Oscary z nowymi zasadami. Przy filmie muszą pracować mniejszości
Na 20 postów w tym wątku 20 osób nie przeczytało zasad parytetów wymienionych w artykule.
Internet w pigułce.
Ehhh...Banda idiotów,przecież nikt teraz nie będzie brał tej gali na poważnie,jedna z dwóch najważniejszych nagród filmowych właśnie straciła na znaczeniu oraz prestiżu,zostały tylko Złote Globy.
Jako osoba z tzw. społeczeństwa LGBTQ+ uważam, że pomysł jest absurdalny i idiotyczny. Nie kolor skóry czy orientacja stanowi wyznacznik jakości, a to ten wyznacznik powinien być priorytetem przy wyborze NAJLEPSZEGO filmu. Czyli muzyka, scenariusz, reżyseria, scenografia, itp. powinny stać na najwyższym poziomie, aby móc uznać coś za najlepsze. Ta polityka wciskania ludzi do filmów, by nie być posądzonym o najgorsze nie powinna mieć miejsca, dlatego widzimy np. coraz więcej historycznych filmów, gdzie na królewskim dworze zasiadają czarnoskórzy. To zakłamanie rzeczywistości, wybijanie czegoś z rytmu i klimatu tamtych czasów. To tak jakby w filmie o Eskimosach mieli grać Aborygeni, to tak jakby w nigeryjskich wioskach 30% stanowili biali.
Przecież to podchodzi pod dyskryminację, bo narzuca Ci zatrudnienie kogoś na stanowisko, nie ze względu na umiejętności tylko dlatego, że przynależy do danej grupy.
Syf, dno i dwa metry glonów.
To największa głupota o jakiej słyszałem... Narzucać odgórnie coś takiego to jak w przyszłym roku np. na oscara będą mieć szanse filmy tylko z takim i takim aktorem! No moga doceniać film za wartość społeczną czy przesłąnie ale narzucać je ogdgórnie to kpina i tylko w sumie w hameryce coś tak głypiego mogli wymyślić...
Czyli film, który opowiada np. o polskiej wsi, nawet jak będzie wybitny, nie ma szans na tą nagrodę, bo nasz kraj jest raczej jednolity etnicznie? Niezłe jaja:P
No cóż, kolejny powód, żeby nie brać tych nagród na poważnie.
Czyli jeśli gówno film jako jedyny spełni te warunki to nagle się stanie najlepszym filmem.
Te wszystkie nagrody Nobla, Oskary itp. od dawna straciły dla mnie znaczenie jak zaczęli mieszać politykę w nie.
Wciąż pamiętam jak zabrali komuś Nobla ponieważ nie miał jedynych słusznych poglądów.
Będzie się dobrze oglądało nadciągającą gównoburze na youtubie itp.
A co jeśli na potrzeby filmu wszyscy identyfikują się jako mniejszości seksualne lub rasowe?
W sumie osoba niebinarna może dostać i oscara za rolę kobiecą i oscara za role męską.
Ehhh...Banda idiotów,przecież nikt teraz nie będzie brał tej gali na poważnie,jedna z dwóch najważniejszych nagród filmowych właśnie straciła na znaczeniu oraz prestiżu,zostały tylko Złote Globy.
Ciekawe na jak długo, bo mamy tu do czynienia z nowymi standardami. Ostatnio BAFTA to samo ogłaszała w stosunku do gier, tam też już są wymogi pod mniejszości.
Trudno mi sobie wyobrazić dewelopera który swoją grę projektuje pod kątem standardów wyznaczanych przez nagrodę kojarzoną wyłącznie z filmem i telewizją, chociaż sam problem jest poważny i warto aby gracze artykułowali swój sprzeciw.
na wartości straciła od momentu jak nominowali psa. Potem już był tylko festiwal głupot i tylko czekać aż Kim Kardashian dostanie oskara za role dramatyczne.
To największa głupota o jakiej słyszałem... Narzucać odgórnie coś takiego to jak w przyszłym roku np. na oscara będą mieć szanse filmy tylko z takim i takim aktorem! No moga doceniać film za wartość społeczną czy przesłąnie ale narzucać je ogdgórnie to kpina i tylko w sumie w hameryce coś tak głypiego mogli wymyślić...
Myślę, że te wytyczne są tak szerokie, że mało który film nie spełnia tych kryteriów. Jest to pewnie odpowiedź na zarzut, że kapituła nagrody to kółko wzajemnej adoracji podstarzałych białych chłopów.
w Stanach większość społeczeństwa jedzie na antydepresntach i ma zdiagnozowane aszparagi albo adhd, więc jedno kryterium mają z głowy.
Główny wątek fabularny, tematyka bądź narracja filmu skupione (w jakimś stopniu) na poniższych grupach: kobiety mniejszości rasowe bądź etniczne LGBTQ+ osoby z zaburzeniami psychicznymi lub fizycznymi (na przykład głuchoniemi)
Cast away poza światem, władca pierścieni drużyna pierścienia, Batman mroczny rycerz,
I jeśli wcześniejsze kryteria odnosiły się do aktorów występujących to oznacza, że nie wystarczy, że grają w nim mniejszości, ale żeby o samej mniejszości opowiadał, czyli prawie każdy film nie spełnia kryterium nawet skazani na shawshank. (Dobrze, że przynajmniej 2 z 4 trzeba tylko spełnić)
1.Batman jest gejowską ikoną.
2. W Drużynie Pierścienia Garadiela była kobietą i istotną postacią drugoplanową.
3. Ras różnych jest tam dużo.
4. Każdego złola w filmie można podciągnąć pod zaburzenia psychiczne.
Wszystko jest kwestią interpretacji i nawet w Ogniem i Mieczem np. masz istotną rolę kobiecą drugoplanową, mniejszość seksualną i rasową.
Czyli film, który opowiada np. o polskiej wsi, nawet jak będzie wybitny, nie ma szans na tą nagrodę, bo nasz kraj jest raczej jednolity etnicznie? Niezłe jaja:P
No cóż, kolejny powód, żeby nie brać tych nagród na poważnie.
Wystarczy, że na ekranie pojawi się znacząca postać damska, a w ekipie produkcyjnej będzie ktoś z innej z wymienionych mniejszości. Większość polskich filmów spełnia postawione kryteria.
No ale jak się czyta tylko nagłówki, to się dochodzi do wniosków z gluteusa maximusa.
Nie zapominajmy, że amerykańska Akademia Filmowa to organizacja prywatna, więc może sobie zażyczyć załączenia złotego runa do zgłoszenia konkursowego i nikomu nic do tego.
Najwyraźniej tutejszym komcionautom marzy się jakaś komuna, w której wszystko się wszystkim należy "bo tak". Takoż więc skoro nie kumacie pojęcia własności prywatnej, to pupa cicho golowe lewaki.
Z postaci damskich proponuję Margotę. Przy okazji wymóg lbgt i upośledzenia umysłowego będzie również spełniony.
troszkę się zagalopowałeś. Nikt to nie postuluje zamknięcia Akademii czy zabronienia im takiego postępowania.
Tak, to organizacja prywatna i mogą robić co chcą. I każdy może ją, i jej postępowanie, oceniać, jak również zdecydować czy można ją brać na poważnie.
Nie wiem skąd ta gadka o komunie i nieznajomości własności prywatnej. A tym bardziej na jakiej podstawie nakazujesz komukolwiek być cicho ^^
Spokojna głowa Ragnor, tez możesz znaleźć zatrudnienie przy oskarowej produkcji, spełniasz kilka kryteriów.
Youghurt ---> "do wniosków z gluteusa maximusa." - gwoli ścisłości "z otworu pomiędzy dwoma gluteusami maximusami". :)
Tęczowa flaga, kaczyński w tle i poniżanie innych użytkowników na forum, w tym przypadku Ragn'or.
Gratulacje
Hell -> A przepraszam, racja. nastepnym razem po prostu powiem, że większością opinii w tym wątku ewakuowała się z intestinum crassum.
Jakisnick -> tęcza nie jest symbolem zakazanym, podobnie jak pan Jarosław Kaczyński, a Ragnor należy do bardzo uciskanej (w swoim mniemaniu) mniejszości i często wspomina o tym na forum, więc nie wiem, jaki punkt regulaminu miałby zostać tutaj naruszony.
Wooda -> No popatrz, i zasadniczo wszystkie filmy stające do wyścigów o jakiekolwiek nagrody z ostatniej dekady spełniają zarówno nowe wytyczne parytetowe, jak i (w większości, to już kwestia gustu) jakościowe, czyli da się pogodzić jedno z drugim bez większej szkody i już wcześniej zatrudniano zgodnie z wiedzą i kwalifikacjami.
Powtórzę ostatni raz - to jest ściema akademii, która od lat jest bombardowana zarzutami, że Hollywood zostało lata temu obstawione starymi białymi dziadami na intratnych stanowiskach (co jest prawdą) i teraz próbuje zgrywać postępowość, by choć trochę zmniejszyć natężenie zbieranego rok-rocznie opieprzu. A że przy okazji być może komuś spoza środowiska dzięki nowym wytycznym uda się zaistnieć w branży słynącej z seksizmu, ageizmu i masy innych izmów, to raczej zaleta, niż wada.
Zobrazuje to jeszcze inaczej abys to zrozumial. O stanowisko pracy ubiega sie jeden czarny i jeden bialy, obaj maja na utrzymaniu rodzine. Jesli czarny dostanie prace to bialy bedzie bezrobotny i on i jego rodzina bedzie skazana na zycie w biedzie i na odwrot, jesli to bialy dostanie prace to czarny i jego rodzina bedzie skazana na zycie w ubostwie. Stosujac te rasistowskie kryteria jakie zaproponowala akademia prace otrzymuje czarny. I teraz pytanie do ciebie, jakim prawem skazujemy tego bialego i jego rodzine na zycie w biedzie tylko dlatego, ze nie mial odpowiedniego koloru skory, ale mial za to odpowiednie i to w dodatku wieksze kwalifikacje od swojego konkurenta?
Ale czemu z automatu zakładasz, że czarny dostanie pracę? Przez lata w Hollywood (i nie tylko) był z tym problem, ze właśnie jej nie dostawał, pomimo kwalifikacji. Podobnie jak kobieta, niepełnosprawny czy sikh. Mimo, że (przymusowe!) parytety w USA wprowadzono lata temu.
https://hbswk.hbs.edu/item/minorities-who-whiten-job-resumes-get-more-interviews
W skrócie - osoby, które ukrywały swoją niebiałą rasę w CV, miały większą szansę na przebicie się przez sito HRu.
https://www.nysscpa.org/news/publications/the-trusted-professional/article/woman-who-switched-to-man%27s-name-on-resume-goes-from-0-to-70-percent-response-rate-060816
Babka otrzymywała 0% odpowiedzi zwrotnych na CV, póki nie zmieniła w podaniach imienia na męskie - wtedy feedback podskoczył do 70%. Podobnie ma się sprawa z aplikantkami, które zamiast pełnego imienia ukrywają je pod inicjałem, maskując swoją płeć.
Pierwsze lepsze artykuły z brzegu (mogę dac więcej). To demonizowanie parytetów i opowiadanie o tym, jak murzyni i kobiety zabierają pracę bardziej wykwalifikowanym białym mężczyznom to jest obracanie się w sferze mitów, legend i podań ludowych. oczywiście, że istnieją patologie wynikające z przyjmowania ludzi do pracy nie na zasadzie merytokracji, a sztucznych wytycznych, by wypełnić kwoty założone przez zarząd, sam znam kilka takich przypadków, i z autopsji i z relacji innych. Niemniej, w skali całego zjawiska statystyki wskazują, że parytety mają więcej pozytywnych, niż negatywnych skutków i tam, gdzie się je wdrożyło z głową (czyli bez tokenizacji, ale faktycznie porównując zdolności i potencjał kandydatów) wszyscy na tym zyskali.
I dlatego też cały czas podkreślam, ze te warunki banalnie łatwo spełnić, jednocześnie kompletnie olewając idee przyświecające samym parytetom zwłaszcza biorąc pod uwagę wytyczne z punktu C - nawet producent należący do Ku Klux Klanu i reżyser z wytatuowaną swastyką na czole mogliby w teorii podejść do wyścigu o najlepszy film, gdyby zatrudnili u siebie murzynów do noszenia wody na planie, a w księgowości wpisali swoje żony.
PS. Prosze mi podac linki do opracowan naukowych, ktore wykazuja, ze parytety sa pozytywne.
Alez proszę:
https://www.pwc.com/gx/en/ceo-agenda/ceosurvey/2020.html
https://www.fastcompany.com/3048342/the-business-case-for-women-in-the-c-suite
https://www.fastcompany.com/3067346/how-these-top-companies-are-getting-inclusion-right
https://hbr.org/2018/01/how-and-where-diversity-drives-financial-performance
https://hbr.org/2013/12/how-diversity-can-drive-innovation
https://www.mckinsey.com/featured-insights/employment-and-growth/how-advancing-womens-equality-can-add-12-trillion-to-global-growth
Chcesz więcej?
I nie ma nic sprzecznego w stwierdzeniu, że parytet jest dobry, gdy zatrudniamy na zasadach merytokracji - jeśli dotąd poprzez różne uprzedzenia (świadome lub nie, przyzwyczajenia ciężko zwalczyć)osoby zdolne nie miały równego dostępu do pracy (i muszą, zgodnie z wcześniejszymi linkami, maskować swoje pochodzenie lub płeć, by zwiększyć swoją zauwazalność na rynku), danie im szansy na wykazanie się w żaden sposób nikogo nie dyskryminuje ani nie wpływa negatywnie na proces zatrudnienia.
Nie wiem, w jakim idealnym świecie żyjesz, ale w moim nadal panuje przekonanie, że baby nie nadają się do programowania, a chłopy nie powinny pracować jako pielęgniarze na porodówkach albo wychowawcy w przedszkolach. Podaj chociaż kraj zamieszkania, chciałbym sprawdzić, jak wygląda prawdziwa, uczciwa metoda zatrudniania pozbawiona wszelkich uprzedzeń.
PS. Zaden z tych linkow ktore podales nie spelnia kryteriow naukowych.
Linki w skrócie i po ludzku opisują wyniki badań na zadany temat, polecam się wczytać, jeśli faktycznie jesteś zainteresowany (chyba nie, bo byś zauważył na przykład wielki guzik do ściągnięcia szczegółowego raportu pod skrótowym opracowaniem badania PWC, załączony na skrinie po lewej), są tam odnośniki do wszelkich tabelek i opracowań.
I cały czas mówię o sensownie stosowanym parytecie wyrównywania szans, a nie kretyńskim przymusie kwotowym (od którego zresztą się odchodzi na rzecz sensowniejszych rozwiązań, bo nie zdaje egzaminu w praktyce - do takowych lepszych pomysłów zalicza się na przykład dywersyfikacja już na poziomie uczelnianym i praktykanckim, gdzie następuje zachęta mniejszości do podejmowania takich a nie innych studiów lub praktyk, aby nie powstawała przepaść w umiejętnościach wywołana sztucznym podziałem wynikającym z długoletniego wykluczenia majątkowego, rasowego bądź płciowego na wielu studiach kierunkowych). Tam, gdzie parytet nie służy tylko do odhaczania ptaszków w tabelce "mamy murzyna", metoda działa.
Ponadto, choć wprowadzanie na siłę jakichkolwiek nakazów w sztuce na dłuższą metę nie ma sensu (bo też jej odbiór jest bardzo subiektywny, a zatem trudno ją ogarnąć czysto statystycznie), tak dopuszczenie nawet do głupich stanowisk praktykanckich kogoś innego poza krewnymi i znajomymi królika (nie tylko Hollywood działa w ten sposób) trudno nazwać negatywnym zjawiskiem.
