Unto the End | PC
Pograłem w kilkunastominutowe demo i szykuje się bardzo fajna gra, ale też bardzo trudna. Trening to podstawa, trzeba na nim dobrze opanować metody walki. W sumie aż przypomniał mi trening w Severance: Blade of Darkness, któremu trzeba było poświęcić trochę czasu, aby nie zderzyć się potem z grową rzeczywistością. W demo nie ma wielu przeciwników, ale jak już są to bardzo silni. Walka z dwoma na raz to niezłe wyzwanie. Nie możemy walić na oślep, bo to zazwyczaj kończy się dla nas śmiercią. Podstawa to odpowiedni blok i unik, który raz nawet spowodował, że przeciwnik skasował włócznią swojego pobratymca. Niekiedy jak nas powalą, to już nie wstaniemy, bo od razu naszego bohatera zaciukają. W lepszym wypadku wypadnie nam miecz, który musimy podnieść, aby dalej walczyć.
Poza walką eksplorujemy różne miejscówki, w których możemy odpocząć, znaleźć zioła czy inne użyteczne przedmioty. z ziół przygotowujemy napar leczniczy a same w sobie zatrzymują krwawienie.
Oprawa wizualna oszczędna, estetyczna; mi skojarzyła się z Another World.
Demo posiada język polski - przede wszystkim jest to interfejs i ekwipunek. Dialogów nie uświadczymy, przynajmniej takich, które możemy zrozumieć.
Polecam zapoznać się z tym tytułem, bo szykuje się naprawdę ciekawa produkcja.
Popieram przedmówcę, Unto the End zapowiada się na perełkę.
Skojarzenia z Another World towarzyszyły mi na każdym kroku w trakcie przechodzenia dema - to złożona platformówka action-adventure w sugestywnym klimacie, zawierająca pełno niuansów, które twórcy pozwalają graczowi odkryć na własną rękę. Np. dopiero ostatni trailer uświadomił mi, że wielu starć (zwykle trudnych) można uniknąć, wyjmując z plecaka odpowiednie przedmioty i oferując je "przeciwnikom" na handel - albo po prostu chowając broń. Świetny jest też system walki - skomplikowany i wymagający skupienia, ale intuicyjny, wręcz "organiczny".
https://www.youtube.com/watch?v=ENtPXjk2KNc&feature=emb_title
Cieszy jeszcze tym bardziej, że gra na premierę będzie dostępna w xbox game pass. Razem z Call of the Sea sprawiają, że będzie co ogrywać początkiem grudnia w XGP. Choć pewnie mało kto zauważy te premiery przez Cyberpunka.
Oprócz tych dwóch będzie jeszcze Haven w XGP - na tę grę również warto zwrócić uwagę :)
https://www.gry-online.pl/gry/haven/zb5697
To tak mocna paczka, że teraz bym się już wcale nie pogniewał, gdyby Cyberpunkowi przydarzył się kolejny poślizg... ;)
Ładnie wygląda, ma ciekawy klimat, jednak cała gra wydaje się być jakimś niedoszlifowanym prototypem. Grę można by przejść w godzinę czy półtorej, gdyby nie to, jak zrobiona jest walka. Tak, jest wymagająca, ale... wydaje się jakaś dziwna, trudno mi to opisać. Fajnie, że przeciwnicy uczą się i niektórzy robią się odporni na atak, który już raz na nim użyliśmy, ale mam jakieś wrażenie, że źle to wywarzono. Tu po prostu coś nie gra i nie potrafię powiedzieć co dokładnie. Przeciwnicy wydają się mieć jakiś niebotycznie niski czas reakcji, podczas starć z nimi czułem, że walka nie tyle jest wymagająca, co niesprawiedliwa.
Na plus - wrogowie mogą ranić swoich, jeżeli tylko odpowiednio unikniemy ataku.
Do tego cena... 90zł? Ktoś naprawdę odleciał. Przynajmniej jest w gamepassie.
Na wstępie zacznę od tego, że w opisie encyklopedii GOLa jest błędnie podane jakoby rodzinę wojownika zabito. Otóż nie. Nasz brodaty bohater wyrusza najpewniej na polowanie, na którym wpada do jaskini i wkrótce celem okazuje się odnalezienie drogi powrotnej do domu i rodziny. Poniżej moja mini recenzja.
Na grę czekałem już długi czas. Elementem, który przykuł mój wzrok była oprawa wizualna przywodząca na myśl Another World. Z tym, że w Unto the End mamy do czynienia z klimatami heroic fantasy. Od tego momentu śledziłem postępy nad grą i bardzo się ucieszyłem, gdy początkiem roku para twórców zapowiedziała, że gra znajdzie się na premierę w Xbox Game Passie. I całe szczęście, że przeszedłem ten tytuł w ramach abonamentu, bo pełnej ceny (90zł) za grę bym nie dał.
Jak wspomniałem - w grze wcielamy się w wojownika, który prawdopodobnie wyrusza na polowanie, ale niestety wpada do podziemnej jaskini, która zamieszkana jest przez humanoidalne, wojownicze istoty oraz kilka innych stworów. W poszukiwaniu wyjścia przebijamy się przez wrogów. Jednak nie musimy zawsze używać miecza. Niekiedy stwory odpuszczą zaatakowanie nas jeśli na przykład podarujemy im zioła lub inny przedmiot a nawet podarują nam w zamian prezent – np. klucz potrzebny do odblokowania kamiennych wrót lub inny amulet. Tutaj zależy od gracza co zrobi - ciekawość niekiedy popłaca. Ogólnie ten element bardzo fajnie wykonano. Dodaje to takiej aury tajemniczości.
