... ale jako pracodawcę potrafiącego ustawić pionków w korpo:
Testerów traktuje się jak części zamienne. Projektanci wcale nie mogą po prostu "zmienić pracy". A praca przy czołowych polskich grach to nie zajęcie na całe życie, ale co najwyżej na pół. Aż do wypalenia zawodowego
Wycinek z tekstu:
Myślą, że pracują przy czymś wielkim, a są trybikiem za 3,5 tys. zł"- Larum było śmieszne, bo ta praca od zawsze jest nieuregulowana. Sześć dni to standard, jestem pewien, że już od jakiegoś czasu przy "Cyberpunku" niektórzy pracują i siedem - odpowiada. - Wiesz, dziwnie się na to patrzy. Widzisz załamanie psychiczne kogoś, kto od trzech lat ustawia w grze drzewa za 3 tys. na rękę, popijając antydepresanty mlekiem sojowym z firmowej kuchni, bo teoretycznie dba się tam o pracowników. A wszystko po to, żeby potem wrzucić do medium społecznościowego zrzut ekranu napisów końcowych ze swoim malutkim nazwiskiem zakreślonym czerwonym kółkiem. Widzę to często i żal mi tych ludzi.Tymczasem same tylko skumulowane przychody ze sprzedaży trzeciej części "Wiedźmina" przyniosły CD Projektowi ponad 1,5 mld zł. Doskonale znane są też zarobki członków zarządu CD Projektu i powiązanych z nim spółek: łącznie rocznie przeznacza się na nie ok. 30 mln zł.
Przepraszam za repost, ale temat IMO na tyle ciekawy, że zasługuje na własny wątek. A co Wy o takich praktykach sądzicie ?
Dzicz. Zarząd powinien się wstydzić, nie ma usprawiedliwienia i wytłumaczenia. Sam wiem, że można inaczej, a mam szeroki ogląd, bo zanim zostałem pracodawcą, to byłem pracownikiem.
Na szczęście nie w korpo i na szczęście nie w branży growej, która wydaje mi się coraz bardziej chora :/
Co sądzimy? To, że Agora czyli właściciel GW również posiada kina Helios w których ludzie zarabiają 1800 pln na rękę. Niskie zarobki i wyzysk w Polsce to nic niezwykłego.
A co Wy o takich praktykach sądzicie?
Miejsce dzikiego kapitalizmu jest w XIX wieku.
Ale to, niestety, "normalne" praktyki w wielu korporacjach. Trybik zasuwa nienaoliwiony, a prezesi jedzą kawior z nogami na stole.
Pewnie, że ogólna, i pewnie, że niesprawiedliwa, ponieważ jest wiele wyjątków. Trudno jednak powiedzieć, że w korporacjach nie ma ogromnych dysproporcji między zarobkami pracowników niższego szczebla i wierchuszki. Dysproporcji, które często nie mają za wiele wspólnego z kwalifikacjami, jakością pracy, wkładem w rozwój formy itp. Czasem dostaje się ogromne pieniądze z klucza koneksyjno-rodzinnego, czasem (i przeważnie słusznie) wysoko wycenia się po prostu odpowiedzialność czy decyzyjność spoczywającą na barkach "dyrektorów". Pora na mądrość nad mądrościami: świat jest tak urządzony, że próżno w nim szukać sprawiedliwości, a biedniejszy zazwyczaj dostaje po dupie.
Nihil novi sub sole?
Trzeba było zostać klepaczem kodu 15 tyś na rękę a nie ustawiaczem drzew.
Jak im się nie podoba, mogą zostać kasjerami w Biedronce, ponoć pensje takie same. Nauczyciele mają nawet mniejsze, prawda Bukary?
Co sądzimy? To, że Agora czyli właściciel GW również posiada kina Helios w których ludzie zarabiają 1800 pln na rękę. Niskie zarobki i wyzysk w Polsce to nic niezwykłego.
Taki lajf. Dzisiaj przynajmniej ta praca jest. Kiedy ja miałem 18 lat, bezrobocie w moim mieście wynosiło 25% a w Warszawie prawie 10%.
Ale to wróci niebawem, po pierwsze z powodu karnawału jaki PIS urządza za pożyczane pieniądze, po drugie ponieważ korporacje zaczną przenosić montownie i produkcję do krajów o niższych (jednak to możliwe) zarobkach, po trzecie - bo postępująca globalizacja i automatyzacja zadań wyeliminuje potrzebę zatrudniania ludzi na podstawowych stanowiskach - w magazynach, fabrykach etc.
