Dwa dni temu wystawiłem coś na OLXie, mam 12 odsłon numeru telefonu i... żadnej wiadomości ani połączenia telefonicznego. Ktoś może mi wyjaśnić po co ludzie odsłaniają numer telefonu skoro nie kontaktują się?
Może adblocka mają i się numer nie wyświetla?
Ale gdzie jest problem- od zawsze tak było, dopiero zacząłeś przygodę na portalu?
Może to robią z ciekawości, po to by sobie go zapisać jak nastąpi jakaś zmiana w ofercie czy do kontaktu w późniejszym terminie, może zbierają numery do nieokreślonych celów.
Czemu ludzie przechodząc ulicą patrzą się w witryny sklepów skoro nie mają zamiaru wejść i kupić? Bo mogą, cała tajemnica :)
Nie, po prostu pierwszy raz sprzeda coś "popularnego" i zastanawiam się nad sensem niezrozumiałych dla mnie zachowań.
Kiedyś chwilę u nich pracowałem, najwyraźniej dalej maja bezpieczeństwo użytkowników w tyłku - wytłumaczę Ci co się dzieje.
To są boty, które zbierają Twoje imię, miejscowość i numer telefonu (i inne dane w zależności od kategorii) . Po co? Żeby zapewne sprzedawać w bazach danych.
Jak tego się pozbyć? Były plany, żeby ogarnąć recaptcha, ale ktoś u góry miał z tym problem.
Na obecną chwilę proponuję nie podawać nr. telefonu tylko dopisek w aukcji w stylu "nr. telefonu dla zainteresowanych na priv" itp
Dla wielu osób takie adnotacje są zniechęcające i/lub budzą podejrzenia. Wiele osób nie ma czasu ani ochoty na takie zabawy- widzą coś i chcą zadzwonić lub napisać smsa, bo w kolejce jest kilka innych ofert. To dobry sposób na pewno, ale na zmniejszenie szans na sprzedaż.
Jeśli przedmiot ma większą wartość, nie ma konkurencji czy jest unikatowy oraz nie śpieszy się- można to ukryć. Ale łudzenie się że nasz numer nie krąży w 1001 miejsc jest naiwnością.
A co takiego sprzedajecie, że koniecznie musicie podawać lub udostępniać dla każdego swój numer telefonu?
Jeśli komuś będzie zależało na zakupie to napisze i zapyta przez OLX...
A jak komuś będzie mniej zależało to po prostu nie sprzedaż. Jakie to proste, nie? :-)
Może i nie sprzedam ale nie będę miał dziwnych telefonów, sms-ów oraz tzw. januszowych ofert na które szkoda mi czasu...
No właśnie. Nie każdemu chce się pisać i czekać na odpowiedź. Większość ludzi woli zadzwonić do takiego gościa i w tedy ma od razu odpowiedź. Jeżeli nie będzie takiego kontaktu to po prostu zleje gościa i pójdzie kupić to samo gdzie indziej bo wie właśnie że jak napiszę to nie od razu otrzyma odpowiedź.
Wczoraj napisałem do gościa właśnie z tego portalu to do teraz nie mam odpowiedzi i zaczynam tracić cierpliwość.
Mam wrażenie patrząc na (pewnie przypadkowe) błędy ortograficzne zaczynam rozumieć Wasze preferencje dot. korzystania z telefonu i unikania kontaktu przez OLX... ;)
Mam wrażenie patrząc na (pewnie przypadkowe) błędy ortograficzne zaczynam rozumieć Wasze preferencje dot. korzystania z telefonu i unikania kontaktu przez OLX... ;)
To chyba pomyliłeś sprzedających z kupującymi.
Naprawdę? Ale skoro nadal drążysz oraz bawisz się w podkreślanie to poprzednio odniosłem się delikatnie również do Twojego tu wpisu i ortografii. Cytat: "A jak komuś będzie mniej zależało to po prostu nie sprzedaż".
Naprawdę :-)
A jak już wnerwiają Cię czyjeś błędy, to zachęcam do przyjrzenia się własnej interpunkcji ;-)
Szczerze mówiąc po tytule wątku spodziewałem się więcej mięska. Ostatnio sprzedawałem stare Seicento, które inaczej bym złomował i miałem kilku agentów po drodze. Od samej klasyki typu "daje czysta i zara jestem", przez gości z Opola czy Koszalina (jestem z Wawy), którzy chcieli nim jechać, mimo że wyraźnie napisałem, że chłodzenie padło i im się zagotuje po pół godzinie, aż do telefonów i smsów z pytaniami, na które odpowiedź była w opisie. No i tak się pierniczyłem z tym dwa tygodnie, aż wpadły dwa łebki, powiedziały, że oni to skrzynię tylko potrzebują, bo ciężko dobrą znaleźć, pomachali chwilę wajchą, stargowali stówę, papiery podpisali, hajs położyli i trupa zabrali.
