Gwiazdy Tenet nie rozumieją, o co chodzi w filmie
Im więcej czytam o tym jak ten film wymaga myślenia podczas seansu, jak i po nim, to tym bardziej nie mogę się doczekać :)
Mamy 2020 rok, za sobą różnego rodzaju Star Warsy i inne TLoU, a ty mi o jakichś recenzjach? xD
Ja byłem wczoraj i po przeglądnięciu recenzji też się obawiałem że może być średnio. Według mnie wręcz przeciwnie. Bardzo dobry film. Jeśli spodobały Ci się zagmatwane Nolanowskie motywy z Incepcji, czy Interstellar to w tym przypadku powinno być podobnie.
To jak z Kojima i jego Death Stranding.
Media pisały, że sam nie wie o co chodzi w grze napisanej przez niego samego.
Później jakieś niemowlaki nosi się na niebezpiecznych podróżach :-)
Czyli czeski film. Nikt nic nie wie lub wizja artystyczna dla 0,5% społeczeństwa.
Brawo chyba nawet admin zrozumiał mój post nie spodziewałem się że macie takich adminów którzy potrafią tak sensownie wyedytowac posta.
Serio? Ktokolwiek kto szedł na film Nolana myślał, że będzie jakaś płytka, prostoliniowa fabuła dla niedzielnego pożeracza popcornu, która nie będzie wymagała myślenia?
Ale fabuła nie jest wbrew pozorom skomplikowana. Brak ekspozycji zasad rządzących światem dezorientuje. Bardzo lubię filmy Nolana i doceniam jego pomysły ale w Tenet siada trochę dramatyzm, bo widz nie ma szansy zapoznać się (lub po prostu akcja jest tak dynamiczna) z mechanizmami odwrotnej entropii. W Incepcji byliśmy na przykład wrzucani w sam środek akcji by potem przez pół filmu wyjaśniać zasady które w trakcie głównego "skoku" są zrozumiałe. Obejrzę analizę Teneta i jeszcze raz go obejrzę. Wydaje mi się że będę czerpał większą przyjemność z tego spektakularnego widowiska. Film nadal jest kozacki.
Domyślam się, że aktorom, grającym sceny niechronologicznie (mogli pierw nagrywać to co na końcu filmu), jest jeszcze ciężej, natomiast TENET nie miał aż tylu zawiłości co np. Incepcja.
Najciekawsze dla mnie pozostaje to, co z twórczynią algorytmu:
spoiler start
Czy protagonista spotyka ją we wstępie filmu?
Czy popełniła samobójstwo odwracając się z algorytmem, bez odwrócenia części niezbędnych do budowy maszyny (=leci tak sobie do przeszłości, ale to jedynie z jej perspektywy)? A może mogła odwrócić się ponownie samym algorytmem - dlatego spotyka protagonistę?
spoiler stop
Druga rozkmina dotyczy perspektywy i tego, co się poruszą z jakim wektorem.
spoiler start
Kiedy świat (odwrócenie algorytmem), a kiedy sam protagonista (odwrócenie maszyną) są tu i teraz? Przecież świat cały czas szedł do przodu, a jedynie zmieniała się perspektywa prezentacji
spoiler stop
spoiler start
Świat nigdy nie był odwrócony algorytmem, jedyne inwersje zachodzą za pomocą maszyn, więc można uznać, że kierunek świata to "normalny" a reszta to przeciwny. Oczywiście to wszystko umowne, bo to, jak każdy ruch, czy w przestrzeni, czy w czasie, jest względne.
spoiler stop
Miałem iść, ale zdałem sobie sprawę, że z Incepcji nic nie pamiętam, a jak czytałam rozkminy o tym, o co w niej naprawdę chodziło, to uznałem, że jestem chyba za głupi i za mało spostrzegawczy...
Dobra, Nolan trochę przekombinował. Przesadził z wagą fabuły. Film ma smaczki i to całkiem spore ale całościowo to jeden ze słabszych filmów Nolana.
Widowiskowo jest bajecznie, niestety skomplikowanie fabuły psuje trochę odbiór. Uważam, że to trochę nie fair wobec oglądającego aby zmuszać go do pamiętania wszystkich dialogów. Trochę za chaos odpowiada też praca kamery podczas dialogów. Nie wiem czy będzie ktoś który ogarnie ten obraz po jednym seansie. I nie pisz, że rozumiesz bo ci nie uwierzę :P
Ocena 6/10
To nie jest film na raz, najlepiej go obejrzeć 2 raz na spokojnie w internecie gdzie można przewinąć sceny.
Wydaje mi się ze nolanowi bardziej chodziło o pokazanie jaki to on twórca.
Właśnie film robi Wow wykorzystaniem przez Nolana motywu cofania w czasie
A ujęcia tez godne pochwały.
9 bo z tym budżetem można było pobawić się w ulepszanie detali aby film był na 10.
Nolan przesadził za pierwszym razem jak się ogląda to jest za dużo chaosu, efekty i sceny są świetnie zrobione bo widać ile w to kasy poszło (scena z katastrofą samolotu)
Myślę że Memento nic już nie pobije.
^ Za drugim razem. Dopiero wtedy można poskładać wszystkie wątki w całość. Chyba, że ktoś ma jakąś superpamięć i pamięta wszystkie szczegóły.
To jest właśnie geniusz. Filmu nie oglądałem, ale kiedyś czytałem, że Kubrick nie zdradzał całej fabuły, tuszował jakieś sceny(i nie tylko to, potrafił zdenerwować aktora nawet), żeby aktorzy wypadli naturalniej. Nie zdziwiłbym się gdyby Nolan dał dla każdego aktora inny/zmodyfikowany scenariusz.
Byłem wczoraj na seansie.
Do połowy filmu nawet fajnie się ogladało i mnie wciągnęło. Później już tylko ziewałem. O 22:20 miałem jeszcze 30 minut i się zastanawiałem czy już nie wyjść, bo Żabka do 23:00 i piwerka nie kupię :)
Trzeba będzie poczytać, rozkminić i pójśc jeszcze raz może lepiej siądzie, bo teraz zieeeeeewwww
Oglądałem w zeszłym tygodniu i jako film akcji momentami potrafi męczyć (te zabawy czasem jarają tylko przez pewien czas), fabularnie - mielonka - trzeba ten film obejrzeć albo 2 razy (albo więcej), albo być bardzo skupionym podczas seansu. Rozkminę z narzeczoną po seansie mieliśmy sporą. Są sceny które wywołał efekt WOW, a niektóre motywy fabularne były bardzo przewidywalne.
Ogólnie 6/10, film ciekawy, nie żałowałbym kasy na bilet (mam kartę cinemacity więc inaczej patrzę na ceny), bawiłem się dobrze, ale drugi raz obejrzę już w domowym zaciszu na jakimś HBO czy innym Netflixie.