„To tylko gra” - filmik wywołał burzę w sieci, Ninja odpowiada na zarzuty
To jest wina braku odpowiednich systemów dobierania graczy. Tak czy inaczej, w Fortnite bardzo łatwo można nauczyć się pro sztuczek i je stosować. Podobnie jest ze sportem, zawsze znajdą się osoby, które starają się bardziej od innych i są dużo lepsi.
Trending on GOL co tydzień:
- TLOU 2 się dobrze sprzedaje i gra zasługuje na 10/10
- Ninja
- Wiedźmin
Co będzie za tydzień?
To jest wina braku odpowiednich systemów dobierania graczy. Tak czy inaczej, w Fortnite bardzo łatwo można nauczyć się pro sztuczek i je stosować. Podobnie jest ze sportem, zawsze znajdą się osoby, które starają się bardziej od innych i są dużo lepsi.
a na te pro sztuczki znajdą się hiper sztuczki i tak bez końca, jak każdy by się ot tak nauczył radzić w wielu sytuacjach, to kiedyś każdy nowy amator będzie miażdżony przez weteranów co zniechęci gracza do dalszego odpalania miotu
zwykle RNG i MM są temu odpowiedzialne, balans w wielu grach po prostu nie istnieje, ale w końcu trza faworyzować tych co płacą masowo za lootboxy/DLC/skiny etc
Jak są słabi to niech nie grają w gry albo pogodzą się z tym że ssą w daną grę xD Czas poświęcony na jakąś czynność=jestem w tym co raz lepszy a co za tym idzie mam z tego jakieś profity i tyczy się to także prawdziwego życia.
A zapytał ktoś co sądzi o tym Samuraj?
Wiadomo ze nie każdy będzie jordanem w koszykówkę tak samo jest z graniem nie każdy będzie pro tylko w przypadku jordana on nie gra na codzień przeciwko drużynie w liceum a w NBA
Tak samo co to za gra gdzie grasz przeciwko prosowi który gra to jego sposób na życie. Tak jak Jordan nie gra na publicznych boiskach tak prosi nie powinni grać na publicznych serwerach tylko przeciwko innym drużynom w specjalnym trybie MLG czy coś
Jeżeli ktoś jest esportowcem to powiedzenie że to tylko gra faktycznie nie jest zbyt odpowiednie, ale jeśli mówimy o zwykłych graczach to już zupełnie inna sprawa.
To tik toka nie zbanowali?
Dwa temu, jakoś tak ten farbowany kulfon przyznał się na Twetterze że zrobił "smurf" konto (pewnie któreś z kolei) do Valorant, czysty debil, potem słabsi trafiają na takiego i nie mają jak się wybić dalej ani nic.
Oczywiście Riot ma to w czterech literach.
Od tryhardów w normalach oraz smurfów już bardziej szanuje polityków pis.Miejsce dla tryhardów jest tylko na rankedach,a smurfowanie powinno być banowane.Niektórzy chcą po prostu sobie pograć,zrelaksować się po ciężkim dniu w pracy/szkole ale nie,przyjdzie jeden z drugim którzy praktycznie żyją w danej grze i zanim się obejrzysz już cie nie ma.
Przecież narzekanie na "tryhardów" to nic innego niż narzekanie na graczy lepszych od siebie. Bo czy ma znaczenie dlaczego ktoś gra lepiej niż ty (o ile robi to legalnie i bez wrednych sztuczek jak np. "smurfowanie")? Może poświęca na to więcej czasu niż ty i przez to idzie mu lepiej? Może ma lepszy czas reakcji, instynkt samozachowawczy albo wyczucie rytmu? Może rzeczywiście podchodzi do gry ambitnie i chce być dobry? A może po prostu ma naturalny talent i wygrywanie przychodzi mu z łatwością? Powodów może być wiele i o ile oczywiście rozumiem frustrację wynikającą z nierównych szans, to uważam też, że za taką sytuację trzeba winić matchmaking, nie graczy. Bo jaka w tym ich wina, że ty odstajesz od nich poziomem umiejętności czy zaangażowania? Ty masz inne podejście do gry (bardziej wyluzowane), a oni inne (bardziej rywalizacyjne) i kto powiedział, że twoje jest lepsze?
zgoda, ale proponuję by wydzielić specjalny server dla hardgraczy by tam ze sobą konkurowali, jak mają tak dużo czasu
dla reszty co chce się odprężyć przy grze niech pozostanie większość serwerów
Dla większości graczy co chcą się odprężyć przy grze są gry single player, tam mogą sobie spokojnie grać bez obawy o swoją słabą psychikę :P A tak po za tym to teraz praktycznie w każdej grze multi są rankedy czy sbmm także nie wiem w czym problem.