PS. Dalej uwazam, ze te artykuly nie spelniaja kryteriow naukowych, a to ze zawieraja jakies dane nic nie znaczy, ale postaram sie z nimi zapoznac. Podobne zestawienia mozna poczytac w roznych periodykach ekonomicznych.
Oczywiście, ze jestem przeciwny zatrudnieniu kogokolwiek tylko dlatego, ze jest czarny, biały czy zielony. I od tego jest dobry dział HR, aby cechy osobowościowe połączyć z umiejętnościami i na tych zasadach wyłuskać odpowiednich kandydatów. Problem w tym, że nawet po wprowadzeniu kwotowych wytycznych zatrudnienia nadal występują problemy z dyskryminacją nie mającą nic wspólnego z jakością CV (do czego już linkowałem), bo świat nie jest idealny, ludzie mają swoje animozje i przyzwyczajenia.
Natomiast w USA zachęta dla mniejszości wykluczonych ze względu na choćby wysokość czesnego polega na przykład na programach stypendialnych, umożliwiających osobom z biedniejszych rodzin podjęcie studiów na kierunkach jak dotąd obsadzonych w 95% przez bogatych białych dziedziców fortun, których i tak stać na studia. To nie jest zresztą nic nowego. Wprowadza się też programy promujące dane kierunki wśród mniejszości, organizacje kobiece już w podstawówkach namawiają dziewczyny, by wzięły się za przedmioty ścisłe, jeśli mają do nich talent (i przy okazji walczą ze stereotypami na uczelniach, jeśli te nadal kierują się przeświadczeniem, ze bab nie warto przyjmować na doktorat z fizyki kwantowej), zamiast przez wieloletnie zamykanie ludzi w szufladkach interesować się tylko studiami humanistycznymi, ASP czy innymi teoretycznie "kobiecymi" zawodami.
Wprowadzenie parytetów to tylko jeden z kroków do pełnej merytokracji - nie da się wypełnić jej wytycznych, jeśli przez dekady dochodziło do dyskryminacji i jej efekty czuć nadal, cały system należy przebudować od podstaw społecznych, by zerwać ze stereotypami, a parytety są jedynie narzędziem. To, czy są stosowane dobrze, czy źle, to nie wina samych parytetów, tylko implementujących je ludzi.
Główny wątek fabularny, tematyka bądź narracja filmu skupione (w jakimś stopniu) na poniższych grupach: kobiety mniejszości rasowe bądź etniczne LGBTQ+ osoby z zaburzeniami psychicznymi lub fizycznymi (na przykład głuchoniemi) o co tu chodzi, nawet temat filmu będą mi wybierać........
Czemu nie? Wystarczy spełnić dwa z czterech podanych standardów, a więc wystarczy obstawić pozycje marketingowe oraz praktykanckie reprezentantami mniejszości. Wtedy też warstwa aktorska oraz fabularna nie musi być zależna od tych zasad.
Przecież Wilson to piłka ... TA piłka.
W dodatku do siatkówki plażowej .. więc zdecydowanie "mniejszość".
Zaraz, zaraz, a na jakiej podstawie oceniasz, że piłka do siatkówki plażowej?
A może Wilson "identyfikowało się" jako np. piłka lekarska albo piłka do rugby?!
No to żaden film historyczny nie dostanie już tej nagrody.
Żaden film historyczny który rzeczywiście stara się być o historii. Czarnych wikingów i rudowłose cyganki w serialach już mieliśmy więc wystarczy poczekać aż toksyczna i dyskryminująca społeczność lewicy poradzi sobie z takimi problemami.
Czyli ktoś ma napisany oscarowy scenariusz, który nawet nie zbliża się jakkolwiek do tematyki LGBT czy mniejszości, ale żeby w ogóle był brany pod uwagę na tych co raz śmieszniejszych nagrodach ma na siłę go zmienić i wwalić wątek i kilka scen z LGBT? XD żenada. A co jeśli los po prostu tak chce i żaden aktor czarnoskóry, Azjata czy Latynos nie sprawdza się w znaczącej roli, bo jest po prostu słaby do danego scenariusza, a reżyser ma wybór pomiędzy świetnym białym aktorem, a słabym czarnoskórym jak Finn z ostatniej trylogii SW? Ma na siłę wybrać tego drugiego :D parodia. Trochę to już zahacza o narzucanie reżyserom i scenarzystom tego co mają robić w swoich dziełach. Oczywiście zakładając, że film nie spełnia innych warunków wymienionych i twórcy wybierają z 2 przytoczonych, aby załapać się chociaż do nominacji.
Oskary od kilku lat już schodzą do poziomu eurowizji i niekoniecznie muszą być wyznacznikiem dobrego filmu czy gry aktorskiej.
Na 20 postów w tym wątku 20 osób nie przeczytało zasad parytetów wymienionych w artykule.
Internet w pigułce.
Panie, po co czytać, widzisz słowo w tytule LBGT/mniejszości/gender to minusujesz.
A może my uważamy sam pomysł parytetu za debilny? Hmmm?
Premium -> Gdyby tak było i przeczytałbyś wymogi akademii, nie pisałbyś, ze film o polskiej wsi nie ma szans na nagrodę, ale spoko, bawmy się dalej.
Czytałem te kryteria, i nawet jeśli 95% filmów pod nie podpada, to nadal uważam takie kryteria za głupotę. Raz, że niepotrzebnie wprowadzają zamęt, a dwa, że nic nie zmienią. W sytuacji gdy jakiemuś filmowi brakowałoby czegokolwiek do spełnienia kryteriów, to zostanie do niego co najwyżej dorzucony ten "token", o którym ostatnio tak dużo pisaliśmy.
Według mnie Akademia się po prostu dyskredytuje wprowadzając takie kryteria od czapy, nie mające nic wspólnego z jakością.
Oczywiście tytuł artykułu specjalnie skonstruowany tak żeby były kliki i plucie jadem a potem zdziwko, że ludzie klikają i plują jadem.
No i po co to? Czemu nie mogą wybierać tych ludzi, którzy się do tego najbardziej nadają? Co będzie za kilka lat? I czemu ten komentarz jest przypięty?
Poprostu uprościłem, ale proszę - rozwinę.
Przeczytałem i nadal uważam, że jeżeli niespełnie głupich wymogów, to nie mam szans na oskara.
Bo jeżeli będę chciał w tym filmie obsadzić głównie mężczyzn (bo taką mam wizję), a najlepsi specjaliści, których znam i lubie z nimi pracować nie spełnią założeń parytetu, nie będę mógł ubiegać się o Oskara.
Co jest głupie i wd. tak naprawdę dyskryminujące i niesprawiedliwe dla wszystkich, łącznie z mniejszościami (których przedstawiciele są z jakiegoś powodu uważani za gorszych, skoro potrzebują specjalnej pomocy).
Uhmm, wyjaśnij mi kto tu czego misiu nie doczytał bo jakoś się nie rozwijasz nad tym oczywistym według ciebie faktem. Jeden standard na cztery to wymóg obsadzania w filmie ludzi z mniejszości (lub kobiet), pozostałe trzy to wymóg zatrudniania ludzi z mniejszości (lub kobiet), czego tu można nie rozumieć? Biorąc powyższe pod uwagę Lista Schindlera, Cast Away czy The Hurt Locker najpewniej warunków nie spełniały. No, ale Parasait to na pewno spełnił wszystkie. Narzut absolutnie nie związany z kompetencjami czy czyimś widzimisię przy doborze ludzi przy produkcji oraz dystrybucji własnego filmu.
A tak swoją drogą zastanawiam się jak to będą weryfikować. Bedą robić ankiety wśród ekipy gdzie ludzie będą się spowiadać ze swojej rasy oraz orientacji seksualnej?
Proc -> Akademia nie jest traktowana poważnie od lat, Oscar to jest nagroda wręczana od kolegów kolegom w ramach klepania się po pleckach i niemal zawsze statuetki w najważniejszych kategoriach przyznawano nie za wartości artystyczne, ale pod wpływem różnych czynników zewnętrznych, nacisków i głupich wytycznych (dlatego między innymi Hitchcock, Kubrick, Welles czy Kurosawa nigdy nie dostali nagród) a cały szum wokół gali jest spowodowany tylko i wyłącznie tym, że odbywa się w Hollywood, a więc niejako w stolicy kina i z automatu Oscar jest uważany za najważniejszą nagrodę w branży w zasadzie tylko dlatego (choć większość tak zwanych koneserów i tak bardziej zwraca uwagę na złote palmy, niedźwiedzie i globy).
Tak, w sztuce parytety trochę mijają się z celem, bo każdy przymus ogranicza artystyczną wolność. Natomiast w moim zarzucie nie chodzi o to, że ludzie stanęli murem w obronie sztuki jako takiej (przynajmniej nie przez pierwsze kilkadziesiąt postów) tylko z automatu zareagowali mentalnym rozwolnieniem, bo pojawiło się słowo "mniejszości." Podczas gdy wyraźnie widać, że te "nowe" zasady Akademii to jest tylko marketingowa ściema i tak naprawdę nic nie zmienią.
Bboy -> Biorąc powyższe pod uwagę Lista Schindlera, Cast Away czy The Hurt Locker najpewniej warunków nie spełniały.
Hurt Locker wyreżyserowała kobieta. W liście Schindlera zatrudniono wielu obokrajowców, kobiet było całe mnóstwo, w Cast Away mamy dość prominentną rolę żony głównego bohatera, a za casting tez odpowiadała kobieta (i kilka osób z tak zwanych mniejszości znajdzie się w ekipie produkcyjnej lub w obsadzie każdego z tych obrazów).
Warto sprawdzać przed pisaniem, co się właściwie pisze.
Biorąc powyższe pod uwagę Lista Schindlera, (…) najpewniej warunków nie spełniały.
Gdyby ludzie akceptowali inność, to Lista Schindlera w sumie w ogóle by nie powstała.
Premium -> Gdyby tak było i przeczytałbyś wymogi akademii, nie pisałbyś, ze film o polskiej wsi nie ma szans na nagrodę, ale spoko, bawmy się dalej.
Hmm. Zobaczmy więc misiaczku jakie standardy spełniłby film o polskiej wsi:
A, jeden z trzech do spełnienia
A1. Nie spełniłby
A2. Spełniłby jakby 30% obsady to były kobiety plus mniejszości seksualne i/lub rasowe/etniczne. Powodzenia.
A3. Może by spełnił, może nie. Wymuszanie konkretnej tematyki. Jak film będzie o białym heteroseksualnym facecie to już nie spełnia.
B, spełniłby gdyby zrealizował jeden z poniższych
B1a. Spełniłby gdyby przydzielono przynajmniej dwa ważne stanowiska kobietom lub homoseksualistom.
B1b. Nie spełniłby
Tak więc warunek B1 nie zostaje spełniony
B2. Nie spełniłby
B3. spełniłby jakby 30% ekipy to były kobiety. Wykonalne, ale wymuszanie konkretnego składu once again.
C, oba warunki muszą zostać spełnione
C1. Spełniłby jak będzie "znaczący" udział kobiet. Chyba nie muszę się tu powtarzać
C2. Kopiuj-wklej powyższe
D. Nie spełniłby. W dodatku na GOL-u zabrakło tego co piszą w tym punkcie na stronie Akademii. Nie chodzi tylko o liczną reprezentację ale konkretnie o "in-house senior executives".
Tak wiec w teorii polski film mógłby się prześlizgnąć co jest swoją drogą ciekawe, że należałoby podejmować bardzo konkretne decyzje personalne aby film miał prawo ubiegać się o Oskara. Za 10 lat aktualizacja wymogów i wtedy żaden film o polskiej wsi nie przejdzie.
Zerowane łapki w dół? O co chodzi? Czemu akurat ten komentarz jest przypięty?
Wyzerowano łapki w dół i przypięto bo pewnie komentarz zgodny z linią poglądową osoby z redakcji.
Pewnie tej samej która chwaliła grę tylko za to, że jest w niej osoba trans.
Nie, komentarze, ktore dostaja duzo glosow i odpowiedzi, ale glosy nie sa w znacznej wiekszosci negatywne, tez sa przypinane.
Bo oznaczają żywą dyskusję
Hurt Locker wyreżyserowała kobieta. W liście Schindlera zatrudniono wielu obokrajowców, kobiet było całe mnóstwo, w Cast Away mamy dość prominentną rolę żony głównego bohatera, a za casting tez odpowiadała kobieta (i kilka osób z tak zwanych mniejszości znajdzie się w ekipie produkcyjnej lub w obsadzie każdego z tych obrazów).
Warto sprawdzać przed pisaniem, co się właściwie pisze.
Uhm, przeczytaj sobie te kryteria jeszcze raz, najlepiej w pełnej formie na stronie Akademii. Spełnianie kliku podpunktów to nie jest spełnianie wszystkich potrzebnych warunków. Hurt Locker miał pomimo to bardzo męską ekipę. Prominentna rola żony w Cast Away nie załatwia ŻADNEGO ze standardów. I od kiedy to obcokrajowcy to mniejszości rasowe? Biali ich nie interesują.
To dziwne bo moje nie były przypinane mimo, że miały sporo łapek w dół i ponad 20 komentarzy ;)
Powtarzam, "ale głosy nie są w znacznej większości negatywne".
W przypadku tego konkretnego postu łączna suma wuchodzi na tę chwilę -2, a nie -20
Na tę chwile tak bo zostały głosy wyzerowane. Wcześniej było to około - 9. I prawie od razu ten komentarz został przypięty.
Bboy -> A ten dalej swoje. Wystarczy spełnić DWA z CZTERECH podanych warunków A, B, C i D. Co z tego, ze Hurt Locker miał męską obsadę, skoro wyreżyserowała go kobieta (spełniony standard B),a w ekipie znalazły się osoby czarnoskóre (w rolach żołnierzy) oraz sportretowano arabską grupę etniczną (spełniony standard A, i to podwójnie)? Bawimy się dalej?
Zresztą, taką furteczką dla leniwych producentów, którym jakimś cudem nie udaje się spełnić jednej z dwóch bardzo luźnych wytycznych jest kategoria C, która mówi o zatrudnianiu stażystów z mniejszości i grup objętych parytetami, co da się załatwić w 5 minut w dowolnej agencji pracy. Cała ta akcja akademii to ściema, a GOL jak zwykle nie zawodzi i dostaje małpiego rozumu.
A gdzie tym w poście Yoghurta widzisz linię poglądową w sprawach trans/LGBT. Yoghurt słusznie zauważył, że mało kto z komentujących w ogóle przeczytał komunikat, co pokazuje jaki jest poziom dyskusji i dyskutujących.
Może po prostu większość tutaj komentujących sprzeciwia się dyskryminacji i rasizmowi w jakiejkolwiek formie?
Powaga Panowie. Aż tak źle jest w tych naszych szkołach?!
A ten dalej swoje. Pisałem o ekipie, a nie o obsadzie jak jesteś w stanie dostrzec tę subtelną różnicę? Pani reżyser samodzielnie nie spełnia standardu B ani nawet B1 mój drogi misiaczku. Standard B1 dotyczy wyłącznie osób KIERUJĄCYCH swoimi departamentami, a w ekipie Hurt Locker na tych stanowiskach są sami biali faceci z wyjątkiem makijażu i tylko dlatego się jeszcze prześlizguje. Phi, nawet nie musiałem tego specjalnie sprawdzać, pani Bigelow jest znana z tego, że woli przebywać w towarzystwie mężczyzn. Nie wiem też gdzie ty widzisz podwójnie spełniony standard A? A1 OK, ale A2 dotyczy dokładnie "secondary and more minor roles". Arabowie stanowili w tym filmie totalne tło i z wielkim trudem przypominam sobie aby ktokolwiek z nich miał jakieś większe kwestie dialogowe niż jeden policjant vel tłumacz i ten gość co się wysadził. Nie specjalnie przypominam też sobie czarnych w rolach drugoplanowych lub "more minor roles", czyli jak rozumiem z kwestiami dialogowymi więc z uzbieraniem wymaganej ilości mogłoby być cienko. Mogę się z tobą bawić dalej misiaczku.
