Schyliłem się dzisiaj by założyć buty....Jak mnie pierdolnęło w plecach to myślałem że zdechne z bólu jak pies....Buty zakładałem na leżąco....Kupiłem w aptece jakąś maść rozgrzewającą....Teraz mnie grzeje ale nie wiem czy to pomaga. Macie na to jakieś sposoby ?
Tak, jesli się nie poprawi samo z siebie czy po paracetamolu to rozkurczający mydocalm + NLPZ typu nimesil i przejdzie. Tyle że mówię już o środkach na receptę.
Kanon i w wielu krajach zakazany, jako ze niszczy watrobe pronto.
nie zebym nie bral nigdy, ale w w UK np zakazany byl\jest.
i polecanie lekow nie znajac przyczyny i historii pacjenta nie jest dobra rada...
Jeśli problem będzie nawracał, a maści ani ortopedzi nie pomogą, idź do reumatologa.
Drugi raz w życiu....Wtedy nagrzanie pomogło, ale to było z 3 lata temu.
tak to jest jak się nie uprawia sportu i dyski w kręgach nigdy właściwie nie pracowały ;) proponuje wybrać się do lekarza chyba że liczysz na telewizytę i wilka w roli medyka :)
Tak sie składa że jestem neurologiem i przyjmuje tabuny ludzi z jego dolegliwościami na SOR także heheszkuj dalej Alex
tak to jest jak się nie uprawia sportu
Sport tu nie ma nic do rzeczy, wystarczy raz nieprawidłowo podnieść trochę za ciężki przedmiot uraz gotowy, a takie urazy maja to do siebie że zostają do końca życia. Najlepsze że przy samym podnoszeniu może nic nie zaboleć, a po kilku godzinach nagle jeb i człowiek ledwo się rusza.
A boli w plecach, czy bardziej pośladki? Jak mnie RWA kulszowa dopadła to przez tydzień chodziłem na zastrzyki.
Plecy, plecy.
Akurat nimesil to mocny środek, po zabiegu chirurgicznym palca od stopy lekarz powiedział "będzie pana boleć to proszę zażyć jakiś apap" i kiedy znieczulenie zeszło myślałem że się zesram i jednocześnie skonam z bólu. Żadne apapy ani ibupromy nie pomagały, za to miałem w szafce nimesil i dopiero on mi pomógł. Po zażyciu czułem jakbym odpływał także chyba nie należy do słabych leków.
Mi kiedys dala dentystka po dosc koszmarnym zabiegu, ktory trwal poltora godziny i jedyny raz w zyciu myslalem, ze zemdleje w trakcie, mowiac "jak bedzie tak bolec, ze nic innego nie pomoze, to wtedy prosze to zazyc". Wtedy sie okazalo, ze niepotrzebnie, bo wystarczyly zwykle painkillery. Ale z miesiac temu dopadly mnie zatoki i to tak, ze NIC nie pomgalo przez 3 dni, koszmarny bol lba. A po nimesilu przeszlo w godzine gora. Nie czulem jakbym odplywal, ale poczulem ze nie boli :)
Starość nie radość.
Może trzymaj nogi w doniczkach z ziemią.
W twoim wieku trzeba się już przyzwyczajać.
https://youtu.be/i_YunmwzF20?t=200
Zgłoś się do enefzeta i renta murowana.
A tak serio to Ketonal jest niezastąpiony, ale ten prawdziwy na receptę a nie to badziewie komercyjne które reklamują bez recepty.
Póki co oprócz tego rozgrzewającego plasta łyknąłem ibuprom max...Jest nieco lepiej, zobaczmy do rana...Aczkolwiek mam nocną, siedzącą przy kompie robotę więc spać pójdę o 7 rano a chyba powinienem leżeć, no ale trudno.
Ten bez recepty ma małą dawkę, trzeba wziąć ze 3-4 tabletki.
Nie no, jak pójdę po nocce spać (na szczęście robie w domu zdalnie) i sie obudze i będzie dalej chusteczkowo to zadzownie do lekarza i niech mi jakąś erecepte wypisuje....
U mnie w takim przypadku był naderwany mięsień w plecach (2 razy). Raz przy zwykłym schyleniu się, drugi raz przy ćwiczeniach/skłonach. Jeśli to drobne naderwanie, to zazwyczaj przechodzi po kilku dniach. Ortopeda zalecał ciepłe kąpiele na rozluźnienie i rozgrzewające maści. Można też dogrzewać się termoforem. Raz jak naderwałem porządnie, to nie mogłem się ruszyć przez dobry tydzień, a dochodziłem do siebie ok. 3 tygodnie. Bolało nawet podczas leżenia i nie mogłem znaleźć dobrej pozycji, żeby nie czuć bólu. Najgorsze jednak było siadanie na 'tronie' i podnoszenie się - nie zapomnę tej męki do końca życia :)
Chyba najlepszym przeciwdziałaniem jest umiarkowane ćwiczenie pleców (ale to dopiero jak przejdzie po paru tygodniach) i ogólnie uprawianie aktywności fizycznej tak, żeby różne partie mięśni co jakiś czas pracowały i były elastyczne. Oczywiście należy zachować umiar, porządnie rozgrzewać się, a po ćwiczeniach delikatnie rozciągać - i nic nie robić na siłę. Do wszystkiego trzeba dochodzić stopniowo, a nie rzucać się na ćwiczenia na wariata :) I mam tutaj na myśli raczej miesiące, a nie tygodnie.
U mnie problemem była szybka próba dojścia do sprawności fizycznej jak za młodu, kiedy byłem bardzo aktywny fizycznie i wysportowany. Próba pójścia na skróty skończyła się źle. Nie mniej tego typu problemy z wiekiem mogą się pojawiać coraz częściej, szczególnie gdy nie dbamy o dietę i utrzymywanie się w należytej kondycji. Mi się naderwał mięsień przy zwykłych skłonach, a koleżanka złamała w bardzo skomplikowany sposób nogę na 'prostej drodze'. Sąsiad natomiast musiał przejść operację na plecy, bo też mu coś strzeliło i zaczęło przeszkadzać (tutaj nie znam szczegółów).