To nie zadziała, nad tym musi czuwać matchmaking. Inaczej nikt nie może nikogo zmusić, by wybrał taki czy inny serwer. A co do odprężenia, to naiwnością jest szukanie go w rywalizacyjnych grach sieciowych. W kooperacji ze znajomymi owszem, ale nie w starciu z innymi, obcymi ludźmi. Zwłaszcza, że dla każdego "odprężeniem" może być co innego. Ja osobiście gier multi nie lubię (może za wyjątkiem LoLa czy Hearthstone'a ;d), ale znam takich, którzy w produkcjach sieciowych zaspakajają swoją potrzebę kontroli i dominacji, bo w realnym życiu, mówiąc dosadnie, są tylko pionkami od wykonywania poleceń i funkcjonują w ciągłym podporządkowaniu i zależności od innych. Dla nich odprężeniem po pracy jest właśnie "koszenie casuali" i cóż, takie ich prawo...
Coś ci się pomyliło, to przecież tryharderzy "progracze" mają tą słabszą psychikę ponieważ nie mogą pogodzić się z porażką jakby ich życie od nich zależało, nie radzą sobie ze stresem. Większość graczy po prostu zacznie następny mecz/pojedynek i przegrana przeleci im koło nosa "trudno, stało się, następnym razem zagram lepiej".
Jeśli ktoś twierdzi że zaakceptowanie porażki to podwójna przegrana, to powinien się szybko zapisać do specjalisty, by nie skończył jak angry german kid.
No trochę się nie zgodzę z tym co napisałeś. Wyobrażasz sobie jakiegokolwiek pro gracza który nie potrafi pogodzić się z porażką? Bo ja nie. Myślisz że ci ludzie którzy grają w topowych drużynach mogliby cokolwiek ugrać ze słabą psychiką? Wątpię. Tu już nie chodzi o tryhardow czy niedzielnych grajków. Są ludzie którzy potrafią zaakceptować porażkę i ruszyć dalej a są tacy którzy odpuszczą lub będą zwalać winę na cały swiat. Tych jego słów raczej nie brałbym dosłownie. Bardziej interpretowalbym je w ten sposób, że ci co podchodzą lekko do przegranej raczej nic wiekszego nie osiągną, jak nam na czymś zależy to zawsze będą temu towarzyszyć emocje te dobre lub złe które jakby nie było motywują nas do działania.
...zgoda, ale proponuję by wydzielić specjalny server dla hardgraczy by tam ze sobą konkurowali,...
Prawie każda gra multiplayer ma jakiś tryb rankingowy który jest dedykowany właśnie dla "tryhardów" problem taki że sporo warzyw też w tych trybach gra i to głównie oni płaczą "że grają for fun i grać się nie da" Nigdy zrozumiem tego fenomenu grania for fun w trybach gdzie wspinasz się po drabince współzawodnicząc z innymi graczami. To tak jakby typ co uprawia jogging rekraacyjnie zaczyna startować w maratonach i później płacze że nonstop przegrywa :P
IMHO problem nie tyle w godzeniu czy niegodzeniu się z porażką, bo ja też nie lubię przegrywać (no bo kto lubi), ale w sposobie, jaki się to okazuje. Problem tryhardów moim zdaniem leży w tym, że tryhardzenie zazwyczaj idzie w parze z byciem toksycznym.
Ja na przykład, jak mi nie idzie, to po dwóch, trzech meczach kończę grę i idę robić coś innego. Tryhardy natomiast zaczynają jęczeć, strzelać fochy, obwiniać wszystkich dookoła, obrażać współgraczy i ich matki.
To tego tryhardy wprowadzają bardzo nerwową atmosferę, przez którą po prostu odechciewa się grać innym.