Z tym standardem C też tak różowo nie jest ponieważ wymaga spełnienia C1 i C2 jednocześnie. Tak więc nie najmiemy takich praktykantów jakich chcemy tylko musimy mieć stanowiska obsadzone w 'znaczącej' ilości przez nie tylko kobiety ale także i mniejszości.
"The major studios/distributors are required to have substantive, ongoing paid apprenticeships/internships inclusive of underrepresented groups (must also include racial or ethnic groups) in most of the following departments: production/development, physical production, post-production, music, VFX, acquisitions, business affairs, distribution, marketing and publicity."
Ha, wczesniej tego nie doczytałem, tak więc wraca jak bumerang argument o filmie o polskiej wsi. Mogę teraz stwierdzić, że ten "leniwy" standard C przez polski film nie zostałby jednak spełniony.
Idźmy dalej, standard C2 wymaga aby w procesie produkcyjnym, dystrybucyjnym i marketingowym uwzględnić osoby które są z wiadomo jakich grup oraz "below-the-line skill development". Taaaa, no problem.
Na koniec nie odmówię sobie zauważyć, że z taką nieukrywaną zadziornością i przekonaniem odpowiadasz, ale tylko na wybrane moje argumenty. Reszty nie komentujemy bo nie wiemy jak. Nie żeby to było w polskich internetach coś nowego, ale zawsze fajnie wypomnieć.
Chłopaku, komentuję tylko jedną kwestię, bo reszta wypowiedzi zasadza się na tym samym - na niezrozumieniu krótkich wytycznych. Wszystkie wymienione przez ciebie filmy spełniają proste kryteria akademii - wyczerpują przynajmniej jeden podpunkt z kategorii A i B lub D (w listę płac stażystów nie zglądałem, więc C pominę). Tyle wystarczy. Jeden podpunkt z dwóch dowolnych kategorii (z wyjątkiem C). Ale skoro brniemy w Hurt Locker:
Nie chcę cię martwić, ale reżyser to stanowisko kierownicze. Dodatkowo za plan zdjęciowy odpowiada członek mniejszości, w makijażu i wśród asystentów rezysera też znajdzie się dość kobiet. W obsadzie z okładem znajdzie się 30% niebiałych bohaterów drugo i dalszoplanowych (nie muszą mieć ról mówionych), ponadto film porusza takze problemy etniczne regionu. I tak dalej, i tak dalej.
A co do filmu o polskiej wsi: wyreżyseruje Szumowska (lubią ją w Hollywood), scenografię zrobi Elwira Pluta, w obsadzie znajdzie się sporo kobiet, dorzuci się żydowską rodzinę (zgodnie z realiami), można dociepać konflikt etniczny na tle antysemityzmu lub ze zrusycyzowanymi sąsiadami i masz spełnione warunki. Cholera, przecież nawet ekranizacja Wesela by się załapała do wyścigu oscarowego na nowych zasadach (gdyby w ogóle ścigała się o statuetkę dla najlepszego filmu, ale do tego musiałaby spełnić szereg zupełnie innych wytycznych akademii zupełnie niezwiązanych z nowymi pomysłami). Nie wiem, co jest tak trudnego w zrozumieniu tych prostych i bardzo luźnych wytycznych.
[20.23]
Arabowie stanowili w tym filmie totalne tło i z wielkim trudem przypominam sobie aby ktokolwiek z nich miał jakieś większe kwestie dialogowe niż jeden policjant vel tłumacz i ten gość co się wysadził.
Dokładnie to pokrywa "secondary and more minor roles". Nawet statyści się łapią. Innymi słowy A2 załatwione. A1 zalicza Anthony Mackie w głównej roli.
Nie specjalnie przypominam też sobie czarnych w rolach drugoplanowych
Malcolm Barrett ... Sergeant Foster
Rola drugoplanowa jak w pysk strzelił.
Tak więc nie najmiemy takich praktykantów jakich chcemy tylko musimy mieć stanowiska obsadzone w 'znaczącej' ilości przez nie tylko kobiety ale także i mniejszości.
W którym miejscu jest mowa o znaczącej ilości? Umiesz czytać?
W tym punkcie nie ma o tym ani słowa w kontekście dużych studiów filmowych. W przypadku firm małych i niezależnych wystarczą dwie osoby niebędące białymi mężczyznami w którymkolwiek z tych działów production/development, physical production, post-production, music, VFX, acquisitions, business affairs, distribution, marketing and publicity żeby spełnić C1. Średnio nad jednym filmem w USA pracuje niecałe 300 osób. Faktycznie, wymóg niemożliwy do spełnienia.
Idźmy dalej, standard C2 wymaga aby w procesie produkcyjnym, dystrybucyjnym i marketingowym uwzględnić osoby które są z wiadomo jakich grup oraz "below-the-line skill development". Taaaa, no problem.
C2 mówi o szkoleniach i stażach, a nie stricte o procesie produkcyjnym. Umiesz czytać?
Druga sprawa, istotniejsza – ALBO, ziomuś. Albo. Firmy odpowiedziane za produkcję ALBO dystrybucję ALBO stronę finansową danego filmu mają oferować szkolenia I / ALBO możliwość podjęcia pracy.
Taki sobie Disney zatrudnia łącznie ponad 220 tysięcy osób. Jeśli jedna z całej pajęczyny należących do niego spółek weźmie na staż kogokolwiek, kto nie jest białym mężczyzną wszystkie filmy Disneya z automatu spełnią wymóg C2. Ponownie nie ma tu żadnego wymogu ilościowego. Wystarczy jeden czarnoskóry na stażu przy stolarce albo dziewczyna na teoretycznym szkoleniu z rozkładania elektryki na planie i szlus – kolejne Gwiezdne Wojny będą bielsze niż pierwszy śnieg na Giewoncie.
Punkt D – ponownie wystarczy, by gdziekolwiek na stanowisku kierowniczym w pionie marketingowym, PR, albo dystrybucyjnym takiego Warner Bros znalazła się jedna kobieta i jeden czarnoskóry, a osobiście ci gwarantuję, że Batman nigdy nie pocałuje na srebrnym ekranie Supermana.
Cały twój wywód jest o tyle zabawny i absolutnie bezsensowny, że wytyczne Akademii dotyczą tylko kategorii "najlepszy film". Dlatego film o polskiej wsi nie będzie musiał spełnić żadnych z powyższych wymogów – bo i tak będzie walczył o tytuł najlepszego filmu międzynarodowego. No ale tu się znowu czytanie ze zrozumieniem kłania. :-)))
Wchodzę tutaj trzeci raz dziś i widzę, że drugi raz oceny zostały wyczyszczone.
to ile to będzie -29 ocen łącznie? xD
Widać, że redakcja to już totalnie spadła na dno i osoby pracujące mają totalne zero przyzwoitości.
To z wczoraj (godzina i minusy widoczne)
Urumod -> Czy GOL jako prywatna firma nie ma prawa podwieszać sobie czego chce? Chciałbyś tu wprowadzić socjalistyczne rządy motłochu i odebrać administracji możliwość samostanowienia o sobie, jak jakiś unijny lewak?
Wstydź się.
Yoghurt -> GOL istnieje nadal tylko dzięki czytelnikom, którzy nabijają wyświetlenia, kliknięcia, reklamy i czasem płacą abonament lub kupują poradniki. Gdyby nie Ci czytelnicy, prawdopodobnie serwis skończyłby jako jakieś podrzędne czytadło (jak niektóre w Polsce), więc albo jest się fair w stosunku do użytkowników albo nie.
Jasne, mogą sobie podwieszać komentarze albo je kasować, ale wymagałoby to jakiegoś wyjaśnienia albo dobrego powodu.
Ależ Łosiu już wszystko wytłumaczył 15 postów temu.
Ponadto, jak powtarzano na GOLu chyba ze 200 razy, forum to jest niewielki wycinek całości i od lat stanowi tylko mało potrzebną przybudówkę do głównego serwisu. Większości czytelników ono praktycznie nie obchodzi, a przynajmniej tak wspominali włodarze znający dokładne statystyki.
Poza tym takie niusy same w sobie pięknie napędzają kliknięcia i to, co kto napisał pod wiadomością i kto co podwiesił ma znaczenie marginalne - większość użytkowników (o ile w ogóle ma konto) napisze jakiś przezabawny komentarz o LGBTQWERTY i wyjdzie, nie czytając pozostałych 300 wypowiedzi. Bo tak działa internet.
Internet w pigułce.
Yoghurt zarzuca innym, że nie przeczytali zasad parytetów a jest inaczej. Przeczytali i sprzeciwiają się nawet najmniejszej formie dyskryminacji.
Ale spoko, ja rozumiem, że boli zwłaszcza to jak piętnuje się ignorancję i lenistwo. Bo właśnie zrobił Yoghurt.
Jak kogoś coś boli to nietolerancyjną osobę, która co chwile zeruje łapki w dół.
Yoghurt zarzuca innym, że nie przeczytali zasad parytetów a jest inaczej. Przeczytali i sprzeciwiają się nawet najmniejszej formie dyskryminacji.
No, najlepiej o tym świadczą te prześmieszne wypowiedzi dotyczące LGBT i lewactwa pod niusem, normalnie sprzeciw wobec dyskryminacji godny Martina Luthera Kinga.
No, najlepiej o tym świadczą te prześmieszne wypowiedzi dotyczące LGBT i lewactwa pod niusem, normalnie sprzeciw wobec dyskryminacji godny Martina Luthera Kinga.
Które konkretnie? I jakie grupy społeczne faworyzują te zasady? A jakie dyskryminują?
A kto jest dyskryminowany? Gdzie w wytycznych napisano, ze nie można zatrudniać białych mężczyzn? Przecież w Hollywoodzie jest ich na różnych intratnych stanowiskach pi razy drzwi jakieś 90% (zwłaszcza jeśli chodzi o pozycje kierownicze i producenckie). To gdzie ta słynna dyskryminacja?
A w poszukiwaniu dowcipasów o helikopterach szturmowych i różnych innych heheszków to sobie wątek przeczytaj ziomuś, naprawdę nie trzeba się specjalnie starać, by wyłuskać prawdziwe perełki.
Reakcja tych "tolerancyjnych tutaj" przypomina reakcję kleru i chłopów na publikację "O obrotach sfer niebieskich" takiego kolesia co się zwał Kopernik. Ziemia jest płaska, herezje itd. Też było ich więcej; mieli racje? :>
A kto jest dyskryminowany? Gdzie w wytycznych napisano, ze nie można zatrudniać białych mężczyzn? Przecież w Hollywoodzie jest ich na różnych intratnych stanowiskach pi razy drzwi jakieś 90% (zwłaszcza jeśli chodzi o pozycje kierownicze i producenckie). To gdzie ta słynna dyskryminacja?
A w poszukiwaniu dowcipasów o helikopterach szturmowych i różnych innych heheszków to sobie wątek przeczytaj ziomuś, naprawdę nie trzeba się specjalnie starać, by wyłuskać prawdziwe perełki.
Takimi zasadami dyskryminowani są biali heteroseksualni mężczyźni. To co teraz robimy w NBA, że np. 30% każdej drużyny muszą być biali (w dużym uproszczeniu)? Nie będzie to dyskryminować Afroamerykanów? Czy może zrobić tak by grali Ci, którzy są najlepsi?
Czyli żarty świadczą o tym, że nie przeczytali zasad? Ziomuś?
Reakcja tych "tolerancyjnych tutaj" przypomina reakcję kleru i chłopów na publikację "O obrotach sfer niebieskich" takiego kolesia co się zwał Kopernik. Ziemia jest płaska, herezje itd. Też było ich więcej; mieli racje? :>
Aaa czyli "moja jest tylko racja i to święta racja"
Takimi zasadami dyskryminowani są biali heteroseksualni mężczyźni.
Ziomeczku, ziomusiu, ziomiątko - przecież nie są. Ponadto, gdyby nie stanowili większości i nie ustalali przez dziesiątki lat zasad pod siebie w tej branży, zamiast faktycznie kierować się merytokracją, nie trzeba by w ogóle ustalać jakichkolwiek parytetów.
Zapytam jak zawsze w takich przypadkach inaczej, bo widzę, że z logiką wnioskowania jak zwykle jest problem. Czy napisanie ustawy o ochronie lasów oznacza, że zacznie się burzyć miasta? Czy to, że ktoś chce ratować wieloryby oznacza, że zgadza się na mordowanie fok?
A przykład z NBA jest doskonały, w kontekście wytycznych podzielonych na kategorie wprowadzonych przez Hollywood - na korcie co prawda większość stanowią czarnoskórzy, ale już w zarządach drużyn, działach PR i na kierowniczych stanowiskach proporcje są odwrócone. Zatem, mówiąc językiem nowych hollywoodzkich wytycznych, zasady parytetów zostały spełnione.
Pomijam już fakt, o ślepym przekonaniu, że nikt nie pulsuje Yoghurta. Nie ma to jak klapki na oczach.
Bo być może większa grupa osób się z nim nie zgadza, stąd te minusy, potem zera, minusy i znowu zera.
Poza tym chyba nie przystaje wyzywać ludzi od nieuków, leniów i nieumiejętnych do zrozumienia kawałka tekstu tylko dlatego, że ktoś inaczej zinterpretował powyższy tekst?
Pomijam już fakt, o ślepym przekonaniu, że nikt nie pulsuje Yoghurta. Nie ma to jak klapki na oczach.
Łosiu nie oszukujmy się, wszystkie te minusy, które ukrywają post Yoghurta został usunięte.
@Ziomeczku, ziomusiu, ziomiątko - przecież nie są. Ponadto, gdyby nie stanowili większości i nie ustalali przez dziesiątki lat zasad pod siebie w tej branży, zamiast faktycznie kierować się merytokracją, nie trzeba by w ogóle ustalać jakichkolwiek parytetów.
Zapytam jak zawsze w przypadkach inaczej, bo widzę, że z logiką wnioskowania jak zwykle jest problem. Czy napisanie ustawy o ochronie lasów oznacza, że zacznie się burzyć miasta? Czy to, że ktoś chce ratować wieloryby oznacza, że zgadza się na mordowanie fok?
A przykład z NBA jest doskonały, w kontekście wytycznych podzielonych na kategorie wprowadzonych przez Hollywood - na korcie co prawda większość stanowią czarnoskórzy, ale już w zarządach drużyn, działach PR i na kierowniczych stanowiskach proporcje są odwrócone. Zatem, mówiąc językiem nowych hollywoodzkich wytycznych, zasady parytetów zostały spełnione.
Nie są? Czyli nie dojdzie do sytuacji, w której ktoś nie dostanie pracy bo jest białym heteroseksualnym mężczyzną? "Oni" bo tylu białych uprzywilejowanych się rodzi w stanach i dostają pracę tylko dlatego, że są biali prawda? Znakomite analogie kompletnie bez pokrycia ze stanem faktycznym. Nie rozumiesz, że faworyzowanie innych grup sprawia, że te drugie mają mniejsze możliwości, szanse? Jeżeli jedna grupa ma więcej praw a inna ma mniej to nie ma tu dyskryminacji? Czy ponad 80% Afroamerykanów w NBA osiągnięto dzięki parytetom czy może dzięki temu, że byli wybierani ze względu na swoje umiejętności? Tak jak wielu tutaj pisało, że spora część filmów spełnia te wymagania ale czy nie będzie sytuacji, w której nie dostanie ktoś pracy bo jest biały? Albo ktoś dostanie pracę tylko dlatego, że jest Afroamerykaninem itd? Czy tak rozumiecie równość?