W skrócie, handlując na olx trzeba się przygotować na kontakt z tzw. normalnym człowiekiem.
Ja bardziej z powodow idealistycznych niz materialnych wystawiam rzeczy na olx i rzeczywiscie czasami kontakt z suwerenem bywa trudny.
Jak dlugo nie moge sprzedac wystawiam za darmo i tutaj mila niespodzianka. Bezdomni czesto prezentuja wyzszy poziom od typowego suwerena.
Na OLX to nawet imienia nie podaje a co dopiero numer telefonu. Nie potrzebuje 100 januszy dzwoniacych non stop z pytaniem "a za dyrmo kierowniku nie oddasz?".
Wystarczy nie podawać numeru telefonu. Zresztą aż tak nie potrzebuję żeby mnie naganiali i żeby każdy miał dostęp do mojego numeru telefonu. Zawsze sprzedaję przez kontakt przez pw i nie ma problemu. Jak ktoś chce kupić i potrzebuje numer telefonu to podam w wiadomości. A jak nie chce kupić to tym lepiej jak nie ma telefonu mniej zbędnych rozmów.
Też mam wystawione dwie rzeczy. Dobra cena, zdjęcia są, opis jest, gość piszę o więcej zdjęć i targuje cenę. Daję rabat, wysyłam zdjęcia i zero odzewu. A to tylko jeden przykład, było więcej. Najzwyklejsze zawracanie dupy i marnowanie czasu drugiej osoby. Na marketplacie też są niezłe kwiatki.
Gdyby nie wysokie prowizje to nadal by było. Jak ktoś ma wylane na to ile będzie im musiał zapłacić, to jest to nadal dobre miejsce. Mi za kilka aukcji skasowali około 20 złotych, tragedii nie było.
Z tymi odsłonami telefonu to jak wyżej, boty, zbieracze numerów, albo ciekawość. Ale ich skrypt jest tak ułomny, że nawet numery ISBN książek mi zakrywał.
A sam Olx to jak Rosja, stan umysłu. Przez ponad 15 lat jak mam konto na Allegro nie spotkałem tylu półgłówków, którzy nawet opisu nie potrafią czytać i pytają o banalne rzeczy opisane już w pierwszym zdaniu co w rok na Olx przy kilku ogłoszeniach. I to samo z ludźmi zawracającymi gitarę i olewającymi temat. Plaga. Jednak Kup teraz na Allegro lepiej działa, bo już po tym mało kto rezygnuje.
A jeszcze nie miałem do czynienia z madkami chorych córek (i oby tak jednak zostało). Te to ponoć biją rekordy niedoborów istoty szarej pod kopułą.
Co prawda to prawda, hitem dla mnie był gość co przejechał pół Polski aby kupić ode mnie laptopa. Po pierwsze nie przeczytał dokładnie całego ogłoszenia gdzie jak byk stoi że komputer nie działa, miał uszkodzoną matrycę i że raczej nadaje się tylko na sprawne części które z niego można wyjąć. Ale to jeszcze nic, bo odpisałem mu na wiadomość podając dane kontaktowe i informację dużymi literami czy jest świadomy tego że komputer jest niesprawny. Tego też nie przeczytał, adresu zresztą też nie tylko numer telefonu bo dzwonił i pytał się o adres.
Warto też odnotować kretynów, co chcą kupić za bezcen rzecz w bardzo dobrym stanie przesyłając odnośnik do ogłoszenia z tym samym tylko uszkodzonym. Lubię się z takimi pobawić zadając pytania, że ja brałbym tamten skoro w takiej super cenie.
A już szczytem jest jak wystawiam coś w dziale oddam za darmo. Najlepsza była propozycja czy bym nie dowiózł gościowi do Wałbrzycha szafy i nie były to jaja. Gość był całkiem serio, nie no nie wiem skąd na OLX taka wylęgarnia.
Jeszcze można dodać ludzi co zawracają tyłek odpisując raz na miesiąc, a potem mają pretensje że się sprzedało. Zadają pytanie, proszą o kontakt aby po miesiącu zajrzeć na OLX.
I nie polecam podawać numeru telefonu do ogłoszenia. Kiedyś tak robiłem i jak wystawiałem coś chodliwego to się odpędzić nie dało. Dzwonili Janusze z całej Polski z głupimi propozycjami, czasem wręcz nękając wysyłką. Wiem że czasem to zmniejsza szanse, ale jednak lepiej najpierw przez OLX się kontaktować. Oddzielić ziarno od plew i samemu wybrać najbardziej sensownego przyszłego nabywcę, bo niektórym to nawet nie warto odpisać.
Mnie dużo bardziej zastanawia czemu tam ludzie sprzedają często kilku letni sprzęt w cenie niemal nowego sprzętu i to tak z 50% ofert tak ma. Szukają frajerów czy nie chce im się sprawdzić realnej wartości? Może ludzie tam tak kupują i to ja się nie znam?
