W AC Valhalla zwiedzimy mityczny Asgard
Pamiętacie jak ta seria zaczynała jako symulator teorii spiskowych? Ja tęsknię do tamtych czasów.
Pamiętam jak w początkach serii próbowali całą tą ich "magię" tłumaczyć tym że to bardzo zaawansowana technologia np. Jabłka Edenu działają tylko na ludzi bo mają oni specjalne neuroprzekaźniki w mózgach które się aktywują gdy odbiorą specjalny bodziec emitowany przez aktywny artefakt gdyż ludzie zostali bioinżynieryjne stworzeni przez Isu i pełnili funkcję taniej siły roboczej więc jako "wyłącznik awaryjny" dostali tą podatność. Isu oraz hybrydy byli odporni bo zostali naturalnie poczęci, a nie wyprodukowani a potem reprodukowani z bez tej podatności, przykładem takich hybryd mogą być Adam i Ewa którzy są dziećmi Isu i człowieka bez podatności. Artefakty edenu są więc niczym innym jak narzędziami do kontroli tłumów, wiecie - takie skrzyżowanie kajdanek z paralizatorem.
A teraz? No stworzyliśmy Sfinksa i jabłkiem w głowie. Czemu? W jaki sposób? Bo tak! co się czepiasz, lol
Szkoda że teraz już zapomnieli o tym słowie na literę "A" z tytułu i skupiają się na tej ich "magii" którą przestali już tłumaczyć.
Super, oby nie było przerośniętych owadów w tych zaświatach, skorpiony w origins przyprawiły mnie o zawał nieraz
Im bliżej premiery tym bardziej jestem przekonany o tym że z winy tego Assasyna Cyberpunka kupię dopiero w grudniu.
Raczej do przewidzenia to było. Skoro w Odysei mogliśmy zwiedzić kilka krain umarłych jak Pola Elizejskie i Hades, tak nie dziwie się że i w Valhalli nie odpuszczą okazji by pokazać kilka ,,zaświatów,,. Ciekawe jak to tylko uzasadnią, znowu symulacja czy dadzą zaginione miasto Isu?
No ciekawe jak to zrobią. Mimo mitologicznych stworzeń w Odyssey, to były to
spoiler start
osoby posiadające artefakty Isu, a same miejsca to były niegdyś ich miasta.
spoiler stop
Więc mam nadzieję, że Asgard będzie uwarunkowany jak Atlantyda, a nie już kompletnie odjadą w fantastykę.
Pamiętam jak w początkach serii próbowali całą tą ich "magię" tłumaczyć tym że to bardzo zaawansowana technologia np. Jabłka Edenu działają tylko na ludzi bo mają oni specjalne neuroprzekaźniki w mózgach które się aktywują gdy odbiorą specjalny bodziec emitowany przez aktywny artefakt gdyż ludzie zostali bioinżynieryjne stworzeni przez Isu i pełnili funkcję taniej siły roboczej więc jako "wyłącznik awaryjny" dostali tą podatność. Isu oraz hybrydy byli odporni bo zostali naturalnie poczęci, a nie wyprodukowani a potem reprodukowani z bez tej podatności, przykładem takich hybryd mogą być Adam i Ewa którzy są dziećmi Isu i człowieka bez podatności. Artefakty edenu są więc niczym innym jak narzędziami do kontroli tłumów, wiecie - takie skrzyżowanie kajdanek z paralizatorem.
A teraz? No stworzyliśmy Sfinksa i jabłkiem w głowie. Czemu? W jaki sposób? Bo tak! co się czepiasz, lol
Szkoda że teraz już zapomnieli o tym słowie na literę "A" z tytułu i skupiają się na tej ich "magii" którą przestali już tłumaczyć.
Szkoda że teraz już zapomnieli o tym słowie na literę "A" z tytułu i skupiają się na tej ich "magii" którą przestali już tłumaczyć.
