Białoruś zamyka granice z Polską i Litwa informuje iż robi to ze względów bezpieczeństwa. Teraz pytanie czy dyktator może posunąć się o krok dalej? I rozpocząć wojnę celem utrzymania się u władzy?
"- Jesteśmy zmuszeni zabrać wojska z ulicy, pół armii postawić pod broń i zamknąć granicę państwową na zachodzie. Przede wszystkim z Litwą i Polską – powiedział w czwartek prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka. Dodał, że konieczne jest wzmocnienie kontroli na granicy z Ukrainą.
- Nie wiemy, z czym oni jeszcze wyskoczą. Zostało zaledwie kilka chwytów, by rozpocząć gorącą wojnę – oświadczył Łukaszenka, występując podczas Forum Kobiet w Mińsku."
Powiedz mi Wata, jak to jest żyć w wiecznym strachu przed rzeczywistością? Jak nie covid, to wojna, jak nie wojna, to pewnie wysokie ceny drobiu albo pająki znalezione w bananach z Biedronki. Ja bym się nigdy nie wyspał z takim nastawieniem do życia.
Przecież już trwa wojna domowa. Dalej to nie pójdzie bo to Białoruś, z czym do ludzi.
Skoro ten człowiek jest tak zapatrzony w siebie że jest w stanie robić łapanki i torturować ludzi w aresztach aby tylko utrzymać się u władzy. Może skierować uderzenie jakieś niewielkie prewencyjne na Polskę lub Litwę aby odwrócić uwagę od wyborów a skierować ją na złe narody polski i litewski które chcą przejąć władze?
Nie sądzę aby Putin mu pomógł bo poprostu go nie lubi ale on sam jest zdolny do wszystkiego.
Chyba sobie robisz jaja, co niby dał by mu atak na państwa sojuszu NATO i UE? Taka wojna skończyłaby się w najlepszym wypadku tym czego boi się Łukaszenka - rozbiorem Białorusi.
Putin go nie lubi? Tutaj nie chodzi o lubienie czy nie, Łukaszenka jest Putinowi potrzebny.
To przecież to Białoruś, jaka wojna. Raz że nie mają czym, dwa że nie mają kim, bo Białorusini nie będą chcieli nas najechać a trzy, że Rosja im na to nie pozwoli.
To jest tylko gra Łukaszenki o przetrwanie, na potrzeby sytuacji wewnętrznej na Białorusi. Jeśli sytuacja stanie się dla niego podbramkowa, to wprowadzi stan wyjątkowy, wyprowadzi wojsko na ulice, pod pretekstem bronienia ojczyzny przed zachodnią zgnilizną moralną i zakusami Polaków by odebrać Białorusinom Grodno. Stary chwyt dyktatorów, szczególnie postbolszewickich, którzy muszą paluchem wyraźnie wskazywać i nazywać wrogów, i straszyć nimi społeczeństwo, albo szukać pretekstu do popełnienia czynów haniebnych.
Poza tym i tak jego władza jest ograniczona. Asami w talii dysponuje tutaj Putin i choć Łukaszenka starał się wybijać na niezależność, to teraz widać jaka jest faktycznie jego pozycja w tym układzie. To jest człowiek skompromitowany, również w oczach większości Białorusinów. Ale wciąż jest jakoś Putinowi potrzebny, dopóki Putin nie wymyśli dla Łukaszenki jakiejś bezpiecznej alternatywy.
W Polsce stacjonuje najpotężniejsza armia na świecie. Gdyby wypowiedzieli wojnę Polsce to na pierwszej linii frontu walczyłoby również USA. Mało prawdopodobne, że przyleciałby po nich transportowce w celu ewakuacji. Oni są właśnie po to żeby zatrzymać zagrożenie ze wschodu. Mimo wszystko w razie napaści to Polska będzie jednym wielkim poligonem.
Jedynie co mi się nie podoba, że Polska za bardzo się wtrąca do spraw wewnętrznych innych krajów na wschodzie i sama prowokuje. Najpierw była Gruzja, później Ukraina, a teraz Białoruś.
W Polsce stacjonuje najpotężniejsza armia na świecie. Gdyby wypowiedzieli wojnę Polsce to na pierwszej linii frontu walczyłoby również USA.
O losie słodki :D
Mimo wszystko w razie napaści to Polska będzie jednym wielkim poligonem
Czyli jak zwykle. Co by się nie działo zawsze walki są w Polsce...
Chcesz pokoju, szykuj sie do wojny.
Dla mnie to wszystko śmieszne ona na Litwie przez social media namawia naród o walkę o wolna Białoruś a później pewnie gdy dopnie swego będzie mówić jaka to bohaterka.
Powiedz mi Wata, jak to jest żyć w wiecznym strachu przed rzeczywistością? Jak nie covid, to wojna, jak nie wojna, to pewnie wysokie ceny drobiu albo pająki znalezione w bananach z Biedronki. Ja bym się nigdy nie wyspał z takim nastawieniem do życia.
Odpowiedź jest prosta. Narkotyki. DUŻE ilości narkotyków dodające odwagi i odcinające od przerażającej rzeczywistości.
