Na razie jestem zapisany na filologię, ale zajęcia startują dopiero w drugiej połowie października, więc jest możliwość przepisania się na drugi kierunek - są jeszcze wolne miejsca.
Zastanawiam się czy warto przepisać się na informatykę jeśli jest to uczelnia mniejsza, mniej znana i na pewno mniej prestiżowa.
Startowałem też w rekrutacji na lepsze uczelnie ale nie dostałem się z powodu braku matury z rozszerzonej matmy.
Taką opcję biorę pod uwagę, bo jednak jako tłumacz z samym angielskim nie będę jakoś rozchwytywany na rynku pracy o ile w ogóle jakąś w tym zawodzie bym znalazł. Informatyka niby lepsza, ale ja wcześniej nie uczyłem się np matmy rozszerzonej albo programowania.
Tylko poważne odpowiedzi a nie typu że po czym innym jak UW to ja pracy nie znajdę albo w ogóle studia są niepotrzebne, albo że jak jestem niezdecydowany to mam rezygnować całkowicie ze studiów :)