Zapomnieli czy nie zapomnieli trzeba przyznać że pod względem gamingowym Odysseya dużo bardziej pasuje do słowa "Assasyn" niż którakolwiek ze "starych" gier mimo iż technicznie "Assasynów " tutaj nie ma.
To że pewne rzeczy przestali tłumaczyć to też jest plus w moim mniemaniu. Niektóre rzeczy wymagały już takich myślowych wygibasów że naprawdę najlepszym rozwiązaniem jest po prostu udawanie że nigdy nie miały miejsca lub proste acz zawsze skuteczne "tak jest bo tak jest".
Zapomnieli czy nie zapomnieli trzeba przyznać że pod względem gamingowym Odysseya dużo bardziej pasuje do słowa "Assasyn" niż którakolwiek ze "starych" gier
Aha.
Zapomnieli czy nie zapomnieli trzeba przyznać że pod względem gamingowym Odysseya dużo bardziej pasuje do słowa "Assasyn" niż którakolwiek ze "starych" gier
W którym miejscu dokładnie? Akurat Odyseja ma najmniejszą zawartość "Asasyna" ze wszystkich odsłon.
A teraz? No stworzyliśmy Sfinksa i jabłkiem w głowie. Czemu? W jaki sposób? Bo tak! co się czepiasz, lol
Eee to wszystko jest wyjaśnione xd
a co, wmówisz mi że nie ma on racji?
Wiele razy już to tu kiedyś pisałem i nie chce marnować czasu, żeby wyjaśnić Ci dlaczego stare Assassyny to Assassyny, a Odyssey leci tylko na znanej marce i równie dobrze mogło zapoczątkować nową markę, lecz pewnie zainteresowanie byłoby małe gdyby nie "A" w nazwie. Origins jeszcze się trzymało i było całkiem sensownym początkiem Bractwa.
Nigdzie nie pisałem że gaming ostatniej odsłony bardziej przypomina markę Assasyn, napisałem że dużo bardziej pasuje do tego słowa.
Abstrahując od gier kiedy słyszysz słowo "assasyn" pierwszym skojarzeniem jest morderca działający cicho, z ukrycia, z zaskoczenia. W Odysei faktycznie możesz tak grać, ukrywać się w krzakach, skradać, zaatakować nieświadomego przeciwnika od tyłu, zeskoczyć na niego z dachu, używać trucizn i walki na dystans. Walka z przeważającymi siłami wroga nie jest dobrym pomysłem, bo pewnie dostaniesz lanie.
W starych Assasynach wielu rzeczy nie było wcale a inne były zrobione topornie i zerojedynkowo.
Oczywiście lubię stare gry z tej serii i uważam że na swoje czasy były świetne, bardzo dobrze się z nimi bawiłem.
Jednak kiedy chcę pograć bezszelestnym, przyczajonym w cieniu zabójcą to Odyssey jest w oczywisty sposób lepszym wyborem niż AC 1 czy trylogia Ezio.
Seria Total War też przez lata była historyczna, ale na mariażu z fantastyką (Warhammer) wyszła na tyle dobrze, że teraz ludzie z CA tak projektują swoje kolejne gry z serii, żeby za wszelką cenę nawiązać do tych elementów i mechanik (patrz: Three Kingdoms czy Troy, w których niby nie ma fantastyki, a jednak jest, tyle że podana w formie mitów czy legend).
Nie dziwi mnie więc, że Ubi idzie w podobną stronę. O ile sam lubię settingi historyczne, tak muszę przyznać, że elementy fantastyczne zazwyczaj ubogacają rozgrywkę, chociażby w obrębie sposobu walki czy różnorodności przeciwników i lokacji.
