chwilę wprowadzac podatek od każdego ziarna słonecznika i każdego listka papieru toaletowego, by znaleźć na to pieniądze. I to jest złe. Ale to nie oznacza, że pomysł konfederacji na obniżenie podatków jest dobry, bo poza pomysłem trzeba mieć jeszcze plan jego wykonania, zamiast klasycznego "jakoś to będzie, a drogi krajowe to obywatele wyremontują w czynie społecznym." Rozbuchana biurokracja i złe ulokowanie środków z podatków to fakt. Tyle, że Konfederacja nie ma kompletnie pomysłu, jak lokację tych środków poprawić, zamiast tego ma jedynie plan, jak zmniejszyć ich wpływ do budżetu, zeby ten mityczny przedsiębiorca zarobił 100 złotych więcej w miesiącu, nie myślac o tym, co się stanie, jeśli temu przedsiębiorcy trzeba będzie udzielić jakiejkolwiek pomocy wymagającej interwencji instytucji i organów publicznych.
Głównym błędem logicznym większości wyborców Konfy jest stale to samo - założenie, ze jeśli nie popierasz Konfabulacji, jesteś za PiSem. Podobnym błędem logicznym jest założenie, że jeden dobry pomysł Mentzena/Bosaka/JKMa z automatu wykreśla z kartoteki piramidę pierdoletów, którymi tenże pomysł jest obudowany.
No i jakie pomoce obecnie dostają przedsiębiorcy? I tak biorą kredyty, gdyby byli zwolnieni z niektórych opłat w czasie kryzysu to nie musieliby likwidować swoich przedsiębiorstw. I tak z przedsiębiorstwa, które upadło nie ma jak pobrać podatku. Tutaj na forum wielokrotnie pisałem żeby ktoś podał jakikolwiek pomysł na jakąkolwiek reformę, służby zdrowia, emerytur czegokolwiek ale z odpowiedzi na moje pytanie nie otrzymałem. Przez ograniczanie pracy przez podatki, nowe zakazy, nakazy, i tak nie będzie tych pieniędzy w budżecie. Mniej się rodzi, dzieci, nie ma kto pracować na emerytów. Jeżeli jest taki łatwy przelicznik i po prostu wzrost podatków równy jest większemu budżetowi to trzeba podwoić każdy podatek i nie będzie deficytu w budżecie. Czy nie?
No i jakie pomoce obecnie dostają przedsiębiorcy?
Postojowe, wstrzymanie kredytów lub odsetek albo ich obniżenie (zależnie od banku, sam się zdziwiłem, jak zobaczyłem ściągniętą mniejsza sumę na koncie, nawet się o nic nie upominałem), zwolnienie ze składek na 3 miesiące, odstąpienie od procentu za spóźnienie opłat, zawieszenie rat (jeśli ktoś tak rozłożył zadłużenie) i parę innych. To nie były akurat złe pomysły, przy założeniu (głupim), że pandemia minie po 3 miesiącach. Czego byś chciał? Żeby państwo zlikwidowało VAT? Większość tych przedsiębiorców, którzy marudzili na podatki chciałoby jednoczesnie dostawac od państwa w czasie kryzysu ekwiwalent miesięcznych srednich dochodów, bo się okazało, ze niektórzy geniusze finansjery rozbijający się bawarami i kajenami jak przyjdzie poważniejsze tąpnięcie mają zapas gotówki na niecały tydzień i w rzeczywistości nie stac ich nawet na leasing za Fiata Pandę, tutaj nawet sypanie w nich garściami pieniędzy by nie pomogło, bo to kwestia bezmyślności i przy obniżeniu VATu po prostu by sobie dokupili szósty telewizor. Kto miał łeb, ten wiedział, jak lokować forsę i nie umarł (a znam paru takich ludzi z gastronomii, która mocno dostała po dupie - zamiast, nomen omen, przeżerać zarabianą kasę poszerzyli, jak to się ładnie mówi, portoflio).
Zresztą, tak przecież działa ten mityczny konfederacki wolny rynek (który socjaliści nazywają prawem dżungli) - kto był nieprzygotowany na kryzys, poczuł go mocniej.
