The Sims 4 Star Wars - premiera kontrowersyjnego dodatku
"Wielu fanów jest niezadowolonych z tego, że studio Maxis zamiast pracować nad wyczekiwanymi ulepszeniami, takimi jak samochody czy piętrowe łożka, „marnuje” czas na opracowanie dodatku science fiction."
Cóż za marnie skrywany sarkazm. Dziwne, dlaczego dziewczyny, do których kierowane są Simsy, nie są zachwycone starwarsami w ich grze? To tak jakby do Fallouta dali mi budowanie domków i opiekę na głupimi npcami... oh wait... przecież dokładnie to się stało. Nie byłem wtedy zachwycony.
Zapomnieliście dopisać, że ten pakiet ma inną cenę w porównaniu z wcześniejszymi, bo jest 20 zł droższy od innych pakietów rozgrywki xD Ciekawy ruch - najbardziej hejtowane rozszerzenie dają jeszcze drożej. Good luck! xD
The Sims 4 Star Wars - premiera kontrowersyjnego dodatku
To ja poproszę dodatek do The Sims 4 inspirowany serią gier Saints Row - jak szaleć to na całego.
Cóż, to nie kwestia dziewczyn i Star Wars. Sama gram w Simsy i bardzo lubię Gwiezdne Wojny i wiele innych rzeczy uznawanych za "męskie". Tu raczej chodzi o fakt tego, że gracze liczyli na coś innego. Mnie osobiście ten pomysł podobał się bardzo, w przeciwieństwie do proponowanej przez graczy farmy, a potem zobaczyłam gameplay... Niestety zmarnowali potencjał, a cena tylko jest gwoździem do trumny tego pakietu.
Jeżeli czytasz ten komentarz wiedz, że to moje własne subiektywne zdanie, możesz je podzielić, nie zgodzić się, lub uważać tak samo.
Powtórzę, SUBIEKTYWNIE. - Nie oglądałem jeszcze w życiu, ani jednej części Gwiezdnych Wojen. (Raczej nie planuje tego robić, przejście za dzieciaka Star Warsa w formie LEGO w zupełności wystarczyło).
Uważam że, prędzej obca cywilizacja przesiedli całą ludzkość, niż ludzie zaczną "kierować" psami, co dopiero kotami. (Człowiek do połowy nie jest w stanie oswoić kota, tak jak mu się wydaje. Ponieważ koty są, były i będą drapieżnikami, a zachowania ich są instynktowne. Ewolucja Nas, ludzi i to jakie środowisko stworzyliśmy dookoła, jest idealnym dowodem że, mimo zabudowań, bloków, samochodów, ulic i tego wszystkiego, co udało nam się osiągnąć, KOTY (bo przy nich jesteśmy) zaaklimatyzowały się u nas. W dalszym ciągu polują przed domami, mostami, w piwnicy, grzebią w naszych śmieciach, zakopują swoje odchody w żwirkach, czy piachach. Nie oznacza to jednak, że jest oswojony. Przeciwnie. To wszystko są ich pierwotne instynkty drapieżców. Ich mycie się 1/3 dnia, po tym jak człowiek go wygłaska zostawiając na nim swój zapach). Ich pazury, wzrok (sześciokrotnie lepszy od ludzkiego), uszy wrażliwe na tak niskie dźwięki, że nie jesteśmy w stanie ich usłyszeć. Udowadniać i argumentować można, a można, aczkolwiek dość o czworonożnych przyjaciołach, bo nigdy nie skończę, tego już na wskroś niekończącego się monologu z samym sobą.
Przejdę do ujętego, niemożliwego tj. "science fiction".
Mądry człowiek ma pojęcie, że ludzie już dobre parędziesiąt lat temu (jak nie lepiej), byli w kosmosie. Logiczne więc, że opuścili tę planetę i to nie jednokrotnie. Poza tym, każdy, kto jest w pewnym stopniu bystry (nie nadużywając słowa "mądry") wie, że Nasza cywilizacja nie jest jedyną w tym wymiarze. Wręcz "nasza" ZIEMIA, jest jedną z najmniej rozwiniętych planet w całej Drodze Mlecznej...
Reasumując, tak jak mówiłem Sage Star Warsów, zaliczyłem tylko na ekranie komputea 11 lat temu, Simsy ciężko mi dokładnie sprecyzować, ponieważ są ze mną od kiedy pamiętam (chyba zacząłem od TSGwiazdy, lecz pamięć nie jest absolutna, niewykluczone że był to inny dodatek). TS2 i pierwsze studia, wtedy to było coś, pamiętam jak wtedy w którymś dodatku chyba Nocne Życie to było, dodali UWAGA.. bezprzewodowe gogle wirtualnej rzeczywistości, mówiłem wtedy do kuzynki, że chciałbym dożyć takich czasów żeby takie mieć. Wówczas myślałem że minie kupa lat, a ja będę już za stary by takie technologie ogarnąć, to był rok 2006 wtedy. Nie minęło 11 lat, a takie gogle ujrzały światło dzienne. Dokładnie 2016, technologia współgra z nauką i w zawrotnym tempie gna bez pohamowania. Przeraża mnie to osobiście, ekscytując zarazem.
Czy KOSMOS jest dla kogoś, jeszcze mało realny?
(Wierzę w istnienie nieskończonej Siły lub jak kto woli "mocy", z której każdy gdy zechce, może czerpać garściami, nie jestem w stanie udowodnić Jej większości społeczeństwa, nie oznacza to jednak, że nikomu. Jak prawdziwie w Nią się uwierzy, zaskoczy każdego... lub przyprawi o stan przedzawałowy.
To MAGIA).
Nie ważne jak ważne żeby pisali. Marketing to marketing. Kilku niezadowolonych fanów wliczone w koszt.