Ale że w którym miejscu jest to lepsze i bardziej realistyczne? Uproszczony parkour i animacje względem takiego Unity, magiczna włócznia pozwalająca na łańcuchowe zabijanie (wybaczcie tłumaczenie) na odległość, często brak możliwości zabicia kogoś przez ukryte ostrze. Oh, wait. Przecież tutaj nawet nie ma czegoś takiego :)
Niby grają ale nic z tego nie potrafią wyciągnąć- "assassin" nie odnosi się tylko do "mordercy" tylko też do Nizarytów (nazywanych hashashin- według legendy/propagandy zażywali haszysz bo te misje były często samobójcze). Teraz retkony (Trylogia Layli) pokazują tworzenie się tego legendarnego Bractwa Skrytobójców, Origins jak zasady medżaja wpłynęły na tworzenie kodeksu Bractwa z jedynki, a prywatna zemsta na utworzenie proto-asasynów. Odyssey jak to herosi są przodkami asasynów, a Darius tworzy ikony bractwa z jedynki (Z których Bayek tworzy Ukrytych). Valhalla pokazuje transformację Zakonu Starożytnych w Templariuszy (Kult Mitry). Także nie można mówić że Odyssey jest najlepszym "asasynem" bo można kucać (w jedynce to nie ma sensu bo byś zwracał uwagę, dlatego udawałeś mnicha, dlatego Eivor ma opończę do wtapiania się w tłum). Gameplay nowej trylogii może lepszy, ale tam nie grasz asasynem tylko wojownikiem, bo trylogia Layli jest o wojownikach i mitach. Dodatek do Origins przedstawiał życie pozagrobowe i "mumie". Odyssey- Herosów z mitologii greckiej (włócznia dająca super moce), dodatkowo mitologiczne stwory. Valhalla przedstawia podania o najeździe wikingów i ich wierzenia. Assassin's Creed to gry stealth nie skradanki, a tam nie potrzebujesz mieć możliwość kucania. Pytanie ile będą ciągnąć te czasy przed jedynką? Trylogia Layli powinna to zamknąć, kolejne trzy części powinny być już w Azji... Chiny, to jest potencjał dla next-genu, bo nie widzę tego w starej formule. To musi być techniczne rozwinięte jak Unity (nie mówię o bugach). Nowy parkour wspomagany narzędziem do przemieszczania się, nowe animacje walki (te co teraz mamy, są drewniano-biedne) i modyfikacja HB (stoi to w miejscu, a Shao Jun miała w bucie, daje to powrót widowiskowych eliminacji). Wywalił bym też wybory postaci (to asasyn nie Simsy), dodatkowo te postaci są nijakie i bez wyrazu.
A ktoś jeszcze pamięta strzelający laserami miecz z Unity? Przecież to taki sam jak nie potężniejszy artefakt ja włócznia. Jakoś nikt afery nie robił.
Bo dostawaliśmy go na koniec gry jak już zabiliśmy Germain'a. W walce z głównym antagonistą ten strzelał do nas jak z jakiegoś blastera. Nie pamiętam czy można było tego strumienia energii używać już jak mieliśmy ten miecz ale był niesamowicie potężny.
No dobrze, co nie zmienia faktu że nowe assassyny są w tym dużo lepsze od starych, prosty przykład z starych assassynów, zaczep jakiegoś strażnika i zabij go milisekunde po tym jak sie zrobi agresywny wobec ciebie, nagle wszyscy straznicy w mieście są agresywni wobec ciebie nawet jeśli byłeś sam na sam z tym strażnikiem i nikogo nie było wokół. Dodatkowo w tych odsłonach bardzo często zdarzała sie taka sytuacja że idealnie sie chowałeś i podeszłeś do celu tak że nikt cie nie widział po czym nagle budowa lokacji w której jesteś sprawia że musisz stanąć celowi przed nosem by go zabić albo włącza się cutscenka w której twój cel nagle jakimś cudem cie zauważa. te problemy usunął głównie assassin's creed 4 i unity dopiero a od origins to nie występują praktycznie w cale.