Kwintesencją produkcji jest walka bronią białą. Jest dość wymagająca, dlatego ważne jest dobre opanowanie przycisków, obserwowanie wrogów i ich charakterystycznych ataków. Ważny jest blok oraz unik. Spamowanie przycisku ataku spowoduje naszą szybką śmierć. Blokować możemy ataki górne i od dołu, możemy spróbować obalić przeciwnika lub uniknąć ciosu robiąc przewroty. Najważniejsze, aby nie dać się powalić lub nie dać sobie wytrącić miecza z rąk. O ile w drugim przypadku mamy jeszcze szansę, aby broń podnieść i potyczkę wygrać, tak w pierwszym oznacza to naszą śmierć. Wrogowie po obaleniu nas nie przestają zadawać ciosów – nie ma dużych szans, aby odskoczyć, czy bronić się przed morzem ciosów. Na szczęście gra bardzo często zapisuje nasz postęp, zazwyczaj przed każdą walką, więc nie musimy przedzierać się przez szereg wrogów czy duże obszary, aby dotrzeć do miejsca gdzie uprzednio zginęliśmy poza jednym wyjątkiem. W przypadku gdy będziemy ranni gra nie zapisze się dopóki nie uleczymy ran. To możemy zrobić przy ognisku o ile wiemy, że jakieś jest w pobliżu lub jeśli posiadamy pod ręką napar ziołowy (przygotowujemy go uprzednio przy ognisku). Ewentualnie możemy spowolnić krwawienie samymi ziołami. Gdy tego nie zrobimy nasza postać po pewnym czasie umrze. Przy ognisku oprócz przygotowania leczniczego naparu możemy ze skór i drewna ulepszać swój ubiór, co zmniejszy zadawane nam obrażenia. Dzięki temu nie padniemy już po dwóch ciosach, ale potrzeba będzie więcej, aby naszego dzielnego woja ubić.
Niestety poziom trudności Unto the End jest wysoki. Silni i dobrze uzbrojeni wrogowie potrafią nas ukatrupić nawet jednym ciosem, co bardzo frustrowało. Niektóre potyczki powtarzałem wiele razy, dopóki nie zacząłem stosować pewnej kolejności ataków, które bez problemu pozwoliły mi ubijać najtrudniejszych wrogów. Trochę to zabiło różnorodność w walce, ale cóż. Raz dotarłem do ściany i po dziesiątkach śmierci stwierdziłem, że trzeba być sprytniejszym... Sama walka wg mnie jest w porządku, choć wystarczy drobny błąd i trzeba zaczynać ją od nowa. Jedynie mam zastrzeżenie, że powalenie wrogów w walce jest praktycznie niewykonalne, bo przeciwnicy niemal zawsze robią wtedy unik. Nie zawsze też nasz wojownik robił to, co mu kazałem wciskając odpowiedni przycisk. Minusem w walce jest też to, że poważnie ranny wojownik może w każdej chwili upaść na kolana będąc bezbronnym celem. Ponadto nie zgadzam się z tym, co napisał kAjtji, że wrogowie uczą się naszych ciosów, bo to nieprawda. Każdy ma swój zakres ciosów i na każdego trzeba znaleźć po prostu sposób.
Oprawa audiowizualna jest minimalistyczna, ale zrobiona ze smakiem. Jest czytelna i estetyczna. Muzyki niemal nie ma, jest czasami jakiś ambient, ale większość to dźwięki tła.
Grę można przejść w niewiele ponad godzinę, ale zrobić to mogą jedynie gracze, którzy świetnie opanowali walkę. Zazwyczaj przejście, szczególnie za pierwszym razem, zajmie znacznie więcej czasu.
Warto zagrać w Unto the End. Gra ma swoje mankamenty, może irytować, ale jeśli poświęcimy trochę czasu na opanowanie walki, to może okazać się przyzwoitą rozgrywką na jeden czy dwa wieczory.
Całkiem ciekawy i wciągający tytuł. Sam grę ukończyłem w około 2,5h zyskując "dobre" zakończenie.
Graficznie jest bardzo ładnie - fajna i klimatyczna paleta barw oraz nastawienie na minimalizm. Tak jak użytkownikowi
Gra oferuje naprawdę ciekawy klimat - przez cały czas towarzyszy nam uczucie całkowitego osamotnienia. Uczucie to dodatkowo podbija udźwiękowienie gry - muzyki tutaj praktycznie w ogóle nie uświadczymy, a każde uderzenie mieczem w broń przeciwnika dosłownie odbija się w całej tej głuszy i milczeniu.
Fabularnie nie ma tutaj zbytnio o czym rozmawiać - oczywiście można coś sobie z tej gry pod tym względem wyciągnąć, ale to nie gra tutaj głównej roli.
Odnośnie mechaniki gry - mamy do czynienia z bardzo wymagającym modelem walki, gdzie każdy nasz błąd może szybko doprowadzić do szybkiej śmierci. Walka początkowo może wydawać się nieuczciwa, ale to jedynie kwestia przyzwyczajenia i poznania ruchów wrogów.
Co bardzo ciekawe, gra oferuje swojego rodzaju "zagadki logiczne", których odnalezienie, zrozumienie oraz wykonanie, umożliwia w pewnych etapach gry całkowicie uniknąć niektóre z walk. Jest to bardzo przyjemne rozwiązanie i trochę boli że nie zostało ono nawet bardziej rozwinięte.
Grę zdecydowanie warto ograć. Nie jest może jakieś niesamowite, psychologiczne doświadczenie, ale bardzo ciekawy, "growy" eksperyment. Zdecydowanie polecam.