No i jeszcze jeden, już poruszany problem - nie każdy ma czas na ciągłe siedzenie przed kompem i podnoszenie skilla, bo niektórzy pracują, mają rodziny i obowiązki, którym muszą podołać. Dlatego zamiast grać po 4h dziennie grają 2h w tygodniu. Nie rozumiem jednak, dlaczego mieliby rezygnować z gry, bo jakiś sfrustrowany nastolatek będzie niezadowolony, że z powodu ich braku skilla przegra mecz.
ludzie, którzy wpadają w szał po przegranej grze powinni być odseparowani od społeczeństwa, gdyż uśpiona w nich agresja może spowodować, że w przypływie emocji mogą komuś zrobić krzywdę, dlatego stwierdzenia tego kogoś tam, że godząc się z porażką przegrywasz drugi raz jest moim zdaniem najdebilniejszym stwierdzeniem jakie mógł wymyślić ten dzieciak
Dokładnie tak działa życie. 'Nie godzenie się z porażką' oznacza rękoczyny. Wszystko tam dobrze?
Mógłbyś to trochę rozwinąć? Bo nie wiem czy jak ktoś dostanie wypowiedzenie z powodu pandemii to ma się rzucać na kierownika/dyrektora/prezesa czy co?
Nie za bardzo rozumiem. Chyba jasno jest zaznaczony ironiczny ton mojej wypowiedzi.
Rozumiałbym napisanie niusa o "filmiku o tryhardach" i finalnie próbę podjęcia dyskusji na jego temat w komentarzach.
To bym zrozumiał.
Ale nie mogę zrozumieć dlaczego ten nius jest w zasadzie o "tłicie" tego farbowanego influenca na temat tego "filmiku o tryhardach"...
Ktoś ma dobry układ immunologiczny, albo niestraszna mu "chemia"?
To nich poświęci jakieś 4 minuty i 40 sekund (pierwsze minuty klipu) swojego życia i niech popatrzy na niego i niech go posłucha - https://youtu.be/TWHPtPYnois
Klip sprzed kliku miesięcy, a jak bardzo w temacie...
Raz można mieć humor na współzawodnictwo i tryhard, innym razem na wyluzowaną rozgrywkę. W większości gier są tryby ranked i unranked więc można sobie zdecydować czy się daje z siebie wszystko czy raczej bez spiny. Nie widzę powodu dla którego dystans to mentalna porażka. Ale skoro pan ninja mi mówi że przegrywam dwa razy jak nie roznoszę pokoju to spoko, pewnie tak jest. Tylko w tym wypadku dwie porażki mi w sumie tak samo latają jak jedna.
Chłop się spłakał bo ktoś gra lepiej od Niego i wtedy on nie bawi się wystarczająco dobrze? No shiitt. Niech ktoś mnie poprawi bo może ja czegoś nie rozumiem, ale uważam, że to jakaś gówno-burza "no-skill'owca". Proponuje w sapera grać jak ktoś oczekuje od jakiejkolwiek gierki, że nikt nie będzie lepszy od "Ciebie". Dam przykład: shroud. Ten facet w każdej gierce jest dobry i co? Ma nie grać w nic bo ma talent do takich rzeczy?
Witamy w trybie multiplayer. Git gut. Tyle mam do powiedzenia jak ktoś Cię pokonuje. Prawdziwym problemem właśnie są smurf konta. Zamiast nowi gracze poznawać grę i mieć jakieś pole manewru na błędy, gość jest zgnojony przez starych wyjadaczy, i starsze tytuły mają ogólnie stały odpływ graczy, ponieważ więcej ludzi odchodzi, bo już im się grać nie chce, niż nowych, co chcą się nauczyć, a trafiają na delikwenta co robi sam całą grę.
Jak dla mnie Ninja po prostu próbuje usprawiedliwić to, że nie panuje nad sobą.
Jestem graczem od 20 lat i nigdy się nie wściekałem gdy przegrałem grę. Raz na ruski rok może przeklnę w myślach gdy trafi się coś z przyczyn niezależnych ode mnie (cheater, lagi, disconnect serwera itp.)