Stare Asasynay bazują na działaniu po cichu (dlatego ciebie poszukuje całe miasto, bo nie masz robić rozpierduchy) to nowe wszystko ułatwiły- więc argument obalony (bo starsze bardziej wymagały działania stealth). Retkony nie muszą się tego trzymać- bo nie są o skrytobójcach, tylko wojownikach (co mają możliwość działania po cichu i parkour, bo to trzon AC) ale lore jest uzupełnieniem tego z jedynki. Najlepszym asasynem jest cały czas część druga, bo otworzyła lore na nowe horyzonty, rozwinęła wszystko z jedynki i dała narzędzia na których bazują pozostałe części. Z tym Next-genem liczę na coś podobnego (mix starej i nowej formuły ale w podobnych proporcjach) w Chinach, najlepiej z Shao Jun w roli głównej...
Stare Asasynay bazują na działaniu po cichu (dlatego ciebie poszukuje całe miasto, bo nie masz robić rozpierduchy) to nowe wszystko ułatwiły- więc argument obalony (bo starsze bardziej wymagały działania stealth).
Jaki niby argument obaliłeś? Nowe Assasyny działanie po cichu robią dużo lepiej niż stare. Sorry ale ta sytuacja o której wspomniano wyżej (w sensie zabijasz strażnika w ciemnej norze ale przez pół sekundy zaświecił na czerwono więc szuka cię całe miasto) to błąd w mechanice i tyle, nie ma w tym żadnego sensu, podobnie bezsensowne jest to że miasto przestanie cię szukać kiedy siądziesz na ławeczce. Te mechaniki nie były tragiczne w dniu premiery gry ale są już dziś bardzo archaiczne i taka Odyseja po prostu robi to lepiej... dużo lepiej. Skradanie i działanie po cichu jest tu po prostu przyjemniejsze i bardziej intuicyjne.
Retkony nie muszą się tego trzymać- bo nie są o skrytobójcach, tylko wojownikach (co mają możliwość działania po cichu i parkour, bo to trzon AC) ale lore jest uzupełnieniem tego z jedynki.
Działanie po cichu jest w Odysei dużo bardziej sensowne niż w starych Assasynach. Przeciwnicy są tutaj dużo bardziej niebezpieczni, zwłaszcza w większych grupach. Wparowanie na pełnej... do jakiejś fortyfikacji lub strzeżonego budynku to zazwyczaj murowany zgon bo przeciwnicy najpierw cię ostrzelają, potem otoczą a potem nakopią do dupy i rozniosą na mieczach.
W AC2? W zasadzie wchodzisz gdzie chcesz. Nie ma znaczenia czy wrogów jest dwóch czy dwudziestu dwóch, tak czy inaczej ustawią się w kolejce "do golenia" i załatwisz wszystkich jednym klawiszem, mianowicie "kontrą mitycznej zagłady".
Najlepszym asasynem jest cały czas część druga, bo otworzyła lore na nowe horyzonty, rozwinęła wszystko z jedynki i dała narzędzia na których bazują pozostałe części.
Rzecz gustu.
Nie, głupie kucanie nie jest sensowne, a tym bardziej unikatowe... Takich głupot nie słyszałem, jest debilnie umowne i nie ma nic wspólnego z realizmem wam się podoba i tyle- ALE WASZE ZDANIE NIC NIE ZNACZY (bo pokazuje że NIC nie wiecie, tylko fajne bo nowe, zero widzenia przez pryzmat serii i obaliłem argument że kucanie i nowe części mają więcej z asasyna)
To nie jest fajne bo jest nowe, to jest fajne bo jest realistyczne i daje graczowi lekką szanse na poradzenie sobie w sytuacji gdy cie ktoś zobaczy zanim przeciwnik powiadomi resztę, jak w świecie rzeczywistym. W zamian za to (przynajmniej na poziomie koszmarnym) kara za brak umiejętności w skradaniu jest znacznie surowsza niż w poprzednich odsłonach co też jest bardziej realistyczne bo nigdzie tak nie było że jeden człowiek odpiera atak 20 wyszkolonych żołnierzy (co w starych assassynach było nagminne).