Zaczynam odnosić wrażenie, że jesteś obłąkany. Sprowadzenie każdego postu do 'konfederacja chce usunąć albo zmniejszyć podatki, a inni chcą na pewno je tylko dokładać' było wcześniej zabawne, ale zaczyna być smutne.
Chciałbym żeby po zakończeniu lockdawnu nie likwidowali niektórych branż "bo tak". Ludzie brali kredyty przez ten lockdawn i w końcu gdy mogli zacząć w miarę normalnie pracować to okazało się, że jednak nie mogą. Są firmy często młode, które się rozwijają bo cały zysk ładują w rozwój. Bo mają na tyle świadomości, że jest też konkurencja i by się utrzymać lub być na szczycie to muszą się rozwijać. Jak już pisałem, vat za po wzrósł na kilka lat ale następne rządy to utrzymały, wiele produktów ma większy vat. Spoko, że młodzi do 26 roku życia nie muszą płacić podatku dochodowego ale to jest za mało by ludzie chcieli tu zostać. Coraz mniej rodzi się dzieci i kto będzie pracował na emerytów? System emerytalny może działać jak jest więcej ludzi w wieku produkcyjnym niż emerytów. Nie wiem czemu robisz z każdego przedsiębiorcy dzbana, który bierze w leasing super samochody żeby szpanować przed znajomymi. Jest też leasing na cały sprzęt od laptopów, ciężkich maszyn, po maszyny rolnicze. I w takiej sytuacji bez możliwości pracy nie jesteś w stanie tego utrzymać. Każdy w gastro zarabia kokosy żeby odłożyć tyle pieniędzy by przetrwać ciężki czas? Mając pewnie pracowników do opłacenia, niejeden leasing, niejeden kredyt. Organizatorom imprez masowych też się dostało i to nawet jak były obostrzenia to nie opłacało się dla tylu ludzi robić wydarzeń.
Znowu ten sam slogan o tym, że nie ma kto pracowac na emerytów, a młodzi wyjeżdżają i obniżenie VATu w magiczny sposób zatrzyma ludzi w kraju i zwiększy dzietność (zapewne też dzięki temu Polacy założą kolonie na Marsie).
Obniżanie podatków byłoby fajne i tez bym chciał płacić mniej (a jednocześnie cieszyć się wszytkimi udogodnieniami, jakie mam teraz), ale to nie jest recepta na wszystko, a jest to jedyny pomysł Konfederacji na przyciągnięcie do siebie wyborcy (poza wabieniem szurów bogoojczyźnianą narracją i straszeniem jaszczuroludźmi w wykonaniu Brauna), podczas gdy w obliczu takiego kryzysu obniżanie VATu nic nie da. Równie dobrze możnaby znieść VAT na czas powodzi, tylko co z tego, jak niektórzy postanowili się nie ubezpieczać, a inni potracili całą kasę na inwestycje które im zatonęły i nawet zrzucenie VATu do -400% by im nie pomogło?
I nie, nie uważam WSZYSTKICH przedsiębiorców za dzbaneczniki, tylko tych, którzy krzycząc o obniżce podatków jednocześnie wyciągają ręce do państwa i mówią "dawej." Znam kilku zawodowych muzyków, którzy od marca nie widzieli wypłat, znam ludzi utrzymujących się z franczyz w centrach handlowych, którym naprawdę kiepsko szło przez cały lockdown. Niektórzy padli, niektórzy nie, nioektórzy znaleźli sobie na czas posuchy inne zajęcia, inni jakoś z tego wyszli. Jest mi ich szkoda i chciałbym im jakoś pomóc, ale bez interwencjonizmu państwa się w takim wypadku nie obędzie, a na to potrzebne są pieniądze. To jest sytuacja wyjątkowa, w której o obniżaniu podatków nawet nie ma co rozmawiać, bo ludzie i tak nie mają ich z czego płacić, gdy ogłaszają bankructwo po miesiącu czy dwóch (z własnego braku pomyślunku lub po prostu dlatego, że mamy długotrwałą zapaść wywołaną kryzysem). To miło, że też się martwisz o ludzi i chciałbyś jakoś zapewnić im byt, ale po raz kolejny dowodzi to, że jak na wyborcę konfederacji masz mocno socjalistyczne zapędy. Chciałbyś mieć ciastko i zjeść ciastko, ale tak się nie da i wieczne gadanie o obniżaniu VAT nie ma tu najmniejszego znaczenia, bo nie jest to cudowny lek na wszystkie bolączki świata.