Murzyn ma rację, nikt normalny nie siedzi przy grach 12h na dobę. Tutaj po części wynika też ułomność systemów matchmakingowych, których nie da się rozwiązać w 100%.
Dlatego nie gram on-line - to dobre dla nołlajwów którzy nic innego nie robią tylko siedzą i grają w gry. Zainstalowałem battlefront2 i po jednej dosłownie jednej grze z żywymi przeciwnikami to wywaliłem. To kompletnie nie ma sensu dla ludzi którzy graja kilka godzin w tygodniu
Ta powinien być zorganizowany MM, że praktycznie każdy znajduje graczy na podobnym poziomie (nie mówię o totalnych ekstremach).
Akurat Battlefront 2 jest bardzo przystępny dla nowych graczy, nie rozumiem skąd ta niechęć. Sam jestem mega leszczem w tę grę, bo mimo, że mam 350h to jednak bardzo rzadko gram. W takim galaktycznym szturmie nadal potrafię bywać na dnie tabeli. Jednak większość trybów jest właśnie otwarta na nowych graczy- supremacja, w której jest masa botów, na dodatek tryb ten mało interesuje najlepszych graczy, misje kooperacyjne, które są PvE, dodatkowo w grze jest dużo rozgrywki single, która sama w sobie jest bardzo przyjemna +możemy się sporo nauczyć
- Przestań tryhardować bo psujesz zabawę innym!
- Ale mi tryhard sprawia przyjemność.
- Chuj z tobą.
Trending on GOL co tydzień:
- TLOU 2 się dobrze sprzedaje i gra zasługuje na 10/10
- Ninja
- Wiedźmin
Co będzie za tydzień?
O Cyberpunku zapomnieli ...
Szkoda (lub może i dobrze ?), że nie mówią tyle o Personie.
SERIO?????? Zrobiliście artykuł o twitcie Ninjy który parodiuje swoim wpisem popularnego mema "It's only game" ? I czytelnicy sądzą po komentarzach nie ogarnęli że to tylko żart.
A to nie tak, że to jego oryginalny post z przeszłości (z 18 lutego tego roku), który stał się memem i teraz po prostu to powtarza?
To portal o grach czy o chłopcach z kryzysem tożsamości farbującymi włosy? Jeszcze się Ninja nazwał ha ha ha! Chyba Niunia już prędzej.
Serio pisanina jakichś leszczy z tłitera czy jołtuba to powód do pisania o tym artów i zajmowaniu cennej przestrzeni na stronie głównej? Jak nie shitflix to jakieś takie...
Brawo!
Nie jestem z zakonu 'nie wolno nikogo krytykować za wygląd', ale wrzutki w stylu 'ha ha ciota włosy farbuje' to piaskownica.
Pocieszające Panie Zdzichu że nie jest Pan ze wspomnianego zakonu. Jednak z zakonu "wiem lepiej co chciał napisać" to już Pan chyba jesteś. ;-)
Zwykły żal kiedy mężczyzna farbuje kłaki. Wybrać zaś nick Ninja to serio o czymś świadczy.
Nie sugerowałem że ciota a jedynie że coś z psychiką nie tego. Reasumują niepotrzebnie dodał Pan obśmianie nicku Ninja z farbowaniem włosów. Dlatego taki wynik. ;-)
Tak po prawdzie to nawet nie pomyślałem że to "ciota". Gdybym pomyślał to bym zapewne napisał choć niekoniecznie z zastosowaniem słowa "ciota".
Pozdrawiam.
Panie Zdzichu, piaskownica to jest jak dorosły facet farbuje sobie włosy na zielono i każe na siebie mówić "Ninja".
>Zwykły żal kiedy mężczyzna farbuje kłaki.