Nie pisz do mnie bo udowodniłeś że nie jesteś rozmówcą dla mnie...
ty pokazujesz że Chwalisz nowe bo nowe- takich głupot byś nie pisał jak ten powyżej ale chłop powyżej ma rację, aż jeszcze raz napisze to co napisałem w czasie edytowania poprzedniego komentarza. To nie jest fajne bo jest nowe, to jest fajne bo jest realistyczne i daje graczowi lekką szanse na poradzenie sobie w sytuacji gdy cie ktoś zobaczy zanim przeciwnik powiadomi resztę, jak w świecie rzeczywistym. W zamian za to (przynajmniej na poziomie koszmarnym) kara za brak umiejętności w skradaniu jest znacznie surowsza niż w poprzednich odsłonach co też jest bardziej realistyczne bo nigdzie tak nie było że jeden człowiek odpiera atak 20 wyszkolonych żołnierzy (co w starych assassynach było nagminne).
Nie głupie kucanie nie jest sensowne, a tym bardziej unikatowe... Takich głupot nie słyszałem, jest debilnie umowne i nie ma nic wspólnego z realizmem wam się podoba i tyle- ALE WASZE ZDANIE NIC NIE ZNACZY (bo pokazuje że G wiecie, tylko fajne bo nowe- gardzę takimi osobami)
A ja gardzę osobami, które nie przyjmują żadnej krytyki w kierunku ich ukochanych gier bo HURR DURR KIEDYŚ TO BYŁO I JUŻ.
Panowie wyżej mają rację. Stare Asasyny były słabymi grami o Asasynach. No chyba że według ciebie Asasyn w biały dzień sobie biegał (BIEGAŁ) po dachach, nikt go nie słyszał, często nie widział i zabijał po kolei całe tuziny wrogów, po czym siadał na ławeczkę i tyle było z pościgu.
W starych Asasynach było ZERO działa w ukryciu. To że miałeś jakiś wskaźnik wykrycia i od czasu do czasu gra kończyła misję, bo nie pozwalała na wykrycie, nie znaczy że było to działanie w ukryciu. Zero skradania się, głusi przeciwnicy, często ślepi, dlatego właśnie, że nie zaimplementowali mechaniki skradania się. Przez to też tylko wybrane misje wymagały od ciebie braku wykrycia, bo tak słabo ten system działał.
Nie mogłeś odwracać uwagi przeciwników, nie mogłeś się chować za osłonami, nie mogłeś ich zwabiać, po prostu nie mogłeś nic. Musiałeś biec na pałę, bo to i tak było bardziej opłacalne niż pseudo "stealth", który niepotrzebnie przedłużał grę, jeśli chciałeś się faktycznie wczuć. Co i tak było trudne. A nawet jak cię wykryli to nie było problemu, spam kontrą załatwiał wszystko.
Fabularnie stare Asasyny to lepsze gry o skrytobójcach, ale jako gry Origins i Odyssey działają o niebo lepiej. Fakt, poziomy decydujące o zabójstwie z ukrycia to debilizm, ale cała reszta działa o wiele lepiej. Za to narzekanie na czarodziejską włócznię, podczas gdy cała seria od początku opiera się na artefaktach oddziałujących na rzeczywistość... Błagam, skończ już.
Moje negatywne nastawienie ewentualnie wynika, bo był "genialny plan" na Remake jedynki, aby dodać kucanie (które tam jest niepotrzebne)
Wystarczy poczytać też moje wcześniejsze wpisy żeby zobaczyć, że w części o wikingu wspominałem że zapewnie będzie miała więcej współnego z lore i Origins niż Odyssey. Mówiłem też że spodziewam się stroju zbliżonego do asasyna- bo symbolika Elpidiosa, HB i kaptura (który tu służy do ukrywania się).
To że stawiają na "mitologię i wojowników" pokazuje też mi że Trylogia Layli jest o tym, nie o Starożytności.