Ale jaki slogan, że ludzie wyjeżdżają czy mniej się rodzi? Co ich zachęci do zostanie w Polsce, lepsze perspektywy zarobku czy życie do pierwszego do pierwszego na pasztecie? Mniejsze opłaty za życie codzienne to magia? O jakich udogodnieniach piszesz? Co to za slogan? Jakie masz teraz udogodnienia, których nie miałeś 10 lat temu, a przecież w tym czasie weszło tyle nowych podatków. Oczywiście, że nie jest receptą na wszystko, trzeba ograniczyć biurokracje, powstawanie nowych ministerstw, uproszczenia systemu podatkowego (zmniejszenie pośredników), i zmniejszenie roli państwa w wolnym rynku. Tak samo nie ważne ile pieniędzy władujesz w służbę zdrowia to dalej nie będzie działać na przyzwoitym poziomie. Czemu nazywasz przedsiębiorców dzbanami tylko dlatego, że chcą kasy od państwa? W końcu to też z ICH podatków są te rzeczy tak samo jak z ludzi pracujących są 500+ i jeśli jest okazja to czemu przeciwnik 500+ nie może pobrać tego świadczenia?
To jest sytuacja wyjątkowa, w której o obniżaniu podatków nawet nie ma co rozmawiać, bo ludzie i tak nie mają ich z czego płacić, gdy ogłaszają bankructwo po miesiącu czy dwóch
Zgodzę się sytuacja jest wyjątkowa (nawiasem mówiąc to rząd te sytuacje wyjątkową wprowadził) Ale jak rząd przygotował się na taką wyjątkową sytuacje? Czyli jeśli na taką sytuacje nie ma pieniędzy to trzeba podnieść podatki żeby były tak? Co z tego, że podatki będą zawyżone jak będzie tylko z kilku możliwość ich ściągnięcia? Nie lepiej zmniejszyć podatki do tego poziomu by wystarczyły na najbardziej potrzebne rzeczy dla państwa, i ściągać je z bardzo wielu a nie tylko z kilku? Socjalistyczne zapędy bo chce zmniejszenia podatków i zmniejszenia roli państwa w wolnym rynku? Wow. Ty piszesz jak to nie mieć ciastka i zjeść ciastko. Wystarczy trochę poluzować tego sznura z szyi pracujących polaków, którzy chcą pracować ale co chwile im się to utrudnia. "Lekiem" jest wzrost podatków, tworzenie nowych i zarabianie na przysłowiową miseczkę ryżu bo resztę "udogodnień" prezentuje Ci państwo.
Wszystkie nie, zwłaszcza że żyjemy w kraju regresji podatkowej - ale gdyby sensownie przy nich popracować to tak, Polska stałaby się sensowniejszym miejscem do życia.
Uwielbiam jak konserwy z jednej strony chciały zakazać aborcji, a z drugiej strony zabrać socjal. Ale za to Konfabulacja obniży podatki!
Nieważne, że kobieta, która urodzi niepełnosprawne dziecko i tak nie będzie mogła pracować, bo takie dziecko wymaga ciągłej opieki, więc taka obniżka nic jej nie da. A wydatki są ogromne i ciągłe. Ale kuca to już nie interesuje :)
System podatkowy nie czyni nikogo niepełnosprawnym ani nie uzdrawia. Zawsze więc ktoś kto nie może pracować bo jest niepełnosprawny jest zdany na pomoc innych. Różnica jest taka, że w przypadku socjalu "pomoc" jest przymusowa. Innymi ktoś decyduje kto ma na kogo pracować. Jeśli ktoś nie chce dziecka, to może je oddać do adopcji.
Wiesz, kiedyś stwierdziłem, że pomysły gospodarcze Korwina i spółki jak najbardziej mają sens, jeśli interesuje nas maksymalizacja zysku najbogatszych i kompletnie nie obchodzi los całej reszty, która może zdychać pod płotem.