Konserwy nigdy nie przestają bawić jeśli chodzi o wymyślanie moralnie i intelektualnie bankruckich, mongolskich teorii na temat płci XD
nie oszukujmy się, tzw "tryhards" w społeczności zwykłych graczy, to już przykład kliniczny jeśli chodzi w ogóle o pojęcie graczy i tutaj jest wywracanie pojęcia, bo w takim miejscu należy się dostosować, lub grac na osobnym serwerze dla TRYHARDS. Ale pamietajmy: TO TYLKO GRA nie zapominajcie tego chłopaki, nie mówię tego z ignorancji, każdy ma prawo doskonalić umiejętności, jednak społeczność graczy i unikanie brnięcia w patologię jest ważniejszą rzeczą. Grałem ponad 5 lat w WOTa, potrafiłem zachowywać się jak zwykły oszołom. Dla TRYHARDÓW są społeczności klanowe, serwery rankingowe, tam jest miejsce i środowisko do grania i rywalizowania bez patologii. To jest o tyle lepsze iż tworzone regulaminy z góry ustalają zasady. Pozdrawiam... oszczędzajcie nerwy :)
Kiedyś można sobie było postawić serwer dedykowany i nikt nieproszony się w zabawę nie mieszał.
To jest bardzo przykre że piszecie o ludziach z tik toka. Publicystyka na gry-online rzeczywiscie siegnela dna
Jak ktoś ma wywalone na grę, to po jaką cholerę się pcha w multi? Grają też inni i psucie innym zabawy jest kiepskie. Można sobie odpalić singla i zamulać ile się chce.
Tak czytam te komentarze i mam wrażenie, że większość osób nie rozumie, że dla chociażby ninja to nie jest tylko gra, to jest esport, jego praca i życie. Coś na czym rocznie zarabia pewnie więcej niż cała drużyna zwycięzców ekstraklasy. Jak ktoś daje z siebie wszystko bo zależy mu na tym co robi, to normalnym jest, że będzie sfrustrowany, gdy mu coś nie wychodzi, a zwłaszcza jak jest to wina członków jego drużyny, którzy olewają sprawę.
Inna sprawa, jak ktoś tryharduje w takim fallguys, który ewidentnie został stworzony po to by ludzie się przy tym bawili, a nie by rywalizowali jak w esportowej grze.
No to dla niego ten Fortnite nie jest grą, ale dla graczy to jest gra. W takim przypadku niech idzie na rankignowe serwery a nie na globalnym się dusi.
Narzekanie na lepszych od siebie jakoś dziwnie kojarzy mi się tylko i wyłącznie z ostatnimi latami.
Współzawodnictwo istniało istnieje i będzie istnieć niemal w każdej dziedzinie, jeżeli człowiek coś robi to pewnie gdzieś tam jest organizowany choćby najmniejszy konkurs z tej dziedziny. Jeżeli poświęcamy czemuś czas to dlaczego nie spróbować robić tego dobrze, nawet grając z kolegami w piłkę w dzieciństwie każdy starał się biec szybciej, kopnąć celniej, zdobyć więcej punktów.
Nie wiem jaki jest sens wytykania komuś "tryhardowania" to, że jestem lepszy w coś ma mnie wykluczać od razu z rozgrywki, bo ktoś się popłacze bo jest gorszy i " jak to tak ja mam grac z lepszymi od siebie." jeżeli gra się for fun to wynik nie ma znaczenia.
Smurfowanie to zupełnie inna sprawa i uważam że każdy kto tworzy alt konto żeby pograć ze słabszymi i pokazać swój "pro-skill" jest po prostu niedowartościowany
Napisali o tym kolesiu? Napisali. Kliknięcia i wejścia w materiał są? Są. Burza w komentarzach w większości od tych, których temat rzekomo nie obchodzi jest? Jest. I wszystko się zgadza! Temat chodliwy, odwiedzenia strony się nabijają, coraz więcej ludzi to jednak interesuje jak widać(ja przykładowo nie wchodzę i nie czytam newsów, które mnie kompletnie nie interesują) i jak to mówią: psy szczekają, a karawana jedzie dalej :D
Spodziewałem się darcia ryja i rozwalonego pada, a tu koleś sobie skakał i wygrał, typ obok narzeka, że ktoś jest dobry w gry.
Jak gdy gram w multi lubię wygrywać, a żeby wygrywać, to trzeba być coraz lepszym, wiec staram się poznawać mechaniki i uczyć się na błędach, a nie grać pasywnie i popełniać te same błędy.
Dlatego jeden ogarnie grę po miesięcy, inny po tygodniu, a jeszcze inny po pół roku nadal będzie do kity.
Zawsze mnie śmieszy, jak ktoś mówi, że on nie gra dla wygranej, tylko dla funu.