Odpowiedź jest prosta. Narkotyki. DUŻE ilości narkotyków dodające odwagi i odcinające od przerażającej rzeczywistości. -> https://www.youtube.com/watch?v=qrxv0JNVtgY&feature=emb_rel_end
Na pewno nie ze strony Białorusi.
Białoruś to teren zarzadzany przez Rosje, która boi się stracić ją jak Ukraine
"Na poziomie globalnych ośrodków są to przede wszystkim Stany Zjednoczone Ameryki, a konkretnie sieć ich fundacji wsparcia dla tzw. demokracji" – powiedział Łukaszenka w środę podczas spotkania z "aktywem politycznym" Białorusi.
Dodał, że "na kontynencie europejskim aktywnie działali satelici USA: Polska, Litwa, Czechy i, niestety, nasza Ukraina" – kontynuował Łukaszenka."
Czy ja już nie widziałem takiego tematu na GOLu przy akcji na Majdanie?
Białoruś to dawne tereny Rzeczpospolitej które się nam należą i ssami białorusini zapewne by woleli nas od rusków
Białoruś to dawne tereny Rzeczpospolitej które się nam należą
Wodzu, prowadź na Grodno!
Jezusie świebodziński broń! Po kiego nam kolejne wschodnie tereny ze wschodnim sposobem myślenia. Ja bym oddał lubelskie i podlasie, a nie podbijał kolejnych dzikusów.
To już lepiej zajmijmy kawałek Czechosłowacji! I piwko będzie lepsze i śliwowica.
"Białoruś to dawne tereny Rzeczpospolitej które się nam należą".
....i fura tez.
Proponuję wymianę: Białoruś i Ukraina do Polski, a Pomorze, Wielkopolska i Śląsk do Niemiec. Tylko Warszawiaków szkoda bo musieliby sami utrzymywać cały wschód.
Uf! całe szczęście trafię do Dojczlandu! Porządny naród.
Tylko czy Niemcy by chcieli kolejne wschodnie landy? Już z NRD przez 30 lat mieli same problemy.
Podczas kryzysu kubańskiego była większa szansa na wojnę światową. Na szczęście do niej nie doszło, bo skutki mogłyby być tragiczne
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kryzys_kuba%C5%84ski
Ale przed zabójstwem arcyksięcia też nie zanosiło się na wojnę światową, ale potem kostki domina, cały szereg zbiegów okoliczności, doprowadziły do wybuchu największej z dotychczasowych wojen.
korona sie jeszcze dobrze nie skonczyla, a wata juz znalazl nastepny powod do paniki, rock on!
Tak powołani w pierwszej kolejności zostaną posiadacze przynajmniej trzech strzelanek sieciowych na dysku.
Tak grozi nam wielka wojna o Grodno, wata powinieneś już pakować walizki i uciekać do Czeczenii jeśli nie chcesz trafić do obozu.
Do wojny jeszcze daleka droga. Łukaszenka nie może sobie poradzić z problemami we własnym kraju to co tu dopiero mówić o napadaniu na inne kraje. Internet twierdzi że gdyby nie wsparcie Putina to dawno by już stracił stołek prezydenta. A zamykanie granic to mu się odbije czkawką bo jeszcze bardziej straci na tym.
Temat do dyskusji a wy strasznie się denerwujecie. Bez nerw każdy ma inne zdanie. Jest możliwe że jak Łukaszenko nie będzie miał już żadnych kart a protesty będą dalej trwały to wykona jakiś ruch nie musi to być przecież pelnoskalowy konflikt. Musimy pamiętać że napewno wiele osób w wojsku również jest które go nie popierają a jakby mu się wojsko zbuntowało to koniec dla niego. Dlatego też najłatwiej sprowokować jakiś mały konflikt wysłać tam wojsko i odwrócić uwagę rodaków.
Ale czaisz, że żeby wywołać pełnoskalowy konflikt jak to nazwałeś to państwo musi być w dobrej formie : armia w gotowości i z wysokimi moralami, społeczeństwo chętne do wojny/wierne wodzowi/zindoktrynowane/zmuszone (Niemcy,ZSRR, Rosja, Japonia), państwo musi trzymać porządek na własnym terenie aby bez obaw móc wysłać siły do walki . O ile sam nie wierzę w siłę potężnej polskiej armii, szczególnie po rządach najlepszego ministra obrony Macierewicza i formacji upadlającej zmiany to jednak myślę, że Białoruś w tiptop formie nie byłaby w stanie przejść siłowo naszej granicy nie wspominając o aktualnej sytuacji gdzie większość społeczeństwa chciałaby pewnie zrobić z Łukaszenką to co Rumuni zrobili z swoim komuchem u steru.
Wojna z Rosją to wojna z Białorusią. Można nawet powiedzieć że Rosja rządzi Białorusią.
Atak Białorusi na NATO jest skrajnie kuriozalny. Nie ma najmniejszej szansy na to, powodów jest milion.
Łukaszence pali się grunt pod nogami, więc chwyta się wszystkiego, co popadnie. To tylko taka próba zastraszenia krajów wspomagających Białorusinów, która nie ma nic wspólnego z deklaracją wojny.