A gdzie tu widzisz moją rację? W ogóle nie zajmuję stanowiska w dyskusji o Oscarach; bronię posta Yoghurta, który wytknął nieuctwo, lenistwo i nieumiejętność zrozumienia kawałka tekstu. Każda twoja odpowiedź jeszcze bardziej udowadnia, że Yoghurt ma 120% racji i spostrzeżenie jest celne.
Pomijam już fakt, o ślepym przekonaniu, że nikt nie pulsuje Yoghurta. Nie ma to jak klapki na oczach.
Bronisz zdania Yoghurt'a, przypinasz Ty albo ktoś inny ten komentarz, usuwasz Ty albo ktoś inny łapki w dół. News ma 23 łapki w górę do 365 łapek w dół. Nie twierdze, że nikt nie pulsuję (gdzie tak napisałem), w końcu macie dość sporą redakcje. Czyli nie było sytuacji, że ktoś wyzerował łapki w dół czy przypiął ten komentarz? Poza tym ciągle coś piszesz o ignorancji, nieuctwie, czy nawet o niskim poziomie edukacji szkół w dzisiejszych czasach. Dość słabe zachowanie z Twojej strony.
Mój drogi obrońco dyskryminowanych białych mężczyzn - czy uważasz, że Hollywood od 100 lat żądzą białe leśne dziadki, bo miały najlepsze umiejętności, a to, że do pracy przez dziesiątki lat nie przyjmowano większości czarnoskórych, latynosów i kobiet 35+ to wynik tego, że wymienione grupy po prostu nie nadawały się do tej pracy?
I czy wytyczne, które otworzą drzwi mniejszościom do zawodów wczesniej obsadzonych przez tych leśnych dziadków sprawią, że nie zostanie zatrudniony ktoś biały? Zwłaszcza, że kwoty zatrudnienia są wręcz śmieszne i na załóżmy 300 osób pracujących przy filmie 298 stanowisk można obsadzić białymi heteroseksualnymi facetami?
Serio nazywasz to dyskryminacją?
Stąd moje porównanie do ochrony lasów - nikt nie dyskryminuje białych mężczyzn. Są większością. Znajdują zatrudnienie bez problemu. Zawsze znajdowali. To, ze ktoś dopisał zasadę, ze wypadałoby czasem zatrudnić kogoś niebiałego wcale na to nie wpływa. Ba, zaskakująco, jeśli tak się martwisz o posadę dla białego faceta, przy filmach pracuje czasem i 6 asystentów reżysera, niektórzy tylko dlatego sa tam zatrudniani, bo sa kuzynami koleżanki ze studiów i specjalnie dla nich tworzy się pozycję czwartego czy siódmego gońca. Równie dobrze, by wypełnić wytyczne, wystarczy utworzyć nowe stanowisko dla niebiałego pracownika i cyk - po sprawie.
Zasady są napisane w ten sposób, że żaden biały heteroseksualny mężczyzna nie musi się obawiać o swoje stanowisko (zapewne dlatego, ze zasady owe napisali biali, heteroseksualni mężczyźni, którzy odpowiadają za akademię) - dalej będą kierownikami, producentami, nikt ich nie zwolni tylko dlatego, że są biali. Ba, jak będą wyjątkowo uprzedzeni, to sobie scedują wszystkie mniejszości do pomniejszych prac asystenckich ablo wyślą ich na poszukiwanie planów zdjęciowych do Burkina Faso i nawet nie będą się musieli z nimi spotykać. popatrz jaka wygoda, i wilk syty, i owca cała.
Mój drogi obrońco dyskryminowanych białych mężczyzn - czy uważasz, że Hollywood od 100 lat żądzą białe leśne dziadki, bo miały najlepsze umiejętności, a to, że do pracy przez dziesiątki lat nie przyjmowano większości czarnoskórych, latynosów i kobiet 35+ to wynik tego, że wymienione grupy po prostu nie nadawały się do tej pracy?
No i ktoś tu ma ewidentnie problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Ale Ty wiesz, że te zasady nie uderzają w akademie tylko w przemysł filmowy? W rynek "szarych" ludzi. To nie dotyka akademii bo w akademii dalej te same twarze zasiadają tylko w rynek. Gdzie firmy zajmujące się reklamą zaraz na pierwszych stronach będą się chwalić tym, że mają ileś tam % mniejszości przez co będą atrakcyjniejsi na rynku.
I czy wytyczne, które otworzą drzwi mniejszościom do zawodów wczesniej obsadzonych przez tych leśnych dziadków sprawią, że nie zostanie zatrudniony ktoś biały? Zwłaszcza, że kwoty zatrudnienia są wręcz śmieszne i na załóżmy 300 osób pracujących przy filmie 298 stanowisk można obsadzić białymi heteroseksualnymi facetami?
Serio nazywasz to dyskryminacją?
A jakie oni mieli zamknięte drzwi? Jakie mieli bariery poza umiejętnościami? Tych samych barier nie mają Afroamerykanie w NBA a tu nagle mają? Czy azjaci też mają jakieś bariery w stanach?
Stąd moje porównanie do ochrony lasów - nikt nie dyskryminuje białych mężczyzn. Są większością. Znajdują zatrudnienie bez problemu. Zawsze znajdowali. To, ze ktoś dopisał zasadę, ze wypadałoby czasem zatrudnić kogoś niebiałego wcale na to nie wpływa. Ba, zaskakująco, jeśli tak się martwisz o posadę dla białego faceta, przy filmach pracuje czasem i 6 asystentów reżysera, niektórzy tylko dlatego sa tam zatrudniani, bo sa kuzynami koleżanki ze studiów i specjalnie dla nich tworzy się pozycję czwartego czy siódmego gońca. Równie dobrze, by wypełnić wytyczne, wystarczy utworzyć nowe stanowisko dla niebiałego pracownika i cyk - po sprawie.
Czy w takim razie jeżeli nie dostane pracy na jakimś stanowisku bo jestem biały to można tu mówić o dyskryminacji czy nie, bo jestem biały? Bo takie działanie do tego doprowadzą. Dokładnie tak samo może być gdy reżyserem jest Afroamerykanin (kuzyni, koledzy ze studiów). Jak zasada o zatrudnianiu kogoś niebiałego nie wpływa? :D No martwi mnie to, że ktoś nie dostanie pracy bo jest biały. I co to jest za stwierdzenie, że biali są większością i znajdą zatrudnienie bez problemu? Bezrobocie wśród białych też występuje. Więc o czym Ty mówisz?
Zasady są napisane w ten sposób, że żaden biały heteroseksualny mężczyzna nie musi się obawiać o swoje stanowisko (zapewne dlatego, ze zasady owe napisali biali, heteroseksualni mężczyźni, którzy odpowiadają za akademię) - dalej będą kierownikami, producentami, nikt ich nie zwolni tylko dlatego, że są biali. Ba, jak będą wyjątkowo uprzedzeni, to sobie scedują wszystkie mniejszości do pomniejszych prac asystenckich ablo wyślą ich na poszukiwanie planów zdjęciowych do Burkina Faso i nawet nie będą się musieli z nimi spotykać. popatrz jaka wygoda, i wilk syty, i owca cała.
Już Ci pisałem, że dojdzie do sytuacji, w której będzie trzeba się zastanawiać gdzie trzeba podjąć działania by te zasady spełnić. I np. reklamą zajmą się Ci co mają odpowiednią ilość mniejszości kosztem białych. I dodatkowo czemu ktoś ma mieć większe przywileje wynikające z orientacji czy z koloru skóry? Więcej praw? Nie każdy jest "leśnym dziadkiem" zasiadającym w akademii. I w ten sposób biali będą pokrzywdzeni bo to im się stawia bariery, na które nie mają wpływu. A zapewne wcześniej czy później, filmy, które nie spełniają tych wymagań będą bojkotowane.
Redakcja ma od zawsze możliwość podwieszania komentarzy. To nie jest żadna tajemnica. I to oczywiste, że ten został podwieszony, jako wartościowy. I będzie tak wisiał - musisz z tym żyć. Co do reszty, prawda w oczy kole. Też musimy z tym żyć. Niestety.
Widocznie wyznajemy inne wartości. I mogłeś to napisać jako pierwszy komentarz i dodać informację, że usuwacie minusy a nie motać się i starać się zdyskredytować innych.
Yoghurt słusznie zauważył, że mało kto z komentujących w ogóle przeczytał komunikat, co pokazuje jaki jest poziom dyskusji i dyskutujących.
Powaga Panowie. Aż tak źle jest w tych naszych szkołach?!
Ale spoko, ja rozumiem, że boli zwłaszcza to jak piętnuje się ignorancję i lenistwo.
Serio? No tak bo komentujący to niewykształcone dzieci ze szkoły, które są leniwe i wnoszą niski poziom do dyskusji.
A jakie oni mieli zamknięte drzwi? Jakie mieli bariery poza umiejętnościami?
Właśnie takie jak płeć i kolor skóry. Post [12.13] i [12.15]. Wysil się trochę i przeczytaj ze zrozumieniem zalinkowane opracowania.
Czy w takim razie jeżeli nie dostane pracy na jakimś stanowisku bo jestem biały to można tu mówić o dyskryminacji czy nie, bo jestem biały?
Oczywiście, że będzie to dyskryminacja. Myk w tym, że problem cię nie dotyczy właśnie dlatego, że jesteś – zakładam – biały.
I dodatkowo czemu ktoś ma mieć większe przywileje wynikające z orientacji czy z koloru skóry? Więcej praw?
O, coś wreszcie zaczyna dzwonić, choć jeszcze nie w tym kościele. Cały ambaras w tym, że mają przywileje. One nie są nigdzie spisane, bo też nie muszą być. Wystarczy spojrzeć na dowolne opracowania zajmujące się tematem struktury zatrudnienia czy widoczności na rynku pracy. Takowe masz wyżej zalinkowane. I nie trzeba chyba wspominać jakiego koloru skóry i jakiej orientacji owe ułatwienia dotyczą.
Im więcej prób przewietrzenia Hollywoodu, tym lepiej. Może wreszcie doczekam się przyzwoitej adaptacji Ghost in the Shell bez aktorki, która z rozpędu znowu zagrała Czarną Wdowę, tylko tym razem na odp****ol.
Wydaje mi się, że chciałeś użyć słowa deprecjonować, a nie dyskredytować. Ale w sumie masz rację, komentujący, którzy nawet nie przeczytali treści ogłoszenia dotyczącego Oskarów kompromitują się w moich oczach. Ty również
To źle Ci się wydaje. W moich oczach natomiast kompromituje się osoba, która nie jest tolerancyjna (a kreuje się na taką) i każdy kto ma inne zdanie od niego próbuje podważyć wiarygodność i nazywa ich leniami, ignorantami czy niewykształconymi dziećmi.
[20.47]
Widocznie wyznajemy inne wartości. I mogłeś to napisać jako pierwszy komentarz i dodać informację, że usuwacie minusy a nie motać się i starać się zdyskredytować innych.
Serio? No tak bo komentujący to niewykształcone dzieci ze szkoły, które są leniwe i wnoszą niski poziom do dyskusji.
Kasowanie cudzych minusów to jawny przejaw dyskryminacji. Nie bójmy się użyć tego słowa.
Moje pytanie brzmi – co czujesz, gdy ktoś będący wobec ciebie w pozycji władzy faworyzuje twoim kosztem inną osobę z kompletnie arbitralnego powodu?
Weź głęboki oddech, usiądź spokojnie i zbierz myśli. Nie ma powodu do obaw, w końcu jesteś wśród przyjaciół.
Aha, a teraz o rozumieniu słowa czytanego słów kilka
Nie chcę cię martwić, ale reżyser to stanowisko kierownicze.
Dlatego WYRAŹNIE napisałem, że pani reżyser SAMA nie załatwia standardu. Wytyczne mówią o przynajmniej dwóch stanowiskach kierowniczych.
Dodatkowo za plan zdjęciowy odpowiada członek mniejszości
Zakładam, że chodzi o stanowisko Set Decorator, to się akurat zgadza.
w makijażu i wśród asystentów rezysera też znajdzie się dość kobiet
W wytycznych jest wyraźnie mowa o ludziach kierujących swoimi departamentami i o czym ja również wyraźnie napisałem. Assistant Director nie kieruje żadnym departamentem, a za makijaż można liczyć co najwyżej jedną osobę.
W obsadzie z okładem znajdzie się 30% niebiałych bohaterów drugo i dalszoplanowych (nie muszą mieć ról mówionych)
Nie musi mieć ról mówionych, czyli w zasadzie statysta. Tako rzecze pan Yoghurt. A jak Akademia pisze o "more minor roles" to nie wiadomo o co chodzi.
ponadto film porusza także problemy etniczne regionu
Buhahahaha. A ja myślałem, że to film o amerykańskim, żołnierzu, który nie może rozstać się z wojną. Będę więc znowu niedobry i ponownie rzucę cytatem z Akademii:
"theme or narrative of the film is centered on an underrepresented group(s)"
Tak, ten film był bardzo centered o tych sprawach. Wiesz co, znam innym film, który też porusza problemy etniczne regionu: Rambo II. Jejciu, nakręcę film o alfonsie i powiem, że obrazuje dramat zmuszanych do nierządu kobiet. Pan Yoghurt przeto twierdzi, że tak to właśnie działa.
I tak dalej, i tak dalej.
Spoko, możesz sobie dalować dalej. Jak na razie w tym poście masz wynik 1 na 5.
A co do filmu o polskiej wsi: wyreżyseruje Szumowska (lubią ją w Hollywood), scenografię zrobi Elwira Pluta, w obsadzie znajdzie się sporo kobiet
Aha, czyli generalnie no problem dla pana Yody. Dostosujemy się i dobierzemy skład taki jaki musimy, jemu to nie przeszkadza, może nawet i pasuje. Tak jak pisałem kobiety nie załatwiają samodzielnie większości z punktów, trzeba jeszcze uwzględnić mniejszości. Kobiety samodzielnie załatwią tylko A3 i B3 oraz (chyba) C2, które bez C1 nie daje całego C. A2 bez mniejszości już nie przechodzi, a samo A3 wymusza tematykę całego filmu
dorzuci się żydowską rodzinę (zgodnie z realiami), można dociepać konflikt etniczny na tle antysemityzmu lub ze zrusycyzowanymi sąsiadami i masz spełnione warunki.
Rynce opadają. Do którego punktu tu pijesz, A1, A2 czy A3? A co jak film nie będzie o kobietach tylko białym heteroseksualnym facecie i najzwyczajniej w świecie nie uwzględni w scenariuszu problemów mniejszości? A co jak będzie o polskiej wsi wczasach PRL? Ale co tam, w razie czego się "dorzuci" i "dociepie" i no problem mamy spełnione warunki. Nie wiem czy Żydzi to akurat "underrepresented group", ale akurat może Akademia tak twierdz. Nie wiem też czy "zrusycyzowani sąsiedzi" to w ogóle jakaś ethnic group, bo chyba nie, tym bardziej underrepresented. Ba, na pewno nie. Pomijając już to, że przekazy medialne z USA od lat mnie uczą, że taki Serb czy Bułgar to wciąż uprzywilejowany biały.
Cholera, przecież nawet ekranizacja Wesela by się załapała do wyścigu oscarowego na nowych zasadach
Ło matko i wszyscy święci na niebie! Które standardy Wesele spełnia????? Zaraz ci policzę:
A1-NIE
A2-NIE
A3-NIE
Tak więc, A-NIE
B1-NIE
B2-NIE
B3- może, nie wiem czy same kobiety wystarczą. Standard nie podaje dokładnie czy wystarczy jedna z grup.