O ile nie jesteśmy właścicielami firm i dyktujemy warunki i nasze dzieci będą chciały kontynuować dobre biznesy, to niestety ale obawiam się że większość z nich będzie miała gorzej niż my.
Dobrze już było.
Racja, że może być gorzej ale z gazetami pewnie jest tak samo. W ogóle dziennikarze też nie mają za dobrze. Nie wiem jak w GW ale w telewizji często jest tak, że biorą ludzi po studiach do "akademii Polsatu" i taka osoba normalnie pracuje tylko... Sama płaci za swoją prace, po to by nabyć doświadczenie.
No ale ciężko to zmienić bo to ma raczej podłoże historyczne
Dzicz. Zarząd powinien się wstydzić, nie ma usprawiedliwienia i wytłumaczenia. Sam wiem, że można inaczej, a mam szeroki ogląd, bo zanim zostałem pracodawcą, to byłem pracownikiem.
Na szczęście nie w korpo i na szczęście nie w branży growej, która wydaje mi się coraz bardziej chora :/
Ale oni muszą mieć ciśnienie. Kurs napompowany na maksa, cały model biznesowy oparty o jedną grę, a terminy gonią. Nie zazdroszczę.
Szkoda ludzi. Pracują tam z pasji poniżej wartości rynkowej, a oni tylko zacierają ręce i jeszcze bardziej chcą dokręcać śubę, plus dają niemożliwe do zrealizowania terminy i cisną pracowników.
Takie rzeczy nie dzieją się tylko w korpo.
Dramatycznie często się to zdarza w firmach dostarczających oprogramowanie, nawet małych.
Takim pracodawcom dziękujemy.
Prowadzimy tę rozmowę, a w międzyczasie w innym wątku tłuszcza się domaga darmowego remastera Spidermana, nad którym ludzie tacy sami, jak opisani w ww artykule pracowali prawie rok 'a bo tak! bo już raz zapłaciłem i łaski nie robią!!'
Akurat Helios ma być poduszką zapewniającą wierchuszce wygodne lądowanie w przypadku plajty GW. Tedy i cięcie kosztów nie dziwi.
Swoją drogą, ciekawe że redakcja GOL nie podchwyciła tematu, nie będę się jednak wyzłośliwiał.
Wyborcza - upadek ostateczny.
https://wyborcza.pl/7,156282,26363609,europejskie-forum-nowych-idei-jak-ewoluuje-rynek-mediow.html
Ciekawi mnie tylko co upadnie pierwsze. Szwecja czy Wyborcza?
Wyniki jak w trzy razy mniejszej Szwecji; po co je wklejać?
Nie gniewaj się, ale czytelnictwo gazet papierowych spada.
Dlaczego tak bardzo koncentrujesz się na sprzedaży wersji papierowych? Ważne jest, że model dystrybucji cyfrowej zaczyna fajnie działać i jest to wynik zupełnie nieosiągalny dla innych redakcji w Polsce. Nie rozumiem zdziwienia. Wszystkie, ale to wszystkie gazety notują spadek nakładu. Ludzie po prostu korzystają serwisów internetowych, a nie papierowych gazet.
I co z tego, że Szwecja ma trzy razy mniej mieszkańców niż Polska? Niemcy mają około 20 mln więcej mieszkańców niż Wielka Brytania, a pierwsze 3 miejsca zajmują tytuły brytyjskie. Włosi mają prawie 2x więcej mieszkańców niż Polska, a to GW posiada prawie 2 razy więcej subskrybentów niż Corriere della Sera.
Mnie rozwala odwoływanie się do sprzedaży prasy papierowej w Roku Pańskim 2020.
Parę lat temu to było by to spore wyolbrzymienie, ale dziś kwestię papierówek można usadawiać obok żartów na temat Telegazety.
Nawet gdyby świat i technologia stanęły parę lat temu w miejscu to i tak pokolenia które na niej się wychowały i z niej czerpały głównie informacje po prostu odchodzą. Oczywiście jest dużo różnych wyjątków ale jeśli bierzemy pod uwagę ogólne nakłady i zasięgi dystrybucji to sytuacja niewątpliwie będzie w końcu duużo gorsza niż na rynku książek.
