Kiedy nieśmiertelność nie pomaga - gracz nęka cheatera w GTA Online
:|
Jeden w morzy tysięcy, niestety ale GTA Online to totalne barachlo, bez zgranej ekipy nawet nie ma co włączać tego trybu.
Żeby zniechęcić oszustów istnieje masa sposobów. Pamiętam jeszcze w czasach szkolnych Counter-Strike 1.5, też trafialiśmy czasem na jakiegoś cwaniaczka. Każdy wiedział że w starciu z takim nie ma szans, szczególnie z automatycznym celowaniem, więc po prostu przestaliśmy grać. Po każdej rundzie staliśmy na początku i czekaliśmy aż przybiegnie, zero ruchu i obserwowaliśmy go. Pierwsze dwa razy nas pozabijał, potem chodził między nami i kombinował różne sztuczki gdzie następnie po piątej rundzie wyszedł z nudów i mogliśmy dalej normalnie grać. Przykład przedstawiony na tym filmie też jest dobry, bo idealnie sprawdza się w tego typu grze.
No ostro mu pojechał, przewrócił go kilka razy. Jestem przekonany, że cheatera pochłonie teraz refleksja nad własnym zachowaniem i dokona się w nim przemiana.
Ja znam 100% rozwiązanie jak wygrać z oszustami nękających innych.
Rockstar powinien dać wszystkim graczom godmode wtedy nikt nas nie zabije i można grać spokojnie. Skończyło by się ostrzeliwanie z minigunów i czołgów. Każdy by miał 100% ochronę. A zamiast broni dać pistolety na amunicję z farbą jak w paintballu.
R* powinien zrobić specjalne serwer dla osób, które cheatują, trafialiby na nie tylko cheaterzy bez możliwości przeniesienia się na "normalne" serwery, na serwerach dla oszustów wszystko powinno być niedostępne, kryjówki, pojazdy, sklepy, telefon itp. takie wiezienie z otwartym światem, na którym nie ma co robić i z którego nie da się wydostać.
Na ps4 w online jeszcze chitera nie spotkałem ( chociaż kilka razy gracze z którymi jechałem samochodem po kraksie powracali na drogę w mgnieniu oka
Dlatego na konsoli lepiej gra się online, bo przynajmniej nikt nie czituje ;)
Myślałem że sesja wstydu to oryginalny sposób na karanie cheaterów ale to... To już jest wyższy poziom!