Jeden wystawia drogo, druga osoba nie wie ile warte wiec sprawdza ceny. Patrzy ogłoszenie za 500zl, stan taki sam tylko dodaje się do zestawu coś tam gratis. Wiec wystawia za 550zl i tak każdy odbija się od początkowej ceny jednego gościa i innych którzy właśnie się odbili i nie sposób tej karuzeli zatrzymać :P
To co chodliwe i taniej niż cała reszta to szybko znika. Reszta to już nie okazje, wiec nikt tego nie chce.
To co zalega dłużej to jest argument (przy kupowaniu) że dana cena jest za wysoka i nikt tego nie chce w takiej właśnie cenie.
Jak mi zależało by się czegoś pozbyć to dawałem najtaniej na cały Olx (czy na Allegro). Szło jak burza.
Też często tak robię, a i tak napotkasz Januszy. Sprzedawałem prawie nową nagrywarkę BD do peceta, kilka jeszcze takich było z dużo większym przebiegiem. Moja była używana bardzo mało i jeszcze miała dwa miesiące gwarancji. Przyjechało dwóch Januszy, obejrzeli wzięli i wsadzają mi do ręki kwotę o 50 złotych mniej. Ja mówię że brakuje, a oni że potargować się trzeba. Ja na to nie przystałem, oddałem im pieniądze i wziąłem co moje mówiąc że i tak nigdzie taniej nie znajdziecie. Jak nie wierzycie to sprawdźcie sobie. Wrócili po dwóch godzinach i kupili.
Doświadczenie mnie już tyle razy nauczyło, że warto dać cenę wyższą od tej którą chce się uzyskać i zaznaczyć możliwość negocjacji. Ludzie są dziwni i nie warto być szczerym z ceną że się chce tyle i koniec nawet jeśli jest to najlepsza cena.
Zresztą tak samo jest z przebiegami w samochodach, ten który ma naprawdę uczciwy przebieg i większy nie sprzeda się. Bo Janusz wybierze bitego, bardziej zniszczonego w środku od normalnego użytkowania co automatycznie znaczy że samochód przejechał więcej. Ale nie, bo tamten ma 150 tysięcy.
Jeszcze mi się przypomniało jak rok temu miałem do oddania stare deski. Chętnych kilku, naumawiali się, a ja chciałem być w porządku i czekałem zgodnie z kolejką zgłoszeń.
Nigdy więcej uprzejmości i bycia „fair”. Pierniczyłem się z tym niemal 2 miesiące, bo co chwilę teksty typu: teraz nie mogę, ale za 3 dni na pewno, jednemu się zepsuł samochód w drodze i przyjedzie za tydzień, innemu za bardzo padało w dniu, w którym się umówił.
Następnym razem po prostu kto pierwszy podjedzie i sobie zabierze ten lepszy i jak chce się dowiedzieć czy jeszcze aktualne, niech sobie zadzwoni sam przed wyjazdem do mnie.
Człowiek chciał być dobry, ale nie da się niestety.
W przypadku oddawania za darmo też się nauczyłem kto pierwszy ten lepszy, raz mnie jeden czubek trzymał dwa tygodnie i ostatecznie się nie pojawił. A tak straciłem kilku zainteresowanych i ostatecznie zalegające mi graty w miejscu które było przeznaczone już na co innego wylądowały na śmietniku.
PS to nowość na GOLu, tak działają powiadomienia które oczywiście możesz wyłączyć.
Mnie najbardziej śmieszy cebulactwo. Dopiero co sprzedawałem ps4 pro z dwoma padami i zajebistym zestawem gier (Ghost of Tsushima, rdr2, spider man, GoW I jeszcze parę innych) za bardzo małe, tak mi się wydaje, pieniądze. Pomimo tego, dostałem kilka wiadomości typu "daje kilkaset złoty mniej i jestem jutro". Myślałem, że to taka taktyka negocjacji więc proponowałem inną, większą kwotę ale wciąż poniżej ceny w ogłoszeniu. Każda z tych osób odpowiadała w stylu "daje tyle ile powiedziałem, napisz jak się namyślisz". Dzisiaj konsola sprzedła się za tyle co wystawiłem, ogłoszenie było aktywne 3 dni. Odczułem dziwną satysfakcję podczas jego usuwania :)
PS: Odkryć numeru telefonu miałem jakoś 25. Dużo więcej niż rzeczywistych zainteresowanych.
To nie cebulactwo tylko pierwsze wiadomosci to sa od handlarzy, licza ze np ze sie wyprowadzasz, czy potrzebujesz pilnie gotowki i zalezy ci na czasie i opchniesz 50% taniej.
Wiadomo ze jak chcesz cos sprzedac w rozsadnej cennie to musisz poczekac na wlasciwego klienta.