Ja ostatni raz okazjonalnie Wyborczą (dla dodatku regionalnego, konkretnych artykułów w piątkowych-sobotnich WO czy specjalnych wkładek) kupowałem jak jeszcze Wojtyła żył. A kupowałem papierowy dziennik jako taki to chyba jak człowiek nosił żetony TePsy w portfelu. Dywagacje nad sprzedażą papierowych wersji mogą wzbudzać co najwyżej politowanie.
Powinienem wydrukować ten artykuł i wywiesić chłopakom u mnie w pracy, bo mi co chwila marudzą jak to inni mają lepiej,
a panie w Biedronce to już w ogóle mają hajlajf.
Jak ja nie znoszę słuchać takich narzekaczy. Ale żeby znaleźć nowa robotę i po prostu wypier... to nie ma chętnych. Łatwiej całe lata narzekać.
Ale to dobrze czy źle, że napisali?
Cóż, trochę zrozumiałe, że zbliża się premiera to cisną żeby się wyrobić.
Poźniej będzie pewnie trochę luzu. Jak komuś nie odpowiada taka praca, to przecież można zmienić. Akurat w wielu korpo dbają o dobrych pracowników i walczą by ich zatrzymać.
Poźniej będzie pewnie trochę luzu. Jak komuś nie odpowiada taka praca, to przecież można zmienić.
no właśnie w pełnej wersji artykułu jest napisane, że niekoniecznie.
Kainuś już kiedyś w innym wątku pisałem (po tym jak sprawdziłem ich sprawozdania) że główne dochody Agory są z filmy reklamowej a nie z Heliosa, wiec to po prostu dywersyfikacja dochodów (agencja reklamowa, Gazeta Wyborcza, Helios, portale) A co do danych które zamieściłeś to planeswalker zamieścił ilość subskrybentów a Ty dane dotyczące sprzedaży papierowej gazety. Ja wiem że pisuary mają mokry sen o upadku wyborczej i potędze Gazety wolskiej czy Waszego Nocnika ale pomimo pompowania milionów ze spółek skarbu państwa nadal to tylko mokry sen.
O Żydowniku Powszechnym zapomniałeś!
Czyli fakt, ze napisała o tym Wyborcza czyni cala informacje nieprawdziwą?
Niektórzy naprawdę już mają przepalone zwoje i to nie od nadmiaru myślenia niestety.
Wyborcza to wbrew pozorom bardzo dobra gazeta jeśli chodzi o jakość treści.
Akceptuję wyższość koncernu Agora nad innymi lokalnymi formatami.
Do brzegu, Panie i Panowie.
Osobiście byłem lekko zaskoczony nedznymi zarobkami testerów CD Projekt, zwłaszcza w kontekście pamiętnego wątku o pracy w Brukseli.
Nie wiem, skąd marzenia o upadku "Wyborczej" u niektórych. Gazeta ma się dobrze (subskrypcje), a w ostatnich latach wprowadziła dwa "dodatki", czyli Książki" i "Wolną Sobotę", które zawartością, poziomem merytorycznym i jakością dziennikarstwa (publicystyki) deklasują inne czasopisma "dla wszystkich". Ten drugi całkiem świeży i wyjątkowo dobry. Można właściwie czytać od deski do deski. Chyba tylko "Znak" i "niezbędniki" lub "poradniki" wydawane przez "Politykę" mogą być tutaj konkurencją. Rzecz jasna, pomijam magazyny specjalistyczne i naukowe.
naprawde nie chce mi sie wierzyc ze programista w dobrze rozwinietym korpo robi 3k netto.
A to programiści uzupełniają mapy detalami?
Akurat podejrzewam, że w takim CDP programistów jest niewielu - większość to zwyczajni skryptowcy pracujący na gotowych narzędziach.
Nie rozumiem tylko jednej rzeczy.
Jeżeli ktoś narzeka, bo jest mu ciężko testować grę czy tam ustawiać drzewka, to czemu nie zmieni tej cholernej pracy tylko narzeka jak to ciężko?
To co mają powiedzieć maklerzy, którzy codziennie pracują 10x bardziej intensywnie niż inni? Nie każdy się nadaje do takiej pracy, więc jeżeli czujesz się ciężko to ją zmień.
Chryste...
Dzisiejsza młodzież myśli, że jak skończą studia to od razu wskoczą do pracy za min. 5 tys. złotych, a potem tylko awanse.
Nie. Najpierw nabierasz doświadczenia i stajesz się lepszy w tym co robisz, a potem możesz sobie wybierać pracę i płacę.
Chyba, że masz plecy, kontakty albo szczęście.