Tak więc, B-może
C1-NIE
C2- to samo co w B3
Tak więc, C-NIE, wymaga spełnienia wszystkich punktów
całe D-NIE
Nie wiem, co jest tak trudnego w zrozumieniu tych prostych i bardzo luźnych wytycznych.
Biorąc pod uwagę wszystko powyższe: Good for you.
Dokładnie to pokrywa "secondary and more minor roles". Nawet statyści się łapią. Innymi słowy A2 załatwione.
Kolejny udany co to twierdzi, ze statysta to "more minor role". Z tym to nawet nie da się dyskutować.
Malcolm Barrett ... Sergeant Foster
Brawo, dlatego nie pisałem, że nie tylko, że niespecjalnie sobie przypominam. Paru ci jeszcze brakuje do 30%.
W którym miejscu jest mowa o znaczącej ilości? Umiesz czytać?
OK, źle przetłumaczyłem słowo substantive.
C2 mówi o szkoleniach i stażach, a nie stricte o procesie produkcyjnym. Umiesz czytać?
Tak misiaczku, wiem co są staże, ciekawe czy ty wiesz? Sam w nich brałem udział i sam je współorganizowałem. Selekcja często jest ostra bo nikt nie ma zamiaru zawracać sobie głowy kimś kim nie chce sobie jej zawracać. Stażystów często jest garstka i pracują niemalże jak normalni albo i dokładnie jak normalni pracownicy. Bo Jeśli selekcja była ostra to taki człowiek ma w zasadzie gwarancje zatrudnienia o ile czegoś nie spartaczy.
Jeśli jedna z całej pajęczyny należących do niego spółek weźmie na staż kogokolwiek, kto nie jest białym mężczyzną wszystkie filmy Disneya z automatu spełnią wymóg C2
"[...]in most of the following departments: production/development, physical production, post-production, music, VFX, acquisitions, business affairs, distribution, marketing and publicity."
Jak tyś to ziomuś wyliczył, że wystarczy jedna osoba to ja nie wiem? OK, nie ma wymogu jakiejś konkretnej ilości ale liczba mnoga jednak jest.
takiego Warner Bros znalazła się jedna kobieta i jeden czarnoskóry, a osobiście ci gwarantuję
Gwaratujesz mi, serio? Tam jest mowa o "multiple in-house senior executives". Niby 2 to matematycznie jest już wielokrotność, ale praktycznie mało kto to uznaje. W innym punkcie Akademia wyraźnie mówi o przynajmniej dwóch stanowiskach, a tutaj nie. To co mi tam gwarantujesz?
Cały twój wywód jest o tyle zabawny i absolutnie bezsensowny, że wytyczne Akademii dotyczą tylko kategorii "najlepszy film". Dlatego film o polskiej wsi nie będzie musiał spełnić żadnych z powyższych wymogów – bo i tak będzie walczył o tytuł najlepszego filmu międzynarodowego. No ale tu się znowu czytanie ze zrozumieniem kłania. :-)))
Ahm, yhm, ekhm. A czy zna pan taki film jak Parasite?
A byłbym zapomniał: :-)))
"The studio and/or film company has multiple in-house senior executives from among the following underrepresented groups"
To co mi tam gwarantujesz?
multiple
consisting of, including, or involving more than one
https://www.merriam-webster.com/dictionary/multiple
Having, relating to, or consisting of more than one individual
https://www.thefreedictionary.com/multiple
Mogę się mylić, ale gdy ostatnio sprawdzałem dwa to wciąż więcej niż jeden.
Ahm, yhm, ekhm. A czy zna pan taki film jak Parasite?
Jeśli jedną w historii wygraną po 92 ceremoniach nagle uznajesz za regułę dla jakiegokolwiek wnioskowania, to też wyjaśnia dlaczego dwie, trzy albo – łolaboga – dziesięć stażystek w wielotysięcznej korporacji stanowi w twojej głowie przyczynek do zagłady zachodniej kinematografii i nieprzekraczalną barierę dla tej krajowej. :-D
1.Aha, czyli powtórzyłeś to samo co napisałem.
2.Jeśli jedną w historii wygraną po 92 ceremoniach nagle uznajesz za regułę dla jakiegokolwiek wnioskowania, to też wyjaśnia dlaczego dwie, trzy albo – łolaboga – dziesięć stażystek w wielotysięcznej korporacji stanowi w twojej głowie przyczynek do zagłady zachodniej kinematografii i nieprzekraczalną barierę dla tej krajowej. :-D
Taaak, spierdzielajmy z podkulonym ogonem od swoich argumetów, zmieny temat i powkładajmy mu w usta coś czegoś nie powiedział oczywiście nie szczędząc po drodze wyolbrzymień i naditerpretacji, które rozmówca przecież wie, że są nieprawdziwe, ale są mu naprędce potrzebne do obrony swojej racyji. To ma nawet w sztuce demagogii swoje łacińskie określenia, których oczywiście nie pamiętam. Wszystko to są śmieszne wytyczne i w ogóle no problem. Ciekawe czy gdyby było w drugo stronę to dla ciebie też byłby no problem, uhm, chyba znam odpowiedź. A później byś dostał od swojego odpowiednika kopiuj-wklej swoją powyższą odpowiedź.
Aha,byłbym zapomniał: :-D
Wszystko to są śmieszne wytyczne i w ogóle no problem.
Oczywiście, że są śmieszne i nic nie zmienią. O to cały ten ambaras, a ty z uporem godnym lepszej sprawy próbujesz udowodnić co innego. Nie moja wina, że na samym wstępie walnąłeś bzdurę z tym Hurt Lockerem, Listą Schindlera i Cast Awayem, a teraz tylko brniesz w coraz większe absurdy, byle tylko zachować twarz.
Zapytam po raz ostatni – jaka jest różnica między kandydatami na najlepszy film z ostatnich Oscarów i BAFTA, z której to wymogów Amerykanie zrobili kopiuj wklejkę, po czym dodatkowo obniżyli poprzeczkę właściwie w każdym punkcie. Dowiem się?
W zasadzie cała twoja ostatnia argumentacja sprowadza się do co to a w czym problem aby były takie wytyczne, które niczego nie zmieniają?. Panie co tu z uporem lepszej sprawy wcale nie próbujesz niczego udowodnić, pozwól, że ci odpowiem na twoim mentalnym i logicznym poziome. A w czym problem aby one nie były???
Nie moja wina, że na samym wstępie walnąłeś bzdurę z tym Hurt Lockerem, Listą Schindlera i Cast Awayem, a teraz tylko brniesz w coraz większe absurdy, byle tylko zachować twarz.
Phrrr, jakie bzdury misiu? Jakoś umiarkowanie sobie przypominam te argumenty przeciwko Cast Away czy Listy Schindlera o ile Żydzi nie są "underrepresented ethnic group" bo mam dziwne wrażenie, że nie. Hurt Locker to faktycznie kiepski przykład na co sam później poniekąd wskazywałem, co nie zmienia faktu, że punktowanie tego filmu jakoś niespecjalnie ci wyszło. Sam bym to lepiej zrobił na twoim miejscu.
Zapytam po raz ostatni – jaka jest różnica między kandydatami na najlepszy film z ostatnich Oscarów i BAFTA, z której to wymogów Amerykanie zrobili kopiuj wklejkę, po czym dodatkowo obniżyli poprzeczkę właściwie w każdym punkcie. Dowiem się?
-_-
I bardzo chętnie ci odpowiem zaraz po tym jak ja się dowiem co ja mam wspólnego z BAFTA????
Właśnie takie jak płeć i kolor skóry. Post [12.13] i [12.15]. Wysil się trochę i przeczytaj ze zrozumieniem zalinkowane opracowania.
W NBA też mają zamknięte drzwi? Jakieś ustawy prawne, oficjalne zasady rekrutacji na stanowiska zakazują pracować kobietom lub innym rasom? Azjaci, którzy obecnie są najlepiej wykształconą rasą w stanach zjednoczonych, oraz najwięcej zarabiającą. "Asian Americans have the highest educational attainment of any racial group in the country; about 49.8% of them have at least a bachelor's degree." Też mają zamknięte drzwi? A przecież w czasie 2 wojny światowej zamykali ich w obozach nie ważne czy byli japończykami czy chińczykami. Jak to się dzieje, że oni mogą? Pewnie zaraz wyjedziesz z tekstem o jakimś pay gap. Bo to takie wygodne, zrzucić swoje niepowodzenia na rasę, płeć czy orientacje.
Oczywiście, że będzie to dyskryminacja. Myk w tym, że problem cię nie dotyczy właśnie dlatego, że jesteś – zakładam – biały.
No to sam sobie odpowiedziałeś. Bo takie działania do tego doprowadzą. Do niezatrudniania białych tylko przez kolor, i to wprowadzenie przez jakieś pisane zasady czy pewnie niedługo prawa. Jest jakieś prawo w stanach, zasady rekrutacji, które ograniczają dostęp np. afroamerykanom do edukacji czy pracy? Czy jakieś prawo zakasuje azjatom studiowania? Jak to jest, że oni dochodzą do bogactw, odnoszą sukcesy? A przecież niedawno tak jak pisałem nie mieli nic? I byli często jeszcze gorzej traktowani niż afroamerykanie. Czy ogłaszanie przez firmę, że szukają do pracy tylko "nie białych" ludzi nie jest rasistowskie?
O, coś wreszcie zaczyna dzwonić, choć jeszcze nie w tym kościele. Cały ambaras w tym, że mają przywileje. One nie są nigdzie spisane, bo też nie muszą być. Wystarczy spojrzeć na dowolne opracowania zajmujące się tematem struktury zatrudnienia czy widoczności na rynku pracy. Takowe masz wyżej zalinkowane. I nie trzeba chyba wspominać jakiego koloru skóry i jakiej orientacji owe ułatwienia dotyczą.
Nie są nigdzie spisane bo nie muszą być, no grubo. Już Ci pisałem o azjatach, jakoś nie widzę żeby protestowali czy doszukiwali się rasizmu. Azjatów jest jeszcze mniej niż afroamerykanów. Jak oni to robią? No szok! Doszło do sytuacji, w której za powiedzenie all lives matter można wylecieć z pracy albo zostać pobitym. Tutaj krótki filmik i z polskimi napisami o tym całym systemie rasistowskim.
https://youtu.be/am_pK5T2Dwo
a tutaj filmik o pay gap
https://www.youtube.com/watch?v=QcDrE5YvqTs&t=1s
Widzę, że wieśniaki z moderacji i pedolobby w osobie niejakiego ciepłego Yoghurta nieźle się popisały. GoL zaczyna pasować do tej "elyty" spod znaku tęczowego ścieku. Gratuluję.
Te zasady są tak ogólne, że można je dopasować do każdego filmu. Raczej chodzi tutaj o wyrównanie szans i tyle. Nie wiem po co ten lament.
Jakie wyrównanie, to tak jakbyś do drużyny piłkarskiej kazał dać 30% afroamerynkanówLGBT 30%. Afroamerykanie i tak są w drużynach piłkarskich, a wiesz czm ? Bo wielu z nich dobrze gra w piłkę. To jest obniżenie równości, jak ktoś będzie chciał mieć większe szanse na role to powie, że jest niebinarny(bo w praktyce to nic nie znaczy, przecież nie będą tego sprawdzali)i będzie miał większe szanse
No niestety nie są równe już od lat. Zawsze większe szanse ma ktoś z mniejszości etnicznej, światopoglądowej lub seksualnej.
Jak zawsze użytkownicy GOL'a wykazują brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. Te zmiany nie spowodują, że ktoś nie będzie w stanie się zakwalifikować. To nie są jakieś bardzo ostre zasady. Jeśli się przypatrzysz, to wszystkie filmy z ostatnich lat bez problemów by się zakwalifikowały. Ta zmiana nie chce nikogo wykluczyć, a jedynie zmotywować branże do zatrudniania ludzi z mniejszości.
Narzucić, nie zmotywować.
Zmotywować, nie narzucić. Akademia nie ma takiej mocy, żeby narzucić producentom jakich aktorów czy pracowników mają zatrudnić.
To jest forma narzucania.
Do tego szkodliwego, dyskryminującego (tak tak, te mniejszości też) i niesprawiedliwego.
Zamiast zachęcać do nagradzania najlepszych, zmuszamy do premiowania gorszych, bo tak jest modnie.
Nie, to nie jest żadna forma narzucania, bo jak już wspomniałem wcześniej - Akademia nie ma takiej mocy. Zasady powstały po to, żeby zmotywować branże do zatrudniania ludzi z mniejszości.
Zamiast zachęcać do nagradzania najlepszych, zmuszamy do premiowania gorszych, bo tak jest modnie.
Bzdura, w żaden sposób nie wpływa to na jakość artystyczną. Chyba żaden z filmów na przestrzeni ostatnich 10 lat nie miałby problemu spełnić tych warunków.
Syf, dno i dwa metry glonów.
No i super, będzie łatwiej omijać słabe filmy. :D
Przecież to podchodzi pod dyskryminację, bo narzuca Ci zatrudnienie kogoś na stanowisko, nie ze względu na umiejętności tylko dlatego, że przynależy do danej grupy.
No czyli tzw. parytety, obecnie coraz częściej podnoszona sprawa. Wbrew pozorom, takie podejście działa w dłuższej perspektywie niekorzystnie dla grupy uprzywilejowanej, gdyż osłabia konkurencję i ambicję. W Google jeden z kluczowych inżynierów zakwestionował takie podejście, to go zwolnili :) jak tak dalej pójdzie, to zachodnie firmy zostaną wyparte przez Chiny, gdzie nie ma takiej samodestrukcji.
Oby to był fakt i można było zrobić takowy "unik" jak wspomniał
Prawdziwe dziela filmowe sa zwykle z gatunku: historyczne czy biograficzne a tam nie ma mowy o spelnieniu tych wymogow jesli naprawde rezyser bedzie chcial wiernie odtworzyc prawdziwe wydarzenia no chyba ze wybierze taki temat jak nakrecenie filmu o kims kto np. rzadzil w XVII wieku Watykanem i nie byl to papiez Innocenty X a jego bratowa Olimpia nazywana przez wiekszosc jako papiezyca Olimpia I, ktora przekupila pol Watykanu, brala lapowki od ludzi swiadczac usluge typu "zaplac a przekonam papieza do twojego pomyslu", stworzyla siatke szpiegow by sledzic kazdy ruch papieza, doprowadzila do legalizacji prostytucji w Rzymie czy na koniec okradla papieza ktory jej bezgranicznie ufal. To akurat moim zdaniem dobra historia z udzialem kobiety w roli glownej
Ja się osobiście cieszę, Oscary to żart już od co najmniej kilku lat, jak sponsorzy dostaną po kieszeniach i stracą ciężkie miliony może ktoś tam w końcu zacznie myśleć (chociaż wątpie).
Już dawno Oscary przestały być Oscarami. Teraz tylko to oficjalnie potwierdzili.
"Należy podkreślić, że wszystkie poniższe reguły dotyczą jedynie kategorii „najlepszy film”" - jak się na dzień dobry stosuje reguły i odrzuca bez sensownie część produkcji to jak można wybrać najlepszy film :P co za bezsens i dziwić się że filmy od jakiegoś czasu są coraz bardziej udziwniane i obsada się całkowicie nie trzyma całości i aż dziwnie się to ogląda a będzie jeszcze gorzej.