Ja fun czerpie z wygrywania, albo przynajmniej by prezentować jakiś poziom, by widzieć, że moja gra coś zmieni, a nie jest licznikiem K/D dla przeciwnika.
Osoby piszące, że grają dla funu, a nie dla wygrywania, równie dobrze mogą pisać, że są nieudacznikami. Jak ktoś wchodzi na tryb multiplayer, to powinien starać się pomóc swojej drużynie wygrać. Nie każdy musi być jakimś pro graczem, ale jeśli w większości rozgrywek, jest kulą u nogi, to niech odpuści sobie multi.
Ninja to akurat toxic, ktory czesto nie potrafi pogodzic sie z porazka i podchodzi do gry emocjonalnie
Czyli kolejnemu marzy się jakaś równość wyników i zabijanie w ludzi ich umiejętności, kreatywności i zawziętości.
To jest naprawdę proste. Gracze dzielą się na cztery podstawowe grupy (które się ze sobą mieszają): achievers, explorers, socialisers, killers. Każda z tych grupa ma swoje cechy. Rekordziści będą robili wszystko żeby wygrać; odkrywcy będą mieli radochę kiedy dostaną się w miejsce, o którym nikt inny nie wie; społecznicy będą w grze tylko dla znajomych, dla rozmowy, gra jest dla nich dodatkiem do poznawania ludzi; zabójcom zależy na jak największym chaosie i sprowadzeniu innego gracza na kolana. Nic ma więc co tutaj płakać, należy przyjąć ten stan rzeczy i tyle. Tacy jesteśmy.
[źródło: Paweł Tkaczyk, Grywalizacja, Helion 2012, s. 78-79]
Moim zdaniem jest jeszcze piąta grupa, toksyczni gracze. Powyższe grupy się ze sobą mieszają i w mniejszym lub większym stopniu się potrzebują. Piąta niestety jest coraz większa i coraz bardziej niszczy sens grania online.
...„tryhardów” [...] na przykładzie gry Fall Guys. Według niego takie osoby odbierają innym całą przyjemność z grania, ponieważ starają się zamienić każdą sieciową produkcję w coś kompetytywnego.
Mieć ból dupy do ludzi że rywalizują w grze która polega na rywalizacji.... ta ma sens.
Kompletnie nie zrozumiałeś przesłania. Tu nie chodzi o kompletny brak rywalizacji, tylko o to, że gra nie potrafi oddzielić graczy lepszych od tych, którzy dopiero zaczynają. To jest główny problem gier multiplayer. Różnica w skillu niektórych graczy jest zbyt duża, przez co zwykły niedzielny gracz, który odpali sobie daną grę dla rozluźnienia jest albo zmieszany z błotem przez teammateów-tryhardów, albo zjechany do 0 przez przeciwnika. To obowiązek twórców aby takie grupy oddzielić.
Ja sam należę do obu tych grup jednocześnie. W niektóre tytuły gram tylko dla funu bez spiny, a w inne tryharduję i chcę być najlepszy w danym meczu. Dlatego uważam, że dobre dla wszystkich byłby system skutecznie segregujący graczy na podstawie wyników jak i też częstotliwości grania.
Już mi się przypomina ten słynny mem o odpalaniu jakiejś gierki po ciężkim dniu żeby się wyczilować, ale trafia się na tego typa który co chwile zabija Cię z drugiego końca mapy
Nie rozumiem. Jeśli nie potrafisz się dobrze bawić, to zmień grę. Akurat Fortnite, czy Fall Guys z założenia mają wyłonić najlepszego zawodnika spośród wielu, więc jeśli ktoś nie chce, nie potrafi, nie ma czasu stać się lepszym, to niech nie liczy na łatwe zwycięstwo. Albo inaczej - niech będzie psychicznie nastawiony na liczne porażki.
Niebieskowłosy powinien siedzieć cicho w takich sytuacjach. Jego reakcje na śmierć z rąk innych graczy od dawna bawią, są karykaturalnie wręcz przesadzone, nieadekwatne do sytuacji. A tu proszę, chodliwy temat i w Blevinsie rodzi się bazarowy "ekspert" lub "autorytet" z metką made in PRC.