Swoją drogą, ciekawe że redakcja GOL nie podchwyciła tematu, nie będę się jednak wyzłośliwiał.
Był news parę dni temu
Bardzo irytuje mnie podejście niektórych do tego tematu w stylu byłego Prezydenta RP - Zmień pracę, weź kredyt, zdobądź doświadczenie... Człowiek nie po to kształci się na specjalistę, aby później zarabiać mniej niż kasjerka z typowej Biedronce. Nie twierdzę, że każda osoba po studiach ma na start zarabiać 50 tysięcy miesięcznie, ale polski rynek pracy w żaden sposób nie wynagradza Ci włożonego wysiłku w edukację.
Co do crunchu i typowej pracy w regularnych nadgodzinach to też trzeba to w końcu uregulować jeżeli chodzi o całokształt branży. Już od dłuższego czasu producenci decydują się na terminy, których nie są w stanie zagwarantować, a następnie cierpi na tym zwykły szary pracownik. Załóżmy, że deadline mamy zaplanowany na koniec września, na pół roku przed jesteśmy w lesie więc zaczynamy zapieprzać dwukrotnie więcej, po czym okazuje się, że i tak to nic nie dało i termin premiery trzeba przenieść na np. kolejny rok.
Co gorsza jesteśmy już w takim momencie rozwoju gamedevu, że w zasadzie nie ma powrotu do większego spokoju. Gry są coraz większe, potrzeba coraz więcej pracowników, a przy takich praktykach przemiał jest ogromny.
Te 2600 w biedrze na rękę to mit. Należy pamiętać że tam się pracuje również nocą. Niedziela niehandlowa wygląda tak że 00:01 z niedzieli na poniedziałek pracują.
Ale rozróżnijmy specjalistów od testerów. Testerem może zostać każdy, jak kasjerem. A co by nie mówić, chcesz się przebić dalej, musisz przejść drogę od zera, chyba ze masz znajomości...
Testerem może zostać każdy, jak kasjerem.
To nieprawda. Przecież to stanowisko, które wymaga całkiem sporych umiejętności.
Oczywiście, że wymaga umiejętności. To nie takie tam pykanie sobie w gierki. Musisz dokładnie wiedzieć co się zepsuło co się może zepsuć i jak to zareportować.
A nawet jeśli by nie wymagało umiejętności, to każdy człowiek zasługuje na godną płacę i godne traktowanie w pracy.
Skąd taka wysoka emigracja z Polski? Ano stąd, że kilka godzin na zachód mamy już kompletnie inną sytuację. Nagle Twój trud włożony w lata studiowania (nie mówię tu o typowych studiach dla papierka) jest odpowiednio doceniony i wynagrodzony. Nagle okazuje się, że nawet nie mając ogromnego doświadczenia możesz żyć na fajnym standardzie.
Praca jest warta tyle, ile ktoś za nią zapłaci.
Można być super świetnym specjalistą, ale jeżeli to jest coś na co nie ma zapotrzebowania, to jakim cudem ma być dobrze płatne? Nawet jeśli ktoś poświęcił pół życia na zdobycie takiej specjalistycznej wiedzy.
Inna sprawa, że zaraz po studiach nadal się z reguły mało wie jeżeli się w branży nie pracowało.
Osobę po tych samych studiach, choćby z rocznym stażem, często dzieli przepaść jeśli chodzi o jej przydatność pracodawcy w stosunku do świeżaka.
A właśnie że prawda, nie musisz mieć żadnej wiedzy odnośnie silnika, czy programowania, jedynie raportować błędy i przeciążać grę.
Równie dobrze można stwierdzić że na kasę też potrzeba wiedzy odnośnie jej obsługi...
I 3 tysiące na rękę, za granie w gierki to mało? To jak nazwiesz zarobki pracownika produkcji zarabiającego 17 zł na godzinę, nie mając czasu nawet na podrapanie się po czterech literach, bo linia produkcyjna cały czas jest w ruchu? Nie popadajmy w paranoje.
Niekoniecznie odleciałem. Z prostej przyczyny: w swoim CV mam również stanowisko testera gier.