Zresztą w grach wcale nie jest lepiej bo idzie to w tą samą stronę poprawności politycznej i broń boże by kogoś nie pominąć bo zaraz się obrażą i nie kupią. Albo zrobią g..o burzę o nic w mediach społecznościowych :P Chore czasy.
Skończy się to tzw. wizerunkowym murzynem (dla przypomnienia, jak 30-40 lat temu firmy były posądzane o rasizm, to zatrudniali czarnoskórego, wsadzali do jakiejś mało ważnej dla firmy jednostki i mówili, że przecież zatrudniają). Czyli w filmach będzie podobnie, będą mniejszości, ale albo od epizodycznych ról, albo będą nosić kable i kawę.
Zasady dość "luźne", skoro można wybierać między standardami. Podejrzewam, że 99,9% znanych, dobrych filmów, które już powstały, przeszłoby przez to dziurawe sito.
Niemniej jednak takie "ograniczanie" swobody twórczej niezbyt do mnie przemawia. Może (w najgorszym scenariuszu) prowadzić do dziwacznych patologii, jakie np. powstały w naszym kraju ze względu na "przywileje" pracodawców zatrudniających osoby niepełnosprawne. Zresztą produkcje Netfliksa z ostatnich lat pokazują, że swoiste równouprawnienie ideologiczne może się wiązać ze spadkiem wartości artystycznej kolejnych dzieł, gdyż wymusza pewne rozwiązania nie do końca umotywowane treściowo czy formalnie. Rzecz jasna, trudno udowodnić, że jedno jest powiązane z drugim, ale... jak zwykle, wyrażam odczucia, które - siłą rzeczy - są subiektywne.
Pewnie ten czarny scenariusz się nie spełni, jednak parytetowe uprawianie sztuki to nie jest chyba sensowna droga rozwoju. Tym bardziej że, jak pisałem, to taki gest pod publiczkę, który niewiele zmieni, bo bardzo łatwo wpisać się - nie tylko w prawdziwy, ale też w pozorowany sposób - w zaprezentowane standardy. Mogę się wszakże mylić i będziemy mieć do czynienia z nagłym wysypem niezwykle utalentowanych, czarno- i zółtoskórych reżyserek, operatorek, scenarzystek oraz nową falą arcygenialnego kina, które czerpie inspirację z doświadczeń środowisk LGBT.
to taki gest pod publiczkę, który niewiele zmieni, bo bardzo łatwo wpisać się - nie tylko w prawdziwy, ale też w pozorowany sposób - w zaprezentowane standardy.
Alez oczywiście, że tak - Akademia ma kompletnie durne standardy kwalifikacji filmów od lat (wyznaczone ramy czasowe wyświetlania, sztywne daty nadawania, liczba kin w których doszło do emisji i inne bzdury) i te parytety to jest tylko zasłona dymna, bo w tak zróżnicowanym kraju jak USA przy produkcji filmów pracują wszystkie wymienione grupy objęte nowymi przepisami. Problemem jest nie sztuczny parytet, ale sama loża przyznająca nagrody, podatna na przeku... znaczy się lobbing, mody, sentymenty i obsadzona przez krewnych i znajomych królika.
Cała ta akcja to tylko chwyt marketingowy leśnych dziadków z Hollywood, którzy udają, że są postępowi i to jest jasne jak słońce. A że przy okazji polscy znawcy kina bez wczytywania się w detale puścili fekał do najbliższej oczyszczalni na sam widok nagłówka, to już nasz rodzimy folklor.
Implementacja tych standardow jest nawet widoczna w reckach na Golu np Tell me why ma wymienione na pierwszym miejscu w plusach:
pierwsza mainstreamowa gra, w której główny bohater jest transpłciowy;
W sumie mnie od lat dziwi,że w filmach imo jest mało różnorodności . Ale narzucanie komuś ,tego co ma zrobić,żeby walczył o oscara,jest absurdalne. To idźmy dalej,w każdej reprezentacji narodowej ,musi być przynajmniej jeden czarny, azjata czy latynos, i jeden z LGBT . W reprezentacjach Azjatyckich czy Afrykańskich to samo. Większa różnorodność .
Eeee... Dzięki akademio? Teraz na pewno będziemy otrzymywać wspaniałe filmy wyprodukowane i zagrane przez mniejszości traktujące o tym jak jesteśmy uciskani, bo szantażem przymuszacie twórców do ich tworzenia. To nie tak, że każdy kto chciał, mógł zrobić taki film i prawdopodobnie wtedy były lepszy, bo robiony z własnej nieprzymuszonej woli. Chociaż przeciętna Czarna Pantera już zwiastowała takie działania. Film nakręcony przez prawie samych Czarnych (nawet jeden z Czarnych aktorów MCU się o tym krytycznie wypowiadał). Ciekawe tylko czy za X lat ktoś będzie stawiać podobne warunki, by w filmach pojawiali się nasi kochani biali heteroseksualni mężczyźni jeśli ich reprezentacja w kinie (nie tylko na ekranie) stanie się marginalna?
Trochę przypomina mi się dawny system punktów za pochodzenie gdy chciało się dostać na studia. Idea szczytna, lecz nieuczciwa.
A mnie się marzą zasady, że na dane stanowisko/do danej roli wybieramy tego, kto się najlepiej nadaje, niezależnie od płci, kolorystyki czy tożsamości płciowej. No chyba, że to np. film z akcją w starożytnych Chinach, to wtedy odpadają czarni czy biali aktorzy, nawet jeśli aktorsko by przewyższali chińskich.
No ale widać dla niektórych takie proste i sensowne zasady są za proste i muszą wymyślać, że jak chcesz Oskara, to możesz zrobić dowolny film, jaki chcesz, pod warunkiem, że będzie taki, jaki ci każemy. Coś jak z Fordem T. "Możesz go mieć w jakim chcesz kolorze, pod warunkiem, że chcesz czarny."
Wiem, niby nie wszystkie warunki muszą być spełnione, ale nie sądzę, żeby narzucanie tego na siłę było dobrą drogą.
Problem jest właśnie taki że na dane stanowisko/do danej roli właśnie wybiera się zależnie od płci czy przynależności do mniejszości. Czy na prawdę sądzisz że biali faceci stanowią większość talentu na świecie? Osoby lgbt bądź poc praktycznie nigdy nie dostają głównych roli w dużych filmach. Ba, często do grania roli napisanych dla tych osób powołuje się białych / cis-het.
Nigdzie nie napisałem, że "biali faceci stanowią większość talentu na świecie". Właśnie o tym mówię, że jeśli rzeczywiście ten amerykański Maorys wyznania koptyjskiego, o niebinarnej tożsamości płciowej najlepiej zna się na swojej robocie, to właśnie on powinien dostać stanowisko. A że nie zawsze tak to wygląda, to prawda.
Tylko jak już musimy w taki sposób wymuszać tę sprawiedliwość, to dodajmy też wymagania w drugą stronę. Bo jak sobie ktoś zbierze ekipę wyłącznie z białych facetów hetero, to o Oskarze może zapomnieć, ale jak sobie ktoś zbierze ekipę z samych azjatek i przedstawicieli LGBT, to na Oskara ma szansę. No i cała piękna idea o sprawiedliwym traktowaniu właśnie poszła się...
No to może by tak wprowadzić takie samo zastrzeżenie, że w ekipie musi być te 30% białych facetów hetero? Pewnie nie, bo przecież tak nie można.
Już nie muszę nic pisać :) Wszystko w temacie zostało już napisane.
Rzeczywistość zaczyna przypominać ta z powieści Anthony'ego Burgessa "Rozpustne nasienie".
Nie ma co siać paniki. Większość filmów, które powstają w Hollywood od bardzo dawna spełnia ww. kryteria. Zresztą, widełki są bardzo luźne.
Oscary zawsze miały zasady wyjęte z dupy, i jakoś ludziom to nie przeszkadzało. To przynajmniej jest próbą jakiejś pozytywnej zmiany.
Ale co tam, ktoś wspomniał o mniejszościach, biali cis-het faceci już się oburzają. XD
Oscary od dawna ogólnie uważane są za idiotyczne i tendencyjne więc nie wiem skąd fakt, że zasady "ludziom" nie przeszkadzały. To poprostu kolejny krok w strone kompletnego debilizmu.
I w jaki sposób dyskryminacja mniejszości (bo tak, uważam że traktowanie mniejszości jak ludzi, którzy potrzebują specjalnych względów jest dyskryminujące) i niesprawiedliwy dobór ludzi nie ze względu na ich umiejętności, a płeć, pochodzenie czy orientacje seksualną jest pozytywną zmianą?
Dla przeciętnego oszołoma który ma politykę zamiast mózgu polak ma za jasną karnacje skóry
Jako osoba z tzw. społeczeństwa LGBTQ+ uważam, że pomysł jest absurdalny i idiotyczny. Nie kolor skóry czy orientacja stanowi wyznacznik jakości, a to ten wyznacznik powinien być priorytetem przy wyborze NAJLEPSZEGO filmu. Czyli muzyka, scenariusz, reżyseria, scenografia, itp. powinny stać na najwyższym poziomie, aby móc uznać coś za najlepsze. Ta polityka wciskania ludzi do filmów, by nie być posądzonym o najgorsze nie powinna mieć miejsca, dlatego widzimy np. coraz więcej historycznych filmów, gdzie na królewskim dworze zasiadają czarnoskórzy. To zakłamanie rzeczywistości, wybijanie czegoś z rytmu i klimatu tamtych czasów. To tak jakby w filmie o Eskimosach mieli grać Aborygeni, to tak jakby w nigeryjskich wioskach 30% stanowili biali.
Ło panie - zaraz ci powiedzą, że się podszywasz i tak naprawdę jesteś białym hetero katolem, albo żeś zdrajca LGBT, feminizmu, weganizmu i co tam im jeszcze przyjdzie do głowy.
Ale ja propsuje trzeźwe podejście.
Gdyby takie zasady obowiązywały w przeszłości, to takie filmy jak Ojciec Chrzestny czy Braveheart nigdy nie dostałyby żadnej statuetki. W tym momencie banda fanatycznych idiotów z akademii zabiła prestiż tej nagrody. Jak ma się narzucanie twórcom, kogo mają zatrudniać i kogo mają pokazywać do wolności artystycznej?
To jest dopiero prawdziwa segregacja rasowa, witamy w świecie "walki z rasizmem".
Kogo w ogóle obchodzą Oscary? Od kiedy nikt nie prowadzi gali, to już w ogóle cała ta impreza straciła sens.
Ja uważam, że to spory plus. Będzie wiadomo jakiego badziewia unikać.
Przecież takie wytyczne są od wielu lat. Teraz po prostu ludzie mają już na tyle wyprane mózgi, że spisali te wytyczne oficjalnie w regulaminie.
Taki np. Green Book to film typowo nakręcony pod Oscara.
Czegoś tu nie rozumiem.
Absolutnie popieram zwiększenie szans zatrudnienia dla kobiet, osób niepełnosprawnych (zarówno fizycznie jak i psychicznie), głuchoniemych a także dla mniejszości etnicznych (i chodzi mi o WSZYSTKIE mniejszości a nie tylko o czarnoskórych).
Co tu jednak robi LBGTQ+ ? Od kiedy przy zatrudnieniu ma jakiekolwiek znaczenie SFERA INTYMNA - kto z kim się spotyka, kto z kim śpi czy kto się w kim podkochuje ? Pracodawca nie ma prawa pytać się o takie rzeczy a aplikant chyba raczej powinien się skupić na kupieniu pracodawcy swoimi umiejętnościami czy doświadczeniem a nie informacjami o tym że woli chłopców od dziewczyn.
Gdzie te piękne czasy kiedy to o jakości oskarowej danego filmu świadczyła jego wybitność a nie to ile kolorowych czy lgntxyz pracowało przy filmie lub było na ekranie
Już od kilku lat dla mnie Oscary to nic nie znaczące statuetki. Teraz wiadomo będzie jakie filmy omijac
Czyli rozumiem że jak nakręci się film ukazujący jakaś wiarę np. Islam czy Hinduizm w sposób prześmiewczy i karykaturalny to jest spoko bo to tylko wolność artystyczna. Ale jak nakręci się film o wojnie stuletniej chociażby najlepiej zrealizowany i zagrany, to już jest bardzo źle bo nie ma tam lgbtqwxyzżź +-:, kobiet które nie walczyły na tej wojnie czy przedstawicieli różnych grup etnicznych.
Jakość się nie liczy tylko propaganda, tak samo było za komuny artyści promujący komunizm mieli łatwiej. Taka jest własnie lewica strachem i tworzeniem chorych zasad próbują zmusić społeczeństwo do mówienia i tworzenia tak jak oni chcą a nie twórcy.
Wiadomo tworząc ambitny film za grube miliony, każdy chciałby być chociaż nominowany bo to zwiększyło by zasięgi, gorzej jak wizja twórcy nie zgadza się z skrajnie lewicowymi standardami więc albo kapitulacja albo podcięte zasięgi.
Pewnie tak samo jest z dopłatami i ulgami podatkowymi dla filmowców.
Oni po prostu nienawidzą wolności.
Ta polityczna poprawność to jest rak. To jest dyskryminacja np. lepszych aktorów bo nie są w mniejszości. Dokąd zmierza ten świat?
A nie ma parytetów dla potomków słowiańskich niewolników zasilających galery sułtana i Berberów?
Heh, za rok wyskoczy taki Boyega i powie, ze go zatrudniono tylko, zeby spelnic standardy
Nie chodzi o to, że te zasady są "luźne", tylko że w ogóle są. Co w sytuacji, gdy kilku białych, heteroseksualnych facetów, bez żadnych ułomności, nakręci film, gdzie zagrają tacy sami biali faceci? Nie ma szans nawet na nominację, chociaż film będzie arcydziełem. Tu jednak nie ma mowy o dyskryminacji. Przykład może skrajny, ale można sobie wyobrazić ekipę, która nie będzie spełniała żadnego z wymagań. Lewactwo już od dawna przechodzi samych siebie w tych idiotyzmach.
W sumie wszystko powyższe to nic innego jak sformalizowanie tego co Hollywood i w ogóle kulturze zachodniej dzieje się od dawna. Scenariusze są zmieniane, a stanowiska obsadzane tak aby spełnić jakieś nieokreślone parytety dot. płci, rasy czy orientacji seksualnej. Ale niech sobie robią ze swoja kulturą co chcą, my miejmy swoją. Znaczy mielibysmy gdybyśmy mieli również jaja mieć swoje zdanie zamiast ślepo próbować się unowocześnić i dostosować do lansowanych w mediach standardów. Jakoś Chińczycy czy Hindusi nie boja się kulturze zachodniej pokazać środkowy palec.
A tak gdyby się ktoś zastanawiał jak wygląda poprawność polityczna w Indiach:
https://www.youtube.com/watch?v=pwnNka1tWG8
A co z prawami większości, co z prawami białych heteroseksualnych mężczyzn z chrześcijańskiego kręgu kulturowego? Dobry film jest dobry dzięki dobremu scenariuszowi, dobrym aktorom, dobrej scenografii, a nie dzięki temu że pojawi się w nim stosowny procent wybranych mniejszości. Jeśli będę chciał zrobić film o plemionach słowiańskich na ziemiach polskich w VI w. n.e. to nie zatrudnię aktorów z mniejszości etnicznych, nie będę też na siłę wklejał wątków homoseksualnych czy osób niepełnosprawnych jeśli film nie jest o tym.
Wszystkie te biurokratyczne i poprawne politycznie wytyczne to nic innego jak przejaw dyskryminacji w świecie kina.
Phi, łatwo obejść. Jeśli w hollywoodzie potrafią się znaleźć osoby po sześciu małżeństwach, to i gejami będą potrafili zostać na czas kręcenia filmu.