Nowe mechaniki są realistyczne (grawitacja istnieje)
Nie one są umowne (nie ma grawitacji to jakaś tajemnicza i nieznana moc)
AC 2 już nie jest takie dobre bo odyssey jest lepsze (ziemia jest okrągła)
nie ac 2 jest najlepsze (ziemia jest płaska) jesteś ślepy jeśli tego nie widzisz (jesteś ślepy jeśli nie widzisz że horyzont jest płaski) jakbyś zagrał w ac 2 to byś takich głupot nie mówił (jakbyś obejrzał ten filmik "Earth is flat 100% proof" to byś takich głupot nie mówił)
Chwalisz nowe bo nowe (dałeś sie omamić propagandzie nasa)
a ty dalej szczekasz "XDDDDDD" (to ostatnie abyś zrozumiał)
nie przeczytam tego co tam nasmarowałeś :DDD
peace out
Wiesz, twierdzenie nie staje się prawdziwe tylko dlatego że jest twoje, to tak nie działa :). To trzeba jeszcze jakoś uzasadnić :).
PS. ALE WASZE ZDANIE NIC NIE ZNACZY to nie jest argument, tak przypominam na wszelki wypadek ;).
Ps. I nie pisz mi więcej o szacunku jak używasz "XDDDDDD" w dodatku jako argument.
Ps2. Jak chcesz jeszcze porobić z siebie idiote na miare płaskoziemcy to tylko chciałem ci powiedzieć że odpisze jutro. Dobranoc wam wszystkim.
Dla mnie krainy z DLC do Odyseji były trochę przedobrzone. Pojawił się przesyt po prostu. Może dlatego, że gra była zbyt długa, a może dlatego że nie robiłem sobie od Odyseji żadnych przerw tylko w to młóciłem w wolnych chwilach. Dobrze, że przy Valhalli wskoczę na premierę, to spokojnie sobie i ja i gra odpoczniemy aż DLC wyjdą po premierze.
ee tam za dluga, ja przechodze gre czwarty raz na ostanim poziomie trudnosci XD
Ja w nowych AC nie wytrzymałem dłużej jak 20 godzin. Niestety marka poszła w stronę, która mnie nie przyciąga. Valhalla wygląda jak powtórka z rozrywki, więc pewnie ominę tę grę.
Ja postanowiłem od początku serii całe wakacje wszystkie części skończyć z dodatkami. Po 3 części odpadłem nie dałem rady. Bez przerwy ten sam schemat, powtarzalność, prostota, jeszcze żeby byli mocno wyraziści bohaterowie czy historia trzymająca w napięciu. Masakra.
To wyjaśnijcie mi w czym niby jest lepszy ten nowy AC? Poza tym, że ma dzisiejszą grafikę i bardziej dynamiczną walkę (która też idealna nie jest), to tak samo mamy tutaj schemat za schematem, powtarzalność do bólu, a historia i bohaterowie są gorsi niż kiedyś. Jak dla mnie ludzie gorzej patrzą na stare części AC przez to, że porównują np. takiego AC II do AC Odyssey, który technologicznie jest 10 lat do przodu. Jakby dzisiaj wyszedł np. taki remake AC II na nowym silniku, to coś czuje że ludzie robiliby pod siebie z zachwytu, bo jakby dodać do tej gry dzisiejszą grafikę, usprawnioną walkę, parkour i skradanie jak w AC Unity, to mielibyśmy świetnego AC (czyli wystarczyłoby podrasować mechaniki tej gry do dzisiejszych standardów).
Też sie zawiesiłem i nie chce mi się grać. Misji jest mnóstwo. Chociaż chce się zmusić i dojść do Atlantydy :)
Pamiętacie jak ta seria zaczynała jako symulator teorii spiskowych? Ja tęsknię do tamtych czasów.