Ale może masz rację. Może wszystko się teraz pozmieniało i już nie trzeba być biegłym w kilku dziedzinach, żeby kontrolować jakość.
zapomnieliście o jednym to rynek reguluje te ceny : bycie testerem gier, czy nawet zwykłym artystą niższego szczebla czy nawet osobą od pisania skryptów, nie mówiąc już o questach na pewno wymaga więcej umiejętności niż pracowanie w typowej pracy biorobota na taśmie czy w sklepie. Dodatkowo wymagane są zazwyczaj inne umiejętności dodatkowe : jak znajomość programów lub danego programu, znajomość angielskiego w mowie i piśmie, logiczne myślenie, itc. Więc czemu tak nędznie płacą ? Odpowiedź zawsze jest jedna i ta sama jeśli na dane stanowisko da się znaleźć ludzi którzy są gotowi pracować za miskę ryżu to i tyle będą im płacić ewentualnie dodadzą jeszcze sok z świeżych owoców raz w tygodniu. Czemu w szpitalach tak biją się o anestezjologów i są gotowi im płacić po 30K + miesięcznie bez dodatków, czemu operatorom specjalistycznych sprzętów płaci się krocie, czemu specjaliści w wąskich dziedzinach inżynierii technicznej są w stanie wyciągać po kilkaset tysięcy miesięcznie ? Odpowiedź zawsze jest taka sama jak wyżej rynek to reguluje.
Gdyby jeden z drugim głąbów nie chciał pracować za takie stawki i mieli by na tyle IQ żeby stworzyć jakieś stowarzyszenie branżowe które by je regulowało okazałoby się że m.in. w dev byłaby 10k+, a tak niech mają pretensje tylko do siebie. Właściciel zawsze chce zapłacić jak najmniej szczególnie w firmach w których nawet cię nie zna z imienia i nazwiska a jesteś tylko niewygodną pozycją w liście płac.
Pracodawca, który zachęca do założenia związku zawodowego! To już prędzej w totka można wygrać. ;)
Brawo, Aleks!
Stowarzyszenie branzowe, zawod regulowany... Normalnie jak prawnicy za dawnych lat ;)
CDP dziala legalnie i lepiej niz niejedna firma w tej branzy - placi za nadgodziny i robi to oficjalnie. To musi sie liczyc na plus.
Obiecali, ze unikna (beda starali sie uniknąć?) crunchu, wiec załamali obietnice. To slabe i to minus.
Ja uwazam, ze swietnie sobie radzą marketingowo-sprzedazowo i oby tak dalej. Natomiast dobrze, ze im sie patrzy na rece. Kontrola jakosci, o ile sensowna, jest wazna.
Gazeta robi dobra robote jesli tylko nie szuka taniej sensacji. Tutaj wydaje sie wszystko prawdziwie opisane. A opinie kazdy moze miec wlasna.
Cyfra 0 w tytule, koszerni koszernym, i na dokładkę obrazek "Gówno Prawda". Zlitujcie się...
To humor najniższych lotów, aż wstyd coś takiego zamieszczać w internecie.
A co sądzę o tych praktykach? Nic nie sądzę, ale dodam tylko, że Hindusi i Ukraińcy otrzymują w polskim sektorze IT znacznie wyższe wynagrodzenie, niż polski pracownik z dużą wiedzą i doświadczeniem w zawodzie.
Ukraińcy otrzymują w polskim sektorze IT znacznie wyższe wynagrodzenie, niż polski pracownik z dużą wiedzą i doświadczeniem w zawodzie.
Jakieś dane potwierdzające te rewelacje?
Bardzo ciężko znaleźć coś w internecie, poza ogólnikowymi informacjami.
Znalazłem jednak pewne badanie, co prawda nie dotyczy samej branży IT, ale daje pewien pogląd na sytuację polskiego rynku pracy.
http://personnelservice.pl/wp-content/uploads/2020/07/BarometrImigracjiZarobkowej_IIH2019.pdf
Nie jest to prawda. Mam porownanie. Ukrainski i polski pracownik dostaja te sama stawke za te sama wiedze, umiejetnosci i doswiadczenie.
Hindusow w polskim IT nadal malo. Chyba, ze mowimy o Hindusie zatrudnionym w Indiach do pracy w polskiej firmie IT. Wtedy taki Hindus zarabia 2.5x mniej od Polaka.
Hint dla czytających przekazy PRowe odnośnie podziału 10% zysku pomiędzy pracowników - pytania, które należy zadać to - kto jest dokładnie zdefiniowany jako pracownik (jeżeli wydaje Ci się, że to absurdalne, to po prostu nie wiesz jak funkcjonują januszujące korporacje) i jakie są proporcje podziału tej kwoty pomiędzy konkretne stanowiska.