Kurde, jakby parę lat temu pojawił się taki artykuł to pomyślałbym że to trolling i fake...
Ale dożyliśmy czasów powrotów cenzury i sztuki socrealizmu pod przykrywką "walki o sprawiedliwość społeczną".
Cóż, pozostaje bojkotować Oskrary wszystkich najbliższych lat, i tak będzie syf. Mam nadzieję że przerzuty tego raku nie przyjdą do Europy, tylko zostaną w Stanach.
Żenada. Wszystko zmierza w złą stronę, bo przestaje się liczyć jakość i profesjonalizm a zaczyna rządzić gów... ekhm... bylejakość w tęczowym papierku.
Już się nie mogę doczekać tych wszystkich remake'ów filmów Akiry Kurosawy... Latino-metyskiej dziewoji w roli lorda Hidetory Ichimonji i siedmiu samurajów - 3 kobiet, 3 mężczyzn i jednego niebinarnego, który jako jedyny z całej siódemki jest 100% hetero.
Kiedyś: najlepszy film otrzymywał statuetkę za najlepsze rozwiązania, fabułę, efekty, scenografię, charakteryzację, muzykę itpd. Dziś: najlepszy film otrzymuje statuetkę za dobór odpowiednich ludzi w procesie i samym filmie. Po prostu jedno wielkie DAFUQ.
Co to k...a jest?!
Czyli np taki film jak Parasite, który zdobył 4 Oscary, od przyszłej gali może się pocałować w dupę, bo kuźwa za mało mudżynów i arabów w nim jest? Czy ich popier...ło?
Już nie mówiąc o tym, że narzucają temat filmu. No what the fuck.
I co dobrego ma niby z tego wyniknac? Skrajne sobie jednostki staraja sie walczyc ze soba przez system odgornie narzucajac wspolne kryteria oceny prowadzace do oceanu przecietnosci i bylejakosci. A co z wizja ekipy filmowej? Co z aktorami ktorzy zostana zastapieni z powodu przynaleznosci etnicznej? To wtedy juz nie bedzie dyskryminacja? To maja byc sprawiedliwe kryteria oceny bo ktos zadecydowal ze to jest nasz moralny obowiazek? Historia dobitnie pokazala dokad prowadza takie zapedy.
Jako gracz jestem zbulwersowany, ze jest nakaz zatrudniania ludzi LGBT, a nas jako graczy, czyli reprezentantów QWERTY i WASD nie ma.
Popieram to stanowisko. Chcę dodać tylko, że jako fotograf z zamiłowania (choć niekoniecznie z talentu) żądam równych praw również dla reprezentantów PASM/PTvAvM (dla niezorientowanych w temacie, oznaczenia różnych trybów pracy aparatu).
W imię równości wprowadzamy dyskryminację...Normalnie "geniusz" logiki. Równość i tolerancję mamy wtedy, gdy nie ocenia się człowieka przez pryzmat pewnych cech. Natomiast w tym wypadku na siłę wprowadzamy do oceny kryterium tych cech. Tak jak powiedziałem..."geniusz".
Jesteśmy świadkami początku końca branży filmowej.
Nie, branża filmowa powoli zdycha już od lat 90.
Dopiero teraz gala oscarów będzie rasistowska, jeżeli jestem białym heteroseksualnym mężczyzną to jestem gorszy?
Ale w czym problem? Dobre filmy dalej będą powstawac, tylko nie otrzymaja tej nagrody.
No i... co w związku z tym? Nagroda jak nagroda, może być przyznawana wg. kryteriów jakie wymyślili sobie organizatorzy. Najwyżej straci na prestiżu/dostanie po portfelu. Bardziej martwią mnie dodatkowe punkty do stypendiów w niektórych szkołach za bycie kobietą.
Pracodawca: Moja oferta pracy na stanowisko drukarza wymaga zatrudnienia tylko hetero kobiety, czy jest nią Pani?
Pani: Tak, jestem.
Pracodawca: Nie mam pewności, bo jest Pani singielką.
Pani: Jestem, przysięgam.
Pracodawca: Proszę to udowodnić.
Pani: Jak?
Pracodawca: :)
Najzabawniejsze jest to, że przecież na rozmowach rekrutacyjnych nie wolno pytać o takie rzeczy jak orientacja seksualna czy religia. Skąd twórcy mają więc wiedzieć, że rzeczywiście spełniają wymogi? :D
Czyli Akademia zastrzega sobie prawo do prześwietlenia całej ekipy pod tym kątem? A może wymagane są pisemne oświadczenia od iluśtam osób z ekipy, że są LGBT?
To jest właśnie Nowy Wspaniały Świat Huxleya w praktyce, w którym to jeśli ktoś się urodził wyższy niż inni, to dla sprawiedliwości społecznej ucina mu się rękę. Dziś kinematografia i kultura, jutro każdy przedsiębiorca będzie musiał zatrudniać ludzi, którzy mają gorsze kwalifikacje, ale są np. gejami. Świat staje na głowie.
A jeszcze swoją drogą... to jeśli ktoś nie ma ochoty podawać wszem i wobec swojej orientacji seksualnej, to się liczy czy nie?
Wszyscy ludzie są równi, dlatego mniejszościom należą się liczne przywileje, jakby byli niedorozwinięci umysłowo. Czego nie rozumiecie?
I oskary straciły właśnie na znaczeniu taj jak pokojowe i literackie nagrody nobla, które dostaje się za poprawność polityczną. Takie zagrywki tylko wzmacniają rasizm.
A kto Amerykanom zabroni? U nas tez juz bylo, tylko ze z humorem.
https://www.youtube.com/watch?v=ZeE5QAGjNOg
Jest taki dokument o grach (High Score), gdzie w kazdym odcinku mamy 'problemy' jakiejs mniejszosci, kobiet, gejow, trans, czarnych. Dokument nie byl zly, ale te fragmenty byly najnudniesze i pasowaly jak piesc do nosa.
Witamy w XXI wieku, gdzie "wolność" polega na tym, że musisz się podporządkować pewnym zasadom, bo inaczej jesteś rasistą czy innym zwyrolem. Nie namawiam oczywiście do nienawiści, ale wymuszanie na twórcach powyższych zasad zabija według mnie kreatywność i wizje twórcy i powoduje, że ludzie tylko bardziej zaczynają nienawidzić pewne środowiska.
Niech wszyscy aktorzy zadeklaruja, ze sa biseksualni i problem z glowy.
lepsze jest gender fluent, wtedy moze byc kobieta lub mezczyzna z plynna plecia, i po prostu sie zawiesic na swojej biologicznej na dany film
Czy to co sie dzieje w XXI wieku to jest wypadkowa tego że ludziom poprzewracało się w czterech literach bo nie było zbyt długo globalnej wojny?
Hawajczycy
Hobbs szykuj się na oskara :D
już nie mogę się doczekać szybcy i wściekli lgbt drift.
Ciekawe jak zareaguje przemysł filmowy? Chyba możemy spodziewać się zalewu filmów o odpowiedniej tematyce, które wpasują się w nowe standardy, przynajmniej w pierwszych latach. Oczywiście wątpię, żeby to wpłynęło na jakość, poza tym to będzie okropnie nudne i monotematyczne. Przynajmniej Akademia Filmowa szczerze określiła, co będzie najważniejszym kryterium w przyznawaniu nagród. Część reżyserów, scenarzystów o wyrobionej marce to oleje i będzie robiła swoje nawet dla zasady. Wiele zależy od samych widzów, ale z czasem nawet zagorzałym zwolennikom tego absurdu znudzi się oglądanie filmów, które będą na siłę "kontrowersyjne". W dalszej perspektywie chyba nie ma się czego obawiać, ale może jestem niepoprawnym optymistą.
I to nie tak, że mam coś do takich postaci, czy historii, gorzej jak jest to robione na siłę, tylko po to by zaplusować u danej grupy. Chyba najbardziej przeze mnie zapamiętany przykład, to całujące się na koniec kobiety z 9 części Gwiezdnych Wojen... Ot tak wrzucone z dupy...
Hehehe. Już widzę te kastingi. :P
Skoro można wybrać sobie płeć, to czy jako biały mężczyzna mogę stwierdzić, że jestem czarnym Azjatą i ubiegać się o rolę? A wszystkich, którzy będą mi mówić, że jestem biały nazywać rasistami?
Wygrzebane w Internecie, wraz z komentarzem:
Czy lepiej zatrudniać czarnoskórych aktorów; i na miliardowy rynek chiński wybielać ich komputerowo
czy lepiej zatrudniać osoby rasy kaukaskiej i na potrzeby kin Ameryki i Europy przyciemniać ich skórę w programie graficznym
Autor tych słów nie słyszał zapewne o metodzie produkcji dzików Kargula i Pawlaka i jej tragicznych konsekwencjach.
Szczerze to wracam do filmów z XX wieku plus z początku XXI wieku bo tam przyokazji jak wychodził film to był film,a teraz co to będzie cyrk na kółkach.Powiem tyle to ciekawe jak będę chcieli zrobić np remake jakich filmów to jak to będzie wyglądać?!Mamy wszyscy przykład co się stało z filmem Przeminęło z Wiatrem:/ Tylko jestem ciekaw jakby film kręcili teraz np o niewolnictwie to jak to sobie wyobrażają bo jestem ciekaw jak diabli:)
Trochę to przykre , najlepszy film to najlepszy film - nie ważne czy osoby go tworzące to były z mniejszości. Jeśli twórca chce zaprezentować swoją wizję (ale nie spełnia wymagań akademii) to z Oskarem się pożegna( chociaż ta nagroda poza tym że jej gala odbywa się w Hollywood nie stanowi obecnie i tak żadnej wartości ).
Droga do upadku...
Tak, wiem, że spełnienie tych kryteriów to nie jest jakiś wielki problem i można zrobić film opowiadający o białych, heteroseksualnych mężczyznach, w kwiecie wieku i życiowej formie fizycznej i wciąż spełniać wymagania (np. zatrudniając stażystów).
Problemem jest sam fakt, że jakieś sztuczne ograniczenia istnieją. Najlepszy film powinien być po prostu najlepszy, tylko tyle. Jeżeli najlepszy film odpada z konkursu, ponieważ w obsadzie zabrakło jednego operatora kamery, który reprezentuje jakąś mniejszość, to coś jest chyba nie w porządku.
Inna sprawa - sama próba udowodnienia, że mniejszości rasowe, kulturowe, seksualne itd. są na równi ze wszystkimi przez dawanie im specjalnych przywilejów jest komiczne. Jeżeli ktoś jest dobry w tym co robi to zapewniam, że jego płeć, kolor skóry, czy orientacja seksualna nie ma znaczenia. Dla przykładu choćby Samuel L. Jackson, czy Morgan Freeman. Wspaniali aktorzy i nikt, normalny, nie powie, że byliby jeszcze lepsi, gdyby byli biali.
Sama idea parytetów i przywilejów jest bezsensowna. Niedługo dojdziemy do tego, że prowadząc firmę zajmującą się rozładunkiem węgla z wagonów kolejowych w Polsce, trzeba będzie zatrudnić 50% kobiet (oczywiście nie do pracy fizycznej) i z zagranicy ściągnąć 25% mniejszości etnicznych. A i jeszcze najlepiej dać do podpisu deklarację na temat orientacji seksualnej, żeby znalazły się chociaż dwie lesbijki, dwóch gejów i jeden transwestyta, bo inaczej sankcje na rzecz jakiegoś "funduszu równości społecznej".
A najlepiej to zawsze zatrudniać czarną kobietę, lesbijkę, z niepełnosprawnością, która tak naprawdę jest trans mężczyzną. Quadruple win, że tak to określę.
Disclaimer: Nie mam nic przeciwko kobietom, mniejszościom rasowym, etnicznym, kulturowym, homoseksualistom, niepełnosprawnym. Żyjemy razem na tym świecie i dla każdego jest miejsce. Jednak strasznie irytuje mnie agresywne nastawienie pewnych przedstawicieli tych grup, którzy jako hasło przewodnie obrali sobie: Mnie się należy, bo jestem <wstaw dowolną mniejszość>. Tego nienawidzę.
Fajny wywód milordzie. Taki w sam raz wykrojony ze wzoru ja nie jestem rasistą ALE.
Riddle me this – przy zgłoszeniach do BAFTA bliźniacze wymogi obowiązują od dwóch lat. Przejrzyj sobie kandydatów od 2018 roku do dziś i powiedz czy miało to jakikolwiek jakościowy wpływ na zgłaszane filmy?
Zresztą w jaki sposób wymóg takiego a nie innego operatora kamery jest bardziej bzdurny od tego, że film musi lecieć w kinie w Los Angeles co najmniej trzy razy dziennie przez siedem kolejnych dni? Albo tego, że koniecznie musi być reklamowany w Los Angeles? Przy czym jeśli jeden z seansów nie zacznie się między 18 i 22, albo nie wykupisz banneru w LA Times, to choćbyś miał najlepszy film na świecie o nominacji możesz pomarzyć.
Najlepszy film powinien być po prostu najlepszy, tylko tyle.
Dlatego gardzę wszelkimi sztucznymi ograniczeniami. Nieważne czy to Oscar, BAFTA, Złoty Glob, czy puchar sołtysa Koziej Wólki. Konieczność reklamowania filmu w LA to takie samo bzdurne ograniczenie.
Podobna sytuacja z ostatnią aferą na temat aktorów dubbingowych - aktorka publicznie przeprasza za to, że jej kolor skóry nie zgadza się z postacią, pod którą podkłada głos, na dodatek w kreskówce, której głównym bohaterem jest humanoidalny KOŃ (!). Jakby tego było mało wytwórnie filmowe ogłaszają, że od teraz tylko czarni będą dubbingować czarnych, a Azjaci Azjatów. Ciekawe skąd wezmą ogra do dubbingu Shreka?
Dlatego gardzę wszelkimi sztucznymi ograniczeniami. Nieważne czy to Oscar, BAFTA, Złoty Glob, czy puchar sołtysa Koziej Wólki.
To co, tak właściwie, robisz w tym wątku? I co ma niby upaść wedle twojego pierwszego posta, skoro wszystkie światowe nagrody OD ZAWSZE maja cały szereg wytycznych, które zgłaszani kandydaci musza spełnić. Gdyby nie miały każdy mógłby nagrać komórką psa jak sra i też zgłosić do najlepszego filmu.
Nie wiedziałem też, że ogry istnieją naprawdę. Czego to się człowiek nie dowie na tym forum.
Wszystko sprowadza się do tego, by uchylić choć minimalnie szparę w drzwiach wejściowych do branży niewiele mniej hermetycznej od tej z Watykanu, za to trzymającej równie wielki – jak nie większy – rząd dusz. Ale po kolektywnym incydencie kałowym z tego wątku widać, że mentalność z obrazka obok trzyma się w narodzie mocno.
To co, tak właściwie, robisz w tym wątku?
Wyrażam swoją opinię. JESZCZE mam do tego prawo, więc korzystam, póki mogę.
Szereg wytycznych, a szereg bzdurnych (sztucznych) wytycznych to dwa rozbieżne pojęcia. Poza tym, powtórzę kolejny raz: Najlepszy film powinien być po prostu najlepszy, tylko tyle. Z tego wynika, że utrwalenie defekującego psa wykonane telefonem komórkowym odpadłoby w przedbiegach.
Poza tym, branża jest tak hermetyczna, że nigdy, przenigdy, żaden przedstawiciel mniejszości nie dostał Oscara, ani żadnej innej nagrody filmowej. Dopiero nowe wytyczne to zmienią.
Szereg wytycznych, a szereg bzdurnych (sztucznych) wytycznych to dwa rozbieżne pojęcia.