Wtedy tak, to ma sens, tylko że w takim systemie nie da się funkcjonować. No, ale korwiniści nie słyną z nadmiaru empatii czy myślenia o słabszych.
Jakiej adopcji? Gdy nie ma podatków, to nie ma pieniędzy na domy dziecka i hospicja. Nie ma na infrastrukturę dla niepełnosprawnych i służbę zdrowia. Proces adopcyjny jest żmudny i mało kto chce adoptować dziecko z porażeniem, bez kończyn czy częścią głowy. Po za tym to nie kwestia "chcenia" tylko kasy na rehabilitację, sprzęt, leki, lekarzy itd.
Jak ktoś jest młody, zdrowy i myśli że będzie tak wiecznie to pewnie, że ma wyjebane. Gdyby nie ta "przymusowa" pomoc, to mój kolega ze schizofrenią pewnie by gryzł trawę - mimo, że chce pracować, to niewiele jest firm które chcą zatrudnić taką osobę i traktować ze zrozumieniem.
Dokładnie, przecież w XIX wieku, bez bzdurnego socjalizmu i podatków, przytułki dla bezdomnych, dzieci oraz psychicznie chorych wyglądały jak pięciogwiazdkowe hotele.
Lindil w XIX wieku w UK nie bylo potrzby domow dziecka i przytulkow, dzieci byly zajete praca w kopalniach :)
W Polsce zreszta tez.
Różnica jest taka, że w przypadku socjalu "pomoc" jest przymusowa. Innymi ktoś decyduje kto ma na kogo pracować. Jeśli ktoś nie chce dziecka, to może je oddać do adopcji.
I bardzo dobrze, że ta pomoc jest przymusowa. Jeżeli zmuszasz kobiety do rodzenia dzieci z zespołem downa, to jak najbardziej powinieneś zostać potem przymuszony do płacenia na nich podatków. One co miesiąc muszą mieć leki, rehabilitację itd., a nie wtedy gdy jaśnie pan Delarn stwierdzi przed jakimiś świętami, a .... to wpłacę teraz 100 monet na słodziaki z zespołem downa.
Wiele domów dziecka utrzymuje się z prywatnych fundacji, więc pieniądze są, a jeśli więcej pieniędzy zostanie w gospodarce to może ich być jeszcze więcej.
Żaden dom dziecka nie utrzymuje się z prywatnych fundacji. Podstawą jest kasa samorządu, który dokłada także do katolickich domów dziecka. Prywatne fundacje doposażają jakoś tam te domy dziecka i je wspomagają, ale nie utrzymują nawet w 50%.
Jeśli ktoś nie chce dziecka, to może je oddać do adopcji.
99% ludzi nie chce ułomnych dzieci, więc nawet jak je odda to i tak ty będziesz je musiał utrzymywać, bo mało kto je zaadoptuje.
Albo zatem sądownie zmusimy cię do zostania rodzicem zastępczym dla słodziaka z downem, albo przydusimy cię kolanem i wbijemy ci 30% podatek, żeby komuś zapłacić za opiekę nad nimi, co jest godne i sprawiedliwe w tym przypadku.
W XIX wieku nie były praktycznie potrzebne domy dziecka, skoro już 8 latkowie (jak ten na zdjęciu) pracowali w kopaniach.
Zawsze też można było ich wywieźć do kolonii.
Bo licza sie sondaze a nie ideologia.
W dobie internetu, social mediow i okejek, niemal w pare minut da sie wyczytac czego chce tlum januszy.
potem wystarczy to obiecac, ukrasc kase, i za nastepne 4 lata gdy juz wszyscy zapomna powtorzyc proces.
mi se zawsze najbardziej podobalo w konfabulacji to, ze wprowadzenie ich pomyslo najabrdziej udezyloby w ich wyborcow. Wszak wiekszosc z nich to golodupce husarze
Konfabulacja i jej wyborcy to dobry przykład tego, jak można wmówić ludziom fałszywą samoidentyfikację. Większość fanów Konfabulacji których kojarzę, nawet jak są gołodupcami twardo twierdzi że są klasą co najmniej średnią i kto jak kto, ale oni to sobie poradzą.
