Mafia: Definitive Edition chwalona przez twórcę oryginału
"W Mafia: Definitive Edition jest za dużo strzelania. Oryginał projektowany był z myślą o tym, by gracz zabijał jak najmniej ludzi."
To jest mój największy zarzut jeśli chodzi o Mafie 3. Ja wiem, że to tylko gra, ale psuło mi to strasznie odbiór gry. Samemu, w pojedynkę, zabijamy kilka tysięcy gangsterów.
Jeśli chodzi o model jazdy to mi odpowiada, może trochę auta są za szybkie, mam takie wrażenie, ale generalnie jeździ się przyjemnie.
"Remake postawił na typową strzelankę zza osłon, co Vavrze w ogóle się nie podoba."
"Krytykuje też nowy model jazdy, który w oryginale było trudno opanować, a w Mafia: Definitive Edition samochody nie sprawiają żadnych problemów."
Sam Vavra powinien zrozumieć, że postęp technologiczny poszedł do przodu,wszystkie mechaniki się pozmieniały i nie można cofać się w rozwoju. Model jazdy mi odpowiada bo przynajmniej sprawiało mi tyle frajdy tak samo jak strzelanie zza osłon w tym remake'u i Mafii 3 choć ta gra jest powtarzalna i to zepsuło klimat tej pierwszej produkcji od Hangar 13.
Jakie znowu cofanie i w jakim rozwoju? Mówa jest o oryginalnym założeniu koncepcyjnym, w ktorym gra ma być autentyczną gangsterską historią, zamiast durnej rąbanki w stylu GTA czy kina klasy B, gdzie trup ściele się gęsto, a główny bohater bezrefleksyjnie wybija kolejne tabuny wrogów.
Zmiana koncepcji i mechanik rozgrywki na efekciarską strzelankę z masą wybuchów i setkami przeciwników do zabicia (bo takie coś się dzisiaj najlepiej sprzedaje) to nie żaden "postęp technologiczny" tylko uderzanie do innej (szerszej) grupy docelowej, ze stratą dla dotychczasowych odbiorców.
Przeciez oryginalna Mafia to tez strzelanka, roznica polega glownie na tym ze tam nie bylo systemu oslon (w Mafii 2 juz byl), czy jest wiecej przeciwników do zalatwienia? Nie wiem, nie liczylem, mozliwe, ale duzej roznicy to nie ma
"...postęp technologiczny poszedł do przodu..."
...ale za to obecni gracze się bardzo cofneli.
Przykładów można by podawać więcej, choćby Tomb Raider (i temu podobne) i tylko wciskanie przycisków w odpowiednim momencie.
Co z tego że to wygląda ładniej jak nie wymaga zwinności, myślenia a producenci gier chyba wiedzą że teraz młodzież nie lubi za bardzo myśleć i jest bardziej nerwowa :)) ...dlatego wszystko ułatwiają.
Mafia 3 jest spoko ale na max 2-3h bo potem to powtarzalny przebrzydle nudny GNIOT i ewidentny skok na kase.
https://www.youtube.com/watch?v=o13uXLT8HMQ&ab_channel=UM3L3C
hmm, tutaj to on na takiego zachwyconego nie wygląda :P
Ale przecież gra to nie tylko fabuła, ale także (a raczej przede wszystkim!) rozgrywka. Jeżeli więc nie strzelanie, to co miałoby być główną mechaniką gry? Jeżdżenie z punktu A do B (i to takie bardziej drewniane i wkurzające, bo model jazdy w remake'u Vavra uważa za zbyt łatwy) i oglądanie przerywników filmowych? Coś mi mówi, że remake spod jego ręki mógłby skończyć jako mało grywalny potworek, doceniony tylko przez najbardziej ortodoksyjnych fanatyków oryginału.
Mnie się jazda w Mafii pierwszej bardzo podobała, właśnie przez swoja ociężałość, a ograłem ją dopiero niedawno.
Vavra się zatrzymał w czasie, ta gra to nie RPG gdzie przez większość czasu chodzimy i gadamy z innymi, to jest gra akcji gdzie musi być strzelanie. I tak strzelania jest mało w porównaniu do innych tego typu produkcji, w pierwszej połowie gry mało co w ogóle strzelamy.
Według mnie nie masz racji - oryginalna koncepcja Varvy i Mafia 1 to bardziej gra przygodowa a strzelanie tylko wtedy kiedy musisz.To nie była typowa gra akcji i swobody dla małolatów w stylu np.GTAIII
Wedłyg mnie Mafia Remake to NIESTETY ukłon w stronę teraźniejszych graczy, którzy nie lubią zbytniego skomplikowania gier, myślenia, wczuwania się w bohatera i fabułę i zręczności.
Ta wersja Mafii, jeśli miała by z powrotem przykuć tych co grali w oryginał, to powinna być dłuższa, trudniejsza, bardziej symulacyjna.
Jest duża cześć graczy dla których ładniejsza grafika to nie wszystko.
Edit:
To tak samo jakby mi ktos powiedział że Tomb Raider (Shadow..lub inne te nowsze) jest lepszy od Tomb Raider1 na PSX
Jest ładniejszy ale na pewno nie lepszy....wszystkie te gry to po prostu pierwsze wersje czegoś nowego, czego nie było wcześniej, a te teraz wersje to klony z ładniejszą grafiką nic kompletnie nowego nie wnoszą - a jeśli coś nowego jest to tylko po to by ułatwić bo teraz młodsi gracze to lenie - zręcznościowo i umysłowo.