Ach, czyli od początku chodziło o zwykły chłopski mi-się-nie-podobizm. A już myślałem, że jednak masz coś merytorycznego do powiedzenia.
Najlepszy film musi być filmem pełnometrażowym - to jest normalna wytyczna, nie ma co dyskutować. Musisz reklamować swój film na billboardzie w LA - to jest sztucznie stworzone ograniczenie, które powinno być tępione, bojkotowane, bo nic dobrego nie wnosi.
Dalej nie mam zamiaru dyskutować, bo widzę, że zaczynamy strzelać z grubszych dział. Na scenie pojawiły się argumenty ad personam. Znaczy, że czas kończyć tę nierówną walkę.
Następnym razem polecam napisać coś bardziej na temat niż utopijne narzekanie na sztuczne (bo ja tak sądzę) ograniczenia oraz kompletnie wydumane bajanie o parytetach przy rozładunku węgla, a gwarantuję, że zostaniesz potraktowany poważnie.
Fajny wywód milordzie. Taki w sam raz wykrojony ze wzoru kto nie z nami to przeciw nam. Widać, że boli, szczególnie jak ktoś śmie mieć argument niezgodny z moim widzimisie, które przecież w moim mniemaniu żadnym widzimisie nie jest tylko całkowicie uniwersalną prawdą rzeczy wszelakich. A kto śmie się z tą prawdą nie zgadzać to mam tu dla niego odpowiedni obrazek i w ogóle to jest głupi o czym nie omieszkam mu dać do zrozumienia w moich odpowiedziach.
Wszystko sprowadza się do tego, by uchylić choć minimalnie szparę w drzwiach wejściowych do branży niewiele mniej hermetycznej od tej z Watykanu
:D Nie wiedziałem, że dla tych grup drzwi są aktualnie jakkolwiek zamknięte, że aż jakiejś, jakiejkolwiek szparki potrzeba. Z tego co mi wiadomo te drzwi są za to mocno przymknięte dla ludzi popierających Donalda Trumpa z pięknymi przykładami w osobach Elizabeth Pipko i Tima Allena.
Nie wiedziałem, że dla tych grup drzwi są aktualnie jakkolwiek zamknięte
To niewiele wiesz. Z tego zresztą cała ta dyskusja wynikła, ale na to już nic nie poradzę. Masz odpowiednie linki w [12.13] i [12.15].
Wciąż nie dowiedziałem się też, czy bardziej rygorystyczne wymogi miały jakikolwiek jakościowy wpływ na kandydatów do BAFTA względem Oscarów.
P.S. Jeśli ktoś z czysto wizerunkowej zmiany wymogów w prywatnej organizacji z branży filmowej po drugiej stronie globu na przestrzeni dwóch akapitów dochodzi bez najmniejszej żenady do bajek o konieczności zatrudniania lesbijek, gejów i transwestytów do zrzucania węgla w Polsce pod groźbą kary, to tak – jest głupi i zdania nie zmienię.
To niewiele wiesz. Z tego zresztą cała ta dyskusja wynikła, ale na to już nic nie poradzę. Masz odpowiednie linki w [12.13] i [12.15].
Z pupy te twoje linki, przeleciałem je i chyba żaden nie traktuje o Hollywood, a ja pisałem o 'tych' drzwiach i ty ziomuś też pisałeś o "tej" branży i dalej twierdzę, że te drzwi nie są zamknięte dla tych grup i to od dawna. One są już bardziej zamknięte dla zwykłych ludzi z Europy Wschodniej, gdzie od lat jak się już ich istnienie dostrzega to portretuje zazwyczaj jako przestępców albo szemraną biedotę.
Te linki to nawet niespecjalnie traktują o parytetach, a bardziej o szowinizmie jak i sama ich treść to temat do akademickiej dysputy, a nie uniwersalna prawda. Argumentum ab auctoritate - o, przypomniałem sobie. Też sobie mogę rzucić linkiem pasującym do mojego widzimisie, albo powołać się na w zasadzie całą twórczość Jordana Petersona. I co, będzie moje na wierzchu?
https://www.youtube.com/watch?v=yzmQVejR6a8
Wciąż nie dowiedziałem się też, czy bardziej rygorystyczne wymogi miały jakikolwiek jakościowy wpływ na kandydatów do BAFTA względem Oscarów.
A ja dalej nie wiem co JA mam do BAFTA??? Ale OK, odpowiem ci na nie swoje pytanie. Być może tak, ba, na pewno tak. I to nie względem Oscarów bo mnie ten wzgląd nie interesuje gdzie te niesformalizowane jeszcze przepisy były często stosowane już wcześniej tylko tak ogólnie. Po raz kolejny przegrywa merytokracja, w jakimś małym ale jednak stopniu. I będzie przegrywać coraz bardziej i częściej jak różne BAFTY i Oscary zaczną pod tym względem zaciskać coraz bardziej pasa i aktualizować swoje wytyczne bo jak tam będą siedzieć tacy no problemowcy jak to na pewno będą.
dochodzi bez najmniejszej żenady do bajek o konieczności zatrudniania lesbijek, gejów i transwestytów do zrzucania węgla w Polsce pod groźbą kary, to tak – jest głupi i zdania nie zmienię.
Tak to było głupie tylko mam podejrzenie graniczące z pewnością, że twój ból był tutaj szerszy i głębszy, a wybrałeś sobie z tego wszystkiego tylko to co najłatwiej było ci skomentować zgrabnie pomijając istotę tego wątku i najpewniej również twojego bólu.
Znaczna część komentarzy w tym wątku [np. 91] potwierdza jednak słuszne spostrzeżenie Yoghurta, że ludzie nie czytają niczego poza nagłówkami. Albo w ogóle nie potrafią czytać ze zrozumieniem.
Jakby ta informacja została podana w prima aprilis powiedziałbym że to żart. Zawsze bawiły i wciąż bawią mnie różnego rodzaju teorie spiskowe różnych prawicowych odchyłów ale trudno nie zauważyć że showbiznes i życie publiczne w USA zostały zupełnie przejęte przez skrajną lewicę. Najpewniej dzięki Covidowi wygrają najbliższe wybory więc będzie tylko zabawniej pod tym względem chociaż niepokojące jest to co się stanie gdy skala się odwróci a tak zawsze jest gdy skrajność zaczyna dominować. Osobiście wydaje mi się że Hollywood mocno traci na znaczeniu w Europie i na świecie zaś takie ruchy tylko to przyspieszają. Zwłaszcza w Azji w której niezbyt cenią sobie wymuszoną różnorodność. Jeśli tylko nie umniejszy to znaczenia j. angielskiego (w co wątpię) to mocno bym się cieszył gdyby Europa, Japonia, Korea czy ktokolwiek inny przejął dominację.
Oscary staną się tym czym jest obecnie Eurowizja - festiwalem kiczu...
Zresztą amerykańskie kino jest kiczowate, poza paroma głupkowatymi ekranizacjami komiksów to obecnie nic nie pokazuje. Albo odgrzewają swoje hity z przed kilkunastu (dziesięciu) lat, albo próbują kopiować azjatyckie filmy np ostatnio Mulan
A nie lepiej by zatrudniano i nagradzano ludzi według kompenencji? NIE- Musi być LGBTQ+, pacjenci tworek i murzyni.
Frapuje mnie tylko:
Jak szanowna Akademia będzie weryfikować czy Kowalski jest LGBTQWERTYUIOP? Jak szanowna Akademia będzie weryfikować czy ktoś jest kobietą???
Czy ktoś identyfikujący się jako helikopter spełnia wymagania szanownej Akademii?
Czy filmy europejskie są z marszu wykluczone z konkursu skoro NIE MOGĄ pytać o te sprawy (RODO, srodo itp. a nawet w Europie nie mówi się o "zaburzeniach fizycznych" tylko o "osobach ze szczególnymi potrzebami" co jest pojęciem bardzo szerokim)?
Beka, Oscary to jeszcze gorsze G niż Eurowizja widać, że plaga równości zbiera kolejne żniwo. LGBT, Afrykanie, Azjaci no tak tych ludzi to się morduje generalnie życia nie mają no i muszą być jak zwierzęta pod ochroną :))
„najlepszy film”
żenada
Cyt.: "Co najmniej dwa z podanych działów – casting, zdjęcia, muzyka, kostiumy, reżyseria, montaż, charakteryzacja, produkcja, scenografia, dźwięk, efekty specjalne, scenariusz – muszą być prowadzone przez reprezentanta jednej z poniższych grup: kobiety mniejszości rasowe bądź etniczne LGBTQ+ osoby z zaburzeniami psychicznymi lub fizycznymi (na przykład głuchoniemi)"
Ciekawe jak oni sobie wyobrażają kwestię np. taką, że za dźwięk by miała odpowiadać osoba głuchoniema. Niezłe jaja jednym słowem.
Takiego popisu wszelkich -fobii czy seksizmu tak dawno nie widziałem w jakiejkolwiek sekcji komentarzy.
Post postem, ale "identyfikowanie się jako heliktopter" czy "lgbtchwdp", serio?
Taka zmiana zasad utrudni kwalifikację do konkursu w kategorii Najlepszy film produkcjom spoza Stanów, a filmy z małych krajów nawet się nie załapią. Zeszłoroczne zwycięstwo Korei w kategorii Najlepszy film ("The Parasite") musiało mocno zaboleć szychy z Hollywood
No i kuce się zesrały :)
Co do newsa. Wiadomość niewarta uwagi. Nic nie zmieni w świecie filmowym. Parytety w sztuce to głupi pomysł, ale tak jak pisał Yoghurt, to nawet nie są parytety, a jedynie zagranie pod publiczkę, kryteria są tak szerokie, że załapie się praktycznie każdy film.
Bardziej mnie bawi oburzenie jakie wywołała ta wiadomość. Jak są protesty w Ameryce to gadają, że rasizm to wydumany problem, nie ma rasizmu. Ale nowe zasady rozdawania Oscarów, które de facto nic nie zmieniają to nagle upadek cywilizacji, rasizm i dyskryminacja :D
Może jesteś za mało inteligentny żeby zrozumieć negatywny kontekst tych decyzji. Nie przejmuj się śnieżynko i żyj dalej w błogim przekonaniu o cudowności swojego tęczowego świata :-)
Nie sądzisz, że właśnie opisałeś bardziej amerykańską hipokryzję w całej okazałości? W kraju, w którym policja strzela człowiekowi w plecy, bo jest czarnoskóry, wprowadza się takie parytety, tak jak by oni chcieli innych uczyć tolerancji. Przecież to jest komedia.
Czy jakiś kinomaniak pokusił się by sprawdzić które z dotychczas zwycięskich filmów nie spełniają tych kryteriów?
Hollywood staję sie tworem, mocno nawiązującym do swoich produkcji: naciąganym, niewiarygodnym, prymitywnym. Jak można naginać rzeczywistość aby przypodobać się wszystkim mniejszościom? Dla przykładu gdy zechce im się nakręcić film z fabułą umiejscowioną w polsce to co 3 bedzie murzynem, arabem lub azjatą. Dodatkowo co 3 będzie miał inna orientację seksualną niż hetero. Co 3 również będzie inwalidą. A w dodatku kobiety i to najlepiej po operacji zmiany płci, będą przejawiać typowo męskie cechy. Przecież wyszłaby z tego jakaś karykatura, satyra w dodatki mało zabawna. Czy aż tak bardzo Hollywood chcę zaburzyć obraz rzeczywistości? Chciałbym aby obsada aktorska i fabuła pozwalała na imersję, więc z brakiem wiarygodności automatucznie spada zainteresowanie produkcją.
Koniec cywilizacji białego człowieka.
Poczekaj
Ale coś szybko tam ucichło, bo w sumie mało kto pamięta, co to BAFTA (pewnie jakiś nowy lewacki skrót dla gejuchów).
Oscary to co innego - wszyscy na nie jojczą od dekady z okładem, ale z powodu zakorzenionej w Polakach martyrologii oglądają te parszywe zachodnie wykwity przepełnione (a tfu) poprawnością polityczną. Oczywiście tylko po to, by sprawdzić, jakie są okropne. Stąd tez i zainteresowanie wątkiem wydaje się większe.
Dla mnie osobiście Oscary przestały istnieć w 1993r., kiedy Dracula Coppoli nie uzyskał nawet nominacji w najważniejszych kategoriach. Zwłaszcza brak choćby nominacji za muzykę dla Wojciecha Kilara skreśla Akademię Filmową definitywnie.
Pełna zgoda co do "Draculi", choć jeszcze dużo wcześniej "Czas Apokalipsy" Coppoli nie dostał Oscara za najlepszy film... wtedy wygrała bodajże "Sprawa Kramerów" - co prawda dobry film ale gdzie mu do dzieła Coppoli.
Na swój sposób zdobycia "Oskara" będzie teraz powodem do wstydu.
HAH.
Nie wierzę w to, gdzie ja żyję. Poważnie. Przypominam sobie lata 90, odcinki Kiepskich, Miodowych Lat, Bundych - każdy śmiał się ze wszystkiego. Z siebie też. A teraz chyba ze zbyt dużych swobód się w dupach poprzewracało i nagle każdy oburzony będzie wpływał na to, co się wokół dzieje...
geohoundSlabo pamietasz. Juz w latach 90 byla swoboda.
Pamietam, ze nie zdazylem do kina na Dogme bo nie planowalem isc w dniu premiery.
Była swoboda, ale w sensie luzackim - łysi śmiali się z kudłatych, kudłaci z łysych; laski z facetów, faceci z lasek. Teraz powiesz w pracy "fajny masz tyłek w tej sukience", to Cię pełnomocnik ds. mobbingu rozniesie (oczywiście działa to tylko w jedną stronę, bo "ale masz fajne uda w tych dżinsach" powiedziane w stronę faceta zadowoliłyby go, albo poprawiły dzień). Chory świat. Przeszliśmy z niewolnictwa do "nadwolnictwa".
Czyli za 4 lata nowy James Bond będzie osobą głuchoniemą z Turkiestanu trans płciowy z zaburzeniami psychicznymi. Super.
Gdyby obsadzili nie bialego za Bonda, to siodme poty i kisiel w majtach gwarantowany.
Te wytyczne akademii to właściwie sformalizowanie tego co i tak się dzieje w kinie. Od lat w filmach i serialach mamy wciskanych na siłę murzynów, waginosceptyków i całą tą resztę baśniowych stworów.
Fakt, juz w Married... with children byla Marcy D'Arcy a to lata 80. Amanda ze swoja zona wychowuje teraz corke Zoe.
Takie na serio pytanie, od kiedy oskary są najważniejszymi nagrodami filmowymi? Tylko ja mam gdzieś kto to dostanie i za co?
Firma od oskarów jest chyba prywatna, więc se może ustawiać najbardziej debilne zasady, jakie nawet wam by do głowy nie przyszło :P. Osobiście m się te reguły nie podobają ,a wymuszenie tolerancji ,czy czego oni chcą takimi zasadami będzie miało skutek odwrotny.
Nie rozumiem tego spinania się o takie rzeczy, zwłaszcza u osób, które mają tyle wspólnego z filmem, że chodzą do kina na kolejną część Frozen. Decyzja jest absurdalna, fakt.
Prawicowców udających oświeconych centrystów wyczuwam na kilometr.
Świat oszalał. Grupa bogatych i wpływowych ludzi robi sobie ze świata cyrk ku uciesze gawiedzi. To nie doprowadzi do niczego dobrego, wręcz przeciwnie. Ale to tu chodzi. Teraz filmy będą mogli robić Ciemnoskórzy azjaci biegający na co dzień w stroju różowej pantery ;) Ciekawe co dalej wymyśli grupa trzymająca władzę ....
We wszystkim musi być umiar i zdrowy rozsądek, ale on ma działać w obie strony...