Koniec pewnej epoki, czyli Fin de sičcle.
Bardzo mi się podoba, że dane mi było żyć w takich czasach, triumf nauki, niewyczerpane zasoby, wizje przyszłości, postęp medycyny i bogactwo technologii.
Całe życie bez wojny z ciągłym wzrostem dobrobytu, pomimo nieudanych eksperymentów z marksizmem było tylko lepiej.
Dzięki temu mogłem zrealizować swoje marzenia i na koniec zażywać wypoczynku w przyjemnym otoczeniu bez zawracania sobie głowy posiadaniem.
Radośnie więc witam pokazy kucania kuców i przepięknej woltyżerki w kagańcach, z cudnie pobrzękującymi kajdanami na jajach.
Resztki zasobów bardzo naturalnych w rodzaju Foie Gras, przeczystej Belugi i wielu innych, umilają mi obserwację Konfabularzy, Foliarzy, Pisiorów i innych Wisiorów.
Dla Waszych pomysłów na Ekonomię mam Serdeczne Bóg Zapłać, bo ja za wasze wymysły płacić nie będę.
Edit: literówka.
Radośnie więc witam pokazy kucania kuców i przepięknej woltyżerki w kagańcach, z cudnie pobrzękującymi kajdanami na jajach.
Resztki zasobów bardzo naturalnych w rodzaju Foie Gras, przeczystej Belugi i wielu innych, umilają mi obserwację Konfabularzy, Foliarzy, Pisiorów i innych Wisiorów.
Nie przylecieli z Marsa czy Księżyca.W gruncie rzeczy są stuprocentowym produktem epoki i świata, który tak kochasz i uwielbiasz.Czy pretensje powinny być kierowane do nich za to, że chcą go rozebrać, czy może do tych, którzy kładli fundamenty bo być może popełnili jednak przy okazji kilka błędów? Myśl...jak ci wygodniej.Ciężko oprzeć się wrażeniu, że widzisz napis meta i niekoniecznie towarzyszy temu poczucie zwycięzcy, a chcąc przekonać siebie, że jednak jesteś wygrany sięgasz po bardzo pierwotne, prymitywne i prostackie instynkty, które kierują również tymi, którymi tak bardzo gardzisz.Co sprawia, że niespecjalnie się od nich różnisz.Cóż, pozostaje szczerze życzyć powodzenia.Bon voyage!
Właśnie dlatego że nie przylecieli z Marsa czy też Księżyca. Są stąd, z miejsca gdzie mogli wybrać po jakiej są stronie.
I wybrali. Nie mam do nich żalu, czuję raczej lekkie rozczarowanie i zażenowanie takim marnotrawstwem. Wiem przecież, że nie każdy może być bardziej niż inni, ale każdy może próbować i się starać.
Mówisz o fundamentach, na nich można wybudować, szkołę, teatr i dom lub koszary, burdel i więzienie, to nie fundamenty definiują rodzaj preferowanej budowy.
Zasobów nie wystarczy dla wszystkich, nawet miejsca nie będzie wystarczająco dużo, nie ma tyle ziemi aby żywić ludzkość i produkować zieloną energię.
Jestem w sytuacji (nad wyraz szczęśliwej), że żyłem w czasach obfitości i nawet przed napisem Meta stoi obficie zastawiony stół.
Nie naprawię świata, ani go nawet nie poprawię, zarzuciłem próby uczynienia go lepszym, pozostało mi zatem korzystać z jego gasnących blasków.
Autentycznie mnie to cieszy i czuję że jestem "wygrany", trochę jakbym zjadał ostatnie dzikie jesiotry o niezrównanym i nie do powtórzenia smaku.
I faktycznie nie znajduję pokładów współczucia dla tych, którzy urodzili się za późno. Rozbierajcie co chcecie i jak chcecie, ja mam na ten temat swoje zdanie odrębne.
Rzym nie upadł od razu i gwałtownie, mam duże szanse dożyć swoich dni nie odczuwając jego postępującego rozkładu. Czyż nie jest to szczęście?