Dostają tylko ślinotoku na sam wygląd i są zadowoleni że mają tylko wciskać co jakiś czas przycisk w padzie - i to jeszcze trzeba im pokazać na ekranie kiedy mają to zrobić.
Oryginalnej Mafii nic nie przebije a przejście np. wyścigu w tej wersji i kilkukrotne próby przejscia misji najlepiej wspominam.Grało sie tydzień z wytężonym mózgiem, a nie 2 godziny wciskania przycisków i Game Over.
Tylko, że dwójka robiona przez niego miała już sporo rzeczy, które są standardem w grach, samego choćby strzelania też było więcej.
A co jest złego, że w grze o Mafii przedwojennej jest mniej strzelania, niż w GTA? L.A Noire to w ogóle strzelania ma tyle, co kot napłakał, mimo, że też gra wygląda jak klon GTA
Strzelanie nie jest aż tak bardzo istotne. Według mnie mogłoby go nie być prawie wcale, ale gra MUSI oferować coś w zamian. Wspomniane LA Noire miało dosyć rozbudowaną mechanikę detektywistyczną i nawet pewną dozę nieliniowości, przez co np. prowadzone przez nas śledztwo mogło się zakończyć niepowodzeniem albo mogliśmy wsadzić za kratki kogoś niewinnego, pozostawiając prawdziwego przestępcę na wolności. A co oferuje pierwsza Mafia, poza strzelaniem, jeżdżeniem i oglądaniem scenek przerywnikowych? Absolutnie nic (nie licząc ze dwóch sekwencji, w których walczymy na pięści albo tłuczemy auta kijem baseballowym). Gdyby wymian ognia było jeszcze mniej, a model jazdy był bardziej nieprzyjazny graczowi (tj. wozy były trudniejsze do opanowania jak to postuluje to Vavra), to całość stałaby się bardzo przeciętnym i nieco wkurzającym interaktywnym filmem gangsterskim, gdzie jedziemy sobie z punktu A do B, słuchamy dialogów i oglądamy scenki... Jak dla mnie to kiepski pomysł, bo coś takiego to można sobie obejrzeć za darmo na YT. Po co coś takiego kupować i ogrywać?
L.A. Noire nie ma nic wspolnego z GTA, to przygodówka detektywistyczna
Strzelanin tam jak na lekarstwo
Rozwiązaniem, mogłoby być utrudnienie walk, dodanie więcej realizmu, tak by każdy przeciwnik stanowił realne zagrożenie. Wtedy zamiast walczyć samemu z 10-cioma przeciwnikami, walczylibyśmy z 3-ema.
Oryginalna Mafia pod tym względem miażdżyła, nigdy nie zapomnę tych momentów i myśli że to już koniec kiedy przed samą twarz wyskoczył mi gość z obrzynem na mnie z pistoletem. Czy od tyłu zaatakował, to była adrenalina. A jaka satysfakcja gdy czasem się udało z tego jakoś wyjść.
Za dużo strzelania? Przecież ta gra jest wręcz pod tym względem uboga.
"Na drugim biegunie są zmiany wprowadzone w mechanice gry. W Mafia: Definitive Edition jest za dużo strzelania. Oryginał projektowany był z myślą o tym, by gracz zabijał jak najmniej ludzi."
Gdyby było mniej strzelania, gra za pewne nie spodobałaby się graczom. Nie był to raczej remake nastawiony na pokazanie historii w sposób jeżdżenia od cutscenki do cutscenki. To w końcu nie jest taka produkcja jaką było chociażby L.A. Noire, gdzie strzelania było praktycznie w ogóle, ale za to gra broniła się i oferowała inne mechaniki.
Nie grałem w remake Mafii, ale grałem w oryginalną mafię. Ostatni raz jakieś półtora roku temu i nie powiedziałbym raczej, że strzelania było tam mało. Było sporo. Pewnie mniej niż w nowszej wersji, ale gra z 2002 roku była na pewno trudniejsza.
Więc wygląda to tak: Mafia: The City of Lost Heaven jest trudniejsza i ma mniej strzelania/wrogów. Mafia: Definitive Editon jest nieco łatwiejsza (też ze względu na dzisiejszą technologię) ale za to posiada więcej strzelania/wrogów. Co w pewnym sensie wyrównuję obie produkcję pod tym względem.
Miło mi to słyszeć, że poprawili strzelanie i model jazdy który w oryginalnej grze był drewnem
Ten kto miał okazję na żywo prowadzić takie drewno lub się interesuje motoryzacją z tamtych lat, ten dopiero doceni fizykę jazdy w pierwszej Mafii.
Przecież nie powie że mu się nie podoba bo by go ludzie zlinczowali ;)
Gra świetna, ale fakt że za dużo strzelania. Sam zacząłem to zauważać w drugiej połowie gry i to była jedyna rzecz jaka mnie wybijała z historii. Niekończące się morze przeciwników... według mnie okrojenie ich liczby o 1/3 byłoby lepsze. Niestety, gry z dobrą fabułą tak mają, nierealistyczna ilość przeciwników psuje trochę odbiór.
Niestety wiele gier cierpi na zbyt dużą ilość przeciwników w najlepszych momentach. Ten sam zarzut miałem do całej serii BioShock, bo właśnie w bardzo klimatycznych momentach gdzie wręcz chciało się lizać ściany i cieszyć widokami to cały czas bez końca pojawiali się wrogowie. Alan Wake cierpiał na to samo niestety.