Zgadzam się. Całkiem fajnie było to zrobione, ładnie wkomponowane w czasy w jakich działa się akcja danej odsłony. I choć nowe odsłony (chociaż Origins uważam za kiepski z powodu miejsca gdzie się dzieje i bohatera) są spoko, tak daleko im do starych części pod wieloma względami.
Tak było, kiedy zespołem dowodził Patrice Désilets. Wtedy dowiedzieliśmy, że II wojna światowa to były spisek templariuszy, a Hitler, Stalin, Churchill i Roosevelt to były marionetki, wtedy też Jezus wskrzeszał Łazarza artefaktami Pierwszej Cywilizacji, a on sam nie był prorokiem, tylko człowiekiem, który z artefaktów korzystał.
Szkoda, że z tego wszystkiego zrezygnowano, a serię ugrzeczniono. Dziś korona byłaby idealnym tematem dla tej serii, potencjał ogromny.
Zarówno te stare odsłony jak i te nowe mają swoje uroki.
Pierwsze części (szczególnie odsłony z Desmondem) budowały ten świat, zaś każda następna część po części rozbudowywały ten świat i pchała akcję do przodu (chociaż w średnim, jeśli nie małym stopniu).
Seria Assassin's Creed ma wiele do zaoferowania, jednak tylko prawdziwi miłośnicy gier z serii zdołają zagłębić się w ten świat, bo dla większości przechodzenie przez wszystkie gry z serii a potem jeszcze zapoznawanie się ze wszystkimi książkami i komiksami dodatkowo rozbudowującym i to uniwersum, było by czymś co doprowadzało by ich (większość graczy — przypis komentatora) do szewskiej furii.
Mówcie co chcecie ale to właśnie wątek teraźniejszy z desmondem był najciekawszym wątkiem z asassynów
Coś świeżego i nowego, a bez tego otrzymaliśmy zwykły symulator zabójcy
Ciekawe jak wyglądać, będzie mitologiczny Asgard w grze. Marvelowskiego Asgardu nie ma się co spodziewać, ale samo Assassin's Creed Odyssey pokazało, że pozostałości dawnej cywilizacji Isu przedstawiające znane mitologiczne krainy potrafią zapadać w pamięć i prezentować się imponująco.
No to sprostowanie pan Darby dał XD Stwierdził on, że w serii nie ma miejsca na magię...
skomentuje to tylko 3 słowami. Artefakty pierwszej cywilizacji.
Niby miały służyć do kontrolowania umysłami ludzi za pomocą specjalnych odbiorników w mózgach. Ale taki Ezio się za pomocą tych artefaktów klonował się i jego klony były fizycznie i zadawały w walce z papieżem fizyczne obrażenia. To już jest magia.
No właśnie też chciałem to teraz cytować. Tego jest i było zawsze pełno w tej grze. Więc nie wiem o co chodzi ;) Może avada kedavra nikt nie rzuca, ale magia była w jakiejś swojej AC postaci.
Od jabłek, poprzez magiczne miecze
Czy jestem jedyną osobą która tylko czeka na rozwinięcie wątków mitologicznych? Uważam że poprzednie dwie części sporo na tym ucierpiały. Dodatek curse of the pharaohs był po prostu świetny, a co do Odyssey to mnogość potworów z tamtejszej mitologii aż się prosiła żeby dodać ich więcej. Super byłoby wziąć kilka questów od Odyna lub Lokiego ;)
Tak bardzo lubię klimaty wikingów, a tak bardzo nie interesuje mnie AC Valhalla... To przykre. No ale cóż. Przynajmniej sobie soundtracku posłucham bo tutaj przynajmniej nie ma zawodu - Sarah Schachner i Einar Selvik robią zajebistą robotę.
Walka z Apepem w Origins była świetna, jeśli dostaniemy więcej takich atrakcji kosztem realizmu to jestem jak najbardziej za!
Wątek współczesny zrobił się pierdołowaty już w Brotherhood, naprawdę nie potrzebowałem jakiegoś super tajnego spisku na zachętę, by wskoczyć do animusa.