2 - kwota wolna od podatku wynosząca 31 200 zł
4 - obniżka VAT-u na żywność
Piękne, lewicowe postulaty. Podpisuję się. Tylko jeszcze zwiększyć progresję PITu i opodatkować zyski kapitałowe:)
To jest jeden z tych śmiesznych momentów, gdy okazuje się że nie wszystkie postulaty konfabulacji są idiotyczne. Te, które dzieli z Lewicą są sensowne, szkoda że jest ich tak mało.
Jeżeli obniżanie podatków jest lewicowe, to dlaczego lewicowe partie nigdy nie proponują obniżania podatków?
Pierwszy z brzegu przykład z ostatnich wyborów. Wyszukanie zajęło mi jakieś 5 sekund - Lewica postuluje z kolei w tych wyborach parlamentarnych zerowy ZUS przez 18 miesięcy dla firm zatrudniających pierwszego i drugiego pracownika, a także obniżkę VAT do 21 proc
Najlepsze, że kiedy spytasz kuca czy gdzieś na świecie taki program działa....to stwierdzą że na świecie rządzą komuniści i socjaliści, więc nie, albo wymienią Singapur, który jest miastem - państwem i zarządzanie takim tworem a zarządzanie dużym państwem to zupełnie co innego....
Ale Singapur to przerażające anty-wolnościowe państwo. Konfabulacja to popiera?
Przecież to tam wprowadzono m.in. (w marcu) prawo, że:
"Każdy, kto celowo siedzi mniej niż 1 metr od innej osoby w miejscu publicznym lub kto stoi w kolejce w odległości mniejszej niż 1 metr od innej osoby, będzie winny przestępstwa – tłumaczy zmianę prawa w Singapurze Reuters."
A co ważne złamanie tego i wielu innych zakazów i nakazów:
"może skutkować grzywną o równowartości niecałych 7 tys. dolarów amerykańskich lub karą więzienia na okres do 6 miesięcy. Obie kary mogą też zostać nałożone równocześnie."
Ja lubię Singapur i marzyłoby mi się wsadzić Brauna z Korwinem na 6 miesięcy do paki. Ale że kuce też o tym marzą?
To jest chyba jedno z nielicznych forum na ktorym jestem, gdzie sa ludzie trzezwo myslacy i zdaja sobie sprawe jakim niebezpiecznym tworem jest konfederacja. Na innych forach panuje jakas dziwna moda na konfederacje i pewne zaslepienie skrajnymi ideami jakie prezentuja.
Jak zwykle świetna robota. Dzięki za rozbrajanie tych bzdurnych mitów mesjańskich jakie narosły wokół tych oszołomów.
Z jednej strony przeciw korwinistom stanowi niemal wszystko.
Z drugiej, człowiek musi czytać wysrane posty beziego i duckhome i przez ich infantylność i głupotę, jak i chęć dowartościowania się na siłę samemu bredząc od rzeczy, człowiek zaczyna czuć jakąkolwiek sympatie do Konfederacji :(
Takie szczerze pytanie do autora
spoiler start
chociaż nie spodziewam się zwykłej odpowiedzi.
spoiler stop
Boisz się, ze konfa bedzie (współ)rządzic tym krajem? Bo pisanie o niej na tym forum, jak dla mnie mija się z celem, to takie przekonywanie przekonanych.
Śmieszy mnie tylko jedno udział dochodów z PIT to ok 5.2% PKB 2019 r, więc np pomoc najmniej zarabiającym poprzez podniesienie kwoty wolnej od podatku, która notabene jest najtańszym, bo nic nie kosztuje, sposobem na bezpośrednią pomoc i wcale tak mocno budżetu by nie obciążyła. Jest to coś tak oczywistego, że jestem pewien, że nigdy to nie nastąpi w tym chorym kraju, bo tu rzeczy oczywiste są ignorowane :P Większość tych rządzących zapomniało że państwo to nie jakiś mityczny twór, czy też teren na mapie, tylko ludzie w nim żyjący, więc nie ma się co dziwić ze łapówki w stylu 500+ robią cuda wyborcze :P Po latach gdzie ludzi traktowało się jak dojną krowę :P
btw. W cebulandii podatki obniżą, jak ludzie zaczną uczciwie je płacić :D czyli obniżka nie nastąpi nigdy :D