Piszecie, żeby przestali produkować takie newsy, bo nikt ich nie chcę, ale z tego co widzę, całkiem chętnie klikacie w ten artykuł :)
Spójrzcie na takiego lola. Chcesz pograć ez bez spiny to grasz normalki a jak chcesz przypierdolić ostro to grasz rankedy. Ten człowiek który się wypowiada to kretyn
Gdyby nie GOL, nie wiedziałbym, że ktoś taki istnieje.
Kto to jest ten Ninja ? to jakiś zagraniczny Kruszwil czy jeszcze gorszy rak ?
Od dziś w grach zawsze się podkładam.
Grunt, aby wszyscy inni dobrze się bawili i zwyciężali ;]
ciekawe czy on się urodził tym niebieskimi włosami :)
haha
ma ciekawego fryzjera hahah
ah gracze i te urojone problemy :)
Niech sobie będzie z tiktoka post czemu nie, ważne że problemy są bo zajmujecie się urojonymi rzeczami 100% fikcją, tylko nikt nie wpadł skąd to sie bierze ani czym sie leczy...
Dla tryhardów > może przydałoby się w realnym życiu "try harder" i zrobić coś sensownego wreszcie ;> Najtrudniejsza rzecz w życiu to tzw "oświecenie" polecam fajnie jest ale jakoś nie widzę tryhardów w tym polu, a wręcz brak konkurencji... Ścigacie się tylko w głupich i prostych rzeczach ludziki i nazywcie to konkursami czy rywalizacją, żałosne :D
A skoro "to tylko gra" to po co w ogóle grać w gry. To tylko pogłębia te wszystkie para-socialne relacje, wcale nie pomaga ani nie jest fajne ani zabawowe.
Tak panie "kwestia priorytetów", tylko że nie o to chodzi, a o to jak bardzo odrealniony ktoś jest, nazywając rzeczy po imieniu , i dlatego inne priorytety.
Moim zdaniem gość z tiktoka ma sporo racji. Choć nie tylko winni są ci try hardowi gracze, ale także twórcy, którzy powinni skutecznie oddzielać prosów od niedzielnych graczy, którzy grają w takie Fall Guys tak po prostu dla funu.
Gowno mnie obchodzi jakis ninja, przestancie dodawac newsy o pierdolach
Nie wiem na ile brać takie wpisy i akcje na poważnie bo szczerze unika takich rzeczy i skupiam się na grach. Więc jeśli ktoś gra na multi to niech się godzi z tym że dostanie wciry. Są gry mniej lub bardziej wymagające umiejętności od gracza, ale zawsze znaczna większość gra m.in. po to żeby być tym lepszym, niby po co nam K/D w grach? Zwłaszcza jeśli ktoś gra w gry e-sportowe typu CS czy Fortnite to niech się nie dziwi, że wpadnie na grupę osób które chcą być jak najlepsze o ile to możliwe. Są gry które mają multi i nie wymagają umiejętności gracza więc nie wiem w czym problem. Temat jest jak zawsze drażniący, ale nie sądzę żeby typowy casual grał na multi jako multi bo nawet nie zna podstaw gry w którą gra ponieważ gra dla samej rozrywki bez głębszego wtajemniczenia się i gra zapewne w posiadaniu z czystego przypadku (poloniści już ostrzą kosy za styl i użycie słowa "gra" tyle razy).
"Godzenie się z porażką to oznaka słabości" - no tak, bo w gry gra się żeby wygrywać, a nie po to żeby się rozerwać.
Ja myślę o tekście: ,,to tylko gra" to kojarzy mi się typowy rodzic jak rage-ujerz to mówi że to tylko gra żeby kilka godzin później powiedzieć: ,, przestań grać w te gta bo mordercą się staniesz" :D
A ja tam szanuję ludzi, którzy chcą poznać każdą stronę mechaniki gry - ale jak już wpieprzają się między wódkę a zakąskę innym i się denerwują lub wytykają to zaczyna się beka XD
W grach MMO i tak był farm-fest. Najlepszy był ten, który miał najwięcej czasu (no-life). Szkoda, ale konkurencyjność w grach on-line też jest fajna. Pamiętam wielkie bitwy gildii w grze Tibia ;) expiło się, expiło. Szkoda, że połowa na botach.