Kiedyś pewien użytkownik, którego ksywki już nie pomnę, poprosił o wskazanie mocnych stron partii rządzącej: w czym PiS jest najlepszy?
W mgnieniu oka pojawiły się w moim lewackim mózgu arcygenialne posunięcia polityków z konkretnego obozu: paski grozy z TVP; naburmuszone miny Największego Prezydenta w Historii Sarmacji; wprowadzenie w obieg językowy sformułowania "ideologia LGBT"; skojarzenie z ogółem nauczycieli podstawowej cechy większości posłów, czyli lenistwa; zakorzenienie w narodzie przekonania o tym, że niektórzy, zwłaszcza lekarze-rezydenci, powinni pracować "dla idei", podczas gdy politykom "więcej" (wszystkiego: i pieniędzy, i praw) się po prostu należy; wyhodowanie odruchu pogardy dla przedstawicieli elity intelektualnej... I tak dalej. Ogólnie rzecz ujmując, nie mogłem wyjść z podziwu dla niezwykłej skuteczności PiS-u w odwoływaniu się do obszarów mózgu odpowiadających za procesy intelektualne, wskutek których kolor biały jawi się w "oczach duszy" znaczącej grupy Polaków jako czerń.
Potęga partii rządzącej na polu propagandy jest więc niekwestionowana. Farmy trolli pracują od rana do nocy w słusznym kieracie ideologii, produkując oręże dla armii rycerzy dobrej zmiany, którzy wygrywają niemal każdą większą bitwę z siłami polityków opozycyjnych. I przestał mnie już dziwić fakt, że na tle PiS-u przedstawiciele innych ugrupowań wydają się być dziećmi zagubionymi w ciemnym lesie. Nie potrafią postawić się wielgachnej czarownicy, nie wiedzą, jak odnaleźć drogę do domu. A nade wszystko nie przyjmują do wiadomości prostej prawdy: już prawie nikt na nich nie czeka z otwartymi ramionami i gorącym posiłkiem. Chowają się jednak nadal za drzewami politycznej poprawności. Udają, że - po wielokroć zgwałceni - zachowali nieskalaną czystość. Że ich starcza młodość jest (parafrazując Mickiewicza) wciąż "górna", ale mimo wszystko nie "durna". Że nie znają jeszcze języka literatury plebejskiej, którym przemawia do nich każdy borostwór spotkany na niekończącej się ścieżce upokorzeń. Że - w imię wierności zasadom - wypiją cykutę, choć zostali skazani na śmierć w sfingowanym procesie. Ponoszą więc porażkę za porażką. Machają od czasu do czasu szabelką, ale walą płazem. A kiedy nadarzy się okazja, żeby użyć ostrza, rejterują, mamrocząc jakieś banialuki o moralnym zwycięstwie.
Zaś szwadrony dobrej zmiany raz za razem celnie strzelają z karabinu snajperskiego w najczulszy punkt:
http://www.ruchtrzaskowskiego.pl/
Tu leci szybciej:
http://www.dlugpubliczny.org.pl/
No i właśnie o to chodzi, że dług publiczny nie ma dla większości Polaków, niestety, absolutnie żadnego znaczenia. Jest jak kosa postawiona na sztorc w bitwie, w której przeciwnik używa czołgów.
Dług publiczny? Co to jest? Nawet tego nie widać. Jak koronawirusa. A jak nie widać, to pewnie nie istnieje. Z kolei ścieki widać, słychać i czuć.
gdy wróciłem z kuchni z kanapką po 5 minutach by popatrzeć jak licznik zapintala to polska była o pół miliona więcej zadłużona niż 5 min wcześniej
jak dla mnie to wisła może nawet wyschnąć, bardziej mnie obchodzą:
-komisja ds pedofilii w kościele
-czemu nie powołano komisji w związku z aferami szumowskiego ?
-czemu wciąż muszę płacić za abonament tvp kiedy dostali 2 mld z moich podatków ?
Pedofilia? Nie działa. Nawet atak największego tabloidu w Polsce, "Faktu", na prezydenta okazał się nieskuteczny. Podobnie jak filmy Sekielskich. Ogromna poczytność i ogromna oglądalność. A mimo to więcej znaczy głos wiejskiego plebana.
Szumowski? Afery? Nie działa. Sprawa już nie istnieje w przestrzeni medialnej. Szumowski odszedł i zażywa słońca na wakacjach. Dowiódł tylko, że koronawirus nie istnieje. I to jest najważniejszy wniosek z całej sprawy.
Miliardy na TVP? Nie działa. Kurski nie odszedł, a funduszu onkologicznego nie było i nie będzie. To TVN jest największym wrogiem ludu. Na Zenka, sylwestra w Zakopanem i "Zniewoloną" warto wydać nawet wdowi grosz.
Zenek "niestety" chyba zniknie z tvp
A nie można po prostu zrobić tak, żeby wszyscy byli zadowoleni? Na zachodzie politycy i zarabiają i ludziom żyje się lepiej. Dlaczego u nas to nie działa?
Bo Polacy nie potrafią rządzić, bo do polityki idą największe szumowiny żeby się napaść przy korycie, a nawet jak są nimi od początku to szybko się w nich zmieniają. Bo w Polskiej polityce od komuny prawdziwe jest powiedzenie "ręka rękę myje" więc wały przeciwnej strony są tylko bronią wyborczą, a jak już coś z tym robią to najczęściej winnym okazuje się kozioł ofiarny.
W każdym miejscu na świecie i w każdym kraju znajdą się szumowiny, które chcą zrobić polityczną karierę. Problem polega na tym, że w Polsce ludzie takie szumowiny popierają. Raz za razem.
Polacy nie potrafią uczyć się na błędach. Od co najmniej 500 lat.
Władza jest odzwierciedleniem społeczeństwa. Prawda jest taka, że masa ludzi chciałaby być taką szumowiną, robić wałki, paść się na państwowym wikcie, dymać na boku asystentkę ale oczywiście się modlić i pouczać innych co jest moralne a co nie. Ten katolski burdel zwany Polską absolutnie nigdy się nie zmieni.
Największą siłą PiS są jego przeciwnicy. Od największych po maluczkich.
Jak to szło w klasyku?
- Dla nich to rutyna, a dla pańskich chłopców ze strzelbami to szczyt możliwości.
Jedyną mocną stroną Pis-u jest to że trzymają PO zdala od władzy
Chciałeś chyba napisać, że jedyną mocną stroną PiS-u jest to, że trzymają Konfederację z dala od władzy...
Zgadza się. Ogromna część odpowiedzialności za to, co teraz dzieje się w Polsce, spada na PO.
@ KiddoXGamer Chłopie,kiedy ci to szambo wywaliło?
